Edward - spostrzeżenia

meg napisał:

uwielbiam wynajdowac takie wady w byciu wampirem jak to, że sie tak potwornie nudza itp bo wtedy odrobine mniej im zazdroszcze;]

też tak mam ale zaraz (nie specjalnie) znajduje jakieś wytłumaczenie i dalej jestem w dołku :(

RikkiMontage napisał:

ja gdybym miała tyle czasu na głębokie przemyślenia to bym chyba się zabiła z nudów.

A weź się zabij, jak jesteś nieśmiertelna... :)

ale to tak w przenośni :)

Gość

ja bym raczej robiła to, co Edward. ^^ dokształcała się. Wink

z małymi przerwami na... hmm. rozrywki. xD mając tyle kasy można wiele rzeczy zrobić. :P

A ja mu najbardziej teraz zazdroszczę tego niespania. Człowiekowi w trakcie sesji by się przydała taka możliwość... Ale nie, tutaj książki wołają, a oczy odmawiają posłuszeństwa :p

Gość

podziwiam tych, co nie śpią po 48 h albo więcej. :P

Co tam możliwość niespania w trakcie sesji... Meyer powiedziała, że wampir raz przeczytaną książkę już zapamiętuje na zawsze. Zazdroszczę.

Gość

trzeba poszukać chętnego do ukąszenia. :P Wink

Oj przydałby się ktoś taki:) Szukam chętnego/chętnej do końca kwietnia :D

Aredhela napisał:

Co tam możliwość niespania w trakcie sesji... Meyer powiedziała, że wampir raz przeczytaną książkę już zapamiętuje na zawsze. Zazdroszczę.

No tak, jeszcze o tym zapomniałam - fotograficzna pamięć. Kurcze, chyba pójdę na jakieś wampirobranie do lasu, może jakiegoś znajdę Laughing

Gość

wróćmy do tematu, bo nas wyobraźnia ponosi. Wink

W MS widać było tą rozterkę Edwarda, jego niezdecydowanie i powody zmian zdania. Teraz tak naprawdę zrozumiałam, czemu nie chciał utrzymywać kontaktów z Bellą - podczas czytania Zmierzchu, myślałam, że jedynymi przeszkodami były różnorodność gatunków oraz jego chęć wypicia jej krwi. Teraz dochodzi także wizja Alice w której Bella jest wampirem.

Gość

a mnie tak trochę boli. no, może nie boli, ale dziwi, że Edward tak bardzo nie chciał by była ona wampirem. rozumiem - dusza, egoizm, bla bla bla, ale jednak ona tego chciała...

zupełnie inaczej spojrzałam na Zmierzch po przejrzeniu Midnight Sun Wink

KaeM napisał:

a mnie tak trochę boli. no, może nie boli, ale dziwi, że Edward tak bardzo nie chciał by była ona wampirem. rozumiem - dusza, egoizm, bla bla bla, ale jednak ona tego chciała...

Może dla niego to był jakiś rodzaj samobójstwa? To tak jakby ktoś poprosił go o to, by go zabił - no przecież sam prosił, sam chce, to można? Bella po przemianie co prawda egzystuje nadal, ale jako "potwór", jak to Edward określał. Nie chciał nim być, więc nie mógł skazać Belli na coś, z czym sam się nie godził. Bella chciała, ale chyba nie do końca mogła sobie zdawać sprawę z konsekwencji - tzn wiedziała, z czym to się wiąże, ale póki sam człowiek czegoś nie doświadczy to nigdy do końca nie wie - opowiadania to jedno, zweryfikowanie przez działanie to drugie Wink

Gość

i właśnie dlatego możemy tak sobie debatować, a wszystkiego dowiemy się wtedy, gdy SM napisze E & BD z perspektywy Edwarda. Wink

może on nie chciał żeby Bella była wampirem bo bał się że "przemiana" mogła by się źle skończyć. może bał się że nie wytrzymałaby i umarła. albo że bardzo by się zmieniło jej podejście do niego i to na gorsze albo że potem by winiła jego za to że jest taka (w sensie że wampirem), lub po prostu nie chciał żeby poszła do piekła :) sama już nie wiem

Dla Edwarda wampir = potwór.Weług niego wampir nie ma duszy i nie chciał na taki los skazać Belle.Jak Alice miała wizje to on się zastanawiał co Bella będzie myślała o nim.Myślał, że ona będzie go za to nienawidziła.Pewnie też nie chciał skazywać ją na taki ból.

czyli nie chciał żeby poszła do piekła :)

No ale jak to Bella stwierdziła - po prostu niech nie umierają i po problemie Laughing