Jak sobie radzicie z tym, że wszystko przeczytaliście?

Chyba wszystkie przez to przeszłyśmy. Niektórych nadal trzyma Wink

A MS ma się chyba pojawić. Tylko że nie wiadomo kiedy

Mnie nadal jest "dziwnie",jednak czekam na MS :D
I cały czas czytam wszystko od nowa ^^

Nom, swoje mam dwie części i mimo że są w sumie nowe to już tak zczytane........ Wink

JUŻ. A co mówić za rok?? Rozpadną się. A reszta, cóż, siedzę prawie non stop przy kompie wieczorami i czytam Kwadratowy

Ja nie dopuszczam myśli, że SM mogłaby nie dokończyć MS... :) To mój jedyny punkt oparcia, jedyna rzecz której nie przeczytałam - ta nieznana nam końcówka MS. No a aktualnie czytam ponownie NM.

Ja sobie w ogóle nie radzę - ale widzę, że nie jestem w tym osamotniona - chociaż tyle... Moja przyjaciółka już ma dość mojego ciągłego gadania o Twilight, o boskim, książkowym Edwardzie, o Belli, ich córce, o zapierających dech w piersiach wypowiedziach Edwarda no i o urodzie filmowego Edwarda (Roberta), o jego cudownym głosie i uśmiechu, doprowadzających mnie niemalże do omdleń... Ahh, mogłabym wymieniać i wymieniać... Ale odkąd zaczęła patrzeć na mnie zabijącym wzrokiem, trzymam buzię na kłódkę.
Mam zamiar zakupić trzy dostępne w języku polskim ksiażki - i to jak najszybciej. I znowu je pochłonąć (tym razem obędzie się bez czerwonych, piekących oczu od komputera...)
Tak, tak, o tym marzę Wink

ja przeczytałam właśnie BD i chce jeszcze

już mi brakuje sagi, więc wkrótce (jak kumpela odda) znów przeczytam, a na film czekam w lepszej jakości, w kinie widziałam, a na kompie źle się ogląda kinówki

wiem że będzie mi brakować całości

Jak sobie radzę? W ogóle sobie nie radzę ;D

Oglądałam film, chyba z 50 razy, a najlepsze sceny jeszcze częściej, chociaż fabuła jest kiepska. Czekam z utęsknieniem na lepszą niż kinówka wersję. Słucham soundtracków z ekranizacji, codziennie włażę na filmweb i przeglądam tematy pod wszystkimi częściami - obejrzaną i planowanymi, wchodzę na forum, ostatnio czytam fanfiki choć zarzekałam się, że nie będę, a chyba i zaraz sama coś napiszę.
Czytam sagę od początku, po raz kolejny i kolejny, błądzę po ulubionych fragmentach, wyobrażam sobie to co opisano w książkach, wyobrażam sobie to czego nie opisano, czekam na całe Midnight Sun, wyczekuję z utęsknieniem nadmiaru forsy po to aby kupić sobie trzy tomy dla których straciłam głowę i już planuję zakup kolejnych, chociaż ich jeszcze nie ma.
Zastanawiam się nad tym, czy zabijać czas słuchaniem audiobooków po angielsku, czy zakupić Intruza tej samej autorki, prawie powróciłam do Wichrowych Wzgórz dlatego, że w Eclipse do nich nawiązują i och.

No ja sobie radze dzieki wam :D No sobie wchodze na forum i jest dobrze. Fajnie moc z kims pogadac kto czytal ksiazke i ogladal film. No i mowie, ze jest O.K. a nie nabija sie z tego ;/

Od 5 minut "jestem uświadomiona" bo skończyłam "Zaćmienie". Teraz czeka mnie wieczność zanim dorwę 4 cześć:( mam nadzieje ze mi to forum pomoże bo oszaleje!!! Ryczałam jak szalona w kilku momentach a serce mam w talarkach... chyba nie poradzę sobie z tym że już przeczytała (prawie)wszytsko:(

Na [link widoczny dla zalogowanych] zobacz.

po przeczytaniu wszystkich dostępnych książek/fragmentów sagi czuję totalną, wielką i bezdenną pustkę.
zazdroszczę tym, którzy jeszcze nie przeczytali.
właściwie to lepiej było by tych książek nie czytać, bo jak się już przeczyta, to chciałoby się cofnąć czas i jeszcze raz wszystko przeżyć...
ale bez twilight nie byłabym taka jaka jestem, bo książka mnie zmieniła, i to porządnie.
mama stwierdziła, że powinnam czytać więcej takich książek..
zrozumiałam, co to miłość i już nie bawię się uczuciami innych osób, kiedyś robiłam to bez przerwy.

mam ochote na jeszcze jeszcze jeszcze
czuje ze do pojaiwenia sie BD przeczytam poprzednie czesci jeszcze trylion razy.
bo jakies puste sa dni bez czytania tej ksiazki. po prostu strasznie zzylam sie z bohaterami. bylam jakby w ich swiecie. albo oni w moim. stykalam sie z nimi na codzien. z ich porblemami, radosciami. ze wzlotami i upadkami.
a teraz jestem tylko ja i moje zycie. i mi to niezupelnie odpowiada.
bo brakuje mi cullenow.

Ja nawet sobie dobrze radzę:) Co jakis czas czytam cała serię od początku, film już tez pare razy oglądałam. Teraz czekam na polskie wydanie BD. Chociaż to już przeczytałam, to przecież to nie przeszkadza w tym, żeby kupić książkę i poraz kolejny przeczytać. Potem sie bedzie czekać na NM i kolejne ekranizacje. Nie jest tak źle. Trzeba czytać i odkrywać również inne książki:)

Po przeczytaniu 3 części autentycznie byłam na głodzie :P Mało nie zwariowałam. Myślałam, że zaraz zacznę łazić po ścianach! Ale jak skończyłam BD to mi jakoś trochę przeszło. Tak się wkurzyłam na zakończenie, że ugh

A teraz żeby nie zwariować po prostu spędzam godziny na forach i się trzymam. To dobra terapia xD

Jak ja sobie daję radę? Po przeczytaniu BD się oczywiście rozpłakałam, że "nei mam co czytać", ale przypomniałam sobie o MS. Ale, niestety, właśnie skończyłam. I co? Zabieram sięza czytanie od nowa "Zmierzchu". Wink

Poza tym dużo gadam o książkach ze znajomymi (za kilkadziesiąt minut jadę do jednej z fanek), czytam sobie forum i umawiam się na zlot. Wink

Ten czas jest przykry. Jak skończyłam po raz pierwszy jakiś miesiąc temu czytać całą sagę to mi na sercu tak ciężko było, smutno. Jakbym na prawdę coś straciła. Jakbym odeszła ode mnie ukochana osoba. To jest nienormalne, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że to tylko fikcja, bajka... książka. A ja potem przez dwa dni chodziłam jak struta, nie miałam co ze sobą zrobić, non stop się nudziłam i przypominałam sobie coraz inne fragmenty. Otwierałam książki na ciekawych momentach, zapisywałam fajne cytaty, przeczytałam MS...

Aż w końcu postanowiłam przeczytać wszystko od nowa. I już chyba po trzy razy przeczytałam wszystko. A teraz czytam po angielsku. Mozolnie mi to idzie, ale rozumiem o co kaman :)
A szkoła? Dla mnie to nie lekarstwo, bo jak nie mogę się skupić na l;akcjach to otwieram telefon i czytam na komórce... CHORE!

Ja sobie nie radzę. Zmierzch po raz pierwszy zaczełam czytać 28 grudnia 2008 roku i tą date zapamiętam do końca życia :) A teraz przeczytałam wszystkie cztery części i 12 rozdziałów MS... Gdy się nudziłam czytałam od nowa pierwszą cześć i chyba ogółem przeczytałam ją z 4 razy.. Żyję tylko tą myślą że będę przeciesz jeszcze czytać Polskie wydanie Przed Świtem i że powstaną dlasze części z perspektywy Edwarda.

Patty napisał:

A szkoła? Dla mnie to nie lekarstwo, bo jak nie mogę się skupić na l;akcjach to otwieram telefon i czytam na komórce... CHORE!

Mam dokładnie to samo Rolling Eyes

Popadam w jakąś paranoje ostatnio... Teraz próbuje przeczytać coś innego i jak na razie mi nie wychodzi... Czuje się jakoś pusto bez tej książki i jej bohaterów Embarassed

ja mam taki plan żeby po feriach nosić sage do szkoły i na nudniejszych lekcjach po prostu się wyłączać Laughing

jak sobie radzę? a no nijak, kończę BD i zwlekam z tym jak tylko mogę, w międzyczasie oglądam co ciekawsze fragmenty filmu po tysiąc razy + soundtrack.
również zaczelam czytac serie 'posredniczka', nie to samo no ale Rolling Eyes

w planach mam jeszcze 'przebudzenie' Wink

al napisał:

w planach mam jeszcze 'przebudzenie' Wink

Mam przebudzenie na komputerze ale jakoś się zabrać nie mogę. Ale chyba w końcu zacznę bo cóż innego mi zostaje? Nie chcę czytać non stop Twilightu bo boję się, że mi się znudzi. :( A tego bym nie chciała.