|
Autor |
Wiadomość |
Akarii
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z tęczy...
|
Wysłany:
Czw 12:17, 26 Sie 2010 |
|
Na początku wręcz jej nie lubiłam. Raziła mnie tą swoją wrogością. Ale po przeczytaniu BD zaczęłam bardziej ją rozumieć i doceniać. Jest postacią, której absolutnie nie da się zapomnieć. Polubiłam ją, bo jest zupełnie inna niż reszta postaci drugoplanowych. W BD uwielbiam jej rozmowy z Jacobem. Ma bardzo fajne spojrzenie na świat. Nie jest sztuczna. I strasznie ciekawa z niej postać. Wybrała ciekawy sposób radzenia sobie z bólem i szczerze mówiąc, nie mam jej za złe, że się wyżywa na innych. Jasne, robi źle, ale po tym, co przeszła, takie zachowanie nie jest dziwne. Strasznie mi się jej zrobiło żal po tym, jak Jake wpoił się w Nessie. Miałam wrażenie, że Leah straciła jedynego sojusznika. Poza tym, pewnie było jej raźniej, bo Jake ją rozumiał, bo sam nie zaznał wpojenia. A tu bach! Leah została sama. Ale już kończąc dodam, że bardzo lubię tą postać. I również bardzo chciałabym przeczytać książkę o jej losach. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
sheila
Zły wampir
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 428 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Hogwart w La-Push, na Upper East Side.
|
Wysłany:
Czw 15:07, 26 Sie 2010 |
|
Ehh Leah, ja za nią nie przepadałam. Ba! Nicierpie jej do tej pory, nie wiem... Poprostu była opryskliwa, wiem, została zraniona, było jej cięzko, tyle ciasów od życia. Auć, but she zachowywała się tak beznadziejnie. Wybaczcie, Ona się momentami odgrywała na innych. Cóż, każdy daną postać odbiera inaczej. Ja jednak jestem na nie, choć musze przyznac, że bez Lei, to nie było by to samo, nie miałabym sie na kogo wkurzac
edit: gdzies przypatrzyłam zdanie, że Leah wygarneła Belli- ooo tu jestem na tak, lubie szczerosc, Ona było total, momentami przesadnie. Ale to było fajne, powiedziała co myślała, zreszta, kiedy Leah tego nei mowiła |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sheila dnia Czw 15:12, 26 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Dobrzańska
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 28 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: NY
|
Wysłany:
Pon 20:54, 30 Sie 2010 |
|
A ja bardzo, bardzo, bardzo lubię jej postać. Ogólnie podobało mi się to, że nie została przedstawiona w sposób słodki, tylko jak prawdziwa babka z jajami. Nie odgrywała zranionej, starała się być twarda, ale wszystko psuło to, że inni czytali jej w myślach. To musiało być naprawdę wkurzające. Dziwię się jej że dała radę wytrzymać w całej tej sytuacji tak długo.
A czy powinna być z Jacobem? Myślę, że nie. Ale szkoda że nie zeswatali ją z jakimś przystojnym wilczkiem :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kiche
Nowonarodzony
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:48, 17 Wrz 2010 |
|
Mi również z całej żeńskiej obsady Leah przypadła do gustu nie grała roli słodkiej idiotki z La Push . Najbardziej podobało mi się gdy Leah : (scena z filmu ) " pojechała po Belli cyt : " Jeśli przyszłaś jeszcze bardziej udręczać Jacoba to możesz już odejść ..." . ( książka ) w epilogu może nie była subtelna ale próbowała postawić Jake na nogi i moja ulubiona chwila gdy Breaking Dawn mimo uprzedzeń i nienawiśći do Cullenów poszła zbesztać Bellę . Została bardzo skrzywdzona przez tych których kochała a jednak była dumna i wyniosła . Jakaś więź na pewno łączyła ją z Jacobem , rozumiała go i w pewnym sensie starała się chronić go przed Bellą |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Visenna
Zły wampir
Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 402 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Komorowice/Wrocław
|
Wysłany:
Pon 17:10, 27 Gru 2010 |
|
Uwielbiam Leah.
Kocha, cierpi, szaleje w niej burza.Nie potrafi pogodzić się z tym, co się wydarzyło.
Wierzyła w miłość łączącą ją i Sama, pokładała w niej całe swoje zaufanie i nadzieje.Można powiedzieć, że ten facet był centrum jej egzystencji.
A potem nagle rach, ciach - wszystko się posypało.
Została sama, kolory wyblakły, związek się skończył.A uczucia nie chciały odejść.
Pięknie się mówi - "zapomnij, ciesz się szczęściem ukochanej osoby".Może jest to możliwe, kiedy jesteś daleko.Kiedyś ktoś napisał - " Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i
będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja". Zgadzam się z tym. I rozumiem Leah.Buntowała się, przerastało ją patrzenie na Sama i Emily,oraz że nie ma swoich myśli tylko dla siebie.Wstydziła się , a ta wredota była chyba jedyną możliwą w jej odczuciu metodą obrony.
Strasznie współczuję mojej wilczycy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Visenna dnia Pon 17:11, 27 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|