|
Autor |
Wiadomość |
ta od edwarda
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edwardowo ^^
|
Wysłany:
Nie 14:38, 08 Lis 2009 |
|
Przepraszam, przepraszam, przepraszam!!
Tak, wiem, zapuściłam się ostatnio i w ogóle leń ze mnie nieprzeciętny!!
Obiecuję - w tym tygodniu ujrzycie następną część ;dd
Dziękuję ci za komentarz, Maya ;d
Miałam już opuścić to forum, ale chyba jednak ktoś wciąż mnie potrzebuje.
xoxo
Judka |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Czw 17:33, 12 Lis 2009 |
|
No ja tu jestem .... i czekam.
Czekam.
Bardzo bardzo (nie) cierpliwie.
I jak nie dostane nie długo nowego rozdziału, to pęknie mi serce, O !
I masz! Będziesz mnie mieć na sumieniu.! :)
A i:
Miałam już opuścić to forum, ale chyba jednak ktoś wciąż mnie potrzebuje.
Że.słucham.co. ???
Chyba żart.
Ty naprawdę chcesz mnie do zawału doprowadzić. Huh. Ty, bez takich tekstów mi tu ! Zrozumiano ?? :P
I oczywiście że Cię potrzebujemy, bo jestem pewna że nie tylko ja.
No mam nadzieję, że nowy rozdział pojawi sie nie długo.
Pozdrawiam Serdecznie
Życzę mega mega dużo czasu veny veny veny i chęci w tłumaczniu.
P.S Pamiętaj... chyba nie chcesz mnie mieć na sumieniu
Edit P.S 2 moje serce powoli, powoli acz juz nie długo pęknie. O ! :)) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Pią 19:17, 20 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
ta od edwarda
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edwardowo ^^
|
Wysłany:
Nie 13:26, 22 Lis 2009 |
|
przepraszam, przepraszam, że tyle musiałyście czekać!! ale już jest ;d
ENJOY!
tłumaczenie: ta od edwarda
beta: nieznana
Rozdział 2 – Little Red Riding Hood
Evanescence – Bring me to life
http://www.youtube.com/watch?v=K3ORuIBjjBU&feature=fvst
Podążam za tobą do mojego wnętrza,
Gdzie straciłam czucie.
Bez duszy,
Mój duch śpi gdzieś w zimnym miejscu.
* * *
W s z y s c y p r a g n i e m y b y ć j a k c i p e r f e k c y j n i l u d z i e j a k l u d z i e k t ó r z y z a w s z e c h c ą j a k n a j l e p i e j d l a i n n y c h a n a k o ń c u s a m i d o s t a j ą t o c o n a j l e p s z e
* * *
- Bella, ty jesteś wampirem! – Emmett podbiegł do mnie wielkimi susami, wyglądając jak ogromny niedźwiedź. Poniekąd nim był.
Cofnęłam się, ale moje czarne conversy poślizgnęły się na gładkiej skale i znów wylądowałam w wodzie, zanurzona po szyję. Nie przejęłam się tym.
Nie. Moje conversy są niebieskie. Ciemne, ciemnoniebieskie. Ciemne jak krew.
Na jego twarzy pojawiło się głębokie zdziwienie.
- Bello, czy wszystko w porządku?
Wyplułam włosy. Przyklejały mi się do twarzy, a to nie było miłe.
- Bella?
- Nazywam się Mary! – krzyknęłam, nie zważając, jak wiele osób obudzę. Była szósta trzydzieści rano. Wrzaski, żebym się zamknęła, wypełniły ulice.
- Bella? – Emmett był kompletnie zaskoczony.
Nazywam się Mary. Mary Green.
A Mary Green nie zna żadnej Belli.
- Bella?
- Nie znam żadnej Belli – powiedziałam.
Emmett był wciąż zaskoczony, ale on myślał już o czymś innym.
- Bello, kochanie, powiedz mi – Edward prawie błagał. – Kto ci to zrobił?
Odwróciłam się, by posłać mu rozwścieczone spojrzenie. Wstrzymał oddech, widząc w ciemności moje oczy o barwie szkarłatu. Niedawno posiliłam się mężem gospodyni domowej, tej, która ma romans i wciąż sądzi, że on wyjechał w sprawach biznesowych.
- Bella? – Głos Alice drżał.
Otworzyła szeroko oczy, najprawdopodobniej mając wizję.
Wiedziałam, że próbuje patrzeć w moją przyszłość. Cóż, nie znajdzie jej.
Bella lubiła planować i nie lubiła niespodzianek. A Mary lubi, nie jest taką ofiarą jak Bella.
Mary nie jest Bellą. Bella odeszła. Jest skończona.
Panna Mary Green zaczyna teraz swoje własne przedstawienie.
I jestowielebardziej ekscytująco.
- Bella… – zaczął Emmett po raz kolejny, ale przerwało mu moje warczenie. Wyskoczyłam z wody, lądując tuż obok nich. Obrócili się, by na mnie spojrzeć. Byłam niczym Kobieta Kot. Edward, który stał najbliżej mnie, sięgnął po moje dłonie, próbując coś powiedzieć.
- Tak mi przykro, kochanie. Zabiję tego, kto…
- Zamknij się! Nienawidzę cię! Nienawidzę was wszystkich! – piszczałam ogarnięta histerią.
Odskoczyłam, rozchlapując wokół siebie wodę. Nadeszły szare chmury, zakrywające jasność poranka, niebo przestało być błękitne, a ja miałam wrażenie, że mogłabym wyskoczyć wysoko, ponad Ziemię.
- Bella! – krzyknął za mną Edward. W odpowiedzi stać mnie było tylko na suchy szloch.
* * *
Sztywno krocząc parkową alejką, zastanawiałam się, dlaczego tu przyszli. Oni nie znają Mary Green. Nie kochają Mary Green. Właściwie, to Belli Swan też nie. Bella Swan jest nic nie warta, zupełnie tak jak Mary.
Moja gotowość do skoku jest naturalna. Wiedziałam, że znajdę tu jakichś bezdomnych ludzi. To proste – ulice Chicago są zawsze wypełnione tłumem.
Zaczęłam podążać za starszym mężczyzną. Wyglądał na nijakiego, był wątły, ale w pewien sposób także silny i zdecydowany. Miał siwe, zakręcone wąsy. Przypominał mi dziadka Kindy, ojca Renee.
Zmarł, kiedy miałam czternaście lat. Był bardzo miły, tęsknię za nim.
Albo Bella tęskni. Bella by tęskniła.
Skradałam się za nim. Jeśli jest tak bardzo podobny do dziadka Kindy, to stanie się częścią mnie, pomyślałam logicznie. Dziadek i ja będziemy spokrewnieni więcej niż w jeden sposób.
Złapałam mężczyznę za gardło i bez wysiłku podniosłam do góry. Zaczął wydawać dźwięki świadczące o tym, że się dusi i wbijać swoje bezużyteczne paznokcie w moje ręce. Poczułam, jak jego kark zaczyna pękać pod moim naciskiem. Nie będzie żyć dostatecznie długo, żeby to poczuć.
Pochyliłam się i zatopiłam w jego szyję zęby. Szamotał się, płacząc w cichąibezlitosną noc Chicago.
Nie smakował zbyt dobrze, ale czułam, że to się jeszcze zmieni.
Kiedy był wysuszony, odsunęłam się i uniosłam zmaltretowane ciało, obserwując zniszczenia.
Było całe ochlapane krwią, a stara kurtka poczerwieniała z jej nadmiaru. Przez chwilę zasmuciłam się zmarnowaną krwią, ale ostatecznie tylko wzruszyłam ramionami. Zawsze mogę zdobyć więcej.
Ja również byłam pokryta krwią staruszka. Nigdy nie nauczyłam się, jak schludnie polować, nie tak jak on.
Nie jak Edward Cullen.
Rozrywające uczucie wypełniło moją klatkę piersiową. Spojrzałam w dół i wszystko zdawało się tam być w porządku, z wyjątkiem ciepłego płynu, który był wszędzie.
Łamało się moje serce. Jakie to wzruszające.
Wydaje mi się, że Mary Green lubi wzruszające rzeczy. Bella nosiła w sobie tylko pogardę, jednak Mary jest kimś zupełnie innym. Może naprawdę je lubi.
Wybiegłam truchtem na ulicę, nie zwracając uwagi na szepty zaalarmowanych śmiertelników. Ukryłam dłonie w kieszeniach. Czułam, jak wiatr rozwiewa mi włosy, ich końcówki wyglądały jak zanurzone w czerwonej farbie.
* * *
Minęłam taksówkę. Siedząca w niej kobieta przycisnęła twarz do szyby, ale zignorowałam ją.
