|
Autor |
Wiadomość |
Visenna
Zły wampir
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 402 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Komorowice/Wrocław
|
Wysłany:
Śro 23:18, 17 Lis 2010 |
|
Zmieniła :)
1.Czasami, gdy mam gorsze samopoczucie wracam do świata Zmierzchu i robi mi się lżej
2.Nałogowo wyszukuję nowinek na temat sagi i przewracam sklepy do góry nogami, szukając gadżetów
3.Dyskusje z mamą na temat sposobu realizacji BD i jej "uświadamiania", że Jackson Robertowi(pod względem wizualnym) do pięt nie dorasta - są na porządku dziennym.
Moja mama jest totalnie Team Edward |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Visenna dnia Śro 23:20, 17 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Larysa
Dobry wampir
Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 2354 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 81 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ...Dębno...i tam gdzie mnie poniesie..
|
Wysłany:
Nie 19:23, 26 Gru 2010 |
|
Wiele, i to bardzo wiele.
Sposób postrzegania świata stał się zupełnie inny.Znów poczułam, że mogę zatracić się w innym świecie, że może istnieć miłość nie z tej ziemi, że warto miec marzenia i nawet zwykłej dziewczynie może przydarzyć sie coś niesamowitego.Inaczej zaczęłam postrzegać ludzi z zamiłowaniami do danych rzeczy, sama stałam się jedną z nich.Pasja jakś stał się zmierzch pozwala mi się wyciszyć i oddalić od przyziemnych problemów.Sprawiła, że znów zaczęłam sięgać po ksiażki o tematyce w której kiedyś tak bardzo sie kochałam, a mianowicie wampiry. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kitsune
Dobry wampir
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 552 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 1:15, 17 Sty 2011 |
|
Dużo, chyba za dużo .
No cóż. Dzięki Zmierzchowi wydoroślałam. Zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Kiedyś można było słyszeć ode mnie same "pokemoniaste" teksty. Teraz jestem osobą, która najpierw myśli, a potem mówi.
Hm. Nie wiedziałam, że ktoś ma tak jak ja- że dzięki Zmierzchowi się odrywa. Dla mnie Twilight jest lekiem, przy którym mogę popłakać, wybierając przedostatni rozdział BD, bądź się pośmiać, gdy czytam jak Rose obrywa setny raz miską po głowie. Uwielbiam się zatracać w Sadze, bo wtedy zapominam chociaż na chwilę o swoich problemach, a dzięki niej w pewien sposób nieraz mnie olśniewa i znajduję rozwiązania takowych problemów.
Mogłabym jeszcze dużo pisać, ale nie chciałabym Was zanudzać swoim gadaniem... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ukąszona
Wilkołak
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 109 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn nad Odrą
|
Wysłany:
Pon 13:43, 24 Sty 2011 |
|
W tym momencie jestem pewna, że zmieniła mój pogląd co do związków międzyludzkich. Czy to miłości czy przyjaźni...
Aktualnie dziwię się Belli, że jednak znalazła siłę na to by wybrać pomiędzy Jacobem, a Edwardem. Wcześniej sama jechałam ją za to, że niepotrzebnie komplikuje sobie życie i łazi do Jaka.. teraz wiem, że to nie było takie proste.
