Cornelie
Dobry wampir
Dołączył: 27 Gru 2008
Posty: 1689 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 297 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z łóżka Erica xD
|
Wysłany:
Śro 8:32, 02 Gru 2015 |
|
No to kilka nowości ode mnie
I drżymy razem
Przegryzłam Cię na pół - wielokrotnie - i za każdym razem
inaczej smakujesz. Odwracasz się nocą i dłońmi szukasz
podartych marzeń, które snuliśmy, gdy spało się wygodnie.
I codzień inaczej Cię widzę, choć tak samo uśmiechem
podnosisz moje słowa. Zupełnie jakbyś mój smutek znał, który
rozrywa i scala wszystkie dni.
I drżymy razem w rytm nieznanej pieśni, co to błądzi
nocą i pod powieki wchodzi, korzenie naszych skór łamie.
Toniemy tak razem, miarowo, oddychając na dwoje.
Przegryzłam Cię, jak zawsze, spokojnie. Na pół - i do
wieczności, na pół - i do teraz. I jak zawsze
w dłoniach Cię niosłam, kawałek po kawałku, byś
na dłużej we mnie rozbłyskał.
Co dzień czekam aż mnie podniesiesz - powoli i ulotnie,
i będziemy przy tym winie razem koić się
ciszą.
Milczeć można dwojako
Widzisz, tu się zaczynają sny - powieki drżą, a my
nadal próbujemy dożyć jutra.
Czuję, jak spada ciężko i daleko, już prawie sięga
dna.
*
A my stajemy się katedrą, łącząc w siebie niedostatki
i głuchą muzykę - prawie świtamy, już ledwo
oddech zamyka się w pocałunku.
Bo, jak rozumiesz, miłość nie potrafi rozróżnić
cienia czy światła, tak jakby zapomniała, że
kochać znaczy dzisiaj.
Więc płyniemy, kochanie, odbijając się od szklanek.
*
W oczy sypiemy sobie piasek, w dłonie wkładamy
cudze myśli, we włosy wplatamy pomniki, a w serce
wstrzykujemy marzenia. Toczą nas mocno
i cicho odchodzą.
Widzisz, nie można się spalać osobno - poniesiemy
drewno w próg.
*
Tutaj się zaczynamy, gdzie jeszcze drżą liście,
a my próbujemy dożyć siebie.
Trzy smaki
Podrosnę do spodni i koszul w kratkę,
i nawet do szpilek - tych z dywanu
w domu koleżanek.
Może przejrzę kieliszki od spodu,
dotrę do łazienki sama, a palce
wsadzę w kontakt - musi być zabawa.
Kiedyś przyprawię warzywa na słodko
kwaśno przecież już było, a słono
jest zawsze.
Dodam się do listy rzeczy
spełnionych.
Na pewno będę mieć psa, płot biały,
ogród bez chwastów. I głowę
na blacie - co by pomysły
wkrajać na bieżąco.
Tak, podrosnę w końcu do świata,
w którym białe często ma
zapach śmie(r)ci.
palmy dłużej
na wieki wieków - ejmen w ustach,
a w dłoniach moneta. mówisz, że to tylko
na chwilę, na teraz, a jutro
będzie cieplej. wierzyć?
nie potrafię - ale lepiej mi wychodzi
chodzenie, sam wiesz gdzie, a przecież
nie żądam rozgrzeszenia.
mam wszystko, co trzeba, jak trzeba,
w dostatecznej ilości, umiarkowana
pogoda, katastrofa mi nie grozi.
otóż, widzisz, mam sentyment - nie lubię
patrzeć, jak zmartwychwstają na
moich oczach coraz śmielej, coraz mocniej.
patrzą na dłonie i zdejmują skórę.
wolę palić żywiej własne wargi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|