|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Czw 22:35, 25 Wrz 2008 |
 |
Mnie zirytowało parę scen, które wręcz uważam za absurdalne.
Po pierwsze - Podczas ciąży Belli, Cullenowie wmówili Charliemu to, że jego córka jest chora i przebywa w Atlancie na badaniach. Owszem, dzwonił tam, by stwierdzić, że został oszukany. Cóż to za ojciec, który po jednym telefonie odpuszcza sobie córkę? Prawdziwy ojciec zrozumiałby od razu, wezwał policję, aby dowiedzieć się co tak naprawdę dzieje się z jego dzieckiem! W tym wypadku Charlie w ogóle nie nadawał się na rodzica, co mnie kompletnie zbiło z pantałyku, przypomniawszy sobie jego szlabany za motory, ucieczkę do Włoch, itp.
Po drugie - Sama Bella wydała mi się strasznie sztuczna. Wpierw napalona na Edwarda, później cierpiąca Matka - Polka, a następnie wstrętna i agresywna wampirzyca, umiejąca trzymać swe pragnienia na wodzy, a takę stworzyć jakaś durną tarczę! Cały jej urok ze Zmierzchu, Księżyca i Zaćmienia prysł. Dyskryminowała Edwarda, popierała całkowicie Rosalie, choć jeszcze wcześniej sama wzdrygała się na sama myśl o macierzyństwie. Może tu chodzi o instynkt, niemniej jednak zniesmaczyła mnie totalnie. Gdzie podziała się ta gorąca miłość, której pragnęła z całego serca, a kiedy dostała to, czego chciała, odstawiła ją na dalszy plan? Ta namiętność, która towarzyszyła nam przez wszystkie trzy tomy? To już nie było to samo...
Po trzecie - Volturi. Co to do cholery miało być?! Zero akcji, jedynie nakładka na wydarzenie, które powinno zostać rozegrane inaczej! Robienie wielkie halo z gadki, zwoływanie sprzymierzeńców tylko po to, by Aro mógł pogadać sobie z Carlise'm... Śmierć Iriny - to chyba jedyna rzecz, która mi się podobała. Oczekiwałam naprawdę akcji godnej Harry'ego Pottera. Niestety, zawiodłam się na całej linii. Tom ten to chyba największa porażka Meyer. Mam jednak nadzieję, że to się więcej nie powtórzy i że MS będzie stokroć lepsze od wszystkich części razem wziętych... |
|
|
|
 |
|
 |
Gaga
Nowonarodzony
Dołączył: 08 Sie 2008
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 10:11, 26 Wrz 2008 |
 |
Dla mnie uczynienie z Jacoba narratora całej części to była porażka. Przez trzy tomy czekałam na to, żeby przeczytać o życiu Cullenów, a musiałam czytać o problemach wilkołaków. Ideałem byłoby opisanie drugiej części z perspektywy Edwarda - takie ćwiczenie dla Meyer przed dokończeniem MS.
W ogóle za dużo takiej pańciowej czułości z Nessie. Ja rozumiem potrzebę istnienia tego dziecka. Bella ulegając przemianie nic nie traci. Ta seria jest dla nastolatek i ich mam. Pewnie jak będziecie wracać do BD za 10,15 lat to bardziej wam się ten wątek spodoba, ale Meyer moim zdaniem za bardzo skupiła się na miłości rodziców do dziecka kosztem miłości pomiędzy samymi rodzicami. Tak jakby niezależna, silna Bella nagle zmieniła się w Meyer- matkę trójki dzieci.
Wątek z Volturi - hm... W sumie nie mogło dojść do konfrontacji bo pewnie ktoś musiałby zginąć, a po co? Z drugiej strony gdyby Cullenowie pokonali Volturi to kto sprawowałby porządek w wampirzym świecie. Przemoc nie leży w charakterze rodziny Edzia. Dla mnie było to znośne tylko po co tylu świadków? Bez sensu te powitania, przygotowania, głupie gadki jak u klasy średniej na amerykańskich przedmieściach. Silne i tajemnicze wampiry, które całują się na pożegnanie, bo Bella i Edward idą położyć Nessie spać w domku dwa kroki(wampirze) dalej
Seks mi się nie podobał - taki mdławy jakiś i nie chodzi mi o pornograficzne opisy- ale o klimat. Bella z wrażenia nic nie rejestrowała, a Edward miał jakieś chore wątpliwości. To wydaje mi się zupełnie nie pasować do Roberta :D Ogólnie trudno określić co było nie tak, czułam taki mormoński klimat....
Tekst Edwarda do Jacoba: "mój synu" tylko za pierwszym razem mnie zszokował. Im więcej razy czytam tym bardziej mi się podoba. moim zdaniem jest całkowicie "edwardowy" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Rainbow
Wilkołak
Dołączył: 11 Wrz 2008
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 10:50, 26 Wrz 2008 |
 |
W BD najbardziej zawiodła mnie scena z spotkania z Volturi zbyt mdła była, no i Jacob jako narrator tez mi sie to nie podobało |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
silver-vampire
Dobry wampir
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 853 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubin
|
Wysłany:
Pią 11:56, 26 Wrz 2008 |
 |
Cytat: |
- decyzja Sama o ataku na Cullenów. Sam był jedną z moich ulubionych postaci, a tu coś takiego?! Ale po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że go rozumiem - nie chronił siebie, ale swoich przyjaciół i swoją ukochaną, na jego miejscu zapewne wogóle nie pozwoliłabym im tam mieszkać,
|
widzę, że nie tylko mi nie podobało się, że Sam chciał zaatakowac Cullenów. No bo, kurczę, przecież nikt mu nic nie zrobił.
Cytat: |
Przez to, że wszyscy byli tak strasznie szczęśliwi, wyszło to trochę sztucznie. |
po części też tak myślę, ale wsumie, jak to się czyta, to nie do końca.
Cytat: |
Momentami dziwny był klimat, brakowało mi Edwarda, był jakby nieobecny |
tak, mi też się podobało, że Edward był 'nieobecny', ale na jego miejscu, chyba każdy zrobiłby to samo :)
Cytat: |
generalnie ksiazka cierpi na typowe bolaczki ostatnich tomow serii - wszystkie watki zostaly zebrane, powiazane i zakonczone na raz
z drugiej strony - jakby nie wszyscy zyli dlugo i szczesliwie, to byloby mi smutno
moze lepiej tak jak jest |
zgadzam się bez dwuch zdań :D Dobrze jest, jak jest.
A jak i tak nadal lubię BD  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Sob 9:51, 27 Wrz 2008 |
 |
Cóż, właśnie wczoraj skończyłam BD.
Normalnie książki z tej serii czytałam z zapartym tchem, raz płakałam, ogólnie bardzo mi się podobają.
Aczkolwiek jak dla mnie BD mimo wszystko jest beznadziejny. Irytuje mnie ten cały happy-end, zauważyliście? Volturi nie zaatakowali, ona była "idealnym" nowonarodzonym, ich dziecko jak dorośnie do pewnego wieku, to się zatrzyma (to już w ogóle, nie ma na to żadnej teorii), a nie umrze w wieku 15 lat ze starości, wszystko takie idealny.
Przeszkadza mi również stosunek Edwarda do Renesme. Autorka prawie nic o tym nie wspomniała. Bardziej jej ojcem wydawał się być już Jacob czy Jasper. Wydawało mi się, że oszaleje na jej punkcie. Przecież była córką Belli. I tu też kolejna rzecz. Jak dla mnie bardziej kochał ją przed ślubem. Teraz w ogóle jakby mu nie zależało. Tak wywnioskowałam z opisów.
Potem jeszcze sprzątaczka na Wyspie Esme. Jak dla mnie był to całkowity bezsens, zwłaszcza, że potem już do tego nie nawiązano.
Po co w ogóle to było?
Ogólnie dawno nie czytałam tak wymuszonej książki.
Zmarnowane 6 godzin życia. |
|
|
|
 |
silver-vampire
Dobry wampir
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 853 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubin
|
Wysłany:
Sob 14:00, 27 Wrz 2008 |
 |
Cytat: |
Zmarnowane 6 godzin życia. |
 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Natalie
Wilkołak
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 191 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Nie 9:00, 28 Wrz 2008 |
 |
gdyby na końu było więcej trupów, bella by zginęła przy porodzie, a jacob by zabił Nessie też byście narzekały.
nie da się wszystkim dogodzić, meyer pisze tą książkę dla siebie, a czy to przeczytacie, czy nie to już wasza sprawa.
mi się ogólnie fajnie czytało.
jeśli mi się coś nie podobało, to to, że było mało scen bella-edward (przyznam, że pierwszy tom mistrzostwo^^)
no i kilka jakiś głupich tekstów, ale już się tego nie będę czepiać.
:) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natalie dnia Nie 9:02, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Nie 17:01, 28 Wrz 2008 |
 |
trochę dramatyzmu by nie zaszkodziło.
Nie mówię, żeby wszystkich od razu wymiotło. |
|
|
|
 |
Doma
Dobry wampir
Dołączył: 18 Sie 2008
Posty: 771 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: home.
|
Wysłany:
Nie 18:50, 28 Wrz 2008 |
 |
nie podobało mi się przedmiotowe traktowanie Edwarda przez Bellę.
jakby nadawał się tylko de seksu, nic więcej często miałam właśnie takie wrażenie. i zastanawiałam się, gdzie podziała się ta magia, ta chemia między nimi, w której tak się zakochałam wraz ze Zmierzchem. chociaż scena końcowa nieco mi to wynagrodziła, ale tylko nieco
bardzo mi jeszcze brakowało scen Edward-Nessie. Spodziewałam się że naprawdę będzie za nią szalał, uwielbiał, a nic takiego nie miało miejsca. Kochał ją, ale chciałam to zobaczyc oczyma wyobraźni, czytając! :(
Zdecydowanie za dużo było potem Jacoba.
I to jego wpojenie to w sumie nic parzy mnie, ni ziąbi. Ale wydaje mi się, że to taki tani chwyt ze strony Meyer, żeby odkochał się w Belli. No i masz Ci los. Jej własna córka. Byłabym duuużo szczęśliwsza, gdyby po prostu był z Leah, ale sam.  |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Doma dnia Nie 19:07, 28 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
 |
 |
iskra
Zły wampir
Dołączył: 03 Mar 2008
Posty: 430 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 20:17, 28 Wrz 2008 |
 |
Mnie irytowało to jak wyglądała książka po przemianie Belli. Nie żebym miała coś przeciwko, że stała się wampirem....po prostu samo opisanie jej nowego życia jest mało satysfakcjonujące. Po pierwsze za mało opisów o stylu życia wampirów. Meyer miała taaakie pole do popisu a tutaj kilka suchych informacji. Po drugie kontakty między Edwardem a Bellą.... Seks, ok ale jakby został on odarty z całej tej namiętności. Sam Edward też jakby sobie odpuścił i wolał zejść w cień. No przepraszam ale to, że Bella jest wampirem znaczy, że ma się przestać starać? Po trzecie jest zbyt kolorowo. Bella nie ma żadnych wyrzutów, niczego jej nie brakuje (na początku problem z Charliem ale praktycznie w tym samym rozdziale było po problemie). Biorąc pod uwagę fakt jak innym wampirom było ciężko to trochę to zawiewa sztucznością.
Co do Volturi to nie mam pretensji, że nie doszło do walki. Ciężko by było później z tego wybrnąć. Jak dla mnie to po prostu cały ten pomysł jest spalony.
No i oczywiście tekst w wykonaniu Edwarda, do którego się nigdy nie przekonam..."moj synu"
A Jacob wpojony w Nessie...no prosze was. Najpierw zakochany w matce potem w córce. Toż to motyw wyciągnięty rodem z telenoweli.
Aha i Meyer skupiała się czasem na mało istotnych wątkach a pomijała te interesujące jak chociażby stosunek Edwarda do Nessie albo kontakty między Edwardem a Bellą.
I czytając niektóre komentarze zauważyłam, że wielu osobom nie pasowało jak został przedstawiony Sam. 100% racji. Lubiłam tę postać, naprawdę. Miała w sobie coś z tragizmu. Cała ta sprawa z Leah i Emily moim zdaniem nie była zawiniona przez niego. Jak by nie patrzeć czego by nie zrobił zawsze by ktoś cierpiał. A tu przedstawiony jako wódz-fanatyk ze zwichniętą moralnością. Jest on pewnie przykładem na to, że pani Meyer pobawiła się charakterami na potrzeby książki.
Uh, to tyle jeśli chodzi o ogół. Nie czytałam wszystkich postów więc pewnie powtórzyłam parę osób  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
silver-vampire
Dobry wampir
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 853 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubin
|
Wysłany:
Pon 13:58, 29 Wrz 2008 |
 |
Cytat: |
nie podobało mi się przedmiotowe traktowanie Edwarda przez Bellę. |
racja, (w większości) nie miało miejsca nic innego oprócz seksu. Mało było, jak już powiedziałaś, Doma, tej 'magii'. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 16:30, 29 Wrz 2008 |
 |
hmmm mi się podobało ale czuję pewny niedosyt :D BD czytało się jakoś tak łatwo bez większych emocji.
W poprzednich książkach było przynajmniej jedno główne wydarzenie jakiś cel a w BD było tyle wydarzeń że nie wiadomo na czym się skupić.
Nie zdążyłam się nacieszyć jednym wątkiem a już rozpoczynał się drugi...
Jak zobaczyłam że Jackob będzie narratorem to się załamałam ale przynajmniej opisywał co się działo z Bellą i Edwardem wiec ok...
Jak by Sm napisała coś w stylu dalsze losy mogło by być fajnie ale i tak Midnight Sun jest najlepsze |
|
|
|
 |
sappyfruit
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Sie 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 16:49, 29 Wrz 2008 |
 |
najbardziej mi sie nie podobało, że nie było jakiejś walik,, żeby ktoś zginąl..albo coś sie komus stało..tak zeby troche sie smucić na samą myśl :p a tu taka sielanka...
no i Edward-Bella, za mało ich za mało..chciałabym czegoś więcej :) tak jak było to w poprzednich cześciach..
no i wszystko za szybko o wiele za szybko sie działo  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 19:38, 29 Wrz 2008 |
 |
Jestem na tym forum nowa, w BD doszlam do polowy, a dokladnie do momentu kiedy Edward i Bella byli w nowym domku i wiadomo co robili. JUz dalej nie chcialo mi sie czytac. To wszystko w BD jest takie wymuszone, takie przyspieszone. W Twilight to bylo takie nowe, idealne, ciekawe, wciagajace, nawet w NM ale juz zaczynalo byc nudne w zacmieniu. Tylko mam wrazenie takie nieodparte, ze skoro ksiazka dala nam efekt takiego przepychu z akcjami i szybkoscia ich toczenia to film (jezeli dojdzie az do tej czesci) wlasnie zrekompensuje to. Pokaze to co najwazniejsze bez podzialu na Ksiege Belli, Jacoba. Bedzie kazdego po trochu. Jednak boje sie, ze ta sama strategia zostanie zniszczony Twilight. |
|
|
|
 |
Gość
|
Wysłany:
Pon 20:55, 29 Wrz 2008 |
 |
moniarulez17 napisał: |
Jestem na tym forum nowa, w BD doszlam do polowy, a dokładnie do momentu kiedy Edward i Bella byli w nowym domku i wiadomo co robili. JUz dalej nie chcialo mi sie czytac. To wszystko w BD jest takie wymuszone, takie przyspieszone. |
Mam dokładnie tak samo, zostało mi jakieś niecałe 100 stron do końca i nie mam najmniejszej ochoty dokańczać tej książki - co jest dla mnie szokiem, bo poprzednie części pochłaniałam po jednej na dzień. Nie wiem jak określić, co w tej książce jest nie tak, ale jak dla mnie to jest po prostu jeden wielki chaos. Jakby pani Meyer rzeczywiście usiadła i na siłę pisała to co jej do głowy przyszło. Szczerze, póki co nie podobało mi się prawie nic, połowę wątków bym wywaliła, Jacoba uśmierciła a Bellę udusiła własnoręcznie
Zgadzam się też co do przedmiotowego traktowania Edwarda - ja rozumiem, że to chodzący ideał itp (powierzchowność tu głównie mam na myśli ) i Belli trudno okiełznać swoje pożądanie, no ale gdzie ta wielka miłość się podziała??? Bo jak na razie, to jest jej potrzebny tylko w nocy do seksu Świetne małżeństwo, nie ma co
Jak tak czytam wasze opinie o zakończeniu i wątku Volturi, to zastanawiam się czy skończyć tą książkę czy rzucić to w cholerę i nie psuć sobie opini o Twilight...
PS: No i oczywiście, cały wątek z ciążą, Nessie i wpojeniem Jacoba... Jak dla mnie masakra! |
|
|
|
 |
Lizzy
Wilkołak
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 205 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z zadupia xD
|
Wysłany:
Wto 7:47, 30 Wrz 2008 |
 |
Ja bym była zadowolona gdyby wreszcie się z Volturi rozprawili.
No i oczywiście Cullenowie zajęli by ich miejsce.
No i był by koniec z okrutnymi rządami Volturi :). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
silver-vampire
Dobry wampir
Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 853 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Lubin
|
Wysłany:
Wto 19:16, 30 Wrz 2008 |
 |
Cytat: |
Ja bym była zadowolona gdyby wreszcie się z Volturi rozprawili.
No i oczywiście Cullenowie zajęli by ich miejsce.
No i był by koniec z okrutnymi rządami Volturi. |
Jaasne, madame Cullen :D Też bym chciała, żeby się z Volturi rozprawili, ale coś mi pasuje wizja Belli i Edwarda jako pary rządzącej... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Rose
Zły wampir
Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 312 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Śro 18:30, 01 Paź 2008 |
 |
Ktoś tutaj wspomniał ,że byśmy narzekały ,gdyby Bella umarła itd. Ale jak dla mnie to to by było dobre zakończenie. Ona umiera w rękach Edwarda. Edward nie może się z tym pogodzić i jedzie do Voulturi ,żeby go zabili. Taki koniec a'la Romeo i Julia. I na końcu zdanie w stylu:
''Oto koniec historii o zakazanej miłości''
Oczywiście Belli śmierci nie życze...tym bardziej Edwardowi...Ale już sobie wyobrażam jakbym płakała nad tą książką i ile by emocji we mnie wywołała...A tak to...No np. to wpojenie mnie dobija...ale cóż. Jeszcze uważam ,że Stephenie za dużo nad tym wszystkim myślała. Nie można było się na niczym skupić:
-Renesme
-Jacob
-Volturi
-Przemiana Belli
-I te cholerne wampiry ,które miały pomóc Cullenów...Ile to było imion?! Wynudziłam się strasznie na tym wątku. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Maddie
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z Tokio
|
Wysłany:
Śro 20:19, 01 Paź 2008 |
 |
Cytat: |
toś tutaj wspomniał ,że byśmy narzekały ,gdyby Bella umarła itd. Ale jak dla mnie to to by było dobre zakończenie. Ona umiera w rękach Edwarda. Edward nie może się z tym pogodzić i jedzie do Voulturi ,żeby go zabili. Taki koniec a'la Romeo i Julia. I na końcu zdanie w stylu:
''Oto koniec historii o zakazanej miłości''
Oczywiście Belli śmierci nie życze...tym bardziej Edwardowi...Ale już sobie wyobrażam jakbym płakała nad tą książką i ile by emocji we mnie wywołała...A tak to...No np. to wpojenie mnie dobija... |
O nie, tego bym nie zniosła.
Mogę już nawet powiedzieć, że wolę wpojenie J w N niż takie zakończenie.
O Boże, naprawdę to napisałam? :D
Nie po to fascynowałabym się trzema wspaniałymi tomami i zachwycała idealną, niezwykłą miłością, by przekonać się, że nie miała ona szansy na dalsze istnienie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
ukos
Zły wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 487 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:27, 01 Paź 2008 |
 |
nieeee
owszem, bylby to zabieg literacki z wyzszej polki, ale nie wzielabym sagi wiecej do reki
a Romea i Julii nie lubie |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ukos dnia Śro 20:27, 01 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|