|
Autor |
Wiadomość |
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 18:55, 11 Cze 2012 |
|
Pierwszy odcinek już za nami, więc czas podzielić się wrażeniami, prawda?
Temat do wyrażania emocji związanych z odcinkami, aktorami, zdjęciami, muzyką i innymi rzeczami związanymi z TB-S5.
Proszę nie mieć pretensji, jeśli wejdziesz do tematu i przeczytasz spoilery, bo to jest właśnie najodpowiedniejsze miejsce na nie! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 20:36, 11 Cze 2012 |
|
Ja do tego serialu podchodzę z ogromnym sentymentem, także jestem ślepa na wszelakie niedoskonałości i niedociągnięta, braki tego serialu. Nie brakowało mi tego serialu specjalnie, bowiem mam już nieco odmienne hobby ale człowiek nie zapomina swoich ulubionych rzeczy, dlatego z wielką chęcią zasiadłam do pierwszego odcinka piątego sezonu. Praktycznie zapomniałam co wydarzyło się w końcówce poprzedniego sezonu, zapomniałam o śmierci Debbie, Tary i Jesusa. I tutaj pojawią się pytanie. Gdzie jest jego pieprzone ciało? xD
Podoba mi się nacisk na wątek Terrego i jego całego po-wietnamskiego popieprzenia. Mam nadzieje, że czeka mnie miłe rozczarowanie co do wyjaśnienia się całego wątku z podpaleniami. Widać tą przemianę jego osoby, z poczciwego kucharza w starego żołnierza, który nie ma do końca pod swoją kopułą.. równo.
Z resztą on nigdy nie miał równo, ale teraz wydaje się że jest 'krzywiej' niż było.
Sook x Lafayette - było fajnie, aż do momentu zakopania Pam z ciałem Tary. Przy okazji jak zauważyła Anahi, rzucała siarczyste komentarze na temat swojego dresu za jednego dolara z walmartu xD Scena Lafayetta w wannie.. jak zaczął gapić się na golarkę, myślałam że zacznie się ciąć. Uff. Chociaż bym się nie zdziwiła, bo dużo przeszedł ostatnimi czasy. Oburzenie Tary - epic. Powinnam powiedzieć: przebudzenie!
Bill x Eric, typowy bromance i nie będę dyskutować więcej na ten temat. Powiem krótko: lubię to. I przyznam, że ten pocałunek Erica i stwierdzenie "to moja siostra" xD Myślałam, że incesty to tylko w GoT albo w anime ;3 - lubię to podwójnie.
Sam i sprawa z wilkołakami - super. Tylko nie ogarniam dlaczego nagle zaczęli się przemieniać i jeść zwłoki.. ex przywódcy stada. To było trochę popieprzone, nawet jak na Alana.
Newlin i jego wyznanie. To było dziwne, jakieś takie.. niepasujące do tego serialu. Podobało mi się xD Nie mam pojęcia co on knuje, ale oczekuje śmiechu od tego wątku. I ta przemiana Jasona, no... chłopak robi postępy.
Goła dupa szeryfa - podziękuje, postoję.
Nie wiem co mam myśleć o tym całym zwierzchnictwie, ale zapowiada się ciekawe :3 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Angelikus
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieje Wiatr...
|
Wysłany:
Wto 11:52, 12 Cze 2012 |
|
Pierwszy odcinek zaskoczył mnie pozytywnie...
Końcówka 4 sezonu zapowiadała się dramatycznie i właściwie myślałam, że wybiją połowę obsady... a tu proszę "ładnie" nam się to rozwiązuje...
Wspomnienie Sookie z dzieciństwa super... A ona sama podobała mi się najbardziej ... oby tak dalej...
Teksty Pam i Ericka powalają...
I Bill jakiś taki w końcu niewkurzający...
Wątek pastora też zapowiada się ciekawie, tym bardziej, że nie przybywa (oby!) w celu zlikwidowania mojego ulubionego blondaska nr 2
Sam, jak zawsze poczciwy i obrywający po dupsku... ale takiego go lubię i cieszę się, że Al go wyratował...
A to jego warczenie w kuchni Sookie też całkiem całkiem... oby jak najwięcej Wilczka...
Terry... nowy watek jakoś mnie irytuje, ale poczekamy jak się rozwinie...
Pan szeryf i kelnerka (za nic nie mogę spamiętać jej imienia....) nie powaliło mnie, aczkolwiek myślałam, że jej synowie są dużoooo mniejsi... a tu zaskoczenie...
Rudzielec pozostawiony bez kontroli... fajny trójkącik się szykuje z pastorem i Jasonem... ale te spojrzenia w czasie imprezy... boję się, że zamulą wątek... ale metamorfoza blondaska jak najbardziej OK
Wszech wiedząca władza brzmi ciekawie, ale czekam niecierpliwie aż się w końcu uosobi...
Smaczku całości dodaje odkopany, szalony wampir na żerze i chcąca (zapewne) skopać kilka tyłków Tara....
Scena z "padlinożerstwem" fakt, obrzydliwie odrażająca, ale spodziewałam się jej, sama nie wiem dlaczego... podczas samego oglądania odrzuciła mnie mniej, niż próba jej opisania tutaj...
I chyba największym plusem jest mala ilość orgii ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Pią 13:26, 15 Cze 2012 |
|
Świetny odcinek!
Nie spodziewałabym się aż tylu zwrotów akcji.
A scena z Billem i Erickiem, jak ten drugi w eksperoswym tempie sprząta mieszkanie - bezcenna i bezbłędna.
Tara wampirem? oO
Mnie to tak zszokowało, że nadal nie wiem co o tym sądzić. Przecież ona tak bardzo nienawidzi te stworzenia nocy, że sobie tego zupełnie nie wyobrażam. Pam nawet jest pomocna jak widać, a co się rzadko u niej zdarza. I jej tekst o tym, że już jest pełna poświęcenia nosząc dres za dolara. xD
Brakowało mi gadki Lafayette'a - jak ja za tym tęskniłam! I naszego przygłupawego, acz przystojnego Jasona. Ten to czasami jak coś zrobi! Dać się omamić słodkiej gadce wielebnego, a ten już mu się ku szyi skłaniał. Ale Jessica wparowała i po kolacyjce już było. ^^
Rozbawiła mnie ta scena, ze szok. Już myślałam, że Nielson się rozpłacze.
Sookie jest wogóle biedną osobą - traci wszystkich wokoło, nadal pamięta co się jej przydarzyło w życiu. Wiele przeszła i nadal jej nikt nie daje spokoju. Naprawdę mi jej bardzo, bardzo żal. Ale mam nadzieję, że to się w końcu kiedyś uspokoi i zazna szczęścia w życiu. I to chyba pierwsza i ostatnia moja ulubiona główna bohaterka w serialu czy filmie. xD A i chciałabym ją widzieć z Alcidem! Uroczo razem wyglądają, ale po tym co się stało z Debbie. To wiadomo... A po wyznaniu jego mina oO A i cała ta sprawa z Russellem. Oj namiesza on!
Szeryf Anie i Holly - wspólna, upojna noc. xD Rozwaliło mnie to, jak oni śpią, a jej synowie wparowali i ich razem ujrzeli. Niezłe!
I porwanie Erica i Billa, a potem scena z porwaniem Sama (to już wogóle dziwne. chcą wiedzieć kto zabił Marcusa, ok. Ale nie mogą nowego przywódcy mieć? Bo w książce to jakoś przecież rozegrali. Ach, intrygujące - zwłaszcza, że Sam wziął winę na siebie i nie zdradził Alcide). Uwzięli się na nich, czy co? POgmatwane to wszystko się robi, ale ciekawe.
A siostra Erica już mnie denerwuje. Zobaczymy co z tego będzie. I ten ich pocałunek. oO Bill miał minę zszokowaną lekko. Ale nie od dziś wiadomo, że TB jest amoralne.
Siostra i Eric - oO Jejku, a oni to jacyś zboczeni są. z własną siostrą? Ale mnie chyba już nic nie zdzwi w tym serialu. A Bill oczywiście zniesmaczony. xD
'kłócimy się jak rodzeństwo,
ale pieprzymy jak mistrzowie'
Imprezka u Jess - no tak. I to na tyle się skończyło, że będzie dobrą dziewvczynką. A Jasonowi aż oczka się zaszkliły widząc panienki. On to się nigdy nie zmieni. Zawsze taki sam. Ale przez to go uwielbiam.Wogóle Jess bardzo się zmieniła - na dobre oczywiście. Dorosła, spoważniała. Nie jest tą samą dziewczynką co była - jest pewniejsza siebie. I to dosyć poważniejsza. Scena jak śpiewa i dołącza do niej Jason - urocza xD Większość postaci jest tutaj wspaniała i czyni to serial bardzo wciągającym i wartym oglądania. Angelikus - tak, na plus jest to, ze mało orgii. Na początku bardzo mnie to...zniesmaczało. ^^ Ale powiem szczerze, że ten serial jest pod jakimś względem bardzo realistyczny. POkazuje jak wygląda życie - nie zawsze się wszystko udaje, nie jest wesoło. Można się wczuć w niektórych bohaterów - jeśli oczywiście pominie sięich 'naturę ' czy tym kim są. :)
I końcówka...? *-*
A muzyka na końcu. whoa
A z Terrym to też ciekawe... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Nie 10:14, 17 Cze 2012 |
|
No, nareszcie obejrzałam i jestem zachwycona
Tara – cieszę się, że żyje i cieszę się, że nie zrobili z niej zombie, mam wstręt do tego rodzaju tworów… Rozumiem w pełni Sookie i Lafayette’a, że chcieli ją ocalić za wszelką cenę, aczkolwiek Tara na pewno będzie wkurzona. Wielokrotnie było widać jak ona nie cierpi wampirów, jak nie chciała być przemieniona przez Franklina w trzecim sezonie, a teraz taka jazda… Ale na pewno Sookie nic się nie stanie, jak zwykle. Za to na pewno co nieco usłyszy od Tary w przyszłym odcinku.
Wiem, że miałam różne uczucia co do Tary, ale patrząc z perspektywy czasu jednak lubię tą postać i bez niej serial nie byłby taki sam, bardzo się cieszę, że to przeżyła.
Choć ciekawe, gdy Billa i Erica nie ma w pobliżu to nawet mnie tak nie denerwuje (tj. Sookie), zwłaszcza fajna była scena jak mówiła o tym, że miała czas myśleć i chciała zabić Debbie. Aczkolwiek poszłaby po bandzie, gdyby powiedziała Alcidowi prawdę. Nie wiadomo, jakby zareagował. Dobrze, że Laffayette ją powstrzymał. No i gdzie jest Jezus? Może jeszcze jakoś wróci?... (pretty please!)
Terry – robi się ciekawie z tymi pożarami, może ta para (tj. Terry i Arlene) doczeka się jakiegoś fajnego, ciekawego wątku.
Szeryf i ta paniusia, której imienia też nie pamiętam - o, po przeczytaniu postu Alfy już wiem, Holly jej jest – po raz pierwszy widzimy jej synów, ciekawa jestem, czy jest to spowodowane tym, ze zaczną pojawiać się częściej i mieszać w miasteczku. No i tyłek Andy’ego… Boże, co japaczę…
Sam – wątek jego i Luny średnio mnie interesuje, ale żal mi go, ze tak go pobili. Dobrze, że Alcide się przyznał.
Bill i Eric – no i widać, komu bardziej zależy na Sookie i kto chciałby ją ratować bez względu na wszystko – Bill. Eric to był tylko epizod i bardzo dobrze, że już się skończył. Mimo wszystko podoba mi się ich współpraca, ale wkurza mnie ta nowa laska, nawet nie pamiętam jak ona się nazywa… Tak w sumie wyleciała nie wiadomo skąd i nagle się okazuje, że bardzo dobrze się zna z Ericiem, że praktycznie poprzez Godrica są rodzeństwem. Nie wiem, może przekonam się do niej z czasem, ale na razie jestem na nie. Zwłaszcza po tym, jak pozwoliła, żeby Eric nazywał się „Ike”
I najlepsze na koniec, nowy paring – Jason i wielebny Newlin I’d ship that
Newlin tak słodko i przekonywająco kłamał, że aż mu sama uwierzyłam… Ale ciekawy zwrot akcji, tzn. że coś czuje do Jasona, albo przynajmniej tak twierdzi. Mimo wszystko dobrze, że Jessica w porę uratowała Jasona, była wtedy taka władcza i pewna siebie. Przez ostatnie sezony była w sumie słaba i najmłodsza, a teraz okazuje się, że wreszcie jest od kogoś silniejsza i rozstawia obce przybłędy po kątach. Szkoda tylko, że potem tak olewała Jasona, aczkolwiek impreza u niej i Cherry Bomb było fajne. Ciekawa jestem, co teraz zrobi Jason, on jest strasznie kochliwy, ale zanim gadał z tą dziewczyną w aucie to wyglądało na to, że zależy mu na Jess i wyszedł stamtąd tylko po to, by wzbudzić jej zazdrość.
Plus Hoytt – strasznie mnie wkurza, mam nadzieję, że marnie skończy. Zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka trzymając się ze swoimi kuplami i dokuczając Jasonowi, naprawdę, to poziom gimnazjum.
No i czekam na Russella, nawet bardziej niż na zwierzchnictwo
I więcej wielebnego! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Angelikus
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieje Wiatr...
|
Wysłany:
Śro 18:51, 20 Cze 2012 |
|
Ajjj Dziewczynki nie śpimy bo Was pokradną i co będzie ???
Drugi odcinek...
obejrzałam dwa razy, ale jak przyjdzie coś napisać, to taki sam mętlik jak za pierwszym razem... więc sorry za chaos
Bezdyskusyjnie najlepsza postacią odcinka jest dla mnie Erick...
I choć za wiele scen z nim nie ma, mało mówi... ale wyraz jego twarzy jest hmmm cudowny... Taki zloty środek między bezwzględnym, a zbyt niewinnym w czasie amnezji...
Bill... Najpierw go człowiekowi żal... (pomysł z kroplówką antyWAMPIRÓWKĄ the best...) jak go torturują, jak trzyma jęzor za zębami... a potem wygląda bardziej trupowato niż zwykle...
A potem, jak sobie przywłaszcza pomysł z Rasselem...
To się krew burzy w żyłach...
I absolutnie nie kupuję tego jego mesjanizmu etc... i chciałoby się cofnąć akcję i podkręcić kroplóweczkę...
Władza... z jednej strony chce krzyknąć "WRESZCIE" a z drugiej "WTF?" podoba mi się mały nerwus, ale przewodniczący zdaje się być napompowany... i przy każdym ruchu bałam się że zacznie syczeć jak przedziurawiony balonik...
Pastor targujący się o blondaska hheheh miodzio... i bitka z rudzielcem... zabrakło tylko błota/kiślu, jak się za kudły wzięli...
Wkurza mnie ten przerośnięty dzieciak, jak traktuje Jasona...
Ale nie powiem mamuśka wymiata ;P
Podobała mi się Arlen jak postawiła się szeregowym... zdecydowanie do twarzy jej z pazurem... i o dziwo nie dostała ataku histerii ...
Luna... Sam jednak ma pecha co do babek... jak już mu się wydaje, że jakąś skumał to ta go rozrzuci jak dzik szyszki po polu...
Ale podoba mi się, że kazał się jej pieprzyc... oby tylko nie wrócił w rozehlanej wersji...
Matka przerobionego na kiełbaski Alfy, szkoda mi je trochę... w sumie nie jej wina, że synalek był popaprany...
A mała wilczyca w piżamce słodziusia...
Pam... I Erick jakiego nie znamy... te jej wspomnienia wisienka na torcie....
i oczywiście Tara Sookie I Lafayette...
Jak blondi rzuciła "złap ją" to mina naszego medium nieziemska... i jak sobie tętnice zasłaniał...
ale przeraził mnie, jak chciał zabić Tarę... choć do momentu, jak powiedziała, że im nigdy nie wybaczy, też bałam się, że Tara odeszła..
Niby się dużo dzieje, w każdym wątku jakieś rewelacje... ale akcja jakby stała w miejscu...
I mam tylko cicha nadzieję, że to zabieg celowy, że nasz wygrzebany wampir nada sprawą właściwego rozpędu...
I jestem niezmiernie wdzięczna, obym tylko nie zapeszyła, że tak mało jest scen gorszących... I będę mogła spokojnie obejrzeć sezon z moją Mamą... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Śro 21:49, 20 Cze 2012 |
|
5.2.
Zwierzchnictwo – mam mieszane uczucia. Powiedzmy – główny gość w garniaku i z czerwonym krawatem – niby powinien być imponujący, a wydaje mi się dość pospolity, jakoś nie zrobił na mnie dużego wrażenia, ale może jeszcze się rozkręci. Właściwie może wszyscy (z jednym wyjątkiem) się rozkręcą, co do pań – czarnej i rudej mam też mieszane uczucia, mogą być interesujące, w zależności od tego jakie do końca będą ich charaktery i przeszłość. Ale jakoś bardziej pasuje mi ruda jak na razie. Co do Afroamerykanina jak na razie też nie powalił mnie na kolana, nawet jest bardziej nijaki od gościa w garniaku. Dzieciak – wiązałam z nim nadzieje, że będzie zabawny i jednocześnie groźny, ale tą jedną kwestią przy stole mnie rozczarował, mina i zachowanie rozkapryszonego bachora, a nie wściekłego dorosłego w ciele dziecka. Ale jak już mówiłam – może się rozkręci.
Zastrzeżeń nie mam jedynie do zmierzchowego Marka Jego gra jest świetna, wszystko, modulacja głosu, gesty, zachowanie. Przed to przesłuchanie jego i Billa wydało mi się o wiele bardziej ciekawe od przesłuchania Erica, jego zachowanie i odzywki były dość przewidywalne, chociaż przy kwestii „long live the king” to się uśmiałam.
No i kwestia Biblii i Lilith – fajnie tego wymyślili, aż mnie ciary przeszły na taką wersję wydarzeń, tj. że Bóg jest wampirem a Lilith była stworzona na jego podobieństwo. Czyli te wszystkie wampiry ze zwierzchnictwa są potomkami Lilith, jeśli zrozumiałam? Albo przynajmniej ten w garniaku. I co się z samą Lilith stało? Przecież powinna być super potężnym wampirem, więc jak umarła, dlaczego, przez kogo? Ciekawe to wszystko, oby tylko nie spieprz*no tego wątku…
Tara – w tym odcinku to już było męczące to jej miotanie się po domu, dobrze, że chociaż pod koniec przemówiła, bo gdyby ta sytuacja była przeciągnięta do kolejnego odcinka to już by to był mega nudne.
Znów mało Sookie w tym odcinku, i dobrze, gdzie indziej w końcu toczą się ciekawsze rzeczy.
Sam – biedny Sam, czemu on nie ma szczęścia do ludzi? Najpierw jego biologiczna matka okazała się okropna, potem jego brat, jeszcze wcześniej olewały go wszystkie kobiety jakimi się interesował (plus Maryann, która chciała go zabić) i teraz jeszcze Luna atakuje go bez powodu, po tym, jak zrobił wszystko, żeby chronić ją i jej córkę. Wredna s*ka z niej, naprawdę. I oczywiście zrąbano przemianę jej córki (chociaż piesek w piżamce był słodki), bo właśnie jak rozumiem Emma ma być wilkiem a to co było w łóżku wcale nie przypominało małego wilczka, tylko psa rasy husky, ewentualnie alaskana malamuta. Niby szczegół, ale jednak kole w oczy. A co do Luny – albo niech wróci do Sama na kolanach i błaga go o przebaczenie za swoje okropne zachowanie albo niech marnie skończy.
Jason – świetnie wykreowana postać i nie traci poziomu w ogóle. Scena z nastolatkiem dającym mu w twarz i Andy’m – bezcenna, zwłaszcza jak go szeryf zapytał ,czy spał ze wszystkimi kobietami iw mieście i odpowiedź Jasona. W ogóle ten tandem Andy – Jason jest całkiem spoko, kto by pomyślał, ze będzie mi razem szło tak dobrze, przecież dopiero (tj. w pierwszym sezonie) tak się nie lubili…! No i niech sobie Jason da spokój z Hoyttem.
Wilkołaki na razie przestają mnie interesować. Cały wątek „odbierzmy Lunie Emmę” wieje nudą.
Wielebny vs. Jessica – ich negocjacje o Jasona wydały mi się trochę naciągana, choć crashing the party w wykonaniu Newlina było boskie, jego ruchy i akcja „mogą dotknąć twoich kłów?” – przezabawna. Dziwne, że Jess nie zaniepokoiła się bardziej, jak Newlin powiedział, że
jej tata już nie jest królem, mnie by to na pewno zaniepokoiło i chciałabym wiedzieć coś więcej...
Russell – wiii, nareszcie jest! Choć zaczynam się poważnie zastanawiać, kto go wykopał, bo jednak sądząc z jego stanu moja wcześniejsza hipoteza, ze sam tego dokonał straciła rację bytu. Stawiam obecnie na Nan, zanim ją Bill z Ericiem ukatrupili, albo na jego „wierne” wilkołaki, albo na sama nie wiem kogo, bo chyba innej opcji nie ma…? Czy może ktoś ze zwierzchnictwa, kto jest większym zdrajcą niż Nora? (przy okazji – prawdziwa śmierć dla Nory, coraz bardziej jej nie lubię).
Moja lista do odstrzału:
1. Nora
2. Hoytt
3. Luna |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Haunted
Dobry wampir
Dołączył: 07 Sty 2010
Posty: 894 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: New Jersey.;D
|
Wysłany:
Wto 20:43, 03 Lip 2012 |
|
Jak ja kocham ten serial! Umila mi zawsze wakacje. Według mnie 5 sezon robi się co raz lepszy a odcinką co raz ciekawsze.
Jestem już po trzecim odcinku.
Podoba mi się Tara w nowym wydaniu. Nie spodziewałabym się, że będzie występować w roli cierpiętnicy..;o Ciekawi mnie co z nią będzie dalej.
Ogólnie postacie na plus. I lubię Norę. Wydaje się spoko. Za to pan duchowny.. no no "I'm A Gay Vampire American":D Zwierzchnictwo jedynie nie do końca mi się podoba. Wydaje się sztuczne. Nie wiem czy to przez grę aktorów, czy cały ten wątek. Jason zrozumiał, że pustkę w życiu wypełniał seksem? Nie wierzę! Szkoda mi Hoyta, ja tam go lubię. Zdesperowany poszedł do Fangtasii. ERIC! Ach! Staje się co raz bardziej boski. Czy to możliwe? Szczególnie we wspomnieniach Pam. Nią też nie mogę się nadziwić.
Ona jedyna zawsze jest sobą i się nie zmienia.
Nic konstruktywnego, ale musiałam dać znać, że wciąż oglądam:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Angelikus
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieje Wiatr...
|
Wysłany:
Śro 18:19, 11 Lip 2012 |
|
Miałam opisać 3 i 4 najpierw...
Ale tylko piąty mi utkwił w głowie... I to na smutno...
Sam nie żyje... I Luna też... I to chyba najsmutniejsza scena od badzoooo dawna. I trudno będzie to przebić... Bo mimo wszystkich "ale" jakie do niego miałam, był naprawdę jednym z ulubionych bohaterów... I po tym wszystkim co przeszedł i zrobił dla innych... nie zasłużył sobie na taką śmierć...
"są w śród nas zdrajcy" - jakie to prawdziwe... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Śro 19:49, 11 Lip 2012 |
|
Ech, z jednej strony fajny sezon...ale...coś mi brakuje.
Wprawdzie uwielbiam team Eric&Bill, Alcide'a i Jasona. To jeszcze mnie jako tako trzyma. do tego Zwierzchnictwo robi się ciekawe i zastanawiam się kto pomógł Russellowi (o mato, ilu trupów on ma niedaleko siebie oO). Do tego kibicowałam Sookie z Alcidem, ale wyszło jak wyszło. rzyganiem. xD Taa, chyba 'Pina colada song' za bardzo ją podsycił i zamiast po normalnemu pić, upiła się tak, że leciala na wilczka. A wampirki się przyglądały. ^^
Pam jest bezbłędna. I jej nowonarodzone dziecię - Tara. A ona i Jess rozwalą system w serialu... ;D
Do tego akcja z wróżkami, barem i nagim Jasonem i Andy. ^^
A z Luną to wtf? Sam? Omg. Dobili mnie całkowicie. Co teraz z Emmą? Co oni sobie wyobrażają?
I tyle ciekawszych spraw. No może i do tego zabójstwo przyjaciół Sama, rozstanie Pam&Eric. Szkoda,że już razem nie pobędą. Ale pożyjemy, zobaczymy.
Póki co, 5 sezon lepszy od 4.
Pam, Jess i Eric - the best trójca. ;D
A i Laf - kocham go.
xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Angelikus
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieje Wiatr...
|
Wysłany:
Pon 19:06, 23 Lip 2012 |
|
zaraz zabieram się za siódemkę wiec o 6 słów kilka
Po pierwsze mimo "obycia" z rzeczywistością wampirowych światów, gdzie śmierć sieje się jak zborze, ale i równie lekko rozdaje się powrót do życia uśmierciłam, opłakałam i chciałam pomsty Sama... jakaż ja naiwna jestem ^^
Otóż nasz kochany zmienny żyje (!) i ma się dobrze w roli policyjnego psa... wtf???
Ale jak wiadomo fortuna toczy się równo... więc prawdziwa śmierć dosięgła Strażnika... który miał się lada moment rozkręcić... A tymczasem szalony Rasel przerobił naszą ciepłą kluchę na strzępy o blizej nieokreślonej temperaturze...
I choć cieszę się z powrotu Sama, to zarówno psi detektyw, jak i martwa Kluska , są to dwa mocno niesmaczne i niezadowalające mnie rozwinięcia akcji... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kitsune
Dobry wampir
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 552 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 20:08, 25 Lip 2012 |
|
Nie będzie jakoś "odcinkowo".
Póki co, piąty sezon jest jednym z najlepszych sezonów TB. W każdym razie, lepszy niż czwarty, kolejności dokładnej nie podam, bo musiałabym odświeżyć sobie cały serial.
Przemiana Sookie bardzo na plus, jej szczerość i własne zdanie mi się podoba, tak jak jej relacja z Jasonem - jedna z moich ulubionych w serialu.
Tara? Jestem na nie. Lafayette mógł ją zabić, odeszłaby z godnością. Jednak cieszę się, że jej stworzycielem została Pam, a nie jakiś przypadkowy wampir, lub o zgrozo, Jessica czy Bill.
Jessica i Jason? NIE NIE NIE
całe zwierzchnictwo... gdy ujrzałam łańcuszek w myślach Douga, od razu wiedziałam, że to Salome.
Nie lubię Salome.
I dlaczego tak szybko zabili dzieciaka? Myślałam że dłużej będziemy widzieć małego wampira który ma taką moc że powaliłby tłum ludzi w minutę. A tak to rach ciach, kołek i po sprawie. No nie : (
Powinnam nienawidzić Russela, każdy powinien. Jednak jego osobowość jest rozbrajająca. Śpiewanie było niesamowite!
Lilith. Do końca się zastanawiałam czy jest ona prawdziwa, ostatni odcinek utwierdził mnie w tym przekonaniu. Jednak Godric nawet mimo tego, że Llilith pochodzi od Boga i wszystko napisane w "prabiblii" jest właściwie prawdą, nadal każe Ericowi ratować siostrę? Jeez.
Moimi ulubionymi postaciami nadal zostają Lafayette i Godric. Do tych ulubionych, jednak mniej dołączę jeszcze Pam i Tarę.
A to:
wygrywa wszystko |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kitsune dnia Śro 20:10, 25 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Angelikus
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Gru 2011
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wieje Wiatr...
|
Wysłany:
Pon 11:52, 27 Sie 2012 |
|
Jestem właśnie po finale...
I choć był odrobinę przewidywalny to uważam, że był genialny!
Ogólnie ostatnie odcinki podniosły poprzeczkę, po nieco nudnej i rozdmuchanej przepychance u szczytów vampirzej władzy...
Najbardziej na plus oczywiście Erick... i co tu dużo mówić... To był jego sezon...
Alcide trzeba przyznać, że tez wymiatał i choć obawiałam się, że już na amen zrobią z niego d*** wołową, w finale spiął poślady
Sookie, jak najbardziej TAK, TAK i jeszcze raz TAK!!!
Jason, ze skrajności w skrajność, ale i tak go uwielbiam...
Sam!!! jaka to radość, że wciąż żyje TB bez niego to już nie to
No i oczywiście Bill... choć mnie irytował, łudziłam się, że gdy zobaczy Sookie pójdzie po resztki rozumu... Ale to przecież Bill I wstyd mi za siebie, ale jego śmierć, choć wiedziałam, że to tylko chwilowe, ucieszyła mnie bardziej niż przebicie Russell'a...
-----
Nowe wątki zapowiadają się ciekawie... Jak np. Szeryf Andy w roli tatusia No i wampir, który ma akt własności Sookie... Oj to chyba się nie spodoba Ericowi...
Pam i Tara... które w 5 naprawdę czarowały...
I oczywiście Bill w roli obdartego ze skóry bożka...
Jason i ta jego czasowa delirka też interesująca... może dzięki niej zagoszczą na nowo postacie które odeszły? np. Godric, czy sam Russell
Naprawdę już nie mogę się doczekać... aż trudno uwierzyć, że te 12 odcinków tak szybko minęło... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Angelikus dnia Pon 11:57, 27 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Sob 18:11, 01 Wrz 2012 |
|
O matko. Może i finał był trochę namieszany, ale...
Dużo się działo.
Zabicie Russella (żal!!!), Bill jako Lilith , Tara&Pam (ich słynny kiss), Szeryf Andy i jego dzieciaki (to mnie dosłownie rozwaliło. Serio!), Jason i jego widzenie zmarłych (coś jak Jeremy z TVD), zawalczenie o watahę przez Alcide'a, Sookie nie jest nudną bohaerką - ma pazur i bez pobicia Eric.
Jakby nie patrząc - sezon fajny. Zwierzhcnictwo, trochę wróżek, wataha, przemiana Tary, nowe postacie. Ale mam nadzieję, że 6 będzie lepszy.
Wiadomość z oficjalnej strony fanów TB - są zapowiedzi, że 6 sezon będzie miał TYLKO 10 odc. Oby nie... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Megg19
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Wrz 2010
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 13:40, 28 Mar 2013 |
|
ja niedawno skończyłam oglądać 5 sezon, bardzo podobał mi się wątek z przemianą Tary i jej słabość do Pam :P
Oczywiście uwielbiam Erica (w słodkiej niewinnej wersji też był cudny :P )
Bill'owi totalnie odbiło, wyprało mu mózg kompletnie xD
z niecierpliwością czekam na 6 sezon (i oby miał dużo odcinków :P ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|