Fanki vs pseudo-fanki

Hej
ja tam spokojne mogę się uznać za pseudo fankę, bo autentycznie wyję jak widzę Edzia, a jeszcze bardziej jak widzę jego ziemskie wcielenie czyli Pattinsona.
Przecież on jest taki cudowny, wspaniały, opiekuńczy, do tego oczywiście przystojny, inteligentny, nieśmiertelny i się błyszczy. Jak wobec tych wszystkich zalet go nie kochać.
Przemilczę ten kij od szczotki, który połknął w dzieciństwie.

w większości wypadków pseudo-fanki jak juz przeczytaja 2 częśc to nie lubią Jacoba XD. a będzie ich więcej bo teraz będzie film więc wogole lipa. pozatym nie umieją się merytorycznie wypowiadać.

-Boże oglądałam wczoraj "Zmierzch".Ten film jest genialny!Ah i ten Edward...-wzdycha koleżanka.
-Fajny,fajny,ale do książki się nie umywa-odpowiadam.
-Nieprawda.Film fajniejszy-zaprzecza oburzona.
-A czytałaś książkę?-pytam.
-Nie
I właśnie takie zachowanie mnie wkurza.Nie wiedzą,a gadają.Bezmyślne istotki :DKsiążki nie czytała i będzie się taka ze mną wykłócać.Rozumiem,że nie którym osobą może się bardziej podobać film(tak szczeże to nie rozumiem,ale mniejsza z tym),ale na litość boską niech nie mówi,że film jest lepszy skoro nawet nie czytała książki.Na szczęście są jeszcze fani,którzy są "normalni" :)
Ps.Miała szczęście,że zadzwonił dzwonek xD

orestes-camui napisał:

w większości wypadków pseudo-fanki jak juz przeczytaja 2 częśc to nie lubią Jacoba XD. a będzie ich więcej bo teraz będzie film więc wogole lipa. pozatym nie umieją się merytorycznie wypowiadać.

czyli jeżeli znam spore fragmeny sagi na pamięć, film oglądałam już kilka razy, ale nie pałam miłością do Jacoba, to jestem pseudo-fanką? Jakoś mi się to nie widzi...
tak w ogóle to, według mnie, SMeyer napisała serię w ten sposób, że trudno jest się przekonać do Jacoba (a już szczególnie w "Zaćmieniu"), szczerze mówiąc ja dopiero w ostatniej części zorientowałam się że on nie jest taki zły na jakiego wygląda :D
(to jest tylko wyrażanie swoich poglądów, nie chcę się kłócić)

Wracając do tematu, myślę, że nie można mnie zaliczyć do żadnej z ww grup. Oczywiście seria Zmierzchu jest jedną z moich ulubionych historii, ale myślę, że przeżyłabym bez niej. :)

Hmmm i cieszę się, że najpierw przeczytałam książkę, bo film też za pierwszym razem nie przypadł mi do gustu. :D

Cytat:

tak wogóle to, według mnie, SMeyer napisała serię w ten sposób, że trudno jest się przekonać do Jacoba (a już szczególnie w "Zaćmieniu"), szczerze mówiąc ja dopiero w ostatniej części zoriętowałam się że on nie jest taki zły na jakiego wygląda

W niektórych przypadkach musimy po prostu stwierdzić, czy mamy do czynienia z normalnym nastolatkiem, który działa, odczuwa i zachowuje się jak człowiek, niż z twardym, niemalże idealnym i bez skazy wampirem. I nie powiecie mi, że bardzo was zabolało jak Edward popełnił jeden czy dwa błędy... To nie było tak straszne jak błędy Jacoba...

I nie, to, że nie lubisz Jacoba, nie czyni się pseudo.

Psychofanki....

