|
Autor |
Wiadomość |
TightSweater
Nowonarodzony
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 23 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:23, 13 Kwi 2009 |
|
Mówicie, że nie wiecie, czy wybaczyłybyście Samowi; przecież to oczywiste, że tak by się stało. Jak tłumaczyła S. Meyer, Sam był dla Emily idealnym, wymarzonym mężczyzną. Podpasowywał się pod nią tak, że w życiu nie znalazłaby kogoś tak odpowiadającego jej oczekiwaniom. Pomimo krzywdy, jaką jej wyrządził nadal był w nią wpojony i nie dałoby rady o nim zapomnieć, takie uroki wpojenia C;
Wtrącę, że Sam nie był alkoholikiem, ani damskim bokserem; byl wilkołakiem, którego natura sama w sobie była niebezpieczna. Incydent z oszpeceniem nie był typowym aktem przemocy.
Stawiając się w sytuacji Emily, odpowiadam, że z pewnością wybaczyłabym Samowi tą akcję; nie dlatego,że oszpecona nie znalazłabym innego faceta, a dlatego, że po prostu nadal bym go kochała. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Blooddrunk
Wilkołak
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Ludzi Lodu xD
|
Wysłany:
Pon 19:56, 13 Kwi 2009 |
|
Czy wybaczyłabym tego nie wiem. Ale wiem, że Emily dobrze postąpiła.
Z pewnością nie jest łatwo być dziewczyną wilkołaka. Musiała być świadoma zagrożenia. Sam też musiał czuć się okropnie patrząc na te rany, które sam zrobił.
Z resztą chyba nigdzie Emily by nie było lepiej, jak u boku przeznaczego jej wybranka, który siłą rzeczy zrobiłby dla niej wszystko.
Parą oczywiście byli na swój sposób niezwykły. Para połączona magią - wpojeniem.
W ich odsłonie musiało to wyglądać inaczej niż u pozostalych członków sfory, bo chociażby nie było tej różnicy wieku. Mimo wszystko chyba dobrze byli dobrani. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 16:42, 19 Kwi 2009 |
|
Nawet się nie zastanowiłam. Wybaczyłabym, nawet bym mu współczuła. Meyer napisała, że wolałby się zabić niż zrobić, co zrobił. Wydaje mi się, że Emily wiedziała o tym.
A co do sama, to [S P O I L E R] strasznie mnie wkurzył w BD, gdy chciał zabić Bellę dla bezpieczeństwa swojej rodziny i okolic. Nie zważając na uczucia Jacoba. Wkurzył mnie wtedu ma maxa. [/S P O I L E R] |
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 16:43, 19 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Nie 19:59, 19 Kwi 2009 |
|
Jakoś nigdy bardziej nie zwracałam uwagi na tę parę, może dlatego, że nie pałam sympatią do Sama po prostu mnie wkurzał i tyle :D
Ale jako para są niezwykle ciekawi, a ich uczucie piękne. Nie zostali zbyt dobrze przedstawieni jako para. Jednak widać ich miłość, oddanie, zaufanie, wierność, a zwłaszcza w kontekście tego, co zrobił Emily Sam - za to podziwiam ich oboje: on, że musi żyć ze świadomością tego, co zrobił, ile bólu sprawił ukochanej, jaką krzywdę jej wyrządził i że z tą "pamiątką" będzie żyć do końca życia....; ona, że po prostu wybaczyła, zrozumiała i zaufała... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dilena
Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 158 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 13:37, 20 Kwi 2009 |
|
Sam był wpojony w Emily, więc była jego centrum wszechświata jak to określił Jacob :)
A dla niej też dobrze, bo robił wszystko żeby dopasować się do niej.
Chociaż musiało to być trudne, najpierw historia pt. Sam i Leah... potem blizny Emily. Ale przezywciężyli wszystko. Byli dobraną parą- Alfa sfory i taka trochę "Matka Polka":D jeśli się tak mogę wyrazić :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
NewMoon
Człowiek
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 21:00, 01 Cze 2009 |
|
ja nie wiem czemu, ale jakoś nie trawię ani Emily, ani Sama. dla mnie są to troszkę odpychające postacie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kejtlin88
Wilkołak
Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 128 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Brzeg...myślami w Forks:*
|
Wysłany:
Pon 10:56, 12 Paź 2009 |
|
Cały ten wypadek z jej blizną jest straszny ale czego nie robi się dla miłości?
Oboje z Samem się kochają a ich miłość przetrwa wszystko więc czemu niby to mogło by stanąć na przeszkodzie..
Sam na początku wydawał się dla mnie kontrowersyjną osobą-nie wiem czemu...W "Eclipse" zobaczyłam jak patrzy na Emily jakim wielkim uczuciem ją darzy...
Emily to na prawdę ciepła miła osóbka. Jej zrozumienie i wytrwałość pozwoliły na przetrwanie ich uczucia... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Antonina
Dobry wampir
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 1127 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 41 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z objęć Jokera
|
Wysłany:
Nie 14:58, 18 Paź 2009 |
|
Emily wydaje mi się być miłą i opiekuńczą osobą - w końcu fakt, że chodzi z Samem nie oznacza automatycznie, że musi matkować całej sforze, a Sam stara się po prostu wypełnić swoje wilkołacze obowiązki, tzn chronić ludzi przed wampirami, stąd wynika jego oschłe zachowanie w stosunku całej sprawy z Cullenami.
A co do tej dwójki jako pary... Cóż, na pewno już ze względu na powiązania Emily z Leath był to trudny związek, zwłaszcza dla Emily, bo o ile Sam nie miał wpływu na swoje zachowanie, to Emily nie była przymuszana jakąś starą magią do zwizku z nim, to była jej własna decyzja. Natoiast jesli chodzi o blizny, to przypuszczam, że Sam codziennie okazuje jej swój żal z tego powodu, na pewno go to dręczy - choć słowo "dręczy"napewno nie oddaje w pełni tych uczuc, które nim targają...
Ja na pewno na miejsu Emily nigdy nie wybaczyłabym mu do końca - chciałabym sama zadać mu ból, pewnie mówiłabym, że nie chcę go znać, że mnie skrzywidził, oszpecił, że zawiodłam się na nim, ale pewnie w końcu przyjełabym go z powrotem, gdyby mnie cały czas przepraszał, w końcu kropla drąży skałę, a w przypadku skruchy wpojonego wilkołaka byłby to pewnie niekończcy się strumień kropelek... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wuwudżej
Człowiek
Dołączył: 29 Wrz 2009
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:04, 20 Paź 2009 |
|
Ja nie przepadam za nimi. Na miejscu Emily wybaczyłabym Samowi, bo nie jest to jego wina kim jest. Zdarzyło mu się przy niej rozzłościć i były tego konsekwencje. Biedny Sam zadręcz się tym co się stało ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ewelincia
Wilkołak
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Sianów
|
Wysłany:
Pią 16:46, 30 Paź 2009 |
|
Dwoje szczęściarzy zakochanych w sobie bez pamięci.
Troche żal ,że Sam wybrał ją zamiast Leai
Ale tak to już jest. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wampiretka14
Wilkołak
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 130 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 20:42, 11 Gru 2009 |
|
Nie lubię Sama. Wkurzał mnie jako Alpha. Nie dosyć że to Jake był prawowitym Alphą to ten ciągle się wywyższał, i przez niego Jake był chamski dla Bells. Do Emilly tez nie żywię zbytniej sympati. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kedergz
Człowiek
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:43, 18 Sty 2010 |
|
Hmm. Emili i Sam to bardzo fajna para, że tak powiem. Jak czytałam książke to nawet ich polubiłam. Choć przyszło mi to z małą trudnością bo podobnie jak Bella nie mogłam się pozbyć myśli żę Sam to czarny charakter. Taraz lubie oboje.
Podoba mi się tekst o dziewczynie od wampirów i dziewczynie od wilkołaków. :wink: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Martuch.
Wilkołak
Dołączył: 06 Wrz 2009
Posty: 235 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Międzyzdroje , Berlin.
|
Wysłany:
Wto 18:26, 19 Sty 2010 |
|
Ze względu na to , że lubię czarne charaktery (nie musicie mi mówić , że jestem porąbana , wiem) , kiedy okazało się , że Samuś jest dobry , jakoś go 'znielubiłam'. x D
Ale na poważnie. Jakoś nie mogę się przekonać do tych postaci. Niby wszystko cacy , ale w tej kwestii Meyer znowu popełniła ten sam błąd - za słodko. "Rozerwał jej twarz , ale ona go kocha". Pf. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Martuch. dnia Wto 18:27, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Nikuś
Nowonarodzony
Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Forks
|
Wysłany:
Pon 21:21, 25 Sty 2010 |
|
Spoko parka. Choć serce mi się kraja na wspomnienie Leah(odmienia się?) Szkoda mi jej strasznie. Ona go kochała, a on wpoił sobie Emily. Boże. Okrucieństwo. Wiem, wiem...on nic nie mógł na to poradzić ale...to zmieniło Leah. Zgorzkniała, wredna. Mimo wszystko o wiele bardziej interesująca od Emily. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
uptight
Człowiek
Dołączył: 04 Gru 2009
Posty: 65 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: mysłowice
|
Wysłany:
Pią 18:19, 29 Sty 2010 |
|
nic nie mam do nich.
ale nie uważam ich za jakichś specjalnie interesujących.
trochę żal Leah, ale cóż, takie życie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Pią 11:24, 12 Lut 2010 |
|
Podobała mi się ta para.
Szkoda mi jednak najpierw było Leah,że została porzucona przez Sama,ale trudno się mówi.
Sam był czuły,troskliwy,dopasowywał się do Emily pod każdym względem.
Wiadomo,na początku było im trudno-ta cała historia z Leah,przypadkowe blizny Emily,ale udało im się to pokonać i teraz są szczęśliwi. xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ukąszona
Wilkołak
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 109 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn nad Odrą
|
Wysłany:
Pon 15:40, 20 Wrz 2010 |
|
Tak, tym dwoje na pewno jest w życiu ciężko. To co Sam zrobił Emily to straszne. Nie wiem jak on się musiał płaszczyć, nie wiem jak on znosi widok jej twarzy. Mnie osobiście sumienie nie dałoby żyć. Ciągle bym przepraszała i przepraszała i obwiniała się za wszystko. Naprawdę Samowi współczuję. On sam doświadczał wszystkiego na własnej skórze i dopiero uśiadamiał resztę. Trzeba mieć mocny charakter i nerwy. Jeżeli chodzi o Emily to jaka to musi być dobra kobieta. Zostaje oszpecona na całe życie, a w sadze nie daje poznać po sobie, że w ogóle wie o tym co ma na twarzy. Zachowuje się względem Sama tak jakby nigdy nic nie miało miejsca, dosłownie jak po wpojeniu. Widać, że bardzo są za sobą i mocno się kochają, jednak przez Leah muszą się czuć obleśnie, ja tak bym się czuła. Tym bardziej, że nie mogłabym powiedzieć Leah dlaczego ją zostawiam i to pewnie raptownie. Sam nie mógł jej wyjaśnić gdzie znika w nocy i czemu nagle kocha Emily. Pewnie poczuli się lepiej jak Leah doszła do watahy choćby pod tym względem, że mogła to troszkę zrozumieć, jednak dla Sama źle bo słyszał jej myśli. Podziwiam tą parę, bo również nie mieli łatwo w swoim życiu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|