FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Najmniej lubiane postaci Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Natalia77990
Nowonarodzony



Dołączył: 24 Lis 2009
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 11:52, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Najbardziej nie lubiłam :

1. Jacoba of kors ;d chociaż w 4 cz. trochę się poprawił.
2. Rosalie ; Jakoś nie przepadałam za nią od początku..
3. Tanya.
4. Sam.
5. Leah.

i to chyba tyle. ;d


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Khamira
Wilkołak



Dołączył: 22 Gru 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrota Nocy Głębokiej

PostWysłany: Śro 15:35, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Emilly_Van napisał:
bezczelnie wpoił w Reneesme...:evil:

Tak. Tylko zapomniałaś, że on nie miał na to wpływu. Ale to mnie też zdenerwowało.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
PinkMiracle
Dobry wampir



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 1263
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 62 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TARDIS

PostWysłany: Czw 16:23, 31 Gru 2009 Powrót do góry

Kundla - bla bla bla tylko życie utrudniał.
Mika - niby kolega itd. a za każdym razem chciał czegoś więcej :/ .
Jessica - sramto tamto bla bla bla. Cały czas gadała jak najęta. Katarynka jedna. Fałszywa !. Nie cierpię takich ludzi !.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kedergz
Człowiek



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:25, 31 Gru 2009 Powrót do góry

no nie wiem... chyba żadna z postaci nie jest taka zła...
ale weście nie obrażajcie Jakoba w stylu że to pies czy kundel. Można go nie lubić ale uszanujcie to ze są osoby które go lubią i powstrzymajcie się od takich gadek...


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez kedergz dnia Czw 17:26, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
gilfuin
Nowonarodzony



Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: IV Świat

PostWysłany: Czw 21:12, 31 Gru 2009 Powrót do góry

PinkMiracle napisał:
Kundla - bla bla bla tylko życie utrudniał.
Mika - niby kolega itd. a za każdym razem chciał czegoś więcej :/ .
Jessica - sramto tamto bla bla bla. Cały czas gadała jak najęta. Katarynka jedna. Fałszywa !. Nie cierpię takich ludzi !.

Burka popieram, taśmę klejącą (Mike) i katarynkę też. Moja toplista:
1. Burek.
2. Edward Mister-Krwister Cullen
3. Mike Taśma-Klejąca Newton
4. Jessica Katarynka Stanley.
5. Brzydubella Łabędź-Cullen
6. Alice Beauty Czarnowidz Cullen


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ZuzKa
Dobry wampir



Dołączył: 14 Lis 2009
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nieopodal Wrocławia. | Tam gdzie zimno i deszczowo..

PostWysłany: Pią 6:45, 01 Sty 2010 Powrót do góry

. Jacob i familia... . Demetri . Felix . Lauren and Jessica ;P . Mike ;) (frędzel jeden) !


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jasmine_15
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Gru 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Częstochowa

PostWysłany: Sob 12:23, 02 Sty 2010 Powrót do góry

Oczywiście Jacob.Wkurzał mnie niesamowicie.
Prawie czułam buchający od niego odór.Miałam go dosyć po przeczytaniu księżyca w nowiu.
No i ta jego sfora egh.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
magda :[
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:08, 02 Sty 2010 Powrót do góry

oczywiście burek and company. poza tym Irina i Alec - taki nijaki - ale Jane lubię :[


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Cullen'owa
Nowonarodzony



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:15, 02 Sty 2010 Powrót do góry

1.Jessicki, taka dwulicowa.
2.Sam, jakoś mi podpadł ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gia_na
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Seattle

PostWysłany: Sob 21:30, 02 Sty 2010 Powrót do góry

1. Jacob - lepiej nie powiem czemu, boję się ataku fanek.
2. Jessica - fałszywe to . ble


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 21:38, 02 Sty 2010 Powrót do góry

Jasmine_15 napisał:
Oczywiście Jacob.Wkurzał mnie niesamowicie.
Prawie czułam buchający od niego odór.Miałam go dosyć po przeczytaniu księżyca w nowiu.
No i ta jego sfora egh.


Ilekroć czytam tego typu wypowiedzi, zastanawiam się, z czego wynika to negatywne, wrogie nastawienie do Jacoba i reszty sfory. Dziwne, że czytelniczki, które darzą sforę sympatią, nie odczuwają zarazem antypatii w stosunku do Cullenów. Ta wrogość jest tylko jednokierunkowa. Z czego ona się bierze? Domyślam się, że część czytelników widzi w Jake'u jedynie przysłowiowe "piąte koło u wozu", traktuje go jako "natręta", "przeszkodę" stojącą na drodze Edwarda. Takie podejście do tej postaci wynika, moim zdaniem, po prostu z niezrozumienia książki. I to mnie martwi.


