|
Autor |
Wiadomość |
angela089
Wilkołak
Dołączył: 17 Sty 2009
Posty: 241 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Czw 18:50, 12 Lut 2009 |
|
Aquarelle napisał: |
Ha. Ja was teraz rozwalę :P
W ciągu tego roku, zostałam 2 razy zaatakowana przez rzekome fanki Zmierzchu.
Po raz pierwszy - szłam ulicą, wieczór późny. Miałam zawieszkę z Edwardem {Robem} i właśnie ją oglądałam. Wtedy wyskakuje na mnie jakaś dziewczyna, z pazurami i wrzeszczy EDWARD JEST MÓÓJ!. W efekcie zostałam podrapana na twarzy, a 'zbrodniarka' uciekła oO'
Po raz drugi - w kinie wysypałam popcorn, kazano mi sprzątać. Okej, spoko. Sprzątam no i zauważam zalaną colą ulotkę Zmierzchu. No zgniatam i wyrzucam. Nagle fanka sie na mnie rzuca z pięściami, jej koleżanki dookoła i wrzeszczą ŚWIĘTOKRADCA! ZGNIOTŁAŚ EDWARDA!.
No proszę was, to jest żałosne. Teksty 'Edward jest mój', omg.
p.s Ciekawe co by Bella na takie teksty powiedziała |
oO ... Mi się jeszcze nic takiego nie zdarzyło... Masakra niektóre dziewczyny "bardzo" przesadzają... Jestem pewna, że ta dziewczyna która krzyczała, że "Edward" jest jej, nie wie nawet, że Edwarda gra Robert Pattinson... Ehh... Rozbrajają mnie tacy ludzie... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Bells <3 Edward
Człowiek
Dołączył: 29 Wrz 2008
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:08, 12 Lut 2009 |
|
ŻAL. Poprostu żal mi takich osób. Czy one naprawde nie widzą co robią?! To jest ogromna przesada! Na Twoim miejscu pewnie doznałabym szoku i nawet nie zdążyła zareagować...A szkoda bo najchętniej wykrzyczałabym takiej prosto w twarz że Edward nie może być jej gdyż Edward należy do Belli, preferuje zwykłe,normalne dziewczyny a nie takie jak ty a'la Jessica Stanley :D Dodałabym na koniec żeby poszła poszukać wartego jej Mike'a. A gdyby doszło do rękoczynów chętnie bym zawalczyła o swoje racje ^^. Podsumowując: Głupota ludzka nie zna granic... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 23:32, 12 Lut 2009 |
|
Aquarelle napisał:
Po raz pierwszy - szłam ulicą, wieczór późny. Miałam zawieszkę z Edwardem {Robem} i właśnie ją oglądałam. Wtedy wyskakuje na mnie jakaś dziewczyna, z pazurami i wrzeszczy EDWARD JEST MÓÓJ!. W efekcie zostałam podrapana na twarzy, a 'zbrodniarka' uciekła oO'
Po raz drugi - w kinie wysypałam popcorn, kazano mi sprzątać. Okej, spoko. Sprzątam no i zauważam zalaną colą ulotkę Zmierzchu. No zgniatam i wyrzucam. Nagle fanka sie na mnie rzuca z pięściami, jej koleżanki dookoła i wrzeszczą ŚWIĘTOKRADCA! ZGNIOTŁAŚ EDWARDA!.
aaaaaaaaaahahhahhahaahhahahaha, normalnie nie mogę:D ludzka głupota nie zna granic;D
Ale z 2 str takie pseudofanki naprawde mogą być niebezpieczne....a przynajmniej do czasu kiedy nie pojawi się jakiś nowy "booski Edzio"...ech....żal normalnie |
|
|
|
|
Brendy
Dobry wampir
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 549 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mielec/Kraków
|
Wysłany:
Pią 9:22, 13 Lut 2009 |
|
Dobra! Dziś jest premiera "Zmierzchu" w moim mieście (już zdążyłam obskoczyć premiery w Krakowie i w Rzeszowie, więc rodzinnego, zacofanego, małego Mielca też nie odpuszczę). Zastanawiam się, co będzie się działo. W mojej szkole nie zauważyłam powszechnego zachwytu "Zmierzchem", co najwyżej pojedyncze jednostki, w dodatku z mojej klasy zapatrzone w Edwarda-Pattinsona, ale jeszcze przed feriami już powoli się tym nudziły, natomiast niektóre koleżanki mówiły, że sąsiednie licea w Mielcu są oblężone fanatyzmem na "Twilight". Najpierw przez myśl przeszło mi, że to dobrze, bo byłam pewna, że tak dobre ogólniaki, o rzecz jasna niezwykle wysokim poziomie będą zachwycone książką. No tak, znów się przeliczyłam... Podobno ów licealistki nie mają pojęcia, że istnieje książką! Moja reakcja była do przewidzenia:
I nawet teraz, pisząc to, wciąż jestem przerażona! Oto tutaj, jak mamy na forum przykłady prawdziwych fanek, to chyba te rozszalałe licealistki możemy nazwać prawdziwymi pseudo fankami, lub jak tu kiedyś ktoś wspominał prymitywnymi fankami filmu.
