Bella Swan

No teoretycznie to powinnam się z Bellą troszku utożsamiać...
Jestem blada jak ściana - nic na to nie poradzę, włosy długie, ciemne.... Chuda, ale też obywam się bez mięśni, na wuefie parę razy o mało co mnie nie zabili i ja też o mało co kogoś nie zabiłam, o tańczeniu nie ma mowy, potrafię też wywrócić się albo chociaż efektownie potknąć na całkiem prostej drodze...
i podejrzewam wszystkich, którym się podobam o to, że padli na mózg, bo jakim cudem można się mną interesować...
I oczywiście mi też się wydaje, że nadaję na całkiem innych falach niż reszta świata.

Dumna z tego nie jestem, głównej bohaterki za bardzo nie lubię, ale kurcze... tak czytałam Zmierzch, czytam Księżyc.... no coś tam wspólnego mam :)

A powiem, że fajnie tak trafić na książkę z narracją pierwszoosobową, gdy narrator trochę Tobie Ciebie przypomina :)

Egzo napisał:

No teoretycznie to powinnam się z Bellą troszku utożsamiać...
Jestem blada jak ściana - nic na to nie poradzę, włosy długie, ciemne.... Chuda, ale też obywam się bez mięśni, na wuefie parę razy o mało co mnie nie zabili i ja też o mało co kogoś nie zabiłam, o tańczeniu nie ma mowy, potrafię też wywrócić się albo chociaż efektownie potknąć na całkiem prostej drodze...
i podejrzewam wszystkich, którym się podobam o to, że padli na mózg, bo jakim cudem można się mną interesować...
I oczywiście mi też się wydaje, że nadaję na całkiem innych falach niż reszta świata.

Dumna z tego nie jestem, głównej bohaterki za bardzo nie lubię, ale kurcze... tak czytałam Zmierzch, czytam Księżyc.... no coś tam wspólnego mam :)

A powiem, że fajnie tak trafić na książkę z narracją pierwszoosobową, gdy narrator trochę Tobie Ciebie przypomina :)

Mnie przypomina bardzo i to nie tylko zewnętrznie (a podobieństwo jest uderzające, nie mam tylko brązowych oczu), ale też pod względem charakteru i koordynacji ruchowej. Ale to jest fajne, bo mogę się z Bellą naprawdę utożsamić i czytając Zmierzch zastanawiałam się czy to Bells kocha Edwarda, czy może ja? Laughing

Nie za bardzo lubię nawiązywać nowe kontakty, zresztą jestem nieśmiała i skryta, tylko najbliższe otoczenie, jakieś koleżanki, koledzy i rodzina, znają mnie tak prawie naprawdę - naprawdę. :D
Co do koordynacji...
Wczoraj przyjaciółka w kinie, widząc Bellę, która glebła wychodząc z domu krzyknęła "Jakbym widziała Madzię!" (znaczy mnie :D)
No ale coś w tym jest. Wczoraj, gdy już wracałyśmy z kina do auta na parkingu, przechodziłyśmy obok takiego, nie wiem jak to się nazywa. Jest np. na torach i jak jedzie pociąg, to zagradza drogę samochodom. :P
I przechodziłyśmy obok tego, a ja nie zauważyłam i szłam pod tym, a tu nagle patrzę, to leci na mnie. Mało ataku serca nie dostałam, w ostatniej chwili udało mi się uskoczyć.
W ogóle często się potykam i te sprawy. :P Wysypałam popcorn w kinie, zgubiłam gdzieś bilet, ale na szczęście się znalazł.
Jestem takim niedopracowanym odmieńcem genetycznym. :D

Ja z Bellą potrafię się strasznie utożsamić i za to ją cenię. Natomiast ma swoje echm, wady i nie jest jakąś... "interesującą" postacią, z przeszłością itd.

Nina. napisał:

Ja z Bellą potrafię się strasznie utożsamić i za to ją cenię. Natomiast ma swoje echm, wady i nie jest jakąś... "interesującą" postacią, z przeszłością itd.

No właśnie, jest najzwyklejszą dziewczyną. :D

Bella jest wręcz "do bólu" zwyczajna, to fajne :)

Cytat:

Ale to jest fajne, bo mogę się z Bellą naprawdę utożsamić i czytając Zmierzch zastanawiałam się czy to Bells kocha Edwarda, czy może ja?

Ja tam od razu wiedziałam, że ja kocham, hehe :)
Teraz chodzę niezadowolona i patrzę z byka na mojego chłopaka, bo jest tak mało idealny.... buuuu... XD

Bella to normalny czlowiek a niektorzy porownywali ja do wampira xP!
ja uwazam ze jest fajna postacia. jest naturalna.
moze SM troche przesadzila z ta niezdarnoscia Belli ale tak tez podkreslila jakos jej czlowieczenstwo xP

Gdyby nie ta jej niezdarność i wieczne pakowanie się w kłopoty, to nie byłaby bella. Według mnie to są cechy charakterystyczne dla niej, ale z drugiej strony skora byla ciamajda to jak udawało jej się opiekować matka, a potem ojcem?? trochę tego nie rozumiem...

Bo potykanie się o własne nogi nie wyklucza talentu kulinarnago i dobrej pamięci, żeby zapłacić rachunki i przypomnieć gdzie co leży!
A w Belli najfajniejsze jest właśnie to, że ona taka zwyczajna i "pierdołowata" a jednak zdobyła osobę niedostępną nawet dla najpiękniejszej :D
Jej wyjątkowość tak naprawdę polega na tym, że każdy może w niej odnaleźć "swoje" cechy i móc się z nią utorzsamić :D

Mi nie przeszkadza to, ze nie moze bezpiecznie przejśc przez krótki kawałek na płaskiej powietrzcni itp. tylko to, że w Zaćmieniu tak grała na dwa frony... Z tego nic jej nie uratuje. Ani gotowanie, opiekowanie sie itd. Ona nie powinna tak szarpać ludzkimi (raczej wilkołaczymi i wampirzymi) uczuciami. A te wybryki z trzwecią żoną i skok z klifu pokazuja, że jednak nie należy do końca do osób odpowiedzialnych....

Ogólnie ją lubię. Tylko czasami te jej głupie akcje i niezdecydowanie... No i strasznie mnie denerwuje to, że tak często o byle co ryczała. Czasem można, ale bez przesady...

A ja ją rozumiem bo byłam w podobnej sytuacji - byłam z jednym chłopakiem, a rwałam się do drugiego... wtedy to nie była miłość i chyba nawet jeszcze nie wiedziałam co to jest, ale w sumie da się tak i akurat tu rozumiem Bellę jak nikt inny chyba...

Ja tam lubię Belle... No może zparoma wyjątkami... A co do pierwszej wypowiedzi moim wytłumaczeniem jest to że Bella nie jest taka niedorajdą tylko ma problemy z KOORDYNACJĄ

na początku ją lubiałam, ale potem jakoś przestałam. :D
irytuje mnie jej charakter to, że się czasem nad sobą użala,
jest niezdecydowana, a te jej pakowanie się w kłopoty mnie dobija. :D
najbardziej chyba nie podobało mi się to (jak już ktoś wyżej wspomniał)
jak w NM Jacob ją pocieszał, spędzał z nią całe dnie, a ona na widok
samochodu i wzmianki jakiejkolwiek dostawała świra, no rozumiem, że
jeszcze miała jakieś nadzieje i tak dalej, ale Jacob musiał się wtedy
czuć nieco wyzyskiwany wg. mnie. Rolling Eyes

alsalie napisał:

na początku ją lubiałam, ale potem jakoś przestałam. :D
irytuje mnie jej charakter to, że się czasem nad sobą użala,
jest niezdecydowana, a te jej pakowanie się w kłopoty mnie dobija. :D
najbardziej chyba nie podobało mi się to (jak już ktoś wyżej wspomniał)
jak w NM Jacob ją pocieszał, spędzał z nią całe dnie, a ona na widok
samochodu i wzmianki jakiejkolwiek dostawała świra, no rozumiem, że
jeszcze miała jakieś nadzieje i tak dalej, ale Jacob musiał się wtedy
czuć nieco wyzyskiwany wg. mnie. Rolling Eyes

Podsumowałaś to dokładnie jakbym ja to zrobiła.W Zmierzchu ją lubiła choć te problemy z utrzymaniem paletki w ręku mnie dobijały.W KwN ok dziewczyna się załamała, rozumiem.Ale jak w Zaćmieniu latała od jednego do drugiego wiedząc, że rani oboje, a potem jeszcze sie nad sobą użalała to ręka mnie świerzbiła. Wink

Hm. Bella jest ok.. do czasu.
irytuje mnie, że robi z siebie taką ofiarę, ta koordynacja mnie dobijała, plus jeszcze to, że co chwile ryczała.
Albo, że nie umiała wyrazić swojego zdania, np. co do przyjęcia które zorganizowała Alice, lub w innych sprawach.
Nie podobało mi się, jak latała od Edwarda do Jacoba.
Lubić się ją da, ale nie uwielbiam jej. :D

Zgadzam się z wypowiedziami powyżej, jeśli chodzi o jej denerwujące cechy. Po prostu dobija mnie jej brak zdecydowania. Chodzi mi o to latanie od Edwarda do Jacoba, a o tym incydencie z pocałunkiem psa nie wspomnę...

Nie wiem czego was Bella tak denerwuje. Dziewczyna jest po prostu niezdecydowana. Fakt, głupie było latanie za Jacobem było niesmaczne. Ale jej niezdarność była po prostu śmieszna. Zaczęłam się ogromnie śmiać, jak w filmie wywaliła się na lodzie, ale mniejsza o to. Nie kocham Belli, ale nie nienawidzę jej. Niezdecydowana dziewczyna, po prostu. A co do tego, że na widok mercedesa postąpiła tak, a nie inaczej. Z pewnością zrobiłabym to samo, bez przesady... Ona ich kochała, miała prawo. A co do Jacoba się nie wypowiem, bo to nie o to tu chodzi ;D

Lubię ją za jej nieśmiałość, przeciętność(w pewnym sensie była przeciętną dziewczyną), niezdarność i nieporadność. Ale to co robiła z Jacobem mnie bardzo denerwowało. Czasami była taka irytująca...Ale i tak ją lubię :)

Mimo wszystko lubię Belle za jej niezdarność i przeciętność.Popełniła dużo blędów, ale w końcu jest tylko człowiekiem Wink

.Co do w/w akcji z Jacobem przesadziła. Nawet troche mi jego żal, że dawała mu nadzieje.

Mi może też go żal, ale tylko troszeczkę :)