Saga dla wszystkich?

Wysłany: Wto 20:35, 17 Mar 2009

Uważam, że tak, chociaż jako prezent dla faceta może nie bardzo, bo nie wiadomo jak to odbierze. Jednak poleciłabym mu. Znam kilka chłopców, którzy czytali. Jedni zarzucali wiązanką przekleństw, bo są zazdrośni o Edwarda, inni nie mieli nic przeciwko Wink

Wysłany: Wto 20:51, 17 Mar 2009

O tak! Ja znam chłopców, którzy rzucali wiązanką pzrekleństw :D Co było dosyć żałosne czysta zazdrość i niemoc...

Ja uważam, że saga będzie się podobac ludziom w róznym wieku, ale polecałabym ja osobom starszym niż słodkie 13, które w książce widzą tylko cudownego boskiego Edwarda... i nic innego ;/

innocente - za długie posty nie istnieją! :D

Wysłany: Wto 21:01, 17 Mar 2009

do zosia:

co do hot13 (sama mam 13 lat, ale wiem o jaki rodzaj moich rówieśniczek wam chodzi) to niestety muszę cię poinformować, że u nich takie wieści o słodkim edwardzie w książce o wampirach szybko się rozprzestrzeniają. nie zdążyłabyś jej polecić tej książki(wątpie, aby którakolwiek chciała polecic), a ona już będzie wiedziała o jaką chodzi, bo to jest teraz takie na topie.

a co do tematu to: chłopcy, mężczyźni, którym chcecie polecić twilight muszą być wrażliwi na uczucia i nie zazdrośni o edwarda. to takie "wymagania". inaczej rzucą książką w kąt.

Wysłany: Wto 21:06, 17 Mar 2009

no właśnie o takie hot / sweet 13 mi chodzi, pewnie nie wszyscy w tym wieku tacy są, ale cóź najczęśniej mam styczność właśnie z takimi -.-

Nie tyklo rzucą jeszcze w skrajnych przypadkach na was nakrzyczą!
:D:D

Wysłany: Wto 23:37, 17 Mar 2009

Czy dla wszystkich? Zależy od gustu i tematyce książek, w których gustujemy. Dotąd nie przepadałam za historiami nie z tej ziemi o potworach. Czytając sagę mam wrażenie, że wampiry to ludzie. Nie wiem, nie potrafię tego opisać. Nie sądziłam, że przekonam się do sf.
Pod wpływem moich ciągłych ochów achów i bycia myślami daleko stąd Zmierzchem zainteresowała się moja koleżanka. Zaczęła czytać i stwierdziła, że nie dla niej takie bajeczki. Nie wiem na jakiej podstawie wyrobiła sobie opinię po zaledwie kilku rozdziałach, ale to już jej problem. Reasumując: jeśli ktoś ma ochotę, to może śmiało sięgać po twórczość Meyer i nie powinien się zawieść.

Wysłany: Śro 16:48, 18 Mar 2009

Ja bym tu nie generalizowała, czy dzieliła na roczniki.
Oczywiście, książka ma duże branie wśród młodzieży, ale nie szufladkowałabym jej tylko dla nastolatek. Myślę, że to książka dla każdego, kogo interesują historie o zakazanej miłości i wampirach.
Czy kupiłabym komuś 'Zmierzch'? Nie.
Oczywiście, gdybym wiedziała, że ktoś marzy o tej książce, to może, ale nigdy sama w ciemno. Nie ryzykowałabym, że prezent może okazać się nietrafiony.
Myślę, że to kwestia gustu, kto jakie książki lubi, a nie wieku, choć przyznam, że to raczej literatura młodzieżowa. Jednakże, można być młodym duchem ( :

Wysłany: Nie 18:38, 22 Mar 2009

...:innocence:... napisał:

moim zdaniem to jest kwestia gustu, albo tego jak ktoś się czuje na swój wiek.
ale jeśli mam odpowiedzieć na pytanie postawione w temacie to moja odpowiedź brzmi: tak. saga jest dla wszystkich. myslę, że autorka serii nie zastanawiała się do kogo kieruje swoją powieść tylko pisała wytwór swojej (wspaniałej) wyobraźni.

mogę przytoczyć pewne wydarzenie, nie obraźcie sie jak napiszę zbyt długiego posta, ale to lepsze niż post na jedną linijkę :)

otóż plastykę zawsze mam na stółówce, gdzie stoły są kilkuosobowe. ja zawsze z moją przyjaciółką i kolegami siadamy przy nauczycielce(my zawsze z nia gadamy, nic nie robimy, a potem kończymy w domu, oczywiście pani mówi żebyśmy przynajmniej zaczęły, a potem nie zwraca uwagi, a reszcie wpisuje pkt ujemne za gadanie). ostatnim razem rozmawiałysmy o zmierzchu, poleciłysmy jej książkę i powiedziałysmy, że przedział wiekowy raczej jest nieokreślony. "zwierzałysmy" jej się z pseudofanek, a ona nawet nie wiedziała, że takie zjawisko istnieje. i poweidziała że musi sobie taką książkę zafundować.

nie mówię tu o przedziale wiekowym(bo nauczycielka ma ok. 28-30 lat, a jak widziałam takie użytkowniczki są tu obecne), ale o tym, że nauczyciele to "jednak są ludzie". i widzicie do czego tu doszło? pani meyerowa łączy pokolenia, a nawet dzięki niej nauczyciel i uczeń moga porozmawiać na temat jednej książki(już niekoniecznie lekturze). chociaż takiemu 70-letniemu panu od techniki zmierzchu nigdy bym nie poleciła. bo jak ktoś mądry powiedział: "są pewne granice".

Miałam podobną sytuację z nauczycielką wf, tyle że Ona ma koło 45 lat :P
I powiedzaiała że kupi dla siebie i dla córek Zmierzch

Wysłany: Pią 15:40, 27 Mar 2009

Zgadzam się z tym, że nie są to książki dla wszystkich. Ale dzisiaj zaryzykowałam i kupiłam koleżance Zmierzch na urodziny. Skończyła co prawda 25 lat, ale chyba wiek nie stanowi tu ograniczenia. Dzisiaj kiedy szukałam książki w Empiku, do odpowiedniego regału zaprowadziły mnie westchnienia i pełne zachwytu nad Meyer komentarze dwóch pań, które były dobrze po trzydziestce. A co do płci... myślę że tutaj sprawa jest już bardziej skomplikowana. Zdarzają się co prawda wyjątki, chociażby obecnośc kilku panów na tym forum, ale nie jest to raczej seria która przypadnie do gustu każdemu samcowi Wink

Szczerze się zdziwiłam, kiedy mój kolega, zaciągniety pzeze mnie do kina na Zmierzch, po wyjściu zamiast urwac mi głowę, rozmarzonym i pełnym nadziei głosem spytał czy będą następne częsci :) Ale niestety, to chyba tylko kolejny wyjątek potwierdzający regułę.

Wysłany: Pią 17:47, 27 Mar 2009

Varda, nie tylko jeden przypadek. Ja z kolegami też byłam na Zmierchu, bo nie miałam z kim iść, a oni o dziwo powiedzieli, że im pasuje i jest obojętnie. Oczywiście na dalsze części również ze mną pójdą.
Nie ma jak to Jacob - wilkołak i David - Edward. ; p

Wysłany: Pią 23:15, 27 Mar 2009

Znam paru facetów lubiących Serię.
A co do wieku, kiedy byłam żółtodziobem i dopiero kupowałam KwN, spotkałam przy kasie empiku panią koło 38 może 44 lat (miała syna koło 19 lat) i też zachhwycała się sagą i mówiła mi jak to z córkami przeczytała i że wszystkie ją kochają. :D Aż miło wspominać :P

Wysłany: Pią 23:42, 27 Mar 2009

hehe - dzisiaj wcisnelam Zmierzch mojemu mezowi, lat 33 - jest juz w restauracji w Port Angeles i chyba nie zamierza isc spac Wink

A jego kuzynowi wozilam ksiazki specjalnie przez pol miasta, bo sie juz doczekac na dalsze czesci nie mogl :D

Wysłany: Pią 23:52, 27 Mar 2009

Książka dla wszystkich...czy młodych czy starszych. Chłopak czy dziewczyna tez nie ma tu nad czym sie zastanawiać..czy saga jest przeznaczona dla konkretnej płci. To jest dla każdego kto za to się chwyci i juz po 2 stronie nie będzie mógł odłożyć (nie mówie, że nie jest dla ludzi którzy po 3 stronie dopiero nie będą mogli odlożyć ksiązki hehe). Wink

Wysłany: Pią 23:59, 27 Mar 2009

Nie powiedziałabym, że dla 'wszystkich'. Bo jest taka grupa (całkiem spora) dziewczątek, którym saga uderza do puściutkich główek i staje się ich drogowskazem przez życie. Wydaje im się, że wszystko jest takie słodkie, urocze, cukierkowe, dobro zawsze wygrywa, wszystko kończy się happy endem- wystarczy tylko chcieć, faceci są mdląco szlachetni i wzniośli, a małżeństwo i ciąża w wieku 18 lat są romantyczne, nie głupie i nieodpowiedzialne. Tak samo romantyczne, jak kontrolujący chłopak, który pilnuje cię 24/7 i kieruje twoim życiem, jakbyś była małym dzieckiem lub totalnym przygłupem. Niestety nie da się przeprowadzać testów psychologicznych na potencjalnych czytelnikach. A szkoda.

Wysłany: Sob 0:00, 28 Mar 2009

książka jest perfekcyjnie napisana, nawet mój chłopak który czytałby tylko cd action i inne gazetki komputerowe po pierwszym rozdziale zniknął i nie dało się go oderwać nawet pod pretekstem zjedzenia ostatniej porcji jego ulubionych lodów :D później w niewyjaśnionych okolicznościach zaginał mi "new moon" i odnalazł się w jego garażu, czytał w przerwach miedzy naprawianiem samochodów kumpli. byłam niesamowicie zdziwiona ale tak okazało się ze "twilight" to książka nie tylko dla dziewczyn ale dla każdego :)

Wysłany: Sob 0:13, 28 Mar 2009

Vicky napisał:

Nie powiedziałabym, że dla 'wszystkich'. Bo jest taka grupa (całkiem spora) dziewczątek, którym saga uderza do puściutkich główek i staje się ich drogowskazem przez życie. Wydaje im się, że wszystko jest takie słodkie, urocze, cukierkowe, dobro zawsze wygrywa, wszystko kończy się happy endem- wystarczy tylko chcieć, faceci są mdląco szlachetni i wzniośli, a małżeństwo i ciąża w wieku 18 lat są romantyczne, nie głupie i nieodpowiedzialne. Tak samo romantyczne, jak kontrolujący chłopak, który pilnuje cię 24/7 i kieruje twoim życiem, jakbyś była małym dzieckiem lub totalnym przygłupem. Niestety nie da się przeprowadzać testów psychologicznych na potencjalnych czytelnikach. A szkoda.

No, ale to chyba już sprawa tylko iwyłącznie tych dziewczynek jak ich kochanych rodziców lecz na to, że na świecie rodzą się tacy ludzie nic sie nie da poradzić. Więc może sprostuję swoją wcześniejszą wypowiedź...Saga ta jest dla wszystkich ludzi o normalnych umysłach..nie dla dziewczyn, które będą szukać całe życie Edawrda i jego rodziny, ani takich, które będą zachodzić bezmyślnie w ciążę w wieku 18 lat. Wink

Wysłany: Sob 11:29, 28 Mar 2009

Dokładnie Garrett. Myślę, że tą książkę trzeba także zrozumieć, mimo, iż jest napisana wręcz banalnym językiem.

Wysłany: Nie 9:34, 29 Mar 2009

zgadzam się:) myślę, że saga jest dla ludzi o rozwiniętym intelekcie i znjącym granice między fantazją a rzeczywistością Wink

tą sagę trzeba 'tu cutuje Aprill': ''zrozumieć'' i nie traktować jak sposobu na życie;)

Mama mojego chłopaka zaczęła czytać Zmierzch, ale stwierdziła, że za wolno się rozwija i nie skończyła książki.
I niech żałuje.. :P

Gość

A w moim otoczeniu mało osób przekonuje się do książki jak co to już same osoby co oglądały film. No i dlatego nawet nie mam takiej jakieś bratniej duszy w pobliżu (tudzież np. w szkole) , żeby pogadać. Już przekonałam moją mamę, powiedziała, że jak skończy czytać swoją jakąś tam książkę to chętnie sięgnie po zmierzch, stwierdziła, że jak jej o tym tak non stop gadam za uchem to może na serio jest fajne :P Nawet kolega mojego brata, co mnie trochę zdziwiło, niedawno pożyczył ode mnie zmierzch :) Więc widać, że wiek, ani płeć nie gra tutaj roli.

Moj brat był na Zmierzchu w kinie i stwierdził, że film jest beznadziejny, on liczył na jakiś horror porządny a tutaj jakies romansidło...ale mu burę zrobiłam, zaczęłam się na niego wydzierać, ze jak nie ma na jakiś temat pojęcia to niech się lepiej nie wypowiada, że możeby najpierw książkę chociaz przeczytał a potem cos mówił, a nie...! A poza tym niech sobie opis filmu przeczyta, kto normalny widział horror od 13 lat czy iluś tam. O dziwo tata stanął po mojej stronie i przyznał mi rację:). Wydaje się być zainteresowany tą moją obsesją na pukcie Zmierzchu, mama podobnie, prawie udało mi się ją nakłonic do przeczytania sagi, ale na razie wymiguje sie brakiem czasu. Eh, nie wie co traci;).