|
Autor |
Wiadomość |
Brilliant
Wilkołak
Dołączył: 28 Maj 2009
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 22:41, 05 Cze 2009 |
|
Ach, Edward... Na prawdę spełnienie marzeń każdej kobiety. Czuły, opiekuńczy, rozważny, odważny, miły, inteligentny, mądry...
Ma tyle zalet, że aż nie starczyło by mi słów, żeby opisać wszystko co mnie zachwyciło.
Jednak moje wy kochane, podobnie jest jak poznaje się swoją drugą połowę, ale tą prawdziwą ... Więc dla każdej z nas jest nadzieja na przeżycie równie pięknych uczuć i prawdziwej miłości |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
aggie888
Wilkołak
Dołączył: 04 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: milicz/coleraine end of the world
|
Wysłany:
Pią 22:58, 05 Cze 2009 |
|
kazdy moze oddzielne zdanie dla poszczegolnych postaci ( choc wiekszosc jest ta sama ) Wiadomo Edward jest na 1 miejscu :) co takie slabe plcie moga poradzic ze jest taki boski , czuly , slodki i wogole ....Edward siedzi w mojej glowie , wogole ksiazka , nie wiem czemu , gdzie bym nie byla to i tak jest w tej ksiazce i marze marze....dobrze ze nikt za marzenia nie kara:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alice^Cullen
Nowonarodzony
Dołączył: 12 Cze 2009
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 17:52, 12 Cze 2009 |
|
Ideał... Szkoda, że takich nie ma :P
Naprawdę, zauroczyłam się w nim po uszy :D
Jednak wiem, że nie ma co się 'nim podniecać', bo tak czy siak on nie istnieje :) A wszyscy wiedzą, że R. Pattinson jest zupełnie inny niż idealny Edzio |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
VeroniCa
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 44 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kutno
|
Wysłany:
Pią 17:59, 12 Cze 2009 |
|
Nie wiem gdzie mogę to napisać, ponieważ temat CULLEN'S CAR'S jest zablokowany. Ale właśnie oglądając film i zdjęcia samochodów to Volvo Edwarda w filmie to wcale NIE JEST Volvo S60R tylko to jest Volvo C30 !!!!! Wzrok mam ok i widzę dobrze jedno i drugie Więc nie wiem... ALE NAPEWNO TO NIE JEST VOLVO S60R tylko Volvo C30.
a to są zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
a to są zdjęcia volvo s60r: [link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Pią 18:39, 12 Cze 2009 |
|
Meyer uznała, że stworzy kobiecy ideał ze snów, który będzie pozbawiony wszelkich wad. Sęk w tym, że bohaterowie zbyt idealni szybko mogą stać się swoim własnym krzywym zwierciadłem i to moim zdaniem nastąpiło w przypadku Edzia. Jego troskliwość w pewnym miejscu staje się paranoją, chęć brania win na siebie momentami zmienia go w wampirzy odpowiednik emo ( do dziś pamiętam, jak śmiałam się, wyobrażając sobie "tragiczną i pełną winy" pozycję Edwarda po pamiętnej nocy w BD). Poza tym, nie ukrywajmy, że - niezależnie od starań autorki - wady to on jednak ma i to dosyć wyraźne.
Przede wszystkim, jest koszmarnym egoistą - nawet jego związek z Bellą miał czysto egoistyczne pobudki. Owszem, w KwN nauczył się kontrolować pociąg do krwi panny Swan, ale wcześniej narażał ją niemal każdego dnia. Był tego doskonale świadomy rozpoczynając związek - chodził i jęczał, jaki to on jest groźny, ale już żeby odsunąć się od Bells, na to siły nie miał. Później, to zrozumiałe, że nie chciał rezygnować z miłości swego życia - ale mówimy o momencie, w którym nie byli jeszcze parą. Edward mógł powiedzieć "nie" i nie narażać dziewczyny, na której zaczynało mu zależeć. Postawił na ryzyko - mało chwalebne, jak dla mnie.
Cała akcja z Volturi to podręcznikowy przykład egocentryzmu. Co z tego, że pozostawi w wiecznej żałobie kochająca rodzinę - obiecał sobie, że się zabije, gdy zginie ukochana i tak zrobi. Prawdziwy Romeo. Trochę mi było smutno, jak to czytałam, bo już miałam nadzieję, że w NM wyzbył się tej egoistycznej części siebie...