Post został pochwalony 2 razy

Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Sob 21:41, 02 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Elaine.
Zły wampir



Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rivendell

PostWysłany: Sob 22:19, 02 Sty 2010 Powrót do góry

Być może jestem dziwna ale nie lubię głownych bohaterów. Dlaczego?
Okej. Już piszę.
Edward - w pierwszej książce cudowny, kochany, piękny. Mój ideał. W Księżycu za mało go było żebym mogła go polubić jeszcze bardziej lub... lub zostać jego antyfanką. No ale w trójce mnie zmroziło. Edward był okropny. Kompletnie, hmm... nawet nie wiem jak to ująć. Brakowało mu zadziorności którą według mnie powinien mieć każdy mężczyzna. Był zbyt dobry, zbyt emmm... delikatny? Nie powiem zbyt piękny. Bo im facet ładniejszy tym lepiej, prawda? ;P. Po tym jak Bell całowała się z Jacobem, po tym co zrobiła, powinien ją zostawić lub chociaż byc dla niej chłodniejszy. Wtedy naprawdę bym go szanowała. Rozumiem, kochał ją i w ogóle ale proszę was. Dziwie się, żę to piszę ale powinien pożyczyć trochę cech od Jake. A co ;P. Za co go jeszcze przestałam lubić? W pewnym sensie za stosunek do rodziny, Alice i tego nie chcę komentować.
Podsumowując lubię Edwarda z 1 i 2. Dalej, w 3 gorzej. W 4 znośnie.
Jacob - za co? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Może za to, że wbrew wszystkiemu rozwalał związek Bell i Edwarda. Naprawdę nie wiem. Bo nawet nie ma za co. Chłopak był okej. Ale... lubiłabym go gdyby nie był Jacobem ;(. By nie wyjśc na totalną idiotke powiem, że w 4 był fajny. Serio, serio ;]. Ach i jeszcze jedno. Sto razy bardziej lubiłabym go gdyby grał postać Jake Steven Strait. Wiem, wiem to kompletnie nie konstruktywna ocena. Więc dodam tylko, że jako wilka go kocham - być może to zasługa tego, że kocham wszystkie zwierzaki ale zawsze/
Bella - Ech... W Zmierzchu była świetna. Dziewczyna z którą chętnie bym się zaprzyjażniła. W Księżycu też bardzo, bardzo ją lubiłam. Zaćmienie nie było jakimś wielkim rozczarowaniem. Hej, w końcu to tylko nastolatka jak każda z nas. Ma prawo do błędów. Ale Przed Świtem... Początek nie taki najgorszy ale po przemianie. Pobiła swą idealnością według mnie nawet Edwarda ;P Jej moc wkurza mnie okropnie. Dlaczego właśnie ona jest taaaka utalentowana, taka opanowana , taka doskonała?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:05, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Elaine. napisał:

Jacob - za co? Nie wiem. Nie mam pojęcia. Może za to, że wbrew wszystkiemu rozwalał związek Bell i Edwarda. Naprawdę nie wiem. Bo nawet nie ma za co. Chłopak był okej. Ale... lubiłabym go gdyby nie był Jacobem ;(. By nie wyjśc na totalną idiotke powiem, że w 4 był fajny. Serio, serio ;]. Ach i jeszcze jedno. Sto razy bardziej lubiłabym go gdyby grał postać Jake Steven Strait. Wiem, wiem to kompletnie nie konstruktywna ocena. Więc dodam tylko, że jako wilka go kocham - być może to zasługa tego, że kocham wszystkie zwierzaki ale zawsze/


Hmmmm w moim przypadku nie ma żadnego znaczenia to, kto grałby kogo w ekranizacji książki. Nie ma to bowiem w ogóle wpływu na moją ocenę postaci. Może wynika to z faktu, że przeczytałam wszystkie części przed obejrzeniem filmowej wersji "Zmierzchu" i nie miałam zielonego pojęcia, kto wcieli się w główne role. Podczas lektury wizualizowałam sobie oczywiście opisywany w książkach świat przedstawiony, oczami wyobraźni widziałam Bellę, Edwarda, Jacoba i resztę książkowych postaci. Zresztą wygląd bohatera nie ma żadnego wpływu na moją sympatię dla niego. Czy gdyby Edward nie był tak zabójczo przystojny (jak go przedstawia Bella w książce) dziewczyny nadal szalałby na jego punkcie? To smutne, ale moim zdaniem nie. Odnoszę wrażenie, że dla wielu młodych czytelniczek to właśnie wygląd jest tym, co ma decydujące znaczenie dla odbioru danego bohatera. Elaine piszesz, że gdyby Jake'a zagrał ktoś inny, być może lubiłabyś jego postać. A co w gruncie rzeczy ma aktor wcielający się (jedynie) w jakąś postać do jej książkowego pierwowzoru? Hmmmm nie wiem...może to sprawa empatii i naszej wrażliwości. Dla mnie to oczywiste, że większe emocje jest w stanie wzbudzić we mnie książka i bohater książkowy niż filmowy. Choćby z racji tego, że obcuję z nim nie przez dwie godziny, ale przez kilka godzin czy dni. Przeżywam z nim więcej perypetii, jestem świadkiem wieku wydarzeń, których film nie obejmuje, mam często podgląd jego myśli (narracja), odczuwam jego emocje. Książkowy Jacob wzbudził moją ogromną sympatię i nie zmieniłabym zdania na jego temat nawet gdyby wcielił się w niego Arnold Schwarzenegger :lol: :wink: Po prostu nie polubiłabym tej wersji filmowej postaci, wersji, która - dla mnie - jest zawsze wersją wtórną, mniej istotną.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
BajaBella
Moderator



Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 1556
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 219 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z lasu

PostWysłany: Nie 18:37, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Od razu wspomnę, iz nie zionę nienawiścią do nikogo w sadze. Jest, co prawda kilka postaci, które mnie denerwowało swoim postępowaniem, ale to tylko fikcja literacka. Jeśli już miałabym wybierać, kto mi najbardziej "podpadł" to Jane - za to jej wywyższanie się i pokazywanie wszem i wobec "jaka to ze mnie silna wampirzyca". Tak to jest, kiedy się jedenastoletnią pannicę przemieni w groźnego drapierznika. Dobrze, że jej Bella utarła noska na sam koniec. No i nie przepadam za Mikiem, ponieważ nie lubię jak ktoś zachowuje się jak palant.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Elaine.
Zły wampir



Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rivendell

PostWysłany: Nie 19:02, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Spróbuje się wytumaczyć. A więc dla mnie bardzo duże znaczenie ma aktor, który wciela się w daną postać. Mimo, że to od książki wszystko się zaczyna i książke kocham bardziej niż film to jeżeli ktoś bierze się za adaptacje to odbiorca w pewien sposób łączy oba zjawiska. Przynajmniej ja. O ile adaptacja jest totalną klęską z okropną grą aktorską to jestem w stanie oddzielić film od książki. Po prostu tej adaptacji nie uznaję. Ot tak. Ale jeżeli mi się spodoba to już gorzej. Zmierzch nie jest arcydziełem ale nie jest też porażką. I cóż, polubiłam tą filmową serie. Uwielbiam czytać ale film dużo mi daje. Pokazuje emocje, których niekiedy nie dam rady sobie wyobrażić. Ale nie o tym. Książke przeczytałam póżno, tzn. już po obejrzeniu kilku fanowskich trailerów na youtube. Miałam wtedy konto na fanpopie i wszędzie, ale to wszędzie natykałam się na Twilight, Edwarda, Belle itp. Miałam dość i obejrzałam te filmiki. Być może żle zrobiłam bo o ile dałam rade przekonać się do Roberta zamiast Gasparda i Kristen zamiast Emili ( tą nawet bardziej polubiłam! Ha!) to Taylor w ogóle mi nie przypadł do gustu. Jake nie lubiłam ale byłam wstanie zobaczyć go z innej strony na tych filmikach z Stevenem. Byłam w stanie go polubić. Film to film, książka to książka ale szklany ekran według mnie nasila naszą sympatie do bohatera lub odwrotnie.
I taka anegdotka ;].
Cytat:
Czy gdyby Edward nie był tak zabójczo przystojny (jak go przedstawia Bella w książce) dziewczyny nadal szalałby na jego punkcie? To smutne, ale moim zdaniem nie.

A za Harym nie szalały? Z książki wynikało, że bynajmniej nie był Edwardowy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elaine. dnia Nie 19:03, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gia_na
Nowonarodzony



Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Seattle

PostWysłany: Nie 19:15, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Elaine. napisał:

I taka anegdotka ;].
Cytat:
Czy gdyby Edward nie był tak zabójczo przystojny (jak go przedstawia Bella w książce) dziewczyny nadal szalałby na jego punkcie? To smutne, ale moim zdaniem nie.

A za Harym nie szalały? Z książki wynikało, że bynajmniej nie był Edwardowy.

Dokładnie i w literaturze, filmach itd... jest mnóstwo przypadków, w których główny bohater wcale nie jest przystojny, a i tak ma multum fanek. Wydaje mi się, że również w tym przypadku, owszem to, że był przystojny ma jakieś znaczenie, ale chyba nie największe, bo przecież "nie ocenia się książki po okładce", co miałoby tu znaczenie "nie ocenia się Edwarda po wyglądzie" :).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
unusual
Człowiek



Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Niebo;)

PostWysłany: Nie 19:33, 03 Sty 2010 Powrót do góry

-Mike - oporny facet, nie mogłam znieść jak chodził za Bellą
-Jessica - kłania się dwulicowość
-Leah- rozumiem, iż była pokrzywdzona z powodu Sama ale to nie usprawiedliwia jej "charakterku"
-Jane, Felix - zbyt dużo w nich wrogości i zadowolenia z krzywdzenia innych


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez unusual dnia Nie 19:34, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 20:45, 03 Sty 2010 Powrót do góry

Elaine. napisał:

A za Harym nie szalały? Z książki wynikało, że bynajmniej nie był Edwardowy.


Nie znam nikogo kto szalałby na punkcie Harry'ego Pottera. Nie mam na myśli serii książek, książki są fantastyczne i sama mam bzika na ich punkcie, cenię jej o wiele bardziej niż książki S. Meyer, Ale nie znam absolutnie nikogo, kto "kochałby się" w Potterze jako w postaci literackiej. Edward i Jacob wzbudzali we mnie zupełnie innego typu emocje i wcale nie dlatego, że opisywani byli jako niezwykle przystojni. Mój stosunek do obu brał się z tego, że "Zmierzch" jest książką przede wszystkim o miłości, cała intryga koncentruje się wokół tego tematu a reszta wątków jest dodatkiem, który spełnia rolę swoistych "atrakcjonów" pobudzających uwagę i ciekawość czytelnika. Wybór takiego tematu wiązał się z potrzebą specyficznego przedstawienia postaci. Autorka musiała zwrócić szczególną uwagę na pewien aspekt osobowości i charakteru bohaterów. Skupiła się zatem na ukazaniu ich w relacjach z Bellą, ich stosunek do dziewczyny, którą pokochali. Mało tego - obie postaci nie zostały przedstawione w sposób obiektywny, lecz opisywane były z punktu widzenia Belli, dlatego też Edward poddany został takiej idealizacji. Tak właśnie - niczym ideał - widziała go bowiem zakochana w nim do szaleństwa Bella. Tymczasem Harry Potter opisywany jest w sposób obiektywny, narracja prowadzona jest w 3-osobie. W opisie Pottera na plan pierwszy wysuwa się zupełnie inny aspekt jego osobowości: jego odwaga, honor, koleżeństwo. Harry nie jest atrakcyjny fizycznie, dopiero w ostatnich częściach jest mowa o tym, że zmężniał, jego rysy się wyostrzyły, a on sam zaczął przyciągać spojrzenia koleżanek. Nawet jego flirty opisywane są jako nieporadne, on sam jest nieśmiały, nie wie, jak postępować z kobietami. W HP nie są ważne jego perypetie sercowe (przeżywa je o tyle, o ile przeżywa je każdy nastolatek - stanowią dopełnienie jego życia) i dopiero związek z Giny ma znaczenie, ale też nie jest on jakoś szczególnie opisywany, nie ma wzlotów i upadków. Dlaczego? Dlaczego, że to, co najważniejsze w HP to walka dobra ze złem i przyjaźń. Nawet by mi na myśl nie przyszło, by wzdychać do Harry'ego :-) Ale odeszłam od tematu ;-) Jeśli piszesz, że ktoś wzdychał do Harry'ego to prawdopodobnie masz na myśli, że ktoś wzdycha do wcielającego się w rolę Pottera aktora. Ale dla mnie Harry Potter i Daniel Radcliffe to dwie zupełnie inne osoby.

Elaine. napisał:
Spróbuje się wytumaczyć. A więc dla mnie bardzo duże znaczenie ma aktor, który wciela się w daną postać. Mimo, że to od książki wszystko się zaczyna i książke kocham bardziej niż film to jeżeli ktoś bierze się za adaptacje to odbiorca w pewien sposób łączy oba zjawiska. Przynajmniej ja. O ile adaptacja jest totalną klęską z okropną grą aktorską to jestem w stanie oddzielić film od książki. Po prostu tej adaptacji nie uznaję. Ot tak. Ale jeżeli mi się spodoba to już gorzej. Zmierzch nie jest arcydziełem ale nie jest też porażką. I cóż, polubiłam tą filmową serie. Uwielbiam czytać ale film dużo mi daje. Pokazuje emocje, których niekiedy nie dam rady sobie wyobrażić.


Dla mnie aktor, który wciela się w daną rolę nie ma żadnego znaczenia. Książka to książka. Film to film. To czy jest on ekranizacją czy adaptacją nie ma tu żadnego znaczenia. Każdy tekst literacki jest odrębnym mikrokosmosem, na który nie ma absolutnie żadnego wpływu to, co dzieje się poza nim. Oczywiście, że film może być lepszy lub gorszy, aktor wcielający się w daną postać może być daleki od mojego wyobrażenia, ale nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, bo nigdy nie przenoszę oceny filmu na książkę. To by było nie fair, to by było nie w porządku wobec książki i jej autora. I nie ma tu znaczenia moja sympatia dla grających w filmie aktorów, nie ma znaczenia moje uznanie dla filmu. Po prostu Edward filmowy to nie Edward książkowy, filmowy Jacob jest kimś innym od swojego literackiego pierwowzoru. I tak na przykład o ile Edward "książkowy" wzbudza moją ogromną sympatię, o tyle za tym "filmowym" w ogóle nie przepadam. Gdybym miała przenieść te odczucia na książkę byłoby to jakimś nieporozumieniem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez modliszka dnia Nie 20:56, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Elaine.
Zły wampir



Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rivendell

PostWysłany: Pon 14:45, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Myślę, że odbiegamy nieco od tematu więc powiem tylko, że doskonale rozumiem twoje argumenty. Mimo to, nie zmienie zdania. Być może to zasługa tego, że kocham kino. Kocham ten klimat i wszystko inne. Książki potrafią mnie wzruszyć, owszem. Ale film to coś niesamowitego, nasza wyobrażnia odpoczywa i jesteśmy z bohaterami tak po prostu. Wiem, że to trochę nie fair; brać książke i film jako jedne ale już tak mam i nic na to nie poradze.

A ja znałam, znam mnóstwo osób które szalały za Harrym. Nie dlatego, że był jakoś super przystojny tylko dlatego, że był popularny, był bohaterem, był podziwiany. Hogwarckie ( chyba coś żle odmieniłam ;P) dziewczyny były takie jak te z rzeczywistości. Kochały się w Harrym bo był kim był. Ja sama uwielbiałam kiedyś Harrego do szaleństwa, trudno się przyznać ale właśnie z tych powodów. Mówie tu o książce. A film, cóż do czwartej częsci Daniel był śliczny a potem no nieco zbrzydł ;].

Ach, jeszcze jedno. Nie uważam wcale, że jeśli lubię powiedzmy Aragorna książkowego, a filmowego nie to i ten książkowy przestaje dla mnie istnieć. Po prostu nieco zmniejsza moją sympatie do niego, nie ją likwiduje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Elaine. dnia Pon 14:48, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
modliszka
Zły wampir



Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 15:53, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Ok, nie ma co tego roztrząsać, bo rzeczywiście odeszłyśmy od tematu. Na zakończenie dodam tylko, że ja też kocham kino a mimo tego mam zupełnie inne zdanie, więc to raczej nie ma nic wspólnego z naszymi zainteresowaniami (z miłością do filmu) tylko raczej z osobowością, z innym typem wrażliwości. Choć z Twojej wypowiedzi wywnioskowałam, że więcej przeżyć dostarcza Ci film niż książka, w moim przypadku jest zdecydowanie odwrotnie. Magia obrazu wymięka dla mnie przy potędze wyobraźni. Może stąd ta różnica w naszym odbiorze bohaterów literackich i filmowych. Ponieważ postać filmowa jest dla mnie czymś wtórnym w stosunku do książki, bohater książkowy zawsze będzie miał dla mnie przewagę, wzbudzone przez niego uczucia będą silniejsze, będą wygrywały z tym, co oferuje mi aktor. Zaskoczyłaś mnie z tym Potterem, naprawdę zupełnie nie spodziewałam się tego, że ktoś może się w nim podkochiwać. Dzięki za dyskusję. Pozdrawiam :-)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin