Edward czy Jacob?

Wysłany: Nie 21:06, 29 Mar 2009

wg mnie Jacob to typowa postać katalizująca, wpycha się w piękny związek belli i Edwarda i tylko zawadza ;p jak czytałam new moon miałam ochotę krzyczeć ze złości a już w ogolę nie mogę pojąc zachowania belli

edit :

Cytat:

Księżyc w Nowiu pozostał nietknięty w miejscach, gdzie pan Doskonały spieprzył hen daleko od Belli i zadawała się ona z Jacobem.

no było straszne ;p cały problem polegał na tym ze Edward chciał dobrze dla belli, nie chciał aby cierpiała.

Wysłany: Nie 21:20, 29 Mar 2009

niedobry jacob.
zly jacob.
rozpieszczony jacob.
chcial zaznac odrobiny szczescia.
ale nie, nie mogl!
bo tylko bella z edwardem moga zaznac czegos takiego jak szczescie.
czy milosc.

chcial, sral.
szkoda, ze mu nie wyszlo.
szkoda, ze nie wszyscy ida jego tokiem myslenia.
i ze jednak nie wszystkim pasowalo jego posuniecie.
ah. przykre.

Wysłany: Nie 22:06, 29 Mar 2009

ja przeczytałam wszystkie 3 części [4 niedługo kupie ;D] oraz jestem na etapie MS, i zdecydowanie popieram Edwarda. A Jacoba nie lubię, on na siłę próbuje Belle do siebie przekonać żeby ona zostawiła Edzia i poleciała do niego.. A Edward daje jej wolną rękę i właśnie dlatego wybieram Edwarda. <3

Wysłany: Wto 13:54, 31 Mar 2009

Edward!!!! Jacoba nie lubię,bardzo nie lubię! Księga Druga w Przed Świtem była taka nudna,że ominęłam prawie całą. Szkoda ze zrobili ją myślami Jacoba...

Wysłany: Wto 14:30, 31 Mar 2009

blagam.
to tak samo jakbym ja ominela wszystkie czesci pisane z perspektywy belli i powiedziala, ze cholernie jej nie lubie.
Meyer dala nam szanse obiektywnego ocenienia jacoba.
a nie tylko z punktu widzenia belli.
ale oczywiscie jego antyfani z tej okazji nie skorzystali.
swietnie.

Wysłany: Wto 16:06, 31 Mar 2009

Lea napisał:

Meyer dala nam szanse obiektywnego ocenienia jacoba.

Ja zgadzam się z Leą (ach tak to się odmienia?)
Mimo,że sama nie jestem jakąś fanką Jacoba to nie ominęłabym 2księgi tylko dlatego,bo nie przepadam za nim...
Mogłabyś spróbować chociaż trochę go zrozumieć.
Swoją drogą nie jest znowu taki zły...
Może jakbyś przeczytała sama byś zrozumiała?
Przyznam szczerze,że nie polubiłam go nawet po przeczytaniu BD,ale przynajmniej już go nie nienawidzę,a swoją drogą gdyby nie on to cała saga skończyłaby się duuużo wcześniej,albo byłaby strasznie nudna...

Wysłany: Wto 16:13, 31 Mar 2009

Całkowicie zgadzam się z Leą. Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem dlaczego go tak nienawidzicie. (chętnie wysłucham wyjaśnienia) Co was w nim tak denerwuje? Przecież to zwykły człowiek, który ma zwykłe problemy i swoje własne smutki. Nie powiodło mu się z Bellą, miał prawo być przygnębionym. A jak wy się czujecie kiedy ktoś odrzuci waszą miłość? Wasze szczere uczucie? Co byście zrobili?

Wracając do tematu jestem pomiędzy. Ubóstwiam Edwarda, ale nie pomiatam Jacobem. Ba! Uwielbiam go. Uwielbiam Jake'a Belli ^^

Wysłany: Wto 17:40, 31 Mar 2009

Ja już wolę ominąć coś,przy czym się totalnie nudzę.Bo nie ma sensu takie czytanie bo mnie tylko męczy.A w Jacobie nie lubię tego jak decyduje o sprawach związanych z Renesme.Dlaczego on dał jej inne imię , skoro Bella chciała aby miała na imię Renesme? Do Lei (ja też mam problem z odmianą) - Właśnie,Stephanie Meyer dała szanse na lepsze poznanie Jacoba ale gdy zaczęłam ja czytać strasznie zaczęło mi się nudzić...Przeczytałam tylko początek Drugiej Księgi,jej środek i zakończenie.Wystarczyło żebym się zorientowała o co chodzi ,a szybciej mogłam przejść do czytania czegoś ciekawszego(jak dla mnie,wiec się ze mną nie kłóćcie).

