FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Marzenie/ Symbol (Susan i Dilena)[Z] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Pią 12:36, 23 Kwi 2010 Powrót do góry

Pojedynkują się: Dilena i Susan


Forma: miniatura
Długość: Jestem za krótką, bo wiem, że nie zawsze mamy czas na ocenianie długich. Do 3 pełnych storn TNR 12, ale można negocjować.
Tytuł: Dowolny
Chcemy: związku homoseksualnego, zarysowania delikatnego erotyzmu, emocji.
Nie chcemy: pornografii! Niby to oczywiste, no ale :) Więcej niż dwójki bohaterów - mogą być wspomniani, ale nie mogą występować, AH.
Termin: Dwa tygodnie, 24.04
Beta: Nie

Koniec oceniania: 07.05

Oceniamy według schematu:

Pomysł: 5 pkt.
Styl: 7 pkt.
Spełnienie warunków: 3 pkt.
Postacie: 5 pkt.
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Punkty przyznawane w innej punktacji nie będą liczone.

Jeśli nigdy nie oceniałaś/ -eś, zapoznaj się z zasadami. ← klik!


TEKST A:


Marzenie





Obłoki płyną nad nami - i jawnie i po kryjomu,
I nie dziwią się niczemu, nikomu.*



Carlisle Cullen zawsze się zastanawiał, czy i jego kiedyś trafi strzała Amora. Z zadumą obserwował, wpatrujące się w siebie z uwielbieniem pary, obdarzające się pocałunkami i wymieniające czułymi słówkami. Marzył o tym, by i jego kiedyś dosięgła miłość. Oczywiście w młodości przeżywał większe i mniejsze zauroczenia, lecz okazywały się one jedynie namiastką spragnionego uczucia. Jego związki były monotonne, pozbawione zaufania, zrozumienia, namiętności i rzecz jasna – samej miłości. Wszyscy naokoło trąbili o tym, jacy są zakochani, a Carlisle wątpił, czy taki stan w ogóle istnieje. Może ludzie zbyt koloryzują to, co przeżywają? Może w rzeczywistości to nic nadzwyczajnego? Może wszystkie pieśni, wiersze, historie i wyobrażenia o miłości to jedynie fikcja? Może ludzkość wymyśliła sobie stan zakochania, by pod tym pretekstem łączyć się w pary i przedłużać gatunek? Ale skąd poeci, pisarze i pieśniarze braliby wenę do tworzenia swoich dzieł? Przecież skądś musieli czerpać inspirację. Nie wszystko było tworem ich wybujałej wyobraźni. Cullen postanowił nie rezygnować ze swoich pragnień, dotyczących silnej więzi z drugą osobą, w których nie zabrakłoby zrozumienia, wierności, szacunku, entuzjazmu, pasji i emocji. Marzył o bezsennych nocach spędzonych na pieszczotach, długich rozmowach i planowaniu wspólnej przyszłości.
Niestety jego tęsknoty musiały zejść na dalszy plan, gdy został przemieniony w wampira. Istotę, która nigdy nie powinna zaznać szczęścia i miłości. Przecież potwór na to nie zasługuje. Jednak on z całych sił starał się nim nie być. I kto by pomyślał, że właśnie wtedy dostanie to, do czego tak dążył?
- Ile będziesz to jeszcze rozpamiętywać?


Mów do mnie jeszcze... Za taką rozmową
tęskniłem lata... Każde twoje słowo
słodkie w mym sercu wywołuje dreszcze -
mów do mnie jeszcze...



Carlisle zerknął na chłopaka, siedzącego w fotelu w drugim końcu pokoju. Uśmiechał się do niego zawadiacko, mrużąc oczy niczym kot. Cullen cieszył się, że Edward Masen odkrył w sobie dar czytania w cudzych myślach. Dzięki temu zawsze wiedział, co czuje i sądzi w danej chwili, co pozwalało unikać wszelkiego rodzaju nieporozumień.
- Przez całą wieczność – odparł wampir, nie mogąc oderwać wzroku od swojego towarzysza, który właśnie podniósł się z siedziska i podążał w jego stronę.
Był nagi od pasa w górę, dzięki czemu Cullen mógł podziwiać jego idealnie wyrzeźbione ramiona, brzuch i tors. Poruszał się z gracją i spokojem, co sprawiało, że Carlisle dostrzegał nawet najmniejsze drgnięcia poszczególnych mięśni ciała Masena.
Poznali się w najtrudniejszym dla Cullena momencie życia, gdy zaczynał wątpić w sens swojego istnienia, a świat wydawał mu się nudny i szary. Jednak już gdy po raz pierwszy ujrzał schorowanego i majaczącego Edwarda, wiedział, że musi go ratować, bo on w zamian ocali jego. I tak właśnie się stało. Od tamtej pory stali się nierozłączni. Carlisle uczył Masena jak być wampirem, a ten sprawił, że życie znów nabrało sensu. Okazał się osobą, której Cullen zawsze szukał. Dzięki niemu świat na powrót nabrał barw, a jego widok, zapach, smak, bliskość i głos wywoływały dreszcze na wampirzym, martwym ciele.
Marzenia stały się jawą.
- Nie wiem, czy to zniosę – odparł, siadając blisko niego i uśmiechając się szeroko.
Nie dało się go nie kochać. Inteligentny, bystry, dojrzały, wrażliwy, wierny i przystojny. Ideał, pragnący spędzić z partnerem całą wieczność, nie nudząc się swoim towarzystwem. Masen musnął delikatnie dłoń Cullena, co wywołało przyjemne łaskotanie. Podniósł wzrok i wtedy ich oczy się spotkały. Za każdym razem dziwili się, że są do siebie podobne do tego stopnia, że mogą w nich niczym w lustrze, zobaczyć swoje własne odbicie. Nie chodziło tylko o identyczną, złotą barwę tęczówek, ale również o sposób w jaki na siebie patrzyli. Z miłością, fascynacją i pożądaniem.
Carlisle odgarnął miedziane kosmyki z czoła towarzysza i przejechał koniuszkami palców po jego kościach policzkowych. Uwielbiał bladą skórę i szlachetne rysy twarzy Edwarda. Jednak nie tylko wygląd młodego wampira go pociągał, ale tez umysł, posiadający ogromną wiedzę i doświadczenie.
- Chcesz, żebym popadł w samozachwyt? – zapytał Edward, jeszcze bardziej zbliżając się do Carlisle’a. Ich twarze dzieliło może z pięć centymetrów. Do jego nozdrzy dotarł słodki, pociągający zapach, który pierwotnie miał kusić i przyciągać domniemane ofiary. Na Cullena też działał jak afrodyzjak. Połączony z bliskością Edwarda, sprawiał, że zalewała go fala pożądania.
- Jakbyś już dawno w niego nie popadł – rzekł Carlisle, czując jak Edward wplata swoje smukłe palce w jego jasne włosy.
- Bardzo śmieszne – szepnął chłopak, uśmiechając się lekko.
Młodszy wampir przysunął się do Cullena. Oboje uwielbiali ten charakterystyczny moment przed pocałunkiem. Pełen emocji, niepewności i adrenaliny. Nerwowy dreszcz wstrząsnął ciałem Carlisle’a. Edward jednak zatrzymał się ciut przed ustami partnera i zaśmiał się cicho. Kochał takie gierki. Kusił i uwodził, by za chwilę przeciągać moment oczekiwania na upragniony cel. Bawiła go niecierpliwość partnera, który doskonale wiedział, że i tak zostanie mu to potem z nawiązką wynagrodzone.
- Czasami wydaje mi się, że i ty umiesz czytać w myślach – rzekł Edward, patrząc Cullenowi prosto w zamglone namiętnością oczy.
Mężczyzna pogładził czule ramię Edwarda. Faktycznie czasami też tak czuł. Jakby znał swojego partnera na wylot. Zupełnie jakby „widział” jego duszę jak na dłoni.
- Po prostu cię znam – odrzekł, wywołując na twarzy Edwarda jeszcze większy uśmiech. – A teraz nie każ mi dalej czekać.
Przyciągnął do siebie chłopaka i oboje złączeni w uścisku padli na łóżko.

Mów do mnie jeszcze... Ludzie nas nie słyszą,
słowa twe dziwnie poją i kołyszą,
jak kwiatem, każdym słowem twym się pieszczę
mów do mnie jeszcze... **



* Obłoki, Ryszard Krynicki
** Mów do mnie jeszcze, Kazimierz Przerwa-Tetmajer



TEKST B:


Symbol


Trzymałam w ręku cholerny pierścionek i zastanawiałam się co ja właściwie chcę z nim zrobić. Czy to wszystko nie dzieje się zbyt szybko? Niby Angela przyznała, że to, co czuje jest wyjątkowe, ale czy czynienie tego związku jeszcze bardziej poważnym jej nie odrzuci? Nie miałam pojęcia jednak gdy na wystawie u jubilera zobaczyłam dwie srebrne, zgrabne obrączki nie mogłam się powstrzymać. Było jasne, że nigdy nie weźmiemy ślubu – zarówno moi bliscy i pobratymcy, jak i jej rodzina w życiu by się na to nie zgodzili. Te dwa małe pierścionki mogły w zasadzie symbolizować przyjaźń. Nikt nie musiał wiedzieć, że łączy nas coś o stokroć silniejszego i intensywniejszego. Zrobiłam zamaszysty ruch głową, żeby odrzucić włosy do tyłu, bo jeszcze nie przyzwyczaiłam się do krótkich. I tak ich więcej nie obetnę, bo Angeli się podobają. Przez chwilę kusiło mnie, żeby na moment zamienić się w wilka. Chłopaki ze sfory dodawali mi otuchy. Tylko oni wiedzieli co dzieje się między mną, a Weberówną, nawet Bella się nie domyślała. Odkąd tylko nasz związek zaczął nabierać realnych szans na przetrwanie wszyscy wokół zmienili się nie do poznania… No dobrze, ja się zmieniłam. Jednak okazało się, że moi przyjaciele – wilki, są bardziej tolerancyjni i wyrozumiali niż mogłam się tego po nich spodziewać. Wiem od Jacoba, że cieszą się z tego, że nie wtrącam się teraz w ich życie osobiste. Spoglądając na to wszystko z perspektywy czasu i miłosnego doświadczenia muszę przyznać, że byłam wredną suką. Jakże zabawnie to brzmi, gdy przybieram postać czworonoga! Spojrzałam na swoje dłonie, w których kurczowo ściskałam dwie obrączki. Lekko się trzęsły i bardzo pociły. Wytarłam się porządnie do spodni, wzięłam głęboki oddech i krokiem, który mógłby uchodzić za pewny siebie ruszyłam w stronę lasu. Rzadko spotykałyśmy się w domu Angeli czy moim. Oczywiście nie było wielkiego zagrożenia, że nasza tajemnica się wyda, bo zarówno Sue jak i Weberowie byli święcie przekonani, że jesteśmy przyjaciółkami. No bo co innego mieliby pomyśleć? Przedarłam się przez krzaki. Byłam dumna ze swojej silnej woli: tak bardzo chciałam choć na chwilę przybrać wilczą postać i usłyszeć w głowie życzliwe głosy, ale nie zrobiłam tego. Zobaczyłam ją już z oddali. Jej czarne, lśniące włosy mieniły się w łaskawym dzisiaj słońcu. Delikatnie odchyliła głowę do tyłu, żeby złapać jak najwięcej jego promieni. Wyglądała tak kusząco… Powoli i prawie bezszelestnie zmierzałam w stronę ukochanej. Właściwie, zupełnie bezszelestnie – jedynym stworzeniem, które mogłoby mnie teraz usłyszeć był wampir, ale z pewnością nie człowiek. Kiedy już znalazłam się wystarczająca blisko, cicho, tak żeby jej nie wystraszyć zapytałam:
- Przejdziemy się?
- Lee.
Sposób, w jaki wypowiadała moje imię doprowadzał mnie do skrajnych emocji. Miałam ochotę rzucić się na nią i łapczywie całować, spijać z ust najmniejsze ślady śliny, a z drugiej strony powoli delektować się tym wyjątkowo pięknym ciałem. Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się. Czułam, że moje policzki płoną, ale ze względu na indiańskie korzenie chyba nie było to tak bardzo widoczne jak u niej, czy u Belli jeszcze przed przemianą. Kiedy tylko przekroczyłyśmy linię dzielącą las i plaże nasze ręce splotły się w jedną. Pamiętam mój żałosny i żałośnie zakończony związek z Samem. Takie gesty wydawały się być wtedy machinalne, odruchowe, zwyczajne. Teraz z każdym najdrobniejszym gestem sytuacja ze zwykłej mogła przemienić się w nadzwyczaj namiętną.
- Słońce… To prawie niemożliwe o tej porze roku – zagadnęła.
Moja Angela była osobą bardzo szczerą, ale też skrytą. Przede mną się otworzyła i pokochałam ją właśnie taką, jak jest. Nigdy nikogo nie udawała, nie próbowała na siłę się zmienić. Nawet gdy mówiła o pogodzie z jej tonu można było odczytać wyjątkowo przyjazne nastawienie.
- Przy tobie chyba wszystko jest możliwe – odrzekłam.
Zazwyczaj nie wysuwałam się naprzód z tego typu zdaniami. Czasami po prostu podniecała mnie tak bardzo, że nie myślałam racjonalnie. W chwili, w której ja się zamyśliłam, moja dziewczyna wykonała jeden, drobny ruch. Oparła się o konar wysokiego i masywnego drzewa, nadal trzymając mnie za rękę. Dopiero gdy stanęła w takiej pozycji, w całej okazałości zobaczyłam jak cudownie i kusząco wygląda. Jasnoniebieska zwiewna bluzka eksponowała małe, ale piękne piersi, a czarne jeansy uwydatniały zgrabne uda. Lekki makijaż podkreślał naturalną, oszałamiającą urodę. Patrzyłyśmy na siebie jak zaczarowane. Cholera! Czasami chciałabym być Cullenem i wiedzieć co inni myślą. Sekundę później okazało się, że ta umiejętność nie jest niezbędna. Angela spojrzała mi głęboko w oczy i lekko rozchyliła wargi. Zrobiłam krok do przodu i znalazłam się bliżej. Oparłam głowę o jej czoło, zamknęłam oczy i powoli zaczęłam całować. Miękki i gorący język dziewczyny drażnił moje usta, potem kręcił kółeczka na podniebieniu. Poczułam na pośladku delikatny dotyk. Angie rysowała mi palcami – każdym z osobna jakieś wzory, a dopiero później śmiało dotknęła. Przyciągnęła mnie mocniej do siebie, chwytając moją twarz w dłonie. W tej samej chwili gdy ja wczułam się i zapomniałam o otaczającym nas świecie, ona przerwała. Spojrzała na mnie i zapytała:
- Co masz w kieszeni?
Musiała wyczuć wystające z obcisłych legginsów pierścionki. W takiej chwili nic poza nami nie było ważne, nie czułam już strachu. Odsunęłam się na kilka centymetrów i wyciągnęłam z kieszeni dwa srebrne symbole.
- Pomyślałam, że… - zaczęłam, ale Angela zasłoniła mi usta ręką. Spojrzałam na nią i zobaczyłam, że w jej pięknych, piwnych oczach zbierają się łzy. Zaśmiałam się cicho i ucałowałam dłoń, która spoczywała na moich ustach.
- Naprawdę, Leah?
- Tak.
Ujęłam rękę mojej dziewczyny i założyłam jej obrączkę na serdeczny palec. Ona uczyniła to samo. Splotłyśmy nasze dłonie, podziwiając srebrne, połyskujące kółka.
- Wiesz ile to dla mnie znaczy? – spytałam.
- Wiem. Tyle co dla mnie.
Wyciągnęłam ręce i objęłam twarz Angeli. Przez krótką chwilę uśmiechałyśmy się do siebie, a później namiętnie i łapczywie zaczęłyśmy się całować. Nasze ciała znajdowały się tak blisko siebie, jak na to pozwalały ubrania i otoczenie. Czułam na policzku przyspieszony oddech mojej dziewczyny. Chwyciłam ją za udo i instynktownie próbowałam zbliżyć się jeszcze bardziej. Pamiętam, że była to jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Świat wokół nas zdawał się zatrzymać, liczyło się tylko to przyciąganie między nami.
Coś, czego wcześniej nie doświadczyłam.
Coś, czego nie potrafiłam poczuć przy mężczyźnie.
Coś, co mówiło mi, że to jest mój wybór, moja droga.

A jednak to nie wszyscy wokół mnie odrzucali. To ja odrzucałam ich. Dzięki miłości zrozumiałam co naprawdę jest w życiu ważne. Zyskałam wielu oddanych przyjaciół, potrafiłam pogodzić się z Cullenami, którzy okazali się być bardzo miłymi istotami, mimo wszystko. Związek z Angelą rozkwitał i powoli dowiadywali się o nim kolejni ludzi, a stawkę zamknęli nasi rodzice. Ślubu nie wzięłyśmy, ale symbole naszej miłości spoczywają na palcach i przypominają o tamtym, pierwszy uniesieniu. O pięknej, kobiecej miłości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pernix dnia Sob 14:15, 08 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Rudaa
Dobry wampir



Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 102 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame

PostWysłany: Sob 8:16, 24 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł
A: 3
B: 2

Trudny temat, ale dający ogromne pole do popisu. Gratuluję dziewczynom samej próby sięgnięcia po niego, bo to bez wątpienia wymaga pewnego pisarskiego obycia, nie wspominając o szerokim horyzoncie światopoglądowym.
Na pewno ciekawym rozwiązaniem było połączenie Edwarda i Carlisle’a. Wiele słyszałam wypowiedzi na temat domniemanych skrzywień pana Cullena inspirowanych przemienianiem w wampiry wyłącznie młodych ludzi. Z jednej strony wywołuje to w zestawieniu z tym tekstem nieco groteskowy efekt, jednak trzeba przyznać, że było to naprawdę odważne i gdzieś tam mocno przemyślane. Zaskoczyło mnie to, bo spodziewałam się czegoś zupełnie innego. I za to dla autorki wielki plus.
Leah zawsze mi się jawiła jako postać, z której można zrobić bardzo ciekawego bohatera z tendencjami homoseksualnymi. I to wcale nie przez wzgląd na jej odarcie z kobiecości i obecność w typowo męskim świecie, ale przez dystans i mur, którym nieustannie się otaczała. Ale Angela? Ta niepozorna dziewczynka? Może to i pewien sposób interpretacji jej zamknięcia w sobie, ale dla mnie wciąż naciągany. Wiem, że to głupie, bo karzę tekst z założenia niekanoniczny za nietrzymanie się kanonu (masło maślane). Ale nic nie poradzę na to, że nawet w takich momentach potrzebuję możliwości zaczepienia się o sagę. I tutaj tej możliwości nie mam. Chociaż dwa punkty muszę przyznać za to, że autorka zajęła się parą lesbijską, a nie gejowską, jak by się tego można było spodziewać.

Styl
A: 4,5
B: 2,5

W B autorka trochę za bardzo sobie poszalała. Interpunkcja leżała, dużo niepotrzebnych kolokwializmów, zdarzały się literówki, błędy językowe… Nie mówię, że A całkowicie się od tego uwolniła, ale nie rzuca się to aż tak w oczy. W obu tekstach przeszkadzała mi konwencja streszczenia, z tym, że znów bardziej uwydatniła się ona w B. Przejście od jednego ulotnego momentu (nawet przełomowego) do zakończenia a potem żyli długo i szczęśliwie nie jest dobrym pomysłem. Ba! Powiedziałabym nawet, że trąci lekkim grafomaństwem. W A trochę mi przeszkadzało wciskanie Carslisle’a sprzed przemiany. Wolałabym, żeby autorka poświęciła to miejsce na lepsze zagłębienie się w więź łączącą bohaterów.

Spełnianie warunków
A: 1,5
B: 1,5

To nudne, bo zawsze daję po półtora, ale muszę przyznać, że nutka erotyzmu była lepiej widoczna w tekście A, gdyż autora B gdzieś zgubiła subtelność opisu i poleciała w stronę czegoś bardziej brudnego, intymnego i… trudno to wyjaśnić nie hiperbolizując… dosłownego?

Postacie
A: 3
B: 2

Zagubiony Carlisle? Zdecydowanie tak. Właśnie w tym momencie mam ten kanon, o który tak prosiłam. Widzimy mężczyznę, który czuje i wie, że musi to robić, żeby żyć. Żyć, nie egzystować. Dodajmy do tego Edwarda ewidentnie potrzebującego ciepła. Idealnie ze sobą współgrają i nie można im odebrać magii, jaka została roztoczona wokół ich związku. Dodatkowo są to mężczyźni, a nie wyuzdani geje bez piątej klepki.
Ale trzeba rozgraniczyć kategorie. Czuję, że chociaż lepiej patrzeć mi na Edwarda i Carlisle’a, więcej pracy zostało włożonej w budowę Lei i Angeli. Mogę lepiej poznać tę drugą w słowach pierwszej. Niby Carslisle mówi o swoim partnerze, ale nie robi tego tak obszernie jak Lea (i nie mowa tu o długości a treściwości). Jednak! Mam problem z Leą. Znam mnóstwo lesbijek i żadna nie zachowuje się tak jak ona – nawet jeśli któraś jest chłopczycą, to nadal pozostaje kobietą z krwi i kości. Wprawdzie ta kobieta jest schowana troszeczkę głębiej, ale ona tam istnieje. Istnieje po to, żeby wyjść w takich momentach, jakie zostały opisane. Leę skonstruowano na jednym wielkim stereotypie – twarda, męska, biorąca sprawy w swoje ręce. Brakuje mi w niej subtelności. Przez cały czas, kiedy czytałam, wyobrażałam ją sobie jako babochłopa rozmiarów XXL miażdżącego w uścisku biedną, drobną Angelę w niebieskiej sukience. Wnioskuję, że miał być kontrast, ale stanęło na skarykaturyzowaniu Lei.
Dlatego… Mimo wszystko – więcej punktów otrzyma tekst A.

Ogólne wrażenie
A: 4
B: 1

Spodziewałam się, że to zadanie zostanie zrealizowane w zupełnie inny sposób. Mniej schematyczny. Trochę się zawiodłam, ale zdecydowanie lepiej przed tym zawodem broni się tekst A. Nie ukrywam, że na ocenie zaważyła konstrukcja Lei, a nie fakt, że to akurat ona jest bohaterką tekstu. Mimo to gratuluję obu paniom, bo temat wcale nie był prosty.

Razem
A: 16
B: 9

Pozdrawiam,
R.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cornelie
Dobry wampir



Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 297 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD

PostWysłany: Sob 20:02, 24 Kwi 2010 Powrót do góry

No dobra i ja przybyłam was skomentować laski Wink

Pomysł:
Tekst A - 2
Tekst B - 3

Tutaj nie mogłam postąpić inaczej. Gdzieś w głębi serca myślałam o Carlisle i Edwardzie jako parze, ale totalnym zaskoczeniem była dla mnie Leah i Angela. To takie nowe, świeże i trochę ekscytujące. Nie mogłam więc pokrzywdzić autorki tekstu B Wink

Styl:
Tekst A - 4
Tekst B - 3

I tak. Przez tekst A mi się płynęło. Czytało się przyjemnie i szybko, nie musiałam się zatrzymywać. Gdzieś tam dojrzałam kilka błędów, ale było ich zdecydowanie mniej niż w tekście B, który czasami wręcz nimi ociekał. Niektóre zdania w tekstu B były dziwne, jakby nie pasowały do danej sytuacji, co przeszkadzało mi w swobodnym czytaniu. Dlatego też taka punktacja a nie inna.

Spełnienie warunków:
Tekst A - 1.5
Tekst B - 1.5

Bo spełnione xD

Postacie:
Tekst A - 2
Tekst B -3

Bo Leah wydała mi się w tym tekście bardziej nowatorska, inna, tak samo jak Angela. Ta niepewność i przyznanie się do odtrącania ludzi, niepewność bycia z drugą kobietą a jednocześnie przyznanie się, że to jest właśnie to - uwiodło mnie. Bardzo mi się spodobało i trochę przyćmiło postacie z A. Choć Carlisle i jego rozmyślenia też były ciekawe.

Ogólne wrażenie:
Tekst A - 2.5
Tekst B - 2.5

Otóż, nie mogłam dać inaczej. Obydwa teksty mi się podobały i obydwa miały wady jak i zalety. W A podobał mi się styl, przyjemny dla oczu i historia opowiedziana nie była zła. W B podobały mi się postacie jak i nowatorski pomysł. Ale obydwa czytało mi się dość dobrze.

Punktacja:
Tekst A - 12
Tekst B - 13

gratuluję autorce tekstu B Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Antonina
Dobry wampir



Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 41 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera

PostWysłany: Sob 21:02, 24 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A – 2,5
Tekst B – 2,5
Kiedy w tekście A okazało się, że jedną z głównych postaci jest Carlise, to zastanawiałam się tylko, kto będzie je partnerem – Edwarda się mimo wszystko nie spodziewałam. Nie wiem dlaczego, ale jakoś z góry założyłam, że oba pojedynki będą o panach, a tu taka niespodzianka w tekście B. Czyli oba teksty były stworzone ciekawie, daję po równo.

Styl: 7 pkt.
Tekst A – 4
Tekst B – 3
W tekście A wyłapałam kilka błędów interpunkcyjnych, ale w tekście B także zgrzytnęło mi parę razy. Poza tym oba teksty posiadają dobre, zróżnicowane słownictwo, ale tekst A lepiej mi się czytało, był nieco lepiej skonstruowany.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A – 1,5
Tekst B – 1,5
Spełnione.

Postacie: 5 pkt.
Tekst A – 3
Tekst B – 2
Podobał mi się obraz postaci przedstawiony w tekście A – romantyczność i delikatność Carlise oraz to droczenie się z nim Edwarda. Jak tak czytałam, to w sumie dobrana z nich para. Postacie były ładnie, spójnie skonstruowane. W tekście B konstrukcja postaci Leath parę razy mi zgrzytała, poza tym nie odczuwam jakiegoś porządnego przedstawienia Angeli, raczej jest ona tak „na doczepkę”.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B – 2
Bardziej przypadł mi do gustu w tekst A, ze względu na wybór postaci i fabułę. W tekście B fabuła niezbyt mi się podobała, głównie zakończenie, taki swoisty epilog z happy endem – trochę mi to nie pasuje do całości tekstu. Poza tym (choć nie uważam, aby było to jakieś wykroczenie powodujące złamanie warunków pojedynku) to mam wrażenie, że pewne momenty są zbyt obcesowe, natomiast w tekście A wszystko jest delikatne i wyważone.

Podsumowując:
Tekst A - 14
Tekst B - 11


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suhak
Zasłużony



Dołączył: 23 Lut 2009
Posty: 951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 136 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: lubelskie

PostWysłany: Sob 23:08, 24 Kwi 2010 Powrót do góry

No dobra, trzeci raz piszę już wstęp do oceny tego pojedynku, napiszę tylko, że ostatni raz oceniałam w połowie lutego i wyszłam z wprawy -,-

Nie będę ukrywać, że znacznie bardziej podobał mi się tekst A. Osobiście jestem średnio nastawiona do fan ficków o homoseksualistach, tj. nic do gejów nie mam, wręcz przeciwnie, ale nie przepadam za zaglądaniem w ich życie prywatne bądź do tego, co robią pod kołderką. Oczywiście zależy też od wykonania, ale z zasady mnie nie ciągnie. Zrobiłam jednak wyjątek ze względu na autorki i oto jestem Cool

Pomysł
Mamy tutaj Leah z Angelą i Edwarda z Carlislem. Cóż, muszę przyznać, że te wszystkie postacie to jedne z moich ulubionych... (No poza Edwardem, chociaż nie do końca, ja Edwarda nie lubię takiego, jaki jest w Zmierzchu, a ten sprzed - hmm, zależy od tego, jak kto go przedstawi). Leah zawsze mi było żal, Angela od samego początku wydawała się być przesympatyczna, Carlisle... Matko, zdaje mi się, czy wcale nie lubiłam go "od zawsze"? Chyba tylko tak mi się zdaje, bo polubiłam go dopiero po tej miniaturce, o ile dobrze sięgam pamięcią.
Tekst A jest wręcz magiczny. Może troszkę za krótki, ale magiczny. Carlisle z taką czułością mówił o Edwardzie, że z początku byłam przekonana, że skończy się jedynie na fascynacji. Zastanawia mnie nawet, czy nie byłoby to lepszym rozwiązaniem? Taka nie-do-końca-ojcowska czułość ze szczyptą erotyczności, nic więcej... Ach, tak, autorko tekstu A, masz mnie. Mimo zbyt dosłownej końcówki - kupiłaś mnie i możesz sprzedać za paczkę czipsów w osiedlowym sklepie. Tak strasznie podobało mi się to, co myślał i czuł Carlisle... Tak, dopiero teraz zrozumiałam, jak wielki potencjał ma ta postać, aż mnie ochota naszła na wypocenie jakiejś miniaturki o naszym kochanym doktorku. No ale o postaciach później.
Z drugiej strony mamy Leah i Angelę, nieco bardziej codzienny tekst, bardziej teraźniejszy. Niestety, nie podobał mi się tak bardzo. Nie miał w sobie magii... Może więcej prawdopodobieństwa, ale po prostu mnie nie ujął. Dlatego taka punktacja.
A/B: 3/2

Styl
Tu także szala przechyla się na stronę tekstu A. Pierwsze, co rzuciło mi się w B, to interpunkcja. Interpunkcja, która leży, kwiczy i błaga o litość. Nie chodzi mi o jakieś trudniejsze zagadnienia, ale o zwykłe oddzielanie orzeczeń przecinkami. To po prostu przecinkarska masakra piłą mechaniczną. Przez to B czyta się ciurkiem, na jednym wydechu, co akurat nie jest dobre w takich tekstach. Tutaj potrzeba rozwagi, spokoju, chwili na pomyślenie nad uczuciem bohatera, a przez brak znaków przystankowych po prostu połknęłam całość, ona skotłowała mi się w brzuchu, a teraz mam wrzody. :( Bardzo szkoda, bo uczucia Lei same w sobie były ujęte bardzo ładnie. Chociaż poza tym... to szybkie przeskoczenie do tzw. "i żyli długo i szczęśliwie" (mimo że nie żyli długo i szczęśliwie)... Muszę się zgodzić z Rudzikiem, zajechało grafomanią. Jeżeli autorka miała problem ze zmieszczeniem się w trzech stronach, to mogła po prostu zostawić bez jednoznacznego zakończenia. Styl w B jest taki codzienny, rzeczowy, prosty. Być może pasujący do Lei? Ale nie kupił mnie w stu procentach. Może nie byłabym taka sceptyczna, gdybym co chwilę nie klęła na interpunkcję... Jestem chora na tym punkcie.
W A za to mamy nieco podpadający pod baśniowy klimat... Nie, baśniowy to złe określenie, on jest po prostu taki trochę tajemniczy. Nawet jeśli były jakieś błędy, to nie zwróciłam na nie uwagi. Bardziej skupiłam się na pięknie opisanych uczuciach Carlisle'a. Szczerze? Miałam motylki w brzuchu, jak mamusię kocham. Szkoda tylko, że zakończenie takie dosłowne... Gdyby skończyło się jedynie na gestach, spojrzeniach, niedopowiedzeniach... Achhh...! No ale cóż, taka była wizja autorki i taką też uznaję. Jak zapewnie się domyśla, bardziej podobał mi się jej styl.
A/B: 5/2

Spełnienie warunków
Spełnione.
A/B: 1,5/1,5

Postacie
Tu mam małą zagwozdkę. Być może z moich poprzednich wypowiedzi wynika, że B całkowicie mi się nie podobał, to tak nie jest. Całkiem ładnie została tam poprowadzona postać Lei. Jej wahania, przemyślenia. Angela też taka, jaką lubię - delikatna, spokojna, cicha. Tak, pod tym względem B jest bardzo dobry.
W A... muszę powtarzać, że Carlisle z jego fascynacją oraz Edward z "Chcesz, abym popadł w samozachwyt" kupili mnie w stu procentach? Ale nie mogę skrzywdzić autorki tekstu B, która także się spisała.
A/B: 2,5/2,5

Ogólne wrażenie
Chyba już wiadomo: A dla mnie zwyciężył. Był bardziej magiczny, kojarzy mi się z lekko przyciemnionym pokojem z paroma promyczkami tańczącymi na skórze Edwarda... O matko, zagalopowałam się. W każdym razie kupił mnie całą. Motylki w brzuchu, ciarki na plecach (chyba już wiem, dlaczego rok temu oszalałam na punkcie Edwarda) i te sprawy. W B za to podobała mi się Leah i Angela, jednak reszta jest nieco niedopracowana. Nie mogę więc dać nic innego, tylko:
A/B: 4/1

Podsumowując:
A/B: 16/9
Gratuluję i tak, i tak obu autorkom - temat niewątpliwie trudny i ciężko trafić w oczekiwania czytelnika. Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Rikki
Dobry wampir



Dołączył: 16 Paź 2008
Posty: 547
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ezoteryczny Poznań

PostWysłany: Nie 11:10, 25 Kwi 2010 Powrót do góry

Oceniam po raz pierwszy bo nigdy mi sie nie chce czytac, ale tutaj sie skusiłam ;p

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A-3
Tekst B-2

NIgdy nie pomyślałabym o Carlisle i Edwardzie w taki sposób ;p Ale autorka tekstu A przedstawiła to super i pomysł był bardzo oryginalny. Trudno napisać cos takiego. Co do tekstu B pomysł nie wiem czemu, ale wydawał mi się troche oklepany i nudny, przepraszam autorkę, ale tekst A był dla mnie o wiele bardziej oryginalny i pomysłowy.

Styl: 7 pkt.
Tekst A – 5
Tekst B – 2

Tekst A czytało mi się szybko, gładko i czułam się jakbym czytała fragment książki, bardzo wciągającej. Wspaniałe opisy i zróżnicowane słownictwo. Tekst B również fajnie się czytało, ale tekst A był dla mnie bardziej profesjonalny.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A – 1,5
Tekst B – 1,5

Oba teksty spełniły warunki ;d

Postacie: 5 pkt.
Tekst A – 4
Tekst B – 1

Autorka tekstu A bardzo ciekawie przedstawiła postacie Carlise'a i Edwarda były one takie romantyczne, delikatne i miały swoje charakterki. W sumie to byłaby z nich dobrana para. W tekście B coś mi przeszkadzało, ale nie wiem co może ta Angela z Leah? Obie były takie nijakie. I jakoś do mnie nie przemówiły

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A - 3
Tekst B – 2

Teskt A o wiele bardziej mi sie podobał, był bardzo profesjonalnie napisany. I czyta się go jak powieść. Bardzo dobrze dobrane postacie, fabuła no i pomysł świetny. Tekst B jak wcześniej wspomniałam był dla mnie oklepany, zwykłe romansidło z happy endem. Ale i tak podziwiam obie autorki ;d


Podsumowanie

Tekst A- 16,5
Tekst B-8,5

Gratulacje autorce tesktu A!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bluelulu
Dobry wampir



Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 85 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo

PostWysłany: Nie 17:02, 25 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
A:3
B:2
Powiem szczerze, że teksty są krótkie i tutaj padł na mnie blady strach. Trudno mi się ocenia krótkie teksty i lubię wczytać się tekst i wchłonąć go "pod skórę". Tutaj było tak krótko ze względu na warunek, że już zaczęłam smakować i odjęto mi dosłownie jedzenie z ust, wyrwano z między zębów! ;< Ale co do samego pomysłu, ja wolę homoseksualizm w formie męskiej (i to wina Dzwoneczka z jej świetnym tłumaczeniem AIEK ;p) , jakoś nie mogłam poczuć Lei i .. Angeli. Pomysł z Edwardem i Carlislem, wydał mi się dość niecodzienny a jednak jest w tym jakaś prawda. W filmach czy serialach panuje takie napięcie seksualne między stwórcą a jego dzieckiem, ale przeważnie wtedy kiedy stwórca i dziecko są innej płci a tutaj było tak gorąco że aż zaparowały mi szybki w okularach.

Styl: 7 pkt.
A:4
B:3

Tekst A jest ładniejszy i nieco bardziej plastyczny aniżeli jego rywal, tekst B. Czuję tam jakiś chaos i niedopowiedzenie, czegoś mi zabrakło. Tekst A czytało mi się gładko, poczułam profesjonalną rękę podczas konsumowania tego fragmentu. Można rzec że było "elegancko". Jestem marudą i lubię jak płynę przez słowa, więc niestety pozostaje różnica punktu, chociaż myślałam nad większą różnicą, tylko że tekst B nie jest wcale zły! To skrzywdziłoby autorkę.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A:1,5
B:1,5

Oczywiście spełnione. Najbardziej ciekawiło mnie rozegranie "nie chcemy: AH"

Postacie: 5 pkt.
A:3
B:2

Postacie, postacie. Namiętność i pasja była bardziej wyczuwalna u Edwarda i Carlisle`a aniżeli u pary rywalizującej Lei i Angeli. Nie wiem, może mam coś z węchem ale tak właśnie "czuję". To napięcie i erotyzm jakoś bardziej wyglądał na to na co powinno, u Angeli i Lei była to przyjaźń i miłość ale tej pasji, pasji nie widziałam.. U Edwarda i Carlisle, bardzo mi się podobało to że Edward napomniał że czasami wydaje mu się że jego partner czyta mu w myślach, a taka jest prawda o zakochanych. Wie się co druga osoba myśli , myśli i czuje...
Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A:3
B:2

Jeju, byłoby super ale w tekście B dobiło mnie zakończenie. Ekstremalnie cukierkowe, aż poczułam słodzik na końcu języka i litr miodu. Ta ekspresja w miłości, oddanie i gorące pożądanie jakoś bardziej podobało mi się w pierwszej propozycji, było bardzo ładnie ujęte w odpowiednio wyważonych słowach. W tekście B czasami czułam że słowa nie pasują, ale może to tylko moje wrażenie. W ogólnej ocenie bardziej przypadł mi tekst pierwszy. Krótki, spójny i bardzo ładnie napisany pod każdym względem. Dopracowany, w obu przypadkach było super, ale to pojedynek i muszę wybierać (:

Gratulacje dla Pań autorek! ;*

no i zestawienie mojej punktacji:
A:14,5
B:10,5

Pozdrawiam, Uskrzydlona (:


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
offca
Zły wampir



Dołączył: 18 Paź 2008
Posty: 452
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: szóste niebo

PostWysłany: Pon 20:52, 26 Kwi 2010 Powrót do góry

miało mnie tu nie być do połowy maja!!
pal licho. Macie szczęście, że takie krótkie.
*na scenę wpada tęczowa owieczka i nawet nie udaje, że to nie jej temat*
ale się panie zgrały, przynajmniej nie ma monotonii, obie opcje wykorzystane :)

Pomysł:
kurcze, mam oceniać który mi się bardziej podoba, czy który ciekawszy? Bo pierwszy sprawił, że się szczerzyłam jak głupi do sera, a drugi, że uniosłam brwi ze zdziwienia. No dobra, drugi wymagał ciekawszego kojarzenia. (btw, co z biednym Benem? *myśli czy nie myli postaci*)
a: 2
b: 3

Styl:
z racji tego, że poziom dość równy rozgraniczę na zasadzie: który styl sprawił, ze (jak ujęła poprzedniczka) zaparowały mi szybki w okularach, czyli innymi słowy, który bardziej chwytał.
a: 4
b: 3

warunki:
a/b: 1,5/1,5

Postacie:
no dobra, to będzie subiektywne. para nr 1, czyli E&C przypominają mi bardzo (a nawet bardzo bardzo bardzo) jedną z moich ulubionych par literackich (jak kto czytał Rice, to się zaraz domyśli) i to sprawia, że z owcy zostaje galaretka. Dlatego jakbym się nie starała, to do Lei i Angeli miłością nie zapałam acz interesującą koncepcją jest to, że po zranieniu przez faceta Leah postanowiła związać się z kobietą. Jednak nie do końca mnie to odmieniona wilczyca przekonuje. No a relacja mistrz-uczeń jest taka... historyczna :D
a: 3
b: 2

Ogólne wrażenie:
och ta ogólna akceptacja i sielanka na końcu B... jakby tam był jakiś pazur to bym się bardzo wahała, a tak wygrywa elektryzujące napięcie w teście A.
a: 3,5
b: 1,5

suma:
a: 14
b: 11

gratuluję :) fajny pojedynek :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
rani
Dobry wampir



Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 244 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy

PostWysłany: Wto 16:16, 27 Kwi 2010 Powrót do góry

No dobra. Godmother musiała w końcu i tu przybyć Very Happy
Miałam wysokie wymagania, co do tego pojedynku i trochę szkoda, że takie krótkie teksty są Wink

Pomysł: 5 pkt.
A: 3,5
B: 1,5

Carlisle i Edward zakochani? Cóż bardzo odważny pomysł. Z początku wydawało mi się to dziwne i niesmaczne, jednak później mnie zauroczyło. Pięknie przedstawiona historia. Carlisle poszukujący miłości od lat i Edward, jego wybawiciel.
Lea i Angela? Jakoś tego nie kupuje. One obie są całkiem z innej bajki. Angela niewydarzona, nieciekawa dziewczyna. A przynajmniej mi się zawsze taka wydawała. A Lea? Chłopczyca, silna i niezależna. Za duża tu skrajność.
I ja wolę parę facet - facet, zdecydowanie. Miłość dwojga kobiet na mnie nie działa. Niestety.

Styl: 7 pkt.
A: 5
B: 2

Tekst A jest pięknie napisany. Delikatne opisy, bardzo plastyczne, które mnie urzekły. Zdania się ze sobą spajają, czyta się płynnie i szybko. Tekst B jest strasznie chaotyczny i jakiś taki nieskładny. Dużo powtórzeń, literówki, dziwnie zbudowane zdania. Trudno mi się czytało

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A: 1,5
B: 1,5

Są spełnione

Postacie: 5 pkt.
A: 3
B: 2

Oczarował mnie kompletnie Edward z tekstu A. Nie było go dużo, ale zawładnął tekstem. Był tajemniczy, uwodzicielski. Przypominał mi strasznie Edwarda z AIEK. Kusi Carlisle'a, uwodzi go. Jest świadomy swojego piękna i tego, jak widzi go Carlisle.
Carlisle najpierw zagubiony, a potem znajdujący miłość i to jaką. Niezwykłą. To, jak opisuje Edwarda pokazuje jego romantyczność i siłę uczuć.
Lea jest zbyt dosłowna. Nie wiem jak to inaczej określić. Mamy podane na tacy wszystkie jej uczucia, rozłożone na czynniki pierwsze. Brak jakiejś szczypty tajemniczości, którą ja bardzo lubię. Choć podoba mi się, że nadal jest silna i niezależna, jak w kanonie. Angela jest nijaka, nic się o niej nie dowiedziałam. Trudno mi cokolwiek o niej napisać.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A: 4
B: 1

Przykro mi, ale nie mogę inaczej. Tekst A jest piękny, romantyczny i bardziej przepełniony erotyzmem, niż tekst B, w którym się dziewczyny całowały przez większość czasu. Tu erotyzm pokazany jest przez opisy, delikatne i subtelne, ale wzbudzające uczucia. Po prostu przez tekst A przepłynęłam i szkoda mi było, że to już koniec. Tekst B trochę mnie znużył i męczyły mnie błędy.

Razem:
A: 17
B: 8


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fresz
Gość






PostWysłany: Wto 17:26, 27 Kwi 2010 Powrót do góry

Pomysł:
A - 3
B - 2

Może to tylko uprzedzenia, ale w żaden sposób nie potrafię wyobrazić sobie Lei i Angeli w takiej sytuacji. Nie mówię, że to nieprawdopodobne, bo nie to było warunkiem. Angela i Jessica - to tak, ale Lea to całkiem inny świat.
Carlise z Edwardem? Mhmm... Początkowo trochę mnie to zniesmaczyło, bo doktor Cullen jest jakby "ojcem" Edwarda, ale kiedy przeczytałam, jak ta miłość jest subtelna i nieopierająca się jedynie na fizycznych aspektach, bardzo się do tego pomysłu przekonałam.

Styl:
A - 5
B - 2

W tekście B znalazłam sporo błędów. Głównie interpunkcyjnych, ale również logicznych. W A nie obyło się bez "byków", ale jest ich zdecydowanie mniej

Spełnienie warunków:
A - 1,5
B - 1,5

Postacie:
A - 3,5
B - 1,5

Postacie z tekstu A mnie urzekły. Dialog, choć bardzo krótki, napawany jest zmysłowością, zawadza o lekką ironię, lecz w pozytywnym sensie. Bardzo udane kreacje - uwierzyłam w ich przekonania.
W B nie pasowała mi Lea - "mężczyzna" w związku. Za bardzo było to podkreślone, co w sumie wyszło, jakby można ją było zastąpić chociażby Benem. Cała sztuka powinna polegać na przekonaniu czytelnika do tekstu poprzez delikatne szczegóły, a nie wyłożeniu faktów.

Ogólne wrażenie:
A - 4
B - 1

Tekst pierwszy po prostu mnie zaczarował, reszta uzusadnienia jest wyżej. B może nie rozczarował, ale ewidentnie nie zachwycił.

Podsumowanie:
A - 17
B - 8
kirke
Dobry wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 169 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów

PostWysłany: Śro 21:39, 28 Kwi 2010 Powrót do góry

no - mnie tu jeszcze nie było, ale jestem...

pomysł:
A: 3
B: 2

pomysł z pojedynkiem genialny :P - dobra powaznie to A wygrywa tylko tym, że Edward i Carlisle pasują do siebie jak ulał... choć nie mogę nic zarzucić Angeli i Lei ;P

styl:
A: 5
B: 2

no i tu się zaczęły schody, bo widać róznicę w dopracowaniu tekstów... ja ogólnie nie bardzo przepadam za ogólnikami w stylu, że zdarzyło się to czy to...
Cytat:
Zyskałam wielu oddanych przyjaciół, potrafiłam pogodzić się z Cullenami, którzy okazali się być bardzo miłymi istotami, mimo wszystko. Związek z Angelą rozkwitał i powoli dowiadywali się o nim kolejni ludzi, a stawkę zamknęli nasi rodzice. Ślubu nie wzięłyśmy, ale symbole naszej miłości spoczywają na palcach i przypominają o tamtym, pierwszy uniesieniu.
to można zostawić w zawieszeniu i wtedy dopowiada sam czytelnik - dużo lepsze wrażenie robi...
A jest na pewno lepiej przygotowane, a autorka pozwoliła mi przepłynąć przez całość... było lirycznie i erotycznie... tak domowo... ciepło i czule...
w B poczułam dreszczyk tylko raz, gdy Angela oparła się o drzewo - bardzo dobrze opisany fragment, ale generalnie to nie tego szukałam... dość ciężko przechodziło mi się przez całość...

warunki:
A/B:1.5/1.5

spełniono - nie będę się czepiać...

postacie:
A: 3,5
B: 1,5

no i znowu schody - tak bardzo chciałabym całośc oceniać po równo... ale nie mogę...
Carlisle i Edward - obaj cudownie wykreowani... czuć tą intymność w powietrzu... buzuje... wypełnia pomieszczenie...
Angela - bezbarwna... skoro mamy tylko dwie postacie dobrze by było zadbać o to by była jakaś...
Leah - denerwowała mnie... nie bardzo pasuje mi do niej takie sentymentalizm... a pogodzenie się z Cullenami to trochę za duży hardcore... niewiarygodna jak dla mnie... za dużo szczęścia...

wrażenia ogólnie:
A: 4
B: 1

tekst A to coś wspaniałego... świeże, ożywcze... podnoszace na duchu i wruszające po trochu.. pełne zmysłowości, ale też spokoju i pewności szczęścia...
tekst B to trochę naciągany był i też nie wiał wiatr mi w żagle, więc opłynięcie tego jeziora zajęło dość długo...

ogólnie:
A: 17
B: 8


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
losamiiya
Dobry wampir



Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 212 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.

PostWysłany: Sob 17:44, 01 Maj 2010 Powrót do góry

Gdzie pojedynek Susan, tam i ja :)

Pomysł:
A: 2,5
B: 2,5


Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o pomysł, oba teksty były oryginalne, napisane na swój sposób, głębokie i sympatyczne.
W tej kategorii nie mogę wyłonić lidera, ponieważ w obu spodobało mi się coś innego. Inna miłość, w A widzimy związek pomiędzy mężczyznami, w B pomiędzy kobietami. Ukazane na różne sposoby. Także wybaczcie, w tej kategorii macie u mnie remis.

Styl:
A: 4
B: 3


Trzeba powiedzieć, że autorka tekstu A naprawdę wiele tchnęła w tekst. Jest on bardzo plastycznie napisany, obrazy same nasuwają się na myśl, do tego, co trzeba zaznaczyć - wybrała sobie poniekąd trudniejszy temat, a mimo to, opisała go w sposób wyważony i subtelny, czego nie można powiedzieć o tekście B. Był on dla mnie nieco przesadzony, opisy nie były dość realne. Stąd punktacja.

Spełnienie warunków:
A: 2
B: 1


W tej kategorii nigdy nic się nie dzieje, a może powinno się jednak zwracać na nią uwagę.
O co mi chodzi - miały być dwie postacie, okej, są. Jednakże w tekście B jest nawoływanie do nich (co jest dozwolone), jednak odnoszę wrażenie, że autorka nieco naginała ten punkt, wracając ciągle do coraz to nowych bohaterów.

Postacie:
A: 3,5
B: 1,5


Tutaj wielkie gratulacje, dla autorki tekstu pierwszego. Carlise i Edward - połączenie, które zawsze wychodzi ładnie. Przy tymże temacie, było trudno o dobór dobrze dopasowanych bohaterów, autorce się to udało. Postacie ukazane w jej tekście są wręcz namacalne. Można wczuć się w tę sytuację, poczuć targające nimi emocje. Bomba.
W tekście B postacie są dość oschłe, powiedziałabym nawet zimne.
Choć więcej napisane zostało o uczuciach im towarzyszących, nie było to coś, co wyczułam.

Ogólne wrażenie:
A: 2,5
B: 2,5


Długo zastanawiałam się nad tym punktem, ale zdecydowałam, że tak będą rozkładać się punkty.
Naprawdę ciesze się, że autorki tak różnie przedstawiły swoje teksty.
Możemy poznać dwa rodzaje miłości, mamy dwie różne sytuację.
Pomiając wszystkie punkty powyżej, starałam skupić się na naprawdę tym ogólnym wrażeniu, ale ważnym dla mnie jest docenienie tego, że był to naprawdę ciężki temat, a dziewczyny mu sprostały.
Łatwo było zacząć balansować na krawędzi dopuszczalności, jednak nie miało to miejsca w obu przypadkach. Z czego niezmiernie się cieszę i gratuluję obu paniom.

A więc, podsumowując:
A: 14,5
B: 10,5


Pozdrawiam serdecznie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Robaczek
Moderator



Dołączył: 03 Sty 2009
Posty: 1430
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 227 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 14:27, 06 Maj 2010 Powrót do góry

Wyjaśnijmy sobie na wstępie: nie mam nic przeciwko homoseksualizmowi (dowodem jest chociażby moja bezwarunkowa miłość do Rent), wolę jednak o nim nie czytać. Gdy już czytam – wolę, wybaczcie mi, drogie panie, nieco inną oprawę. Po ten pojedynek sięgnęłam więc nie ze względu na tematykę, a ze względu na osoby autorek.

POMYSŁ
A — 3,5
B — 1,5

Cały pomysł opiera się tutaj na doborze par. A ja, jako oceniająca, staję przed decyzją, którą parę uważam za mniejsze zło. Pierwsze zdanie tekstu A od razu przywiodło mi na myśl Dobrego Wujka Snape’a szykującego się, by zagiąć parol na Złotego Chłopca… Mamy nieskazitelnego pana wampira i nieskazitelnego chłopca wampira, mentora i jego ucznia. W porównaniu z tekstem B, gdzie zaprezentowano nam rozentuzjazmowaną, lubieżną wilczycę i zupełnie niekanoniczną Angelę – nie mówię o samej orientacji seksualnej, ale o całym jej charakterze – mniejszym złem jest jednak sparowanie Carlisle’a z Edwardem, a więc… Carward? Edwarlisle? Nie wiem. Co wiem jednakże niemal na pewno – autorka tekstu B raczej nie miała nigdy bliższych kontaktów z kobietą. Sama jestem laikiem w tej kwestii, nie zabawiam się z paniami, ale, na litość, nawet ja, laik, widzę to jak na dłoni. Autorka A jest bezpieczniejsza, ponieważ nie uciekała się do rozbudowanych opisów, z kolei autorka tekstu B sama zapędziła się w kozi róg – przesadziła z ilością opisów, które zdradziły jej nieprzygotowanie do tematu. Nie mówię, że aby pisać o lesbijkach, należy być homo- czy biseksualną, nie trzeba zresztą mieć żadnych intymniejszych kontaktów z kobietą, ale wypadałoby lepiej to przemyśleć bądź, zwyczajnie, nie rozpisywać się tak o czymś, czego się nie zna. Punkty lecą za brak zgłębienia tematu w aspekcie psychologicznym, emocjonalnym. Ale, szczerze powiedziawszy, żaden z tekstów mi się nie spodobał. Przepraszam was, dziewczyny – nie czytałam waszej twórczości poza pojedynkami, jestem jednak przekonana, że stać was na więcej. Jeśli się mylę – mój błąd. Jeśli jednak to ja mam rację i wy jesteście w stanie sięgnąć wyżej – wysilcie się na następny raz, błagam. I zastanówcie, zanim zabierzecie się za taki temat.

STYL
A — 4
B — 3

Autorka tekstu A cierpi na ewidentną przymiotnikozę, której, w takim użyciu, absolutnie nie pochwalam. Istnieją przecież inne środki wyrazu, prawda? Wszystko jest takie słodkie, och, ach, lukier ściekłby mi po dekolcie, gdybym nie miała na sobie tak wielkiego swetra. Przerwa-Tetmajer jest tylko wisienką na tym torcie. Przesłodzonym torcie. W tekście B autorka uciekła w dosłowność, zabrakło mi tu subtelności, delikatności, kobiecości. Zamiast tego dostałam kolokwializmy i niedbałość stylistyczną. A za błędy mogłabym zrobić krzywdę obu autorkom. Pani od tekstu A ma ewidentny problem z imiesłowami przymiotnikowymi. Pani od tekstu B ma spory problem z interpunkcją… Do tego dochodzą literówki i ogólna niedbałość. Dziewczyny, proszę, skoncentrujcie się. Albo czytajcie teksty dziesięć razy przed samym wysłaniem, albo piszcie je tydzień przed terminem i od tego czasu czytajcie codziennie po dwa razy, żeby zniwelować ilość błędów do minimum, albo zatrudnijcie do następnego pojedynku betę. Skąd u was takie błędy? Nie pojmuję tego. U was? Weźcie się w garść, proszę.

SPEŁNIANIE WARUNKÓW
A — 2
B — 1

Tekst B traci za to, że autorka nie wychyliła nosa poza płaszczyznę dosłowności. Zlizywanie śliny z ust, jakie to romantyczne, mniam.

POSTACIE
A — 1,5
B — 3,5

Fandom zniechęca mnie do Carlisle’a. Znowu. Cullen był mdły, a stosowana w narracji przymiotnikoza tylko dopełniła tego wrażenia. Tu nie chodzi o to, na jaką osobę został on wykreowany, ale jak został wykreowany – za pomocą jakich środków stylistycznych. Nie, ta kreacja do mnie nie przemawia. Kreacja Lei, jakkolwiek również zniechęcająca mnie do postaci, jest pełniejsza, bardziej wyrazista.

OGÓLNE WRAŻENIE
A — 3
B — 2

Dziewczęta, może innego dnia wasze teksty trafiłyby na podatniejszy grunt. Może przy innej okazji. Obawiam się jednak, że, przede wszystkim, przy innym czytelniku. Ponieważ mi te teksty zwyczajnie się nie podobają. Mam nadzieję, że Sulena zmierzy się jeszcze kiedyś literacko i że będzie to starcie lepsze, bardziej dopracowane, prezentujące ciekawszą, bardziej podchodzącą wam tematykę. Ponieważ moim zdaniem nie odnalazłyście się w tej sytuacji. Jeśli wy czujecie, że dałyście z siebie wszystko bądź choćby część – szkoda. Tekst A dostaje więcej punktów za lepszy dobór pary, lepszą warstwę stylistyczną i mniej błędów.

PUNKTACJA
A — 14
B — 11

Jeśli moje uwagi w jakikolwiek sposób was uraziły, mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Mam jednak nadzieję, że następnym razem spotkamy się literacko w bardziej sprzyjających warunkach. A w dobrą wróżkę bawić się nie będę – gdybym nie wyraziła swojej opinii w sposób całkowicie szczery, nie czułabym się z tym w porządku.

Pozdrawiam,
robak


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Puszka
Zły wampir



Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 305
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: 1505 10th Street, Santa Monica, CA 90401

PostWysłany: Czw 15:13, 06 Maj 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
A: 3
B: 2
Bardzo spodobały mi się obie wersje. Jednak serce moje zdecydowanie zdobył tekst A. Bardziej przypadła mi do gustu koncepcja delikatnego Edwarda i zagubionego Carlisle'a. Poza tym wplatanie pomiędzy fragmentów wierszy - świetne - podkreśliły one delikatność sytuacji opisywanej we fragmencie. Myślę też, że świetnie podkreślały one uczucia jakimi darzą się bohaterowie. W tekście B natomiast przypadł mi do gustu pomysł z obrączkami - naprawdę niby oczywiste, ale jednak w ich sytuacji mogły znaczyć wiele.

Styl: 7 pkt.
A: 5
B: 2
Stanowczo wygrywa tutaj tekst A. Cały tekst był taki subtelny, delikatny, spokojny. Żadnych tajemnic, tylko uczucia. To mnie urzekło Wink Nie znalazłam tam też jakichś większych błędów, czytało się płynnie, bez problemów. Podobało mi się też zakończenie - nieco erotyzmu, ale jednak ujęty w sposób jak najbardziej trafny - delikatny.
Natomiast w tekście B od razu na początku tekstu uderzyła mnie ta "cholera" :D to taki ogromny przeskok z poprzedniego tekstu. Czytało mi się też nieco trudniej - jednak źle nie było Wink

Spełnienie warunków: 3 pkt.
A: 1,5
B: 1,5
Tu jest chyba wszystko jasne. Obie autorki wykonały dobrą robotę. Warunki zostały spełnione. Nic więcej nie ma do napisania Wink

Postacie: 5 pkt.
A: 3
B: 2
Znów wygrywa A. Zdezorientowany Carlisle. Wink cudo - to taka odskocznia od tego, którego znamy - zdecydowanej, opanowanej głowy rodziny. Taka szczerość z niego bijąca, te uczucia. A i również ujęły mnie te żarciki między Edwardem a nim - aż uśmiech się wkradł mi na twarz, takie to było urocze. :D
W tekście B natomiast Leah coś mi nie pasowała Wink ale to chyba dlatego, że byłam przyzwyczajona do innej. Nie mogę powiedzieć, że postacie były źle wykreowane, bo tak nie było. Jednak w porównaniu z postaciami z tekstu A wypadają gorzej.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
A: 3
B: 2
Prawie równo, ale jednak prawie robi różnicę Wink Tekst A jest po prostu lepszy Wink napisany delikatniej. W tym momencie u mnie wygrywa, ponieważ bądź co bądź temat trudny, i delikatny.

Podsumowanie:
A: 15,5
B: 9,5

Gratuluję Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gelida
Zły wampir



Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 407
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: znienacka

PostWysłany: Czw 21:25, 06 Maj 2010 Powrót do góry

1.Pomysł:
A: 3
B: 2

Gdy zobaczyłam warunki pojedynku, od razu przyszedł mi do głowy paring rodem z AIEK, więc tekst B mnie w tej kwestii zaskoczył, aczkolwiek Leah i Angela zupełnie , według mnie, do siebie nie pasują. Pochodzą z dwóch różnych światów, w sadze nie spotkały się ani razu. Podoba mi się jednak motyw z obrączkami. Pomysł w tekście A wydał mi się bardziej oklepany, a jednocześnie wiarygodniejszy. Carlisle stwarza sobie partnera, jest także jego mentorem. Więc łączą ich nie tylko uczucia typowo partnerskie, ale i bardziej rodzicielskie, co dodaje głębi tekstowi.

2.Styl:
A: 4
B: 3

Błędy były w obu tekstach. Mimo to "Marzenie" czytało mi się płynniej. Wszystko było takie subtelne, trochę tajemnicze. W A styl był jak na mój gust zbyt potoczny. Nie było tej głębi, która się nie pojawiła kosztem zbyt... nachalnych opisów.

3.Spełnienie warunków:
A: 2
B: 1

W B było mi emocji za mało, bo zostały przykryte może zbyt dosłownymi opisami - a chcemy przecież zarysowanie delikatnego erotyzmu.

4.Postacie:
A: 3
B: 2

Najbardziej zwróciłam uwagę na relacje między bohaterami. I dlatego bardziej spodobało mi się sparowanie Carlisle'a i Edwarda. Uczeń i mistrz, co dodatkowo podkreśla ich zależność od siebie. W B spodobała mi się postać Angeli - taka kanoniczna. Jednak niezbyt wiarygodna jest przemiana Lei - to, że polubiła Cullenów. Zwykle inaczej wyobrażałam sobie tą postać.

5.Ogólne wrażenie:
A: 4
B: 1

Tekst pierwszy mnie urzekł. Miał w sobie nutkę magii i tajemnicy. Przebrnęłam przez niego szybko (aż za szybko). B był dla mnie zbyt... dosłowny, brakowało mi w nim tego czegoś.

Podsumowując:
A: 16

B: 9


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Czw 23:47, 06 Maj 2010 Powrót do góry

Pomysł: 5 pkt.
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Wybrałyście sobie temat, który rozgryzam już prawie dwa tygodnie. I, pomimo, ze uważam się za osobę tolerancyjną, zaznaczę od razu napisać tekst o związkach homoseksualnych albo trzeba umieć, albo być odważnym. Wydaje mi się, że obydwie wyszłyście z tego pojedynku „na tarczy” jeśli chodzi o samo przedstawienie tematu, jednak to tekst B mnie bardziej ujął w tej kategorii poniekąd swoją świeżością, oczywiście odwagą, na pokazanie tak skrajnie różnych postaci zakochanych w sobie, ale dodatkowo, mimo wszystko pewną delikatnością uczuć. I choć, zdawałoby się, że to związek Carlisle’a i Edwarda jest bardziej owiany nutką tajemnicy, niedosłowności, to ja skłaniam się do tekstu B, gdzie autentyczność wydarzeń, postaci i pewna niedopowiedziana do samego końca miłość, ukrywana przed częścią świata, rzuca nowy, pełen rozgrzewających wyobraźnię obraz na Leę i jej wybrankę, Angelę. Poza tym duże brawa za tak niecodzienny i uroczy paring.

Styl: 7 pkt.
Tekst A: 3,5
Tekst B: 3,5

Bądźcie wyrozumiałe, późno już i nie jestem w stanie wybrać inaczej w tej kategorii. Obydwa teksty są na porównywalnym do siebie poziomie. Obydwa czyta się dobrze, lekko i z zarumienionymi policzkami. Dlatego właśnie taka punktacja.

Spełnienie warunków: 3 pkt.
Tekst A: 1,5
Tekst B: 1,5
Spełnione, nic dodać, nic ująć.

Postacie: 5 pkt.
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Wyrazista postać Leah jest moim faworytem. Czytając tę miniaturę czułam jej osobowość, zgoła inną niż oklepany schemat Meyer. To dziewczyna z krwi i kości, która zdecydowanie wie czego chce, jakie są jej pragnienia, a jednocześnie zdaje sobie sprawę z ograniczeń jakie stawia przed nią zaangażowanie w związek z Angelą. Autorka moim zdaniem fantastycznie wczuła się w rolę zakochanej w ludzkiej dziewczynie wilczycy, z całą swoją subtelnością i delikatnością, czego zbrakło mi w tekście A.
Niestety Carlisle skojarzył mi się w tym przypadku z nieco zbereźnym, ukrywającym swoje ja, satyrem, który uwodzi młodego chłopaka. Wiem, że jego zachowanie nie świadczy o czymś takim, ale znudzony nieśmiertelnością i nie do końca pogodzony ze swoim losem wampir, wydał mi się właśnie taką postacią. Co prawda autorce tego tekstu należą się duże brawa za odwagę, za to, że z dwóch romantycznych meyerowskich bohaterów, stworzyła zafascynowanych sobą gejów. Pomimo to, ten paring robi na mnie wrażenie nieco współczesnego, na miarę naszych czasów, opisanego Pigmaliona, gdzie mamy do czynienia z mistrzem i jego uczniem uwikłanych w erotyczny związek.

Ogólne wrażenie: 5 pkt.
Tekst A: 2
Tekst B: 3

Chyba już wszystko napisałam powyżej. W tej kategorii dodam jedynie, że autorka tekstu B zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie doborem postaci, poza tym wykreowała z Leah bohaterkę naprawdę zapadająca w pamięć. Zdecydowany plus za odwagę i pomysł. Tekst A jest napisany bardzo dobrze, ale mimo, nawet subtelnie buchającego erotyzmu pomiędzy Carlisle’m a Edwardem, jakoś do mnie nie przemawia. Za dużo w nim analogii i porównań do klasycznego, nie raz obnażanego w literaturze schematu

Podsumowanie:
Tekst A: 11
Tekst B: 14

Gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dzwoneczek
Moderator



Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 231 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Pią 13:00, 07 Maj 2010 Powrót do góry

No chyba nie wyobrazalyscie sobie, ze ja moglabym nie ocenic tego pojedynku? Wink Tylko niestety zaspalam dzisiaj, nie zdazylam zrobic tego rano z domu, wiec bedzie bez polskich znakow. Wybaczcie.

Pomysl:

A: 2,5
B: 2,5

Dlaczego po rowno? Bo zaden mnie nie zachwycil. Brakuje mi w tych tekstach emocji i napiecia. Zawsze zastanawialam sie, jak by to bylo, gdyby Edward zakochal sie w kims, kogo mysli moglby odczytac. I doszlam do wniosku, ze taka sytuacja jest malo prawdopodobna, bo nie do wytrzymania na dluzsza mete. Gdy nie ma zadnej tajemnicy i zna sie kazde, nawet najmniejsze uczucie partnera, przestaje on byc fascynujacy, nie ma niepewnosci, nie ma zdobywania. Nie pozostaje wtedy juz nic do odkrycia. To akurat Meyer sprytnie wymyslila - zeby Edward mogl zakochac sie w Belli, musiala byc ona odporna na jego dar.
Dlatego pierwszy pomysl mnie nie przekonuje. Co do drugiego. Leah jest faktycznie osoba, ktora pasuje mi do zwiazku homoseksualnego. Ale Angela zawsze wydawala mi sie mdla postacia totez ta historia mnie nie urzekla.


Styl:

A: 4
B: 3

Dziewczyny, masa bledow, wstyd. Az policzylam je sobie. Na pierwszy rzut oka wylapalam ich w tekscie A 9, a w tekscie B 15.

Generalnie lepiej czytalo mi sie tekst A, moze z powodu mniejszej ilosci bledow. Drazni mnie jednak w nim wymienianie cech , a to w formie przymiotnikow, a to rzeczownikow. Przyklad:
Cytat:
Inteligentny, bystry, dojrzały, wrażliwy, wierny i przystojny
Nie przepadam tez za naduzywaniem nazywania postaci po nazwisku, ktore tu wystepuje.
Ale poza tym, zdania ladniejsze, narracja lepiej poprowadzona, tekst czyta sie plynniej, mniej bledow.
Co do tekstu B - bardzo nie lubie przeksztalcania nazwisk obcojezycznych na modle polska, czyli "Weberowna". Mam na to uczulenie. Tego zdania:"Wytarłam się porządnie do spodni" nie rozumiem. Bledy przeszkadzja w czytaniu, a tok myslenia bohaterki mnie irytuje.

Spelnienie warunkow:

A: 1,5
B: 1,5

W zasadzie spelnione.


Postacie:

A: 4
B: 1

Podoba mi sie glownie Edward, a zwlaszcza jego zabawne, pelne uroku "dogadywanie", komentowanie w uroczy sposob mysli Carlisle'a. W zasadzie, jest to cos, co jako jedyne przyciagnelo moja uwage i naprawde mi sie spodobalo. Te dialogi. Za to - brawo.


Ogolne wrazenie:

A: 3
B: 2

Jakikolwiek dreszczyk emocji poczulam tylko w tekscie A. Tekst b jest dla mnie zbyt przeslodzony, harlequinowy wrecz, nie takie emocje lubie. I ponadto tekst A wydaje mi sie subtelniejszy. Nie pasuje mi tu jednak uzycie wiersza Tetmajera, a koncowka jest jak przyszpieszone streszczenie. Tekst B mial potencjal - bo Leah jest ciekawa postacia. Ale wydaje mi sie, ze autorka ja zinfantylizowala, niestety.
Przepraszam, jesli w czyms was urazilam. Ale wychodze z zalozenia, ze tylko szczere opinie maja sens.

Suma:

A: 15
B: 10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Pią 15:13, 07 Maj 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Pernix
Moderator



Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 208 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera

PostWysłany: Sob 14:14, 08 Maj 2010 Powrót do góry

Ogłaszam wszem i wobec, że autorka tekstu A zgromadziła 240 punktów i tym samym została zwyciężczynią tego pojedynku.
Tekst B uzyskał 160 Waszych punktów.

Zwycięską miniaturkę, pt.: "Marzenie" napisała
Susan! Hurra


(16 ocen po 25 punktów = 400 pkt. w puli)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin