|
Autor |
Wiadomość |
_Alekasndra_
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 14:09, 06 Paź 2009 |
|
Mnie się wydaję, że w MS bardziej widać to jak Edward musi ze sobą walczyć. Jak bardzo chce byś blisko Belli, a zarazem jak bardzo chcę ją przed sobą chronić. Ja bardzo chcę jej dotknąć, a zarazem boi się tego zrobić, by jej nie skrzywdzić.
Faktycznie, MS pokazuje Edwarda w nieco innym świetle niż Zmierzch.W MS widzimy jego cierpienie, radość, euforie, gniew, strach, miłość i wszystkie inne uczucia, dużo dokładniej niż w Zmierzchu.
bardzo spodobały mi się te rozdziały MS, które przeczytałam i z niecierpliwością czekam na następne |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Twilight_Love!!!
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Sie 2009
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 21:46, 09 Paź 2009 |
|
No niby jest pokazana walka, niepewność, wątpliwości, pragnienie. Nie wiem, może tylko mnie się tak wydaje, a może to tłumaczenie amatorskie troszeczkę zepsuło całość. Dla mnie twórczość Meyer jest za bardzo DOSŁOWNA. Taka na amerykański umysł, troszeczkę jak dla idiotów. Bo przecież nie sztuką jest przedstawienie czegoś (uczuć, wydarzeń, barw..) dosłownie np. bohater jest zły i myśli "ale jestem zły!". Sztuką jest pokazanie tego między wierszami.
Może to nie jest forum na temat twóczości Mickiwicza, a ja osobiście za nim nie przepadam, albo nie rozumiem co on miał na myśli tworząc. Przytaczam go tutaj, bo jest dobrym przykładem jak przez swoje pióro pokazuje czytelnikowi kolory, emocje, a nawet ich nie opisuje. SM to amatorszyczyzna (pewnie następne 100 komentarzy będzie brzmiało "jak ci się nie podoba, to się odczep!), ale ja tak to odczuwam. Jestem fanką Zmierzchu, ale ślepą nie jestem i nadal pozostaję obiektywna.
Podsumowując - jak dla mnie ta książka jest napisana językiem "prostackim", a do tego bardzo dosłownie, wręcz bohaterowie opowiadają nam całą akcję.
Ale i tak (jak mówi mój nick) kocham Twilight! Polecam oryginał, lepszy chociaż trzeba troszeczę posiedzieć ze słownikiem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
elmirgo
Człowiek
Dołączył: 05 Paź 2009
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tomaszów Mazowiecki
|
Wysłany:
Pią 22:52, 09 Paź 2009 |
|
A więc ściągnęłam Midnight Sun w wersji java i od dzisiaj wieczór zaczynam czytać. Pewnie i tak przeczytam wszystko tego wieczoru. :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 16:15, 12 Paź 2009 |
|
"tylko dlaczego to wszystko się kończy w takim momencie, kiedy najbardziej chcę wiedzieć, co Edward sobie myślał?! Łąka! "
Nie kończy sie na łące, ja przeczytałam nie 12 a 15 rozdziałów, są na chomikuj.pl tylko trzeba dobrze poszukać. Mnie MS troche mnie zaskoczyło zachowaniem Edwarda i nnnych członków rodziny Cullunów. Np. właśnie to co zrobił Carlise z tym przestępcą było czymś nowym, czymś o czym nie wiedziałam... Ale też nie fair było że Edward jej o tym nie powiedział, bo w Księżycu w nowiu jest moment, kiedy Bella wracała z kina z Jess i Bella zaczęła przechodzić przez ulice, ponbieważ po drugiej stronie przed barem stało kilku mężczyzn, a ona myślała że jeden z nich to ten, który chciał ją rok wcześniej zgwałcić... ;(Troche sie zawiodłam na Edwardzie, ale mam nadzieje że Stephenie ułoży dalszy ciąg tych części właśnie tak, jak to przeżywał Edward... xDdee |
|
|
|
|
_Alekasndra_
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:18, 12 Paź 2009 |
|
Ja też przeczytałam 15 rozdziałów.:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
magdalina
Dobry wampir
Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 786 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 35 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Śro 7:47, 14 Paź 2009 |
|
Twilight_Love!!! napisał: |
... Ale za to jest ciągła gadka o kompleksach i o "byciu potworem" xD |
ale przecież to tylko 12 pierwszych rozdziałów!!! więc na dobrą sprawę cała akcja jeszcze przed nami |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
_Alekasndra_
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 19 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 10:43, 14 Paź 2009 |
|
magdalina napisał: |
Twilight_Love!!! napisał: |
... Ale za to jest ciągła gadka o kompleksach i o "byciu potworem" xD |
ale przecież to tylko 12 pierwszych rozdziałów!!! więc na dobrą sprawę cała akcja jeszcze przed nami |
zgadzam się. jeszcze wszystko przed nami:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Niika
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:45, 10 Lis 2009 |
|
Nie wierzyła w Siebie. Jeden wielki Kompleks xd
Właśnie cała akcja przed nami ;pD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
zimna istota
Nowonarodzony
Dołączył: 18 Lis 2009
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 19:18, 19 Lis 2009 |
|
witajcie dziewczyny, jestem tu co prawda od niedawna i czytałam właśnie posty odnośnie MS muszę powiedzieć, że zgadzam się z waszymi spostrzeżeniami w sumie niewiele mogę do tego dodać co nie zostało by już napisane. Od siebie dodam tyle, że owe 12 rozdziałów dało nam przede wszystkim możliwość bliższego poznania samego wspaniałego Edwarda, nie tylko takiego jakim widzi go Bella, a to według mnie jest najciekawsze. Jego postać mnie zafascynowała i te 12 rozdziałów pozwoliło mi w pewien sposób "wniknąć" do jego głowy, o czym myślał jak to wszystko odbierał, jak szczerze i prawdziwie kochał niczym typowy młody człowiek zafascynowany ale i zazdrosny kiedy wokół obiektu jego uczuć był ktoś inny.
Nie mogę się już doczekać dalszego ciągu, jak zostało już napisane najciekawsze jeszcze przed nami, pierwsze pocałunki, trzymanie w ramionach itd. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bOlka
Człowiek
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 76 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 18:27, 28 Lis 2009 |
|
MS to rzeczywiście idealne dopełnienie Twilight (nawet jeżeli tłumaczenie nie jest do końca idealne). Tak naprawdę dopiero po MS "pokochałam" Edwarda. Za tą jego złozoność uczuć, jego siłę, upór i miłość. Kto z ludzi potrafi kochac tak jak Edward- wampir? A do tego byc jeszcze takim f**ing idealnym dżentelmenem i w ogóle?
MS jest cudowne, jeżeli kochana pani Stefcia go nie skończy, to... nie będę ujawniac moich planów wobec niej, bo mnie potem na tej podstawie do prison wsadzą;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nightrose
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 12:22, 29 Lis 2009 |
|
bOlka-ja tam planuję wyprawę do Stefci, aby sobie z nią o MS podyskutować :D jeśli przez najbliższy rok nie zacznie pisać...Kto się ze mną zabiera??:D xD
A odnośnie MS- teraz rozumiem czemu Edward tak bardzo bał się kontaktu fizycznego z nią...I żal mi go było, gdy opisywał swoje dotychczasowe zycie-cała jego rodzina w parach a on sam jeden bez drugiej połówki ;( No ale spotkał Bellę.Czytając książki z jej perspektywy moment, w którym zaczął z powrotem zwracać na nią uwagę wydaje sie być przełomowym.A z kolei w MS widać, że Edward robi to tylko dlatego, iż nie może wytrzymać bez patrzenia na jej twarz...Irytuje mnie jedno- w MS po tym, co dzieje się w jego głowie widać, że ma te 109 lat.Jest taki...wyważony, ostrożny..brak mu tej szczypty szaleństwa, jaką ma większość nastolatków...No ale mimo to MS jest boską książką.Choć nieskończoną Dała nam ona inną, nową perspektywę spojrzenia na świat.Tą mniej ludzką.Teraz tak naprawdę widać różnicę między człowiekiem a wampirem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sanemma
Zły wampir
Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 416 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: okolice Poznania
|
Wysłany:
Nie 19:28, 29 Lis 2009 |
|
Po przeczytaniu tych 12 rozdziałów "Midnight Sun" moje wyobrażenie Edwarda bardzo się zmieniło. Bardziej go zrozumiałam.
