FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Fanki vs pseudo-fanki Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
maruda
Gość






PostWysłany: Wto 23:23, 05 Maj 2009 Powrót do góry

...:innocence:... napisał:
Alisasi nie przejmuj się. nawet u nas na forum znajdą się takie osoby, które nie przeczytały księgi Jacoba z BD bo "nienawidzą tego kundla". coż, żeby go znienawidzić to trzeba go poznać. np. patrząc obiektywnie, nie oczami belli lecz jego. poznać jego tok myślenia.

no dobrze to teraz żeby podskoczyła wam adrenalina to podam wam link do najlepszego serwisu pod słońcem: kotek.pl!!

Arrow [link widoczny dla zalogowanych]

stacja MTV zrobi z tej gali pośmiewisko. jak można doświadczonych aktorów porównać(wiem, że porówanć można wszystko,ale chyba wiecie o co mi chodzi) z Taylorem(nic do niego mam, ale są lepsi). Zagłosujcie na cokolwiek i spójrzcie na wyniki ankiety. Zmierzch wygrywa pod każdym względem. Ale moim zdaniem to nie jest za dobrze. Możeccie pomyśleć, że to nic nie ma do pseudofanostwa ale wyniki tej ankiety mówią same za siebie. Zdobywcy Oskarów i Złotych Globów na szarym końcu za gwiazdami Zmierzchu i Disney'a.


W ogóle to czytał ktoś te komentarze pod tym niby ' głosowaniem' ?
nie ma co, ale ja się uśmiałam. Jedni piszą, że są fanami zmierzchu ale soundtrack Decode - Paramore to shit inni zaś, że zmierzch to chała niech wygra Slumdog.
Tak po prawdzie to z niektórymi wynikami się zgadzam z innymi nie do końca. Może mnie zgładzicie za to :P ale Walka Jamesa z Edwardem nie była moim zdaniem najlepsza spośród wymienionych filmów. Confused
A najlepszy aktor ? Vin Diesel zdecydowanie zasługuje na to miano. :)
Chociaż nie twierdzę, że Pattinson jest zły. ;]
Gość







PostWysłany: Śro 9:54, 06 Maj 2009 Powrót do góry

ehh... ja czytałam te komentarze, stwierdzam, że jest tam jeden wielki bałagan i można się pośmiac rzeczywiście :) Wydaje mi się (to oczywiście tylko moje zdanie!), że dojrzalsze fanki ocenią "Zmierzch" obiektywnie i nie będą "sikac" za tym żeby każda nagroda była przyznana właśnie wyżej wymienionemu... Ja tak jak maruda uważam, że Pattinson delikatnie mówiąc odpada :P kiedy weźmiemy pod uwagę to jak gra taki Vin Diesel. A te słowa oczywiście nie wykluczają tego, że fanką sagi i filmu jestem ogromną :)
MissLupita
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Śro 14:11, 06 Maj 2009 Powrót do góry

Hmm.. zastanawiałam się nad tym zjawiskiem - fani vs pseudo-fani - i doszłam do własnych "definicji".

Otóż dla mnie, pseudo-fan jest czymś podobnym do pseudo-kibica (dość głupie porównanie, aczkolwiek obrazowe). Każdy z nas pewnie przynajmniej raz w życiu spotkał się z kimś takim. Z mojego punktu widzenia pseudo-kibic, to ktoś, kto kibicuje danej drużynie bardzo zaciekle, nie wiedząc nawet kto w tej drużynie gra. Kibicuje albo ze strachu albo dla lansu, bo taka moda, bo tak mówią inni, itd. Kompletnie nie mają pojęcia komu kibicują, ale otaczają się "znakami rozpoznawczymi" danych drużyn, przyśpiewują różne piosnki, itd., ale w gruncie rzeczy nie mają zielonego pojęcia o co chodzi. Robią dużo szumu, ale nie wiedzą o co. I bardzo podobnie jest z pseudo-fanami Zmierzchu. Słyszą w mediach, że jest o tym filmie, jak i o Sadze głośno, więc chcąc iść za nurtem mody przyłączają się do tego "gwaru", choć tak naprawdę nie wiedzą o Sadze nic oprócz tego, co napisane jest w młodzieżowych gazetach. Jednakże, chcąc być "trendy" oklejają swoje ściany plakatami (nie jest to nic złego, oczywiste) myląc Edwarda Cullena z Robertem Pattinsonem, nie znając podstaw fabuły Sagi, itd. itd. Ślepo wierzą w to, co zapodają im inni.. Mam nadzieję, że napisałam to w miarę zrozumiale, jeśli nie, to przepraszam Wink

