Fanki vs pseudo-fanki

Wysłany: Wto 16:25, 24 Mar 2009

Tosia_87 napisał:

Dobrze że większość pseudo fanek nie czyta książki łatwiej będzie ostatnią kupić bo jakby się takie rzuciły to.... o mamo:)

Racja, ale myślę, że książka ma wystarczająco dużo prawdziwych fanów, że tak czy siak trzeba będzie jak najszybciej ją dorwać ^^ (wow, to już jutro.!)

Wysłany: Wto 17:07, 24 Mar 2009

ech te faniusie;] zabawne jest czasem tak posłuchać jak dziwczynki mówią o 5 części jako kontynuacji XD fajnie jest też kiedy mówią że codziennie oglądają film żeby ''lepiej poznać książkę'' pfffffff....... oj często zdarzają się takie przypadki, ale cóż na to poradzić :)))))

Wysłany: Wto 18:32, 24 Mar 2009

Codziennie oglądają film? Ciekawe... Chyba nawet PF by to sie znudziło po pewnym czasie. Zresztą jeśli nie zna się fabuły, czymś trzeba zabłysnąć - chociaż tym, że sie widziało film setki razy.
Ja ostatnio dorwałam lepszą wersję w necie niż tą nagrywaną przez kamerę - byłam pod wrażeniem jeśli chodzi o różnicę. Film obejrzałam "na nowo".
Może i ominiemy tlumy kroczące po "Przed Świtem", chociaż wydaje mi się, że empiki itp. zaopatrzyły się w magazyny ( a przynajmniej mam taką nadzieję).
Co do PF antyblogów jeszcze nie widziałam. Jakoś tak dla własnego spokoju duszy unikam takich stron.

Chciałabym jednak nawiązać do wypowiedzi SaSzki o fanclubach na nk.
Czy to, że jakieś PF jeśli już o tym mówimy, zakładają podobne rzeczy, świadczy o wszystkich fanach, którzy przeczytali książkę po obejrzeniu filmu? Nie bierzmy wszystkich ludzi jedną miarką - ani fanów, ani trzynastolatek czy innych nastek. Każdy ma w sobie indywidum. Takie rzeczy są, były i zawsze będą. Jakoś i nas na forum nie spotkałam się z czymś takim, a przecież są tutaj osoby znające sagę przed i po "szałem". To tyle.

Wysłany: Wto 18:59, 24 Mar 2009

Charlotta co do nk masz absolutną racje, według mnie takie fan cluby zawsze istniały i istnieś będa, jeżeli nie na nk to na stronach typu e-puls czy innych, nie dyskryminujmy szaleństwa lat młodych bo wiele osób miało taki okres w swoim życiu Wink

Wysłany: Śro 11:48, 25 Mar 2009

Charlotta ja też obejrzałam prawidłową wersję filmu, bo jest już dostępny np na mininovej i też zupełnie inaczej go odebrałam.zupełnie inny film Wink

A co do tłumów PF w księgarniach, stawiłam się na otwarcie empiku o 8.00 i nie było ani jednej osoby. Nikogo. Pustynia. Kupiłam w spokoju książkę i udałam się do szkoły. W sumie trochę żałuję że nie pojechałam do Arsenału (Duża księgarnia u mnie w mieście) bo w tym empiku nie organizowali nic a nic... ;/ ;/

Wysłany: Śro 14:16, 25 Mar 2009

Lea napisał:

problem w tym, ze wlasnie nie o to chodzilo.
chodzilo o to, ze osoby, ktore przeczytaly ksiazke w czasie ogolnoswiatowego szalu prawdziwymi fanami nie sa.

Lea niestety nie zgodzę się z Tobą. Ja sama najpierw obejrzałam film, a potem dopiero zaczęłam czytać sagę.
Do kina poszłam z nudów i akurat grali Twilight więc stwierdziłam, co mi szkodzi, mogę zobaczyć co to jest :) Nawet nie wiedziałam, że jest ogólnoświatowy szał, i takie parcie małolatek na Edwarda.

