FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Fanki vs. Anty-fanki. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 15:58, 18 Cze 2009 Powrót do góry

No cóż, ja przeczytałam pierwsze 3 tomy głownie dla rozrywki. BD nie zdzierżyłam. Fanką nie byłam nigdy, ale przechodziłam przez następujące fazy podczas czytania książki i po jej zanalizowaniu:
1.no dobra, jest ok
2.właściwie taka se
3.w sumie nie wiem, mam stosunek neutralny
4.łolaboga jakie bzdury, w dodatku kiepsko napisane
Czy jestem już antyfanką? Nie wiem, może. Nigdy nie myślałam, że to są dobre książki, bo styl Smeyer ma koszmarny, ale też nie spodziewałam się po Zmierzchu zbyt wiele, ot zabijacz czasu.
Na pytanie po co tutaj wchodzę odpowiem tak, bo po pierwsze fascynuje mnie fenomen społeczny jak taka marna książeczyna odniosła tak spektakularny sukces a po drugie "for the lolz".
Na livejournalowe strony I hate twilight i twilightsucks wchodzę regularnie. Nie mogę się nie zgodzić z bardzo rzeczowymi zarzutami stawianymi sadze. Polecam przeczytać dla wytrwałych i znających dobrze angielski stronę:
[link widoczny dla zalogowanych]

To jest bardzo dobry manifest antytwilightowy, zgadzam się z nim w całej rozciągłości. Są to książki seksistowskie (jestem feministką), propagujące niezdrowe związki, a Edzio to wbrew pozorom nie książę na białym koniu, tylko kontrolujący i znęcający się psychicznie nad bezwolną Bellą półtrup. Nawet jako wampir nie jest przerażający(this is the skin of a killer...yeah...he sparkles for God's sake!).
No i oczywiście pedofilia w wykonaniu wilkołaków, no boskie te wartości przekazuje nam SMeyer.
Bohaterowi drugo i dalszoplanowi niedopracowani. Irytująca Alice, nic nie robiąca Eme, pusta jak karton po mleku Rosalie, rozmemłany Carlisle, przyciężkay Emmett(choć owszem, czasem zabawny), właściwie Jasper jezcze jako tako się broni.
Nawet schwartzcharaktery (James, Victoria, Volturi)są do d...py. Bezpłciowi do potęgi.
Książki, szczególnie Zmierzch nie mają tak naprawdę porządnej konstrukcji, przez 3/4 nic się nie dzieje, potem mały konflikt z Jamesem i dalej nic się nie dzieje. Tak się książek nie pisze.Powinny być jakieś interakcje, konflikty, punkt kulminacyjny, cokolwiek! Ale nie - siedzimy i patrzymy na siebie Jaki Ty jesteś piękny, Jak ty ładnie pachniesz, Bardzo Cię kocham (niby za co?), Nie, ja Cię badziej kocham...
Mogłabym tak godzinami, ale po prostu polceam wyżej wynienioną stronę i tyle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sophie
Wilkołak



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy

PostWysłany: Czw 16:17, 18 Cze 2009 Powrót do góry

O rany kobitko to już gorzej jedziesz ode mnie Twisted Evil Ja feministką nie jestem, ale zachowanie Edwarda jest naprawdę irytujące przynajmniej dla mnie. Ja bym nie chciała, aby mój chłopak kontrolował mi życie, śledził mnie, nasyłał swoją siostrę i zabierał mi za dużo przestrzeni.
Jedyny pozytyw to tylko Jasper, żadne mdłe historyjki i pierdołowate histerie :D Meyer chciała stworzyć idealnego bohatera... cóż nie udało jej się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pestka
Wilkołak



Dołączył: 24 Gru 2008
Posty: 205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Royston Vasey

