|
Autor |
Wiadomość |
zakrecona01
Człowiek
Dołączył: 04 Sty 2009
Posty: 64 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pią 15:04, 01 Maj 2009 |
|
Przepraszam, że dopiero teraz ale jak już mówiłam dopiero karolinaa18 zgodziła się mi pomóc (za co jej bardzo dziękuję)
Edward
Wiedziałem, że nie powinienem tak potraktować Belli. Przecież to nie była jej wina. To ja jak zwykle nie potrafiłem się pohamować. Ale naprawdę nie dałem rady. Gdy tylko usłyszałem z jej ust mam randkę poczułem niewyobrażalny ból w całym ciele. Dzięki Bogu, że Bella nie patrzyła w tym momencie na mnie - mój ból był tak widoczny, a przecież nie chciałem jej sprawiać przykrości. Jedynie jedna rzecz się wyjaśniła - od teraz byłem pewien, że nie mam żadnych szans u Belli. W końcu przecież Jacob wreszcie zwrócił uwagę na Bellę, o czym ona marzyła od ładnych paru lat. Ja jednak wiedziałem, że Jacob nie był odpowiedni dla niej. Był piłkarzem i wszystkim, czego chciał to grać i dostać Bellę. Moją Bellę.
Musiałem przestać o tym myśleć. Wiedziałem, że dłużej po prostu tego nie wytrzymam. Zanim wyszedłem ze stołówki gniew prawie całkowicie wyparował z mojego ciała. Wyszedłem z budynku. Chłodne powietrze delikatnie muskało moją skórę. Czułem każdy, osobny kawałeczek mojego ciała. Odkąd zdałem sobie sprawę z sytuacji między mną a Bellą czułem jakbym był podzielony na miliard maleńkich cząsteczek. I doskonale wiedziałem, co mogłoby mi pomóc. Ale to miało nigdy nie nastąpić. Zazwyczaj Bella była tak spostrzegawcza osobą! Dlaczego i w tym wypadku nie mogło tak być? Czy naprawdę musiałem być skazany na takie męczarnie?
- Edward? - podniosłem szybko głowę, gdy tylko moich uszu dobiegł dźwięczny głos mojej siostry. Wiedziałem, że się o mnie martwi i nie mogłem mieć jej tego za złe - na jej miejscu postępowałbym dokładnie tak samo.
- Jestem tutaj, Alice- powiedziałem moim możliwe najspokojniejszym głosem. W dosłownie dwie sekundy Alice siedziała już obok mnie i pocieszała mnie.
- Wszystko dobrze? - spytała. Wiedziałem, że cała sytuacja i ją bardzo rani.
- Jasne - powiedziałem, próbując się do niej uśmiechnąć, z czego wyszedł dziwny grymas na mojej twarzy.
- Jesteś pewien? - zbyt dobrze mnie znała, by dać się podejść tą tanią sztuczką.
- Tak, Alice, wiem, co robię. Proszę, daj mi miesiąc, jak obiecałaś - jeszcze raz spróbowałem się uśmiechnąć. Tym razem wyszło o wiele lepiej.
- Wiem. Cullenowie nie łamią obietnic - mówiąc to westchnęła - lekcje zaczynają się za pięć minut. Gotowy?
- Um… - zacząłem zastanawiać się czy jestem gotowy na to wszystko. Myślałem czy nie zrobić sobie dnia wolnego. Czy mogłabyś odwieźć Bellę po lekcjach?
- Wiesz, że nie będę umiała udawać.
- Alice, proszę, tylko do jej domu. Nie musisz nawet z nią rozmawiać.
- Niech ci będzie - powiedziała z rezygnacją w głosie.
- Dziękuję, Alice- czułem się znacznie lepiej. Po południu miało padać, a na pewno nie chciałem by Bella zmokła. Jeszcze raz podziękowałem Alice i ruszyłem w stronę mojego Volvo. W drodze do domu starałem się nie myśleć o tym wszystkim. Wolałem po prostu o tym wszystkim zapomnieć.
.........................
Alice wróciła do domu po trzeciej. Zrobiłem się niespokojny - lekcje skończyły się piętnaście minut temu i nie było żadnej możliwości, by w tak krótkim czasie Alice zdążyła zawieść Bellę.