Edwarda z "Midnight Sun" bardziej przypadł mi do gustu, niż Edward z "Twilight".
Pewnie to dlatego, że nie patrzyłam na niego okiem zakochanej po uszy nastolatki.
...eh...dużo bym chciała jeszcze napisać, ale nie wiem, jak to ująć. ;]
Mam nadzieję, ze książka ta zostanie skończona. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Akarii
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Sie 2009
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z tęczy...
|
Wysłany:
Wto 11:32, 15 Gru 2009 |
|
Hm, w ogóle w MS to Edward zachowuje się jak facet, który jest po uszy zakochany w dziewczynie. Już pomińmy kwestię, że to nie jest zwykła miłość tylko obsesja, ale widać go trochę bardziej z ludzkiej strony. Oprócz tego wychodzi na jaw jego genialnie, ironiczne poczucie humoru, którego w Zmierzchu nie było widać. I jest bardzo fajnie pokazana jego wampirza natura. Widać złożone emocje, pokazane jest jak on sobie z nimi musiał radzić i przede wszystkim widać te jego niesamowitą miłość do Belli. I duży plus to to,że jest pokazana bliżej rodzina Edwarda. Trudno mi powiedzieć, którego Edwarda wolę. Ten w Midnight Sun jest opiekuńczy, wspaniały, ale jednocześnie taki trochę bezradny... W Twilight jest tajemniczy, pociągający. Trudno mi powiedzieć, którego wolę. Chyba tego z MS. :D I w ogóle szkoda,że Stephenie nie zamierza wydać tej książki, bo jak dla mnie jest troszeczkę lepsza niż Zmierzch. :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ciaksonowa
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 21 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 15:41, 03 Sty 2010 |
|
ja za Edwardem nie przepadałam już po przeczytaniu Zmierzchu a po MS bardziej go znienawidziłam
Miałam wrażenie że nie przepada on za Cullenami ! (oprócz Carlisle) Do Jaspera to jak by miał żal że nie potrafi się opanować i że jest czarną owcą w rodzinie do Emmeta za ten jego specyficzne poczucie humoru, Esme że za bardzo się o niego martwiła bo przecież boski Edward poradzi sobie w każdej opresji , do Alice że nic tylko myślała o Jaspera albo że chciała pomóc i jemu ,o Rosalie to już nie mówię żeby za bardzo z naszego bożyszcze nie zrobić jakiegoś zimnego drania ale każdy wie jakie były jego relacje z Rose.
Zachowywał się tak jak by znienawidził cały świat i wszystkich miał za idiotów. Rozumiem że Mike i Jessica byli dosyć toksycznymi osobami ale Edward o nikim nie wyrażał się w pozytywny sposób (wyjątek Angela) nawet kelnerka według niego była jak to powiedział 'prymitywna' sekretarka tak samo ...
Ten swój dar robiło z niego jakieś bóg wie co ,mógł łazić każdemu we łbie i z nich drwić :/
Te 12 rozdziałów mi się nie podobało ... plusem było to że pojawiali się Cullenowie ale przemyślenia Edwarda mnie drażniły |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
vickyliv
Dobry wampir
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 2192 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 90 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rob`s guitar case
|
Wysłany:
Nie 17:38, 03 Sty 2010 |
|
To prawda, Edward nie ma słodkiego charakteru, nie da się omamić, twardo stąpa po ziemi. Jego narracja była jest bardzo zdystansowana, miejscami drwiąca. Cullenów kocha, inaczej by z nimi nie został, przecież nic go nie trzymało. Stroił sobie żarty z Rose, ale był dżentelmenem i gdyby coś jej zagrażało, wskoczyłby w ogień, żeby jej oszczędzić - to samo tyczy się reszty, zwłaszcza Esme i Carlisle`a - do tej dwójki odnosi się z niezwykłym szacunkiem, śmiem twierdzić, że są jego autorytetami. Trudno, żeby piał nawet Jasperem i Emmettem. Mimo swego wieku i dojrzałości Edward ma w sobie momentami coś z nastolatka, to chyba przez to jego wieczne zagubienie. Przywiązał się do rodziny, nie miał wcześniej nikogo, od kogo zaznałby ciepła. Ludzkie wspomnienia o Elizabeth i Edwardzie Seniorze wyblakły, poza tym to były ciężkie czasy, nie wiadomo, jaką miał sytuację w domu. Matka na łożu śmierci pragnęła, żeby go uratowano.
Edward ma skomplikowaną osobowość i Meyer musiałaby napisać jeszcze dużo części sagi, żeby ją w większym stopniu ogarnąć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niewyspana
Człowiek
Dołączył: 09 Sty 2010
Posty: 58 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przasnysz
|
Wysłany:
Pon 19:57, 11 Sty 2010 |
|
wkurzał mnie tym,że cały czas mówił: ale ze mnie potwór.. i takie tam. xd to serio wkurzające. hmmm...jeszcze tym,że chciał tak cały czas wyjeżdżać. może powienien tak zrobić(dzięki bogu,ze tak sie nie stało xd) ale no..kurde. nie wiem jak to wytłumaczyć. po prostu mnie to irytowało,bo widać,ze Esme i Carlise'owi zależało na tym żeby nie wyjeżdżał. xd |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aniastrzelecka2
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Port Angeles:**
|
Wysłany:
Wto 19:54, 02 Lut 2010 |
|
Matko jakbym ja chciała zostć takim Wampirkieem.... szkoda że trza zrezygnować ze słodyczy heh.......
A Edzio to Edzio....
A jaki związek ma Twoja wypowiedź z tematem? Unikaj offtopowania!
Dione |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
natalia_agrafka
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 1 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 9:52, 06 Lut 2010 |
|
zauważyliście w jakiej on był ekstazie jak ona okazywała mu jak jej na nim zależy, i jak się z tym skrywał? w ogóle taki, jakiś szorstki był na początku w stosunku do niej. nie było widać, że na prawdę ją kocha. a potem ta łąka... mam na kompie ogólne 20 rozdziałów. jakby ktoś chciał to pisać na gadu :3125519 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
UNF
Zły wampir
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z piekarni Peety.
|
Wysłany:
Sob 17:07, 06 Lut 2010 |
|
natalia_agrafka napisał: |
a potem ta łąka... mam na kompie ogólne 20 rozdziałów. jakby ktoś chciał to pisać na gadu :3125519 |
Te 20 rozdziałów co masz to ff. Tylko 12 pierwszych jest pisane przez Stephenie. A co do Edwarda. Zdziwiło mnie to, że tak wcześnie zakochał się w Belli. Czytając "Zmierzch" myślałam, że dużo później. Ogólnie zgadzam się z przedmówczyniami- on był strasznie zakompleksiony, a w Zmierzchu miałam go za takiego pewnego siebie. Mam nadzieję, że SM dokończy MS. Fajnie jest poznać Cullenów "od kuchni" . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pozytywka
Dobry wampir
Dołączył: 06 Lut 2010
Posty: 662 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 19:11, 06 Lut 2010 |
|
Hmm, moje odczucia są w zasadzie bardzo podobne do większości - po MS zmieniłam trochę zdanie na temat Edwarda, bo mnie również wydawał się taki bardzo pewny siebie, władczy i miałam wrażenie, że często traktował Bellę z góry - jakby ona nie mogła mieć swojego zdania. A tego u facetów bardzo nie lubię...
W MS stał się dla mnie bardziej ludzki i zrozumiałam, że ta jego pewność siebie wynikała właśnie z olbrzymich kompleksów i paradoksalnie, z braku wiary w możliwość bycia szczęśliwym. Zdecydowanie bardziej go polubiłam ;-) o ile to jeszcze mogło być możliwe... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|