PostWysłany: Czw 18:15, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Amen to that, sisters!
Widzę, że minęły już czasy, gdy wszyscy słodzili sobie nawzajem i pod niebiosa wychwalali panią Meyer. Przyznam, że ja sama często nie pisałam nic, albo umiarkowanie dobrze, bo nie lubię się kłócić, i tu byłabym w mniejszości, byłabym 'dojechana'. Teraz, gdy wchodzę w tego typu temat i widzę dłuższy post bez odpowiedzi, na 90% pisała go osoba średnio lubiąca książki smeyer. W końcu my nie mamy polskiego twilightsucks. a argumenty przeciw sadze ciężko obalić.
Beige napisał:

No i oczywiście pedofilia w wykonaniu wilkołaków, no boskie te wartości przekazuje nam SMeyer.

wartości jest tu od groma. nekrofilia, sado-maso, niechciane ciąże u nastolatek, porzucanie rodziny, rodzenie mutantów, samobójstwo, bo chłopak odszedł, olewanie przyjaciół ze względu na chłopaka, nicnierobienie itd.
więcej nic nie dodam, bo wszystko wymieniłyście, a ja wypowiedziałam się już w temacie, co mnie w sadze denerwuje.
pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Izabela
Człowiek



Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Czw 19:09, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Zgadzam się z Wami dziewczyny.

Ktoś tu mówiła, że ta książka ma uczyć. Tylko tak czego? Zachodzenia w ciąże w wieku 18 lat, zaraz po ślubie. Jak już ktoś tam pisał pedofilii? Bo taka jest prawda, większość tych cudownych wpojeń mnie obrzydzała, serio. Niby to wszystko miało polegać na dbaniu o siebie itp., ale niesmak pozostał.
Dzięki za stronę Very Happy Anty-fanka nie jestem, ale poczytać mogę, pośmiej się.
A na forum wchodzę żeby zobaczyć co ludzi tak podnieca w sadze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Izabela dnia Czw 19:11, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Czw 19:11, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Cytat:
Polecam przeczytać dla wytrwałych i znających dobrze angielski stronę:
[link widoczny dla zalogowanych]


Bardzo dobra rzecz. Widać, że autorka dobrze odrobiła lekcję, nie pała niechęcią do Twilight "bo tak". Świetna znajomość każdego tomu, logiczne i poparte licznymi przykładami argumenty. To lubię.
Nawiasem mówiąc, zgadzam się z większością (jeżeli nie całością) argumentów przytoczonych przez arzim. Meyer chyba naprawdę nie przemyślała dokładnie co niektórych wątków swoich książek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vicky
Dobry wampir



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc

PostWysłany: Czw 19:26, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Spohie , twój post mnie rozwalił xD Tylko przyklasnąć podsumowaniu. Twilightsucks odwiedzam regularnie i ten wywód wprawił w ruch moje kanaliki łzowe, oczywiście ze śmiechu.

Do wszystkich 'antyfanek' : też macie wrażenie, że ogólnie nielubienie Twilight nie przeszkadza w byciu i udzielaniu się na tym forum?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:41, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Poza tym przeraża mnie, że wiele dziewczyn identyfikuje się z Bellą i uważa ją za wzór. Ta dziewczyna jest po prostu rozpuszczonym bachorem bez charakteru.