Natomiast co tyczy się "prawdziwych" fanów. Wg mnie są to osoby, które przede wszystkim przeczytały całą Sagę, znają (minimum) fabuły w Sadze, wiedzą kto jest kim, odróżniają fikcyjne postacie od rzeczywistych aktorów, interesują się nowinkami dotyczącymi zarówno książki jak i filmu, itd. Są zafascynowani Sagą, bo ją poznali, a nie dlatego, że ktoś im o niej powiedział parę oględnych słów.

Tak czy inaczej, pewnie każdemu fanowi zdarzyło się zachowywać jak pseudo-fan - pisk na widok srebrnego volvo, mówienie o Edwardzie w stylu "kocham Edzia" itp. Zdarza się tak, bo te wszystkie pojęcia "fan" i "pseudo-fan" są umowne i względne.

Pocieszające jest to, że gdy cały ten boom na Zmierzch minie, pozostaną "prawdziwi" fani, naprawdę zainteresowani Sagą, a Ci, którzy interesują się nią tylko dlatego, że "moda" tak nakazuje dawno o niej zapomną Wink Pewnie nie będzie to tak prędko, ale jednak kiedyś nastąpić musi. W końcu dobrze znany nam jest wielki boom na Harrego Pottera Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
maruda
Gość






PostWysłany: Śro 18:48, 06 Maj 2009 Powrót do góry

W pewnym sensie masz rację. Ale porównanie pseudo fana do pseudo kibica nie jest chyba najlepszym porównaniem.
Tyle już razy wypowiadałam się na ten temat ale zrobię to jeszcze raz.
Pseudo Fan - dla mnie jest to osoba, która zbyt poważnie traktuje osobę lub przedmiot, ma na tym punkcie nie zdrową obsesję. Nie koniecznie może oznaczać to na przykładzie 'zmierzchu' że zna tylko film i obnosi się z tym że jest wielkim fanem . Może wiedzieć na ten temat naprawdę bardzo dużo, ale nie do końca w dobrym kierunku wykorzystuje swoją wiedzę na temat 'obiektu' za którym tak szaleje. Bierze wszystko dosłownie, nie potrafi po prostu wyluzować.
Za to dla mnie normalny fan - oczywiście może wiedzieć dużo interesować się tym. Tylko potrafi w pewnych momentach przystopować, wyluzować.
Bo przecież na tym świat się nie kończy. I taka osoba zdaje sobie sprawę, że istnieje coś jeszcze poza np. zmierzchem :)

eee, pseudo kibic - jedynie kojarzy mi się z gościem w dresie z bejsbolem, który czeka tylko na to żeby ***** komuś z innego klubu(sportowego). Tak dla rozrywki.

:)
MissLupita
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Świętochłowice

PostWysłany: Śro 19:59, 06 Maj 2009 Powrót do góry

maruda - tak, wiem, wiem, że to nie było najtrafniejsze porównanie, ale tak mniej więcej z pseudo kibicem mogę sobie skojarzyć niektóre zachowania pseudo-fanów Sagi. Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie jest odpowiednie porównanie, jednakże jest to jedyna rzecz, która przyszła mi w tym momencie na myśl. Jednakże, wyjaśniłam mniej więcej o jakie zachowanie mi chodzi i jakie pobudki kierują tymi osobami.

Trzeba przyznać, że to, czy ktoś jest fanem lub pseudo fanem jest naprawdę trudne do zdefiniowania, jeśli nie niemożliwe Wink

Zresztą, czy to naprawdę ma takie znaczenie? Powinniśmy się cieszyć, że jest z kim porozmawiać o Sadze i filmie, a tego całego szumu się nie uniknie Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
paranormal
Zły wampir



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: polskie Forks

PostWysłany: Śro 20:55, 06 Maj 2009 Powrót do góry

Zgadzam się z MissLupita. W sumie to nie ma znaczenia.
Denerwują mnie jedynie osoby, które obejrzały film i twierdza ze to wielka chała ten cały zmierzch i ze jest przereklamowany.
zeby naprawde poznac jego zresc trzeba przeczytac książki.
i jeszcze ci którzy uwazaja ze na film jest szum i dlatego wszyscy ją czytają i sie podniecają. jest w tym czesc prawdy, ale nikt sie do tego nie zmusza. ksiazka jest swietna dlatego zdobyła tak wielu fanów. a skoro ma wielu fanów coraz wiecej osob ja czyta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lamia86
Człowiek



Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Śro 22:26, 06 Maj 2009 Powrót do góry

Ja się podpisuję wszystkimi moimi kończynami pod tym, co napisała gdybatka!
Tak na przykładzie muzycznym: ktoś usłyszy jeden utwór jakiejś kapeli, spodoba mu się i już nazywa siebie wielkim fanem. Nie ma nic gorszego! Osoba prawdziwie zainteresowana przesłucha najpierw cały album na którym znajdował się zasłyszany utwór, a później sięgnie po całą dyskografię. Dopiero potem zdecyduje się na to czy zostanie fanem danego zespołu czy nie.
Prawdziwy fan będzie patrzył na wszystko obiektywnie, zauważy braki, czy to w książkach czy filmie (bo takowe zdarzają się WSZĘDZIE). Pseudo fan będzie odczuwał tylko subiektywnie. Nie zaznajomi się z całą twórczością, a będzie się lansował ile tylko wlezie. Drażni mnie to szczerze!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IlonaM
Dobry wampir



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks

PostWysłany: Sob 16:48, 09 Maj 2009 Powrót do góry

Lamia86 napisał:

Prawdziwy fan będzie patrzył na wszystko obiektywnie, zauważy braki, czy to w książkach czy filmie (bo takowe zdarzają się WSZĘDZIE).


Absolutnie się zgadzam - kocham i wielbię sagę, ale widzę jej pewne niedociągnięcia, niedopracowania i zdaję sobie z nich sprawę, choć dzięki tej miłości do sagi patrzy się na nią troszkę mniej obiektywnie i zawsze się jej broni. Ja jako, że uwielbiam sagę, to wybaczam jej pewne wady, wręcz usprawiedliwiam i kocham ją bez względu na nie, ale nie udaję, że są to książki pozbawione wad, podobnie jak film Wink
Wyznacznikiem "prawdziwego" fana jest także trwałość uczucia, które żywi do sagi - pseudo - to uczucie już przechodzi po tym jak powoli kończy się "boom" na sagę, a dla prawdziwego - trwa nawet wiele lat; nie jest zależne od mediów czy popularności sagi, czy od opinii innych.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amiya
Dobry wampir



Dołączył: 10 Lis 2008
Posty: 2317
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Stąd ;)

PostWysłany: Sob 17:24, 09 Maj 2009 Powrót do góry

U mnie teraz ostatnio zrobił się szał.
Nawet panie z biblioteki są pseudo-fankami <ja tak uważam> xD hah.
Ogłoszono konkurs na temat "Zmierzchu" i juz rzucilo sie wiele 'faneczek' xD zaloze się ze pytania będą banalne. No i zobaczymy kto zajmie pierwsze miejsce;>> xDDD <bo oczywiscie Ja tez sie zglosilam> xd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
maruda
Gość






PostWysłany: Sob 18:23, 09 Maj 2009 Powrót do góry

W mojej bibliotece szkolnej też organizowany będzie konkurs o wiedzy na temat sagi.
Ja miałam ochotę się zgłosić, ale do wygrania są 4 części, które już posiadam :)
Ale co mi tam, przynajmniej lekcje mi miną :D
paranormal
Zły wampir



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: polskie Forks

PostWysłany: Sob 21:29, 09 Maj 2009 Powrót do góry

dlaczego u mnie nie ma konkursu;(
toby było cos;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Charlotta
Wilkołak



