Z cyklu "WIERSZE MAI"

Wkleiłam moje "wypociny" nie tam gdzie trzeba - sorry Smile

Zakładam więc, zgodnie z sugestią Dzwoneczka - nowy temat. To niewielka część, którą chciałabym Wam pokazać. Może komuś będzie się chciało napisać kilka słów na ich temat

Tak więc przedstawiam Wam niewielką "próbkę" - kilka wierszy z cyklu, który nosi tytuł - "WIERSZE MAI"

***
cały ten mój
maleńki świat
trzymam w zaciśniętej dłoni
próbuję zatrzymać Słońce
próbuję zmienić bieg Ziemi
i wbrew prawom grawitacji
unoszę się wysoko ponad chmurami
szybciej, szybciej, szybciej…
poganiam sama siebie
taki pośpiech do utraty tchu
tyle jeszcze do zrobienia
tyle jeszcze …
biegnę, biegnę i biegnę
i potykam się
byle szybciej
mówisz mi że zbyt łapczywie łapię życie
kocham to - zbyt łapczywie …
bo przecież warto
bo przecież trzeba
tak zatracić się w codzienności

Aż do bólu

Tak jakby erotyk …

Ziemia
Zielona i pachnąca
Miętą i skoszoną trawą
I naszą miłością
Pachnąca

Piasek
Złocisty i gorący
Pachnący wiatrem i morzem
I naszą miłością
Pachnący

Powietrze
Ciepłe i rozedrgane
Pachnące słońcem i poziomkami
I naszą miłością
Pachnące

Niebo
Błękitne i bezchmurne
Pachnące ciszą i wolnością
I naszą miłością
Pachnące

***
Kapelusze
Słomkowe kapelusze
I sukienki w groszki
Lody na patyku
Muzyka
I parasole
Kolorowe parasole
Rzucające tęczowe cienie
Czyjeś włosy rozwiane na wietrze
Roztrzepane w nieładzie
I pachnące słoną morską wodą
Słoneczny żar
Który studzą jedynie
Zatopione w płynnym złocie
Kostki lodu
Dzwoniące o ścianki
Ciętego kryształowego szkła
Sopelki lodu w środku lata
Tak zimne
Że aż cierpną usta
Pocałunki
Gorące jak rozgrzany piasek
Dreszcz podniecenia
I słone łzy radości
Twoja koszula w kratkę
Moja spódnica w paski
Bikini przysypane piaskiem
Nagość w środku nocy
Zimne krople morskiej wody
Na rozgrzanej skórze
Rozkosz
Nienazwana

***
Zbyt wiele mam tu do pozostawienia
By tak po prostu
Odwrócić się
I odejść
Nawet w stronę tego światła
Które wabi mnie i woła
Kusi i obiecuje
Zbyt wiele mam do stracenia
By pozwolić
Umrzeć marzeniom
By w proch obrócić
Plany i pragnienia
Zbyt wiele mam do stracenia
By na zawsze moje ramiona
Pozostały puste

***
Gdzieś tam
Wśród ciemnych chmur
Wśród granatowych mgławic
Pośród nieodkrytych jeszcze planet
Za mleczną drogą
Za złocistym warkoczem komety
Za Słońcem i trzecim Księżycem
Gdzieś tam
Jest moja Gwiazdka
I tylko czeka
Na ciepłą i mięciutką chwilkę
By obsypując Świat
Złocistym gwiezdnym pyłem
Spłynąć w dół
Prosto w moje
Stęsknione ramiona

***
W zapomnianym kąciku
Przysypany kurzem
Śpi kamiennym snem
Malutki strach

Chodzę na palcach
Cichutko, leciutko
Omijam go dużym łukiem
Niech tam sobie śpi

Ciiii … zniżam głos do szeptu
Nie mogę go obudzić
Niech śpi do końca świata
W tym swoim kącie

Ciiii … nie obudź go przypadkiem
Niech śpi
A razem z nim
Niech śpią wszystkie demony
Wszystkie lęki
Niech się nie budzą
Bez nich jest mi tak lekko
Że nic - tylko latać

Strach niech śpi
W swoim kącie
I bez niego boję się
Ciemności

Kiedy odejdę

Kiedy odejdę
Świat wcale się nie skończy
I Ziemia się nie zatrzyma
Rano jak zawsze wstanie słońce
Wieczorem schowa się
Za widnokręgiem
Ustąpi miejsca
Srebrnemu księżycowi
Kiedy odejdę
Świat wcale się nie skończy
Senne tramwaje wyruszą o świcie
Znów w korku utkną samochody
Ktoś głośnio przeklinając
Nerwowo naciśnie klakson
W supermarkecie za kasą
Usiądzie znudzona pani Kasia
I zacznie kolejny ciężki dzień
Kiedy odejdę
Nowy odcinek serialu
Przyciągnie przed ekrany
Tysiące telewidzów
Reklamy będą wołać
Kup mnie kup mnie
Dzień jak co dzień
Kiedy odejdę
Zostanie tylko Twoje złamane serce
Które już teraz mnie boli
Ale świat będzie trwał dalej
I nic się nie zmieni
Kiedy odejdę
W tej samej chwili
Odejdzie jeszcze wielu takich jak ja
Niezauważonych
Kiedy odejdę
W tej samej chwili
Świat powita tysiące nowych
Wyczekiwanych
Kiedy odejdę
Spadnie deszcz
Zaświeci słońce
Rozbłysną gwiazdy
Ktoś zaśpiewa kolejną piosenkę
Kiedy odejdę
To tak naprawdę
Skończy się tylko mój świat

Dziękuję