Nie jestem nastką, która chodzi do podstawówki czy liceum, i nie mam też takich pseudo-fanek koleżanek.

Po książkę sięgnęłam kilka dni po oburzenie filmu. Uważam, że nie ma porównania między książką SM a filmem. Film fajny, ale niestety nie oddaje całego uroku książki.

Ja siebie uważam za fankę. We wszystkim trzeba mieć umiar, i powiem jeszcze na koniec, że nie wiem czy nie gorsze od pseudo-fanek, nie są psycho-fanki, które czytały po kilkanaście razy sagę, i momentami tracą kontakt z rzeczywistością, na rzecz fantazji.

Wysłany: Śro 15:39, 25 Mar 2009

aha.
to ja sie powtorze po raz setny.
to nie jest moja opinia!

wyjasnilam tylko o co chodzilo w wypowiedzi jednej z dziewczat.
dziekuje.

Wysłany: Śro 15:49, 25 Mar 2009

Ja mam 26 lat i uwielbiam książki/filmy z tej serii.
Czy to źle?
Ja tak nie uważam :) W zasadzie można powiedzieć że mam bzika na punkcie tych książek. Siedząc 24 h na dobę z dwójką dzieci potrzebuję trochę oderwania od rzeczywistości i "pobujania w chmurach" Wink

U mnie najpierw były książki, film oglądnęłam 3 tygodnie temu. Zaraziłam połowe przyjaciółek (druga połowa mi książki pokradła hehe ) :)

Nie ma co się kłócić, obrażać :) Wszystko jest dla ludzi, a jak wiadomo nie wszyscy muszą lubić to co ja Wink

Wysłany: Śro 18:24, 25 Mar 2009

Lea

Jeżeli Ciebie uraziłam, to przepraszam :)

A tak wracając do tematu, to nie rozumiem tych nastolatek, rzuciły się na Roberta/Edwarda jakby był ostatnim żyjącym okazem męskiego gatunku :)

Jest tyle o wiele przystojniejszych i bardziej męskich niż on. Sama jestem zwolenniczką innego wampira :) Angelusa granego przez Davida Boreanaza. Takiemu to nawet dałabym się ugryźć he he he

Wysłany: Śro 21:27, 25 Mar 2009

Lea proponowałabym Ci zedytować tamten post robiąc dopisek, że tłumaczysz wypowiedź czyjąś, bo to już kolejny raz jak się ludzie mylą. Ehh...

Taa ja dzisiaj też poszłam po szkole - gdzieś tak po 15.30 - po książkę i tłumów nie było... Zresztą czego się spodziewać po takiej mieścinie jak moja xD PF u mnie w mieście nie ma na 90%, bo z potencjalnymi PF nie rozmawiam.

Wysłany: Czw 11:05, 26 Mar 2009

A czy uwazacie, ze prawdziwa fanka, lub fan moga zmienic pseudofanke, na milosniczke ksiazki, a nie tylko ilmu i przystojnego Roberta?
Temat pod szeroka dyskusje.

Wysłany: Czw 13:54, 26 Mar 2009

Nie. bo PF jest z natury głupia. Moim zdaniem. One podchodzą do tego na zasadzie mody. One nawet nie lubią Zmierzchu. Nie znają się na Nim. 'Trzeba się jarać' i tyle.Ale przejdzie im spoko :P

Charlotta ja mieszkam w Poznaniu i też tłumów wczoraj nie było. W zasadzie byłam jedyną klientką w empiku ;/

Wysłany: Czw 14:50, 26 Mar 2009

i chcociazby fakt, ze w dzien premiery ostatniej czesci sagi w ksiegarniach nie bylo tlumow, jest dowodem na to, ze twajlajt nigdy nie dorowna potterowi.
kocham pottera. god damn.

a co do zamieniania pseudofanek w prawdzie fanki.
uwazam to za pytanie retoryczne.
bo oczywiscie, zze jest to mozliwe.
jak najbardziej.

