Znajomi rodziny Cullenów

tak jak legallyfanalice podobał mi się Benjamin, był wspaniały, szczególnie z pomysłem o układaniu kamieni na łące, by potem mogł bronić innych... Heh... Trochę dużo było tych wampirów w książce, troche też za mało się udzielały by je należycie zapamiętać.... Ale mnie intrygowała Irina i jej siostry, a szczególnie ich zachowania....

Szczerze mówiąc, tyle ich było w BD, że już szczerze zapomniałam kim byli - czytałam tą książkę tylko jeden raz, ale niedługo znów się za nią zabieram.
Nie było mi żal Tanyi - mam wrażenie, że aż tak bardzo jej na Edwardzie nie zależało i tylko odrobinę była urażona, że mu się nie podoba.
Bardzo w pamięć zapadli mi Rumuni - tak, gdy o nich czytałam, nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. :D Już sobie wyobrażam te ich grobowe miny, gdy mówią o pragnieniu zemszczenia się na Volturich...

agathika może masz racje że Tanyi tak bardzo nie zależało na Edwardzie ale mi się wydaje że ona pogodziła się że nic z nich nie będzie znali się od dawna a przecież nie będzie (przez 50 lat czy nie wiem ile) ciągle próbować skoro wiedziała że to nie ma sensu xD

ze wszystkich znajomych cullenow najbardziej polubilam garetta. byl taki otwarty i chcial przejsc na wegetarianizm (?)

Czytając PŚ aż się zdziwiłam,że Cullenowie mają aż tylu znajomych wampirów z różnych zakątków świata! :)
Każdy z gości Cullenów był niesamowity i niepowtarzalny...
Najbardziej do gustu przypadli mi Kate, Garett i Zafira.

hmmm, widzę, że w swoich przemyśleniach nie będę oryginalna :D po prostu bardzo polubiłam Kate ( i jej jakże elektryzujący dar Cool

) a także Garretta ( który daru nie miał, ale był fajny Twisted Evil

)
Szczerze powiedziawszy w czasie, kiedy czytałam książkę nie miałam pojęcia kto jest kim, ale po spojrzeniu na ostatnią stronę, a także po powrocie do książki by poszukać fragmentów z poszczególnymi postciami, wiem kto jest kim, z kim i nawet dlaczego :D jestem z siebie dumna Laughing

Wracając do tematu sympatię poczułam także do Benjamina, bardzo fajny chłopak Twisted Evil

i Zafiny, która wydaje się taka delikatna i wiotka :P ( nie wiem skąd ta wiotka, ale tak mi się jakoś kojarzy, tłumaczyć się nie będę Twisted Evil

)

Co do Tanyi z Might Night Edward uważał, że Tanya w swojej miłości jest płytka, że to nie jest jakieś głębokie uczucie. Ale faktycznie mogli pokazać, jakąś ich rozmowę czy coś.
Dobra, to jest już koniec ;]

Mnie się podobał Garret, ze względu na nieposkromioną ciekawość i na wstawki nawiązujące do rewolucji amerykańskiej. W końcu jakiś wampir poza Jasperem który był jakoś połączony z ludzką historią (reszta jak coś się na świecie działo to chyba pod krzaki wchodziła Wink

)

Mnie najbardziej podobali się Rumuni. To jak się uzupełniali i w ogóle ich rozmowy... naprawdę świetne Wink

Oprócz tego również Zafrina i Benjamin i "rodzina" Cullenów z Denali.

Ja bardzo lubie z ich znajomych Zafrine, Benjamina i Gareta oraz Kate.
Jak był motyw z tym żednaniem sie wszystkich to Garet mnie powalił jednym zdaniem wypowiedzianym do Kate:"Jeśli wyjdziemy z tego żywi, kobieto, pójde za tobą choćby na koniec świata." -no myślałam ze padne, za to go uwielbiam, i fakt zgodze sie z Gobur co do tej historii, on i Jasper coś przynajmniej w życiu zdziałąli (przynajmniej próbowali), oj ten wampirek rewolucjonista Kwadratowy

Zato w Benjim uwielbiam jego sposób bycia, jakos z tym, że zawsze jest wesoły troche kojarzy mi sie z Sethem, w sumie gdyby nie to ze Benji zaraz wrucił do Egiptu, to może by sie obaj zaprzyjaznili :)
Kate- u Kate lubie jej pedagogiczna strone :p
No i Zafrina, bardzo mnie intrygował jej dar, choć o niej samej dużo nie było,to jakoś mi przypadła do gustu :)

Mi najbardziej spodobali się Stefan i Vladimir. To, że 1500 lat czekali by zniszczyć Volturi i ich sposób wyrażania się o nich mnie rozbroiły :D
Ogółem - ciekawi i sympatyczni. Na swój sposób Wink

[quote="Reira_pl"]
Jak był motyw z tym żednaniem sie wszystkich to Garet mnie powalił jednym zdaniem wypowiedzianym do Kate:"Jeśli wyjdziemy z tego żywi, kobieto, pójde za tobą choćby na koniec świata." -no myślałam ze padne, za to go uwielbiam, i fakt zgodze sie z Gobur co do tej historii, on i Jasper coś przynajmniej w życiu zdziałąli (przynajmniej próbowali), oj ten wampirek rewolucjonista Kwadratowy

Garet mnie też podbil tym tekstem xD Ale trzeba przyznać, że wybrał sobie niebanalną chwilę. Wszystkich przed śmiercią chyba bierze na tego typu wyznania.

Garett, Garett! *pisk*
uwielbiam go, taki zabawny i taki... taki podobny do Emmetta, może przez tę pozytywną aurę wokół siebie.
a pod koniec BD, gdy powiedział do Kate, że "pójdę za tobą na koniec świata, kobieto" to już byłam pewna, że go uwielbiam.

Mnie najbardziej zainteresowały Kate i Zafrina. Miały bardzo fajne moce które mnie zaintrygowały.

Bardzo spodobała mi się postać Garretta.
Jest taki otwarty na świat i otoczenie.
Nie spodobał mi się z kolei Amun - przez
to jego dziwne nastawienie do życia i
wrogość.

Kiedy czytałam książkę nie mogłam się połapać z nimi wszystkimi, ale cofnęłam się, przeczytałam ponownie i już wszystko wiem ;P
Tak jak większości, jak widzę, spodobał mi się Garett xD
Taki no.... no taki fajny po prostu ;P
No i Stefan i Vladimir. Za to, że aż tak bardzo chcieli zniszczyć Volturi.

Ja też lubię Garetta. Jest zabawny i... fajny.

Szczerze mówiąc, postacie Stefana i Vladimira mnie bardzo inrygują.

Lubię Kate i jej super dar oraz Zafrinę (ona trochę mnie przeraża, jak Bellę)

Na pewno była to ciekawa i barwna zbieranina wampirów, ale mimo wszystko nie było na nich temat zbyt wiele napisane i nie zyskały jakoś wielkiego zainteresowania z mojej strony. Nie polubiłam Tanyi i Kate ani całego tego klanu, nie wiem dlaczego, ale kojarzą mi się z radykalną organizacją feministyczną.

A zwarzywszy na moją sympatię do Volturi, nie mogę polubić kogoś, kto pojawił się w książce tylko po to, aby ewentualnie się z nimi bić i mieć jakiś w miarę ciekawy dar... Ta cała zbieranina wydała mi się z resztą bardzo... hm, buntownicza i butna. Wiem, że Volturi nie są idealni, ale trzymają cały wampirzy świat w ryzach, i bynajmniej nie jest to przywiliej tylko ciężki, upierdliwy obowiązek i chociaż z tego powodu powinni zasługiwać na jako taki szacunek swoich pobratymców.

Tak jak większość, jestem za Garrettem i Kate. Lubię jeszcze Maggie i jej niesamowity dar.

Ja najbardziej polubiałam Kate. Potem jeszcze Garret i Maggie.
"Jak z tego wyjdziemy, pojdę za tobą na koniec świata kobieto" - jeden z moich ulubionych cytatów. Wink

I ten dar Kate. Taki... elektryczny ;p I Maggie. Przydatny.

No i jakiego miałam banana na twarzy, jak mi się śniło, że grałam (!) w "Przed świtem" Kate. xD

Ja również najbardziej polubiłam Kate z przyjaciół Cullenów.