No właśnie, apropo's filmu. Dziś czeka mnie ten nieszczęsny, pierwszy seans i co gorsza, być może kolejna walka (może nie tak brutalna jak w przypadku Aquarelle) o dobre imię KSIĄŻKI i o własne zdrowie! Bo co się stanie, kiedy na oczach którejś tam z obecnych dziewcząt zgniotę ulotkę z premedytacją? Posieje wszechobecne zgorszenie i zyskam miano "niewdzięcznicy", czy może warto nazwać to "wejściem do jaskini lwa", bo wyjdę z podbitymi oczami, rozciętą wargą, pourywanymi kończynami? Strach konserwę otworzyć... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 12:12, 13 Lut 2009 |
|
Love_Edward napisał: |
O matko... to az strach wyjsc na dwor z jakims gadzetem;/
Jutro jade na zlot... cala w gadzetach filmowych itp. xD boje sie ze ktos mnie na dworcu napadnie;/ ehh! ;D Ale czego sie nie robi, dla tych moich;*;*
A co do pseudo faneczek, to taka jedna jest w mojej szkole... o reszcie dziewczyn<ok> moge smialo powiedziec ze są fankami... Ale ta, niejaka Marta O. jest paskudna;/ w sali od informatyki na kazdym komputerze ustawila tapete z filmu.(zdjecie ktore bylo na piewszym oficjalnym plakacie)... no i moja kumpela z klasy opowiadala mi jak byla w tej klasie i robila cos z kumpelą(te z klasy) w Microsoft'cie <bo>... powiedziala cos jedna do drugiej "boze jak ja nie nawidze tego filmu" <NIE> a MartuSSIa ktora byla w tym momencie w tej klasie pomyslala ze chodzi o zmierzch i "masz cos do mojego TŁILIT?" normalnie szczęka mi opadła jak sie o tym dowiedzialam. Wrrr... juz ma u mnie przerąbane i jak spotkam tą pierwszoklasistke to jej nogi z dupy powyrywam!
To na tyle;]]
Mozecie sie ze mna bulwersowac;) |
zbulwersowałam się nie ma co. Ta dziewczyna po prostu jest okropna, takie teksty puszczać itd. |
|
|
|
|
VillainousVampire
Wilkołak
Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: się wziął Emmet?
|
Wysłany:
Pią 13:37, 13 Lut 2009 |
|
Mam wrażenie, że niektóre osoby mylnie rozumieją słowo "pseudo=fanki", ale mniejsza. Przeciez nie mówimy tu o osobach, któe tylko zachwycają się filmem. A niech się zachwycają, dodałabym ttakie 4 słowa, ale wolę się oszczędzić.
Cytat: |
Po raz pierwszy - szłam ulicą, wieczór późny. Miałam zawieszkę z Edwardem {Robem} i właśnie ją oglądałam. Wtedy wyskakuje na mnie jakaś dziewczyna, z pazurami i wrzeszczy EDWARD JEST MÓÓJ!. W efekcie zostałam podrapana na twarzy, a 'zbrodniarka' uciekła oO' |
jeśli to prawda, to ludzie są psychiczni, ale dziwnie mi to wygląda, z całym szacunkiem.
W mojej szkole jest kilka, a może więcej osób, które rozmawiają o filmie, a czy o książce coś wiedzą - nie wiem.
Jednak mam jedną koleżankę, która powiedziała "Wiecie co... czytam fajny horror". Nikt na to nie zareagował, a później dodała, że ta książka CHYBA nazywa się Zmierzch.
