|
Autor |
Wiadomość |
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd
|
Wysłany:
Nie 23:13, 04 Lip 2010 |
|
Ale tym tatusiem bynajmniej nie był. Ojcem był Edward, a Jacob próbował zająć jego miejsce i przy okazji miejsce Belli. No przepraszam, ale dla mnie tak to wyglądało.
Ogólnie to uważam, że źle się złożyło z tym wpojeniem, bo Jacob już nigdy nie odczepi się od Cullenów, chyba że kiedyś tam z Renesmee gdzieś sobie pójdą :P
Jacob wpychał się moim zdaniem w relacje między rodzicami a Renesmee. Na pierwszym miejscu był Jacob, no ofkors, bo to jego właśnie trafiło wpojenie i jemu Nessie była przeznaczona, a później dopiero byli jej rodzice.
No bez kitu ale tego to w swoim domu bym nie zniosła. Panoszącego się wilkołaka, który szaleje za moją córką. I nic mnie nie obchodzi, czy jego dopadły te jakieś durne wilcze czary-mary, czy nie. To już jego problem.
Zważywszy na późną porę i na to, że dziś miałam baardzo zły dzień, proszę, wybaczcie mi tego agresywnego posta :P
Pozdrawiam,
Sylwia |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zafascynowana Edwardem dnia Nie 23:14, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
reddish
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:50, 05 Lip 2010 |
|
Nie uważam, jakoby miał zamiar zajmować czyjekolwiek miejsce. Nie róbmy z Jacoba potwora bez serca/porywacza dzieci/kogoś, kto nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo dziecko potrzebuje rodziców.
Panoszył się? Może i tak, ale on już taki był - bezczelny i nieco natarczywy, szczególnie jeśli w grę wchodziły gorące uczucia.
Cytat: |
No bez kitu ale tego to w swoim domu bym nie zniosła. Panoszącego się wilkołaka, który szaleje za moją córką. I nic mnie nie obchodzi, czy jego dopadły te jakieś durne wilcze czary-mary, czy nie. To już jego problem. |
Czy tylko jego? Możnaby polemizować...
Poza tym takie podejście, które zaprezentowałaś wydaje mi się niesamowicie okrutne. Nie można w ten sposób traktować innych. Osobiście nie wyobrażam sobie, abym mogła w ten sposób myśleć, tak bardzo krzywdzić drugiego człowieka. A już szczególnie kogoś, kto jest mi bliski, kto pomógł mi niezliczone ilości razy, kogo nazywam przyjacielem.
A z tym, że źle się stało z tym wpojeniem jak najbardziej się zgodzę, choć pewnie z innej przyczyny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd
|
Wysłany:
Pon 19:22, 05 Lip 2010 |
|
Okrutna? Hmm, no nie wiem.
Oczywiście, współczuję Jacobowi, że w przyszłości będzie miał za teściów (Boże, jak to brzmi...) parę wampirów. Jemu też nie będzie łatwo.
A to, że byłby moim przyjacielem nie dawałoby mu przecież przyzwolenia na wszystko. Przyjaciele nie są bezkarni i nie wolno im wszystkiego. Bella tyle razy raniła już Jacoba, za co jestem troszkę na nią zła, więc mogła zrobić to jeszcze raz, ostatni raz. Powiedzieć stop w pewnym momencie. Gdyby Bella "wygoniła" Jacoba wcześniej z domu, wpojenie by być może nie nastąpiło. Mogli wyjechać, nie wiem, zniknąć bez pożegnania, może tak byłoby lepiej i dla Jake'a i dla Belli.
:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
reddish
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Cze 2010
Posty: 41 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 9:57, 06 Lip 2010 |
|
Ja mu bardziej współczuje, bo to cały wpojenie to zupełna utrata niezależności.
Poza tym wpojony Jacob to już nie ten sam zadziorny chłopak. Szkoda.
Oczywiście, że nie wolno im wszystkiego. Nie wolno im krzywdzić siebie nawzajem, na przykład.
Wciąż nie rozumiem co jest takiego nagannego w tym, że Jake pokochał córkę przyjaciółki. Lepiej żeby ją zabił gdy jeszcze miał na to ochotę?
Cytat: |
Bella tyle razy raniła już Jacoba, za co jestem troszkę na nią zła, więc mogła zrobić to jeszcze raz, ostatni raz. |
Uchowaj mnie Boże od przyjaciół, którzy myślą w ten sposób!
Ja też uważam, że powinni się rozstać. Nie "wyganiać", nie znikać bez pożegnania, a po prostu odejść - każde w swoją stronę.
Takie rozwiązanie byłoby o niebo bardziej poruszające, a ja nie musiałabym rozpaczać, że Jake stał się salonowym pieskiem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Zafascynowana Edwardem
Wilkołak
Dołączył: 28 Lut 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: łóżko Edwarda ;dd
|
Wysłany:
Nie 9:28, 11 Lip 2010 |
|
No dobrze, Jacob został pieskiem salonowym wampirów (jego "rolę" napewno z chęcią przejąłby Seth Clearwater, który należy do "Drużyny Edwarda" :D ), ale odegrał później ważną rolę w dalszym zamieszaniu z Volturi. Ach, ci Volturi... <3 .
Co do mojego toku rozumowania i przyjaźni, to mam kilkoro przyjaciół, których kocham i szanuję, nie wyrzuciłabym ich z mojego życia, ale uważam po prostu, że Bella powinna to zrobić, odciąć się od Jacoba, wiedziała przecież, że będzie nienawidził Renesmee, gdy się urodzi(gdyby nie zdarzyło się wpojenie) i że może stanowić zagrożenie. Więc powinna pożegnać się z nim jeszcze przed porodem, możliwie jak najprędzej .:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wampiromaniaczka
Wilkołak
Dołączył: 03 Lis 2010
Posty: 241 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Oświęcim
|
Wysłany:
Pon 9:25, 13 Gru 2010 |
|
Bardzo dobrze, ze z problemem ochrony ciąży zwróciła się do Rosalie. A kto miałby moc pomóc jeszcze jeszcze ludzkiej dziewczynie, skoro miała przeciwko tej ciąży i Edka, i Carlislea, a jeszcze potem Jacoba ze sforą? Przecież Edward i tak przed ślubem zgodził się odebrać Belli życie, czuła więc, że w razie czego zdąży. Postanowiła zaryzykować , wierząc, że będzie dobrze. Świadczy to tylko o jej dojrzałości psychicznej. I silnej woli. Wiedziała, że gdy stanie się wampirzycą, to ciąża nie będzie jej dana już na pewno. Podjęła ryzyko pod wpływem impulsu, którym było to nietypowe macierzyństwo. Być może nie zdawała sobie do końca sprawy z powagi zagrożenia, być może, że odsuwała od siebie takie myśli. Nie nosiłaby tej ciąży, gdyby posłuchała Edwarda, potem oboje by tego żałowali, a byłoby za późno. Nie pierwszy raz Bella postawiła swe życie na ostrzu noża. Skoro przyciągała katastrofy jak magnes, to i z tak dziwną ciążą musiała się zmierzyć. Ona i Rosalie. Nie sądzę, by Rose chciała zawłaszczyć jej dziecko, po prostu ona najlepiej wiedziała, że ciąża Belli to CUD, którego nie wolno zmarnować. Sama nie mogła mieć dziecka, więc zrobiła wszystko, by Bella mogła je mieć. Wcale nie widzę tu zamachu na Bellę. To Belli decyzja, a Rose tylko jej pomaga. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez wampiromaniaczka dnia Pon 9:28, 13 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Christina
Wilkołak
Dołączył: 21 Cze 2010
Posty: 132 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 17:02, 14 Gru 2010 |
|
ogólnie mówiąc Bella mam na myśli - pokrakę, kompleksy, nieszczerość, upór ciekawość, zapatrzenie się bezgranicznie w Edwarda i nie dawanie sobie szans, mówienie że jest gorsza od Edwarda bo jest jak ,,grecki bóg''. ludzie święci, nie chce mi się przewertować wszystkich kartek sagi, by policzyć, ile razy przewija się tam porównanie ,,grecki bóg''. wiem, była w nim zakochana na zabój, ale bez żartów...
jej zachowanie w Przed Świtem mi się całkowicie nie podobało. zwłaszcza to, że była strasznie napalona, że tak to ujmę, dzięki czemu urodziło się dziecko, które w dużej mierze urodziło się dzięki Rosalie, która pilnowała, aby ciąża przechodziła jak najlepiej. wiem, w celach egoistycznych, ale pod tą maską pudrowanej lali kryła głęboką postać. niesłychaną głębię, za co ją doceniam i jest moją ulubioną postacią. również zdenerwowało mnie w niej to, że tak strasznie chciała być tym przeklętym wampirem. tyle razy jej mówiono, jakie to trudne, że to boli... ale nie, musiała postawić na swoim. za to się tym bardziej wkurzyłam. osobiście wymyśliłam własną wersję - Bella w końcu dostrzega to, co się wokół niej dzieje i prosi Edwarda o odejście. Edward wraz z rodziną opuszczają Forks, a Bella po paru dniach smutku zaczyna spotykać się z Jacobem. dalej to już sami możecie dodawać własne zakończenie .
