|
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany:
Nie 21:49, 28 Gru 2008 |
|
Zapewne większość (jak nie wszyscy) przeczytała te 12 rozdziałów MS. Czy znalazł ktoś w zachowaniu Edwarda cos irytującego, czego nie dostrzegł w Twilight ? Coś co strasznie was drażni i sprawia że chwilami sądzicie że Edward jest ... hmmm ... nie tym Edwardem ?
Ja moimi spostrzeżeniami podzielę się później :) |
|
|
|
|
|
|
Maddie
Dobry wampir
Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 1990 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Z Tokio
|
Wysłany:
Nie 21:56, 28 Gru 2008 |
|
Ja zauważyłam, że on miał, jakby to ująć... dużo kompleksów. XD
A to jestem potworem, a to jestem potworem, no i znowu jestem potworem.
Czytając Zmierzch, przy pierwszych rozdziałach myślałam, że on jest pewny siebie, taki trochę bubek, a jak się okazało, cały czas uważał siebie za potwora.
No i wieloma rzeczami nie podzielił się z Bellą, np. wizjami Alice, przez co wydawał mi się w MS taki troszeczkę bardziej obcy.
Ale i tak go kocham. :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Martishia
Dobry wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 959 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce/Warszawa
|
Wysłany:
Pon 0:39, 29 Gru 2008 |
|
Jest cholernym zamordystą! Chociaż o tym to już i tak wiadomo. Nie nawykła żeby traktować ją jak damę - będzie się MUSIAŁA przyzwyczaić. Wszystko wie najlepiej i już. :) Ale to wszystko i tak wiadomo z pozostałych części. W zasadzie jeśli chodzi o charakter Edwarda, to nie zaskoczyło mnie nic. Był dokładnie taki jak go 'wyczytałam' z sagi. Tylko trzeba ją było czytać starannie i 'między wierszami', że tak powiem. Bella wszystko spostrzega i widzi, czasami tylko sama tego nie odnotowuje i nie wyciąga wniosków:)
Bardziej zaskoczyły mnie niektóre zdarzenia- wizje Alice. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 1:13, 29 Gru 2008 |
|
Martishia napisał: |
Wszystko wie najlepiej i już. :) |
Dokładnie
Strasznie denerwuje mnie jego podejście do ludzi. Bardzo chce być człowiekiem, a cały czas gada jacy to ludzie są marni i jakimi to błahymi sprawami się zajmują. Tak to wygląda jakby ludzi uważał za podgatunek. Jakoś nie pasuje mi to do niego. |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 9:19, 29 Gru 2008 |
|
Cytat: |
ardziej zaskoczyły mnie niektóre zdarzenia- wizje Alice. |
Mi to na poczatku w ogóle nie pasowało. Edward jakby już o wszystkim wiedział, nonsens. |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 9:37, 29 Gru 2008 |
|
Tak kompeksy tez mi zapadły w pamięć, ale pozwoliły lepiej go poznać i teraz po czesci wiemy, dlaczego zachowywał się jak skończony palant :P
Osobiście uważam, że MS podwyzszył poziom Zmierzchu, który był przesycony niepewnością i niemal hipokrytyczną niewinnoscią Belli. Ciemna strona Edwarda się przydała :D |
|
|
|
|
szajba
Nowonarodzony
Dołączył: 14 Wrz 2008
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Winchesterland
|
Wysłany:
Pon 13:56, 29 Gru 2008 |
|
dokładnie! w Zmierzchu tak naprawde nie traktowałam Edwarda jak wampira no bo NIE ZACHOWYWAŁ się jak wampir. Co z tego ze był silny i szybki jak nadal delikatny i ludzki, przynajmniej przy Belli. W Midnight Sun wreszcie odnalazłam tę jego mroczną wampirzą naturę i bardzo mi się to podobało xD To jak chciał zabić Lonny'ego (czy jak mu tam) i Mike'a ahhhh! mógł mu dołożyć wreszcie xD Super ze byl taki zazdrosny xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lizzy
Wilkołak
Dołączył: 28 Wrz 2008
Posty: 205 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z zadupia xD
|
Wysłany:
Pon 14:52, 29 Gru 2008 |
|
A mi się najbardziej podobało to że Edward nie patrzył na Bellę czy jest ładna czy brzydka tylko czy jest dobra, odważna itp. no i oczywiście Edward nie sądził że Bella na niego zasługuje. Ciągle wmawiał sobie kompleksy, chociaż ja uważam że on jest ideałem i jedynym jego kompleksem powinien być ich brak :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Immortal
Wilkołak
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks.
|
Wysłany:
Pon 15:40, 29 Gru 2008 |
|
Z tymi kompleksami trafiliśce w samo sendo. Wydaje mi się, że Edward nie bardzo sobie zdawał sprawę, z ich istnienia. Może uważał, że kompleksy to coś bardzo ludzikiego ?
Lizzy, masz rację. A Bella, oprócz tego że zamroczył ją swoją urodą, nigdy nie patrzyła na to w co jest ubrany. Zastanawiam się...czy on w każdym umie znaleźc tyle zalet ? No bo jak 'wpisywał w swoją rubrykę zalet' Belli, to z każdym jej zachowaniem coś dopisywał. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pon 20:30, 29 Gru 2008 |
|
Lizzy napisał: |
A mi się najbardziej podobało to że Edward nie patrzył na Bellę czy jest ładna czy brzydka tylko czy jest dobra, odważna itp. |
Ten jej swetr :) Nie podobal mu sie, ale nadal byla najpiekniejsza :) |
|
|
|
|
Marta.
Zły wampir
Dołączył: 26 Lis 2008
Posty: 440 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany:
Pon 21:54, 29 Gru 2008 |
|
Przede wszystkim w Midnight Sun można było poznać głębiej relacje na płaszczyźnie rodzina- Edward. Bardzo mi pomogło to zrozumieć relacje między nim, a np Alice czy Carlilse.
jego zwierzęcy instynkt też dodał smaczku. chyba nawet preferuję MS od Twilight. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mystery
Wilkołak
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 157 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: bydgoszcz
|
Wysłany:
Pon 22:24, 29 Gru 2008 |
|
Edward myśli zupełnie inaczej niż jakiś "normalny" chłopak, wie, że jest w jakiś sposób niebezpieczny i nieodpowiedni dla Belli więc na początku nie próbuje o nią walczyć.
"I nie mogłem nawet – pewnego dnia, kiedy padnie w końcu słowo tak – zapolować i zabić go, ponieważ ona zasługiwała na niego. Zasługiwała na szczęście i miłość z tym, kogo wybierze."
Doceniłby jej decyzję, chociaż wmawiał sobie, że jest egoistą itd.
Nie miał innych kompleksów to coś musiał sobie wymyślić ;p |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 8:33, 30 Gru 2008 |
|
O, dobrze, że została poruszona kwestia rodziny. Jest kilka scen, zwłaszcza na poczatku książki. Miło było popatrzec, jak zachowują się (mimo akurat ciągłego napięcia w tych fragmentach :P) gdy nikt nie patrzy i się nie kontrolują.
Poza tym, ja od początku byłam bardzo ciekawa, co on tam robił, jak wyjechał na 3 dni z Forks (na samiutkim początku). :) Trochę temat został liźnięty - mnie usaysfakcjonowało :D |
|
|
|
|
moni18
Wilkołak
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 108 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 10:39, 30 Gru 2008 |
|
I był tak słodko zazdrosny, myślałam, że nie wytrzymam ze śmiechu jak czytał w myślach adoratorom Belli i te jego komentarze... ;p
''I tak przy okazji: jestem w Tobie szaleńczo zakochany.''
a ten fragment pobija wszystkie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
karolyna
Zły wampir
Dołączył: 11 Gru 2008
Posty: 272 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Fooorks ^^
|
Wysłany:
Wto 10:47, 30 Gru 2008 |
|
Mi się ogólnie podobało, dało mi wzgląd na ro czego nie widziałam w "Zmierzchu".
Z punktu widzenia Belli poszło to tak wszystko gładziutko, zaczęli być ze sobą i bajka.
A z perspektywy Edwarda było o wiele, o wiele trudniej. Problemy z rodziną, nie chciał zaakceptować tego, że się w niej zakocha, na dodatek musiał słyszeć myśli innych adoratorów itp.
A to i tak Bella się stale na sobą użalała. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Martishia
Dobry wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 959 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce/Warszawa
|
Wysłany:
Wto 11:00, 30 Gru 2008 |
|
Fajnie, że Midnight Sun wyciąga do wierzchu niektóre rzeczy, które są dość oczywiste, ale czytelnikom sagi często jakoś umykały.
Po pierwsze - on ma sto lat. I mean- STO LAT. To jest coś niewyobrażalnego. I nieograniczony czas przed sobą. Nie ma książek których nie zdąży przeczytać, filmów których nie zdąży obejrzeć, studiów których nie skończy, języków których się nie nauczy. W związku z tym do niczego mu się nie spieszy. A z drugiej strony zrobienie którejkolwiek z tych rzeczy nie daje żadnej satysfakcji. No bo jaką? Skoro nie musi się specjalnie starać, żeby je mieć.
Ludzie w okół zmieniają się z dnia na dzień, dlatego nawet nie ma sensu się do nich przywiązywać. Ba, niema nawet sensu specjalnie ich poznawać. Bo przychodzą i odchodzą.
I najważniejsze moim zdaniem - to przeklęte czytanie w myślach. To jest tak totalnie przechlapane, że brak mi słów. Pomijając jakie to uciążliwe na co dzień, słyszeć nieustające paplanie w głowie, to przede wszystkim odziera ludzi z wszelkiej tajemniczości. Widział (a raczej słyszał) każdego takim jakim był. Dlatego traktował ludzi z góry. Jednocześnie sam nie potrafił zrozumieć ich podejścia, tego, że pewne sprawy są dla nich takie mega-istotne, bo (patrz wyżej) miał nieograniczony zasób czasu przed sobą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
A_siunia2
Człowiek
Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 17:20, 30 Gru 2008 |
|
Martishia zupełnie się z Tobą zgadzam, żal mi go było...
Cały czas mówił, że chciałby to wyłączyć ale nie może...
Szczerze to trudno mi jest mówic o wadach Edwarda bo tak jak powiedział Rob w wywiadzie dla jakiejś tam gazety, Edward jest facetem idealnym...
Ale z 2 strony nie ma istoty bez wad
Jedną taką, która rzuciła mi sie w oczy to rzeczywiście jest brak wiary w siebie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fednusia
Człowiek
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 91 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z gór Olympic
|
Wysłany:
Wto 20:27, 30 Gru 2008 |
|
Edward rzeczywiście ma chyba dużo kompleksów i uważa się za potwora . Ale pomyślcie sami , gdyby stracił kontrole w którymś momencie to o zgrozo nawet nie chcę myśleć co by się działo . Z drugiej strony to jest jego instynkt , jego część natury więc nie miała bym mu tego za złe ...
Dla mnie Edward i tak jest idealny |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Wto 20:34, 30 Gru 2008 |
|
Ja tam nie zauważyłam nic jakiegoś strasznego, a nawet bardziej podobało mi się to niż z punktu widzenia Belli. Przynajmniej u niego wszystko czego byłam ciekawa się wyjaśnia. |
|
|
|
|
Martishia
Dobry wampir
Dołączył: 07 Wrz 2008
Posty: 959 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce/Warszawa
|
Wysłany:
Wto 20:46, 30 Gru 2008 |
|
Ktoś tu kiedyś fajnie napisał, że życie naszych wampirów to trochę jak z graniem w Simsy:) Jak masz już wszystko, to robi się nudne. Oni wszyscy mieli tak naprawdę tylko miłość (mam na myśli tych 'sparowanych') i Carlisle'a, który miał ideę, potrzebę pomagania i robienia wszystkiego co możliwe, żeby swoje niezwykłe zdolności przekuć w pomoc innym. Ale tym co nadawało sens ich egzystencji, była druga połowa.
Z tym czytaniem w myślach chodziło mi o to, że jak dla mnie, najfajniejszą częścią życia, są ludzie. To jak ich poznajesz, próbujesz rozszyfrować, poskładać jak puzzla. A mimo to, nawet jeśli ci się wydaje, że znasz kogoś jak samego siebie, to i tak potrafi zaskoczyć. On nawet tego nie miał, bo widział wszystko jak na dłoni. I ciężko mu było być tak naprawdę samemu. Jak czytałam Twilight i Edward zaprowadził Bellę na polanę, to tak sobie myślałam, że on tam przychodził, bo wreszcie mógł pobyć w ciszy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|