|
Autor |
Wiadomość |
skipi4444
Wilkołak
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: od Cullenów
|
Wysłany:
Wto 13:24, 30 Wrz 2008 |
|
Doma napisał: |
Nie sądziłam, że to powiem, ale obecnie jestem przy lekturze Zacmienia i do czarnej listy dodaję... Charliego.
Zgrzytałam zębami podczas czytania. To jego faworyzowanie Jacoba, nietaktowne a czasami wręcz chamskie traktowanie Edwarda, kompletnie mnie do niego zniechęciło. Rozumiem, bał się o Bells po tym, co przeszła, ale to nie powód, żeby tak się zachowywac. Naprawdę lubiłam go w 1 i 2 części, w kolejnej wręcz nie mogę zniesc.
A fragment, w której nawet chce B. pożyczyc radiowozu, żeby tylko pojechała do Jake'a doprowadził mnie do szewskiej pasji |
to było po prostu nie fair. tylko dlatego, ze Billy jest jego najlepszym przyjacielem faworyzował Jake, pomimo, ze to Edward zawsze potrafił wykazać się dobrymi manierami. Charlie zachował się tak jakby przez wzgląd na Billy' ego chciał wyswatac Jake i belle. to było bardzo nie sprawiedliwe przede wszystkim w stosunku do niej, bo przeciez powinien zaakceptować jej wybór, a nie szczelać fochy. To głupie, zeby miał narzucac jej kogo ma kochać, a kogo nie. Wiem ,że martwił się o nią i Edward mu bardzo podpadł zostawiając Belle w drugim tomie, ale w końcu powinien mu przebaczyć, skoro i Bella mu przebaczyła... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
nadia
Wilkołak
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koscierzyna
|
Wysłany:
Wto 13:38, 30 Wrz 2008 |
|
Tak Charlie też mnie zdenerwował,faworyzując Jacoba,dobrze wiedział,że jego córka kocha Edwarda i to powinno być najważniejsze,a on jeszcze był taki niemiły w stosunku do niego,tak ogólnie go lubię,ale w tej kwestii mnie irytował...Nie lubie oczywiście Jacoba,jest on według mnie taki niedojrzały i samolubny,z tym pocałunkiem do było dla mnie po prostu chamskie i jeszcze tak grał na uczuciach Belli.Wiem,że ona nie była też wobec niego całkiem w porządku,ale on sie zachowywał,jak przerośnięty dzieciak.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 15:25, 30 Wrz 2008 |
|
yeh mnie też niekiedy Charlie wnerwiał za tą faworyzacje psa i ze go tak szukał
ale najbardziej to:
1. Pies (czyli Jacob) niecierpie go normalnie jak o nim czytam to mi niedobrze ^^ al w BD mnie tak nie wnerwiał, chociasz go TROCHE zrozumiałam
2. Jessica taka niewiem jak to określić
3. billy ojciec psa
4. Sam taki łeeee |
|
|
|
|
Victoria
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: las
|
Wysłany:
Wto 15:28, 30 Wrz 2008 |
|
Billi,Jacob,Jessica |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
nadia
Wilkołak
Dołączył: 15 Sie 2008
Posty: 158 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koscierzyna
|
Wysłany:
Wto 16:03, 30 Wrz 2008 |
|
Jessica też jest okropna,nigdy bym nie pomyślała,że jest taka wredna i dwulicowa,gdybym nie przczytała MS...udawała taką dobrą koleżankę,a tak naprawde robiła wszystko,żeby zaszkodzić Belli i żeby wyszło po jej myśli(chodzi mi przede wszystkim o Mike). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ukos
Zły wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 487 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 22:47, 30 Wrz 2008 |
|
nadia napisał: |
Tak Charlie też mnie zdenerwował,faworyzując Jacoba,dobrze wiedział,że jego córka kocha Edwarda i to powinno być najważniejsze,a on jeszcze był taki niemiły w stosunku do niego,tak ogólnie go lubię,ale w tej kwestii mnie irytował... |
ekm
jako rodzic się wypowiem - tez bym byla niemila dla kogos, przez kogo moje dziecko znalazło sie w tak tragicznym stanie jak Bella przez Edwarda
i tez faworyzowalabym kogos kto z tego stanu moje dziecko wyciagnal jak Jacob Belle
a Charlie wiedzial, ze Bella kocha obydwu (a przynajmniej moze pokochac) i wybral to co jest dla kazdego rodzica najwazniejsze - dobro dziecka
pamietajcie, ze on nie wiedzial czym kierowal sie Edward zostawiajac Belle |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ukos dnia Wto 22:52, 30 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Śro 5:16, 01 Paź 2008 |
|
Muszę przyznać, że Charlie wyjątkowo denerwował mnie w „Zaćmieniu”. Rozumiem, dlaczego nie lubił Edwarda i jestem świadoma źródeł jego zachowania… Co nie zmienia faktu, że było ono bardzo niedojrzałe i dziecinne.
Może jestem zbyt krytyczna, ale przyzwyczajono mnie do czegoś zupełnie innego ze strony taty.
Kiedyś przypadkowo nawiązała się rozmowa o miłości, zakochiwaniu się, itp. Powiedziałam, że nie ma mowy, abym straciła głowę dla jakiegoś idioty, że wybiorę sobie mądrego chłopaka, który będzie mnie kochał, troszczył się o mnie. Mój tata i brat (który przypałętał się w międzyczasie) zaczęli się śmiać i powiedzieli, że to tak nie działa, że jak się zakocham, to nie będę zwracała uwagi na to, czy to idiota, czy nie. Po kilku minutach dyskusji, w której wytrwale broniłam mojego słusznego (ale potencjalnego) wyboru męża, zaczęłam mieć pewne wątpliwości. Spytałam więc, czy mnie uświadomi, że przyprowadziłam mu do domu idiotę. Mój tata znowu się roześmiał i powiedział, że może mi powiedzieć, ale to i tak nic nie da. Jeżeli się zakocham, faceta będę bronić rękami, nogami i wszystkim innym, co może służyć do bronienia, nawet jeżeli byłby on debilem. „Uświadamianie” skończyłoby się popsuciem stosunków z moim tatą, nie z chłopakiem. Tata powiedział mi, że to, co będzie myślał o przyszłym zięciu, zostawi dla siebie. Że to jest moje życie i moje decyzje.
Może dlatego nie mogę zaakceptować zachowania Charliego – wiem, że byłabym potraktowana zupełnie inaczej. Od zawsze bardzo cenię samodzielne podejmowanie decyzji, prywatność. Gdybym była Bellą, porozmawiałabym z ojcem i powiedziała, żeby zachowywał się normalnie przy Edwardzie, bo jego zachowanie [Charliego] nie odniesie zamierzonych skutków, a rani wszystkich zaangażowanych (oczywiście nie użyłabym słowa „normalnie”; podeszłabym do problemu w bardziej dyplomatyczny sposób).
Ale Bella, zaangażowana emocjonalnie w sprawy z Jakiem, nie zadała sobie trudu, by poświecić trochę uwagi problemowi stosunku ojca do jej chłopaka.
I nie podobała mi się reakcja Charliego na wymuszony pocałunek Jacoba. Oczekiwałabym czegoś innego.
Ech, rozpisałam się. Ponadto stwierdzam, że jestem uzależniona od tego forum. Jest szósta, mam dzisiaj trzy kartkówki w szkole, do których nie jestem całkowicie przygotowana. Ba, wcale się ich nie obawiam, a jedyne, co mnie martwi, to to, że nie ma nowych postów w fUnclubie RP;D |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Śro 5:19, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Doma
Dobry wampir
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 771 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: home.
|
Wysłany:
Śro 12:36, 01 Paź 2008 |
|
ukos, owszem - po części się zgadzam. i domyślam się, że większosc rodzicieli (jak nie wszyscy ) właśnie tak by postąpiła, bo dobro dziecka jest najważniejsze.
nie jestem rodzicem, ale sama zapewne też miałabym pewne obiekcje co do dalszej znajomości mojego dziecka z potencjalnym facetem, przez którego wycierpiała tak wiele, że słowami się tego opisac nie da.
tyle, że tutaj jest to raczej zaślepienie. Charlie nie widział tego, co było dobre dla Belli, a tylko to, co jemu samemu odpowiadało. nie można układac życia dziecka na siłę. stawac przed nim i mówic, do diabła musisz byc z tym, bo tamten Cię skrzywdził i zawsze może zrobic to drugi raz.
może gdyby nie był tak zaborczy, skłonny do manipulacji [dobra, to może za mocne słowo, ale żadnego innego nie umiem z tym porównac ], gdyby postawił na równej szali zarówno wampira i wilkołaka, wszystko wyglądałoby inaczej.
potem to jest kwestia wyboru, samodzielności i odpowiedzialności za własne decyzje.
powinien dac Belli wolą rękę, a nie wciąż wręcz podsycac w niej uczucie do Jake'a.
dla mnie to był czysty egoizm.
eh, namąciłam. nie wiem, czy ktoś zrozumiał, bo ja sama nie do końca potrafię ubrac to wszystko w słowa.
poza tym zgadzam się z każdym słowem, które napisała syntia.
cała prawda. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ukos
Zły wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 487 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 14:14, 01 Paź 2008 |
|
wiem o czym mówicie
natomiast myślę sobie, ze gdyby reakcja Belli była normalna - ot, popłakała trochę, chwile pochodzila smutna, itp to Charlie tez inaczej by zareagowal na powrot Edwarda
natomiast w momencie, kiedy tak naprawde nadawala sie do leczenia psychiatrycznego - uch!
tak jak juz pisalam - Edward jest narkotykiem, a narkomanow leczy sie momentami wbrew im samym
aczkolwiek zgadzam sie, ze faworyzowanie Jacoba bylo niesmaczne - nie mowiac o tym, ze IMHO przynioslo odwrotny skutet |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szczotusia
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Śro 19:46, 01 Paź 2008 |
|
Hmm z bohaterów? Lubie tam wszystkich..wszyscy są super po prostu przyciągają! Ludzie gdyby nie Jacob i jego nastawienie Mayer napisała by książkę dużo krótszą z braku pomysłów! Jedyne co mnie wkurzyło to to że się zakochał w Nessie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Adrianna
Człowiek
Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Biłystok
|
Wysłany:
Pią 9:44, 03 Paź 2008 |
|
Nie wiem, co chcecie od Jacuba. Ja go bardzo, bardzo, bardzo lubię. Nawet bardziej niż Edwarda. Gdybym była Bellą to wybrałabym właśnie jego.
W książce nie ma postaci, którą bym nienawidziła :). Irytuje mnie trochę Bella, czasami Mike, Jane także, ale nikt nie przebije Kajusza ( za jego zachowanie wobec Iriny w BD) . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 12:34, 03 Paź 2008 |
|
A ja nie jestem w stanie znienawidzić żadnego bohatera. Oczywiście są postacie, które mnie nieco irytują, ale tak chyba powinno być... przekrój osobowości jaki stworzyła Meyer to jakieś 30% sukcesu książki.
Wymienię więc może kto mnie niekiedy denerwował.
Bella - z jednej strony bezwzględnie dobra cierpiętnica, z drugiej strony - czasami - samolubna zołza. Odkąd w jej życiu pojawił się Edward, wszystko inne straciło znaczenie. Ciągle STARA SIĘ zachować dobrze (np. w stosunku do Jake'a), ale jakoś nie wychodzi. W gruncie rzeczy jest egoistką. Nie rozumie że w życiu trzeba czasem z kogoś zrezygnować dla dobra tej drugiej osoby. Chce mieć wszystko. Drażni mnie, że dopiero po kilkuset stronach trzeciego tomu zrozumiała, że "magnesy nigdy się do siebie nie zbliżą".
A jednak jest też świetną narratorką i komentatorką. Jak można znienawidzić osobę, której oczami widzimy wszystko inne?
Jake - za to, że nie potrafił sobie odpuścić. Ale znów... czy naprawdę Meyer miała jakiś wybór? Przecież cały trzeci tom opierał się w rzeczywistości na "rywalizacji" Jake'a i Edwarda.
Alice - słodka, psotna, ale czasem zbyt natrętna. Upieranie się przy wystawnym ślubie... masakra.
Rosalie - za to że jest i że praktycznie nie ma żadnych pozytywnych cech. I za to, że życie Belli w czwartym tomie nie stanowiło dla niej wartości. Liczyło się tylko upragnione dziecko... po porodzie dziwiłam się, że gdzieś go nie uprowadziła.
Esme - kochająca, a mimo to najbardziej nijaka postać z wampirów.
Pomijam postacie zdrajców jak Irina czy Volturi jak Jane i Kajusz, bo ich charaktery zostały zarysowane tylko ogólnikowo, a zachowanie stanowiło niezbędne ogniwo w fabule. Tak samo pani Cope, Jessica albo Lauren - szkolny koloryt.
Taylor, Eric i Mike z kolei zachowywali się tak, bo Meyer chciala pokazać, że Bella mimo niskiego poczucia własnej wartości, jest dla innych atrakcyjna. Pomyślcie... nie dość, że sama siebie uważa za przeciętną niezdarę, inni uważają tak samo. I w niej miałby zakochać się Edward?
Edit by T. : Ekh. Nic nie słyszałam o zdjęciu zakazu spoilerowania. Wiem, że większość już przeczytała BD, ale są tacy, którzy wciąż czekając na polską premierę. Dlatego nie zdradzajcie im fabuły. |
|
|
|
|
bella_swan
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 20:35, 03 Paź 2008 |
|
milila napisał: |
Alice - słodka, psotna, ale czasem zbyt natrętna. Upieranie się przy wystawnym ślubie... masakra.
Rosalie - za to że jest i że praktycznie nie ma żadnych pozytywnych cech. I za to, że życie Belli w czwartym tomie nie stanowiło dla niej wartości. Liczyło się tylko upragnione dziecko... po porodzie dziwiłam się, że gdzieś go nie uprowadziła.
|
w tych dwóch punktach sie z toba nie zgodze
alice tak kochala belle, ze zdawala sobie sprawe, ze za pareset lat bella bedzie jej wdziec zna za tradycyjna ceremonię za życia.
co do rosalie, to jest ona jedną z moich ulubionych postaci. meyer ja najbardziej rozwinela, urzeczywisttniła.
rose sama chciałaby miec dziecko, a ze sama nie moze, traktuje renesmee jak swoje własne. czy to źle ? jak dla mnie nie . moze nie bardzo ją bchodzilo zycie belli, ale rose to rose. taki ma charakter.
Edit by T: Post wyżej upominałam już o spoilerach ;f. Uważaj co piszesz! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ukos
Zły wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 487 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:46, 03 Paź 2008 |
|
taaa
alice tak kochala siebie i dobra zabawe, ze miala gleboko zapatrywania innych
owszem jest slodka i urocza - a takze zepsuta i samolubna
jak taka slodziutka mala dziewczynka z loczkami, ktora robi afere w sklepie, bo ktos kupil lalke ktora sobie upatrzyla
zreszta Belle traktuje nader czesto jak lalke
rose - owszem, traktowanie kogokolwiek przedmiotowo JEST ZŁE - a Bella byla dla niej tylko chodzacym inkubatorem
miala tyle szczescia, ze zgadzaly sie w tej sprawie - gdyby Bella zdecydowala sie na aborcje ide o zaklad ze Rose probowala by ja nei namowic, a zmusic do zmiany zdania |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zgredek
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 592 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Antantanarywa
|
Wysłany:
Sob 16:17, 04 Paź 2008 |
|
milila napisał: |
Esme - kochająca, a mimo to najbardziej nijaka postać z wampirów. |
nie wiem dlaczego, ale jeśli chodzi o Esme, to miałam zupełnie inne wrażenie.
wydaje mi się ona najbardziej... hm nie wiem jak to nazwać. Ludzka? Przypomina mi moją ciocię, może to dlatego. Tak, wiem, że jest przedstawiona bardzo pobieżnie i wydaje się, że nie ma żadnych wad, ale ona nie odgrywa znaczącej roli w powieści. Ileż można pisać o tym, że ktoś jest troskliwy, dobry i kochający. I to, że posiada te cechy wcale nie znaczy, że jest nijaka. Jest inna, to wszystko :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bella_swan
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 16:42, 04 Paź 2008 |
|
ukos napisał: |
taaa
zdecydowala sie na aborcje ide o zaklad ze Rose probowala by ja nei namowic, a zmusic do zmiany zdania |
napewno zmusić. to byłoby w stylu rose .....
zrobiłaby wszystko, zeby dziecko przezyło. kosztem belli.
ale ja i tak ja lubie. nie wiem czemu, moze gdybym ja poznala ... ale to niemozliwe :P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Sob 16:47, 04 Paź 2008 |
|
Też uwielbiam Esme. Chociaż jej postać jest wyjątkowo mało rozbudowana, a zwykle "nierozbudowani" bohaterowie mnie drażnią. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
carolinca
Dobry wampir
Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 2562 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków.
|
Wysłany:
Sob 16:53, 04 Paź 2008 |
|
mnie Rose denerwuje bo przypomina mi... mnie samą |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bella_swan
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Wrz 2008
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 17:14, 04 Paź 2008 |
|
carolinca napisał: |
mnie Rose denerwuje bo przypomina mi... mnie samą |
hehe. musze cie poznać XD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 18:32, 10 Paź 2008 |
|
carolnica wiem co czujesz... mam tan sam problem... ;p |
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|