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wawa

PostWysłany: Nie 8:51, 10 Maj 2009 Powrót do góry

gdybatka napisał:
Kitikejt napisał:
Mam zamiar napisać tu coś, za co zapewne zostanę wyklęta Wink
Uważam mianowicie, że nie mamy prawa nazywać kogokolwiek pseudo fanem. Jeżeli dla kogoś Saga (albo chociaż sam Zmierzch) jest ważna, podoba się – to ma prawo nazywać się jej fanem. Poza tym, (uwaga - kolejna herezja będzie Wink ) Saga to tylko rozrywka, zabawa, a nie sposób na życie i nie trzeba jej traktować tak „śmiertelnie” poważnie :)

Dobrze z opisaną sytuacją się zgodzę,ale prawdziwa pseudo-fanka to ta, która udaje, że "lubi sagę" bo jest modna. Bo wszyscy o niej mówią. A sama jedynie obejrzała film, lub urywki i podnieca się Pattisonem nie rozróżnając go od Edwarda i wmawia sobie jeszcze, że jest prawdziwą fanką,a tak na prawdę nie brała książki do rąk.Lub brała,ale tak,że czytała tylko urywki i to bez najmniejszego zapału. Później natomiast pokupowała sobie pełno gadżetów i lanss- ja jestem fanką sagi i wgl. A zapytasz ją jaki jest jej ulubiony cytat to odpowie: "When you can live forever? What do you live for?" Bo tak pisało na plakacie do filmu ;/
A więc takie są pseudo fanki.
Za to fanki:
Oprócz tego,że wiedzą o sadze wszystko co możliwe. Kochają ją szczerze, podoba im się. To jeszcze odróżniają książkę od filmu i Pattisona od Edwarda,a każdą część sagi czytają zapałem oprócz tego czytają choćby po trupach każdy urywek Midnight sun i to są prawdziwe fanki, a na pytanie "Który jest Twój ulubiony cytat?" Zacytują połowę sagi i z uśmiechem powiedzą, że trochę tego się zebrało
Ot co dziękuję
:D


Jedyne co tutaj chcę powiedzieć, to że się zgadzam.

"When you can live forever? What do you live for?"

Mam taki sam opis w podpisie na forum, ale to chyba nie świadczy o tym, że jestem PF? Po prostu podobało mi się przesłanie tego cytatu, co nie znaczy, że nie mam też innychy cytatów i nie czytałam sagi.

U mnie też nie ma konkursów organizowanych. Saga doszła, ale po cichu. Może i dobrze? Pamiętam czasy HP kiedy sama na przerwach w szkole czytałam (podstawówka) bo nie mogłam się doczekać co będzie dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Oldź
Dobry wampir



Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 552
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:04, 10 Maj 2009 Powrót do góry

To i ja dorzucę tu trochę swoich słów.
Myślę, że te tak zwane Pseudo-fanki nie przeszkadzałyby nam tak bardzo gdyby nie to, że same martwimy się tym, że zostaniemy "spłaszczone" razem z nimi wszystkimi i same będziemy brane jako jedne z tych, które kochają sagę, bo jest moda. Boimy się, że zamiast za osobę kochającą książki, wrażliwą itp. itd... zostaniemy porównane do tych dziewczyn zakochanych w Robercie. Czyż tak nie jest? W dodatku jeszcze sprawia nam kłopot tłumaczenie się i udowadnianie tego, że nie jesteśmy takie jak one. Tak?
Mówię Wam dziewczyny nie przejmujcie się jeżeli jakaś dziewczyna piszczy i skacze na widok plakatu Roba, czy też chwali się jak dobrze zna sagę, w której przeczytała tylko strony z Edwardem albo wcale. Jest wiele takich sytuacji, w których ciśnienie uderzy nam do głowy, ale po co się nad tym głowić. Wtedy najlepiej przymknąć na to oko i iść dalej lub uśmiechnąć się pod nosem. W końcu możemy się tylko cieszyć z tego, że potrafimy dostrzec coś w tej książce czego one nie dostrzegły. A nawet jeśli im się nie spodobała to przecież każdy ma prawo do własnego zdania, nieprawdaż? Dla niektórych saga S. Meyer może wydawać się zbyt płytka, zbyt przesłodzona żeby się nad nią na dłużej zatrzymać. Są różne gusta i guściki i niektórzy mogą się przechwalać tylko dlatego aby mieć o czym rozmawiać z innymi, pochwalić się lub z innego powodu. No cóż, ich życie, ich sprawa.
Co do terminów czytania książki to też nie warto układać w kategorie "pseudo" i "prawdziwa". Przecież nie każdy mógł tak wcześnie dowiedzieć się o tych książkach. Sama mieszkam w małej mieścinie i naprawdę osób znających "Zmierzch" jest niewiele. Sama nie wiem czy wiedziałabym o niej gdyby nie koleżanka, która mieszka w Krakowie. Pomyślcie jak osoba, która mieszka np. na wsi, dostęp do internetu ma bardzo rzadko, najnowsze książki w jej bibliotece mają kilka lat... mogłaby dowiedzieć się o sadze. Wydaje mi się, że jedynie z jakiegoś plakatu filmu, z zapowiedzi premiery itp. I to, że przeczytała książkę po filmie wcale nie czyni jej pseudo. Również może wyciągnąć z niej wiele pozytywnych rzeczy, może ją pokochać jak każda z nas.
Co do obwieszania się gadżetami, jak chce to niech się afiszuje. Najważeniejsza część sagi jest w nas samych, nie na zewnątrz.
Podsumowując - nie zwracajcie uwagi na zachowanie innych, pamiętajcie, że zawsze trzeba pozostać sobą i cenić to co najważniejsze :D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
agathika
Człowiek



Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 11:03, 10 Maj 2009 Powrót do góry

U mnie w szkole na szczęście nie ma takich dziewczyn, większość osób nie wie co to jest "Zmierzch", a jak wie, to tylko z moich opowiadań. Wink Jest parę dziewczyn, które lubią "Twilight", ale na szczęście przeczytały chociażby jedną część sagi.
Chociaż nie... Była jedna dziewczyna, która uważała się za wielką fankę, a nawet filmu nie obejrzała, tylko artykuły w Bravo (bez przerwy powtarzała: "mój Taylorek, mój Taylorek"... xO), ale już się uspokoiła. Widocznie jej przeszło...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
maruda
Gość






PostWysłany: Pią 15:46, 15 Maj 2009 Powrót do góry

Dzisiaj stoję na korytarzu przed biblioteką szkolną. Przy drzwiach wywieszony jest plakat 'zmierzchu' dwie dziewczyny do niego podchodzą ( z równoległej klasy ) i jedna mówi do drugiej, że nie chciało by jej się tyle czytać bo szkoda czasu. Lepiej film obejrzeć bo jest tam mój Edward. Ja postawiłam oczy ;x i trochę się skrzywiłam. Jedna zaczęła macać 'zdjęcie' myślałam, że podejdę i ją skrzywdzę za to :D
love_jasper
Wilkołak



Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:32, 15 Maj 2009 Powrót do góry

A mnie kurde szlag trafia i krew nagła zalewa gdy PF czytają w szkole. Chociaż nie- to jeszcze pół biedy. Ale gdy Osoba bierze książkę i czyta na lekcji tak-żeby-każdy-widział tłumacząc się, że nie może się od owej książki (w tym przypadku był to KwN) oderwać. Wszystko byłoby ok, gdyby nie jeden mały szkopuł- przez miesiąc Osoba nie zdążyła skończyć czytać. Jak widać oderwać nie mogła się tylko w szkole, w domu juz jej tak nie ciągnęło >.<


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
IlonaM
Dobry wampir



Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks

PostWysłany: Pią 22:00, 15 Maj 2009 Powrót do góry

love_jasper napisał:
Ale gdy Osoba bierze książkę i czyta na lekcji tak-żeby-każdy-widział tłumacząc się, że nie może się od owej książki (w tym przypadku był to KwN) oderwać.


Znam kilka osób, które na wyjątkowo nudnych i np. luźnych lekcjach czytały sagę w formie książkowej czy m-booka, ale to były i wciąż są prawdziwe fanki, a nie pseudo, takie, które naprawdę nie mogły się oderwać :D
Ja osobiście wolę czytanie np. w swoim pokoju - cisza, spokój, samotność, pełne odprężenie, a nie takie czytanie, gdzie popadnie :D
Choć jeśli robi to prawdziwy fan - ok, ale takie "czytanie na pokaz" jest więcej niż dziecinne i żałosne...Na szczęście nie miałam z tym jeszcze do czynienia :D


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IlonaM dnia Pią 22:01, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
kundzia;)
Gość






PostWysłany: Pią 22:14, 15 Maj 2009 Powrót do góry

Ja miałam z takim czytaniem na pokaz do czynienia, "koleżanka" wyciągnęła sobie zaćmienie i zaczęła czytać, oczywiście wyciągnęła dla szpanu, że ma książkę i jeszcze powiedziała "no to poczytam sobie moją ukochaną książkę" i potrzymała ją w ręce, potem otworzyła na jednej stronie i za kilka sekund zamknęła książkę i schowała do torby -.- Jak dla mnie to ewidentne szpanowanie. No cóż ja na przykład nie noszę swojej sagi do szkoły, bo od razu by się rzucili i chcieli pożyczyć, więc wolę się schować w zaciszu domowym i poczytać w spokoju bez krzyczących mi za uchem osób :)
Alfa
Dobry wampir



Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 51 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle

PostWysłany: Sob 8:38, 16 Maj 2009 Powrót do góry

U mnie jest tak samo.Czytają takie 3 dziewczyny dla szpanu.I to na dodatek na lekcji.Ostatnio na fizyce (czwartek) taka Kasia wyciągneła BD na ławkę,żeby pokazać co czyta.Pan z fizyki podchodzi i mówi,że jego córka też czyta. (ma chyba 20 lat).I Kaśka mówi,że to jest super i wogóle,fajna fabula.Wymadzrza się też,że czytala o plagiacie (tego w necie jest dużo na ten temat) i jest super.A na jakiejś tam przerwie,to powiedziała,że koszmar i czyta,bo nie ma co.Myślałam,że ją zabiję.!!!! Krytykowała ostatnio,że ubrałam bluzkę "Vegetarian vampire",mam na telefonie zdjęcie Pattisona i Stewart.Ja w tym LO oszaleję.....;/
Dla nich Renesmee jest głupia,po co im dziecko,noc poślubna za malo opisana ^^
Ale na szczęście mam jedną co lubi sagę xD Ufff...można przynajmniej z nią pogadać (zawsze jedna lepsza niż nic). A tak jak wy mówiłyście,w szkole czytały KwN,Zaćmienie,BD ---> a potem książka w kąt i balanga na imprezce
A jak ja patrzę,jak traktują książki...MASAKRA...pogięte rogi,poplamione,usyfione...normalnie tylko jedną z drugą skrzywdzić ;/
I jeszcze widzą,że ja kocham sagę to mi dogadują,że to dla dzieci....wogóle nie ma tam wątków miłosnych,same dzieciniady...to po co czytają? krytykują styl pisania pisarki,to jak Bella opisuje swoje np.pocałunki,cudowne chwile z Edw.,jego wygląd,rozmowy miedzy bohaterami.Podniecają się,że widziały film,a prostych rzezcy nie wiedzą z książek...cytaty są dla nich głupie,soundtrack do d***.
Chwała Bogu,jedna kończy BD,a 2 dopiero zaczną i bedzie spokój Kwadratowy Znajdą sobie inną książkę i bedzie git ^^
Musiałam się wyżalić,bo nikt mnie nie bierze z tym na poważnie .
Dobrze,że mamy takie forum. Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alfa dnia Sob 8:41, 16 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
paranormal
Zły wampir



Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: polskie Forks

PostWysłany: Sob 9:56, 16 Maj 2009 Powrót do góry

Masz racje, dobrze ze mamy to forum ;D
Noo ja tez spotkałam się z opiniami, że w ksiązce jest za mało 'pikantnych' scen miłosnych i za mało szczegółów. Hmm jak tak bardzo tego chcą to niech sobie poczytają Harlequina.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin