Edward czy Jacob?

Ja również nie zgodzę się z tuniskovą. Masz swoje zdanie - dobrze, ale tamte argumenty wcale go nie potwierdzają - raczej zaprzeczasz sama sobie. Udowodniły to już mojej poprzedniczki, więc nie będę szerzej opisywać Twojej wypowiedzi.
Mam tylko uwagę do tego:

tuniskova napisał:

Na pewno wolałabym, żeby moja córka była z kimś mi bliżej znanym.

Jasne, większość rodziców wolałaby wiedzieć jak najwięcej i dobrze znać potencjalnego małżonka swojej pociechy. Ale ludzie mają prawo wiązać się z kim chcą - przynajmniej w tych bardziej ucywilizowanych częściach świata.
Nie bardzo mnie to przekonuje - 'Kochanie, nie podobasz się mojemu tacie, więc nie możemy się dłużej spotykać...'. Ej, jest XXI wiek.

jabecree napisał:

Ale jakoś bardziej do mnie przemawia niż Jacob- ten znów wydaje mi się odrobinę egoistyczny.

Hmm... Ludzie z natury są egoistami. Choćby Bella - była w stanie zaryzykować życie Cullenów i wilkołaków, byle tylko Edward był przy niej - bezpieczny [Chodzi mi oczywiście o bitwę z nowonarodzonymi w 'Zaćmieniu'.].
Owszem, egoizm jest wadą, ale... Chyba każdy z nas takową posiada.

Tuniskova, z tej wypowiedzi i także innych na tym forum wnioskuje, że nienawidzisz Edwarda, Belli, Alice i prawdopodobnie także innych Cullenów. Jestem ciekawa jak wytrzymałaś te 70-80% procent książki, w której jest o nich mowa. Na dodatek Bella jest narratorem w prawie całej sadze! Ja, kiedy denerwuje mnie większość bohaterów, po prostu odkładam książkę.
WEdług mnie jest to bradziej chęć wyróżnienia się tłumie. Ech...

Miss Juliet - chęć chęcią, ale mimo wszystko lepiej byłoby mieć jakieś sensowne 'dowody' na poparcie swojego stanowiska... xD

O tak Transfuzja, dokładnie Wink

Już nie będę przytaczała argumentów żadnych, że EC jest kochajacy itd, świetnie to zrobiły "moje przedmówczynie" :D

Nie rozumiem tylko jednego, jeśli się nie lubi jakieś postaci, to po co tak na nią nadawać, i jeszcze kompletne bzdury.
Mam propozycją Tuniskova skup się w takim razie lepiej na tym jaki Jacob jest cudowny, a nie na tym jaki Edward jest wredny Wink

Zdecydowanie macie rację. Jeśli ktoś się wyróżnia, ale posiada rzetelne fakty, a nie naciągane półprawdy, to nie ma w tym raczej nic złego Wink

Dobra, dziołchy, bo nam się off zrobił. ;p

Do tematu:
Jacob, ale Edwarda też lubię.
Choć przyznam, że dopiero kiedy przeczytałam sagę po raz trzeci, go zrozumiałam i 'zapałałam do niego sympatią' - kurczę, to brzmi jak słowa tłumaczki. xD Nie wiem, jak inaczej to napisać, niech zostanie.

transfuzja. napisał:

'zapałałam do niego sympatią' - kurczę, to brzmi jak słowa tłumaczki. xD Nie wiem, jak inaczej to napisać, niech zostanie.

Zawsze możesz napisać, ze zbiło Cię to z pantałyku heh Wink

JA również dopiero za trzecim razem przekonałam się do Jacoba, choć dla mnie to Edward jest i jeden krok przed nim:)

Albo, że puściłam perskie oko. xD
Ew. posłałam komuś łobuzerski uśmiech oraz zrobiłam szelmowską minkę.
I jeszcze odwróciłam się na pięcie.

Ja myślę, że dopiero po głębszym zrozumieniu postaci, można ją polubić czy znienawidzić. Najpierw odczuwam niechęć albo sympatię, dopiero później jakoś 'definiuję' uczucie, którym ją darzę.

No i, że dałaś sójkę w bok Wink

Bardzo ładnie transfuzja. to ujęłaś i masz 100% rację.

Oj mądrze prawicie Wink

Ale miałam wrażenie że umyka mi jakiś istotny element układanki Wink

Lol. Ale do rzeczy:
Edward. Czemu? Do Jacoba trzeba "dojrzec", a ja chyba nie jestem jeszcze na to gotowa... Tak, wolę ślepą miłość na którą składają się ckliwe teksty i idealność bliska absurdu. Choć niektóre pseudo to potrafią ci Edzia nieźle obrzydzić. Ugh...

Osobiście wolę Jacoba.. Jak już wcześniej napisałam. Wg. mnie jest taki bardziej ludzki :D Sympatyczny, zabawny, miły.. ale i poważny i rozsądny jeżeli sytuacja tego wymaga. Edwarda też bardzo lubię, ale denerwuję mnie trochę ta jego nadopiekuńczość i że zawsze bierze całą winę na siebie.

Ale na dobrą sprawę obydwoje mają w sobie coś co pociąga :)

Osobiście z tych dwóch wybrałabym Jacoba - za to, że tak zaciekle walczył o Bellę, za to, że jest ciepły (hihi^^), za tą jego złośliwość i uszczypliwość momentami, ogółem za jego charakter i za to, że jest w połowie wilkiem.
Ale Edwarda też bardzo lubię, za jego charakter, szelmowskie uśmiechy itd. itd. Wink

Ej! Kłócicie się z kimś kto lubi Jacoba. Co prawda osoba wyraziła to w dość idiotyczny sposób. Zresztą nie wolno nam skreślać, ani tego, ani tego. Usprawiedliwia ją miłość ta sama, którą My żywimy do Edwarda. Chociaż nie może mówić, że jest płytki, bo i Jacob też taki jest. Oboje są tacy sami jeżeli chodzi o charakter. Aczkolwiek Jake jest ciut za pewny siebie [chodzi o ten pocałunek Belli w Zaćmieniu kiedy to ona łamię sobie rękę]
Osobiście zagłosowałam na Edzia, bo po prostu go ubóstwiam. Myślę, że to wynika z tego, że go poznałam na samym początku "Zmierzchu". Zresztą wydaje mi się mega romantyczny, a wyobraźnia podsunęła mi taki obraz jego osoby, że nie sposób się zakochać.
Ktoś napisał, że: "co najwyżej Rosalie można nazwać płytką" Odsyłam do "Zaćmienia", do rozdziału kiedy opowiada Belli swoją historie. Wcale nie jest płytka. Została głęboko zraniona. Udaje nieczułą su*ę, a wcale taka nie jest od co!

hm. bodajze ja tak napisalam.
poczekaj. poczekaj. niech pomysle.
'rosalie jest plytka jak sadzawka' czy czasem nie powiedzial tego ed?
oczywiscie, ze powiedzial. moja pamiec nigdy nie zawodzi.
a odnosze dziwne wrazenie, ze jednak ed zna rosalie lepiej od nas i ja jestem sklonna mu uwierzyc. tudziez przyznac racje.

aszzz.
ed plytki? jacob plytki?
w jaki sposob przejawia sie ich plytkosc?
bo ja takowej nie zauwazylam.

edit. a i 'ot co' a nie 'od co'.
przepraszam, ale poprawianie to takie moje male zboczenie.

Nie mogłam się zdecydować , ale jednak wybrałam Edwarda .. Jacob jest jak dla mnie zbyt nachalny , chociaż go uwielbiam "D Jacoba to by sie chciało wytulić , a przy Edwardzie wymiękam xd

Może i powiedział, ale najprędzej to w MS? Bo sobie nie przypominam wcześniej. Mniejsza o to. Próbowała uświadomić, że różnią się tylko i wyłącznie cechami fizycznymi. Z charakteru są tacy sami. Oboje po równo kochają Bellę.

Jacob <3
Nie lubię Edwarda, nie bijcie. Uważam, że jest zbyt idealny, zbyt poprawny, zbyt ugrzeczniony, zbyt opiekuńczy i tak, jak uwielbiam całą rodzinę Cullenów, tak Edward niestety budzi we mnie lekkie... och, chyba pierwszego dnia na forum narobię sobie wrogów, ale obrzydzenie. Ale to tylko moje zdanie i nawet się cieszę, że jestem w mniejszości fanów Jacoba ^^''

Co nie zmienia faktu, że Edward i Bella świetnie się uzupełniają i wolę tę parę, niż Bella/Jacob.

moim zdaniem Idealny Jest Edward. a ty Kalafino... doskonale cię rozumiem,
każdy ma prawo jego zdania:) Ale Edward ma czasami takie teksty, ale
oczywiście fajne ale też śmieszne:)

Kalafina napisał:

Edward i Bella świetnie się uzupełniają i wolę tę parę, niż Bella/Jacob.

Popieram. Pasują do siebie idealnie. Jacob to fantastyczny facet, ale Bella wydaje mi się dla niego za sztywna. Nie mówię tu oczywiście o tym co wyprawiała w KwN, bo to jej szaleństwo odnosiło się tylko i wyłącznie do miłości jaką darzyła Edwarda i chęci usłyszenia jego głosu. Nie mniej jednak Jacoba widziałabym z dziewczyną równie spontaniczną i szaloną co on.

Czasem ludzie dobierają się w pary na zasadzie kontrastu. Przeciwieństwa się przyciągają i wzajemnie uzupełniają. Nie ma nic gorszego niż dwa takie same charakterki. Ale co prawda, to prawda - Bella i Edward byli sobie przeznaczeni od pierwszego dnia, gdy się poznali.