- Zawiozłaś ją do domu? - powiedziałem trochę zdenerwowany. Jej twarz wyglądała na przygnębioną. Jej oczy i usta zdradzały, że nie wszystko było w porządku.
- Nie potrzebowała mojej pomocy…
- Więc, kto…- zacząłem i nagle mnie olśniło. Jednaną osoba, która mogła zawieźć Bellę do domu wykluczając Alice, Jaspera, Rose, Emmetta i mnie samego był Jacob Black.
Alice pokiwała tylko głową.
Byłem wkurzony na samego siebie za opuszczenie dnia. Gdyby nie to, nie dałbym powodów by on odwoził Bellę. Zarzuciłem na siebie swój płaszcz i szybko wyszedłem z domu. Na schodach przed domem spotkałem Carlisle.
- Gdzie idziesz? - Zapytał mnie, choć ja nawet nie zwolniłem.
- Do Belli - nie chciałem być nieuprzejmy, ale mimo wszystko nawet nie przystanąłem. Carlisle zapewne zrozumiał, o co chodzi, bo nawet mnie nie zatrzymywał. Musiałem znaleźć się u Belli, tak szybko, jak tylko się dało. Nie mogłem - albo nie chciałem - pozwolić na to, żeby Jacob przebywał z nią sam na sam.
Wsiadając do auta czułem jak wszystko się we mnie gotuje. Nie mogłem włożyć kluczyka do stacyjki - moje palce chodziły we wszystkich możliwych kierunkach. Gdy w końcu udało mi się odpalić Volvo, z piskiem opon ruszyłem w tak dobrze znanym mi kierunku. Wiedziałem, że musze się uspokoić - na pewno nie chciałem żeby Bella widziała mnie w takim stanie. Z całych sił pragnąłem zachować spokój. Z drugiej strony wiedziałem, że gdy tylko zobaczę go nie będę umiał się powstrzymać. Dlatego lepiej, żeby go tam nie było. Wtedy zdałem sobie sprawę, że to nie było zwykłe zauroczenie. Byłem bezwarunkowo i nieodwołalnie zakochany w Belli Swan. Wcześniej jakoś mi to umykało - wszystkie swoje siły marnowałem, żeby usunąć chwilowe zauroczenie. Teraz wiedziałem, że nie dało się tego uczucia ot, tak zlikwidować. W mojej głowie nagle pojawiła się cudowna myśl - lato, ja i Bella na spacerze o zmierzchu… Tyle chciałem jej pokazać, powiedzieć. Ale życie to nie bajka. Już dawno to odkryłem.
W końcu udało mi się dojść do drzwi. Szybko zapukałem i gdy już chciałem uciekać ktoś otworzył mi drzwi.
- Bella? – powiedziałem swoim zwyczajnym głosem.
- Edward?- odpowiedziała pytaniem, po czym zaprosiła mnie do środka. - Co ty tu robisz? Alice mówiła, że jesteś chory. Jak się czujesz?
Usiadła naprzeciw mnie, tak, że jej hipnotyzujące oczy były zwrócone na mnie. Starałem się znaleźć jakiś powód, dla którego nie powinienem powiedzieć Belli o swoich uczuciach. Przecież nasze stosunki nie wiele by się zmieniły. Ale wiedziałem, że nie mogę. Przynajmniej nie teraz.
- Coraz lepiej - odpowiedziałem z udawanym uśmiechem na ustach, cały czas rozglądając się w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak, że on tu był. Miałem nadzieje, że nic nie znajdę.
- Super! Zostaniesz na kolacje? Proszę? - Popatrzyła na mnie tak, jak tylko ona to umiała.
Nie znajdując żadnych przeciwwskazań, pokiwałem tylko głową. Gdy Bella to dostrzegła, rzuciła mi się na szyje z szerokim uśmiechem na ustach. Dlaczego ona musiała mi to robić? Albo inaczej - dlaczego nie dostrzegała tego, co robi ze mną? Co miałem zrobić żeby wreszcie to zobaczyła? Nie mogąc znaleźć odpowiedzi, sam przysunąłem się bliżej wtapiając głowę w jej włosy.
- Edward? - powiedziała, oddalając się ode mnie. - Zrobiłam dzisiaj coś złego? To dlatego wróciłeś do domu? Przeze mnie…
- Bella…to był osobisty problem - powiedziałem jej, delikatnie odpychając ją od siebie. No to było miło ale się skończyło…pomyślałem w duchu. - Tu chodzi tylko o mnie. Naprawdę nie masz z tym nic wspólnego… - W sumie to była prawda. Chodziło tylko o mnie, Bella nie zrobiła nic złego.