Nie musiałam się niczym przejmować. Nawet Aro. Jestem dobrą tropicielką, więc mam wolną rękę. Nie mam żadnego daru jak James czy Demetri, ale jestem lepsza w tropieniu zapachów. Nie sięgają mi w tym do pięt. Dodatkowo, obiecałam Aro więcej nieśmiertelnych dzieci. Jestem zbyt cenna, by mnie zgładzić.
Wcisnęłam dłonie głębiej w kieszenie. Jestem niezwykle pełna gracji, nawet jak na wampira. Zabawne, prawda?
- Bella!
* * *
To już niemal rutyna.
Alice patrzyła na mnie zszokowana Chyba chciała dać mi trochę czasu w samotności – mojatakzwananajlepszaprzyjaciółka. Myślała, że potrzebuję to wszystko rozważyć.
- Bello… - Gdzieś zgubiła Emmetta. Nie wiedziałam też, gdzie jest Jasper, ale to jak sądzę, była sprzyjająca okoliczność. Niewątpliwie próbowałby mnie zaatakować, kierowany pożądaniem krwi, w której była cała moja koszulka.
Rosalie nie miała dla mnie nawet jednego słowa. Może chciała powiedzieć mi coś bolesnego i właśnie szukała odpowiednich wyrazów. To na nic. Rosalie zawsze będzie tylko zwykłym bachorem, zepsutą, bogatą panienką, pogardliwym wampirem. Nienawidziła mnie od początku, nie mogła znieść, że Edward jest zainteresowany kimś innym i tak naprawdę nigdy jej nie kochał. Czasami myślę, że tylko udawała, chociaż… Może powinnam była dać jej szansę.
Minęłam ich, nie zaszczycając nawet jednym spojrzeniem.
- Bella, kochanie. – Edward niemalże skomlał. – Bello, co ty zrobiłaś?
Uniosłam wargi, ukazując zęby. Wciąż były pokryte krwią, zabarwione na czerwono. Wylizałam je, patrząc im z radością w oczy.
- Zjadłam śniadanie – powiedziałam, teatralnie odchodząc. – Ludzie dają dużo więcej satysfakcji. Powinieneś spróbować.
* * *
Przywarłam do ceglanej, czerwonej ściany. Byli wewnątrz budynku, a ja stałam obok alejki prowadzącej do wyjścia. To klub, miejsce w którym nigdy nie spodziewałabym się spotkać Jaspera, Edwarda czy Rosalie. Za to Emmetta i Alice – oczywiście.
Nawet Carlisle i Esme tam byli.
Alejka była ciemna, zadymiona, wilgotna, a ja wciąż pokryta krwią. I nie pachniało to dobrze.
Ale Mary to nie obchodziło. Mary lubi krew. Żyje nią. Nie, nie obchodziło nas, że koszulka trzeszczy i trudno się w niej poruszać.
- Była cała we krwi – wczuwała się Alice. – Ludzkiej krwi, Carlisle.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że Bella mogłaby… - urwał Edward.
Zastanawiałam się, co Bella sądził… o tej dyskusji. Bo Mary była nią zachwycona.
- Być wampirem? Nie być wegetarianinem? Spójrz prawdzie w oczy, Edward. Wykopałeś swój własny grób. I jej, na to wygląda. – Rosalie popijała białe lub czerwone wino, a ja zastanawiałam się, czemu torturuje się napojami śmiertelników. Nawet stąd słyszałam jej kasłanie.
- Rosalie! – skarciła ją Esme.
- Po prostu mówię prawdę – stwierdziła Rosalie. – Z tego co widać Edwardzie, gdybyś był tu z nią, zamiast uciekać jak tchórzliwy kurczak*, którym w istocie jesteś, Bella byłaby teraz wegetarianką i twoją żoną. A tak nawet Alice nie może zobaczyć jej przyszłości, bo jest aż tak niepewna.
Wiem, że Bella miałaby coś przeciwko i broniłaby Edwarda przed nazywaniem go tchórzliwym kurczakiem. Ale Mary to uwielbia. I tylko Mary przetrwała. Nikogo nie obchodzi już, co myśli Bella.
A już szczególnie nas. Mnie i Mary.
Nie mogli poczuć mnie ani mojego… posiłku. Właściciele klubu mieszkali na piętrze i właśnie robili pranie. Elektryczna suszarka wiała wprost na mnie i na zewnątrz alejki. Okropnie to śmierdziało, ale działało na korzyść Mary.
- Sądzę, że powinniśmy zainterweniować – piszczącym głosem wtrąciła Alice. – To oczywiste, Bella jest teraz zagubiona i zdezorientowana. Ale wszystko wróci do normy, kiedy jej pomożemy, a wtedy nareszcie zaczniemy planować ślub. To będzie takie zabawne, no i to ja zostanę pierwszą druhną!
Tu przerwała, bez wątpienia wyobrażając sobie, co przygotuje na ślub Belli. Cóż, i tak tego nie zrobi.
Mary nigdy nie pozwoli ci zaplanować jej ślubu. Ona nie da za wygraną, jak zrobiłaby to Bella.
Maryniejestofiarą.
* * *
Z u p e ł n i e j a k w f i l m a c h
Fragment od autorki:
Rosalie to zdecydowanie moja ulubiona postać w „Zmierzchu”. Naprawdę spodobała mi się sytuacja, w której nazywa Edwarda tchórzliwym kurczakiem. Tak więc będzie jej naprawdę dużo w tym opowiadaniu. I przepraszam, że to mówię, ale niezbyt lubię Alice. Pewnie znienawidzicie mnie za to, ale ja nie mam nic przeciwko niej. Po prostu nie mogę jej znieść.
________________________________________________________
* - tchórzliwy kurczak - w oryginale chickenshit; miałam duży problem z tym wyrazem, nie byłam pewna, czy zostawić samego tchórza, czy samego kurczaka, czy może wymyślać coś bardziej adekwatnego do shitu ;-), wg słownika – Cowardly, afraid, tak więc chickenshit został tchórzliwym kurczakiem. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ta od edwarda dnia Nie 15:11, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Nie 14:05, 22 Lis 2009 |
|
Ohhhh.
Wreszcie jest :D
Rewelka.
No więc podoba mi się to, że Bella wróć Mary dalej jest tą złą, żywi się ludzką krwią, lubi to, nie ugieła sie pod Edwardem. Dobrze, że autorka włącza tu wszystkich cullenów, a nie tylko Belle wróć Mary i Edwarda, ciekawa jestem jak to się rozwienie. Mam nadzieję, że będzie trochę więcej mojego kochanego Jaspera <333
Podobał mi sie szok cullenów na wieść, a tym że Bells żywi sie krwią i ogólnie ich rozmowa, ale ni cholery to tego wszystkiego nie podobała, nie pasowała mi wypowiedz Alice o ślubie, druchnach itp Się wkurzyłam.
Perełka:
Cytat: |
Mary nigdy nie pozwoli ci zaplanować jej ślubu. Ona nie da za wygraną, jak zrobiłaby to Bella |
No ogólnie to jestem zachwycona, ale kurde, co tak krótko, co ?? :D Czuję niedosyt. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi sie nie długo.
Pozdrawiam Serdecznie Ave vena
P.S My chemical romance, Evanescence, cholera jasna, same zaje***te zespoły <333 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Nie 14:12, 22 Lis 2009, w całości zmieniany 7 razy
|
|
|
|
Miki
Zły wampir
Dołączył: 06 Sty 2009
Posty: 255 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Nibylandia xD
|
Wysłany:
Pon 16:24, 23 Lis 2009 |
|
Naprawdę rewelacyjne :) I uwielbiam MCHR a Famous Last Words to mój ukochany kawałek aż coś mi się dzieje jak go słyszę xD Świetne czekam na kolejny rozdział :) I no cóż podoba mi się postać Belli/Mary a Edward pierwszy raz jest taki no bezsilny i nie ma nad nią władzy xD |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bad_szejna
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 32 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 19:27, 23 Lis 2009 |
|
Bardzo mi się podoba...;p
Nareszcie ff w którym Bella (w tym wypadku Mary) nie jest szaleńczo zakochana w Edwardzie i nie mdleje na jego widok...xD
Podoba mi się postać Rosalie... jest taka szczera (przynajmniej ja to tak odebrałam). Alice jak to Alice od razu zaczyna planować ślub... i to jest wkurzające... jak narazie Bella jest wściekła na Edwarda i nie nawidzi go... więc od razu o ślubie myśleć? ;/ (no ale taka jest Alice i nikt na to nie poradzi..;p)
Edward w tym ff`ie (narazie mało się oddzywał, ale z tego co powiedział) wydaje się być taką `ciepłą kluchą`...;/ Nie lubię takiego Eda...;p No ale miejmy nadzieję że to się zmieni...;p
Zdecydowanie jestem na tak;* Tłumaczenie świetne...czy ta się jednym tchem... Nie ma w nim żadnych zgrzytów ani powtórzeń...;* Bravo za to...^^
Ze zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział...;p
Weny życzę
bad_szejna |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bad_szejna dnia Pon 19:29, 23 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pon 21:15, 23 Lis 2009 |
|
bardzo ciekawe.... i jednocześnie bardzo dziwne, bo początkowo chyba nie zauważyłąm rozdwojenia (może nawet gorzej) jaźni...
jestem przekonana, że to może być coś naprawdę ciekawego... postać Edwarda mnie odrzuca... jojdaniem i w ogóle...
Alice przedstawiona w ten sposób też jest jakaś taka nie ok... ale jak autorka sama zauwazyła nie lubi tej postaci, więc sama nie wymusi zbyt wiele na sobie...
bardzo dobre tłumaczenie
do następnego
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Czw 18:28, 24 Gru 2009 |
|
Hejo ! A tu już miesiąc minął a tu nic nic :( Proszę, proszę, prosze chyba nie powiesz mi że już nie tłumaczysz ? No mam nadzieję że za jakiś czas pojawi sie nowy rozdział.
Pozdrawiam serdecznie
P.S Z racji tego, iż dziś jest 24 frudnia, życzę Wesołych Świąt :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ta od edwarda
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edwardowo ^^
|
Wysłany:
Pią 19:21, 25 Gru 2009 |
|
tłumaczę, tłumaczę, of kors ;d
przybędę z nowym rozdziałem jeszcze przed sylwestrem - obiecuję :)
I Wesołych Świąt również Wam wzzystkim! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
behappy
Wilkołak
Dołączył: 25 Lis 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:28, 02 Sty 2010 |
|
Od początku podoba mi się ten ff, ponieważ nie ma tam wielkiej miłości "Bella&Edward" lecz jest z pazurem. Dobry temat, bo na pewno każdy myślał co by było gdyby Edward nie wrócił i teraz możemy to przeczytać.
Nigdy nie lubiłam Rose, ale teraz ją chyba polubię, bo ma rację co do Edwarda.
Cytat: |
- Być wampirem? Nie być wegetarianinem? Spójrz prawdzie w oczy, Edward. Wykopałeś swój własny grób. I jej, na to wygląda. – Rosalie
- Po prostu mówię prawdę – stwierdziła Rosalie. – Z tego co widać Edwardzie, gdybyś był tu z nią, zamiast uciekać jak tchórzliwy kurczak*, którym w istocie jesteś, Bella byłaby teraz wegetarianką i twoją żoną. |
To najlepsze określenie do osoby takiej jak Edward, który opuszcza Bellę.
w całości podoba mi się zadziorna Bella a raczej Mary (przeciwieństwo dawnej Belli), a denerwuje mnie Edward-MIĘKOSRAŁA. To jego wina, że Bella stała się tym czym teraz jest.
Już kończę i czekam na następny rozdział (jest już po sylwestrze)
Życzę dużo WENY.
B :-D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ta od edwarda
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Edwardowo ^^
|
Wysłany:
Sob 16:30, 02 Sty 2010 |
|
Wiem, wiem.
Wybaczcie again.
Ale ja się zawsze spóźniam.
Mam to wpisane w geny, tak sądzę.
Rozdział jest już przetłumaczony, muszę go tylko wbić na komputer (och, nie),a to najgorsza część roboty.
Oj wiecie jak to jest xd
31 był sylwester, a więc ubieranie się, klejenie rzęs.
potem leczyłam kaca.
a dziś jestem niewyspana.
no i jeszcze te prace na poniedziałek..
So sorry <33 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Karola C.
Nowonarodzony
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 17:54, 02 Sty 2010 |
|
Tak!!! To jest to!
Ten ff jest świetny. Myślałam, że nigdy się takiego nie doczekam. W końcu Bella (Mary) jest bardziej stanowcza, a nie tylko myśli o Edwardzie. I nienawidzi Cullenów, za co plus dla niej.
Wielki plus dla autorki, bo lubi Rosalie, i mam nadzieję, że rzeczywiście będzie w tym opowiadaniu dużo o niej.
Weny!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|