I wyzbył się, w rzeczy samej. W tak dalekim stopniu, że w "Eclipse" stał się pantoflarzem do kwadratu. Nawiasem mówiąc, nigdy nie zrozumiem, jak to jest - facet zgrzytał zębami na Bogu ducha winnego Newtona, a jak Bells obcałowuje Jacoba, to jest pierwszy do pocieszania kobiety, która go zdradziła...Bosko.
No i mój osobisty number one - mroczna przeszłość Edzia. Tak naprawdę to nie wiem, po co Meyer wcisnęła ten wątek, skoro nikt w książce zdaje się zbytnio nie przejmować ilością morderstw popełnianych przez Edwarda. A wytłumaczenie, że zabijał "niedoszłych" winnych nie jest dla mnie wymówką. Zabijał. POTENCJALNYCH gwałcicieli, POTENCJALNYCH przestępców. Innymi słowy ludzi, którzy wciąż byli niewinni. I zrobił to, choć doskonale znał poglądy Carlisle'a, zbuntował się po dziesięciu latach...właściwie czemu? Toż to Jasper, Rosalie czy nawet Emmett mieliby lepsze podstawy do tego typu wybryków. Pojechał zabijać, bo tak mu się spodobało i zapragnął być bad guy'em. Nawiasem mówiąc, ciekawe że Bella, dla której życie innych ma tak wielką wartość, kompletnie olewa fakt, że ukochany był mordercą. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez BellaMarie13 dnia Sob 18:39, 05 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Żulka
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Cze 2009
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
|
Wysłany:
Nie 19:53, 14 Cze 2009 |
|
No to dla mnie ideał ; )),jest boski. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Nie 21:24, 14 Cze 2009 |
|
BellaMarie13 napisał: |
Przede wszystkim, jest koszmarnym egoistą - nawet jego związek z Bellą miał czysto egoistyczne pobudki. Owszem, w KwN nauczył się kontrolować pociąg do krwi panny Swan, ale wcześniej narażał ją niemal każdego dnia. Był tego doskonale świadomy rozpoczynając związek - chodził i jęczał, jaki to on jest groźny, ale już żeby odsunąć się od Bells, na to siły nie miał. Później, to zrozumiałe, że nie chciał rezygnować z miłości swego życia - ale mówimy o momencie, w którym nie byli jeszcze parą. Edward mógł powiedzieć "nie" i nie narażać dziewczyny, na której zaczynało mu zależeć. Postawił na ryzyko - mało chwalebne, jak dla mnie. |
mało chwalebne?
Jeśli się kocha kogoś całym sercem, ciężko zrezygnować z niego. Narzekał, bo wieział, że źle robi i był na siebie zły, ale miłoś wzięła górę. Próbował też zniechęcić ją do siebie - sam nie potrafił dać jej spokoju, więc liczył, że dla jej dobra jeśli ponarzeka i pokaże jej jakim jest dla niej niebezpieczeństwem sama od niego odejdzie i on by to uszanował.
BellaMarie13 napisał: |
Nawiasem mówiąc, nigdy nie zrozumiem, jak to jest - facet zgrzytał zębami na Bogu ducha winnego Newtona, a jak Bells obcałowuje Jacoba, to jest pierwszy do pocieszania kobiety, która go zdradziła...Bosko. |
zapewne było tak, ponieważ wiedział co łączy Bellę i Jacoba, zdawał sobie sprawę z tego, że Black zadba o jej dobra i nie da jej nigdy skrzywdzić. O Mike'u nie można było tego powiedzieć.[/quote]
BellaMarie13 napisał: |
No i mój osobisty number one - mroczna przeszłość Edzia. Tak naprawdę to nie wiem, po co Meyer wcisnęła ten wątek, skoro nikt w książce zdaje się zbytnio nie przejmować ilością morderstw popełnianych przez Edwarda. A wytłumaczenie, że zabijał "niedoszłych" winnych nie jest dla mnie wymówką. Zabijał. POTENCJALNYCH gwałcicieli, POTENCJALNYCH przestępców. Innymi słowy ludzi, którzy wciąż byli niewinni. I zrobił to, choć doskonale znał poglądy Carlisle'a, zbuntował się po dziesięciu latach...właściwie czemu? Toż to Jasper, Rosalie czy nawet Emmett mieliby lepsze podstawy do tego typu wybryków. Pojechał zabijać, bo tak mu się spodobało i zapragnął być bad guy'em. Nawiasem mówiąc, ciekawe że Bella, dla której życie innych ma tak wielką wartość, kompletnie olewa fakt, że ukochany był mordercą.. |
w tej kwesti chyba ciężko nam się wypowiadać, ale w BD Edward wspomniał, że jedyną rzeczą jaka przebija przyjemność czerpaną z sexu jest pragnienie, więc jaka musiał być chęć napicia się ludzkiej krwi? Nawet Bella na swoim pierwszym polowaniu zawarczała na Edwada,bo wydawało jej się, że chce on przechwycić jej ofiary. Można to po części porównać do dziecka, które nigdy w życiu nie jadło słodyczy, wszyscy to robią i zachwycają się tym, więc i ono chce spróbować. Może nie jest to do końca trafne porównanie, ale po części oddaje to, co chcę przekazać. Moim zdaniem to nic złego, każdy z nas popełnia w życiu jakieś błędy, najważniejsze jest to, że zrozumiał, że robi źle i powrócił do straej "diety". |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Nie 22:11, 14 Cze 2009 |
|
Edward wbrew pozorom nie jest idealny, a nawet najsilniejsi ulegają pokusom, nieprawdaż? Gdyby nigdy nie spróbował ludzkiej krwi, to byłoby tak jak u ludzi z papierosami. Rzuciłeś nałóg dwadzieścia lat temu, więc nie zapalisz na imprezie, mimo, iż wszyscy dookoła cię namawiają, dym kusi, ręce wręcz świerzbią... A jak wiemy, pożądanie krwi jest nieporównywalne silniejsze. Ważne, że się w porę opamiętał, znalazł inne cele w życiu. Mnie nic nie jest w stanie zrazić do Edwarda, a jego mroczna przeszłość tylko dodaje mu atrakcyjności.
BellaMarie13 napisał: |
Owszem, w KwN nauczył się kontrolować pociąg do krwi panny Swan, ale wcześniej narażał ją niemal każdego dnia. Był tego doskonale świadomy rozpoczynając związek - chodził i jęczał, jaki to on jest groźny, ale już żeby odsunąć się od Bells, na to siły nie miał. |
E. aż do SPOILER: przemiany B. musiał walczyć z naturą. Każdy pocałunek, dotknięcie szyi ukochanej, każda noc podczas której wsłuchiwał się w tętno musiała być dla niego udręką. Mimo to nie chciał, by jej serce kiedykolwiek przestało bić. Miał na tym punkcie cholerną obsesję, bronił jej ludzkości rękami i nogami.
Co do zaprzestania ich kontaktów - oboje nie mieli na to siły. Bądźmy szczerzy, na początku Edwardem kierowały tylko i wyłącznie chęci zapolowania, następnie ciekawość, później zaczęło pojawiać się uczucie. Nie wiem jak ty, ale ja wolałabym męczyć się do końca swego żywota i jeszcze jeden dzień dłużej, niż pozwolić tej kruchej istocie o sobie zapomnieć. Właśnie, czy Bella by sobie poradziła? Dobrze wiemy co działo się w KwN. Była cieniem człowieka, tak jakby ktoś nagle odłączył jej tlen.
BellaMarie13 napisał: |
do dziś pamiętam, jak śmiałam się, wyobrażając sobie "tragiczną i pełną winy" pozycję Edwarda po pamiętnej nocy w BD |
:D Zasłonił sobie topazowe oczy grzywą, cienie pod oczami naturalne, pełna dramaturgia sceny oddana. Emo boy jak się patrzy :P
BellaMarie13 napisał: |
facet zgrzytał zębami na Bogu ducha winnego Newtona, a jak Bells obcałowuje Jacoba, to jest pierwszy do pocieszania kobiety, która go zdradziła...Bosko. |
Taak, też mnie zdziwiła jego reakcja. Już miałam nadzieję, że poleje się krew, a tu lipa. Ja na jego miejscu dałabym kilkugodzinny wykład temu głupiemu jagniątku na temat pożycia w związku. Ogólnie zauważyłam, że cała ich trójka miała zapędy na emo. Może żyletek do gry nie włączali, ale za to non stop ranili się słownie lub poprzez podjęte decyzje. Dobrze, że wszyscy zaznali wiecznego szczęścia [miejmy nadzieję]. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Nie 23:06, 14 Cze 2009 |
|
Cytat: |
w tej kwesti chyba ciężko nam się wypowiadać, ale w BD Edward wspomniał, że jedyną rzeczą jaka przebija przyjemność czerpaną z sexu jest pragnienie, więc jaka musiał być chęć napicia się ludzkiej krwi? Nawet Bella na swoim pierwszym polowaniu zawarczała na Edwada,bo wydawało jej się, że chce on przechwycić jej ofiary. Można to po części porównać do dziecka, które nigdy w życiu nie jadło słodyczy, wszyscy to robią i zachwycają się tym, więc i ono chce spróbować. Może nie jest to do końca trafne porównanie, ale po części oddaje to, co chcę przekazać. Moim zdaniem to nic złego, każdy z nas popełnia w życiu jakieś błędy, najważniejsze jest to, że zrozumiał, że robi źle i powrócił do straej "diety". |
Ja nie mówię o pierwszym polowaniu. Ja mówię o świadomej, przemyślanej decyzji podjętej dziesięć lat po byciu wegetarianinem. Jest różnica? Jest. To nie było tak, że Edziowi legion wojska przemaszerował pod nosem, jak był na głodzie. Postanowił się zbuntować. Dlaczego? Oto moje pytanie. Sam potwierdza, że doskonale znał pogląd Carlisle'a na mordowanie ludzi. I co? Z pełną premedytacją poszedł się włóczyć po świecie, narażając niewinnych ludzi. Ja nie neguję, że jego opamiętanie się było czymś chwalebnym. Ja twierdzę, że sam czyn jest bardziej niż naganny moralnie. Większość wampirów, w ogóle nie brała pod uwagę, że istnieje jakaś inna droga. On kroczył nią już dekadę. Wiedział, co porzuca i co wybiera. Tyle w temacie.
I nadal upieram się, że "wieloletni heroinista" Jasper, nienawidząca swego nowego wcielenia i zazdroszcząca ludziom Rose czy skory do zaczepki Emmett mają lepsze podłoże psychologiczne do buntu.
Cytat: |
sam nie potrafił dać jej spokoju, więc liczył, że dla jej dobra jeśli ponarzeka i pokaże jej jakim jest dla niej niebezpieczeństwem sama od niego odejdzie i on by to uszanował. |
A ja właśnie o tym mówię. Nagadał się w Zmierzchu od cholery, jakim to jest strasznym potworem, po co - wie tylko on sam. Naprawdę sądzisz, że zaślepiona uczuciem nastolatka rozważy wszystkie za i przeciw? Nie ma tak dobrze. To Edward był starszy mentalnie, to on powinien wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności. Ja nie mówię, że to była łatwa decyzja. Istniało ryzyko, że odchodząc, zostawi swoją drugą połówkę na wieki za sobą. Z drugiej strony, im dalej w las, tym gorzej i trudniej. O tym też Edzio wiedział.
I proszę mi bajek nie wciskać, że uszanowanie decyzji to takie wielkie poświęcenie z jego strony. A co, miałby ją sznurem przywiązać, jakby się jednak przestraszyła? To właśnie mówiąc "nie", żeby nie narażać niepotrzebnie ukochanej (w tym momencie jeszcze potencjalnej) wykazałby się prawdziwym oddaniem.
A to, czy (podkreślam, na początku sagi) nie potrafił, czy zwyczajnie nie chciał, to też temat na osobną dyskusję, ale nie w tym temacie.
Cytat: |
Nie wiem jak ty, ale ja wolałabym męczyć się do końca swego żywota i jeszcze jeden dzień dłużej, niż pozwolić tej kruchej istocie o sobie zapomnieć. |
Skoro pytasz, odpowiadam: A ja wolałabym jej nie narażać. Dla mnie to trochę tak, jak z matkami narkomanów: w krytycznym momencie trzeba zatrzasnąć drzwi przed nosem i powiedzieć "idź się leczyć albo wynocha z domu", bo inaczej znajdzie się dziecko zaćpane na śmierć w miejskim szalecie. A czy dla mamy może być coś trudniejszego, niż dobrowolnie pozbyć się lub odwrócić od własnego syna/córki? Ale czasem trzeba. Dla wyższego dobra,, jakkolwiek patetycznie to nie brzmi.
Cytat: |
Właśnie, czy Bella by sobie poradziła? Dobrze wiemy co działo się w KwN. Była cieniem człowieka, tak jakby ktoś nagle odłączył jej tlen. |
Uff...Ludzie, czytajta ze zrozumieniem, ja was bardzo proszę. Ja nie mówię o sytuacji, gdy ich miłość była sprawą oczywistą i nie podlegającą dyskusji. Ja mówię o momencie, w którym miejsce miała jedynie niezdrowa fascynacja, inspirująca do rangi zakochania.
