|
Autor |
Wiadomość |
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Pią 12:13, 29 Paź 2010 |
|
2.07
WOW. Jak zranili Katherine i Elena też przez to dostała to szczęka mi opadła. Do-sło-wnie. Wiedziałam, że jest sprytna, ale że nie aż tak... W ogóle ten odcinek był pełen zaskakujących momentów. A potem ta czarownica unieruchamiająca Katherine... Czemu jej nie zabili tylko uwięzili w grobowcu, ja się pytam! hmm?! Przecież wylezie stamtąd. Wiadomo, że w końcu Katherine przegra, ale tyle jeszcze może się po drodze wydarzyć i tyle osób może zginąć, że mnie to trochę przeraża.
A ci co porwali Elene to pewnie od Katherine
Bonnie & Jeremy wielkie YES!!! Błogosławieństwo ode mnie mają
promo 2x08
http://www.youtube.com/watch?v=ZZk3QRAxVPA
mogłam się mylić. czyżby koniec Katherine i nowe big bad? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Abby
Człowiek
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ealing
|
Wysłany:
Pią 16:57, 29 Paź 2010 |
|
A ja po tym odcinku zmieniłam zdanie na temat Caroline. Wręcz ją polubiłam, mam nadzieje że to się nie zmieni, bo wolę ją jako silną i jednocześnie pomocna wampirzycę, a nie ofiarę Katherine. Bonnie i Jeremy całkiem fajnie razem wyglądają :) :) Dobrze, że spotkała drugą czarownicę. Lucy świetnie załatwiła sprawę z księżycowym kamieniem, fajnie że obiecała Bonnie, iż się jeszcze spotkają. Bonnie zdecydowanie potrzebuje wsparcia.
Kiedy okazało się że ciosy zadawane Katherinie odbijają się również na Elenie, nie było mi zal ani jednej ani drugiej. Nawet pomyślałam, że mogli zabić Katherine i przy okazji załatwiliby Elenę, której się nie da znieść. Do wszystkiego musi się wtrącać. Myślę, że to był jeden z lepszych odcinków tego sezonu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 18:22, 29 Paź 2010 |
|
Klip z kolejnego odcinka
Ian Somerhalder chats to movieline and young hollywood studios.
[link widoczny dla zalogowanych]
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Susan dnia Pią 18:22, 29 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Free31
Zły wampir
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 457 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Łódż
|
Wysłany:
Pią 22:06, 29 Paź 2010 |
|
Genialny odcinek i ogólnie jedno wielkie WOW! Bonnie w końcu pokazuje sie od strony, którą można lubić. Katherine jak zwykle świetna. Jestem pod wielkim wrażeniem tego jak Nina odgrywa tą rolę. Za to jestem rozczarowana Eleną, która denerwuje mnie coraz bardziej. Tak jej zależało na Stefanie, a teraz kiedy nie ma większych przeszkód w byciu razem znów go wystawiła. Do tego wkurza mnie też jej wtrącanie się w każdą sprawę, choć wszyscy proszą, żeby tego nie robiła. Byłam strasznie zszokowana, kiedy Taylor zabił tą dziewczynę oraz kiedy Kath zbiła dziewczynę lecącą na Matta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Jessy
Dobry wampir
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 518 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 8:59, 30 Paź 2010 |
|
Napiszę krótko i odniosę się do jednej kwestii. Od razu mówię, że nie mam zamiaru wszczynać kłótni. Powiedzcie mi, czy na miejscu Eleny siedziałybyście spokojnie i grzecznie w domu w swoim pokoju i czekały na wszystkich? Czy może jednak pojechałybyście do posiadłości Lockwoodów dowiedzieć się, co się dzieje i może jakoś pomóc?
Ja bym osobiście pojechała, bo w domu siedziałabym tylko jak na szpilkach i martwiła się o swojego brata, nawet jeśli nie jest już dzieckiem i potrafi o siebie zadbać. Każdy się martwi. Zawsze, bo to rodzina. O chłopaka też bym się martwiła, wiedząc że Kat jest silniejsza i sprytniejsza i może mu porządnie skopać tyłek. Poza tym tam byli jej przyjaciele: Caroline, Bonnie i Damon. Nie są jej obojętne, nawet jeśli nie jest dla nich już taką przyjaciółką jak kiedyś.
To, że Elena się wtrąca, jest zrozumiałe dla mnie. Chyba żadna z nas nie potrafiłaby usiedzieć na miejscu. Nawet jeśli Elena zostałaby w domu z Jenną i Rickiem, a chłopaki w pokoju wbijaliby kołki w Kat, to Elena by krzyczała. Rick by zadzwonił do Stefana i opowiedział, co się dzieje. I wyszło by na to samo moim zdaniem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alfa
Dobry wampir
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 2712 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 51 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: pensjonat Salvatorów, Koźle
|
Wysłany:
Sob 9:17, 30 Paź 2010 |
|
07x02
Rety,rety,rety!!! szok!
Odcinek najlepszy z całego póki co sezonu!
Moment,gdy ranią zarówno Kath i Elenę mega zaskoczył.Takie połączenie jest beznadziejne w tym wypadku,bo za nic w świecie nie mogli zabić Kath.
Jej 'przyjaciółka' wiedźma dobrze,że okazała się dobrą i na dodatek kuzynką Bonnie.Bo i naczej nie byłoby za wesoło.
Też się zastanawiam dlaczego nie zabili Katherine jak była już pozbawiona tej jakby klątwy.Chociaż może chcą żeby cierpiała sobie i umierała w mękach...
Ale moment gdy Damon zamyka głaz,a ona niby płacze..był taki smutny.Myślałam,że Damon zmieni w tej chwili zdanie,ale wytrzymał. :)
Bonnie i Jeremy.Och,świetnie że coś się między nimi dzieje.Oboje zasługują na kogoś dobrego i ktry nie skrzywdzi.^^
Caroline jest coraz lepszą postacią i jak kiedyś jej nie znosiłam,to teraz jest fajną postacią w serialu.
Tayler-no to pięknie.Z tego co wychodzi,stał się wilkołakiem.No to teraz będzie ostra jazda..A było tak fajnie już bez wilkołaków..
Wogóle bal u lockwoodów był świetnym pomysłem i te pogadanki braci z Kath,potem Kath z Carol były naprawdę ciekawe.No i oczywiście sprzeczki Damona z Katheriną.Najlepszy cytat:
Katherine: The three of us together, just like old times. The brother who loved me too much and the one who didn't love me enough
Damon:..and the evil slut vampire who only loved herself.
Oceniam 10/10 i czekam na 8 :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Sob 12:06, 30 Paź 2010 |
|
Spoilery 2.07
Mówię to za każdym razem, ale to był naprawdę kolejny dobry odcinek. Szczerze mówiąc, nie pamiętam już, by ten serial ostatnio miał jakiekolwiek słabe epizody .
Katherine. Dostała to na co zasłużyła, choć czuję że i tak wydostanie się z grobowca prędzej, czy później. Sprytnie wymyśliła, by kazać Lucy rzucić czar na Elenę. Oznacza to, że już zanim poszła na bal podejrzewała, że bracia mogą zechcieć ją zabić.
Nina o wiele lepiej spisuje się jako Katherine, niż jako Elena. Dlatego mam nadzieję jeszcze zobaczyć pannę Pierce.
Damon. Wreszcie zamknął za sobą rozdział pt, ''Katherine''. Przynajmniej częściowo. Salvatore nie kocha już wampirzycy, teraz szczerze ją nienawidzi. Czuję, że popełnił wielki błąd, powinien był ją zabić, ponieważ oglądając tą scenę mnie również przypomniał się Eric z ''True Blood'' .
syntia napisał: |
Wiemy, że czarne charaktery wracają i gryzą naszych ulubieńców w tyłki. Pierwsza zasada horrorów: dobij, póki masz okazję, i upewnij się, że nie wstaną. |
Dokładnie tak.
Poza tym cieszyłam się bardzo, widząc współpracujących ze sobą braci - ''We can do it together. I got your back''. Serce rośnie .
Caroline staję się moją ulubioną postacią kobiecą tego serialu. Uwielbiam ją po prostu. Bardzo sprytnie oszukała Katherine, potem strasznie słodko się z tego cieszyła . Podobała mi się również w scenie z Mattem & Tylerem. Na ogromny plus.
Tyler został wilkołakiem. Można się było domyśleć, że w końcu to nastąpi. Jednak nadal ten wątek mnie ciekawi. Czy Tyler poradzi sobie z tą klątwą bez wsparcia wujka?
Matt. Nudzi mnie ta postać. Nic ciekawego się u niego nie dzieje, oprócz tego, że pod wpływem wampirzycy trochę poszalał. Poza tym nie podoba mi się to jak olewa swoją byłą dziewczynę. W zeszłym odcinku pytał się Eleny, czy Caroline spotyka się z kimś, w tym jej unikał. Ech...
Bonnie. Bardzo mi się podobała w tym odcinku. Pokazała, że mimo iż nie chce potrafi przemóc się i pomóc przyjaciołom. Scenarzyści pokazali jej łagodniejszą, wrażliwą stronę i obawy dotyczące bycia czarownicą, magii. Mam nadzieję, że jeszcze zobaczymy Lucy. Bonnie przyda się wsparcie i pomoc.
Bonnie/Jeremy. Srsly? Na razie jestem na nie. Zobaczymy co dalej z tego wyjdzie. Póki co nie widzę żadnej chemii między tymi bohaterami.
Stefan. Och, uwielbiam go w tym sezonie. Widać zmianę, zasługa picia ludzkiej krwi jak sądzę. Jest bardziej asertywny, pewny siebie i seksowny. Świetnie reagował na zaczepki Katherine, choć przez moment myślałam że zwątpi, gdy wampirzyca wspomniała o koncercie i Lexi. Jednak nie. Naprawdę brawo.
Elena. Tak jak ją polubiłam w tym sezonie, tak szybko straciła moją sympatię w tym odcinku. Jak ona się zachowuje? Stefan stara się jak może, a ona zachowuje się strasznie niedojrzale. Oczywiście rozumiem jej zmartwienie o przyjaciół i ''ucieczkę'' z domu, ale myślenie, że wszyscy narażają się dla niej? To chyba jeszcze jednak cecha, która łączy ją z Katherine .
Btw, jestem ciekawa reakcji panny Gilbert na wiadomość, iż wampirzyca nie odeszła, tylko została zamknięta w grobowcu.
Niesamowity odcinek. Następny zapowiada się jeszcze lepiej. Czyżby wychodziło na to, że Katherine mówiła prawdę? Kim jest mężczyzna, który porwał Elenę? I kogo zagra aktorka, którą dobrze pamiętam z ''Supernatural''? Nie mogę się doczekać . |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Sob 12:25, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
losamiiya
Dobry wampir
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 212 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.
|
Wysłany:
Sob 12:11, 30 Paź 2010 |
|
Oficjalnie najlepszy odcinek z drugiego sezonu.
Wprawia w zachwyt od pierwszej minuty aż po sam koniec. Epickość w nim nie zna granic.
Na początek - strasznie ucieszyło mnie to, że wszyscy uczestniczyli w czymś razem.
Fajnie było zobaczyć ich wszystkich zebranych razem na początku i debatujących o tym, że zabiją Katherine.
Alaric aka hot boski Rick ? - chyba nie muszę wiele mówić pokaz jak zabijać wampira był zdecydowanie best epic. I w ogóle, co do tej sytuacji jeszcze z domu braci na początku odcinka i Bonnie: what's going on? - we're gonna kill Katherine. Explain Stefan - ... we're gonna kill Katherine !
Skoro już przy Stefanie jestem to powiem, że wciąż super, choć jego lekkie zawahanie było rzeczywiście widać. Więcej jednak chciałabym powiedzieć o Damonie z tego odcinka, w którym podoba mi się wewnętrzna walka z samym sobą, którą ciągle trochę widać. Jest pewny, że chce zabić Katherine, ale on chce tego inaczej niż Stefan. On chce tego, by się od niej uwolnić, wciąż, Stefan już się od niej uwolnił. A scena z grobowcem na końcu i zamknięciem Katherine - wiedziałam, że będzie tam Damon, i wiedziałam, że zignoruje totalnie to, co ona ma do powiedzenia. Taka jest właśnie różnica między braćmi, ponieważ gdyby był tam Stefan nie zignorowałby tego gadania o Elenie. Na pewno nie.
Sama Katherine była prześwietna w tym odcinku, nigdy się nie poddaje, co strasznie mi się podoba. Zabezpieczona jest awaryjnymi planami ze wszystkich stron, good for her. Myślę, że powróci jeszcze na pewno, nie ma innego wyjścia.
Matt i sytuacja z Sarą, Tylerem. Strasznie bałam się o to, że uśmiercą Matta, bądź coś mu się stanie, bardzo ciesze się, że jednak nie. Powiem szczerze, że bardzo zaskoczyło mnie to, że Sarah też była wplątana w to przez Katherine. Zaskoczyło mnie to ale i też rozbawiło, bo niby skąd ona miała ją znać i w ogóle, lol. No ale anyway, scena z przypadkowym zabiciem była mocna i do końca wierzyłam, że jednak się ocknie...
Biedny Tyler. Tak bardzo tego nie chciał a teraz to na niego spadnie nie z jego winy... ech.
Caroline! kochana moja, była świetna. Najpierw super udało jej się oszukać Katherine (co było epickie btw), następnie ta scena kiedy weszła pomiędzy chłopaków. Jako wampir jest znacznie lepszą osobą niż jak była człowiekiem, heh. Kochammm ją.
A, i zapomniałam wspomnieć o super opowiadaniu jak to spotkała Katherine w Grillu haha,
Jenna - coś za dobrze wygląda jak na taki 'accident' lol, no ale cóż. Ta postać jakoś nigdy nie wywołuje u mnie żadnych emocji. Mogłaby umrzeć a ja bym tego nie zauważyła.
No ale Jerrrremy... jego zostawiłam sobie na koniec, bo jestem pod największym wrażeniem jego postawy i w ogóle wszystkiego w tymże odcinku.
Pomijając fakt, iż wyglądał po prostu tak bosko, że nie mogłam przestać patrzeć i zaczęłam myśleć o tym, czy nie jest przypadkiem konkurencją dla Damona (!),
to jego wola walki, odwaga i wszystko jest po prostu tak piękne, że achhh....
Ciesze się, że ma w końcu jakąś znaczącą rolę w czymś. Mam nadzieję, że wciąż tak będzie.
I Bonnie. Czarownica mi się również b.podobała w tym epizodzie, była odważna i zdecydowana. Fajnie, że coś kroi się między nią a bratem Eleny, wyglądają razem słodko i naprawdę wyczuwa się fajne napięcie. :) ekstra.
No ale wszystko rozwiązała druga czarownica, co również było dla mnie zaskoczeniem, ale jednak widać, że czarownice potrafią być o wiele bardziej potężne niżeli wampiry. Super.
Elena - jak zwykle uparta i musiała dopiąć swego (; swoją drogą, to, że rany zadawane Katherine, zadawane było też jej było bardzo ; o. W życiu bym się nie spodziewała... mocne.
No i porwanie - trochę wydaje mi się tego za wiele już, ale musieli coś zrobić.
Zobaczymy jak to będzie, wiem, że się nie zawiodę
Cóż, spektakularny to był odcinek, zdecydowanie najlepszy z serii drugiej, i zaraz po 14 odcinku 1 sezonu jest na liście tych najlepszych w ogóle!!
Fantastyczne jest to, że z każdym odcinkiem potrafią wzbudzić w nas takie emocje i w każdym odcinku tak wiele się dzieje... wspaniale tworzą ten serial. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez losamiiya dnia Sob 12:13, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Jessy
Dobry wampir
Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 518 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Sob 12:36, 30 Paź 2010 |
|
|
|
|
Free31
Zły wampir
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 457 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Łódż
|
Wysłany:
Sob 14:13, 30 Paź 2010 |
|
Cytat: |
Napiszę krótko i odniosę się do jednej kwestii. Od razu mówię, że nie mam zamiaru wszczynać kłótni. Powiedzcie mi, czy na miejscu Eleny siedziałybyście spokojnie i grzecznie w domu w swoim pokoju i czekały na wszystkich? Czy może jednak pojechałybyście do posiadłości Lockwoodów dowiedzieć się, co się dzieje i może jakoś pomóc? |
Rozumiem, że martwiła się, bo wszyscy jej przyjaciele zamierzali podjąć się czegoś co mogło zagrażać ich życiu, ale to, że pobiegła bez zastanowienia było moim zdaniem egoistyczne i nieprzemyślane. Przecież wiedziała, że chodzi o Katherine. Elena dobrze wie jak wyglądają jej gierki, więc bardzo prawdopodobne było to, że mogła zniszczyć plan opracowany przez Salvatorów. Cała akcja mogła przebiegać inaczej i wyobraźmy sobie, że Kath przechwytuję Elenę i grozi, że jeśli bracia nie oddadzą jej kamienia to ją zabije. Wtedy zabicie lub jakiekolwiek unicestwienie wampirzycy stałoby się niemożliwe. Na miejscu Eleny skonsultowałabym wszystko z Alarickiem, bo w końcu on należał do grona wtajemniczonych i dziewczyna się tego domysliła. Dzięki temu, że pojawiła się na balu została porwana i teraz bracia zapewne będą musieli uwolnić Kath, żeby dowiedzieć się jak ją uratować. Jak widać Elena wszystkim zaszkodziła. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
losamiiya
Dobry wampir
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 212 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.
|
Wysłany:
Sob 17:04, 30 Paź 2010 |
|
Zgadzam się z tym, że powinna skonsultować pewne sprawy z Rickiem.
Choć ten jakoś nie kwapił się też do jakiś większych wyjaśnień.
Z drugiej strony - bardzo dobrze, że tam poszła. Przecież gdyby nie poszła, nie byłoby tak łatwo dojść do tego, że zostaje raniona wtedy kiedy i Katherine. Prawda?
Tak jest już Elena. Uparta i i tak zrobi po swojemu. Ale i tak koniec końców wychodzi na to, że postąpiła dobrze. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Free31
Zły wampir
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 457 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Łódż
|
Wysłany:
Sob 17:35, 30 Paź 2010 |
|
Cytat: |
Z drugiej strony - bardzo dobrze, że tam poszła. Przecież gdyby nie poszła, nie byłoby tak łatwo dojść do tego, że zostaje raniona wtedy kiedy i Katherine. Prawda? |
Jak dla mnie to nie było kompletnie żadnej potrzeby, aby pojawiła się na balu. Pisałam o tym już na innym forum, więc przekopiuję tu:
Jestem prawie pewna, że nic takiego by się nie stało. Kath specjalnie zadbała o to, żeby nałożono na nią i Elenę czar, aby bracia nie mogli jej zabić. Kiedy Damon lub Stefan stworzyłby dla niej prawdziwe zagrożenie i wampirzyca byłaby pewna, że za chwilę przebiją jej serce kołkiem od razu powiedziałaby, że tym samym zabiją Elenę. Bracia na początku stwierdziliby, że kłamie, ale po chwili wysłaliby kogoś do sprawdzenia co z Eleną. Jeśli nie mieliby pewności, że nic jej nie grozi nie zabiliby Katherine. Przecież ona początkowo nie spodziewała się, że Elena też będzie na balu, więc na pewno wyjawiłaby na czym polega czar, który na nią rzucono, aby nie mogli jej skrzywdzić. Tak więc Elena powinna siedzieć w domu. Gdyby tak było to nikt by jej nie porwał, a co za tym idzie, Stefan i Damon nie uwolniliby Kath(zakładam, że zrobią to w kolejnym odcinku, aby dowiedzieć się co może dziać się z zaginioną). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
losamiiya
Dobry wampir
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 212 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.
|
Wysłany:
Sob 18:36, 30 Paź 2010 |
|
Okej, jest to jakaś alternatywa, ale trochę też niedorzeczność.
I dobrze ukazuje to scena, w której Damon olewa ostrzeżenia Katherine, kiedy zamyka ją w grobowcu na końcu odcinka. Tak samo mógłby to zlekceważyć i w tym momencie.
Stefan może nie, ale nie wiadomo również w jakiej konkretnej sytuacji by się to zdarzyło.
Poza tym, mogliby wtedy nie zdążyć jej pomóc (Bonnie). |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez losamiiya dnia Sob 18:36, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Free31
Zły wampir
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 457 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Łódż
|
Wysłany:
Sob 19:20, 30 Paź 2010 |
|
Cytat: |
Okej, jest to jakaś alternatywa, ale trochę też niedorzeczność.
I dobrze ukazuje to scena, w której Damon olewa ostrzeżenia Katherine, kiedy zamyka ją w grobowcu na końcu odcinka. Tak samo mógłby to zlekceważyć i w tym momencie.
Stefan może nie, ale nie wiadomo również w jakiej konkretnej sytuacji by się to zdarzyło.
Poza tym, mogliby wtedy nie zdążyć jej pomóc (Bonnie). |
Faktycznie pod koniec odcinka Damon olał słowa Katherine, ale wydaje mi się, że gdyby chodziło bezpośrednio o życie Eleny w danej chwili, to nie zrobiłby tego. W końcu bardzo zależy mu na tej dziewczynie, więc pewnie musiałby mieć 100% pewności, że Elenie nic nie grozi, żeby zabić wampirzycę. Co do tego, że Bonnie nie zdążyłaby pomóc to po części racja, ale uważam, że gdyby wysłali do Eleny Jeremiego to dałby jej swój pierścień i i tak nic by się jej nie stało. Bardziej prawdopodobne jest to, że wysłaliby Caroline, a ona szybko sprowadziłaby pomoc. Mogłaby nawet dotransportować Elenę do Bonnie/Bonnie do Eleny i w tym przypadku dziewczyna też by nie ucierpiała. Nadal uważam, że Elena postąpiła bardzo głupio. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Free31 dnia Sob 19:22, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
losamiiya
Dobry wampir
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 212 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.
|
Wysłany:
Sob 20:34, 30 Paź 2010 |
|
Zdjęcia z odcinka 2x08
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]
+
Cytat: |
Have you read The Host by Stephenie Meyer?
WE WANT IAN FOR IAN O'SHEA IN THE HOST MOVIE! |
:lol2: ;O
co myślicie?! ; > |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez losamiiya dnia Sob 20:37, 30 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Free31
Zły wampir
Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 457 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Łódż
|
Wysłany:
Sob 21:25, 30 Paź 2010 |
|
Ja już od bardzo dawna w roli Iana obsadziłam Iana S., a w roli Jareda widzę Jensena Acklesa. Do tego Nicholas Elia(grał Bena w SN) jako James i mam wymarzoną obsadę.
Co do zdjęć to uważam, że aktorka grająca Rose w VD znacznie lepiej wyglądała z fryzurą, którą miała jako Bela w Supernatural. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:20, 30 Paź 2010 |
|
Dobra, parę słów o odcinku. Był epicki. Wiadomo. Jakoś ostatnio nie mam sił się rozpisywać i rozpływać. No ale ok. Jestem świeżo po drugim oglądaniu, więc co tam.
Elena mnie trochę denerwowała w tym odcinku. Rozumiem ją. Rozumiem to, że boi się o bliskich i o siebie, ale chciała, żeby Katherine zniknęła. No i tak się stało, a ona dalej nie chce Stefana? No cóż, może musiała sobie wszystko przemyśleć, oswoić się z tym, że Kath nie ma. Szkoda też, że tak momentalnie chciała się odciąć od tego wszystkiego. Zdziwiła mnie tym. Przypomniało mi się jej zachowanie z pierwszego sezonu, gdy nie chciała być ze Stefanem.
Zastanawiam się, co by było, gdyby nie przyjechała na bal i Damon ze Stefanem zaczęli ubijać Katherine i nie wiedzieli, co się dzieje z Eleną. Mogłoby się to bardzo kiepsko skończyć. Zresztą ta scena była boska i bardzo zaskakująca.
Kolejna sprawa. Lucy. Myślałam, że narobi kłopotów, że stanie się przez nią coś złego, ale na szczęście wzięła się w garść i koniec końców pomogła Bonnie i braciom S. Pewnie doskonale wiedziała, jaka jest Katherine, ale nie mogła jej niczego odmówić. Gdy w końcu to zrobiła, sprzeciwiła się jej i w ogóle, odetchnęłam z ulgą.
Przechodzę od razu do Bonnie, która od bardzo dawna mnie wkurza. Ale tym razem poczułam do niej sympatię. Nie była jędzowata, wredna, złośliwa. Była tą Bonnie, którą lubiłam na początku pierwszego sezonu. Pomocna, przyjacielska, odważna, waleczna i magiczna. I do tego spędzała czas z Jeremym. Czyżby scenarzyści chcieli nam zafundować romansik? Bo wyczuwam chemię między nimi. Nie mam chyba nic przeciwko. Niech Jeremy będzie szczęśliwy. Boże, jak on mi się podoba w garniaku! Super wyglądał. A scena między nim, a Katherine, gdy przekazywał jej wiadomość i to jak powiedział, że się jej nie boi - cudo. Podoba mi się, jak twórcy kierują tą postacią. Oby tak dalej.
Kolejna sprawa. Caroline. Z odcinka na odcinek kocham ją coraz bardziej. Scena z oszukiwaniem Katherine, jej mina, gdy ją żegnała - coś boskiego.
I to jak rozdzielała Tylera i Matta i znokautowała tego drugiego - świetne. I to zrozumienie wobec Tylera i tego, co się z nim dzieje. Dziewucha jest dobra, naprawdę. Żal mi Tylera, nie chciał zabić dziewczyny, ale wyszło jak wyszło. Miejmy nadzieję, że sobie poradzi. Został z tym sam i podejrzewam, że będzie mu cholernie ciężko. A Matt, nawet zaczarowany przez Katherine jest dupkiem. Nie lubię go. Jako jedynego w tym serialu. Naprawdę go nie lubię. I nie lubiłam ani przez sekundę. Dobrze, że oberwał od Caroline, która zasługuje na kogoś o niebo lepszego od niego.
Katherine jest boska. Jej wyraz twarzy, sposób poruszania się, wymowy - coś niesamowitego. A to jak pogrywała sobie ze Stefanem i Damonem, mąciła im znowu w głowie, dogryzała, walczyła z nimi... Bardzo mi się to podobało.
Choć jak zwykle było mi żal Damona, gdy Katherine opowiadała, jaki był z niego nudziarz i opowiadała o uczuciu do Stefana, kusiła całowaniem i tym, że Elena to też poczuje. A, zapomniałam. Przygotowywanie broni na polowanie na Katherine - epickie.
Zresztą jak Damon wyleciał z tą giwerą z kołkami, to prawie padłam. Dobre to było.
Chciałam chwilę się zatrzymać przy Damonie i tym co pokazał. Mianowicie to, że naprawdę przestał czuć do Katherine miłość. Może tli się w nim głęboko jakieś uczucie, ale gdyby Jeremy nie wpadł do pokoju i nie powiedział o Elenie, zabiłby Katherine. Było to po nim widać. Zresztą potem jak się na nią rzucił po podaniu szklanki i końcowa scena, gdy zamknął ją w grobowcu. Tam, gdzie miała być przez ponad sto lat. Zerwał z przeszłością. Z tym co go zżerało od środka. Myślę, że wyszło mu to na dobre. Musiało go to dużo kosztować, ale poradził sobie. A, chciałam powiedzieć, że pomimo tego, że Katherine to podła s*k*, to było mi jej w ostatniej scenie żal. Jak krzyczała, a Damon ją zamykał. Ścisnęło mnie w gardle i łezka zakręciła mi się w oku. Nic na to nie poradzę. Chyba jestem zbyt wrażliwa.
No i jestem ciekawa, kim są ludzie, którzy porwali Elenę i czy to nie jest kolejny plan Katherine. Który to już? A i B wykorzystała. To co teraz plan C i D?
Pozostaje czekać na kolejny cudowny odcinek.
Tak w ogóle to Ian ma zapalenie płuc. Trzymajmy kciuki, żeby szybko wyzdrowiał i odzyskał energię i obyło się bez powikłań! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
emergency69
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Sie 2008
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:41, 31 Paź 2010 |
|
Za odcinek 9.5/10. Mimo, że był epicki to jednak nie przebił poprzedniego.
Elena.
Słowo daję, wkurza mnie ta dziewczyna. Biedna niedoinformowana Elenka nie może jednego wieczoru przesiedzieć w domu... No oczywiście, że nie. W końcu ona zawsze musi być w centrum uwagi. I zawsze jest przekonana, że to chodzi właśnie o nią. A przecież Kath nie tylko jej zaszła za skórę... Damon rzeczywiście miał rację twierdząc, że ma z Katherine więcej wspólnego niż sam wygląd.
A i nie rozumiem czemu nie wróciła do Stefana. Chyba się dziewczynie w głowie zaczęło przewracać...
Stefan.
Kurczę, podobał mi się. Zwłaszcza ten tekst „ To ja ją zabiję”.
Damon.
Tutaj muszę z przykrością przyznać, że wybrano mu okropną maskę. No, ale to nie jego wina.
Od samego początku odcinka był zdeterminowany, żeby zabić Kath. Cieszy mnie, że wreszcie dość znoszenia zachcianek dziewczyny, która zrujnowała jego życie. Aczkolwiek ich dogryzanie sobie nawzajem było naprawdę epickie. Jak również walka.
Niestety Damon nie do końca zapomniał o miłości do Kath... Naprawdę smutno mi się zrobiło, gdy jego oczy zaszły łzami po zamknięciu Katherine w grobowcu. Mój kochany Damon znowu cierpi!
Caroline.
Nie dość, że wyglądała przepięknie, to jeszcze cała farsa z oszukaniem Kath po prostu nie mogła jej lepiej wyjść. Jak dla mnie Carol jest perełką tego serialu ( zaraz po Damonie i Katherine ). Nie wyobrażam sobie, żeby miała zginąć. Ciekawa również jestem jak potoczy się ta sytuacja z Tylerem...
Tyler.
Naprawdę zrobiło mi się żal chłopaka. Najpierw stracił ojca, teraz Masona... A na dodatek właśnie został wilkołakiem. Nie ma lekko. W ogóle to nie spodziewałam się takiego obrotu spraw... No, ale lepiej, że zginęła ta dziewczyna niż Matt.
Bonnie.
Na plus. Fajnie, że mogła poznać kolejną czarownicę ze swojej rodziny. Jednak nie jestem przekonana, co do jej przyszłego związku z Jeremim... Zobaczymy, co z tego wyniknie.
Katherine.
Nie mogą dać jej zginąć w tym grobowcu! Po prostu nie!
Pomysł połączenia z Elaną? Genialny. Kurczę, jestem ciekawa czy Kath naprawdę wie, jakie niebezpieczeństwo grozi Elenie i jeśli tak, czy rzeczywiście zamierza ją chronić... To byłoby takie nie w stylu Katherine. I czemu tak zależy jej na zdjęciu klątwy z kamienia?
Tyle pytań, a tu trzeba czekać do następnego odcinka... Grrr |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
0704magda
Człowiek
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 22:47, 31 Paź 2010 |
|
jak dla mnie to odcinek najlepszy-dużo akcji,zaskoczeń...i ten koniec+zapowiedz odc.8....gdzieś czytałam,że planują aby przybliżyć serial do ksiązki-a tam było,że Elena została zabita i uwięziona przez kogoś kto był sliniejszy i gorszy niż Kat-może coś koło tego będzie w seralu?
jestem pod ogromnym wrażeniem....serial rozwija się ;D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
wymyślona
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2009
Posty: 222 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 0:09, 01 Lis 2010 |
|
rani napisał: |
Ożeszkurwajapierdole!!! |
Mniej więcej tak samo podsumowałam sobie ten odcinek po pierwszym obejrzeniu. ;)Ale "w międzyczasie" wiele było momentów, w których myślałam to samo.
Pierwsze wielkie "Ożesz..." (wybacz, rani, strasznie mi się spodobał ten tekst :P) to Jeremy. Seriously? Ten cholernie seksowny, zabawny, pewny siebie facet i emo-dzieciak sprzed paru odcinków to ta sama osoba? ;O Nie powiem, zawsze go lubiłam (choć momentami mnie irytował) i uważałam za całkiem niezłe ciacho, ale po tym odcinku to po prostu... Na miejscu Kath po tym, jak opowiadał, że wcale się jej nie boi, nie mogłabym się oprzeć, żeby i jemu nie szepnąć "God, you're hot!" To całe zdeterminowanie, żeby zabić Katherine, oddawanie Elenie pierścienia... Ach!
Anyanka napisał: |
Bonnie & Jeremy wielkie YES!!! Błogosławieństwo ode mnie mają Laughing |
I ode mnie też! Rozbroił mnie jego odruch/gest, kiedy pytał Bonnie, czy nie jest jej zimno - ta chęć objęcia dziewczyny - i "proszenie" jej do tańca.
Jak powiedział - już nie jest dzieckiem.
No, ale "sexspell"?! Poważnie?! xD
Drugie wielkie "Ożesz..." - z tym że o innym charakterze - to Elena. Z reguły zupełnie nie podzielam wrogości poniektórych osób co do jej postaci, ale w tym odcinku mocno mnie wkurzała. Rozumiem to, że przyleciała na bal i uważam, że dobrze zrobiła, ale jakoś tak... :\ Nie wiedzieć czemu, strasznie irytowało mnie to jej jęczenie "no, Jeremy... Jeremy...", kiedy brat próbował wcisnąć jej swój pierścień.
Prawie-końcówka: Noszkurr... Jak ona mogła?! Ok, rozumiem, że potrzebuje złapać oddech po tym wszystkim, ale... Odrzucić Stefana?! Drugi raz z rzędu?!
Końcówka: whoa...
- And how I am supposed to feel if one of you guys gets hurt because of me?
- It's not just you anymore, Elena. <- Uwielbiam tę odpowiedź Jeremy'ego, pięknie jej dogadał! To, co powiedziała, zabrzmiało egoistycznie, zaś ta riposta cudownie ją spantałykowała. :D
Caroline. Czy wspominałam już, że ją kocham w tym sezonie? Nie? To wspominam. Tak? Trudno, będę się powtarzać.
Jej opowieść na wstępie bardzo mnie rozbawiła - "poszłam sobie do Grilla, żeby popatrzeć na Matta"... I jeszcze te komentarze Damona w stylu "oszczędź mu telenoweli" czy jak tam to było. Potem, kiedy D. pytał ją, czy nie stchórzy, snucie się po balu (btw, czy tylko mi ta cała akcja z pisaniem SMSów wydawała się nieco komiczna? )... No i nareszcie konfrontacja z Katherine. Matko, myślałam, że ona tak na serio! Ale kiedy zobaczyłam ten jej "słodki zaciesz", gdy Kath weszła do pokoju... "I did it!". Boskie.
Wejście do gabinetu ojca Tylera - świetne. Całe szczęście, że się tam pojawiła i cieszę się, że stara się pomóc młodemu Lockwoodowi ( w sumie to teraz jedynemu). A to całe "rana się już zagoiła?" i "myślę, że jednak wiem"... Ciekawi mnie, jak dalej potoczą się ich relacje.
Skoro już przy Tylerze jestem, to tu na chwilę pozostanę. Szkoda mi go - miałam nadzieję, że jednak nie zostanie wilkołakiem. Boję się też trochę, co teraz z nim będzie - czy nie stanie się wrogiem naszej cudownej paczki i jak poradzi sobie sam z tym wszystkim?
Ale ta jego scena z matką: "I'm sorry I've been a dick lately... A jerk lately" i potem jego mega epicka mina, kiedy Carol powiedziała "He could really be a dick... Jerk" - uśmiałam się.
Matt - ogółem to jakichś większych emocji u mnie nie wywołuje, ale jakos tak w pewien sposób urzekła mnie jego rozmowa z Eleną, kiedy już wychodził z domu Gilbertów (btw, co on tam w ogóle robił? Dlaczego odbierał z nimi Jennę?). "Just something I can't talk about" + przytulanie i pocieszanie Eleny, że wszystko będzie dobrze między nią i Stefanem i że zawsze może na niego liczyć... To było naprawdę urocze! Zwłaszcza, że w końcu jest jej byłym.
Bonnie. Raz ją lubię, raz nie. W sumie z tych plusów mieszanych z minusami wyszło zero, ale po tym odcinku musiałam jej dać jakieś +20. Już chociażby za Jeremy'ego ("Kiedy ty w ogóle dostałeś prawko?", hah xD). Ale na serio, bardzo podobała mi się w tym odcinku - zwłaszcza w swojej ostatniej scenie z Lucy, kiedy to padło tyle wyznań, czy kiedy rozmawiała z Gilbertem, zanim rzuciła czar na pokój. Pokazała swoją "ludzką" stronę - to, że się strasznie boi, to, że nie wie, co robić, to, że czuje się samotna... Wszystko. Fajne było to, co powiedziała jej Lucy - że to stanie po środku jest dokładnie tym, co powinna robić.
Podobają mi się jej relacje ze Stefanem, nie wiem czemu. Myślę, że mogliby zostać przyjaciółmi, to byłoby fajne. Ta ich rozmowa z "I know that you love Elena..." - :) Albo kiedy Damon pytał, czy nikt nie stchórzy: " - But noone's gonna hurt?... - Except Katherine".
No i oczywiście epicko epicki dialog:
Bonnie: What's going on?
Jeremy: We're gonna kill Katherine.
Stefan: I can explain.
Bonnie: Please.
Stefan: We're gonna kill Katherine. (ach, uwielbiam obu facetów w tym! :D)
Jeśli o wiedźmach z rodziny Benett mowa: Lucy. Sądziłam, że kiedy mówiła Bonnie, że może jej zaufać, to tylko ściema i już krzyczałam w myślach "Bonnie, ty idiotko! Nie oddawaj jej kamienia do cholery!", a tu... "taaaki zonk". Kiedy weszła do pokoju, w którym uwięziona była Kath z braćmi i dała jej kamień, zaczęłam już mentalnie wyć, aż tu nagle Katarina Petrova zaczyna się dusić. Ooo, wyglądałam jak ta emota chyba: No, ale oczywiście dobrze zrobiła i chwałą jej za to. Ma zadatki na całkiem ciekawą postać, liczę więc, że jeszcze ją zobaczymy - zwłaszcza, że Bonnie przydałaby się jej pomoc.
- Do not sneak to a vampire.
- Do not atack a witch.
Podobało mi się to, że tak w sumie to nie bała się zbytnio Katherine i to, że śmiało określała ją mianem "bitch".
- Ma beznadziejny gust.
- Pominąwszy facetów.
Stefan - Boże, nie mogłam patrzeć na to, jak Elena ponownie go odtrąciła! On taki szczęśliwy przybiegł do niej, by powiedzieć, że ich problemy się skończyły, chciał ją pocałować, objąć, a ona "nie"... No jak tak można, ja się pytam?!
S: You're not gonna kill her.
D: Oh, really?
S: Cause I am. <- Och, rozbroiło mnie to! Kocham faceta!
Rozbroiła mnie też scena, kiedy spotkał Kath na balu... Ton, którego używał w stosunku do niej - jak do dziecka.
- Dance with me.
- No. <- i ten rozbawiony wyraz twarzy
- Fine. Then tell me who I should kill.
Albo ta scena, kiedy Carolina przyprowadziła Kath do pokoju.
Stefan: Hello Katherine
Caroline: Goodbye Katherine
Katherine: nie pamiętam dokładnie, coś w rodzaju: "Do you honestly think that you can kill me with this?"
Stefan: No... But he can. <- I ta jego mina, a potem zbliżenie na Damona, którego mina była jeszcze lepsza. Ach!
ALE - jedno mnie niepokoi... Mianowicie to, że on się zawahał - i to nieraz.
Nie wiedzieć czemu, po tym odcinku odnoszę wrażenie, że koniec końców on będzie z Katherine... :\
Katherine - ja pierniczę, cóż to jest za postać...! Kręci, mami, uwodzi, zabija, niszczy, chroni, rzuca i wraca, szantażuje, błaga... Jest niesamowita!
Śmiać mi się chciało, kiedy spotkała Matta na balu: "I would love to just... Ok, here's a deal. (...) God, you're hot!" xD
Ale to, że tak na oczach wszystkich zabiła Amy?! ;O To był szok! I jeszcze to "tik-tok" do Stefana (który włożył zwłoki do bagażnika... ;O). No, ale że nikt się nie zorientował...?
Parsknęłam śmiechem, kiedy rozmawiała z bratem Eleny: "What is it Jeremy?" takim słodkim głosikiem - omg
Kurde, ale z czarem połączenia z Eleną nieźle wymyśliła... Przez chwilę myślałam nawet, że one tak mają naprawdę...
Najlepszy tekst?
Katherine: The three of us together, just like old times. The brother who loved me too much and the one that didn't love me enough...
Damon: And the evil slut vampire who only loves herself. <- Jak ja się cieszę, że jak to oglądałam, to już wszyscy wyszli z domu, bo takiego ataku śmiechu dostałam... xD
Te próby prowokacji braci przez wspominanie Eleny ("Elenie podoba się to, że obaj ją kochacie?", "Nie przeszkadza ci to,że Damon kocha twoja dziewczynę?", "Albo mam lepszy pomysł. Pocałuj mnie, Damon. Ona też to poczuje") czy krytykowanie Damona ("You were a bore", "ta twoja obsesja była dla mnie strasznie kłopotliwa", "udałoby się, gdyby nie ty" czy jak tam to szło), a "wywyższanie" Stefana ("I love you", koncert Bon Jovi itd.) były podłe i bardzo się cieszę, że jej nie wyszły. Ciekawe tylko, co zrobią z tym, gdy już "emocje opadną"...
Ale swoją szosą, ten koncert Bon Jovi mnie zagiął... No i zastanawiam się, przed kim ona ucieka. Czyżby przed tym kimś, kto porwał Elenę? Zobaczymy pewnie...
Damon - uch... Patrzę na niego przez dwa pryzmaty: Katherine i Eleny.
Zacznijmy od tej pierwszej. Powiedział, że się nie zawaha i tak też było. Był zdeterminowany od początku do końca, żeby zabić tę, która zniszczyła mu życie. Świetnie pokazał to w scenie, kiedy Stefan chciał się wycofać (to całe gadanie "nie rób mi tego! ona nas zniszczyła! możemy to zrobić razem!" - ale najbardziej w tej scenie rozbroiło mnie to, że on tego nie mówił tylko dla siebie, ale i dla Stefana. Chciał mu pomóc, wspierał go naprawdę i w ogóle... Normalnie szło się wzruszyć!) czy w tej z nalewaniem drinka ("Jak tylko urok zniknie...").
Przez pryzmat Eleny - martwię się o niego. W tym odcinku pokazał, jak bardzo naprawdę zależy mu na Gilbertównej... Szczególnie rzuciło mi się to w oczy, kiedy Jeremy wpadł, krzycząc, że Elena czuje to samo. Reakcja braci? Stefan - szok. Damon - przerażenie. Albo kiedy Katherine chciała wbić sobie kołek w brzuch. Stefan nie zareagował, a Damon? "WAIT!"
Jego ostatnia scena z Katherine nieco mnie wzruszyła. Piękne to było i jestem z niego normalnie dumna, że się nie poddał, że się nie zawahał, choć ewidentnie go to bolało... Gra Iana (Niny zresztą też) była tutaj niesamowita!
- Hello Katherine.
(...)
- You should kill me.
- Death would be too kind.
(...)
- Damon, don't. You need me. Elena's in danger. (...) She needs to be protected.
- Then I will protect her. <- Och, to mnie po prostu powaliło. Ta determinacja w głosie i wyrazie twarzy - on nie dopuści, żeby stała jej się krzywda, choćby nie wiem co... |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|