Stephenie Meyer

Cleo, no cóż, może normalnie nie jest, w końcu granicę między realnym a fantastycznym światem trzeba znać, ale miło, że kobieta się wczuwa :D

hmm ja uważam to za naturalne.jak ja piszę jakieś poważniejsze opowiadanie czy coś to też się wczuwam w ich sytuiacje, wiem co kiedy coś powiedzieli itp.

Ja tam się zgadzam z Brendy, a jakze Aska masz racje!..
Czasem mnie równiez wydaje sie jakby Stephenie była kims z rodzinki Cullenów, znała ich od zawsze itp. W sumie ma do tego prawo. To ich matka stworzycielka za co jestem dozgonnie wdzieczna. Co by było bez tych ksiazek? Pomogła mi uwierzyc w miłosc:) Spoko z niej kobiecinka;P

Alalaa napisał:

Ja tam się zgadzam z Brendy, a jakze Aska masz racje!..
Czasem mnie równiez wydaje sie jakby Stephenie była kims z rodzinki Cullenów, znała ich od zawsze itp. W sumie ma do tego prawo. To ich matka stworzycielka za co jestem dozgonnie wdzieczna. Co by było bez tych ksiazek? Pomogła mi uwierzyc w miłosc:) Spoko z niej kobiecinka;P

Zgadzam się i też uwierzyłam w miłość :) Embarassed

Po 18 latach... :D

pojawiła się z laptopem pewnie dla tego, żeby przypomnieć nam, że pisze kolejną część tej wspaniałej książki. ja wam mówie! XD

a szczerze - oglądałam już raz film, ale poczekam do piątku by się dokładnie jej przyjrzeć na ekranie. :D

Mi się podoba, że mówi o postaciach z książki jakby naprawdę istnieli.. jest pisarką ma do tego prawo! Jakby napisała encyklopedię dziwnie by to wyglądało, ale jako autorka serii o wampirach chyba nie powinna tym dziwić... heh...

a dlaczegu tu nie ma naszego forum?? ani nic z Polski??? [link widoczny dla zalogowanych]

iza-bela napisał:

a dlaczegu tu nie ma naszego forum?? ani nic z Polski??? [link widoczny dla zalogowanych]

Kto to wie ?! ;d

A co do Stephenie ... Uważam, że to fajnie iż umie się tak wczuwać w życie bohaterów swoich książek. Ja tez uwierzyłam w miłość, taką prawdziwą, po przeczytani u jej książek xq

Ja tam nie uważam, że to chore. Ha! Sądze nawet, że to bardzo mega fajne, że potrafi tak się w to wszystko wczuć. Poniekąd te całe jej gadanie przybliża nam ten cały świat. Czy to dobrze to nie wiem, bo może niedługo zacznę się rozlągować w poszukiwaniu wampirów. :>

[link widoczny dla zalogowanych] Śmiało, girls... Co o tym sądzicie? :D

Myśle, że niektórych, którzy znają angielski może zainteresować, a niektórzy mogą dowiedzieć się czegoś o samym pomyśle autorki oraz o tym jak to wszystko się zaczęło. Wink

http://www.youtube.com/watch?v=rnKl8UxpxWc&feature=related PART 1.

http://www.youtube.com/watch?v=txSHJln7ItA&feature=channel PART 2.

skoro wymyśliła ten świat, bohaterów, relacje i wogóle wszystko to wiadomo, ze się zaczyna odczuwać jakby to była prawda, poza tym wczuwanie się i wchodzenie do wymyślonego przez siebie świata sprawia że łatwiej można pisać, wyobraźnia lepiej pracuje
po czasie to już przywiązanie do tego

Kocham ją za tą Sagę. :D

Kto jej nie kocha? No kto? xD
Uważam, że to właśnie temu, że sie tak wczywa w sytuacje i bohaterów książka jest taka realna i wciągająca. Potrafi wszystko dobrze opisac itd. Za to ją cenie.

Wie ktoś może jak można się skontaktować z Meyer?

Co do posta wyżej też bym chciała wiedzieć. :) A co do Stephenie Meyer... jej książki są super przeczytałam na razie tylko trzy ale zamierzam przeczytać jej wszystkie książki, chyba jak każdy na tym forum. Bardzo mi się to podoba u Stephenie że ma tyle pomysłów na napisanie naprawde świetnej ksiażki, jak się tak zastanawiałam to doszłam do wniosku, że ja nigdy bym nie wpadła na napisanie książki o wampirze i zwykłej dziewczynie. Myśle że nie ma sensu się więcej rozpisywać.. chyba zabiorę się teraz do czytania "Intruza" :)

Ma świetne pomysły, świetną wyobraźnię i świetnie pisze. Doskonale oddaje uczucia bohaterów. Wspaniała pisarka.

Evangelin_san napisał:

(...)kontynułacją...

Co to jest kontynułacja ?

Isia napisał:

Evangelin_san napisał:

(...)kontynułacją...

Co to jest kontynułacja ?

Ja zabardzo też nierozumiem.
Ale, że Mayer pisała wszystkie miejsca w których była.
Czy to moze znaczyć, że....
Nieważne...

Czytałam, aczkolwiek nie przepadam. Miała sen, napisała książkę. Widać, że to dosyć odmienna książka. Lecz przecież każdy o (nie)zdrowych zmysłach i chorej wyobraźni może stworzyć takie "cudo". Ponieważ miałam sen, który to z kolei nawiedził mnie wieki temu, to wiem, że to nic niezwykłego. Tyle, że mi się śniła krwawa wojna pomiędzy dwoma lądami, gdzie na końcu zmarłam oddając za kogoś życie. Ależ nie będę się rozpisywać, a książka swoją drogą to marny sposób na opisanie snu. Konwersacja, owszem - można coś wspomnieć nie zapominając o dobrych manierach, dając dojść do słowa osobie słuchającej, ale książka? Sen inspiracją? Kiedyś to było inaczej... Rozpisałam się. Mój błąd i mój nieszczęsny los.