Jednak moja sytuacja i tak sporo różni się od tamtej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ukąszona dnia Pon 13:59, 24 Sty 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
bela90
Człowiek
Dołączył: 21 Paź 2010
Posty: 80 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Pią 17:28, 28 Sty 2011 |
|
Moze saga nie zmieniła czegoś w moim życiu ale raczej we mnie. Zawsze byłam poważna jak na swój wiek ale saga pozwoliła bym spojrzała na świat z jeszcze innego kąta ze oprócz codzienności i jej problemów można a nawet trzeba dostrzec drobnostki jak np w moim przypadku mijający mnie fajny chłopak, który oczywiście kojarzy mi sie z ulubioną postacią sagi czyli Carlise'em ale takich osób tak naprawdę jest mnóstwo wokół nas, zmierzch pokazał jeszcze inny rodzaj miłości od tych które już mogliśmy zobaczyć w innych romansach, uwierzyłąm w przeznaczenie i prawdziwą miłość a miałąm z tym jakby problem... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
dakota4004
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Sty 2011
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Pią 18:49, 28 Sty 2011 |
|
Och ja mam to samo gdy myśle, że to już koniec sagi skręca mnie ból, staram się o tym nie myśleć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rosalie
Wilkołak
Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 231 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 18:57, 31 Sty 2011 |
|
Salis napisał: |
To, że mam problem z czytanie. Jakos mam taki przestuj, bo czego się nie chwyce to mysle "to nie twilight", żadna książka tak dawno silnie nie zadziałala, bo bohaterowie stali mi sie bardzo bliscy. Po przeczytaniu Bd poczulam sie taka psuta w srodku, bo uzmysłowialm sobie, ze to koniec i nie mogla w to uwierzyć........ |
dokładnie! ja teraz kiedy czytam inną książkę, porównuję ją do Zmierzchu i wiem, że nie będzie tak wspaniała jak tamta.. :(
gdy skończyłam czytać całą sagę i Drugie Życie Bree Tanner też poczułam taką pustkę, bo wiem, że Stephenie nie wyda następnej części i nie poznam dalszych losów mojej kochanej rodziny wampirów ♥♥ :( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
miśka15
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Lip 2011
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław
|
Wysłany:
Wto 17:56, 05 Lip 2011 |
|
Gdy widzę, srebne volvo pierwszą myślą jest Edward.
W chłopaku poszukuje cech młodego Boga.
Polubiłam deszczową pogodę,a co więcej ich: wspaniałych aktorów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alejandra
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sie 2011
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 19:27, 22 Sie 2011 |
|
bela90 napisałaś dokładnie to, o czym myślałam czytając temat tego wątku : )
Zmierzch wniósł do mojego życia i postrzegania świata sporo.
Zwracam o wiele większą uwagę na to co mnie otacza, lubię wszystko dokładnie analizować. Szczególnie ludzi na ulicy, próbuję trochę w nich wejrzeć, pomyśleć jakie mają życie. A poza tym jeszcze bardziej zaczęłam wierzyć, że naprawdę ktoś gdzieś jest mi pisany, że zrozumiemy się bez słów, że będziemy absolutnie akceptować swoje wady i po prostu szczęśliwie żyć : )
Odkryłam Muse : D ale to chyba jak większość z Was i jestem całkowicie uzależniona.
Jest tego pewnie więcej, ale nie zdaję sobie z tego sprawy albo po prostu nie przychodzi mi to teraz do głowy : )
Ale jak na razie są to tylko pozytywy : D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
irina24
Człowiek
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Nie 21:58, 27 Lis 2011 |
|
Olkaa. napisał: |
Dzięki Zmierzchowi wydoroślałam. Zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Kiedyś można było słyszeć ode mnie same "pokemoniaste" teksty. Teraz jestem osobą, która najpierw myśli, a potem mówi.
Hm. Nie wiedziałam, że ktoś ma tak jak ja- że dzięki Zmierzchowi się odrywa. Dla mnie Twilight jest lekiem, przy którym mogę popłakać, wybierając przedostatni rozdział BD, bądź się pośmiać, gdy czytam jak Rose obrywa setny raz miską po głowie. Uwielbiam się zatracać w Sadze, bo wtedy zapominam chociaż na chwilę o swoich problemach, a dzięki niej w pewien sposób nieraz mnie olśniewa i znajduję rozwiązania takowych problemów. |
Mam dokładnie tak samo. Przed poznaniem Zmierzchu byłam zupełnie inną osobą niż jestem teraz. Dużo też zawdzięczam sadze. Pewnie głupio to zabrzmi ale dzięki niej odkryłam że osoba którą uważałam za moją przyjaciółkę wcale nią nie byłam. Gdy przeczytałam Sagę zobaczyłam że ta moja przyjaciółka to po prostu sadystyczna Jane Gdyby nie Saga to nigdy bym tego nie zauważyła i nie dała sobie z nią spokój. Tak czy inaczej Saga Zmierzch zmieniła mnie i moje życie na dobre. I niech tak już zostanie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
audrey123
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Gru 2011
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 0:44, 06 Gru 2011 |
|
Nie chciałabym, żeby zabrzmiało to zbyt patetycznie, ale mam wrażenie, że 'Zmierzch' naprawdę zmienił moje życie o 180 stopni. Od dawna czułam się zagubiona, niespokojna, smutna. Niby wszystko było w porządku, a jednak czegoś mi brakowało. I wtedy pojawiła się Saga, przynosząc niespodziewanie odpowiedzi na wiele pytań, z którymi sama nie umiałam sobie poradzić.
Przede wszystkim jak wiele z Was zaczęłam znowu wierzyć w miłość. Obudziła się we mnie romantyczna dusza, która znowu chciałaby się zakochać. Do tej pory byłam egoistką, zapatrzoną w siebie i swoje potrzeby, na wszystkich patrzącą z góry. Nie wierzyłam w miłość. Wydawało mi się, że nie potrzebuję być w związku, że jestem samowystarczalna.. Bałam się otworzyć przed drugim człowiekiem i uciekałam od bliskości, bojąc się odtrącenia i zranienia. Łatwiej było mi być samej, nie musieć myśleć o drugiej osobie, nie być od nikogo uzależnioną - bo związki postrzegałam głównie w kategorii utraty wolności i słabości. Nagle dotarło do mnie, że związek to nie kara, a nagroda od losu, a ja po prostu nie spotkałam jeszcze tej prawdziwej miłości. Teraz zaczęłam w końcu wierzyć, że gdzieś tam czeka na mnie moja druga połowa. A kiedy już ją znajdę, będę wiedziała, że miłość to właśnie jedna z tych nielicznych rzeczy, o które warto walczyć mimo wszystko.
Spojrzałam inaczej na małżeństwo. Wcześniej wydawało mi się to zbędną formalnością, wyrokiem, teraz zrozumiałam, że nie ma nic piękniejszego niż obietnica bycia z kochaną przez siebie osobą już na zawsze.
Zrozumiałam, jak bardzo marzę o prawdziwej, dużej, kochającej się rodzinie, o domu, do którego zawsze będę mogła wracać i mieć w nim swoje miejsce.
Zaczęłam bardziej doceniać bliskie mi osoby, rodziców i przyjaciół, w końcu życie jest takie kruche.. Staram się wykorzystywać wszystkie szanse, jakie daje mi los, nie rezygnować z czegoś tylko dlatego, że wymaga to ode mnie wysiłku czy z pozoru nie wywołuje entuzjazmu, bo nigdy nie wiadomo, czy nie będę tego później żałować.
Mam dużo większą motywację do podejmowania różnego rodzaju wyzwań. Odnalazłam w sobie determinację i siłę do sięgania po własne marzenia, jakiej nigdy wcześniej nie miałam. W końcu to ja i tylko ja decyduje o tym, kim będę i co osiągnę. Zrozumiałam, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Pogodziłam się z tym, że nie wszędzie muszę pasować, że nie zawsze muszę wszystko kontrolować i być we wszystkim najlepsza. Zrozumiałam, że mogę pozwolić sobie na błędy i potknięcia, nie muszę być idealna, żeby być szcześliwa. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Diego Cullen
Wilkołak
Dołączył: 14 Kwi 2012
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:52, 23 Kwi 2012 |
|
Dawno nikt nie pisał w tym temacie, a szczególnie chłopak ( jeśli w ogóle jakiś pisał ). Przeczytałem większość Waszych postów w tym wątku i tak sobie myślę, jak ja bardzo Was rozumiem. Nie których Saga zmieniła w mniejszym stopniu, a nie których w większym, ale jednak zmieniła. Wielu z Was od momentu styczności z Sagą zmieniło coś w swoim życiu, w swoim myśleniu. Szkoda tylko, że tak późno trafiłem na te forum, ponieważ wiele osób z tych co kiedyś tu zaglądało, już tu nie zagląda. Skoro jednak już tu jestem i czytam ten temat, który mnie bardzo zaciekawił, postanowię i ja coś dodać od siebie. Tak więc, co Twilight zmienił w moim życiu? Wszystko, a za razem nic konkretnego. Tak na prawdę ciężko jest to opisać słowami. Odkąd koleżanka po raz pierwszy " zaraziła " mnie Zmierzchem , to od tamtego momentu często towarzyszy on mi w mojej głowie i nigdy nie nudzi. Na pewno utwierdził mnie on w przekonaniu, że trzeba być po prostu sobą. To jaki jestem jest wyjątkowe. Każdy z nas jest wyjątkowy. Wszyscy postrzegamy świat na swój sposób. Swój własny, wymodelowany sposób myślenia i podchodzenia do różnych spraw. Co z tego, że jeden jest lepszy w tym, a drugi w tamtym? Ważne jest żeby żyć na swój własny sposób. Nie poddawać się szarej, przytłaczającej rzeczywistości. Trzeba dążyć do spełnienia własnych marzeń i celów. Tak, jak każda z Was czeka na swojego wymarzonego Edwarda, ja czekam na swoją Bellę. Czasami wydaje mi się, że będę czekał, aż w końcu się zestarzeję i dożyję starości w odosobnieniu i samotności. Jednak wciąż wierzę, że spotka mnie ta wymarzona miłość. A co do samej Sagi to często towarzyszy mi na co dzień. Dzięki niej tak, jak niektórzy z Was polubiłem deszcz i pochmurną pogodę. Lubię wpatrywać się nocą w księżyc i gwiazdy. Skrywa ona w sobie pewną tajemniczość i ma swój niepowtarzalny urok. Także, żeby Was tu za bardzo nie przynudzać i nie odstraszać długością tego postu, będę kończył. Nie wstydźcie się marzyć, bo te marzenia mogą się kiedyś spełnić. Nie jest ważne to co sądzą o nas inni, ważne jest to jacy sami jesteśmy i jak patrzymy na siebie. Mam nadzieję, że więcej, szczególnie nowych osób na tym forum postanowi się wypowiedzieć w tym temacie. Może nadeszła pora, żeby go trochę " odkurzyć " : )) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aleksandra.
Dobry wampir
Dołączył: 01 Kwi 2011
Posty: 915 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 61 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koneck
|
Wysłany:
Pon 21:30, 23 Kwi 2012 |
|
Nie wiedziałam, że taki temat w ogóle istnieje! aa, już coś piszę
Co saga zmieniła w moim życiu... Właściwie naprawdę bardzo trudno to ogarnąć. Kiedy o tym myślę, to pierwsze co mi przychodzi do głowy to ludzie, których poznałam dzięki wspólnej fascynacji właśnie. Można godzinami gadać o tym samym i nigdy się to nie znudzi. To jest właśnie wspaniałe - że nie jestem sama w mojej fascynacji, że są ludzie, którzy na widok Edwarda dostają palpitacji/zawału/zgon na miejscu i takie tam xD A jeszcze lepsze jest to, że z czasem taka wspólna pasja może przerodzić się w prawdziwą przyjaźń.
Czasami zastanawiam się też, kim byłabym, gdybym w 2009 roku nie dostała Zmierzchu 'pod choinkę'. Trudno powiedzieć, może interesowałabym się wszystkim po trochu? A tak mam pasję, coś czym mogę dzielić się z innymi.
Zaczęłam też więcej czytać. Oczywiście, wcześniej też czytałam, ale w sumie było to takie czytanie bez jednego celu. Teraz zainteresowałam się wampirami i książkami, które czytała Bella - 'Duma i uprzedzenie', 'Wichrowe wzgórza'. Polubiłam nawet 'Romeo i Julię' - lekturę, do której przeczytania nie mogłam się w żaden sposób zmusić.
