|
Autor |
Wiadomość |
elmirgo
Człowiek
Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany:
Śro 18:35, 07 Paź 2009 |
|
Boże, narracja Jacoba była najnudniejszą częścią całej sagi... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Outsiderkaa
Człowiek
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 70 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze snów
|
Wysłany:
Śro 20:30, 07 Paź 2009 |
|
Szczerze mówiąc, czytając narrację Jacoba odechciewało mi się czytać...
Ale skończyłam dzięki 3 części PŚ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elmirgo
Człowiek
Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany:
Czw 12:29, 08 Paź 2009 |
|
No właśnie ja tak samo. Wszystko pozostałe czytałam bardzo szybko, wręcz z zapartym tchem. A tą część z narracją Jacoba, to lepiej nie mówić. Ciągnęło się to i ciągnęło... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Andziol.
Człowiek
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 14:22, 08 Paź 2009 |
|
narracja Jacoba mnie przerażała . ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
amy23
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Paź 2009
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 21:22, 08 Paź 2009 |
|
Ja imijałam dużo opisów jak czytałam cześć Jacoba . Chociaż te jego niektore teksty mnie rozwalały |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Andziol.
Człowiek
Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 22:58, 08 Paź 2009 |
|
ja może nie omijałam ale irytowały mnie bardzo . ;d |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Catty Cullen
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Paź 2009
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: inąd
|
Wysłany:
Wto 18:52, 13 Paź 2009 |
|
Niektóre fragmenty irytowały mnie, np. miłość Belli do Jacoba.
Dostałaś już jedno ostrzeżenie za jednolinijkowce. Może je w końcu ograniczysz? Susan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:28, 19 Paź 2009 |
|
talia napisał: |
Przyjrzymy się: czy Bella miała jakiekolwiek inne zainteresowania poza gotowaniem, sprzątaniem, odrabianem lekcji i bardzo okazyjnym słuchaniem muzyki lub przeczytaniem "Wichrowych Wzgórz" lub jakiejś powieści Austen?
Nie bardzo. |
Hm... Rozumiem że:
-gotowanie
-sprzątanie
-słuchanie muzyki
-czytanie książek
to nie hobby? Może lubiła nic nie robić xD
Co kto tam sobie lubi.
A co mi przeszkadzało? Jaka kolwiek obecność Jacoba. Brr.. Nie lubie gościa. I chyba nic więcej...
Hm.. Rzucacie się na Bellę, że narobiła mu nadziei i go pocałowała, ale co miała zrobić? Puścić go? Tylko, że to był jej najlepszy przyjaciel- nie wybaczyłaby sobie.
Właściwie to jest tylko wymyśloną postacią więc nie wybaczyłaby tak czy siak (byłby tylko opis że zrobiła cośtam jakbyście nie zakapowali <P)
Do opisów Edwarda ani niezdarności Belli nic nie mam. |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 14:41, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
FemmeFatale
Wilkołak
Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 236 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 19:17, 29 Paź 2009 |
|
[quote="kuugel"]
talia napisał: |
Przyjrzymy się: czy Bella miała jakiekolwiek inne zainteresowania poza gotowaniem, sprzątaniem, odrabianem lekcji i bardzo okazyjnym słuchaniem muzyki lub przeczytaniem "Wichrowych Wzgórz" lub jakiejś powieści Austen?
Nie bardzo. |
taaak. cały czas tylko poranna lub wieczorna toaleta lub gotowanie, od razu mnie to zirytowało.
słodzenie Edwarda z czasem też zaczęło mi przeszkadzać...
to że od razu tak wszyscy `pokochali` Belle heh ^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nikki_944
Zły wampir
Dołączył: 03 Wrz 2009
Posty: 478 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: WRZ
|
Wysłany:
Nie 14:19, 01 Lis 2009 |
|
Dużo rzeczy zostało już tu napisane, gdzie z niektórymi się zgadzam, więc się rozpisywać nie będę.
Mnie również denerwowało, że Bella niby taka szara myszka, że żaden chłopak nie zwraca na nią uwagi, a tu nagle takie wielkie zainteresowanie jej osobą. Albo jak Charlie został usuwany w cień codziennie to samo telewizor, kanapa, piwo a w weekendy ryby. Nie mógł na przykład zrobić coś koło domu na pewno by się coś znalazło.
Albo Alice, Edward i Carlisle byli za bardzo wyidealizowani normalnie zero wad (Rose była wredna, Jasper miał słabą samokontrolę tak samo Esme, Emmett najlepiej tylko by się bił - oni jakąś wadę posiadają) wiec tamta trójka też by jakąś mogła mieć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
krzywousta
Człowiek
Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 53 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 23:02, 01 Lis 2009 |
|
Oczywiście Jacob. Może nie on sam jako osoba, ale to, że Bella coś do niego czuła w drugiej i trzeciej części. Niby dowiadujemy się w BD dlaczego, ale tak mi było żal Edwarda szczególnie w Zaćmieniu, że musiał patrzeć na to, że Bella cierpi i nie może zapomnieć o Jake'u. Biedak. To straszne, że ona kochała Jacoba, a przynajmniej myślała żę tak jest i Ed też to wiedział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nadiaa
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:46, 08 Lis 2009 |
|
Po ponad roku od przeczytania okazuje się, że jest wiele rzeczy, które mnie niesamowicie irtyowało.
Rozumiem, że Edward był przystojny, autorka zaznaczyła to na samym początku książki; tymczasem uwagi na temat jego ślicznych miodowych oczach i zniewalającym łobuzerskim uśmiechu pojawiały się średnio raz na trzy strony. A ile można czytać o tym, jaki to Edward jest prześliczny i brnąć przez wszystkie jego łobuzerskie uśmiechy? Styl jest okropny. Narracja pierwszoosobowa to totalny niewypał. Bohaterowie są zbyt płascy.
Poza tym koszmarny niewypał jakmi okazała się ostatnia część, napisana z pod publikę.
Edward uprawiający seks z Bellą... Edzio demoluje pokój, a ona? Niczego nie zauważyła, nie słyszała. Bella się jakby budzi i nagle orientuje, że jej kochanek w trakcie sami wiecie czego porozgryzał poduszki, wyrwał wezgłowie i diabli wiedzą, co jeszcze nawywijał. W dodatku to on jej musiał uświadomić, że ma pełno siniaków, sama niczego nie poczuła. Ba! Bardzo jej się podobało! Widać lubi na ostro...
Myślałam, że nie przebrnę tego całego miesiąca miodowego. Edward tym razem uśmiecha się szelmowsko (oraz zachowuje jak idiota) i mówi po portugalsku (oczywiście za każdym razem perfekcyjnie). Ale akcja z ciążą Belli mnie po prostu odrzuciła. Finał też nie był zbyt ciekawy. I dochodzę do wniosku, że odkąd Bella została wampirem, nic innego nie robi, tylko kocha się z Edwardem. Albo przynajmniej taki jest cel jej życia. Jak dotarłam do klęczącego przed Jacobem, mażącego się Edwarda, który go błaga o pomoc, zawiesiłam się. Nie mogę dalej. Mam dosyć. To już nawet nie było śmieszne. Wrrr.
Ciąża Belli mnie rozwaliła zupełnie. A już wpojenie Jacoba zalatuje patologią i było szczytem mojej irytacji. |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
Martuch.
Wilkołak
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje , Berlin.
|
Wysłany:
Pią 13:56, 13 Lis 2009 |
|
Jedna rzecz. Lekkie przesłodzenie.
Druga? Renesmee. Nie miejce mi tego za złe, proszę.
Po prostu nie lubię tego małego, uroczego, czegoś. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sanemma
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Poznania
|
Wysłany:
Pią 20:07, 13 Lis 2009 |
|
Niektóre wątki byly niedociagniete.
Idealizowanie Edwarda.
Stosunki miedzy wampirami a wilokolakami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jessamy
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: małe, zachmurzone miasteczko... ;-)
|
Wysłany:
Sob 12:36, 14 Lis 2009 |
|
Najbardziej wkurzały mnie opisy Edwarda i zachwycanie się jego urodą.
Następnie wpojenie Jackoba i ogólnie to całe wpojenie u wilkolaków było niepotrzebne.
Bella, jak wczesniej zauważyliscie, po swojej przemianie ciągle i wyłącznie kochała się z Edwardem co po czasie mnie niezmiernie denerwowało.
No i paniczny strach przed Volturi, a oni nikomu z Cullenów krzywdy nie zrobili i byli raczej nastwieni na rozmowę... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ZuzKa
Dobry wampir
Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 724 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nieopodal Wrocławia. | Tam gdzie zimno i deszczowo..
|
Wysłany:
Nie 12:42, 15 Lis 2009 |
|
Najbardziej irytował mnie Jacob- jego zachowanie i w ogóle... najpierw obiecuje Belli, że będą przyjaciółmi a potem się rzuca do całowania.... Masakra ;DD
Czasami trochę nudnawe opisy, ale ogólnie to nic więcej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mary Sue
Zły wampir
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 486 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 20:37, 15 Lis 2009 |
|
Jedną z drażniących kwestii było uzależnienie głównych bohaterów. Ja wiem, idealna miłość, a ona z zasady taka powinna być, więc o co mi chodzi? Chrzanię zasady i proszę o odrobinę realizmu, bo jeżeli to miała być magia, to ja nie wiem, wyznaję magię w stylu "abra-kadabra".
Druga kwestia? Wracając do uzależnienia... Belli ciągle było brak Edwarda? Czy ona była indywidualistką? Z pewnością nie, skoro wszystko robiła pod Eddie'ego. Dzień spędzony bez Eddie'ego to dzień stracony - pamiętaj, zasada numer jeden. Co z tego, że jeździła do La Push. Wiadomo, La Push to nie dom Cullenów.
Trzecia kwestia to na pewno jej irracjonalny brak strachu przed wampirami. Szczególnie że zostały opisane przez Meyer jako będące pod wpływem instynktu i impulsu. Jakkolwiek potrafiły się kontrolować, Bella pchała się do nich i nie miała w sobie nic ze strachu, co - niestety - mnie dziwi. Wiem, miłość, ale czy ona nie uważała, że w Eddim nie było czegoś zwierzęcego, co trudno przyszło jej zaakceptować?