- Jesteś pewien? - popatrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-Oczywiście! - odpowiedziałem szybko.
- W sumie to dobrze, że jesteś. Potrzebuje pomocy z zadaniem domowym…
- Jasne - pokiwałem głową. Wziąłem ją, ku jej i swojemu zaskoczeniu, za rękę i poszedłem szybkim krokiem do jej pokoju.
Spędziliśmy tam dwie godziny. Normalnie zrobilibyśmy to zadanie szybciej, ale wcale nam się nie spieszyło. Później zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Gdy zeszło na wakacje, powiedziałem jej o planach Esme i Carlisle, aby wysłać mnie do Włoch. Jej twarz się zmarszczyła i zapadła cisza, jakby na cos czekała. Już nawet chciałem ją zaprosić żeby pojechała ze mną, ale jakaś część mnie kazała mi odrzucić tę opcję lub poczekać przynajmniej do momentu, gdy powiem jej lub sama domyśli się prawdy. Westchnąwszy, Bella zmieniła temat. Oboje rozmawialiśmy tak żeby nie stracić tego drugiego. Wiedziałem, że gdy wyjadę rozstanie będzie nieuniknione. Ale zawsze możemy pójść do tego samego College. Nie mogłem zostawić jej samej. I zdawałem sobie sprawę, że Bella, jako moja najlepsza przyjaciółka, nie miałaby nic przeciwko. Gdy, na zegarze obie wskazówki ustawiły się na szóstce, przyjechał ojciec Belli z pizzą. Sama Bella była jakby nieco zmartwiona tym faktem.
- Tato – powiedziała - przecież mogłam zrobić kolacje.
- Postanowiłem dać ci dziś wolne - uśmiechnął się, po czym zwrócił się do mnie - zostaniesz na kolacji Edwardzie?
- Tak, proszę pana - pokiwałem głową.
Kiedy tylko wszedł do swojego pokoju by zdjąć mundur policjanta, Bella zwróciła się do mnie:
- To już trzeci raz w tym tygodniu, kiedy Charlie przynosi do domu pizze.
- Ale ja lubię gotować - wyraźnie kończyły jej się pokłady cierpliwości.
Aż do powrotu jej ojca milczeliśmy. W trakcie jedzenia nie było też zbyt głośno. Charlie, jakby ignorował mnie. Ale nie powiem żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało - dzięki temu mogłem bezkarnie przyglądać się Belli. Nie spuszczałem jej z oczu nawet na sekundę. Zastanawiałem się jak mogłoby wyglądać moje życie bez Belli… Widziałem siebie w ciemnych kolorach a wokół mnie ciemność. Wtedy podjąłem decyzję, że muszę działać. Naszą rozmowę zaplanowałem na następny tydzień… albo nie, lepiej za dwa tygodnie albo i trzy.
Krótko po kolacji wyszedłem. Bella niechętnie puściła mnie do domu. Widziałem, jak bardzo nie chciała żebym sobie poszedł i muszę przyznać, że było to całkiem… miłe. Pocałowałem ją szybko w policzek na pożegnanie. Czy muszę wspominać jaki byłem szczęśliwy? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zakrecona01 dnia Pią 17:50, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
xxkasia29xx
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
|
Wysłany:
Pią 15:17, 01 Maj 2009 |
|
No nareszcie ! Nie mogłam sie już doczekać kolejnego rozdziału. Strasznie mi sie podoba to opowiadanie i Twoje tłumazcenie, choć mam pewne zastrzeżenia co do Edwarda - jest strasznym... hmmm.. - mięczakiem ? No i Bella - czy ona nie widzi, że Edward czuje do niej coś więcej ? Niecierpliwie czekam na dalszy rozwój zdarzeń i happy-end :)
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez xxkasia29xx dnia Pią 17:31, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Pią 15:21, 01 Maj 2009 |
|
Cytat: |
- Postanowiłem dać Ci dziś wolne |
AAAAA! Co. To. Jest?! Ostatnio wszędzie tego pełno. Zaimki osobowe, w opowiadaniach piszemy MAŁĄ literą!