No nic.
A poprzedniego dnia obraziła się, bo nie wiedziała, o czym mówię gapiąc się na gazetę Bravo Girl, a konkretnie na zdjęcie Taylora i bluzgajac go. Więc tu jest trochę na odwrót. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Sob 15:50, 14 Lut 2009 |
|
ja mam taką jedną w klasie co byla na filmie,teraz czyta juz drugi tom.....a jak się spytalam o coś tam to nie wiedziala... O_o
i mówi,że kocha Roba.!
a nie wie kto to Rennee...Jessica...<żal>
czyta,bo chce być cOol...na PO pan jej zabrał książkę to zaczęła wrzeszczeć xDD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 16:57, 14 Lut 2009 |
|
Niektóre takie pseudofaneczki chyba na siłę poszukują rzeczywistości, w której by się mogły odnaleźć. Wmawiają sobie swoją miłość do postaci, do wszystkiego, a to powoli zamienia się w chorobę. No tak. Nie można nazwać tego inaczej. Ja rozumiem, każdego może ogarnąć twilightomania, to jest głównym powodem przebywania tu 90% użytkowników, ale takie skrajności, jak wymieniłyście....To się robi niebezpieczne xD Bardzo niebezpieczne :P |
|
|
|
|
Brendy
Dobry wampir
Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 549 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mielec/Kraków
|
Wysłany:
Sob 17:18, 14 Lut 2009 |
|
Okej, moje sprawozdanie z wczorajszego wypadu do kina:
Już kiedy dowiedziałam się, że na ów seans wybiera się grupa najbardziej znienawidzonych przeze mnie i niezwykle pustych dziewcząt z osiedla na którym mieszkam. pomyślałam przez chwilę, że zaleje mnie krew. W moim kinie film był od 16 lat, a na sali dostrzegłam masę góra 11-latków, którzy jak sądzę nawet nie nadążyliby za napisami. Bogu dzięki było także sporo ludzi wyglądających na poważnych, więc nie czułam się tak bardzo załamana. Film się zaczął, wszystko okej, ludzie nawet wiedzieli kiedy się śmiać xD, dopóki nie doszło do sceny, kiedy Bella rozmawiała z Charliem po śmierci Waylona. Siedziałam w rzędzie ostatnim, wspomniana grupa dziewcząt w rzędzie pierwszym a i tak usłyszałam ich histeryczny śmiech. No tak, to taki w ich stylu. Mimo, że bardzo chciało się skupić na filmie ich śmiech był nie do zniesienia. Rzecz jasna nie tylko mi to przeszkadzało. Mężczyzna siedzący gdzieś pośrodku sali nie krępował się i po prostu się na nie wydarł. Zważając jednak na ich niski poziom inteligencji nawet to ich nie ruszyło. Chłopcy z ich grupy wyszli z kina w połowie filmu. Film się skończył, wszyscy powoli wysypują się z sali, aż tu nagle ku mojemu zaskoczeniu biegnie do mnie stado tych okrutnie "ambitnych" dziewcząt.
-Aśka! Aśka! Aśkaaaaa!!! Edward jest boskiiii!-piszczy mi jedna do ucha jednocześnie wieszając mi się na szyi. Jak już wspominałam nie darzyłyśmy się specjalną sympatią, więc naprawdę byłam w niemałym szoku.
-O... byłyście na filmie...-udałam zaskoczona, na co inna "koleżanka" kontynuuje zachwyty swojej poprzedniczki na temat idealnego EDWARDA. -Czytałyście książkę?-zapytałam i rzecz jasna spojrzałam na nie z politowaniem. Zmierzyły mnie wzrokiem i zapytały jak gruba jest ta książka. Rozłożyłam palce w odległości zbliżonej do grubości pierwszej części sagi. Wywróciły oczami po czym rzuciły: -chyba musiałybyśmy być walnięte!