Nie, bo skoro chodzi do szkoły i świeci się w słońcu zamiast płonąć, to wszystko jest okej.
Po czwarte... No, nie wiem, zakończenie. Już w tylu tematach pisałam, że ciąża Belli (uważajcie, siedemnastolatki/osiemnastolatki!), wpojenie Jacoba i jakikolwiek brak ciekawych opisów, zakrętów, zawijasów, wartkiej akcji obraził mnie. Czemu nie było walki z Volturi? To byłoby cholernie dobre, gdyby do niej doszło. Co mi po tym, że Jane próbowała atakować? To jest jakaś forma walki, lecz - bądźmy szczerzy - czy to zakończenie nie jest wprost idealne, perfekcyjne lub idealne?
Piątą kwestią - i tu pozostawię bez komentarza - było nudne, pozbawione ciekawości życie Belli:
Wstawanie -> Śniadanie dla siebie i ojca -> Szkoła -> Użalanie się nad swoją przeciętnością -> Lekcje -> Obiad dla siebie i ojca -> Pranie i inne obowiązki, których ojciec nie robi -> Sen.
+ Eddie, który dochodzi do tego wszystkiego później. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
modliszka
Zły wampir
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 0:56, 30 Lis 2009 |
|
Mary Sue napisał: |
Jedną z drażniących kwestii było uzależnienie głównych bohaterów. Ja wiem, idealna miłość, a ona z zasady taka powinna być, więc o co mi chodzi? Chrzanię zasady i proszę o odrobinę realizmu, bo jeżeli to miała być magia, to ja nie wiem, wyznaję magię w stylu "abra-kadabra".
Druga kwestia? Wracając do uzależnienia... Belli ciągle było brak Edwarda? Czy ona była indywidualistką? Z pewnością nie, skoro wszystko robiła pod Eddie'ego. Dzień spędzony bez Eddie'ego to dzień stracony - pamiętaj, zasada numer jeden. Co z tego, że jeździła do La Push. Wiadomo, La Push to nie dom Cullenów.
Piątą kwestią - i tu pozostawię bez komentarza - było nudne, pozbawione ciekawości życie Belli:
Wstawanie -> Śniadanie dla siebie i ojca -> Szkoła -> Użalanie się nad swoją przeciętnością -> Lekcje -> Obiad dla siebie i ojca -> Pranie i inne obowiązki, których ojciec nie robi -> Sen.
+ Eddie, który dochodzi do tego wszystkiego później. |
Piątka kwestia wyjaśnia kwestię pierwszą i drugą Gdyby je życie nie było tak żałosne, gdyby miała jakąś pasję, jakieś zainteresowania, gdyby w ogóle miała cokolwiek do roboty (poza szykowaniem dla Charliego zapiekanki ), nie odwaliłoby jej tak totalnie na punkcie Edwarda i nie łaknęłaby jego towarzystwa 24 na dobę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mysterious
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Lis 2009
Posty: 43 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zapomniane Miasto
|
Wysłany:
Wto 17:16, 01 Gru 2009 |
|
Mnie odrzucił pewien zabieg autorki... (nie wiem czy było to tutaj przytaczane- jeżeli się powtórzę, wybaczcie mi)
Za każdym razem gdy coś idzie nie tak, zaczyna się jakaś "dramatyczna" akcja, już wydaje się, że rozwój wydarzeń nas zaskoczy, a tu co?
Happy End.
Najbardziej zirytował mnie ten happy end w "Przed Świtem".
Trzeba będzie im stoczyć walkę, gromadzą wampiry- sojuszników, sprawa jest prawie przesądzona, już wszyscy się żegnają, wiedzą, że to ich koniec- "Jest!"- myślę sobie- "w końcu ktoś zginie, coś się stanie", a tutaj przewidywalny koniec- wszyscy wyszli z tego bez szwanku...
Pierwszy happy end (Bella ocalona)- spoko;
Drugi (Edward ocalony)- przeżyję;
Trzeci (nowonarodzeni pokonani, Bella ocalona)- no coś jest nie tak;
Czwarty ("i żyli długo i szczęśliwie...")- no, ileż można...
Może niektórzy się ze mną nie zgodzą, ale ja wolę trochę zawiłych wątków, akcji, a nie zakończenia, które można łatwo przewidzieć...
Mys. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mono
Człowiek
Dołączył: 31 Paź 2009
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Słupsk
|
Wysłany:
Wto 21:24, 01 Gru 2009 |
|
Mysterious, są gusta i guściki, nikomu nie dogodzisz. Mnie na przykład cieszą takie happy end'y i z ulgą odetchnęłam, gdy Volturi po prostu sobie poszli w BD :D
Ale jakby się tak zastanowić, ciekawie by mogła akcja się potoczyć, gdyby Bella dopięła swego zamiaru w Zaćmieniu i wypełniła rolę 'trzeciej żony' |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mono dnia Wto 21:27, 01 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|