|
Autor |
Wiadomość |
brown-eyes
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wroclaw
|
Wysłany:
Pon 14:06, 04 Maj 2009 |
|
Zoomexa, mam podobnie w tej kwesti
A wracajac do pytania, jak dla mnie najwazniejsze, ze zadna z glownych postaci nie zginela.Choc odrobine dramaturgii przydalo by sie, wlasnie w postaci walki do ktorej nie doszlo.Jednak zapewne w takim wypadku, ktos musialby zginac.Dlatego nawet jesli to happy end, to mnie zadowala. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
tAnya
Człowiek
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 97 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z głębi Duszy ;]
|
Wysłany:
Pon 15:08, 04 Maj 2009 |
|
Nieco irytują mnie te ciągłe happy endy naszej kochanej pani Meyer, ale z drugiej strony, postacie już wystarczająco dużo wycierpiały przez całą sagę - i Edward, i Bella, i Jacob. Należy im się szczęśliwa wieczność u boku ukochanych osób
Jednak księga trzecia średnio mi się podobała - tyle szumu wokół Volturi, a i tak do niczego nie doszło. Tak, wiem, śmierć Iriny. Łyżka dziegciu w beczce miodu :P A tak poza tym nic. Wolałam księgę drugą, tam przynajmniej coś się działo, nawet Bella prawie umarła. Nie żeby zależało mi na jej śmierci.
Jasne, koniec był mimo wszystko piękny. Uroniłam łzę ze wzruszenia, gdy Bella pozwoliła Edwardowi wniknąć w swoje myśli. Tak więc, pomimo tej całej gadki, jestem zadowolona, że wyszło, jak wyszło :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Chochlik
Wilkołak
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 19:51, 04 Maj 2009 |
|
Trochę mnie zdenerwował ten happy end. Tak mnie zasłodziło z leksza.
"I żyli długo i szczęśliwie". Nie za banalny koniec?
Ale w sumie nie chciałabym, żeby którykolwiek z "tych dobrych" zginął.
Więc koniec końców, nie mam za złe że tak to się wszystko skończyło ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
IlonaM
Dobry wampir
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 519 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Jordanów/Forks
|
Wysłany:
Wto 14:55, 05 Maj 2009 |
|
Tytuł "i żyli długo i szczęśliwie" też wydał mi się taki słodki, banalny i nijaki - stary frazes powtarzany po raz n-ty; rodem z bajek Disneya, ale z drugiej strony - jakie słowa tak prosto oddałyby to szczęśliwe zakończenie?
Troszkę zbyt piękne zakończenie, zbyt cudowne, godne takiego bajkowego nagłówka :D więc... wszystko do siebie pasuje, a historia Belli & Edwarda przypomina troszkę baśń, więc jak mogłaby się inaczej zakończyć? Bajki zawsze dobrze się kończą... nadzieją, radością, szczęściem, spełnieniem marzeń, optymistycznie i słodko I tak musiało być.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KALLIYAN
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 98 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 0:35, 10 Maj 2009 |
|
Przypomina baśń...
Meyer zrobiła to specjalnie.
W pierwszych częściach sagi przenosiła nas w magiczny świat w taki sposób, że wszystko braliśmy całkowicie realnie. Wszystko było możliwe i jak najbardziej prawdziwe.
Koniec nawiązuje moim zdaniem do takiego swoistego zejścia na ziemię. Skończyła się bajka, którą czytamy na dobranoc - czas wrócić do zwyczajnych codziennych spraw. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kamiii
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
|
Wysłany:
Nie 17:09, 10 Maj 2009 |
|
A mi się podobał ten tytuł ( "żyli długo i szczęśliwie")
Tak ja mówi KALLIYAN : "Skończyła się bajka, którą czytamy na dobranoc - czas wrócić do zwyczajnych codziennych spraw."
Pewnie większość z was chciała by jakiś hm... poważniejszy , ciakwszy tytuł.
Ale tytuł to tylko mała część całego rozdziału i nie należy się szczególnie nim przejmować.
Co do zakończenia było bardzo fajne , ale szkoda , że nie było Prologu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aagmaetlaia
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kwidzyn
|
Wysłany:
Nie 19:46, 10 Maj 2009 |
|
Czy się podobało? Podobało! Happy end, owszem. W końcu to saga o wielkiej miłości ponad życie i strach. Czego oczekiwałyście? Że któreś z najgłówniejszych bohaterów umrze? Że Bella będzie z Jacobem? Że Alice już nie wróci. Moim zdaniem odpowiedzi na te wszystkie pytania są logiczne... Może trochę przesłodzone, ale tego szukałam sięgając po "Przed świtem".