Wysłany: Czw 17:18, 26 Mar 2009

Ej no dzięki.. Jestem trochę zacofana i zaraz że nie jestem fanem?
Ja np. nie rozumiem tych 'fanek' co np. na myspace'u Petera (Carlisle) piszą 'I love you Carlisle"... Ludzie... przecież Carlisle to postać fikcyjna (niestety)
Albo sam Robert (Edward) rozumiem, że może się podobać no ale... bez przesady... Dla nich to jedna z wielu ról...

Ja jestem bardziej fanką książek niż filmu, gdyż jest w nim kilka błedów...

Wysłany: Czw 22:12, 26 Mar 2009

..ale o błędach nie tutaj. ; p

cóż, ja powiem, że się da i sama zmieniłam pseudofankę, w fankę, a przynajmniej tak mi się wydaje. ; p

Wysłany: Czw 22:18, 26 Mar 2009

i co z tego, ze Carlisle jest postacia fikcyjna?
oznacza to, ze nie mozna go kochac ni darzyc sympatia?
no nie wydaje mi sie.

wiem, ze o bledach nie tutaj, ale...
jesli juz ktos zaczal to musze dorzucic swoje piec gorszy.
bledy w filmie sa pestka w porownaniu z tymi, ktore znajduja sie w ksiazce.
dziekuje.

Wysłany: Czw 22:22, 26 Mar 2009

Lea uważam, że w tej "miłości" nie było by nic złego, jeśli nie fakt ten, że to wszystko wzięło się nagle z tym, jak zagrał postać Carlisle. Bez przesady, ale to jest po prostu chore i totalnie nie dorzeczne.

Wysłany: Czw 22:45, 26 Mar 2009

Ale to ze nie bylo tlumow to nie znaczy ze nie wiem ksiazka jest gorsza od pottera... zalezy od gustu, ja np na czesci Harrego nie wyczekiwalam na BD - tak...
Po za tym w moim miescie przed ksiegarnia (godz 7) bylo duzo osob... a i jeszcze jedno HP mial tez fanow wsord facetow ( a twilight no coz, wiekszosc facetow nie lubi romansow itd, chociaz sa wyjatki)

Ale wracajac do tematu przewodniego teraz dlugo po premierze jest juz spoko :) przynajmniej w mojej szkole Wink

ale jak bylam o 7 rano kupic BD to czekaly dziewczynki w wieku 10 lat Rolling Eyes

rozwalilo mnie to.

Wysłany: Pią 10:57, 27 Mar 2009

madelinee napisał:

Ale to ze nie bylo tlumow to nie znaczy ze nie wiem ksiazka jest gorsza od pottera... zalezy od gustu, ja np na czesci Harrego nie wyczekiwalam na BD - tak...
Po za tym w moim miescie przed ksiegarnia (godz 7) bylo duzo osob... a i jeszcze jedno HP mial tez fanow wsord facetow ( a twilight no coz, wiekszosc facetow nie lubi romansow itd, chociaz sa wyjatki)

Ale wracajac do tematu przewodniego teraz dlugo po premierze jest juz spoko :) przynajmniej w mojej szkole Wink

ale jak bylam o 7 rano kupic BD to czekaly dziewczynki w wieku 10 lat Rolling Eyes

rozwalilo mnie to.

dziesięciolatki? Wow... mam nadzieję, że jak już to starsza siostra mnie je wysłała, bo zaraz okaże się, że to będzie w podstawówce sławne... wśród klas I-III

Wysłany: Pią 18:54, 27 Mar 2009

Nom little Daisy to jest mozliwe, hm nie wazne, ze niektore sceny w ksiazce sa nieodpowiednie dla takich dziewczynek Rolling Eyes

rozumiem jeszcze Zmierzch, Ksiezyc w nowiu... ale zacmienie i BD hm.?