Jak sobie radzicie z tym, że wszystko przeczytaliście?

Nie radze sobie z tym, że wszystko juz przeczytałam Rolling Eyes

W tym mój problem.

Niedawno zaczęłam czytać a już przeczytałam wszystkie części łącznie z MS i jest źle. Czasami, to myślę sobie, po co ja to tak szybko czytam? Dłużej by to trwało przynajmniej. A ja w dwa tygodnie przeczytałam wszystko, ech. Ulubione kawałki z filmu oglądam co chwilę, słucham soundtracka i Yirumy- chyba tak na pocieszenie, kojarzy mi się ze Zmierzchem i z resztą części xD. Wchodzę na forum, co pomaga :P.
I żyję tylko nadzieją, że jeszcze MS będzie dokończone no i filmy :P. A pośredniczka? Odkryłam ją półtora roku temu, przeczytałam po 10 razy i wczoraj przeczytałam ostatnią część po raz 11- wypełniło pustkę na 2 godziny xD. I rozmawiam z koleżanką, która ma takiego świra jak ja, co tez jakoś pomaga :P.
A poza tym? Nie radzę sobie za bardzo :P.

Może zacznę od tego, że kiedy czytałam po raz pierwszy 3 części sagi to nie mogłam się na niczym skupić ... A pech trafił, że miałam w tamtym tygodniu duuużo nauki... No cóż... Oderwanie się od laptopa i było największą męką!
A teraz, po przeczytaniu nałogowo poszukuję jakichś ciekawostek, czytam swoje ulubione fragmenty, słucham soundtracków z filmu...
I jeszcze tworzę różne avatarki czy animacje ze scenami z filmu xD
O rozmyślaniu nad tym, co by było, gdybym była na miejscu Belli nie wspomnę!

U mnie jest ciężko... czytając wszystkie 3 części żyłam w innym świecie. W realu nie potrafiłam o niczym innym rozmawiać, wszystkim nawijałam tylko o Zmierzchu :) Po skończeniu mam wrażenie, jakbym coś straciła, trudno mi wrócić do rzeczywistości. Chcę więcej Belli i Edwarda!

Mimo, że jeszcze nie czytałam Przed Świtem, to skończyłam już wszystkie 3 części i w tych krótkich przerwach, kiedy nie czytam ich od nowa, czuję się jak na głodzie. xD
Więc w moim przypadku chyba naprawdę można już mówić o poważnym uzależnieniu. Wink

A najgorsze jest to, że od 3 dni non stop śnią mi się jakieś motywy z tej sagi! To już zaczyna przypominać paranoję! :D

właśnie pomyślnie przeszłam ponad tygodniowy odwyk :) więc chyba w końcu sobie poradziłam... nie żebym nie tęskniła za tym totalnym świrem na punkcie Edka, ale teraz mój mózg znowu funkcjonuje normalnie i ma to swoje zalety Wink

w końcu znowu zaczęły mi się podobać inne książki...
a Edka zawsze będę kochać - miłe wspomnienia i srebrne volva pozostaną :)

No cóż film oglądałam już chyba ponad 30 razy, znam go na pamięć:) Książki czytam na okrągło, w kółko i czekam z utęsknieniem na 5 część :)

Najbardziej mi będzie brakowało... tego głosiku w mojej głowie, który uparcie mi przypominał przy włączaniu komputera, że "mam do dokoczenia Breaking Dawn!" Ale zamiast sagi, jest ze mną muzyka, która towarzyszyła mi przy czytaniu. Czuję się zrelaksowana i niezadowolona trochę, że to już za mną - chociażby z takiego powodu, że nie mam teraz co czytać...

a ja czekam i czekam i doczekac sie nie moge BD...
cwicze silną wole i nie tknelam ebooka :P
za to 12 rodzialow MS przeczytalam... i chce wiecej :P
jak skonczylam Zaćmienie to plakac mi sie chcialo ze jesze tylko 1 czesc i koniec, ze moze co najwyzej MS pomoze mi troche przedluzyc przygode z Cullenami :d
ale zle sie czuje z tym ze jestem coraz blizej konca ^^

Ja jak narazie to nadrabiam sobie filmem. Często chodze do kina i jakoś mi lepiej i czekam na "Przed świtem"...

Hmmm... nie radzę sobie xD
Nie no, cały czas o tym myślę i nie mogę przestać!!
Oni wszyscy nawet po nocach mi się śnią. Ale jak muszę się jakoś uspokoić no to nadrabiam sobie to filmem ewentualnie muzyką i to mi pomaga :)

Dokładnie mi też sie śnia i nie moge przestać o tym myśleć Kwadratowy

Jak Maniaczka :D

Pare dni temu skonczylam wszystkie 5 (a wlasciwie cztery i pol) tomu. Czytalam po...rosyjsku, teaz zaczytam to samo po polsku (niby to samo, ale inne odczucia). Uwielbiam serie!

Gość

Bardzo mi brakuje tych emocji, których doświadczyłam w ciągu 4 dni (przeczytałam 3 tomy). Teraz pozostało mi tylko czekać na kolejne części filmu i Zmierzch oczyma Edwarda. Spojrzeć na tą sytuację z jego punktu widzenia...

A ja właśnie odebrałem dwie ładne książki w empiku Very Happy

Obie w twardej oprawie i po angielsku - "Twilight" & "New Moon" Very Happy

Zatem zabawa w czytanie (tylko, że tym razem w ojczystym języku autorki) zaczyna się od początku Very Happy

Ja.. ja sobie nie radzę. Okropnie zazdroszczę dziewczynom, którym pożyczam Zmierzch (chcą przeczytać przed wycieczką do kina :))

Oczywiście nadrabiam filmem i muzyką... i planuję przeczytać po angielsku :)

Tak dokladnie czytanie po angielsku jest idealnym pomyslem na nieradzenie sobie z tym ze wszystko przeczytane :)
Wszystkim to polecam, bo sama tak robie :)
P.S :D Ale cale szczescie niedlugo BD :)

[color=#]Jeszcze, Jeszcze, Jeszcze, Jeszcze....[/color]
To jest jak narkotyk.... przeczytałam wszystkie części po kilka razy i mogłabym czytać jeszcze bardzo długo... i mimo to, że mam krótką pamięć nie wiem co mogę jeszcze zapamiętać z tej serii... Fil obejrzany... tez kilka razy. 5 części za sobą i nie wiem co mam zrobić, czytanie po angielsku w moim przypadku odpada, bo do tego potrzebna jest dobra znajomość tego języka a ja mam malutki problem z tym przedmiotem....
Znoszę to ciężko, ale jeszcze żyję :)

Ja sobie radzę w bardzo prosty sposób - cały czas wracam zarówno do książek jak i filmu no i oczywiście muzyki :)
Wiem że jestem już jak maniaczka, ale wiedząc że takich jak ja jest o wiele więcej czuję się nieco lepiej...
No a co poza tym? Są przecież ff'y - czytając je można nadal żyć w boskim świecie fikcji i odkrywać wszystko od nowa :D