Nawiazując do jednej z wypowiedzi Pattinsona.. Kilka miesiecy wczesniej zadna dziewczyna nie zwracała na niego uwagii? A teraz? Rzucają sie na niego, prawie zabijają, wprowadzaja w depresje, uwielbiaja, robia wszystko by... by uznano je za kandydatki do... pokoju bez klamek. W najlepszym razie, nie rozumiem jak można być tak nachalnym, wrecz samemu obdzierać siebie z godności... I nie rozumiem Roba jak można nie myć włosów (m.in) no i jeszcze sie z tym obnosić... RANY. Ja rozumiem, że próbuje może udowodnić jaki to jest zalatany, no ale żeby przedstawiać to brakiem czasu na PODSTAWOWĄ toaletę?
A może w ten sposób próbuje odgrodzić się od idealnego Edwarda? Badź co bądź, Rob umyj włosy.

to była tragedia .
nagle po filmie zmierzch zyskał takie zainteresowanie 'słitaśnych nastolatek' .
większość z nich nie przeczytała nawet 1 części -.-
i zaczeło się: O boshe ! jaki ten robert jest cudofny ! Mrrr . <3
nie mogę tego zrozumieć , a jak NM wyjdzie będzie ich jeszcze więcej ...

u tych 'słit faneczek' to z reguły jest tak, że najpierw obejrzały film i dopiero potem zaczęły czytać :P a teraz mają cały pokój w plakatach i w ogóle, latają za biednymi aktorami i ich w depresje wpędzają nieświadomie xd
ja film obejrzałam dopiero jakiś miesiąc temu i szczerze mówiąc Pattinson w ogóle mi się nie podoba o_0

Szczerze powiedziawszy, to zupełnie nie wiem, co czuje panna latająca za takimi aktorami. Czy to kwestia dojrzałości czy charakteru? Dla mnie, mimo wszystko, to super-mega-ogromna przesada. Latanie jak szalona groupie za jakimkolwiek artystą - czy to aktor, piosenkarz, reżyser, sportowiec, nauczyciel lub grabarz. Taka pseudo wpada w modę, chyba. Inni czytają, ona też przeczyta. Inni lubią, ona też lubi. Nie ma w tym nic osobistego.

Poza tym Pattinson wygląda okropnie w filmie. Jest sztywniejszy niż bohater, którego gra. Pattinson w zaroście jest... fajniejszy.
Laughing

Pattison jest przystojny , nie powiem .
Ale nie jestem jego jakąś - psycho fanką .
Po prostu cenie go za to co robi .
I tyle . Wink

Cytat:

Po prostu cenie go za to co robi .

A co on takiego zrobił, by można było go jakoś szczególnie cenić?

Ja cenię jego gust (chodzi mi o ubieranie się). Tak, moim zdaniem, facet powinien się ubierać.
Laughing

hm , przez to chciałam się wyrazić .
że robi świetna muzykę , jest świetnym aktorem , ma świetny głos i styl . Wink

Mary Sue napisał:

Szczerze powiedziawszy, to zupełnie nie wiem, co czuje panna latająca za takimi aktorami. Czy to kwestia dojrzałości czy charakteru? Dla mnie, mimo wszystko, to super-mega-ogromna przesada. Latanie jak szalona groupie za jakimkolwiek artystą - czy to aktor, piosenkarz, reżyser, sportowiec, nauczyciel lub grabarz. Taka pseudo wpada w modę, chyba. Inni czytają, ona też przeczyta. Inni lubią, ona też lubi. Nie ma w tym nic osobistego.

Poza tym Pattinson wygląda okropnie w filmie. Jest sztywniejszy niż bohater, którego gra. Pattinson w zaroście jest... fajniejszy.
Laughing

ja trochę rozumiem te fanki, które jak szalone się rzucają, bo jakbym zobaczyła Matta Bellamy, Doma Howarda albo Chrisa Wolstenholme z Muse to nie wiem jakbym się zachowała!Tylko dlatego, że strasznie ich cenię i kocham ich muzykę. I to nie czyni mnie pseudo fanką.Ale dobra, bo zaraz walnę 5569 stronowy poemat o nich i ich muzyce, więc lepiej wrócę do tematu Wink

dla mnie pseudofanka to przede wszystkim ktoś, kto 'czyta' Zmierzch dla lansu. Ostatnio to się zrobiło popularne, wszystko przez Największą Wyrocznię Dzieci Lansu (czyli inaczej 'Bravo'.), gdzie rozpisują się na temat 'najbardziej hot wampirów w historii' i wogóle. Pseudo fan to ktoś, kto nie zachwyca się SAGĄ, tylko Edwardem i Bellą. Zapytasz takiego o jakieś wydarzenie z chociażby Zaćmienia, tem odpowie 'co? a tak tak, możliwe. Ale oświadczyny Edwarda były taaakie słodkie, nie?'. Pseudofanów w zasadzie można na kilka grup podzielić. Jedni to tacy, co zachwycają się tylko filmem, ale lansują sie, że czytali wszystkie części i wogóle. Drudzy mogą przeczytać wszystko, ale tylko dlatego, że w Bravie piszą, że to jest cool. Trzeci mogą loffciać Roba i Kristen/Edwarda i Bellę bo są sweet, jazzy i cool. Można tak długo, bo dla każdej z nas pseudofan to ktoś inny. Ale jedno jest to samo, żaden pseudofan nie docenia tej sagi tak naprawdę! Wiecie, trochę mi głupio, jak sobie pomyślę, jak się zachowywałam po filmie...Jak psychofanka jakaś. Dałam się podejść normalnie! Dużo osób narzekało na jakieś haj skul mjuzikale i inne takie, a nie zauważyły, że film działał na tej samej zasadzie. Śliczne twarzyczki głównych bohaterów, pełne napięcia zbliżenia...Pewnie dlatego film, a nie książki zebrał tyle fanów. No bo nie oszukujmy się, że film jest nastawiony TYLKO I WYŁĄCZNIE na komerchę, rozrywka dla mas. Książek tak nie odebrałam. No bo zobaczcie, przed filmem jak ktoś czytał sagę, to wogóle 'idź się schowaj, jesteś beznadziejny' (chociaż sama obejrzałam najpierw film, czego teraz strasznie żałuję). Później? Szkoda gadać. To wszystko jest żałosne, nienawidzę tych słit faneczek. Byłyście kiedyś na fotoblogu jakiejś pseudofanki? Byłam. Myślałam że jej coś napiszę, ale pomyślałam niee, nie będę dziecku odbierać jedynego promyczka w jej pozbawionym sensu życiu. Rozpisałam się, ale temat jest dla mnie ważny i wogóle, jestem strasznie cięta na ten cały lans! To dlatego, że nie cierpię telewizji za tą masową kulturę i tych gazet. Pff.
P.S. Kto przeczyta cały mój post, stawiam czekoladę Mr. Green

!

zwykłe podążające za modą i chwilowym uwielbieniem do roberta dziewuszki. każda większa produkcja filmowa na podstawie książki to przechodzi. nie robi mi to, ich sprawa, że są głupiutkie i zapatrzone w coś, o czym nie mają pojęcia.

a w ogóle już nie rozkminiam takich małolatek 10-9 lat co za zmierzchem latają -.-
jakby nie patrzeć taki wiek jeszcze nie może zrozumieć takiej książki , momentami dla mnie 15 - latki jest trudna do ogarnięcia . ;D

Film to beznadzieja. A pseudo fanki są fankami Zmierzchu na jego podstawie. Nie rozumiem tego. Książka zawsze będzie lepsza od filmu i to jest moje zdanie.

Andziol. napisał:

a w ogóle już nie rozkminiam takich małolatek 10-9 lat co za zmierzchem latają -.-
jakby nie patrzeć taki wiek jeszcze nie może zrozumieć takiej książki , momentami dla mnie 15 - latki jest trudna do ogarnięcia . ;D

takie pytanko, czego nie ogarniasz? ja mam 18 lat, i myślę, że 8 lat temu bym ją zrozumiała tak jak i teraz, może trochę inaczej odebrała, no bo trochę więcej przeżyłam, ale cóż wielka filozofia to nie jest...
znowu się wieku czepiają ;P

Mary Sue napisał:

To ma strasznie kiepski gust,. bo film Kobieta-Kot jest okropnie słabym filmem. Słusznie przyznane Złote Maliny.
I ma strasznie... dziwną wyobraźnię. Czy ona jest w podstawówce? By się tak z koleżankami bawiłyśmy (tyle, że w WITCH Laughing

) dokładnie w podstawówce. Albo jest piekielnie dziecinna.
I co masz z nią zrobić... Olać, to jedyne co w takim wypadku przychodzi ci uczynić. Ja kiedyś bardzo negatywnie reagowałam na jakiekolwiek pseudo fanki, czegokolwiek, co ja uwielbiałam (nieważne, czy książka, film czy muzyka). To nie jest sposób. Ludzie będą wtedy cię posądzać za nadętego bubka.
Wink

akurat to my jesteśmy w 1-szej gimnazjum, i wiem, ona zawsze była i raczej będzie dziecinna.
a poza tym moje "koleżanki " są pseudo fankami
najpierw chwalą ten film i książke że "och..." i "ach..." a potem np odnajdują serial anime o wampirach "Vampire Kinght" (czy jakos tak) i go sobie wychwalają
a ja jestem dalej wierna zmierzchowi.... i zawsze (do oczywiście pewnego wieku ) Będę :)

Annie;) napisał:

-Boże oglądałam wczoraj "Zmierzch".Ten film jest genialny!Ah i ten Edward...-wzdycha koleżanka.
-Fajny,fajny,ale do książki się nie umywa-odpowiadam.
-Nieprawda.Film fajniejszy-zaprzecza oburzona.
-A czytałaś książkę?-pytam.
-Nie
I właśnie takie zachowanie mnie wkurza.Nie wiedzą,a gadają.Bezmyślne istotki :DKsiążki nie czytała i będzie się taka ze mną wykłócać.Rozumiem,że nie którym osobą może się bardziej podobać film(tak szczeże to nie rozumiem,ale mniejsza z tym),ale na litość boską niech nie mówi,że film jest lepszy skoro nawet nie czytała książki.Na szczęście są jeszcze fani,którzy są "normalni" :)
Ps.Miała szczęście,że zadzwonił dzwonek xD

ja się z nią zgadzam. miałam podobną historię. nie będę się rozwodzić nad argumentami i kontrargumentami kto jest pseudo fanem a kto nie jest, bo każdy ma swoją definicję. dla ciebie pseudo fanem jest ktoś kto nie przeczytał książki, a cieszy się jak głupi na widok plakatu pattinsona, dla kogoś innego pseudo fan to osoba, tak jak było tu już wspominane widząca pattinsona i swoimi gwałtownymi ruchami narażająca go na koniec cierpliwości, a dla innych jeszcze co innego. : ) dla mnie pseudo fan to osoba która kompletnie nic nie wie o sadze, ani postaciach, a robi z siebie najwierniejszego czytelnika tylko dla lansu.

a dla mnie pseudo-fanka charakteryzuje się wszstkimi cechami wymienionymi w poście just_jazz ;d
Wczoraj byłam swiadkiem rozmowy dwóch dziewczyn w autobusie. Dwoch obcych dla siebie dziewczyn. Jedna sluchala głośno Decode, a druga ktora siedziala na przeciwko niej:
- "Boże!! Sluchasz Paramorów? Oni nagrywali piosenki do Zmierzchu nie?"
-Noo. A oglądalas film?
-Pewnie ! Zaje*isty jest. Edward jest bosski .
-A ksiązke czytalas?
-No tez. Teraz czytam drugą czesc, ale cos nie moge skonczyć bo nudna.
A ta druga tak ją zmierzyla od góry do dołu i powiedziala tylko "pfff" po czym wysiadla z autobusu. xD
Mialam takie z nich darcie że szoook ! ^^:D