Najmniej lubiane postaci

Amiya, złotko, otworzę Ci oczy. Może lubię Alice i Rosalie i Jacoba? Nie masz prawa podważać tego czy jestem fanką. Nie lubię ,,CudownegoEkstraBoskiegoPosypanegoBrokatemEdwardaKtóryJestNieziemskoPrzystojny'' w skrócie CEBPBEKJNP i ,,WiecznieNiezdarnejBelkiKtóraZawszeCośSpapraIUważaCharliegoZaGłupkaKtóryNawetNieUmieUruchomićMikrofalówki'' w skrócie WNBKZCSIUCZGKNNUUM.
Jestem teraz ostro wnerwiona przez przyjaciółkę, więc może nie piszę składnie, ale uważam, że nie trzeba lubić głównych bohaterów aby lubić sagę? Hm? Czy w każdym poście muszę podkreślać że to moja subiektywna opinia? Czy zawsze musze później się spowiadać czemu uważam tak a nie inaczej?!?!?

Dobra...Spokój... Uspokoiłam się.
Pozdr.

Kiedyś szalałam za Bellą i Edwardem, ale potem powoli zaczeli mnie denerować. Mam dość słuchania o tym że Bella o wszystko się potyka, a Edward jest taki boski. Teraz zdecydowanie wolę postacie drugoplanowe. Chociaż może później znowu mi się zmieni.

Wampire girl napisał:

Edward i Bella-strasznie nudne i nijakie postacie.

Zgadzam się w 100%. Bella jest postacią, której nie lubię. Ona jest taka... nijaka. Niby jest, ale jej nie ma. Nie wiem co ci faceci w niej widzą. Przecież ona jest cieniem człowieka. Nie lubię kiedy ludzie się nad sobą użalają, a ona robi to przez wszystkie części! Dlatego miłą odskocznią była księga z perspektywy Jake'a. Wink

Edward przepraszam wszystkich fanów tego pana, ale na mnie nie zrobił on dobrego wrażenia. Nie wiem dlaczego, ale przez wszystkie części miała wrażenie, że on się boi cokolwiek zrobić. No dobra. Może był (dla niektórych) przystojny, zna wiele języków i gra na pianinie, ale też w jakiś sposób się nad sobą użala jak jego ukochana.

Sardynka napisał:

Najmniej lubiane?
Oczywiście- Edzio. Okropny typek.
Poza tym Alice- rozpieszczony dzieciak, który myśli tylko o sobie i robi maślane oczy, byle tylko inni zrobili to czego ona od nich oczekuje. Tak ją odebrałam. Zostanę spalona na stosie. I za Edka pewnie też. Ale to taki dżentelmen do bólu, kojarzył mi się z takim obrazkiem, na którym facet podaje kobiecie płaszcz, podczas gdy jeden z jego [płaszcza] rękawów włożył sobie do spodni.
Poza tym uważa Bellę za niezdolną do podejmowania decyzji, jest nadopiekuńczy i nie ufa jej, traktuje swoją dziewczynę z pobłażliwością i nie szanuje jaj. O Boże. Będę ukrzyżowana...

Jezus Maria! Ja naprawdę to napisałam?!
Nie zrozumcie mnie źle. Naturalnie podpisuję się pod tymi słowami.
Tylko dlaczego, dlaczego, dlaczego nie wymieniłam tu Belki? Jakim cudem?
Bo Bella jest be. Nie, żeby mnie nagle olśniło, nigdy jej nie lubiłam (stąd moje zdziwienie), ale dlaczego w takim razie tu o nie nie wspomniałam.
Dobra, waląc z tej grubej rury- Bella jest zdzirą. Przepraszam wszystkie jej fanki, ale jak dla mnie to szczera prawda. W dodatku, jest głupia, zarozumiała i wielbi Edwarda jak Boga. W dodatku okropnie traktuje swoich rodziców.

- Bella - nudna, niezdarna, robiąca nadzieje i Jake'owi i Edwardowi.
- Jane - rozpieszczony dzieciak.

i to by było (jak na razie) na tyle. Amen.

a ja napisze krótko nie lubie wszystkich wampirów

Może jednak na przyszłość pisz trochę dłuższe posty. Za nagminne pisanie takich jednolinijkowców można dostać ostrzeżenie. Zapraszam do zapoznania się z regulaminem. BB

Jessica- po prostu. Wariatka.
Billy- walnięty "dobry wujek"
Leah- wkurzająca pani "ja jestem jedyną wilczycą" Pff

Chyba Bella. Mimo, że jest główną postacią to jest bardzo irytująca. W końcu jak niezdarnym można być? A jej lekcje WF mnie rozwalają (w sensie negatywnym). No i te ciągłe niezdecydowanie...

Widzę, że nie tylko ja nie lubię Belli. Bohaterka jest dla mnie zbyt nudna. Siedzi w domu, gotuję obiadki i czyta stare romansidła. Zero aktywności chyba z obawy przed upadkiem( ile można?). Nie podoba mi się także jej postawa wobec Edwarda. Mówi mu jak to bardzo go kocha, a interesuje się Jacobem. Jak można kochać dwie osoby naraz i to "całym sercem".

Nie lubię Jacoba, Rosalie Mike`a i Jessiki, Nomadów i Leah. Do towarzystwa mogę też zaliczyć Bellę (ale tylko w Zaćmieniu. Wtedy tak mnie denerwowała- jakby miała rozdwojenie jaźni).

Generalnie nie znalazłąm postaci która by mnie odrzucała, aż tak by jej nie lubić...

wiadomo parę wkurzających jak Jess i Rose to i tak wszystkie postacie są spoko:)

Jessica i ostatnio Jacob, nie tyle za film co za styl bycia poza nim. gale na których się pokazuje w za ciasnym garniturze, tylko po to żeby pokazać jaki to nie jestem napakowany ;d

Na pierwszym znienawidzonym miejscu Jacob - nie mogłam go ścierpiec i w książce i w filmie. A już szczególnie był nie do zniesienia w Eclipse. No rozumiem zakochał się, ale ta jego namolnośc...nie mógł sobie wziąśc do tego durnego łba, że ona nie chce byc z nim?! Zachowywał się po prostu jak gówniarz. Myślał, że co?! Że Bella go wybierze?! Żal mi go!!!
Drugie miejsce: Sam Uley - No nie znoszę go po prostu!!! Ciągle miał jakieś obiekcje, a jak chciał zabic Bellę i resztę Cullenów to po prostu we mnie zawrzało! Żeby jakiś kundel chciał zabic moich Cullenów?! Skandal!!!
Trzecie miejsce: Leah i Rose - Ta pierwsza dlatego że owiniała cały świat za to co jej się przytrafiło, a druga była strasznie wkurzająca z tymi swoimi tekstami
Było jeszcze parę wkurzających postaci, ale nie będę się aż tak rozkręcac :D
Tylko dodam, że Bella pomimo tego, że bardzo ją lubiłam też mnie wkurzała. Np. tym jak w Przed Świtem kiedy była w ciąży chciała żeby Jacob do niej przychodził itp. itd. wk***iało mnie to po prostu!!!
No i to byh było na tyle :)

Wysłany: Sob 15:17, 31 Mar 2012

bardzo irytuje mnie bella bo jest taka głupia i nie może zrozumieć że kocha jake'a
denerwujący jest też edward z tą nadopiekuńczością

Ja nie mam nic do Belli, nawet ją lubię, ale jak na główną postać takiego hitu jak Zmierzch, jest zbyt mało charakterystyczna i nijaka. Ma proste, przewidywalne zachowania, jest raczej cicha i spokojna. Nie lubię takich ludzi, ale mimo to, mogę ją ścierpieć.
Ogółem, w całej sadze nie ma postaci której nie lubię. Jeśli miałabym się już przyczepić, to denerwuje mnie matka Belli i jej przyjaciółki ze szkoły.

A ja nie przepadam za Bellą. Jest tak okropną ciapą i niezdarą, że działa mi na nerwy. O ile normalnie nie trzeba być wampirem, żeby sobie radzić samodzielnie, o tyle Belli trzeba pilnować cały czas, bo jeszcze biedne dziecko sobie krzywdę zrobi. Na początku jest to okej, ale w kolejnych częściach zaczyna to irytować.

Na chwilę obecną Lauren. ''nie cierpię tej Belli, bo Tyler za nia lata, srattatata''./

Taak, nienawidzę to zdecydowanie zbyt mocne słowo. Ot, po prostu postacie które z różnych przyczyn mi nie podpasowały pod względem zachowania:

*** na pierwszym miejscu tadam! fanfary,czerwony dywan dla pewnej "pani".... zdecydowanie Reneesme! Jejku, chyba nawet przy Irinie nie miałam ochoty błyskawicznie przekartkować stron z tą postacią. Dobra. Wiemy, że "nasze" wampirki są idealne, piękne, cudownie utalentowane, wiadomo..ale co autorka zrobiła z tą postacią przekracza wszelkie granice przyzwoitości pisarskiej XD.
Idealna z wyglądu, te jej nad wiek rozwinięte oczywiście zachowanie, ciągle podkreślanie jak to dosłownie wszyscy stawali się nią oczarowani,blablabla w pierwszej sekundzie widzenia(oczywiście....), taki ideał pośród ideałów, nudne strasznie po prostu. Ok, może obiektywna nie jestem, bo za dziećmi w ogóle nie przepadam, ale taki normalnie lukier się lał na kilometr z tej postaci i róż i idealna idealność prawdziwej Mary Sue iż przepraszam fanów z całego serca ale wrr..*frustru* jak tylko sobie o niej przypomniałam. I jeszcze motyw z pewnym wilkołaczkiem...uch: / porażka.

Żadna inna postać aż tak mnie nie irytowała o dziwo, więc tylko po prostu nie przepadam:
* Jessica- tu chyba wiadomo..wredna, egoistka...za jej zachowanie głównie w KwN... przyjaciół się podobno zwłaszcza w potrzebie nie zostawia....
*Lauren - taka strasznie wyniosła mi się zdawała. Wszystko na "nie" Wink

Wiecznie była niezadowolona.
*Irina - o rany, jak ja nie znoszę donosicielstwa, a się samo nasuwa. I za skazanie bezmyślne Cullenów na śmierć. Za bezmyślność, o właśnie. Kurczę, ale żeby tak ważnego rangą oskarżenia nawet do końca nie sprawdzić to już naprawdę ... Wink

I opuściła swoją rodzinę Denali

Za tymi wampirami z Rumunii jeszcze nie przepadam. Wygląda to tak jakby żyli wyłącznie chęcią zemsty i niczym innym, brrr. I to uwielbianie przemocy..jakieś takie przerażające. Za podrywanie Rodzinki do walki pod koniec serii, jak przecież wiadomo od początku było, że to ostatnia rzecz jakiej chcieli.
Serdecznie pozdrawiam :)