Jak dowiedzieliście się o sadze Twilight?

Byłam na filmie w kinie :) . I pare godzin po seansie miałam już w dłoniach Zmierzch :) . Od tego momentu saga Twilight stała się moim ulubionym gatunkiem heroiny Wink

.

W moim przypadku zaczęło się od znajomych, chyba w listopadzie, albo październiku. Słyszałam te wszystkie ochy i achy, ale wyszłam z założenia, że to na pewno jakaś komercyjna szmira, której nie tknę nawet palcem. Jakiś czas później przeglądałam jakąś stronę internetową i trafiłam na link do artykułu Nowa Rowling, co mnie trochę zaintrygowało, włączyłam. Okazało się, że to o Meyer. Miałam wyłączyć, ale zobaczyłam, że jest trailer i pomyślałam, a co mi, tam zobaczę. Włączyłam, spodobał mi się, postanowiłam, że przeczytam książkę. I tak się zaczęło i nie chce się skończyć ^^

O "Zmierzchu" usłyszałam ponad rok temu od moich współlokatorek, które się bardzo tą książką podniecały Wink

Jakoś nie byłam chętna zabierać się coś, co wydawało mi się dość płytką powieścią dla młodzieży, wydawało mi się raczej, że z takich juz dawno wyrosłam Kwadratowy

Kiedy zobaczyłam plakaty reklamujące film, przypomniałam sobie że to "ta romantyczna historia o wampirach", o której już słyszałam i pomyślałam, że to dobra okazja aby się z nią nareszcie zapoznać.

Obejrzałam film i szczerze mowiąc byłam bardzo rozczarowana - totalnie nie przypadł mi do gustu. Mimo to jakoś pod jego wpływem pomyślałam, że książka mogłaby być całkiem niezła, po prostu reżyserowi i twórcom nie udało się za bardzo oddać fajnego klimatu na ekranie.

W ramach "odmóżdżania" po sesji zimowej zabrałam się w końcu za "Zmierzch" a potem za kolejne części, które okazały się być z pewnością nie idealną, ale jednak całkiem przyjemną lekturą, takim czytadłem, przy którym mogę znów poczuć się nastolatką Wink

3 część trochę mnie zniechęciła, więc miałam przerwę zanim zabrałam się za "Przed świtem". Wczoraj skończyłam w końcu całą sagę i oto jestem, aby o niej rozmawiać Wink

Być może to pospolite zetknięcie ze Zmierzchem a może nie. Kiedyś tam słyszałam miałam nawet ochotę iść do kina ale niestety nie miałam z kim więc pomyślałam że poczekam aż będzie na płytkach i odpuściłam sobie ( teraz tego żałuję) W końcu dostałam go całkiem odwrotnie zrobiłam niż zawsze nie czytałam żadnych recenzji, wypowiedzi, opinii włączyłam z myślą że będzie to jakiś straszny film ale wytrwam do końca a tu proszę , zaskoczenie piękna historia o miłości dwojga zakochanych w sobie osób które mimo wszystko są ze sobą i płakałam przy nich jak nic. To było zetknięcie z filmem a z książką śmiesznie trochę bo kilka razy przechodziłam obok niej w marketach i coś mnie do niej ciągnęło takie wewnętrzne przeczucia nie wiem jak to nazwać( jeszcze przed filmem) ale zawsze byłam w pośpiechu i w końcu nie wytrzymałam zwiałam z zajęć i pojechałam zobaczyć co mnie tak do niej ciągnie i oszalałam wrzeszczałam w duchu że jestem idiotką i mam opóźniony zapłon Wink

jak mogłam nie skojarzyć kupiłam bez namysłu dwie części, później kolejne dwie a teraz dodatkowo "Intruza" :)
P.S nie mówię o niej nikomu bo boję sie mimo tego iż raczej nie czytają że co gorsze zechcą pożyczyć z ciekawości ja nie potrafię się z sagą rozstać dla mnie jest zbyt cenna.

Ja dowiedziałam się o sadze dosyć późno. Najpierw znalazłam film i sobie go ściągnęłam. Też myślałam że będzie jakiś straszny ale jak go obejrzałam to po prostu oszalałam ze szczęścia że powstał taki film. O książce dowiedziałam się od koleżanki. powiedziała że jest super i zaczęła mi opowiadać. Po chwili kapnęłam się że koleżanka opowiada mi film i jej mówię że ja mam taki podobny film i ona na to że ten film jest na podstawie książki. Poszłam do księgarni tego samego dnia i kupiłam pierwszą część. Dwa dni później miałam nie dosyt po przeczytaniu pierwszej książki i poszłam do księgarni i kupiłam drugą. Nawet nie wiedziałam że jest tyle części dopuki babka z księgarni mi nie powiedziała. Zamówiłam sobie wtedy 3 i 4 część. Teraz mi brakuje tylko Intruza. Tez chcę sobie kupić angielską wersję. Tylko na razie muszę poczekać bo z kasą krucho. Ale na pewno kupię.

O twórczości pani Meyer dowiedziałam sie od koleżanki (również z małym opóźnieniem) , która z wypiekami na twarzy pochłaniała tom za tomem. Postanowiłam pożyczyć od niej pierwszą część, bo stwierdziłam, że jeżeli 'troche' poczytam nic mi sie nie stanie, po przeczytaniu pierwszej części wzięłam się za kolejne..

Ja również dowiedziałam się od znajomych, ale w sumie tak.. pośrednio. Mianowicie koleżanka czytała "Zmierzch" na lekcjach w szkole i na jednej została przyłapana - po awanturze z nauczycielem książka została jej zabrana. Ja systematycznie zakupiłam sobie całą sagę i moja miłość do niej trwa nadal :)

Niestety, tamta koleżanka (do której książka wróciła na zakończeniu roku)
chwilowo ma zastój i obraziła się, jakby to książka była czemuś winna. Za to chemiczka się zainteresowała i w czasie matury z fascynacją wertowała pożyczony ode mnie Zmierzch :P

Ja jednak jestem ogromnie wdzięczna, iż kumpela zapoznała mnie z tym genialnym cyklem :)

U mnie zaczęło się od filmu. Przyjaciółka powiedziała, że ma coś dla mnie na romantyczny wieczór (mój facet spał, a ja oglądałam z zapartym tchem) po obejrzeniu 15 raz filmu w ciągu 5dni, raz dwa zamówiłam sagę przez neta :).
Jak przyszły książki świat przestał istnieć ^^.
Cztery dni wycięte z życiorysu hahah. Teraz czekam na koniec sesji żebym mogła znów przeczytać sobie sagę :)))

Gość

Mnie wciągnęła przyjaciółka. :D ( Lizzy)
Ona przeczytała w czerwcu, a mnie, nie wiem czy określenie "zmusiła" jest trafne, bardziej zaszantażowała xD we wrześniu.
Teraz jestem jej tak wdzięczna, że zamiast kupić jej AlpenGold zabule na Milkę, a co się będę! xD

Heh ostatni mi czasy na różnych blogach/ forach zaczęły się pojawiać nowinki i tym podobne związane z serią. Zauważyłam, ze od pewnego czasu na blogach zaczęła też panować moda na Zmierzch. Nagłówki, avki, buttony itd.
Zaciekawiłam się, przeczytałam i... Zakochałam się <3
A więc ogólnie: Dowiedziałam się z internetu <333
A potem wciągnęła w to dziewczyny i jak się okazało one też już były na punkcie Twilight mocno zakręcone xd

Ja dowiedziałam się o Zmierzchu z wielkim opóźnieniem :( czego niestety bardzo żałuję ponieważ książka jest na prawdę cudowna Uwaga

Jednakże, najpierw zobaczyłam film, ponieważ nie miałam pojęcia, że jest to historia oparta na podstawie powieści. I zaczęło się . Zachwyt wziął górę.

Najbardziej wywarła na mnie magiczny pływ MIŁOŚĆ która była taka piękna i tak pięknie pielęgnowana. Ach....

Ja również się dowiedziałam o sadze z wielkim opóźnieniem, czego bardzo żałuję. Mianowicie przeczytałam ją dopiero w maju . ;<
Znalazłam ją w internecie, kiedy szukałam jakiś fajnych ebook'ów.

Ja dowiedziałam się od koleżanki i najpierw nie wierzyłam, że coś o wampirach może być aż takie fajne i dla czego one się tym tak zachwycają. Jednak w końcu się zdecydowałam i zobaczyłam film, a potem oczywiście oszalałam jak one i przeczytałam całą sagę (z tym, że u nich było na odwrót najpierw książki potem film) no i teraz już tak mi się utrzymuje to zainteresowanie sagą = słodkie szaleństwo i wiele faz :)

Córka mojej bliskiej przyjaciółki wie że jak gdzieś są wilkołaki lub wampiry to zwykle mnie to zainteresuje więc mi to podrzuciła

Przez przyjaciółke chciała iść strasznie na film, więc przesłała mi trailer i zauroczona poszłam z nią, nie wiedząc, że jest to film na podstawie książki. Po kinie chodziłyśmy jeszcze po Empiku szukając dla mnie kalendarza z Green Day, przechadzając się miedzy półkami zauważyłyśmy sage, a że obie mocno zauroczone tym filmem, zaczełyśmy (wstyd przyznać) piszczeć, wziełyśmy Zmierzch pod pache i do kasy. Cały Weekend czytania i w pon po kolejne 2 części.
Pozdrawiam
HM

Ja dowiedziałam się o sadze Twilight w dniu moich imienin w zeszłym roku w wakacje,gdyż wtedy dostałam Zmierzch na urodziny w prezencie :)
Przeczytałam Zmierzch i już następnego dnia poleciałam do empiku po KwN i Zaćmienie :)
Teraz to tylko żyję w świecie Twilightowskim^^ :)

Hmmm chyba czysty przypadek ;-)

Swojego czasu byłam (i wciaz jestem) wielbicielka wszystkiego co ma zwiazek z wampirami :)...

No wiec i na ta ksiazke musialam w koncu trafic :)

O filmie bylo ostatnimi czasy dosc glosno, ale ja mialam na glowie prace, synka.. Wiec totalny brak czasu...

Ale ostatnio nie pracuje, synek juz wiekszy, wiec i czas sie znalazl :)...

Kupujac ksiazeczki dla malego przypadkiem spojrzalam na polke a tam scala saga Smile

I tak czesc pierwsza trafila w moje lapki ;-)... C.d rowniez :)

Gość

Ja dowiedziałam się od koleżanki, która obejrzała film i po prostu nie mogła się oderwać od czytania. Niedługo potem ja popadłam w 'Twilightmanię' i teraz obie jesteśmy zagorzałymi fankami Zmierzchu :D

u mnie w klasie taka jedna kumpela czytała kiedyś na lekcji jeden rozdział mi dała do poczytania i odrazu sie w tej ksiązce zakochałam. W tydzień kupiłam i przeczytałam wszystkie części. Teraz nawet zaraziłam nią swoją przyjaciółke xD

Dowiedziałam się o sadze Twilight od koleżanki. Ona uwielbia czytać, ja niezbyt. Aby mnie do tego przekonać poleciała mi Zmierzch. Na początku oczywiście nie chciałam tego czytać, ale jakoś potem z nudów sięgnęłam. Tak właśnie się wciągnęłam, teraz codziennie czytam fragmenty z tej sagi.