I odeszły kończąc swoje wywody na temat oczu Roberta Pattinsona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 18:02, 14 Lut 2009 |
|
Tak zazwyczaj tak jest. Co komuś polecam książkę to pytają się dlaczego taka gruba, i wogóle. Oczywiście przez wzgląd na film i Pattisona. Eh nie rozumiem tych ludzi. Szczerze, to ja wole o bardziej tego `książkowego Edwarda. Nie wiem dlaczego wszyscy wariują na punkcie Roba skoro prawdziwy fan powinien wariować na punkcie książki. |
|
|
|
|
moniqa
Zły wampir
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 327 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: nie z tego świata :]
|
Wysłany:
Sob 18:31, 14 Lut 2009 |
|
Tym razem to ja się z tobą .ILoveTwilight-by Mara. zgadzam. Ja tam wolę te książkowe postacie :) Nie powiem Rob ma to coś w sobie, ale powiedzmy sobie szczerze: nie dorówna Edwardowi z książki.
A co do (pseudo)fanek to naprawdę nie ma co się przejmować, bo przecież my jesteśmy tu sami prawdziwi fani i fanki :D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez moniqa dnia Sob 18:38, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
madelinee
Zły wampir
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 268 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław może niedługo gdzieś w stanie Waszyngton ;D maybe Forks;)
|
Wysłany:
Sob 19:40, 14 Lut 2009 |
|
Brendy napisał: |
Okej, moje sprawozdanie z wczorajszego wypadu do kina:
Już kiedy dowiedziałam się, że na ów seans wybiera się grupa najbardziej znienawidzonych przeze mnie i niezwykle pustych dziewcząt z osiedla na którym mieszkam. pomyślałam przez chwilę, że zaleje mnie krew. W moim kinie film był od 16 lat, a na sali dostrzegłam masę góra 11-latków, którzy jak sądzę nawet nie nadążyliby za napisami. Bogu dzięki było także sporo ludzi wyglądających na poważnych, więc nie czułam się tak bardzo załamana. Film się zaczął, wszystko okej, ludzie nawet wiedzieli kiedy się śmiać xD, dopóki nie doszło do sceny, kiedy Bella rozmawiała z Charliem po śmierci Waylona. Siedziałam w rzędzie ostatnim, wspomniana grupa dziewcząt w rzędzie pierwszym a i tak usłyszałam ich histeryczny śmiech. No tak, to taki w ich stylu. Mimo, że bardzo chciało się skupić na filmie ich śmiech był nie do zniesienia. Rzecz jasna nie tylko mi to przeszkadzało. Mężczyzna siedzący gdzieś pośrodku sali nie krępował się i po prostu się na nie wydarł. Zważając jednak na ich niski poziom inteligencji nawet to ich nie ruszyło. Chłopcy z ich grupy wyszli z kina w połowie filmu. Film się skończył, wszyscy powoli wysypują się z sali, aż tu nagle ku mojemu zaskoczeniu biegnie do mnie stado tych okrutnie "ambitnych" dziewcząt.
-Aśka! Aśka! Aśkaaaaa!!! Edward jest boskiiii!-piszczy mi jedna do ucha jednocześnie wieszając mi się na szyi. Jak już wspominałam nie darzyłyśmy się specjalną sympatią, więc naprawdę byłam w niemałym szoku.
-O... byłyście na filmie...-udałam zaskoczona, na co inna "koleżanka" kontynuuje zachwyty swojej poprzedniczki na temat idealnego EDWARDA. -Czytałyście książkę?-zapytałam i rzecz jasna spojrzałam na nie z politowaniem. Zmierzyły mnie wzrokiem i zapytały jak gruba jest ta książka. Rozłożyłam palce w odległości zbliżonej do grubości pierwszej części sagi. Wywróciły oczami po czym rzuciły: -chyba musiałybyśmy być walnięte!
I odeszły kończąc swoje wywody na temat oczu Roberta Pattinsona. |
Brendy, szczerze wspolczuje... Ja nie wiem co bym w takiej sytuacji zrobila, ale napewno puscilyby mi nerwy.( Na nerwy ogolnie bardzo mi dzialaja 9-12 latki, tego typu co opisalas :P)
Cale szczescie jak bylam na przedpremierze nie bylo takich zachowań, jedyne co mi lekko przeszkodzilo to osoby wychodzace z kina w srodku seansu (omg... rozwalaja mnie tacy ludzie, nie wiedza na co ida, a potem przeszkadzaja czlowiekowi w spokojnym ogladaniu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wela
Zły wampir
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 452 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 37 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Broadway
|
Wysłany:
Sob 20:59, 14 Lut 2009 |
|
miss.murder napisał: |
nareszcie można się swobodnie na nich wyżyć, bez off topów. ^^
podniecają się Edwardem, bo jest piękny, ah oh eh.
nie wiedzą, co się dzieje w Zaćmieniu, a nawet KwN!
myślą, że MS to 5 część, czyli kontynuacja.
nie lubię. nienawidzę. brr. |
Najbardziej to się zgadzam z tym podniecaniem się Edwardem. Jakie to denerwujące. Ostatnio w mojej szkole jest coraz więcej takich napalonych faneczek. Są takie głupie i puste. W ogóle nie rozumieją przesłania tych książek. Niech przeniosą się na bajeczki do łożeczka, żeby zasnąć.
Jakąś śpiącą królewnę czy coś. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Sob 23:01, 14 Lut 2009 |
|
Mam kilka pytań i zastrzeżeń. I radę, którą pewnie wyrzucicie w błoto. Nie robię tego złośliwie. Chcę tylko włączyć się do dyskusji.
1. Nie rozumiem stwierdzenia, że Edward jest lepszy od Roberta. Że Rob „nie dorównuje” Edwardowi. WTF? Edward to bohater fikcyjny, Rob odgrywa jego postać. Można fiksować się na punkcie i jednego, i drugiego. Problemem jest, gdy ktoś nie może ich rozróżnić. Albo zaczyna porównywać postać fikcyjną do żyjącej, oddychającej i pijącej () osoby. WTF again. Bo kompletnie nie rozumiem.
2. Jakie jest przesłanie tej książki, wela? Szukam go od pięciu miesięcy i za nic nie mogę go znaleźć. Nie dostrzegam żadnych wartych zapamiętania haseł, wartości, motywów. Czegoś, co wzbogaciłoby mnie intelektualnie i osobowościowo.
3. Radzę nabrania większego dystansu do życia. A szczególnie tak nieistotnych jego aspektów jak lubiana przez Was książka. Sophie bardzo właściwie napisała, że te fanki ze swoją obsesją są bardziej zrównoważone od Was. Niestety. Bo one fiksują się na aktorze/postaci i im to przejdzie. A Wy fiksujecie się na tych, którzy krótkotrwale fiksują się na aktorze/postaci. Wasz problem jest bardziej złożony i radykalniejszy. Bo definiujecie ludzi przez stosunek do niezawierającej wyższych wartości książki (a może jednak jest tam coś wartego do zapamiętania? Jak tam poszukiwania, wela?)
Ludzie zawsze będą ważniejsi od książki i jej fikcyjnych postaci.
Dystans. Trochę ironii. Zamiast się złościć na różową landrynę z lakierem na paznokciach, tworzącym arcy-kreatywny napis EDWARD, zaśmiać się w duchu i nie pokazywać, że w jakiś sposób Was to denerwuje.
Kolejna rada, pewnie będzie odrzucona, ale bardziej praktyczna. Oszczędźcie sobie komentarzy i krzywych spojrzeń na te Wasze pseudo fanki. Bo znajdzie się taka, której się nie spodoba, że komentujecie jej prywatne poglądy/życie. Po prostu nie wtrącajcie się w nie swoje sprawy. Gdyby którejś z Was trafiło się skomentować w nieuprzejmy sposób moją niewiedzę na temat książki, to byłabym bardzo niemiła. GTFO. Nie Wasza sprawa, nie Wasze życie, nie Wasza obsesyjna fiksacja, więc GTFO again.
Tak bym powiedziała, gdyby któraś się mnie czepiła.
Sama mam koleżanki, które obejrzały film i dopiero teraz zaczynają czytać. Odbyłam nawet ciekawy dialog z osobą, która obejrzała film i bardzo jej się podobał. Zaproponowałam przeczytanie książki. Odmówiła. I nadal uważam, że ta osoba jest świetna. To, że nie chce czytać książki, którą jej poleciłam, w żaden sposób nie wpłynęło na mój stosunek do niej. To byłoby nienormalne.
4. Zgadzam się z postaci ScaryMary, Sophie i oczywiście Leą, która dzielnie z Wami dyskutowała. Podziwiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Sob 23:07, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Dropout
Wilkołak
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:05, 14 Lut 2009 |
|
A ja powiem tak. Czytałam wcześniej, że znudzą się tym zachwycaniem się Twilightem - filmem. I przyznam rację.
I powiem szczerze, że Rob wcale, a wcale nie jest znowu taki ładniusi i milusi. Ale nie ma idealnego aktora grającego Edwarda.
Nie podoba mi się to wcale. Książka według mnie jest lepsza, dłuższa, ma więcej wszystkiego, działa wyobraźnia. A pójdziesz na film i masz wszystko na tacy. W dodatku jakiejś takiej dziwnej tacy.
Chciałam coś jeszcze dodać, ale chyba mi się to wymsknęło...
Takie pseudo-fanki znudzą się prędzej czy później i pójdą znowu na HP, albo inny film. Ale ja, czytałam najpierw całą sagę (+ BD rzecz jasna ^.^) i film nie podobał mi się aż tak, tak bardzo.
Pozdrawiam wszystkich, co nie zachwycają się Edwardem filmowym, granym przez Roberta. Edward książkowy to jest coś ^.^
Bo te pseudo-fanki raczej zachwycają się wyłącznie Robertem.
Jak przypomnę sobie coś napiszę
syntio, rady są jak najbardziej potrzebne, ale charakteru (licząc mnie, bo widzę co napisałam) nie da się zmienić ot tak, sobie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Dropout dnia Sob 23:08, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lea
Zły wampir
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.
|
Wysłany:
Sob 23:07, 14 Lut 2009 |
|
o wlasnie ja tez chcialam zapytac jakie jest przeslanie tych ksiazek? hę?
nie wiem wydawalo mi sie, ze jest to raczej lekka lektura dzieki, ktorej na jakis czas mozna oderwac sie od rzeczywistosci.
ale zeby od razu widziec w niej jakies przeslanie.no coz.
chetnie przeczytam co to za przeslanie.
syntia no coz, dzieki |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dropout
Wilkołak
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:13, 14 Lut 2009 |
|
Przesłania raczej nie ma. Bo chyba nie "zakochuj się w tych ładnych, bo oni zawsze zakochają się w tobie i są wampirami, a potem zaprzyjaźnisz się z wilkołakiem..." ble, ble, ble.
Ale książka ma to coś, co przyciąga. Ale może w końcu się znudzić. Ja dałam sobie odpocząć od niej, ale znowu powróciła do mnie niczym bumerang.
I chyba znowu go rzuciłam, gdzieś tam w przestrzeń.
Ale pseudo-fanki czasem na prawdę są nieznośne, nawet jeżeli nic się nich nie mówi to i tak są denerwujące. Każdy ma swoje odczucia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Sob 23:38, 14 Lut 2009 |
|
"Denerwuje" nie jest adekwatne do zakładania osobnego tematu na popularnym forum, aby wyładować swoją irracjonalną wściekłość na niedojrzałe nastolatki. Gdy ja miałam 14 czy 15 lat, wisiałam jeszcze na lampie, dopiero później otrzeźwiałam.
Te dziewczyny wydorośleją, zmądrzeją.
Nigdy nie oceniałam ludzi przez pryzmat książki miłosnej. W ogóle ocenianie ludzi jest złe, jeżeli nie mają oni wpływu na Twoje życie. Nawet jeżeli mają, to powinno oceniać się tylko te aspekty, które pośrednio lub bezpośrednio Ciebie dotyczą.
Z drugiej strony Edward byłby z Was maksymalnie dumny. Sam miał manię oceniania innych. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Sob 23:39, 14 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Lea
Zły wampir
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.
|
Wysłany:
Nie 0:40, 15 Lut 2009 |
|
kurde mialam cicha nadzieje, ze wela wytlumaczy nam przeslanie ksiazek.
coz . zawiodlam sie.
ale pocieszajacy jest fakt, ze jutro tez jest dzien. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dropout
Wilkołak
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 183 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 13:38, 16 Lut 2009 |
|
Nie ma nic złego w tym, że ktoś lubi film i nie chce czytać książki. Gorzej jest jak taki ktoś ślini się na widok aktora mówiąc załóżmy "Jacob!". Wtedy jest już inaczej.
Nikt nie powinien tracić szacunku do osób, które są fajne, a nie czytają książki, która nam się spodobała, tylko oglądnęła film.
Ocenianie ludzi jest złe, ale czy ktoś tego nie robi?
A nie do tematu : Brendy jesteś z Mielca? Ciekawe, ciekawe ^.^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|