Kiedy przyjeżdża do Forks tylko narzeka: na pogodę, szkołę, wszystko. Mike'a, Angelę, Jessicę traktuje z wyższością, chociaż są dla niej mili od samego początku. Mike'a określa nawet bodajże jako piesek (czy coś w tym stylu, nie pamiętam, w oryginale jest puppy dog), bo stara się do niej zbliżyć i przypodobać. No tak Mike jest beznadziejny, bo jest zbyt normalny, uprzejmy i przyjacielski, za to Eddie, który łazi za nią krok w krok, psuje jej samochód, żeby nie jechała do Jake'a i patrzy jak ona śpi jest cudny? Jasne, to ma sens... Odniosłam wrażenie, że Angie i Jessica to dla niej małomiasteczkowe, proste dziewczyny, z którymi trzyma się z braku laku (kompleks wyższości, proszę bardzo). Za to uwielbia denerującą do granic, nachalną i manipulującą Alice, która nie taktuje jej życzeń ani przekonań poważnie.
Matkę traktuje jak kretynkę, ojca jak popychadło. Nie ma to jak szacunek dla rodziców.
Zbt mądra też nie jest. Żeby skakać z klifu, aby usłyszeć w swoim zeschizowanym mózgu głos ukochanego? Bardzo inteligentne.
Po za tym jest uległa do granic stosunku do Eda i Alice w szczególności. Jej "nie" oznacza "może nawet wyrażę swoją opinię, ale i tak zrobię, co mi proponujecie".
I to ma być wzorzec do naśladowania? Nie, dziękuję, nie dla mnie.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Beige dnia Czw 19:43, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Czw 19:50, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Beige napisał:
Poza tym przeraża mnie, że wiele dziewczyn identyfikuje się z Bellą i uważa ją za wzór. Ta dziewczyna jest po prostu rozpuszczonym bachorem bez charakteru.

Kiedy przyjeżdża do Forks tylko narzeka: na pogodę, szkołę, wszystko. Mike'a, Angelę, Jessicę traktuje z wyższością, chociaż są dla niej mili od samego początku. Mike'a określa nawet bodajże jako piesek (czy coś w tym stylu, nie pamiętam, w oryginale jest puppy dog), bo stara się do niej zbliżyć i przypodobać. No tak Mike jest beznadziejny, bo jest zbyt normalny, uprzejmy i przyjacielski, za to Eddie, który łazi za nią krok w krok, psuje jej samochód, żeby nie jechała do Jake'a i patrzy jak ona śpi jest cudny? Jasne, to ma sens... Odniosłam wrażenie, że Angie i Jessica to dla niej małomiasteczkowe, proste dziewczyny, z którymi trzyma się z braku laku (kompleks wyższości, proszę bardzo). Za to uwielbia denerującą do granic, nachalną i manipulującą Alice, która nie taktuje jej życzeń ani przekonań poważnie.
Matkę traktuje jak kretynkę, ojca jak popychadło. Nie ma to jak szacunek dla rodziców.
Zbt mądra też nie jest. Żeby skakać z klifu, aby usłyszeć w swoim zeschizowanym mózgu głos ukochanego? Bardzo inteligentne.
Po za tym jest uległa do granic stosunku do Eda i Alice w szczególności. Jej "nie" oznacza "może nawet wyrażę swoją opinię, ale i tak zrobię, co mi proponujecie".
I to ma być wzorzec do naśladowania? Nie, dziękuję, nie dla mnie.


Amen. A to dopiero początek, apogeum egocentryzmu i zmanierowania Bells osiągnie w "Eclipse".
Ciekawe, że Meyer, która tak uparcie próbuje nam sprzedać wizerunek "idealnej" Belli nie widzi, że znacznie bliższa cechom, jakie autorka przypisuje tej postaci jest taka np. Angela. Obawiam się, że już nigdy nie zdołam zrozumieć, co tak bardzo przyciągało do panny Swan Edwarda i Jacoba...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:14, 18 Cze 2009 Powrót do góry

BellaMarie13 napisał:


Amen. A to dopiero początek, apogeum egocentryzmu i zmanierowania Bells osiągnie w "Eclipse".
Ciekawe, że Meyer, która tak uparcie próbuje nam sprzedać wizerunek "idealnej" Belli nie widzi, że znacznie bliższa cechom, jakie autorka przypisuje tej postaci jest taka np. Angela. Obawiam się, że już nigdy nie zdołam zrozumieć, co tak bardzo przyciągało do panny Swan Edwarda i Jacoba...