nie chciałam urazić fanów Belli, więc proszę o nie skakanie na mnie :)
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sassenka
Wilkołak
Dołączył: 23 Lut 2010
Posty: 191 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 9:17, 28 Gru 2010 |
|
Mi też Bella z Przed Świtu nie pasuje... jest taka jakaś...
czytając książkę miałam wrażenie, że ta pierwsza część była odklejona od zaćmienia. Nagle ta podróż poślubna to już inna Bella...
za szybko to się zmieniło - zła jestem, bo szło by napisać jakiś tom jeszcze..np. wyjazd na studia, Bella nadal będąca człowiekiem i łamagą... a teraz gdy już jest dziecko nie ma o czym pisać... przynajmniej ja bym to już nie chętnie czytała - Bella jako człowiek podobała mi się o wiele bardziej niż jako wampir. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kitsune
Dobry wampir
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 552 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 23:15, 15 Sty 2011 |
|
Według mnie Bella bardzo się zmieniła. I to nie na lepsze. Odkąd jest wampirzycą, cóż. Stała się dużo gorszą osobą, przez co strasznie mnie irytuje.
Pierwszym powodem jest jej próżność. Popatrzcie, jak Bells opisuje Edwarda "Nareszcie w pełni doceniłam z kim połączył mnie los. Jego..." no. I tu wiecie, że jest wymieniany tylko wygląd naszego kochanego wampira. I jest tak za każdym razem. Słyszymy o przeboskim zapachu Edwarda, o jego włosach, o krzywiźnie żuchwy, o jego wyglądzie w spodniach koloru khaki. Kiedy, po przemianie Bella wymieniła cechę charakteru Edwarda? Wydaje mi się, że w ogóle.
Drugim powodem, dlaczego główna bohaterka mnie tak irytuje, jest jej wyróżnianie się. "Ach, moja tarcza! Będę mogła ochronić Renesmee i Edwarda i wszyscy mnie zapamiętają! A tak w ogóle to na pewno pokonam Jane, potem Aleca! Przecież Volturi sobie ze mną nie poradzą i ja się im wywinę, mimo to że mam tylko parę miesięcy!..." bla, bla, bla... Bella, odkąd jest wampirem myśli, że jest nie wiadomo kim, że wszystko potrafi. Ok, rozumiem, że się cieszy z powodu odkrycia w sobie tarczy i możliwości ochrony Nessie. Nie miałabym nic przeciwko temu, gdyby nie to: "Rozumiałabym, gdyby pół człowiek pół wampir Nahuel miał już o mnie wyrobione zdanie i mój wyczyn był dla niego szokiem. Ale przecież mnie nie znał. Mogło mu się zdawać, że dzień w dzień odpieram swoją tarczą ataki groźnych wampirów i w tym, czego dokonałam na polanie, nie było w gruncie rzeczy nic szczególnego". Błagam "odpieram swoją tarczą ataki groźnych wampirów"? +100 do skromności, Bells.
Nie będę wymieniać dalej ; ). Podsumowując, wg. mnie Bella po przemianie utraciła bardzo dużo pozytywnych cech. I, według mnie, może to dziwnie zabrzmi... ale nie dorasta do pięt Edwardowi (tu Edward "I kill you face"). Czytaliście MS? Popatrzcie, jak świat odczuwa Edward. Głęboko, nad wszystkim myśli, każde jego zdanie jest przemyślane. A Bella? Bella patrzy na sam wierzch, krótko mówiąc.
Ave twilight,
Frutek |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kimmy
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 8:22, 16 Sty 2011 |
|
Wow, Frutek jeszcze nie czytałam takiej analizy postaci
Według mnie Bella przestała być w końcu szarą myszką i przynajmniej kiedy została przemieniona skończyła te swoje zastanawienie, którego ma wybrać. Bo to było dla mnie denerwujące, że kochała tego swojego cud Eda, ale Jacobowi robiła cały czas nadzieję.
A co do jej egoizmu. Pewnie też bym podchodziła do wszystkiego w ten sposób jeśli byłabym wampirem i miała znaczącą moc. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Nie 14:53, 16 Sty 2011 |
|
Frutek napisał: |
Czytaliście MS? Popatrzcie, jak świat odczuwa Edward. Głęboko, nad wszystkim myśli, każde jego zdanie jest przemyślane. A Bella? Bella patrzy na sam wierzch, krótko mówiąc.
|
Głębokie myśli Edka oscylują pomiędzy "jestem strasznym potworem, nikt nie zrozumie mojego cierpienia" , "mam dosyć raczenia swą boską osobą ludzkiego plebsu" i "nudzę się". Tak przynajmniej wynika z jedynego rozdziału MS, przez który zdołałam przebrnąć.
A pustota Belki jest już kwestią niemalże legendarną. Inna sprawa, że w przypadku McSparkle'a sama miałabym problem z wymienieniem zalet innych niż tak zwane piękno zewnętrzne. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ukąszona
Wilkołak
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 109 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kostrzyn nad Odrą
|
Wysłany:
Nie 19:21, 16 Sty 2011 |
|
Bella w BD zmienia się diametralnie. Mimo jej poglądów postanawia wyjść za mąż, ale nie ten moment jest najważniejszy. Gdy Bella orientuje się, że jest w ciąży przestaje być tą dziewczyną, którą znałyśmy wcześniej.
Sytuacja, w której dzwoni do Rosalie.. piękne. Pokazuje wielkie poświęcenie i oddanie. Dojrzałość. Miłość matki do dziecka, mimo tego, że ta ciąża nie jest podręcznikowym przykładem. Kocha osóbkę, którą nosi pod sercem, mimo tego iż trzymanie jej przy życiu powoduje osłabienie jej własnego.
Mayer wspaniale pokazała, że nie ma większej miłości na świecie niż ta matki do dziecka. Bella nie wyobrażała sobie życia bez Edwarda. Była gotowa zrezygnować dla niego ze swojego dotychczasowego, ludzkiego życia. Teraz widzimy młodą kobietę, z własnym zdaniem. Bardzo silną... Przestała wiernie służyć Edkowi jak piesek.
Później już straciłam dla niej podziw. Denerwowało mnie to, że nie chcą dopuścić jej do małej, i że stała się straszną erotomankę ale... ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kitsune
Dobry wampir
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 552 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Nie 22:18, 16 Sty 2011 |
|
BellaMarie13 napisał: |
Frutek napisał: |
Czytaliście MS? Popatrzcie, jak świat odczuwa Edward. Głęboko, nad wszystkim myśli, każde jego zdanie jest przemyślane. A Bella? Bella patrzy na sam wierzch, krótko mówiąc.
|
Głębokie myśli Edka oscylują pomiędzy "jestem strasznym potworem, nikt nie zrozumie mojego cierpienia" , "mam dosyć raczenia swą boską osobą ludzkiego plebsu" i "nudzę się". Tak przynajmniej wynika z jedynego rozdziału MS, przez który zdołałam przebrnąć.
A pustota Belki jest już kwestią niemalże legendarną. Inna sprawa, że w przypadku McSparkle'a sama miałabym problem z wymienieniem zalet innych niż tak zwane piękno zewnętrzne. |
Hm, ale wiesz BM13 (mogę tak zdrabniać ? ), Edward jest o wiele bardziej rozsądnym wampirem niż Bella.
Zgodzę się z Tobą, co do myśli "jestem potworem i się nudzę". Masz rację. Ale jednak Edek raczył robić coś dobrego dla Belli gdy ją zostawiał i cały czas o niej właściwie myślał. A gdy myślał, że jest baardzo zły, myślał również o Belli, ponieważ gdyby nie przypomniał sobie kim jest, a kim może się stać (nie chcę być potworem, chcę być takim jak widzi mnie Carlisle), Belli by nie było (takowy pierwszy rozdział, który czytałaś). No cóż, ja tak Edwarda moim skromnym zdaniem w MS interpretuję
Ale nie odchodźmy od tematu, bo nie o Edziu tylko o Belli tutaj mowa. "Panienka" (z góry wielkie przeprosiny za wyrażenia, ale do tej postaci brakuje mi cierpliwości) myślała tylko o tym, że dotyk Edzia działa na nią tak, że czuje maleńkie wibracje jakby w jej żyłach pulsowała adrenalina. Hm... Bella była po prostu napalona, bo inaczej tego nie określę.
A jeszcze chciałam nadmienić, że SMeyer głupio zrobiła, przerywając polowanie Belli na personę osobową. Co by zaszkodziło pokazać wampirzycę ze złej strony? Chyba dlatego Bella wydaje mi się dużo gorsza, ponieważ autorka ją idealizowała na siłę, a mnie coś takiego z miejsca odrzuca. Więc zrobić z Belli postaci idealnej-mimo-bycia-bardzo-złym-potworem się nie udało. Przesłodziła po prostu.
A Kimmy, nigdy postaci nie analizowałam. Najwyżej na j.Polski z internetu ;p.
Mogłabym wiedzieć, co takiego "wyjątkowego", że tak powiem w mojej analizie ;P? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Pon 18:28, 17 Sty 2011 |
|
Frutek napisał: |
Hm, ale wiesz BM13 (mogę tak zdrabniać ? ) |
Proszę uprzejmie
Cytat: |
Ale jednak Edek raczył robić coś dobrego dla Belli gdy ją zostawiał i cały czas o niej właściwie myślał. |
Przez chwilę myślałam, że chodzi ci o sytuację w KwN, ale miejmy nadzieję, że mówisz o początkowych rozdziałach "Zmierzchu".
To prawda - wyjazd na Alaskę, żeby uchronić się przed pokusą to jedna z niewielu dobrych decyzji Edzia w sadze. Problem w tym, że zaledwie kilka dni później uznał, iż jego chuć jest ważniejsza od bezpieczeństwa Belki...
Cytat: |
A gdy myślał, że jest baardzo zły, myślał również o Belli, ponieważ gdyby nie przypomniał sobie kim jest, a kim może się stać (nie chcę być potworem, chcę być takim jak widzi mnie Carlisle), Belli by nie było (takowy pierwszy rozdział, który czytałaś). |
Podczas pamiętnej sceny na łączce życie Belci było zagrożone dokładnie w tym samym stopniu, co podczas pierwszego dnia szkoły. Gdyby McSparkle naprawdę tak bardzo obawiał się o swoją samokontrolę i dobro Belli, w ogóle by się do niej nie zbliżał, nie mówiąc o propozycjach spaceru i szpiegowaniu po nocach. Angstowanie na temat bycia potworem to nie wyraz strachu przed jakimś wewnętrznym demonem, tylko kolejna wymówka dla Edka, żeby móc poudawać Wertera.
Cytat: |
A jeszcze chciałam nadmienić, że SMeyer głupio zrobiła, przerywając polowanie Belli na personę osobową. Co by zaszkodziło pokazać wampirzycę ze złej strony? Chyba dlatego Bella wydaje mi się dużo gorsza, ponieważ autorka ją idealizowała na siłę, a mnie coś takiego z miejsca odrzuca. Więc zrobić z Belli postaci idealnej-mimo-bycia-bardzo-złym-potworem się nie udało. Przesłodziła po prostu. |
Przyznaję się bez bicia, że zdzierżyłam jedynie dwie pierwsze księgi BD; trzecią przejrzałam jedynie po łebkach, bo ilość słodyczy już w samym początkowym rozdziale przyprawiła mnie o ból zębów. Czy mogłabyś zatem zdradzić mi, na czym polegało u Belli bycie "złą"? Pytam bez złośliwości, za to z autentyczną ciekawością. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kitsune
Dobry wampir
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 552 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 19:00, 17 Sty 2011 |
|
BellaMarie13 napisał: |
Przyznaję się bez bicia, że zdzierżyłam jedynie dwie pierwsze księgi BD; trzecią przejrzałam jedynie po łebkach, bo ilość słodyczy już w samym początkowym rozdziale przyprawiła mnie o ból zębów. Czy mogłabyś zatem zdradzić mi, na czym polegało u Belli bycie "złą"? Pytam bez złośliwości, za to z autentyczną ciekawością. |
Hm. Może źle to określiłam, mówiąc "złym". Pamiętasz może, jak w chyba w Zaćmieniu Bella mówiła, że chce być dobrym wampirem? To prawdopodobnie stąd mi się wzięło, a była jeszcze wtedy człowiekiem, czyli tą lepszą Bellą A wg. mnie Bells podświadomie cały czas myślała, że jest zła. Bo zanim stała się wąpierzątkiem, to uważała, że samo w sobie bycie wampirem jest złe. A ten cytat z początku pierwszej księgi "może reszta mnie gdzieś się tam kryła". To jedyne, co zapamiętałam z ust Belii i było jakimś zdaniem, które się liczyło. A ja mam też nadzieję, że stało się coś, co wstrząsnęło Bellą długo po wydarzeniach z BD, że stała się na powrót taką, jaką była.
Wiem, że to się nie trzyma kupy, ale mam grypę, jednak musiałam się wypowiedzieć . Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolka_k
Wilkołak
Dołączył: 23 Mar 2010
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 20:21, 17 Sty 2011 |
|
czytałam wasze wypowiedzi i aż mnie kusi, zeby dodać coś siebie...
Frutek, rozumiem o co ci chodzi, Bella stała się zupełnie inna, no ale w końcu nastąpiła przemiana, więc coś sie zmienić musiało. Mnie najbardziej dobiło to, że Meyer tak bardzo chciała pozostawić Bellę idealną w tej serii, że stała się ona od razu wyjątkiem na skalę światową. O losie! Dlaczego?? Aż się prosiło, żeby zobaczyć jak ta kaleka staje się potworkiem... Czekałam na jakieś jej zmagania z pragnieniem, na walkę, ból, chęć mordu a tu dupa! Bo Bella staje się mega zajebistym wąpierzem, który od razu posiada super kontrolę (biedny Jasper, bo tak liczyl w poprzednim tomie, ze uwaga familli wreszcie skupi się na kimś innym) i rzecz jasna słodkości tu tyle, że aż mdli... Liczyłam na coś ciekawego, na zaskoczenie, na to , że Bella na serio będzie musiała coś poświęcić ( rodzina, Jake, przyjaźń ) i z tego tytułu zobaczymy jakieś głębsze przemyślenia, jakieś cierpienie.. Bardzo chciałam zobaczyć, że Belka jako nowo narodzona jest jak wszyscy, czyli musi troche powalczyc sama ze sobą, nauczuc się kontroli... ale nie! Wg Meyer ona jest jedyna w swoim rodzaju i wszystko przychodzi jej łatwo... no cóż, jak ktoś już kiedyś wspomniał - ŻAL ;p |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karolka_k dnia Pon 20:25, 17 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
BellaMarie13
Zły wampir
Dołączył: 05 Cze 2009
Posty: 302 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 43 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Królestwa Marzeń i Wyobraźni
|
Wysłany:
Pon 21:04, 17 Sty 2011 |
|
karolka_k napisał: |
Meyer tak bardzo chciała pozostawić Bellę idealną w tej serii, że stała się ona od razu wyjątkiem na skalę światową. |
Cytat: |
Bo Bella staje się mega zajebistym wąpierzem, który od razu posiada super kontrolę |
Cytat: |
Bardzo chciałam zobaczyć, że Belka jako nowo narodzona jest jak wszyscy, czyli musi troche powalczyc sama ze sobą, nauczuc się kontroli... ale nie! Wg Meyer ona jest jedyna w swoim rodzaju i wszystko przychodzi jej łatwo... |
Cytując Beige - Bella to avatar Stefy. To powinno służyć za wystarczające wyjaśnienie istnienia tego potworka literackiego. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kimmy
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 8:17, 18 Sty 2011 |
|
Frutek napisał: |
A Kimmy, nigdy postaci nie analizowałam. Najwyżej na j.Polski z internetu ;p.
Mogłabym wiedzieć, co takiego "wyjątkowego", że tak powiem w mojej analizie ;P? |
Po pierwsze ta analiza nie jest z internetu
Po za tym ja aż do tej pory nie rozmyślałam o Belli w BD i jej zmiana osobowości jak dla mnie musiała się zmienić. W końcu stała się wampirem z rodu Cullenów i już nie jest jakąś tam Bellą Swan. Po prostu zaskoczyło mnie to, że ktoś może to odebrać negatywnie i się o tym rozpisać. Ale spoko nie mam nic do tego :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kitsune
Dobry wampir
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 552 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 22 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Wto 18:28, 18 Sty 2011 |
|
Aha. Ale wg. mnie przynależność do rodu Cullenów nie świadczy o "zajebistości" wampira. Wg. Ciebie tak??
To, że Bella jest Cullenem, nie powinno wpływać na sposób postrzegania jej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kimmy
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Sty 2011
Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 7:50, 19 Sty 2011 |
|
Może nie są takim wyznacznikiem, ale to zawsze coś. O sześcioosobowym klanie wampirów z mocami, o których marzą volturi, nie można powiedzieć, że to nic nie znaczący szczegół. Bella zawsze czuła, że nie pasuje do tego świata, a odkąd stała się wampirkiem nawet Rose ją polubiła (tylko za dzieciaka, ale to już coś niż by miała przez reszte wieczności na nią fukać). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|