Cytat: |
Gdyby nigdy nie spróbował ludzkiej krwi, to byłoby tak jak u ludzi z papierosami. Rzuciłeś nałóg dwadzieścia lat temu, więc nie zapalisz na imprezie, mimo, iż wszyscy dookoła cię namawiają, dym kusi, ręce wręcz świerzbią... |
Palaczem nie jestem, ale mój wujek, jak zapalił po 10 latach od rzucenia nałogu, to się porzygał....Aha, i Edwarda nikt nie zmuszał, żeby usiadł wśród palaczy. Sam z własnej woli się wcisnął gdzie nie trzeba, więc nie dziwota, że przegrał.
Cytat: |
Zasłonił sobie topazowe oczy grzywą, cienie pod oczami naturalne, pełna dramaturgia sceny oddana. Emo boy jak się patrzy |
A to nie była przypadkiem dłoń? :D Ale masz rację, tak brzmi jeszcze lepiej |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BellaMarie13 dnia Nie 23:06, 14 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Nie 23:49, 14 Cze 2009 |
|
Najpierw narzekasz, że zabijał ludzi, a teraz, że pcha się między wegetarianów. Edward jest uczuciowy, kocha swoją rodzinę i nie zostawiłby jej na początku znajomości z Bellą, gdy jeszcze nie było wielkiej miłości. Później - owszem. Wszystko, byle ona była bezpieczna. Dziwne byłoby gdyby tak po prostu zniknął z Forks, co pomyśleliby ludzie? Jego przeprowadzka byłaby pewnie powiązana z wyjazdem wszystkich Cullenów.
BellaMarie13 napisał: |
Skoro pytasz, odpowiadam: A ja wolałabym jej nie narażać. |
Do Forks/okolice zaglądało wiele wampirów, nie tylko Cullenowie stanowili potencjalne zagrożenie. Edward nie chciał jej zostawiać na pastwę losu, może zaufał sobie w jednej milionowej, co przeważyło szalę i zdecydował, że będzie walczył sam ze sobą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Pon 0:16, 15 Cze 2009 |
|
Cytat: |
Najpierw narzekasz, że zabijał ludzi, a teraz, że pcha się między wegetarianów. |
Czytaj ze zrozumieniem. "Palacze" odnosili się do tłumu smakowicie pachnących ludzi, nie do wegetarian, bo przecież to oni kuszą Edzia. No, chyba że twierdzisz, iż to Carlisle nakłaniał Edwarda do polowań...Bo z innymi wampirami to on raczej chyba na początku nie miał za wiele do czynienia - Danalczycy także byli na diecie. A jakiś przypadkowy nomad to mu raczej nie zmienił światopoglądu o 180 stopni...
Cytat: |
Dziwne byłoby gdyby tak po prostu zniknął z Forks, co pomyśleliby ludzie? |
Zniknął już pierwszego dnia po poznaniu Belli i jakoś nikt listów gończych za nim nie słał, wliczając Charliego. Kłamstwo, że wyjechał np. do dziadków i tam dokańcza edukację nie jest czymś przewyższającym możliwości Cullenów, którzy - jak żywo - musieli umieć naprędce znaleźć odpowiedź na dużo bardziej podchwytliwe pytania.
Cytat: |
Jego przeprowadzka byłaby pewnie powiązana z wyjazdem wszystkich Cullenów. |
Małe poświęcenie, biorąc pod uwagę, że musieli się przenosić w regularnych odstępach czasu aby uniknąć dekonspiracji...
Cytat: |
Do Forks/okolice zaglądało wiele wampirów, nie tylko Cullenowie stanowili potencjalne zagrożenie. |
Popraw mnie, jeśli się mylę, ale w kanonie jest chyba powiedziane tylko o trójcy James/Laurent/Victoria, którzy pojawili się już pod koniec powieści. Zresztą, co ma piernik do wiatraka? Bella była zagrożona nie bardziej, niż reszta. Skąd przypuszczenie, że jakikolwiek wampir uwziąłby się właśnie na nią? Zwłaszcza, że przed Cullenami wycieczek do lasu raczej nie urządzała. Że zapach? Owszem, Jamesa kusił, ale Edward sam przyznaje, że jako Tropiciela bardziej nakręcił go fakt, że Bells ma taką "obstawę". W tłumie mógłby nie zwrócić na nią szczególnej uwagi.
A Edzio mówi wyraźnie, że jeżeli chodzi o "zwierzęcą" część osobowości, to jest dla Belli stokroć bardziej niebezpieczny, niż jego pobratymcy. Gdzie tu logika? Że kochał? Wyobraźmy sobie romantyczną sytuację na polanie ze zmienionym jednym, acz ważnym szczegółem - Bella zacina się w rękę, podobnie jak w "Eclipse" w lesie. Tyle że tam to Edward już nad sobą panował...Nie sądzę, by z panny Swan zostało wiele do pozbierania. To była istna loteria, balansowanie nad przepaścią. Nie wyobrażam sobie, żebym miała w ten sposób narażać osobę, której - będę to powtarzać do znudzenia - jeszcze nie kocham, jestem nią jedynie zainteresowana w stopniu wyższym niż wielkim, którą lubię i o którą się troszczę. Bo że później robił wszystko, żeby zostać z Bells, to jest całkowicie zrozumiałe i naturalne. Ja wciąż odnoszę się do sytuacji, gdy powiedzenie temu związkowi "nie" nie wiązałoby się z wiecznym opłakiwaniem straconej miłości. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BellaMarie13 dnia Śro 19:53, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Pon 15:29, 15 Cze 2009 |
|
A ja nawiązałam nałóg tytoniowy do między innymi wampirów pijących ludzką krew bez skrupułów. Oj, namieszałam niemożliwie, jak zwykle :)
Niby małe poświęcenie, ale E. też odczuwałby dyskomfort, że z jego powodu muszą przedwcześnie opuszczać tymczasowe miejsce pobytu.
BellaMarie13 napisał: |
Popraw mnie, jeśli się mylę, ale w kanonie jest chyba powiedziane tylko o trójcy James/Laurent/Victoria, którzy pojawili się już pod koniec powieści. |
Zawsze istniało ryzyko, że jakiś wampir wstąpi na przekąskę. Klimat Forks był dla nich idealny. Mogło się tak stać nawet gdyby nigdy nie poznała rodziny Edwarda i jego samego, ale jak już są, to niech się na coś przydadzą.
BellaMarie13 napisał: |
Skąd przypuszczenie, że jakikolwiek wampir uwziąłby się właśnie na nią? |
A nuż trafiłby się jakiś znajomy Cullenów z darem czytania w myślach [tarcza Belli oponowałaby przed jego mocą i byłoby tak jak z Edwardem - oto ta szara myszka jest inna niż wszyscy], zaglądaniem w przeszłość, czy inną paranormalną umiejętnością. Kiedy poczułby zapach po wampirze w pobliżu domu Belli to przypuszczam, że bardzo by się zaciekawił. Poza tym przypadki chodzą po ludziach - mógłby spotkać ją gdziekolwiek.
BellaMarie13 napisał: |
Zwłaszcza, że przed Cullenami wycieczek do lasu raczej nie urządzała. |
Poznała Cullenów w niedługim czasie po przyjeździe do miasteczka. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nigdy nie poszłaby do lasu, na łąkę czy w inne miejsce. Zwykły spacer skończyłby się tragedią.
Co do dalszej części twojej wypowiedzi, nadal obstawiam przy swoim. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
impossiblistka
Wilkołak
Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 219 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 19:13, 15 Cze 2009 |
|
Chcęęęę taką maskotkęęęę..
... jakieś pytania? :D (to chyba stare, ale znalazłam dopiero dziś)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Pon 19:16, 15 Cze 2009 |
|
Cytat: |
ale jak już są, to niech się na coś przydadzą. |
A co to za dziwna figura - Cullenowie w roli ochroniarzy 24/7, bo nie mają nic do roboty? Edzio później ją bronił, bo kochał, rodzina dla jego szczęścia. W chwili, gdy Bella nie jest jeszcze jego dziewczyną (bo mówimy wciąż o tym momencie) życie Bells im wisiało, o czym w zawoalowany sposób informuje zainteresowaną sam Edward. Podczas rodzinnego głosowania na temat utrzymania panny Swan przy życiu wyniki były, jeśli dobrze pamiętam, 50/50, przesądził Carlisle i jego autorytet. Jak nic widać u nich było tę gotowość do obrony...
Cytat: |
Kiedy poczułby zapach po wampirze w pobliżu domu Belli to przypuszczam, że bardzo by się zaciekawił |
Jak miałby poczuć, gdyby Edek się tam nie kręcił?
Cytat: |
Zwykły spacer skończyłby się tragedią. |
Uff...Vicky, dlaczego ty tak uparcie obstajesz przy czymś, co kompletnie nie ma potwierdzenia w kanonie? Edward wcale nie martwił się o hordy wampirów, które tylko czyhają na krew jego Isabelli. Jedynym, co tak naprawdę zagrażało Bells, była jej własna niezdarność, na którą nawet wampir niewiele mógł poradzić. Nadal obstaję przy swoim stanowisku: żadne wyższe cele nie towarzyszyły Edziowi, gdy wybierał sobię Bellę za partnerkę, ino własna chuć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
marakuja
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 442 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Fangtasii
|
Wysłany:
Pon 19:36, 15 Cze 2009 |
|
BellaMarie13 napisał: |
Ja nie mówię o pierwszym polowaniu. Ja mówię o świadomej, przemyślanej decyzji podjętej dziesięć lat po byciu wegetarianinem. Jest różnica? Jest. To nie było tak, że Edziowi legion wojska przemaszerował pod nosem, jak był na głodzie. Postanowił się zbuntować. Dlaczego? Oto moje pytanie. Sam potwierdza, że doskonale znał pogląd Carlisle'a na mordowanie ludzi. I co? Z pełną premedytacją poszedł się włóczyć po świecie, narażając niewinnych ludzi. Ja nie neguję, że jego opamiętanie się było czymś chwalebnym. Ja twierdzę, że sam czyn jest bardziej niż naganny moralnie. Większość wampirów, w ogóle nie brała pod uwagę, że istnieje jakaś inna droga. On kroczył nią już dekadę. Wiedział, co porzuca i co wybiera. |
Ja również nie mówię o pierwszym polowaniu. Był wampiram, jakby nie patrzeć, od niedawna, jego gatunek jest stworzony do tego, żeby pić ludzką krew. Przez 10 lat pił krew zwierzęcom i w jakiś sposób na pewno czuł niedosyt. Chciał zobaczyć jak to jest,ale okazało się, że jego sumienie nia pozwala na to, by zabijał ludzi, więc odszedł od tego i wiecej nie zasmakował żadnego człowieka. Jak to się mówi: jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz :) cała ta historia miała za pewne na celu zwiększenie emocji zwiazanych z wątkiem Bella-Edward, skoro zabijał już ludzi, to może i zabije Bells?
BellaMarie13 napisał: |
A ja właśnie o tym mówię. Nagadał się w Zmierzchu od cholery, jakim to jest strasznym potworem, po co - wie tylko on sam. Naprawdę sądzisz, że zaślepiona uczuciem nastolatka rozważy wszystkie za i przeciw? Nie ma tak dobrze. To Edward był starszy mentalnie, to on powinien wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności. Ja nie mówię, że to była łatwa decyzja. Istniało ryzyko, że odchodząc, zostawi swoją drugą połówkę na wieki za sobą. Z drugiej strony, im dalej w las, tym gorzej i trudniej. O tym też Edzio wiedział.
I proszę mi bajek nie wciskać, że uszanowanie decyzji to takie wielkie poświęcenie z jego strony. A co, miałby ją sznurem przywiązać, jakby się jednak przestraszyła? To właśnie mówiąc "nie", żeby nie narażać niepotrzebnie ukochanej (w tym momencie jeszcze potencjalnej) wykazałby się prawdziwym oddaniem.
A to, czy (podkreślam, na początku sagi) nie potrafił, czy zwyczajnie nie chciał, to też temat na osobną dyskusję, ale nie w tym temacie.. |
Nikt nie powiedział, że on uszanował jej decyzję albo że się poświęcił w ten sposób. Kochał ją i nie potrafił jej zostawić. Nie rozumię, o co Ci chodzi.. Nigdzie nie było napisane, że Edward był świętym i nie myślał w ogóle o sobie a wszystko co robił, robił dla innych. Nie wszytskie decyzje są łatwe, a wręcz jest ich niewiele. Według mnie bardziej nieodpowiednią decyzją było to, że tak zwlekał z przemianą Belli, niż to, że zdecydował się z nią być. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Pon 20:25, 15 Cze 2009 |
|
Cytat: |
Chciał zobaczyć jak to jest,ale okazało się, że jego sumienie nia pozwala na to, by zabijał ludzi, więc odszedł od tego i wiecej nie zasmakował żadnego człowieka. Jak to się mówi: jeśli nie spróbujesz, to się nie dowiesz |
Nigdy nie spróbowałam żadnego narkotyku i nie zamierzam tego robić, bo jestem świadoma konsekwencji. Edward też był.
Carlisle'a może nie korciło przez te setki lat? A Rose? Jak twarda musiała być ta dziewczyna, by zabić kilku mężczyzn niedługo po przemianie i nie napić się ich krwi?
Może inaczej. Ja się nie czepiam wampirzej natury Edzia, wiem, jak kusząca musiała być dla niego krew dziesięć lat po przemianie. Ale nikt mi nie wmówi, że nasz naczelny ideał serii nie mógł pójść inną, bardziej cywilizowaną drogą. Czy też może: nie zstąpić z tej drogi na rzecz moralnie wątpliwej ścieżki.
Nawiasem mówiąc, wolno to jego sumienie działało, skoro zdecydował się wrócić dopiero po kilkunastu "degustacjach"...
Cytat: |
Nigdzie nie było napisane, że Edward był świętym i nie myślał w ogóle o sobie a wszystko co robił, robił dla innych. |
Pomiędzy "nie myśleniem o sobie" a "myśleniem na pierwszym miejscu o życiu drogiej dla nas osoby" jest pewna różnica, nie sądzisz?
Cytat: |
Według mnie bardziej nieodpowiednią decyzją było to, że tak zwlekał z przemianą Belli, niż to, że zdecydował się z nią być. |
Początkowo Bella nie wyrażała chęci ulegnięcia przemianie. Później Edward umiał się kontrolować, więc jaki byłby sens pozbawienia jej ludzkiej postaci? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BellaMarie13 dnia Śro 19:48, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
VampiresStory
Zły wampir
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Czw 13:22, 18 Cze 2009 |
|
BellaMarie13 napisał: |
zaczepki Emmett mają lepsze podłoże psychologiczne do buntu.
A ja właśnie o tym mówię. Nagadał się w Zmierzchu od cholery, jakim to jest strasznym potworem, po co - wie tylko on sam. Naprawdę sądzisz, że zaślepiona uczuciem nastolatka rozważy wszystkie za i przeciw? Nie ma tak dobrze. To Edward był starszy mentalnie, to on powinien wziąć na swoje barki ciężar odpowiedzialności. Ja nie mówię, że to była łatwa decyzja. Istniało ryzyko, że odchodząc, zostawi swoją drugą połówkę na wieki za sobą. Z drugiej strony, im dalej w las, tym gorzej i trudniej. O tym też Edzio wiedział.
I proszę mi bajek nie wciskać, że uszanowanie decyzji to takie wielkie poświęcenie z jego strony. A co, miałby ją sznurem przywiązać, jakby się jednak przestraszyła? To właśnie mówiąc "nie", żeby nie narażać niepotrzebnie ukochanej (w tym momencie jeszcze potencjalnej) wykazałby się prawdziwym oddaniem.
A to, czy (podkreślam, na początku sagi) nie potrafił, czy zwyczajnie nie chciał, to też temat na osobną dyskusję, ale nie w tym temacie.
|
Ha, ha! Nareszcie ktoś mnie popiera!
Zgadzam się z krzywym zwierciadłem.
EDZIO (przez duże litery) był taki:
a) piękny
b) tajemniczy
c) piękny
d) groźny
e) nieziemsko piękny
I jeszcze zwracał uwagę na Bellę Swan.
A aktora wybrali wg. mnie obrzydilwego. I włosy mu zrobili jakieś takie dziwne. Na początku filmu wydawało mi się nawet, że srebrne.
Jeszcze jedno BellaMarie13: podczas głosowania, czy utrzymać Bellę przy życiu (zakładam, że chodzi Ci o głosowanie po powrocie z Volterry) tylko Rosalie była przeciw. Jeśli miałaś na myśli co innego, przepraszam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Czw 13:52, 18 Cze 2009 |
|
Owszem, tylko Rosalie. Ale mi chodzi o sam fakt, że w "Zmierzchu" Bella dopiero pod koniec zaczęła się upierać przy przemianie, toteż Edzio nie miał na początku sagi czego jej odmawiać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Sob 10:43, 20 Cze 2009 |
|
Happy Birthday Edward Cullen !
June 20, 2009
in Edward Cullen, Robert Pattinson
Happy Birthday Edward Cullen
Edward Cullen, the main character in the Twilight series played by Robert Pattinson, was initially born on June 20, 1901. Though he maintains the body of a 17-year old after he was turned to vampire in 1918, today marks his 108th Birthday.
Happy Birthday, Edward!
|
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Sob 18:13, 20 Cze 2009 |
|
Happy birthday, Edward
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|