Jak to co przyciąga? Raczej kto... Meyerowa oczywiście:).
Przy BD się poddałam, ale przeczytałam fragmenty i szczęka mi opadła. Opis gdy Bella po przemianie widzi się w lustrze.... "Och, jaka jestem piękna". To mnie rozwaliło na kawałki. I ona ma być tą delikatną, skromną szarą myszką? Akurat, skromności się człowiek raczej nie pozbywa po przemianie, ergo skromna to ona nigdy nie była.

P.S. Widzę, że jesteś fanką vana Tylera, witam w klubie:).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BellaMarie13
Zły wampir



Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 43 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni

PostWysłany: Czw 20:34, 18 Cze 2009 Powrót do góry

Beige napisał:


Przy BD się poddałam, ale przeczytałam fragmenty i szczęka mi opadła.


Łączę się w bólu. BD skończyłam na "Jacob" i po kilku pobieżnych zerknięciach naprzód obawiam się, że saga zakończyła się dla mnie na słowie "serce" w rozdziale osiemnastym Wink

Beige napisał:


P.S. Widzę, że jesteś fanką vana Tylera, witam w klubie:)


Wierz lub nie, ale to mój ulubiony bohater "Twilight" oraz części późniejszych Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BellaMarie13 dnia Czw 20:36, 18 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mistletoe
Moderator



Dołączył: 04 Lis 2008
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 11:51, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Sama nie wiem dlaczego, ale postanowiłam się tutaj wypowiedzieć. Tak czy inaczej, czytając wasze wypowiedzi - z którymi w większości się zgadzam - zaczęłam zastanawiać się, czy jestem fanką, czy może anty-fanką. Sądzę, że raczej coś pośredniego, bo do sagi nienawiścią ani niechęcią nie pałam i uważam, że przydaje się ona czasem w bardzo nudne wieczory, na poprawę nastroju. Fanką też raczej nie jestem. Może kiedyś byłam, tzn. rok temu, kiedy pierwszy raz przeczytałam Twilight. Wtedy książka wpadła w moje łapki idealnie w 'odpowiednim' czasie, gdyż zaczęłam się wtedy interesować dziełami o wampirach, a "Zmierzch" znalazłam przypadkiem. Pochłonęłam trzy części bardzo szybko, byłam zachwycona. Pół roku później, książka wydawała mi się już odrobinę naciąganym "czymś", co nawet trudno było mi zdefiniować. Całokształt zrobił się zbyt słodki, wręcz mulący, Edward nie był już taki idealny, Jacob wydawał się być jakoś bardziej przyjemny, Bella zaczęła okropnie denerwować, jedynie nie zmienił się mój stosunek do Jaspera - po prostu uwielbiałam, uwielbiam i zapewne będę uwielbiać tę postać - za charakter, podejście do pewnych spraw, za całokształt. Minął kolejny miesiąc. Saga - oprócz "Przed świtem", bo nawet nie wpadłam na to, by kupić tą część, poza tym, po co, skoro nie będę jej czytać? - leży na półce. Najprawdopodobniej zakurzona, nie wiem, bo nie mogę nawet na nią patrzeć. Czemu? Nie mam pojęcia. Po prostu mi głupio patrzeć na te książki, wydają mi się być żałosne, bezsensowne. Po prostu mnie od nich odpycha.
A propos Belli - zgadzam się z wami, jeżeli chodzi o jej charakter zachowanie i w ogóle. Dzięki waszym wypowiedziom, zauważyłam też kilka innych rzeczy, na które nie zwróciłam wcześniej uwagi, więc dzięki :) .
Wracając do tematu Belli - irytowała mnie od samego początku i nie będę powtarzać tego, co pisałyście wcześniej, ale najprawdopodobniej to, że musiałabym użerać się z nią cały czas, odpycha mnie od czytania tych książek, czy choćby brania ich do rąk.
A będąc bardziej przy temacie - spotkałam się z kilkoma przypadkami anty-fanek, zarówno w realu jak i internecie. Znalazłam kiedyś konto na naszej klasie, które świadczyło o tym, że jakiś fan Harry'ego, a jednocześnie anty-fan Twilightu bardzo potrzebuje wyżycia na czymś swojej nienawiści. Przerobione zdjęcia, tandetne żarty, durne komentarze pod fanclubowymi profilami to tylko kilka - tej osoby - sposobów. Jeżeli chodzi o real - miałam kilka znajomych, które z uwielbieniem łaziły za mną, gadając jaki to Zmierzch jest głupi, jaka to durnota, i próbowały mnie tym irytować. Na okładkach zeszytu miały nawet pełno tekstów typu "Twilight to gó.no" itp. Ta książka powoli osiągała wtedy popularność i próbowały przekonać każdego, by "tego czegoś" nie czytali. Nie wiem dlaczego, może miały taki kaprys? Albo po prostu były złe, że coś, co im się nie podoba, staje się modne?


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Izabela
Człowiek



Dołączył: 17 Sie 2008
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pią 15:14, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Ciekawe czego fanki się tu teraz już nie wypowiadają? Czyżby po cichu przyznawały nam racje...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vicky
Dobry wampir



Dołączył: 22 Lut 2009
Posty: 630
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Skc

PostWysłany: Pią 22:58, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Po prostu z takimi argumentami ciężko polemizować, ot co. A po co się ośmieszać, pisząć 'buuu, jesteście głupie! Twilight jest cudofffne!' Poza tym, jeśli tyle osób powtarza podobne zarzuty, moźe niektórzy zrozumieli do czego tak wzdychali i teraz im trochę wstyd Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ewelik
Wilkołak



Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Radom

PostWysłany: Pią 23:14, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Wg mnie taka dyskusja jest bez sensu. Jedni nadal będą kochać sagę, (np ja) pomimo iż jest to pozycja o marnej "wartości literackiej", a inni będą przy każdej okazji obrzucać ją błotem, ponieważ uważają ją za zwykłego gniota. Czy deliberowanie nad tym, że Bella jest infantylna, a Edward niesamowity coś zmieni? NIE


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beige
Wilkołak



Dołączył: 18 Gru 2008
Posty: 136
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 23:30, 19 Cze 2009 Powrót do góry

Ewelik napisał:
Wg mnie taka dyskusja jest bez sensu. Jedni nadal będą kochać sagę, (np ja) pomimo iż jest to pozycja o marnej "wartości literackiej", a inni będą przy każdej okazji obrzucać ją błotem, ponieważ uważają ją za zwykłego gniota. Czy deliberowanie nad tym, że Bella jest infantylna, a Edward niesamowity coś zmieni? NIE


Ależ oczywiście, najlepiej w ogóle nie dyskutować, nie mieć własnego zdania i go nie wypowiadać. Po to jest forum, żeby dzielić się swoimi opiniami, szczególnie wtedy, gdy są tak różne. Dopiero wtedy robi się ciekawie. Cały wątek poświęcony zachwytom i tekstom w stylu "Całkowicie się z Tobą zgadzam, saga/Edward/Bella/Alice itd. jest cudowny/a" robi się nudny już na drugiej stronie.

A nuż uda się przekonać jakichś zagorzałych fanów do przejścia na ciemną stronę mocy Wink ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MissLupita
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Sob 8:50, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Beige, a po co chcesz "przekonywać zagorzałych fanów do przejścia na ciemną stronę mocy"? Żeby ze światowego bestsellera zrobić światową klęskę literacką?
Rozumiem dyskusje na ten temat, jasne, są potrzebne, ale przekonywanie kogoś, że to co kiedyś lubił/ubóstwiał/itepe nie jest wcale tego warte? Nie bardzo rozumiem sens takich działań. To brzmi tak jakbyś chciała "poszerzyć szeregi anty-fanów", tylko po co?

Wracając do dyskusji, już od paru dni nosiłam się z zamiarem napisana tutaj swojej wypowiedzi.
Odwiedziłam stronę Twilight-Sucks i z wieloma z tych argumentów mogłabym się zgodzić. Faktycznie, Saga Stephenie Meyer nie jest literaturą wysokich lotów, ale coś w niej musi być, że stała się światowym bestsellerem, już zanim zauważono ją w Polsce.
Cieszę się, że osoba, która przedstawiła wszystkie te argumenty, dokładnie przeczytała Sagę i nie wyciąga swoich osądów na podstawie zasłyszanych bzdurnych opinii.
Muszę przyznać, że wiele z tych argumentów jest tak naprawdę naciąganych - byle jak najwięcej "złych" rzeczy znaleźć na Zmierzch. No cóż, jeśli by się uprzeć na mnóstwo innych książek można by znaleźć takie "haczyki", gdyby się tylko chciało. A że Zmierzch jest teraz na topie, wielu ludziom się jak widać nudzi, że nie mają co robić, tylko obsmarowywać coś, no to i mamy takich anty-fanów. Jednakże szanuję tych, którzy przeczytali Sagę, widzą w niej to co widzą, nie przepadają za nią - o gustach się nie dyskutuje. Niemniej jednak nie szanuję niedojrzałych anty-fanów, którzy palą książki (pal licho, że to Zmierzch, ale pomyślcie o tych wszystkich biednych drzewkach Wink ), obnoszą się ze swoją nieuzasadnioną nienawiścią do Sagi, byle tylko robić na złość fanom..
Wielu anty-fanów ocenia książkę po fanach, co jest strasznie niedojrzałe. Bo dlaczego książka czy też autorka mają cierpieć za to, że mają takich a nie innych, łagodnie mówiąc, pokręconych fanów. Niestety, sama nie przepadam za takimi "fankami", ale cóż poradzić? Na tej podstawie nie mówię, że Twilight jest do bani..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sophie
Wilkołak



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy

PostWysłany: Sob 11:15, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Beige, niektórych ludzi po prostu nie da się przeciągnąć na ciemną stronę Laughing Twilight to światłość, przepraszam bardzo.
Miss, nie ma idealnych książek i zawsze znajdzie się jakiś haczyk. Przecież nie ma idealnego pisarza, który dogodzi wszystkim. Zmierzch powoli przestaje być dzięki Bogu na topie i może jeszcze zejdzie z listy przebojów w jako takiej chwale.
Ameryki nie odkryłaś stwierdzając, że wiele anty- fanów ocenia serię po fanach, co jest rzeczą całkiem naturalną. Też robi mi się niedobrze gdy widzę podniecone dziewuchy, które lada moment dostaną orgazmu na widok Edwarda, albo czytają po 736463299873 tą samą scenę. Dla mnie to jest trochę chore. Przeczytałam Twilight tylko i wyłącznie bo jest o wampirach i jestem szczerze rozczarowana.
Bestseller wcale nie musi być dobrą książką, wystarczy, że trafia do dużej ilość ludzi, a ta saga przez swoje prostoliniowe przesłanie jest łatwa do czytania i nie męczy. Mózgu przy niej też za bardzo się nie wytęża. Mnie denerwuje w niej, że jest strasznie banalna i płytka w dodatku niczym nowym mnie nie zaskoczyła i oszpeciła moje ukochane wampirki.
Ewelik to jest forum. Po to powstało aby dyskutować, chyba że wynalazłaś jakąś nową definicję odnośnie taki publicznych stron Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MissLupita
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Sob 12:55, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Sophie, faktycznie masz rację, co do tego, że książka, aby stać się bestsellerem wcale nie musi być dobra, ale to jeszcze nie powód, żeby robić takie a nie inne rzeczy (przepraszam, ale wciąż mam w głowie obraz książki przebitej nożem albo palonej - dla mnie to jest chore, nie wiem jak dla Was Wink )
Niemniej jednak niektóre fanki też przeginają i mają swoje chore zachowania, chociażby te rzekome orgazmy na widok "Edzia" Rolling Eyes - sama tego nie umiem strawić..
Szczerze powiedziawszy jestem neutralna wobec tego całego zamieszania ze Zmierzchem - potrafię zrozumieć obie strony (oczywiście te, które nie przekraczają granic zdrowego rozsądku), ale nie chcę się opowiadać po żadnej ze stron - ciemnej czy światłości, jak to mówicie. Dla mnie Zmierzch jest połączeniem tego co lubię - wampiry, wilkołaki itepe połączone w romans, z nutką elementów sensacyjnych. Nie ubóstwiam go, nie robię ołtarzyków itp., bo Saga nie jest idealna. Aczkolwiek lubię ją, lubię filmy z nią związane, wszelakie nowinki - teraz to jest to, czym się interesuję. Może z nudy, a może "z braku laku i kit dobry" Wink
Niemniej jednak nie mam zamiaru być ani rozchichotaną trzynastką, która miewa orgazmy przy plakacie albo gołej klacie "Edzia" ani też chorym anty-fanem, który nie wie o co w tym wszystkim chodzi Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agathika
Człowiek



Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 13:26, 20 Cze 2009 Powrót do góry

"Twilight" to faktycznie nie jest książka wysokich lotów, ale chyba ma coś w sobie, że tylu ludziom się spodobała? Wiem, ma swoje wady, ale w każdej książce chyba można by znaleźć parę niedociągnięć, gdyby się dokładnie poszukało.
Ja te książki lubię, bo pozwalają mi się oderwać od rzeczywistości, a czytając nie zastanawiam się nad "niezdrowym wizerunkiem kobiety", "niezdrowym związkiem" i tak dalej, i tak dalej... Twilight to przecież nie jest książka psychologiczna!
Swoją drogą, nie wiem skąd tyle anty-fanów na forum miłośników sagi... :D Choć trudno mi was nazwać anty-fanami, którzy kojarzą mi się teraz tylko i wyłącznie z paleniem książek. Jesteście raczej ludźmi, którzy mają swoje zdanie i podają mądre argumenty.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sophie
Wilkołak



Dołączył: 23 Paź 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z czeluści nawiedzonej szafy

PostWysłany: Sob 13:40, 20 Cze 2009 Powrót do góry

Wow... palenie książek i przebijanie je nożem? Powiało nazizmem i satanizmem. Ja anty-fanem zdecydowanie nie jestem, bo nawet lubię niektóre sceny czy też teksty z serii Twilight. Założyłam konto na tym forum aby dzielić się z innymi swoim zdaniem i szlifować umiejętności pisarskie. Przypomniał mi się zabawny artykuł z nonsensopedii o serii Zmierzch Laughing Porównywanie Twilight np. do Biblii jest według mnie grubym przegięciem, ale też przypomniał mi się wizerunek mojej 12- letniej kuzynki podczas lektury NM. Wyglądała jakby coś ją opętało, rzucała co chwila książką, aż w końcu zaczęły wpadać kartki (nawet kilka razy ją zdeptała). Na pierwszy rzut oka takie zachowanie jest śmieszne, ale po pewnym czasie przybiera formę autentycznego zażenowania. Ja osobiście lubię podczas czytania książek analizować zachowanie bohaterów, aby móc później wyciągnąć wnioski i stwierdzić, czy autor ma ten talent czy go nie ma.
To co seria Twilight zrobiła z mózgiem mojej kuzynki jest teraz mało zabawne, uwierzcie mi. Wystarczy spojrzeć na jej świadectwo, które zakrawa o pomstę do nieba. Ta książka powinna być od 15 lat w górę. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie dziewczynki tak reagują, ale ja mam w rodzinie namacalny przykład prania mózgu.

Agathika: Nie raczej, tylko na pewno Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sophie dnia Sob 13:42, 20 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin