Przyjaźn Setha i Edwarda

Seth jest niesamowity, bo pozbawiony dziwnych uprzedzeń. To taki typ, że co ma w głowie, to zaraz ma też na wierzchu. I mi się wątek E&S podobał, ale jeszcze bardziej podoba mi się brak zwichrowanych ff na ten temat. Uff.

AngelsDream napisał:

ale jeszcze bardziej podoba mi się brak zwichrowanych ff na ten temat. Uff.

Nie podrzucaj pomysłów, bo jeszcze ktoś je zrealizuje. :D

Przypomniały mi się ff z HP - nie żebym czytała. Znajoma gustuje i aż mnie skręciło.

AngelsDream napisał:

Przypomniały mi się ff z HP - nie żebym czytała. Znajoma gustuje i aż mnie skręciło.

Masz może na myśli Snarry i Drarry? Laughing

Mam, mam... Eh.. Jeśli ktoś tu ma taki pomysł, to błagam niech nie publikuje... Albo opatrzy takim komenatrzem, żebym na pewno wiedziała i nie weszła. Uściślam, że do homoseksualistów nic nie mam. Mierzi mnie tylko wydumany dobór partnerów w ff.

Także kocham Seth'a, najlepszy z wikołaków nie licząc Leah.
Cóż, koleżeństwo miedzy nimi, nawiązało się po walce z Victorią.

Dokładnie :) Chciałabym mieć takiego młodszego braciszka :P

Ja zdecydowałam się wstawić mój ff na temat Setha i jakoś tak mi lekko.

Gość

super kolega nie patrzył kto kim jest

Oni zaprzyjaźnili się podczas walki z Viktorią.

Pasują do siebie, ale w sensie PRZYJACIÓŁ.

To proste pytanie. Ich przyjażń wzieła się podczas walki z Victorią i Nowonarodzonymi.
Ten rozdział był w swój sposób nawet i ciekawy.
A ten kto jeszcze nie przeczytał książki, niech śmiga do księgarni lub sklepu z bestsellerami. Warto! A przy okazji zachęcam do czytania książki Stephie Mayer pt: Intruz.

Super współgrali w walce z Victorią no i rozumieli się bez słów :)
Seth jest fajnym wilkołakiem ale młodziutki. Podoba mi się w nim to,że nie patrzy kto kim jest.Pomogli sobie nawzajem!

Seth był w porządku. Nie miał uprzedzeń do Cullenów, przez co łatwiej mu się z nimi współpracowało. Jak ktoś wcześniej wspomniał 'nic tak nie łączy, jak wspólny wróg' i podpisuję się pod tym w stu procentach.
Zresztą, wydaje mnie się, że Seth, który w sforze był traktowany jako słabeusz, u Edwarda zdobył uznanie, po walce z Nowonarodzonymi. Ten kontakt całkowicie się różnił od tego w sforze. Może nie była to przyjaźń, ale na pewno coś specyficznego.
Dlatego mnie urzekło i polubiłam Setha.

Wysłany: Nie 23:09, 22 Mar 2009

Seth to bardzo pozytwna postać i jest on taki obustronny dzięki czemu od razu czuje sie do niego sympatie. On lubi tych i tych nie obchodzą go mity ani jakieś wierzenia dla niego ważniejsza jest przyjaźń...:D

Wysłany: Pon 9:37, 23 Mar 2009

Seth w 'zaćmieniu' już umiał sie dogadać z Edwardem, lubie go bardzo i fajnie, że akcja się w ten sposób potoczzyła :)

Wysłany: Wto 19:27, 24 Mar 2009

Seth to złoty chłopak :) Bezinteresowny, pomocny, patrzący sercem a nie uprzedzeniami. Gdybym miała młodszego brata, wychowałabym go na takiego Setha xD

Wysłany: Czw 20:25, 26 Mar 2009

Seth jest bardzo pozytywny.
Najbardziej podoba mi się w nim to, że najpierw chciał poznać Cullenów, a dopiero później wydawać o nich opinie... Inne wilki niestety zachowywały się zupełnie inaczej.

A Seth jako brat? Ej, dlaczego ja mam tylko siostry?! xDD

Wysłany: Sob 21:00, 28 Mar 2009

Seth na prezydenta!
najmłodszy z całej sfory a najodważniejszy
jako jedyny potrafił się przeciwstawić Alfie (zaraz po Jacobie)
podoba mi się to,
że nie był uprzedzony jak wszystkie wilkołaki
do wampirów.
Widział w nich nie tylko wady, ale i zalety!
Jedna z moich ulubionych postaci :)

Seth i Edward może nie byli przyjaciółmi, ale z pewnością dobrymi kolegami.
Wspólna walka z nowonarodzonymi bardzo ich zbliżyła i pozwoliła Sethowi się wykazać. Gdyby była pod ręką cała sfora młody trzymałby się pewnie z tyłu, a w takiej sutuacji jaka miała miejsce mógł walczyć u boku Edwarda. Z resztą w przeciwieństwie do pozostałych członków sfory nie był uprzedzony do Cullenów, dzięki czemu tak dobrze się z nimi dogadywał.

Polubiłam Setha po starciu z Victorią. Wykazał się odwagą, siłą i nie patrzył, że walczył po stronie drużyny potencjalnego wroga. Był dojrzały emocjonalnie, o czym świadczy, że najpierw poznał Cullenów, a dopiero później ich oceniał, w przeciwieństwie do reszty sfory.