Wiem, że kiedyś ta fascynacja osłabnie, dopuszczam do siebie taką myśl. Ale wtedy, gdy być może będę miała dzieci a nawet wnuki, a w telewizji będzie leciał Zmierzch lub jakiś inny film z Robertem albo Kristen będę mogła powiedzieć 'patrzcie dzieci, a to był ulubiony film/aktor/aktorka babci'. Być może to głupie, ale mam nadzieję, że kiedyś właśnie tak będzie. Że będę się uśmiechać i miło wspominać ten czas, który naprawdę bardzo zmienił moje życie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nikki Cullen
Dobry wampir
Dołączył: 24 Lip 2010
Posty: 827 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Święte
|
Wysłany:
Pią 13:44, 04 Maj 2012 |
|
Jak napisało wielu ludzi przede mną, trudno dokonać podziału rzeczy, które zyskałam dzięki Sadze. Już nawet nie wiem nieraz, czy nie zawdzięczam jej jakichś swoich poglądów, zachowań czy powiedzonek ; ) To już weszło w moją krew. Saga Zmierzch stała się pierwszym fenomenem w moim życiu. Zdawało mi się przedtem, że jestem czegoś fanką, czegoś częścią, że bardzo coś lubię, ale szybko zapominałam o manii, a stare plakaty zastępowałam nowymi. Tymczasem to spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Dosłownie jak jakaś pierwsza miłość - naprawdę poczułam, że wreszcie znalazłam coś, co naprawdę mnie fascynuje i o czym mogłabym rozmawiać godzinami. Nadeszły godziny, w których zamykałam się we własnym, lepszym świecie, z moimi książkowymi ideałami, a w nocy śniły mi się jakieś piękne historie... Również zaczęłam czytać tak 'na serio', zainteresowałam się literaturą klasyczną, oraz ( ale to już dzięki filmom i aktorom ) zaczęłam mieć podobne upodobania co do muzyki, innych książek czy filmów. Również odnalazłam przyjaźń, bo chyba wcześniej zdawało mi się tylko, że takową posiadałam, ale to było złudzenie, tylko przebywanie pośród ludzi. Teraz wiem, że mogę pogadać z tą osobą o wszystkim i mam świadomość, że gdyby pojawiła się między nami osoba trzecia, to kompletnie nie zorientowałaby się w tematach, jakie poruszamy
A na koniec najbardziej absurdalne, ale chyba najpiękniejsze dary, jakie zyskałam dzięki Sadze. Ile inspiracji, ile wypracowań na język polski i angielski oddałam, ogarnięta weną twórczą po przeczytaniu książek, a także zainteresowałam się kulturą UK i USA.
Zaczęłam grać na pianinie : ) Bo tak bardzo pragnęłam zagrać Kołysankę Belli i udowodnić, że mogę to zrobić . Było trudno, gdyż wiem, że zaczęłam późno, ale udało się. Mogę już dawno zagrać coś takiego jak ''River flows in you", ,,Jacob's Theme" czy ,,The Meadow" z Księżyca w Nowiu.
No i praktycznie dzięki Sadze zaczęłam też rysować. Nigdy nie miałam takich inspiracji, ale zaczęłam je w końcu odnajdywać i nie poszło to chyba na marne. Ale to nie leży w mojej ocenie, trzeba chyba zajrzeć do mojego Fan Arta.
Inspiracje, przyjaźń, poglądy na świat, zachwycanie się najmniejszą rzeczą, który ma związek z ''tym'', a także miliony chwil, niezapomnianych przeżyć, spotkań, których nikt i nic w dorosłym życiu nie wymaże z mojej pamięci...
I nikt mi nie wmówi po tym wszystkim, co napisałam i przeżyłam w ciągu trzech lat, że Saga to bezwartościowa historia dla niemądrych dzieci, której czytanie to nic innego, jak strata czasu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|