Wysłany: Wto 17:55, 31 Mar 2009

Bella-Swan napisał:

Ja już wolę ominąć coś,przy czym się totalnie nudzę.Bo nie ma sensu takie czytanie bo mnie tylko męczy.A w Jacobie nie lubię tego jak decyduje o sprawach związanych z Renesme.Dlaczego on dał jej inne imię , skoro Bella chciała aby miała na imię Renesme? Do Lei (ja też mam problem z odmianą) - Właśnie,Stephanie Meyer dała szanse na lepsze poznanie Jacoba ale gdy zaczęłam ja czytać strasznie zaczęło mi się nudzić...Przeczytałam tylko początek Drugiej Księgi,jej środek i zakończenie.Wystarczyło żebym się zorientowała o co chodzi ,a szybciej mogłam przejść do czytania czegoś ciekawszego(jak dla mnie,wiec się ze mną nie kłóćcie).

Hmmm, skoro przeczytałaś tylko początek, środek i koniec, to skąd wiesz, że był nudna? Trochę mnie śmieszy Twoje rozumowanie. Myślę, że trzeba poznać (a w tym wypadku przeczytać) całość, aby wyrobić sobie zdanie na dany temat.

Najbardziej jednak podobało mi się ostatnie zdanie Twojej wypowiedzi: 'jak dla mnie, więc się ze mną nie kłóćcie'. Wiesz, jaka jest pełna nazwa forum? 'Forum dyskusyjne'. Czyli... tu się dyskutuje, wymienia poglądy, czasem też bierze pod lupę wypowiedzi innych. Jeśli to Twoim zdaniem jest kłótnia (bo nie zauważyłam, żeby ktoś naprawdę się sprzeczał), to...

Może jednak pozostawię to bez komentarza, bo dostanę bana.

Pozdrawiam,
Ol.

Wysłany: Wto 18:19, 31 Mar 2009

Też nie rozumiem tych , co omijają fragmenty z Jacobem,jak w New Moon lub pisane oczami Jacoba, jak epilog w Zaćmieniu i II księga w BD. Jak można być fanem serii i nie chcieć poznać z detalami całej historii. Przecież ta księga Jacoba , to była pokaźna część , bardzo ważna BD. Nie czytając jej uważnie - traci się historię bohaterów. To obłędne! Ja 3 pierwsze części połknęłam za szybko i jak kupiłam BD, wiedząc, że to ostatnia część, czytałam po parę stron dziennie, by dłużej się delektować!

Wysłany: Wto 18:36, 31 Mar 2009

Bella-Swan: pomijając już resztę twojej wypowiedzi, którą skomentowały dziewczyny, dodam tylko, że Jake NIE nadał małej innego imienia. Wiesz co to jest zdrobnienie? To jest to, co pozwala nie zaplątać sobie języka na supeł po pijaku nazywając np. Gosię Małgorzatą.

Kurde nie no, nie potrafię nie skomentować. Jak można powiedzieć, że się przeczytało Breaking Dawn, i jednocześnie dodać, że ominęło ksiągę Jacoba? Przecież pomijając już jego przemyślenia i punkt widzenia (absolutnie przeboskie), miała ona znaczny wpływ na zrozumienie akcji. Dużo wydarzeń, mających późniejsze konsekwencje, zostało opisanych w tej księdze. Jak można było jej nie przeczytać tylko ze względu na Jake'a? Poza tym na śmieszna nienawiść do POSTACI FIKCYJNEJ, że się wyrażę po młodszo młodzieżowemu - żal.

Wysłany: Wto 18:57, 31 Mar 2009

hm.
widzisz bello-swan.
sek w tym, ze druga ksiege jacoba rowniez napisala pani Meyer.
nikt inny.
wiec to czy cie ta ksiega zaciekawila czy tez nie.
nie zalezy do kocna od tego z kogo perpsektywy byla pisana.
najwidoczniej pani Meyer rowniez potrafi zanudzic.
ja tak to widze bynajmniej.

rzeczywiscie.
poczatek. srodek. i koniec ksiegi w zupelnosci wystarcza zeby ja zrozumiec .
a tymbardziej jacoba.
god.

edit: a i tak.
dobrze odmieniacie Wink

Wysłany: Wto 19:05, 31 Mar 2009

Lea - a myślałaś, że nie? Przeczytasz pierwszą, środkową oraz ostatnią i już będziesz ekspertem.

Wysłany: Wto 21:36, 31 Mar 2009

lol - do tego prowadzi czytanie streszczenia lektur - ludkowie tak sie przyzwyczaili, ze nawet ksiazke czytana z wlasnej woli chca skracac

Lea - a jak dojdziesz do wprawy, to wystarczy Ci spis tresci
wiesz jaka oszczednosc - zdazysz przeczytac w ksiegarni, bez kupowania!

Wysłany: Wto 21:47, 31 Mar 2009

Krew mnie zalała jak przeczytałam Twoje postu Bella-Swan. Jak dla mnie jesteś typową przedstawicielką pseudofanek sagi. Jasne możesz z kumpelami powymieniać ochy i achy na temat jaki boski był Edward i jak bardzo lukrowana była ich miłość. To jest takie... puste. A omijając praktycznie całą księgę Jacoba opuściłaś najważniejsze fragmenty, to co się działo z Bellą podczas ciąży Shocked

Bo Bella w swojej trzeciej księdze tylko o tym napomyka.

wtf? omijać 200 str książki tylko dlatego, że jest to z perspektywy Jake'a ? żal dupe ściska ... ominęłaś większość zabawnych scen i jak napisała morango to co się działo z Bellą .. a potem jeszcze wygłaszasz jakieś głupie teorię o geez Confused

??:

Bella-Swan ja chyba zaraz padnę tutaj padnę.. szlag mnie jasny trafi.. grom we mnie strzeli albo uderzy we mnie meteor.. albo pęknie mi żyłka w mózgu i umrę.. przecież Twoje podejście jest chore.. przepraszam, że to mówię, bo nie mam w zwyczaju obrażać innych ludzi, ale naprawdę.. nie myślałam, że można być tak ograniczonym. Wybacz.. ale jeśli czytasz tę książkę z własnej, nieprzymuszonej woli i opuszczasz tyle stron? Czyli po prostu jesteś fanką Edwarda a nie całej sagi? Zastanawiam się ile masz lat.. i co oprócz sagi Meyer czytasz.. wydaje mi się szczerze mówiąc, że niewiele, bo pewnie większość książek Cię nudzi, albo występuje w nich jakiś bohater, którego nie darzysz sympatią i opuszczasz przez to 3/4 każdej rozpoczętej książki.. Twoje podejście jest niesamowicie przykre.. śmieszy mnie to, że mówisz, że przeczytałaś początek, środek i koniec księgi Jacoba i wiesz o co w niej chodzi.. że jesteś zorientowana.. samo to, że uważasz, że Jacob nadał dziecku inne imię.. jak to przeczytałam to myślałam, że spadnę z krzesła.. nie wiedziałam czy się śmiać czy płakać.. Twój tok rozumowania mnie powala.. opuściłaś tyle stron, bo nie lubisz Jacoba.. wychodzi na to, że Belli i Edwarda również nie lubisz jeśli nie chciałaś się dowiedzieć co się z nimi działo przez tyle stron. Przecież Jacob właśnie o tym opowiadał. A Ty po prostu sobie ominęłaś tą część.. podejrzewam, że mogła przerazić Cię ilość tekstu ciągłego - myśli kumulujących się w głowie Jacoba - pewnie przywykłaś do książek z obrazkami albo do książek lub raczej opowiadań, w których przeważają dialogi.. przepraszam, że to napisałam, ale i tak długo się powstrzymywałam.. dłużej nie byłam w stanie.. mam nadzieję, że szybko dojrzejesz i zrozumiesz jakie głupoty opowiadałaś.. życzę Ci aby ten moment przyszedł jak najszybciej.

Lea napisał:

ale oczywiscie jego antyfani z tej okazji nie skorzystali.
swietnie.

a mi się jego księga bardzo podobała. Świetnie mi się ją czytało. A może to dlatego, że nie ma tam zbyt dużo o sforze? Ja nie lubię o niej czytać. W każdym razie to miło, że Stephenie dała nam szansę przeczytać książkę innym językiem. Ale prologu Zaćmienia nie lubię. Nie wiem czemu. Po prostu nie.

Mam 17 lat i nie rozumiem po co tak na mnie naskakujecie z powodu Jacoba.I czy ja gdzieś napisałam że ominęłam całą księge drugą? Przeczytałam około 100 stron i wiem co sie działo z Bellą podczas ciąży i wiem co innego się tam działo.I jeszcze nikt nie powiedział mi takiej obelgi ze jestem pseudo fanką sagi Zmierzchu,bo to jest chyba najgorsza jaka może być!!! Kocham sagę Zmierzchu i nie ze względu na Roberta i Kristen tylko Edwarda i Bellę! Jeszcze raz mówię: przestańcie wyzywać mnie od pseudo fanki

Sage Zmierzchu kocham jak mało kto...A to ze Jake nie przypadł mi do gustu to już nie moja wina! Zadaliście mi jeszcze jedno pytanie...Książek czytam ogromną ilość,nie potrafiłabym bez nich żyć.A z książek z ilustracjami już dawno wyrosłam.

no i co z tego ze masz siedemnascie lat?

wiesz nie chodzi nam o to, ze nie lubisz jacoba.
przynajmniej mi.
ale o to w jaki sposob sie o nim wyrazasz.
i jak argumentujesz swoja niechec do niego.
przeciez nikt cie tu nie bedzie zmuszal do tego, abys jacoba polubila.
my probujemy jedynie zrozumiec jak ktos kto przeczytal jedynie 100 stron II ksiegi, gdzie mial okazjedokladniej jacoba zoruzmiec, pisze, ze nie cierpi tego 'kundla'.
i zeby bylo smieszniej jednym z powodow tej niecheci jest to, ze nazwal reneesme, nessie.