Edward czy Jacob?

Wysłany: Sob 17:41, 28 Mar 2009

ale czy to nie brzmi jakby był rozpieszczonym dzieciakiem?

Nie chce mi się to masz. A sorry już mi się zachciało więc oddawaj.

Wysłany: Sob 17:42, 28 Mar 2009

Raczej kwestia przyzwyczajenia, Sam ich w to wszystko wprowadził. Wszyscy mieli do niego szacunek.

Wysłany: Sob 17:52, 28 Mar 2009

Jacob, jako młodszy, czuł, że to nie fair, że on jest alfą. Sam wiedział znacznie więcej, był starszy, wcześniej przeszedł przemianę (z którą zmagał się sam) i Jake uważał, że oddanie mu przywództwa to właściwa rzecz do zrobienia. Jednak sytuacja się zmieniła i Sam podjął złą decyzję. Wtedy okazało się, że w Jake'u odezwała się jego alfa i już. Poza tym 'przyznanie się' do bycia nią było jedynym sposobem aby uniknąć walki z Cullenami. Odłączenie się od sfory to była cena i on się na nią zgodził.

Wysłany: Sob 18:03, 28 Mar 2009

Jacob był dobrym, szlachetnym człowiekiem, przyjaźnił się z Samem, szanował go i podziwiał. Sam był pierwszy, pomagał wszystkim przy przemianie. Jakże Jacob miał nagle powiedzieć, teraz pora na mnie i mnie macie słuchać. To w ogóle nie w jego stylu. Jeśli ktoś by się tego po nim spodziewał, to znaczy, że w ogóle go nie zna i źle ocenia!

Wysłany: Sob 19:56, 28 Mar 2009

Little Daisy napisał:

A ktoś się karze cieszyć? Po prostu skoro ona była z Edwardem to on nie powinien do niej wyskakiwać, bo nie wiem czy byłabyś zachwycona będąc na miejscu Edwarda (Patrzeć jak przyjaciółka Twojego chłopaka go podrywa, a Ciebie przezywa i lekceważy).

edit: i nie mam pojęcia czemu fani chcą udowodnić, że to, że do niej startował było czymś dobrym, że nie powinien się poddawać.

Czy Wy w ogole przeczytalyscie ksiazke czy tylko fragmenty o "młodym Bogu"?
Jacob zaczal "startowac" do Belli PO tym jak pan idealny doprowadzil ja do zalamania nerwowego, poskladal do kupy i przywrocil do swiata zywych. Wczesniej siedzial grzecznie na tylku.
I niby dlaczego mial sie poddac? Zeby rywalowi bylo wygodniej???
Czemu Jacoba maja obchodzic uczucia Edwarda?
Owszem - zdecydowane i konsekwentne "NIE" belli go powstrzymalo - Po bitwie z nowonarodzonymi. Wczesniej nie mial powodow - panienka lgnie do niego na kazdym kroku, to probuje szczescia.

Daisy - naprawde podziwiam - fakt, ze Jacob dobrowolnie skazal sie na wygnanie zeby zapobiec rzezi Cullenow swiadczy o tym ze jest rozpuszczonym smarkaczem - nie no powalajaca logika

Edward bal sie puscic Belle do rezerwatu i to ma byc dowod ze wilkolaki sa niebezpieczne?
Przypominam, ze bal sie rowniez jak pojechala na wycieczke na plaze Rolling Eyes

Mało tego - Bella wiedziala o wilkolakach wiecej, spedzala z jednym z nich mnostwo czasu, kiedy Blady Marmurek raczyl byl sie zmyc w sina dal. Mimo to JEJ zdanie dla Edwarda sie nie liczylo, bo ON uwazal i naczej i koniec.
Jacob przynajmniej traktowal ja jak rownorzedna partnerke a nie bezmozga zabaweczke do postawienia w gablotce.

Wysłany: Sob 20:17, 28 Mar 2009

ukos, chyba przypadkiem trafiłaś na trop tajemnicy - dlaczego anty fani tak nie lubią Jacoba. Tak niecierpliwie czekali na powrót Edwarda, że przemykali przez strony z Jacobem i nie poznali w ogóle tej postaci. Nie dali mu szansy, nie mogli się na nim poznać! Potem jak wrócił Edward, zostali rywalami , a więc automatycznie Jacob był na pozycji straconej , jako potencjalne zagrożenie. I cokolwiek by zrobił, choćby ze skóry wyskoczył, to i tak nic tego nie zmieni. (Choć parę wyjątków by się znalazło).

Wysłany: Sob 20:17, 28 Mar 2009

Kiedy czytam NIEKTÓRE* wypowiedzi, to mam wrażenie, że fanki Edwarda 'kochają' go tylko dlatego, że był pięknisiem-Adonisem, młodym bogiem i na dodatek miał marmurową klatę.
WIĘKSZOŚĆ* nie ma żadnych argumentów.
No, chyba że argumentem będzie 'wilkołaki są niebezpieczne i na dodatek to zawszone kundle'.
Cholera, w jakim świecie my żyjemy...

Stokrotko, Twoim zdaniem Jacob powinien zapraszać Edziaczka na lody i pytać o pozwolenie, czy może startować do Bells?
'Kochany Edziuniu, wiesz, mam taką sprawę, chciałby umówić się z Bellą, ale wiem, że ją kochasz, to co, pozwolisz mi?' - tak by to miało wyglądać? *turla się ze śmiechu*
Byłaś kiedyś zakochana? Jeśli tak, to chciałabym zobaczyć, jak kogoś podrywasz...

______________________________________________
* Proszę zauważyć, że nie używam słowa 'wszystkie'.

Wysłany: Sob 20:24, 28 Mar 2009

Atomówcia - przerażające, prawda?

mnie najbardziej zdołowało jak przeczytałam kiedys, całkowicie serio pisany "argument" - "Bo Edward daje diamenty, a Jacob czekoladki"

Wysłany: Sob 20:45, 28 Mar 2009

Masz rację Ukos, niektóre opinie mnie przerażają. Czasem mam wrażenie, że czytałam całkiem inną książkę. Shocked

A kiedy słyszę, że Jacob to postać bez wyrazu. Sam fakt, iż wzbudza takie kontrowersje między nami obala taką teorię.

Wysłany: Sob 21:38, 28 Mar 2009

No cóż, po prostu rośnie pokolenie materialistów...

Ja bym wolała czekoladki od kogoś, kto mnie szanuje, kocha, ale nie ogranicza, niż diamenty od kogoś, kto uważa, że jestem upośledzona... Ale najwyraźniej jestem wyjątkiem.

Wysłany: Sob 21:42, 28 Mar 2009

niestety - tak samo dyskusja wampiry czy wilkołaki sprowadza sie do "bo wampiry sa takie łaaaaaaadne!"
a ze zabijaja, nic to, grunt, ze ladnie wygladaja,

Wysłany: Sob 21:48, 28 Mar 2009

Dokładnie w temacie czy chciałbyś zostać wampirem przewijają się opinię na tak bo można być pięknym, i mieć super moce. Nikt nie pomyśli jak wiele trzeba by było poświęcić, naprawdę przerażają mnie tacy ludzie Rolling Eyes

Wysłany: Sob 21:50, 28 Mar 2009

No tak, to jest argument koronny. Z takim się nie wygra...

Ale ja na szczęście jestem inna i wolę rzeczy niepopularne.
Tylko... kurczę, dlaczego takie osóbki piszą, że Jake nie ma osobowości albo że jest niewyrazisty? To jest dla mnie nie pojęte.
Może dlatego, że nie nosi się na różowo i jest sobą... Chyba tak.

Wysłany: Sob 22:25, 28 Mar 2009

ukos napisał:

mnie najbardziej zdołowało jak przeczytałam kiedys, całkowicie serio pisany "argument" - "Bo Edward daje diamenty, a Jacob czekoladki"

Jezusie w niebiesiech ... <szczena> Po prostu brak mi słów.

Ok, może wampiry są ładne, ale zacytuję Anitę Blake (do Jean Claude'a - wampira, kiedy ten chciał ją pocałować): 'Jedzie ci z ust starą krwią'. No i to tyle w kwestii ideału.

Wysłany: Nie 10:59, 29 Mar 2009

Szczerze powiedziawszy to i wilkołaki i wampiry są groźne. W realnym świecie ani to ani to nie istnieje więc nie rozumiem po co tak dyskutować.
Jedni wolą tych, inni tych i HEYA.

Wysłany: Nie 11:48, 29 Mar 2009

to nie dyskutuj jak sensu nie widzisz - ja widze, bo np przy tej okazji okazuje sie czym sie ludzie w zyciu kieruja - niestety w wiekszosci nie jest to pocieszajaca informacja, ale dla poznania tych kilku perelek warto

a tak a propos niebezpieczenstwa - dla mnie koronnym argumentem jest fakt, ze polowanie na ludzi jest dla wampira instynktowne - to jest podstawa jego natury i tego nie zmienisz
a dla wilkolaka nie

Wysłany: Nie 12:06, 29 Mar 2009

jak widze, ze na forum ktos pisze, ze nie ma sensu dyskutowac na jakis tam temat to rzygac mi sie chce.
serio.
a po cholere sa fora w takim razie?
zeby kazdy pisal: ' ja mysle tak, a ja tak, ale nie dyskutujmy bo i po co. o gustach sie nie dyskutuje'
tak najprosciej nie?

w realnym swiecie. gowno z dupy.
tu jest dyskusja na temat ksiazki, a nie realnego swiata.
a w tej wlasnie ksiazce wampiry i wilkolaki istnieja.
wiec dyskutujmy !

Wysłany: Nie 14:50, 29 Mar 2009

Czytając większość wypowiedzi dochodzę do wniosku, że niektóre osoby nie przeczytały całej książki, tylko wybrane fragmenty z Edziem Pedziem, co oznaczało, że praktycznie cały Księżyc w Nowiu pozostał nietknięty w miejscach, gdzie pan Doskonały spieprzył hen daleko od Belli i zadawała się ona z Jacobem.
Gdyż tyle osób nie wie, że Edward nie jest całym światem i główną postacią w książce (de facto jest nią Bella) i że jest jeszcze Jacob!
Przecież ktoś, kto umie skrytykować i ma GŁĘBSZĄ wyobraźnię, wie, że Edward jest strasznie płytki (czyli na siłę głęboki) jako postać i mimo, że "ałtorka" robiła wszystko, by był najlepszą, najbardziej pociągającą i najgłębszą postacią, spotęgowało to tylko te negatywne cechy.
Prawdziwie fascynującą postacią jest Jacob. Niech wreszcie strzeli w japę Edwardowi i niech pijawa się odpieprzy! Bo wszyscy mówią, że Edward by wygrał etc.. a niby dlaczego? Obie rasy są tak samo silne.

Wysłany: Nie 20:24, 29 Mar 2009

Chyba jestem jedyną osobą, która żywi pozytywne uczucia do obu postaci. Fakt- Edward ma w sumie małe zasługi, ale ja jestem typową romantyczką i uwielbiam go za wszystkie te wypowiedz, których raczej na codzień nie słyszę: jesteś całym moim życiem, życie bez Ciebie straciłoby sens, itd. Jacob to w sumie facet-marzenie: kochający, oddany, silny... Rozgrzeszyłabym obu za wszystko :P Dla mnie obaj są fascynujący, ponieważ obaj są "nie z tego świata". A co do pytania, czy wolałabym być wampirem czy wilkołakiem, to raczej nie udzielam odpowiedzi: mieszkam na odludziu, przy ogromnym lesie a mimo tego w życiu nie widziałam nic nadprzyrodzonego i takie pytanie to absurd :P dobra, wiem, pomarzyć dobra rzecz...

Wysłany: Nie 21:03, 29 Mar 2009

Zdecydowanie Edward. Jestem romantyczką i nic, nigdy tego nie zmieni.
A co do Jacoba: od pierwszej wzmianki w książce o nim poczułam, że nie będziemy ze sobą żyć w przyjaznych stosunkach. I miałam rację. Do dziś Go nie lubię.

A poza tym, wolę wampiry niż wilkołaki :)