Wkradło się sporo powtórzeń i błędów interpunkcyjnych. Porządna beta by się przydała, a wtedy opowiadanie będzie, jak cud, miód i orzeszki :)
Bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejne tłumaczenie.
Pozdrawiam,
M. |
Ostatnio zmieniony przez Masquerade dnia Pią 15:21, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 15:21, 01 Maj 2009 |
|
Lubię tego ff, jest bardzo sympatyczny. Może nie jest jakiś super ciekawy i oryginalny, ale fajnie się go czyta. W tym rozdziale jest sporo błędów, powtórzenia, literówki, pozjadane wyrazy itd. Masz betę? Ogólnie tłumaczysz dobrze, ale błędy się wkradły co oczywiście każdemu się zdarza, ale niektóre są rażące.
Cytat: |
Wiedziałem, że nie powinienem potraktować Belli. |
jak? tak
Cytat: |
Jedynie jedna rzecz się wyjaśniła |
Jedynie jedna? Może Tylko jedna, albo po prostu jedna..
Jest tego więcej. Warto poprawić
Tłumacz dalej, z chęcią przeczytam.
Weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Querida
Nowonarodzony
Dołączył: 05 Mar 2009
Posty: 35 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 15:36, 01 Maj 2009 |
|
Cytat: |
- Alce, proszę, tylko do jej domu. Nie musisz nawet z nią rozmawiać.
|
powinno być "Alice"
Cytat: |
Chodziło tylko o mnie, Bela nie zrobiła nic złego.
|
"Bella"
Ogólnie ff i tłumaczenie mi się podoba,tylko te błędy...
Czekam na następny rozdział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Pią 15:47, 01 Maj 2009 |
|
Jak miło! Nowy rozdzialik! No więc przeczytałam i muszę to napisać: Edward mnie dobija. Kiedy jechał do Belli to myślałam, że wreszcie dojdzie do jakiejś konfrontacji a on jak tylko ją widzi staje się zamulony, nogi mu miękną i gada bzdety! A co by było, gdyby został u niej Jacob? Dałby mu w dziób? Edward za dużo myśli a za mało robi. Ciągle tylko ucieka od problemu. Na początku podobał mi się jako wrażliwy chłopak ale teraz, patrząc na rozwój zdarzeń, powinien wykrzesać z siebie prawdziwego mężczyznę, zawalczyć o kobietę, przegonić Jacoba na cztery wiatry i żyć szczęśliwie. W końcu dojdzie do tego, że to przez Alice wszystko się wyda. A Bella to już inny przypadek. Ślepa i zadurzona w mięśniaku o kurzym mózgu. Dopiero kiedy zrobi jej krzywdę, dostrzeże, że to Edward był jej przeznaczony. Kończąc napiszę tylko podziękowanie dla zakręconej za tłumaczenie i że jeszcze ma na to siły :)
Oryginalnej wersji nie czytałam, bo ja bardziej gawarij pa ruski niż angielski, ale mam nadzieję, że autorka nie zrobiła z tego ff jakiejś mody na sukces.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 15:49, 01 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
darkeyeslady
Człowiek
Dołączył: 16 Lut 2009
Posty: 63 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: BdG ;D
|
Wysłany:
Pią 16:00, 01 Maj 2009 |
|
Dlaczego to takie krótkie? No kurcze, szkoda...
Rozdział milutki, ale w sumie się w nim nic nie działo.
Dobrze, że Edward już podjął decyzję, że powie Belli prawdę. Ale niestety jeszcze nie wiadomo kiedy to się stanie. Poczekamy, zobaczymy...
Mi osobiście się wydaje, że Bells w gruncie rzeczy nie odtrąci swojego najbliższego przyjaciela gdy dowie się co jest grane. Mam nadzieję, że zdejmie z oczu te klapki i sama to odkryje... ;D
Było kilka zdań, gdzie zabrakło mi jakiegoś słowa (choćby pierwsze zdanie rozdziału ^^) . Oraz wpadki literowe przy imionach, ale ogólnie jest ładnie.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko napisać, że czekam na kolejny chapter.
Pozdrawiam,
D. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wyjątkowa
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?
|
Wysłany:
Pią 16:26, 01 Maj 2009 |
|
Słodko. Podoba mi się to opowiadanie. Fajnie, że można je przeczytać na forum po polsku. :D Tłumaczenie świetne. Znasz się na tym i potrafisz super wszystko przełożyć. :P Oczywiście są błędy, ale jak wszędzie. :) Z niecierpliwością czekam na kolejną część.
Weny, pozdrawiam. :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
niesmaczne.
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Kwi 2009
Posty: 42 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 17:58, 22 Maj 2009 |
|
Maślić się nie będę, po krótce powiem, że pomysł ciekawy i oryginalny.
Mimo tego, że masz nową betę, błedów jest sporo:
Cytat: |
Gdy tylko usłyszałem z jej ust mam randkę poczułem niewyobrażalny ból w całym ciele. Dzięki Bogu, że Bella nie patrzyła w tym momencie na mnie - mój ból był tak widoczny, a przecież nie chciałem jej sprawiać przykrości.Jedynie jedna rzecz się wyjaśniła - od teraz byłem pewien, że nie mam żadnych szans u Belli.W końcu przecież Jacob wreszcie zwrócił uwagę na Bellę, o czym ona marzyła od ładnych paru lat. |
najbardziej uwielbiam wytykać powtórzenia.
Cytat: |
Był piłkarzem i wszystkim, czego chciał to grać i dostać Bellę |
po 'chciał' - przecinek.
Cytat: |
Zanim wyszedłem ze stołówki gniew prawie całkowicie wyparował z mojego ciała. Wyszedłem z budynku. |
powtórzenia, brakuje przecinka po 'stołówki'.
Cytat: |
Odkąd zdałem sobie sprawę z sytuacji między mną a Bellą czułem jakbym był podzielony na miliard maleńkich cząsteczek. |
przecinek po 'Bellą'.
Cytat: |
podniosłem szybko głowę, gdy tylko moich uszu dobiegł dźwięczny głos mojej siostry. Wiedziałem, że się o mnie martwi i nie mogłem mieć jej tego za złe - na jej miejscu postępowałbym dokładnie tak samo. |
powtórzenia.
Cytat: |
W dosłownie dwie sekundy Alice siedziała już obok mnie i pocieszała mnie. |
o żesz cholera, znowu powtórzenia.
Cytat: |
Jeszcze raz spróbowałem się uśmiechnąć. Tym razem wyszło o wiele lepiej. |
no może to nie do końca to samo, ale dla mnie zgrzyta.
Cytat: |
zacząłem zastanawiać się czy jestem gotowy na to wszystko. Myślałem czy nie zrobić sobie dnia wolnego. Czy mogłabyś odwieźć Bellę po lekcjach? |
przecinek po 'się' i 'myślałem', a myślnik przed 'czy mogłabyś'.
EDIT:
Cytat: |
Jej twarz wyglądała na przygnębioną. Jej oczy i usta zdradzały, że nie wszystko było w porządku. |
chyba wiesz, ocb.
Cytat: |
Jednaną osoba, która mogła zawieźć Bellę do domu wykluczając Alice, Jaspera, Rose, Emmetta i mnie samego był Jacob Black. |
'jedyną'.
Cytat: |
Na schodach przed domem spotkałem Carlisle. |
'Carlisle'a'.
Cytat: |
- Gdzie idziesz? - Zapytał mnie, choć ja nawet nie zwolniłem.
- Do Belli - nie chciałem być nieuprzejmy, ale mimo wszystko nawet nie przystanąłem. Carlisle zapewne zrozumiał, o co chodzi, bo nawet mnie nie zatrzymywał. |
te zdania są średnie. 'zapytał' z małej litery, po 'wszystko' brakuje przecinka i oczywiście powtórzenia.
Cytat: |
Wsiadając do auta czułem jak wszystko się we mnie gotuje. |
przecinek po 'czułem'.
Cytat: |
Moje palce chodziły we wszystkich możliwych kierunkach. |
bardziej pasuje 'moje palce drżały', bo 'poruszały się.. ble ble ble', głupio brzmi.
Cytat: |
Wiedziałem, że musze się uspokoić - na pewno nie chciałem żeby Bella widziała mnie w takim stanie. |
przecinek po 'chciałem'.
Cytat: |
Z drugiej strony wiedziałem, że gdy tylko zobaczę go nie będę umiał się powstrzymać. Dlatego lepiej, żeby go tam nie było. |
'go' się powtarza, ale pewnie to zamierzone. może zrób to kursywą, bo myślałam, że się pomyliłaś.
Cytat: |
W końcu udało mi się dojść do drzwi. Szybko zapukałem i gdy już chciałem uciekać ktoś otworzył mi drzwi. |
wydaje mi się [ale tylko wydaje], że mimo wszystko przecinek po 'i' powinien być. I jeszcze po 'uciekać'. Do tego powtórzenia.
Cytat: |
Usiadła naprzeciw mnie, tak, że jej hipnotyzujące oczy były zwrócone na mnie. |
standardowo - powtórzenia.
Cytat: |
No to było miło ale się skończyło… |
po 'miło' - przecinek.
Cytat: |
Wziąłem ją, ku jej i swojemu zaskoczeniu, za rękę i poszedłem szybkim krokiem do jej pokoju. |
dobra, dobra. Tu się pierdół czepiam, mimo, iż nie miałaś zbyt dużego pola manewru.
Cytat: |
Jej twarz się zmarszczyła i zapadła cisza, jakby na cos czekała. Już nawet chciałem ją zaprosić żeby pojechała ze mną, ale jakaś część mnie kazała mi odrzucić tę opcję lub poczekać przynajmniej do momentu, gdy powiem jej lub sama domyśli się prawdy. |
'coś', przed 'żeby' - przecinek.
Cytat: |
Oboje rozmawialiśmy tak żeby nie stracić tego drugiego. Wiedziałem, że gdy wyjadę rozstanie będzie nieuniknione. Ale zawsze możemy pójść do tego samego College. |
po 'tak' - przecinek, 'College' z małej litery i powinno to być 'college'u'.
Cytat: |
Ale nie powiem żeby mi to jakoś bardzo przeszkadzało |
przed 'żeby' - przecinek.
Cytat: |
Dzięki temu mogłem bezkarnie przyglądać się Belli. Nie spuszczałem jej z oczu nawet na sekundę. Zastanawiałem się jak mogłoby wyglądać moje życie bez Belli… Widziałem siebie w ciemnych kolorach a wokół mnie ciemność. |
przecinki po 'się' i 'kolorach'.
Cytat: |
Widziałem, jak bardzo nie chciała żebym sobie poszedł i muszę przyznać, że było to całkiem… miłe. Pocałowałem ją szybko w policzek na pożegnanie. Czy muszę wspominać jaki byłem szczęśliwy? |
przecinki po 'chciała', 'wspominać'.
To by było na tyle.
Wybacz, jeśli którąkolwiek z moich wypowiedz uraziłam cię. Twój niefart, że dziś, gdy jestem wredna, wybór padł na tłumaczenie twojego autorstwa.
Wiem, że się czepiam, ale naprawdę te literówki i powtórzenia przeszkadzają w czytaniu.
Oczywiście życzę chęci do tłumaczenia, bo ten ff mam na oku od dłuższego czasu i byłabym niepocieszona, gdybyś przerwała.
pozdrawiam - wredne, obmierzłe i niesmaczne, aż do przesady. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez niesmaczne. dnia Pią 18:36, 22 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Pią 18:27, 22 Maj 2009 |
|
Po pierwsze: w tytule przydałyby się oznaczenia. [T][NZ]- wpisanie tego z pewnością nie zaszkodzi.
Ta historia nie jest najlepsza, ale chyba jedna z nielicznych, w których Bella nareszcie nie ma bzika na punkcie Edwarda. Zamiast tego sra w gacie, na widok Jacoba. To mi się podoba, jakaś odmiana, a nie ciągle "Eduardo! Eduardo!" (chodź zakładam, że prędzej czy później się to zmieni, a ona nagle dosanie olśnienia, że była w nim szalenie zakochana od wielu lat).
Dziwna jest ta sytuacja. Troszkę chorę, że Alice i reszta odbrażają się na Bellą tylko dla tego, że ta nieodzwajemnia uczuć Edwarda. Takie dziecinne zakochowanie, jakby coś w tylu "Ty musisz kochać Edzia, bo Edzio inaczej będzie smutny. A do póki nie zrozumiesz, że kochasz Edzia, to nie będziemy się z tobą więcej przyjaźnić. Wybieraj: albo miłość do Edzia i my wszyscy, albo Jacob i nikt".
Ogółek historia nie jest jakaś zachwycająca, ale nie zaszkodzi jej poczytać. Mam nadzieję, że szybko pojawi się kolejna część tłumaczenia.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xcullenowax
Wilkołak
Dołączył: 24 Lut 2009
Posty: 112 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław.
|
Wysłany:
Nie 13:15, 24 Maj 2009 |
|
Przeczytałam całe opowiadanie za jednym zamachem i muszę powiedzieć, że pomysł jest oryginalny, ciekawy i bardzo fajny.
Prawie zawsze Bella leci od razu na Edwarda, bo przecież on taki cudowny i idealny [no dobra, wszystkie wiemy, że taki jest ;d ], a tutaj psikus i Bells ślini się do Psa. Wolałam miłość do Edwarda, a nie czytanie jaki to Jacob jest cudowny.
Verderben napisał: |
"Ty musisz kochać Edzia, bo Edzio inaczej będzie smutny. A do póki nie zrozumiesz, że kochasz Edzia, to nie będziemy się z tobą więcej przyjaźnić. Wybieraj: albo miłość do Edzia i my wszyscy, albo Jacob i nikt". |
Zgadzam się z Tobą. (;
Nie wydaje mi się to fair w stosunku do Belli, przecież to nie jej wina, że akurat jej ideałem jest Jake. A miłość przecież nie zawsze wybiera tego, kogo chcemy albo kto inny chce dla nas.
Podoba mi się twoje tłumaczenie, widać, że się do niego przykładasz. A co do przecinków to sama mam z tym mnóstwo problemów.
Autorka czasami przesadza z tą wrażliwością Edwarda. No litości to facet, a faceci nie płaczą. Albo płaczą, ale jakoś tak bardziej skrycie, a ten tutaj odwala przedstawienie na cały dom.
Mam nadzieję, że Bella zmądrzeje, porzuci Psa i kolejny rozdział pojawi się w niedalekiej przyszłości, a Edward zmężnieje.
powodzenia w tłumaczeniu,
xx |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Crim.
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pon 21:54, 25 Maj 2009 |
|
Ciekawy ff, ale uderza w nim Edward - "ciota". Facet powinien być twardy i walczyć o kobietę, a nie tak jak E płakać po kątach. To żałosne.
Nie dziwię się Belli, że woli Jake'a. Takiego twardziela xd.
Powodzenia w tłumaczeniu. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam, untouched. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mirell.
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 148 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wROCK | Tam gdzie szczęście wchłania się z powietrzem.
|
Wysłany:
Wto 19:01, 30 Cze 2009 |
|
No właśnie? Co dalej? Tak bardzo chciałabym się dowiedzieć, co się wydarzy.
Jak na razie bardzo mi się podoba. : )
Mam nadzieję, że szybko wrzucisz coś nowego, ja tu będę czekać! ; )
Życzę veny,
p,Mirell |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Sereey
Nowonarodzony
Dołączył: 02 Maj 2009
Posty: 48 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z domu.
|
Wysłany:
Wto 19:41, 30 Cze 2009 |
|
Eeee, ok.
Kojarzy mi się z When we were young, ale to też jest całkiem OK. Cholernie bawi mnie Edward płaczący po kątach, przez co mam wrażenie, że jest dużo młodszy. No, ale to w końcu wyobraźnia autorki, nieprawdaż?
Szkoda, że nowe rozdziały się nie pojawiają, bo pewnie będę się musiała wziąć za to po angielsku, skoro tak. A z chęcią bym przeczytała dalsze tłumaczenie, bo pomimo niektórych fragmentów, który dołowały mnie swoją hmm.. głupotą, to i tak mi się podoba.
Krótko mówiąc, jestem na tak.
Nie sprawdzałam jeszcze z oryginałem, więc o tłumaczeniu zbyt wiele nie mogę powiedzieć. Błędów stylistycznych, ortograficznych czy stylistycznych nie było jakoś specjalnie dużo, więc ok, nie czepiam się.
Pozdrawiam,
Sereey. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
`Wapmirzyca` ; ****
Człowiek
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 83 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Sparkle London <3
|
Wysłany:
Śro 20:58, 22 Lip 2009 |
|
Mam nadzieje, że ten ff będzie dalej tłumaczony :) to po pierwsze. Po drugie Podoba mi się ten wrażliwy Edward. Chociaż z tym płaczem to lekka przesada. Moim zdaniem on powinien się wnerwiać i bić wazony :) Jednak autorka widzi to inaczej i niech tak zostanie :) Mam wrażenie, że Edward i Jacob zamienili się trochę miejscami. Nie uważacie?
Życzę chęci i posłusznej klawiatury :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
LewMasochista
Wilkołak
Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 113 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 10:48, 07 Paź 2009 |
|
Dopiero teraz natrafilam na tego ff.
GŁUPIA ONA! GŁUPI ON! Jak juz usłyszał, ze jacob ja podwiózł....myslałam, ze jej powie. A Bella? No nie mówcie, ze jest aż tak ślepa???!!!!
Błagam.....dajcie kolejny rozdział, albo przynajmniej napiszcie, czy będzie kontynuowany ten ff.
Lew |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Ewelina
Dobry wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 574 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 58 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z biblioteki:P
|
Wysłany:
Wto 0:26, 10 Lis 2009 |
|
Postanowiłam "wygrzebać" to opowiadanie z nadzieją, że ktoś zwróci na nie uwagę i ktoś coś z nim postanowi. Maj! Aktualizacja była w maju. No wiem, rozumiem brak czasu itp., ale może jakaś notka? Może znalazłaby się jakaś dobra duszyczka, co by zrobiła z tym porządek? Chyba opowiadanie nie zasługuje na takie traktowanie, a zwłaszcza czytelnicy.. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bells66
Nowonarodzony
Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 22:15, 18 Lis 2009 |
|
Takie małe pytanie powstanie dalsza część tego opowiadania czy ktoś o nim zapomniał??
byłoby szkoda bo na prawdę fajnie się zapowiadało :( |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Donna
Dobry wampir
Dołączył: 02 Mar 2009
Posty: 664 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: from Six Feet Under
|
Wysłany:
Śro 23:08, 18 Lis 2009 |
|
A ja wypowiem się tak.
Jest mi bardzo przykro, bo ff jest fajny. Niewątpliwie pasuje do niego słowo fajny.
Tłumaczenie turla się gdzieś po ziemi i śmieje z czytelników. Nie, serio?
Po pierwsze - w tytule nie ma [T] i nie rozumiem, co tam robi 01.05, skoro dziś mamy listopad.
Po drugie - matko święta! JEST PORADNIK DLA BET! Niech sobie autorka poczyta. Jak czytałam pierwszą stronę miałam ochotę te wasze mądre kłótnie zamknąć. Spacja po każdym myślniku, kropka i duża litera po dialogu, jeśli jego dalsza częśc nie ma nic z nim wspólnego.
- Byłam tam wczoraj - powiedziałam.
- Byłam tam wczoraj. - Zaczęła grzebać w szafce.
Rozdział 1! Przyjrzyj się mu! Spacji zapomniałaś?
Umieszczasz tłumaczenie na forum, więc nie czuję się zobowiązana komentować samego ff lecz tłumaczenie, które jest słabe, ale...
Alice zachowuje się troche dziwnie. Jak wyżej, dziecinnie. Robić afery o to, że jej przyjaciółka myśli że nie czuje nic do Eda...
A ja lubie ff, w którym Bella się nie łasi do nikogo. Tutaj na celowniku ma Jacoba, czego przezyć nie mogę... i zakładam się, że ten celownik palnie niedługo Edwarda. Tak jest zawsze
Bardzo dobrze, że Edward postanowił wreszcie powiedzieć prawdę Belli. Ciekawe tylko kiedy.
Ogólnie ff jest fajny, lekki i nieszaleńczoEdwardowy, plus plus plus.
Nie jestem w stanie określić twojego stylu przez masę brakujących przecinków. Ich nie ma a powinny być w każdym zdaniu, które tam jest. Twoje tlumaczenie uniemożliwia mi miłe czytanie. Nie wiem, czy ktoś się tak negatywnie wypowiadał... ale raczej tu nie wrócę. To moja opinia, bo na darmo nie czytałam. Przykro mi. Weź się wreszcie za dobrą betę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 17:10, 24 Lis 2009 |
|
Hmmm... Ogólnie tekst jest ciekawy, lecz we wszystkim popieram Alicee. No cóż, nic więcej nie napiszę, skoro ona to zrobiła;D
w każdym razie pozdrawiam i czekam na kolejne części.
甜天使 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|