Fanki vs pseudo-fanki

Wysłany: Wto 19:23, 17 Mar 2009

To teraz czas, żebym ja się wypowiedziała i wyładowała swoją złość.
Ja w klasie mam niestety do czynienia z pseudo-fankami. Ja naprawdę rozumiem, że Zmierzch wciąga, że jest ciekawy i jest chęć na rozmowę o tej książce. Tylko po prostu rozbraja mnie to, jak moje koleżanki przychodzą do szkoły i dzień w dzień gadają o tym samym, omawiają jeden moment, który już został rozpracowany na wszystkie możliwe sposoby. Nie uważam, żeby bycie prawdziwym fanem zależało od tego, czy przyjdę i będę się podniecać, jak nienormalna, że przeczytałam sagę. Mną naprawdę Zmierzch zakręcił i mam obsesję, ale nie rozmawiam o tym w szkole, nie chwalę się, że znam jakąś kwestię z filmu czy książki, żeby wszyscy wiedzieli, że JA ZNAM sagę. Dla mnie to jest po prostu niepoważne i cholernie irytujące, bo gdy chcę porozmawiać o Zmierzchu albo pooglądać jakieś zdjęcia, to wchodzę w internet, pojaram się w domu i tyle. Prawdziwe fanki wg mnie, to nie te, które drą japę, że one wszystko znają na pamięć i och, czego to one już nie oglądały, ale takie, które potrafią normalnie porozmawiać, wymienić się spostrzeżeniami i zdaniem.
Nie napisałam nic odkrywczego, ale musiałam się wreszcie wyładować, bo niestety nie mam gdzie ; P.

Wysłany: Wto 19:53, 17 Mar 2009

Cytat:

Nie napisałam nic odkrywczego, ale musiałam się wreszcie wyładować, bo niestety nie mam gdzie ; P.

większość z nas ma podobnie, odwiedza ten temat, pisze swoje żale, a po jakimś czasie nabiera tego dystansu. przynajmniej, ja tak miałam.

zgadzam sie z fuerciakiem(jezeli źle odmieniłam to sorki) ,takie okazywanie wiedzy jest denerwujace.

może macie juz dosyć moich "anegdot" ale od zapisania tej aż nie mogę się powstrzymac. wcześniej już opowiadałam wam o tej koleżance która się robi na emo. otóż opowieści ciąg dalszy:

ta koleżanka to mała, emo japonka. upierdliwa, moge dodać. ostatnio moja kolęzanka powiedziała mi, że pod koniec trzeciej klasy gimnazjum mała, emo japonka(tak ją sobie nazwijmy) nakręci razem ze swoimi koleżankami "Zmierzch". oczywiście jak to usłyszałam to nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać nad tymi biednymi, małymi osóbkami pozbawionymi móżdżków. i podobno planuje zorganizować casting na całą szkołę. A! i w filmie mają być efekty specjalne!

ja naprawde nie wiem co o tym myslec. w tym przypadku to nawet nie wiadomo czy śmiać się, płakać, denerwować czy modlić o choć trochę rozumu dla tego stworzonka.

Wysłany: Wto 20:28, 17 Mar 2009

Lea, złotko, twoja wypowiedź jest objawem zwyczajnie dziecinnego nastawienia do osoby wystawiającej oskarżenie. Nie wiesz co powiedzieć - napisz, że ktoś jest głupi, albo postaraj się brzmieć inteligentnie obierając zdanie mające to samo znaczenie w inne słowa. Relax. Wink

Wysłany: Wto 20:37, 17 Mar 2009

dziecinnego powiadasz?
bo widzisz kochana krew mnie zalewa, gdy widze tak bezpodstawne oskarzenia.
nie wiem co powiedziec?
po prostu na twoje dziecinne podejscie do tej sprawy nie ma slow.

a i z racji tego, ze staram sie okazywac ludziom szcunek.
nie pojde za twoja rada i nie bede pisala o kims, ze jest glupi.

Wysłany: Wto 20:42, 17 Mar 2009

A czy ty gdzieś kochana widzisz radę? To było określenie twojego podejścia.
Amen. Nie mam nic więcej do powiedzenia tak małostkowym (dla mnie) ludziom jak ty.

Wysłany: Śro 22:58, 18 Mar 2009

A ja chciałbym zadać pytanie do autora tematu..dlaczego "Fanki" to oznacza, że forum i saga dla płci żeńskiej tylko przeznaczona jest..? :)

Wysłany: Śro 23:19, 18 Mar 2009

So napisał:

no właśnie:/ wkurza mnie jak nagle po szumie wokół filmu nagle pojawia się multum osób, które uważa się za największe fanki a nie mają w ogóle pojęcia o książce. Nie kochają Edwarda tylko Pattinsona. Ja nie mówię, że ktoś kto zainteresował się książką dzięki filmowi jest pseudo-fanem, ale jest różnica jeśli ktoś mówi mi, że uwielbia Twilight bo film jest taki super a jak się pytam co sądzi o książce to robi wielkie oczy i połowy nie pamięta a tym z kim mogę podyskutować na temat książki i filmu. Jejku uczono mnie, że najpierw czyta się książkę by naprawdę pokochać i zrozumieć

Kurczę tu sie z tobą nie zgodzę sama przyznaje się zaczęłam czytać sagę po obejrzeniu filmu, tak taka jest prawda ale nie możesz od razu nazywać mnie że jestem pseudo fanką.
1.Nie zachowuje się jak Hot 13 ( Choć mam prawie 18 lat!)
Co by tylko sie śliniły na widok Pattinson'a.
2.Bardzo żałuje że po tak długim czasie zaczełam czytać sagę.
3.Czytając książki mam większą frajdę niż z filmu, bo w ksiązce zawarte sa przemyslenia poszczególnych bohaterów
4.Czytając ksiązkę jestem tak jakby we własnym świecie (nie wiem czy mnie zrozumiałyście)
5.Mnie interesuje ogolna problematyka postaci sagi o wampirach.
Ich odczucia względem "zwykłych"śmiertelników.

Więc proszę Cie nie nazywaj mnie pseudo fanką..

Wysłany: Czw 15:24, 19 Mar 2009

a mnie denerwuje to, że uważacie, że jeśli najpierw obejrzy sie film, a później sięgnie po książkę to jest się pseudo-fanem. Cóż. Ja najpierw poszłam do kina, a dopiero potem zakupiłam książkę. Przeczytałam i bardzo mi się spodobała. Czy to oznacza, że jestem pseudo-fanką ?

Negri napisał:

Bo miało tak brzmieć.

a skąd miały niby wiedzieć o tym? Wtedy wiedzieli o tym nieliczni i nie było o tym głośno. Fanem staje się każdy kto przeczytał sagę i mu się podoba, a nie ten który dowiedział się o niej na początku. Twój sposób myślenia jest po prostu błędny, a na świecie jest tyle książek, że trudno znaleźć taką, o której jest cicho...

Wysłany: Czw 18:46, 19 Mar 2009

Little Daisy napisał:

a mnie denerwuje to, że uważacie, że jeśli najpierw obejrzy sie film, a później sięgnie po książkę to jest się pseudo-fanem. Cóż. Ja najpierw poszłam do kina, a dopiero potem zakupiłam książkę. Przeczytałam i bardzo mi się spodobała. Czy to oznacza, że jestem pseudo-fanką ?

Negri napisał:

Bo miało tak brzmieć.

a skąd miały niby wiedzieć o tym? Wtedy wiedzieli o tym nieliczni i nie było o tym głośno. Fanem staje się każdy kto przeczytał sagę i mu się podoba, a nie ten który dowiedział się o niej na początku. Twój sposób myślenia jest po prostu błędny, a na świecie jest tyle książek, że trudno znaleźć taką, o której jest cicho...

Poniekąd się z tobą zgodzę. Sama także pierwsza oglądnęłam
film, ale nie w kinie ; ) Tak z ciekawości i od razu kupiłam całą
sagę. przeczytałam ją tak jakby fanka, która nie widziała filmu na
oczy i jest dobrze. To nie ma znaczenia w jakiej kolejności coś zrobiłeś.
Przeczytałeś, okej, jesteś fanem lub też nie. Ale nie każdy jest prawdziwym fanem. Są dziewczyny które zobaczył film i uważają
się za wielkie fanki. To chyba o to chodziło.? Zobaczyły film, zapisują się czasem nawet na fora i opisują wersję filmową. ^^ Ale takie laski zazwyczaj po miesiącu przestawiają się na nowy film.

Wysłany: Czw 18:50, 19 Mar 2009

problem w tym, ze wlasnie nie o to chodzilo.
chodzilo o to, ze osoby, ktore przeczytaly ksiazke w czasie ogolnoswiatowego szalu prawdziwymi fanami nie sa.

dla spokoju swietego dodam, iz nie jest to moja opinia.
dziekuje.

Wysłany: Czw 19:00, 19 Mar 2009

Ojjj ja też takich nienawidzę! Ja z sagi mam dopier Zmierzch i Księżyc W Nowiu ale już w Sobote będe miała Zaćmienie... A co do filmu to moje zdanie ejst takie ze nie oddaje w pełni nastroju jaki panował w książce.Nie żebym miała coś do filmu ale książka mi się bardziej podobała...Nie mogę sie doczekać kiedy przeczytam Zaćmienie ;P Juz dawno chciałam przeczytać ale nie miałam okazji kupić...

Wysłany: Czw 19:48, 19 Mar 2009

Lea tylko proszę nie mów mi, że osądzasz mnie
o pseudo fanstwo ;// Może przeprowadź ankietę kto
najpierw przeczytał książkę, a kto obejrzał film.?
jak sądzisz jaki będzie wynik.? Nie pozwolę sobie na takie
poniżenie... I nie przeczytałam książki w czasie tego szału
bo film obejrzałam jeszcze zanim wszedł do kin. a książkę
kupiłam na drugi dzień.

Wysłany: Czw 20:02, 19 Mar 2009

god damn it.
czy ja powiedzialam, ze mi o to chodzilo?
ze takie jest moje zdanie?

nie.
a wiec wlasnie.

Wysłany: Czw 20:33, 19 Mar 2009

Cześć jestem pierwszy raz na tym forum i też chciałam się trochę wyżalić... Moim zdaniem to nie ważne czy zaczęłaś czytać książkę po filmie czy przed. Ważne jest czy wczułaś się w tą historię i czy umiesz o niej normalnie gadać. Głównie mi np. chodzi o jedną scenę z życia wziętą.

Ostatnio na przerwie w szkole usiadły obok mnie dwie przypadkowe dziewczyny i zaczęły gadać o Zmierzchu. Mówiły coś w stylu, że niby podobał im się film i takie tam i, że od teraz są największymi fankami bo ktoś tam też jest itp. To były typowe pseudo fanki, które lecą tylko za modą. Bo teraz Zmierzch zrobił się popularny to one też będą go lubić, a nawet nie wiedziały, że istnieje KSIężYC W NOWIU czy ZAĆMIENIE właściwie na moje oko to nie wiele wiedziały . Prawdziwe fanki to raczej wiedzą o książce i filmie wszystko, a przynajmniej pamiętają imiona głównych bohaterów, a nie mówią " ta blondi no jak jej tam Rosa czy Rosale coś tam to jest taka i taka. "

Wysłany: Czw 21:42, 19 Mar 2009

Lea napisał:

problem w tym, ze wlasnie nie o to chodzilo.
chodzilo o to, ze osoby, ktore przeczytaly ksiazke w czasie ogolnoswiatowego szalu prawdziwymi fanami nie sa.

Wiesz co?
Chciałbym wiedzieć co Cie to w ogóle interesuje czy ktoś zaczął interesować się sagą w czasie ogólnego szału czy nie.
Ja osobiście obejrzałam ten film jeszcze przed tym jak był u nas baardzo znany..
Więc nie rozumiem Ciebie dalej co zazdrosna jesteś czy co?
Bo inaczej tego sie zrozumieć nie da..

Wysłany: Czw 21:58, 19 Mar 2009

czy ja pisze jakos niewyraznie?
nie wiem mam pisac wieksza czcionka?
napisalam chyba w poscie ponizej, ze to nie jest moje zdanie.

i gdyby to jednak bylo moje zdanie.
to tak na pewno byloby spowodowane zazdroscia.
god damn it.

Wysłany: Czw 22:01, 19 Mar 2009

Żal mi Cie naparwdę :P
I kto tu zachowuje sie jak Hot 13?

ok już sie nie kłóce bo nie chcę być wywalona z forum

Ps. Ja wiem swoje.

Wysłany: Czw 22:07, 19 Mar 2009

Dzięki Bogu nie jestem fanką ani pseudo-fanką (kij wie jak to się pisze). Po prostu lubię Zmierzch. Książkę przeczytałam na długo przed tym jak wyszedł film, wydaje mi się, że czytałam ją jeszcze wtedy, gdy nie było na nią takiej "fazy", nie pamiętam. Do kolejnych części natomiast przekonałam się dopiero po filmie. Tak jakby przypomniał mi on tą historię na nowo i zachęcił do dalszego poznania.

Wysłany: Czw 22:14, 19 Mar 2009

Lwyca napisał:

Dzięki Bogu nie jestem fanką ani pseudo-fanką (kij wie jak to się pisze). Po prostu lubię Zmierzch. Książkę przeczytałam na długo przed tym jak wyszedł film, wydaje mi się, że czytałam ją jeszcze wtedy, gdy nie było na nią takiej "fazy", nie pamiętam. Do kolejnych części natomiast przekonałam się dopiero po filmie. Tak jakby przypomniał mi on tą historię na nowo i zachęcił do dalszego poznania.

Miło mi Cie poznać :D
Kurcze lubię konwersacje na poziomie a ty?

Wracając do tematu...hmm czytając niektórych posty w tym temacie wnioskuję , że są tu pseudo- fani.. czuc ich na kilometr..

Wysłany: Czw 22:23, 19 Mar 2009

hm.
rozumiem, ze pijesz do mnie kochana.
zabwana jestes wiesz?
a i nie chcac zasmiecac tematu napisalam do ciebie na pw.
wiec wypadaloby, azbys odczytala.

przeprasza za offa.
ale musialam.