Macie racje, przydałby się jeszcze jeden rozdział traktujący o Nahuelu (a nie Nahula!). Był postacią decydującą o decyzji Volturi, został dłużej w domu Cullenów. Ominięcie jego wątku było nie w porządku. :P
Seksualna strona związku Belli i Edwarda jest opisana akurat. Wszystko jest wyjaśnione. Nowonarodzeni czujący na to większą ochotę, Edward, który powstrzymywał się od kiedy poznał Belle. Może i był ponad stuletnim prawiczkiem, ale w końcu jest mężczyznom niemal idealnym, jak można mu odmówić tego, by był dobry w łóżku. ^^ |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aagmaetlaia dnia Nie 19:46, 10 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 22:40, 10 Maj 2009 |
|
Dla mnie czwarta część jest najlepsza. Być może autorka tym razem postanowiła dać coś dla troszkę starszych czytelniczek, bowiem piękny ślub, dobry seks, wspaniały mąż i dziecko to coś o czym marzy każda kobieta :).
Z tego powodu czwarta część jest dla mnie super ciekawa i ekscytująca. Jeśli chodzi o zakończenie to fakt jest ono super pozytywne, ale chyba takie musi być. Ja tylko łudzę się nadzieją, że jeszcze powstanie 5 i może 6 część sagi i wcale by mi nie przeszkadzało gdyby było tam znowu dużo Edwarda i Beli, a nie koniecznie Jaka i Nessie. Jakoś dla mnie Zmierzch to Edward i Bella i tak już chyba pozostanie. |
|
|
|
|
Nescafe
Wilkołak
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 115 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod twojego łóżka.
|
Wysłany:
Wto 13:39, 12 Maj 2009 |
|
W zmierzchu wszystko odkrywałam. W KwN ryczałam. Zaćmienie pokochałam. A Przed Świtem nienawidzę. Nie podobało mi się absolutnie nic, nie wiem, jak mogli mi to zrobić. Ale po kolei.
Kiedy czytałam BD czułam się jak wsadzona w tort. Nasączony cytrynowym aromatem, z toną lukru i różowymi tandetnymi napisami. A potem mnie z tego tortu wyjęli, i kazali żyć jak wcześniej. Najpierw wszystko opisano w pierwszej osobie, pozwolili mi poczuć się członkiem rodziny idealnej, a potem zastąpili mnie byle kim i kazali się wypchać. Gdyby ktoś chociaż ciut ucierpiał. Ale nie.
Ktoś wspomniał, że tyle się w życiu nacierpieli, że zasługują na wieczne i szczęśliwe życie.
Cóż. Przeszłam dwie depresje, wcale nie takie pseudoemo, tylko takie, z których wyciągano mnie antydepresantami. Moja matka była nauczycielką w mojej szkole i przez rok dopiekali mi ostro, że mi oceny załatwia. I co? Czy ja nie zasługuję na wieczne i szczęśliwe życie? Dlatego nie lubię BD a w szczególności zakończenia - bo oni mają to, czego ja mieć nigdy nie będę. I nie mówcie mi, że to postacie fikcyjne i, że powinnam odróżniać rzeczywistość o świata przedstawionego.
Wiem.
Tylko powinno się mi zabronić czytać aż tak słodkich książek. Szkodzą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
fanpirka
Człowiek
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 19:03, 16 Maj 2009 |
|
W sumie racja zakończenie jak w bajce, ale czy to nie była bajka. Nie chodzi mi o realizm postaci, tylko o to, że wszyscy byli tacy idealni (jak Edward, Alice). To jak miało się to skończyć?
I zakończenie jest takie, że na siłę można coś tam napisać. Coś typu Nessy i Jacob dwadzieścia lat poźniej... ona go rzuca dla Nahuela... Ech szczyt marzeń ;( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
jabecree
Człowiek
Dołączył: 15 Mar 2009
Posty: 77 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 20:07, 16 Maj 2009 |
|
xxxx |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jabecree dnia Wto 15:30, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Nescafe
Wilkołak
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 115 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod twojego łóżka.
|
Wysłany:
Nie 12:59, 17 Maj 2009 |
|
jabecree napisał: |
zakończenie faktycznie trochę cukierkowe, ale powiedzmy sobie szczerze-nikt nie chciałby chyba, żeby któryś z głównych bohaterów zginął. No przynajmniej ja bym takiego czegoś nie przebolała. Są książki, w których happy end jest całkowicie nie na miejscu i woła o pomstę do nieba... Ale chyba Zmierzch się do takich nie zalicza |
Czemu wyogólniasz? Ja bym chciała żeby Bella w końcu dostała porządnie w swoje `kruche i delikatne` cztery litery. Chyba by mi się nawet smutno nie zrobiło, gdyby Aro urwał łeb jej bobo. I wtedy Edzio palnął by mówkę, jak to nie lubi Volturi a oni zaciesz i by zwiali. I epilog mógłby być trzecioosobowy, w którym byłaby akceptacja tego, co nieuniknione. W końcu coś by im nie wyszło. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cull
Dobry wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 1101 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 49 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu
|
Wysłany:
Nie 15:48, 17 Maj 2009 |
|
Nescafe napisał: |
Czemu wyogólniasz? Ja bym chciała żeby Bella w końcu dostała porządnie w swoje `kruche i delikatne` cztery litery. Chyba by mi się nawet smutno nie zrobiło, gdyby Aro urwał łeb jej bobo. I wtedy Edzio palnął by mówkę, jak to nie lubi Volturi a oni zaciesz i by zwiali. I epilog mógłby być trzecioosobowy, w którym byłaby akceptacja tego, co nieuniknione. W końcu coś by im nie wyszło. |
tez bym chciala!
a tego calego dziecka nie trawie, wiec gdyby Aro zdecydowal sie go jednak pozbyc, to chyba bym sie nie przejeła. Moze chociaz wtedy tę ksiazkę można by nazwac horrorem. Chociaz nie... to wciąz za mało.
Jakims zaskakującym zakonczeniem byłabym usatysfakcjonowana, tym nie jestem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Nie 21:05, 17 Maj 2009 |
|
Cullenowa napisał: |
Nescafe napisał: |
Czemu wyogólniasz? Ja bym chciała żeby Bella w końcu dostała porządnie w swoje `kruche i delikatne` cztery litery. Chyba by mi się nawet smutno nie zrobiło, gdyby Aro urwał łeb jej bobo. I wtedy Edzio palnął by mówkę, jak to nie lubi Volturi a oni zaciesz i by zwiali. I epilog mógłby być trzecioosobowy, w którym byłaby akceptacja tego, co nieuniknione. W końcu coś by im nie wyszło. |
tez bym chciala!
a tego calego dziecka nie trawie, wiec gdyby Aro zdecydowal sie go jednak pozbyc, to chyba bym sie nie przejeła. Moze chociaz wtedy tę ksiazkę można by nazwac horrorem. Chociaz nie... to wciąz za mało.
Jakims zaskakującym zakonczeniem byłabym usatysfakcjonowana, tym nie jestem. |
Takich książek z urywaniem głów i śmiercią bohaterów, nawet głównych jest pełno. nikt jakoś o nich nie dyskutuje, filmów nie kręci. A te książki są jakieś wyjątkowe. Na pewno nie wybitne, ale wzbudzają wielkie emocje. Ja się cieszę, że jest happy end |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lea
Zły wampir
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 365 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z pod chucka bassa.
|
Wysłany:
Pon 20:40, 18 Maj 2009 |
|
sa lepsze ksiazki. uwierz ze sa.
jesli nie masz zadnego zastrzezenia do tej ksiazki to najwidoczniej musisz byc w fazie zauroczenia nia co nie trwa dlugo, a jesli jednak sie myle to bez obaw. pomodle sie za twa zblakana dusze.
zakonczenie?
hm.
do boolu przewidywalne czego nie jestem w stanie zniesc.
ta czesc ogolnie byla jakas taka nijaka.
niby cos sie dzialo, ale jednak nic.
niby walka z volturi ale jednak dno dna w dnie, a nie walka.
zero napiecia. zero ecmocji.
ani razu nie wstrzymalam oddechu.
ani razu nie orworzylam szerzej oczu ze zdziwienia.
no i ten ociekajacy tandeta happy end.
tak ociekal slodycza, ze przez pierwsze kilka godzin po przeczytaniu w mych ustach nie znalazlo sie nic co zawieraloby cukier.
hektolitrami wlewalam w siebie gorzka herbate, zeby sie czasem nie porzygac.
assss.
ogolnie ktos to nadal tej ksiazce miano horroru jest nad wyraz zabawny.
i zalosny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Wampir weteran
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3653 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 177 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Pon 21:08, 18 Maj 2009 |
|
Nie wydaje mi się , by Stephenie Meyer pisała tą książkę - jako horror. to raczej romans obyczajowo - przygodowy. Wampiry i wilkołaki dodają smaczku i pikanterii, ale raczej nie mają budzić strachu. Dla mnie to książka o trudnej miłości i przyjaźni, o budzących się zmysłach i paru innych rzeczach. Zakończenie wpisuje się w klimat książki. Też byłam zaskoczona walką, a racze brakiem walki z Volturii, ale ucieszyło mnie to, bo nie chciałam, by ktoś zginął z głównym bohaterów. Bałam się, że pisarka może uśmiercić Jacoba, aby rozwiązać problem trójkąta. cieszy mnie tez to, że historia jest otwarta i możliwość napisania c.d. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Chochlik
Wilkołak
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:55, 19 Maj 2009 |
|
Angela93Pce, każdy na początku przechodzi przez taką fazę. A jeżeli nie dojdzie w końcu do tego, że jednak w sadze jest za bardzo wyidealizowany wizerunek mężczyzny, to biada mu.
Co do tego pomysłu by Nessie rzuciła Jake'a dla Nahuela. Chyba bym zabiła Meyer gdyby zrobiła coś takiego. To Jacob się mało wycierpiał? O nie, nie nie. Nie zniosłabym takiego rozwoju wypadków.
To samo czułabym, gdyby uśmierciła Jake'a. Zrobiła by zakończenie 'miodzio'. Byłaby to okropna makabra. Edward i Bella na zawsze razem, a Nessie w końcu z Nahulem. A co z Jacobem? Kto by się tam przejmował, no nie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nescafe
Wilkołak
Dołączył: 11 Kwi 2009
Posty: 115 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod twojego łóżka.
|
Wysłany:
Śro 14:15, 20 Maj 2009 |
|
Angela93Pce, masz jakąś cieżką wersję zauroczenia. Jak samo po miesiącu - dwóch nie przejdzie i nie zmieni się w zwyczajne zafascynowanie, to dołączę od Lei. Ja już się wcześniej wypowiedziałam na temat zakończenia - tak samo nudne, jak cała czwarta część. Żadnego zaskoczenia, bo już od początku ich miesiąca miodowego wiedziałam, że dziecko będzie. No i że Bella przeżyje i wszyscy inni też. I Jacob będzie szcześliwy. Bardziej to mnie już chyba lektura Telewizyjnej ekscytuje. Ale poprzednie części i ich zakończenia - bardzo fajne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
agathika
Człowiek
Dołączył: 10 Maj 2009
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:40, 20 Maj 2009 |
|
Mi się zakończenie podoba. Nie chciałabym, żeby połowa bohaterów poumierała, nie chciałabym, żeby ktokolwiek cierpiał (a już szczególnie Jake, który przecież tyle wycierpiał...), a ten moment, gdy Bella pokazywała Edwardowi swoje myśli był po prostu cudowny. Chyba jeden z moich ulubionych fragmentów z całej sagi. Co prawda, trochę rozczarowała mnie ta konfrontacja z Volturi (mogliby trochę powalczyć, nie zaszkodziłoby im ). Ale tak poza tym - bardzo lubię "Przed Świtem" - mimo, że jak już ktoś tu napisał - była to książka przewidywalna do granic możliwości (może oprócz tego wpojenia ). I właśnie za to ją kocham - za to, że mogłam na te parę godzin oderwać się od rzeczywistości. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez agathika dnia Śro 16:42, 20 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Softly
Człowiek
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 87 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 9:16, 23 Maj 2009 |
|
Dla mnie jest trochę przesłodzone... No cóż może po prostu happy and mnie nie usatysfakcjonował... Powinno było się coś stać, ale taka spokojniejsza część jest w pewnym sensie dobrym zakończeniem sagi.
Zgadzam się w 100% procentach z agathiką, że starcie z Volturii mogło by być poważniejsze. Gdy to czytałam doszłam do wniosku, że to rozmowa przy kawie i ciasteczkach, niż mrożąca krew w żyłach [Przynajmniej u wilkołaków xd] debata na temat tego co dalej... Hmm, ale ogólnie jest okey i książka bardzo mi się podoba... Zakończenie też nawet niezłe, chociaż znacznie bardziej wolę "Zaćmienie" z powodu pewnej historii, na którą czekałam xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|