FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Miłość, nienawiść i przyjaźń [T] [NZ] Rozdział 21 (25.05) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
nieznana
Zły wampir



Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z cudownego miejsca

PostWysłany: Nie 16:41, 16 Sie 2009 Powrót do góry

Rozdzialik fajny, dobrze przetłumaczony w kilku miejscach mi zgrzytało, ale nie było źle :D
Cytat:
- Tak, fajnie, że skrócili nam lekcje. Oczywiście, nauczyciele mają jeszcze jakieś spotkania. Podoba mi się to – powiedziała Rosalie, stojąc za nami, a ja się zaśmiałam.
- A kto nie? – Dziewczyny też się uśmiechnęły.


No właśnie tu coś mi nie pasi...;/ Nie widzę związku ;/ Jakby to zdanie nie było do tego Raczej powinno być: A komu nie? - lepiej pasuję :)

Cały rozdział fajny, czekam na to, co się wydarzy na meczu, kto wygra? I co się stanie, może coś ciekawego Twisted Evil

Czasu i cierpliwości do tłumaczenia

pozdrawiam
n/z


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:57, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Nowy rozdział.. Łaał!
Szkoda tylko, że taki krótki. Strasznie szybko się go czytało. Następny poniedziałek? Ej, on już był. Czekam więc na ten bonusik i mm nadzieję, ze uporasz się z nim szybko. (: Cierpliwości i chęci przy tłumaczeniu.
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna_Rose
Wilkołak



Dołączył: 23 Sie 2008
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Tam, gdzie Diabeł mówi dobranoc

PostWysłany: Wto 14:49, 25 Sie 2009 Powrót do góry

Przybyłam, żeby tylko coś napisać :P
Proszę o ten bonusik nie mieć pretensji do mTwil, bo to moja wina xD Wasza tłumaczka się uparła, że nie chce innej bety, a ja miałam mały wakacyjny urlop i dlatego tekstu jeszcze tutaj nie ma. Obiecuję zająć się nim w najbliższych dniach! :P

pozdrawiam,
A.Rose


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Śro 7:46, 26 Sie 2009 Powrót do góry

Przez ten mój cały urop nie zauważyłam wcześniej nowego rozdziału, ale ważne, że w ogóle go przeczytałam. Krótki i przyjemny. Strasznie jestem ciekawa jak będzie wyglądał ten mecz, a mam przeczucie, że coś się stanie.
Nie mogę już patrzec jak Bella się zamęcza, a czuje do chłopaka to samo co on do niej. Mam taką nadzieję. Ale jak by wyglądał ff jak już na samym początku jest big love? Także niech autorka ich jeszcze pomęczy i niech wydaży się coś wspaniałego. Tylko dlaczego ja to piszę? Dobra, trudno.
Życzę weny, częci i czasu do tłumaczenia.
Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mTwil
Zły wampir



Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 80 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka

PostWysłany: Pią 14:43, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Proszę bardzo, bonus - z małym opóźnieniem - przetłumaczony i sprawdzony.
Może jeszcze wyjaśnię, skąd nagle biorą się te rozdziały i dlaczego w oryginale nazwane są "Hidden chapter". Autorka napisała dwie wersje LHF, najpierw pierwszą - bardziej zwięzłą, a potem drugą - dłuższą. Nie powiem dokładnie, czym się rożną, bo nie czytałam pierwszej, ale wiem, że są tam mniej szczegółowe opisy i nie ma wszystkich zdarzeń. Hidden chapter to KRÓTKI! dodatkowy rozdział, którego nie było w pierwszej części. Ja nazwałam go bonusem. Ot. I to na tyle.



beta: Anna_Rose


Skręciłam za róg, żeby chwilę po tym zderzyć się z kimś i upaść na ziemię.
- Oł... – wymamrotałam, podnosząc rękę, żeby złapać się za głowę, ale ta została delikatnie ujęta przez czyjąś ciepłą dłoń.
- Przepraszam – powiedział znajomy głos. Spojrzałam w górę, widząc blond włosy i niebieskie oczy, które należały do nikogo innego, jak do samego Mike'a Newtona.
- W porządku – odpowiedziałam na niewypowiedziane pytanie, wstając. Zignorowałam chłopaka, który próbował mi pomóc.
- Jesteś pewna? - zapytał z nutką zmartwienia.
- Tak, wszystko dobrze – odrzekłam stanowczo, mając nadzieję, że go uciszę. Jednak to chyba wywołało u niego przeciwny efekt, bo podszedł bliżej.
Mogłam teraz poczuć na twarzy jego oddech. Zrobiłam krok do tyłu.
- Wiesz, Bella, naprawdę cię lubię. Szczerze. Może powinniśmy spotykać się trochę częściej. - Podchodził coraz bliżej, zmuszając mnie, abym wciąż się cofała. W końcu poczułam na plecach zimną ścianę.
Przełknęłam nerwowo ślinę wiedząc, że byłam w pułapce.
- Mike, nie wiem, czy to dobry pomysł – Przeraziłam się, kiedy ten położył ręce po obu stronach mojej głowy.
- Myślę, że jest – odpowiedział, kierując swój wzrok na moje usta.
- Chciałabym zostać sama, Mike. Możesz mnie zostawić? - próbowałam jeszcze raz, mając nadzieję, że zrozumiał moją aluzję.
Oczywiście, tak się nie stało.
Kiedy się nade mną pochylił, zamknęłam oczy wiedząc, że nic nie mogę już zrobić. Chciałam uciec, uderzyć go, ale jednocześnie nie miałam zamiaru zranić chłopaka. Wydawało mi się, że wyraziłam się wystarczająco jasno, ale jeśli mnie nie zrozumiał... Może powinnam go kopnąć w pewne miejsce, a potem odepchnąć...?
- Sądzę, że prosiła cię, abyś zostawił ją samą, Newton. Może powinieneś jej posłuchać.
Zamrugałam powiekami, szukając wzrokiem osoby, która właśnie groziła Mike'owi. Kiedy natrafiłam na należące do tego głosu zielone oczy, uśmiechnęłam się, czując ulgę.
Mój dręczyciel cofnął się, a gdy zobaczył Edwarda, jego źrenice się rozszerzyły.
- Przepraszam, Bella – powiedział cicho, nie patrząc w moją stronę. Odwrócił się i odszedł.
- Dziękuję, to już drugi raz – powiedziałam, spoglądając Edwardowi prosto w oczy.
Uśmiechnął się lekko i wzruszył ramionami.
- Proszę, nie zmuszaj mnie już do trzeciego.
- Spróbuję – odpowiedziałam, również się uśmiechając. Poczułam, że zaczyna brakować mi tchu. Jego uśmiech mnie porażał. Sprawiał, że czułam się zdezorientowana, ale nie mogłam nic na to poradzić. Nadal patrzyłam na niego, obawiając się, że już nigdy nie zobaczę takiego widoku.
- Dobrze – powiedział, a jego spojrzenie spotkało się z moim.
Na chwilę atmosfera uległa zmianie. Rozchodząca się pomiędzy nami elektryczność sprawiła, że nieco zadrżałam. Chociaż nie było to nic złego, to sprawiało, że czułam się dosyć dziwnie.
Edward podszedł do mnie. W jego spojrzeniu tlił się ogień. Pochylił się, nadal patrząc mi w oczy. Powoli zaczął się na mnie opierać.
Tym razem, w przeciwieństwie do tamtego chłopaka, niczego się nie bałam. Tak! chciałam tego bardziej niż czegokolwiek innego i tak, obawiałam się, że Edward będzie tego żałował, ale nie mogłam się powstrzymać i również się nachyliłam.
Był teraz w takiej samej pozycji, jak wcześniej Mike, trzymając ręce po obu stronach mojej twarzy, ale jedyne, co czułam, to podekscytowanie.
- Bella? – usłyszałam cichy głos wołający mnie. Edward i ja podskoczyliśmy, rozpraszając swoje spojrzenia. Oboje zrobiliśmy krok do tyłu, tworząc pomiędzy nami odstęp. Jednak elektryczność nadal nie zniknęła.
Alice szła w naszym kierunku, a my po prostu staliśmy, czekając na jej dotarcie.
Spojrzała na mnie, potem na Edwarda i znowu na mnie.
- Czy coś się stało? – zapytała.
- Nie – powiedzieliśmy jednocześnie. Spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się szeroko. Prawie, że zaśmiałam się na głos, ale szczęśliwie udało mi się powstrzymać.
- Newton lekko naprzykszał się Belli, więc jej pomogłem – Edward wzruszył ramionami, pomijając to, co zdarzyło się potem.
Byłam szczęśliwa, że myślał tak samo, jak ja. Nie chciałam, żeby Alice zaczęła mnie potem wypytywać. Mogłoby się to okazać bolesne i niezręczne. Było kilka rzeczy, o których nie musiała wiedzieć i wydawało się, że brat mojej przyjaciółki był tego samego zdania. W końcu znał swoją siostrę lepiej niż ktokolwiek inny.
Alice wymamrotała coś pod nosem, ale chyba przyjęła naszą wersję zdarzeń. Chłopak zmarszczył brwi i to dzięki temu zdałam sobie sprawę, że jednak jeszcze nie skończyła.
- Idziesz? – zapytała dziewczyna, patrząc na mnie.
Skinęłam i ruszyłam za nią bez oglądania się za siebie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mTwil dnia Pią 14:59, 28 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
aneq_6
Nowonarodzony



Dołączył: 29 Maj 2009
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: http://i49.tinypic.com/25yys1x.jpg

PostWysłany: Pią 14:52, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Wow. Tego mi było trzeba ;D Uwielbiam ten ff :D Jest Boski i czekam na następny chapik.
Bella jest tu bardzo fajna. Szkoda tylko, ze nie na stale.
Edward początkowo chamek, ale wychodzi na prosta :)
Czekam na dalszy ciąg. :)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Prudence
Wilkołak



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Mrocznego Kąta

PostWysłany: Pią 15:08, 28 Sie 2009 Powrót do góry

szczerze tak dużo już jest ff na tym forum, że nie pamiętam nawet o czym to jest, czytając ten rozdział miałam nadzieję, że zaserwujesz coś dłuższego i ciekawszego, ale niestety nie spełniłaś żadnego z moich skromnych oczekiwań. Chociaż na plus możemy przyjąć, ze przypomniałam sobie (w wielkim skrócie) fabułe twojego tłumaczenia. Ale stwierdzam, że opowiadanie traci na jakości i autorka nie popisała się.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
madzia_lenka
Nowonarodzony



Dołączył: 25 Cze 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 19:53, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Oj więcej takich miłych bonusów tylko może dłuższych; )
Bardzo lubię tego ff i zawsze jak lookam na forum to zawsze sprawdzam czy jest coś nowego w tym temacie, dzisiaj zostałam miło zaskoczona;)
Pozdrawiam i życzę chęci do tłumaczenia oraz czasu
Weny;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Pią 20:16, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Oj, nie skomentowałam wczesniejszego chaplika! Moja wina... Albo i nie, bo w górach i byłam i z netem tak sobie było.
Bonusik fajniutki... I słodziutki. Jka się ka[płam do czego zmierza Mike, to miałam nadzieję, że Eduardo szybko wkroczy do akcji i rach, ciach przegna Newtona!
Czy na prawdę muszę wspominać, że kocham ten FF?
Czekam na kolejny part. Mam nadzieję, że dłuższy.
Ktoś już mówił, że ma złe przeciucia co do meczu. Podzielam je. Myślę, że cóś się stanie Edkowi. ;(
Ale zobaczymy. Pozdrawiam i życzę weny w tłumaczeniu i betowaniu,
N.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Itek
Nowonarodzony



Dołączył: 13 Mar 2009
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: TOS

PostWysłany: Pią 21:28, 28 Sie 2009 Powrót do góry

Bonus jest świetny ^^
Potrzebowałam właśnie czegoś takiego.
Takie orzeźwienie i pocieszenia xD
Jak ja nienawidzę Mike'a, ale tu się przydał bo gdyby nie on nie doszłoby do tego co się wydarzyło, ale 'nic' się nie wydarzyło bo Alice szukała Belli...
A ja myślałam że to Newton jest tym 'złym' Wink


Pozdr.&Wena.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 11:50, 29 Sie 2009 Powrót do góry

Jej. Ten bonus jest świetny.
Edward zawsze we właściwym miejscu i w właściwym czasie. Tylko szkoda, że Alice ich tam znalazła.. Hm. Mam nadzieję, że uda ci się uporać z tym tłumaczeniem, mTwil, bo ja, jak i reszta czytelników tego ff, czekamy z niecierpliwością na dalsze rozdziały. : ))
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ekscentryczna. dnia Sob 11:51, 29 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Masquerade
Dobry wampir



Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 128 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń

PostWysłany: Nie 18:15, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Okeeej, jako że pomagam mTwil w tłumaczeniu, to wstawiam rozdział dwunasty :) Mam nadzieję, że moje tłumaczenie będzie Wam odpowiadało.

Beta: Anna_Rose


12. Mecz


Po lekcjach udałam się do biblioteki. Musiałam popracować nad zadaniem z historii o Drugiej Wojnie Światowej. Powinniśmy oddać prace do poniedziałku, a nie miałam zamiaru iść do biblioteki w sobotę. Nie byłam pewna, czy Cullenowie mają wystarczająco dużo informacji na ten temat, więc postanowiłam wykorzystać szansę i pójść do biblioteki.

Nie miałam zamiaru zapomnieć o meczu, oczywiście, że nie, i teraz miałam dobry motyw do zamartwiania się.

Szukałam działu, który specjalizował się w tematyce Drugiej Wojny Światowej, ale nie mogłam znaleźć żadnych książek. Zirytowało mnie to przez chwilę, po czym doszłam do wniosku, że szukam w złym dziale.

Pokręciłam się trochę, ale nadal niczego nie znalazłam, więc postanowiłam zapytać bibliotekarkę. Spojrzała w górę, kiedy do niej podeszłam. Miałam wrażenie, że śledziła moje poczynania, ale nie mogłam sobie wyobrazić, że to robiła.

- Może mi pani powiedzieć gdzie znajdę książki o Drugiej Wojnie Światowej? – zapytałam grzecznie, wstydząc się swoich myśli.

Uśmiechnęła się.
- Czy to na twoją pracę z historii?
Zamrugałam zaskoczona. Skąd o tym wiedziała?
- Tak – odparłam ostrożnie.
Zaśmiała się.
- Tamten chłopak był tu kilka minut temu i pytał dokładnie o to samo.
Podążyłam za jej wzrokiem i zobaczyłam Mike’a siedzącego w rogu z kilkoma książkami o Drugiej Wojnie Światowej.

Kobieta szukała książek, kiedy powiedziała:
- Może moglibyście pracować razem, bo on ma książki, które są najbardziej użyteczne przy wykonywaniu tego projektu.
- Myślę, że tak. Dziękuję – odparłam i usiadłam obok Mike’a.
- Cześć Mike! Miałbyś coś przeciwko, gdybym pożyczyła jedną z książek? Zdaje się, że wziąłeś wszystkie – powiedziałam, starając się powstrzymać śmiech, widząc jego wyraz twarzy.
- Jasne! Zapomniałem, że chodzisz ze mną na historię. Możemy pracować razem! – odparł uszczęśliwiony. Wyglądał jak pięciolatek, który dostał lody.
- Wolałabym sama napisać swoją pracę, Mike. Szczerze mówiąc, nie umiem pracować nad czymś takim z kimś… no wiesz. Ale odkąd masz wszystkie te książki przed sobą, prawdopodobnie nie będziesz miał nic przeciwko, gdybym również chciała z nich skorzystać – odparłam, czując się nieco winna, bo zgasiłam go dość ostro
- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko!
Wymruczałam „dziękuję” i przystąpiłam do pracy.
- Co sądzisz o Forks? – zapytał, przerywając mi pisanie.
- Jest zielone i mokre. Mieszkałam w Phoenix, więc nie jestem do tego przyzwyczajona – dodałam, gdy Mike się skrzywił.
- A co sądzisz o Cullenach? Są dla ciebie mili?
- Tak, są – odparłam. – Traktują mnie jak siostrę. Rose i Alice stały się moimi najlepszymi przyjaciółkami.
Miałam wrażenie, że o coś ich oskarża, więc natychmiast przybrałam postawę defensywną. Zrobiłabym wszystko, by ochronić moich przyjaciół przed cierpieniem. A w tym przypadku zapewne oskarżał ich o coś, czego nie zrobili.
- Bez urazy, Bello, ale, jak dla mnie nie wygląda na to, żeby Edward był dla ciebie miły. Nigdy nie widziałem, żeby kiedykolwiek z tobą rozmawiał – rzekł. Sposób, w jaki to powiedział sprawił, że poczułam się nieswojo. Jakbym powinna była bronić Edwarda. Nie Cullenów. W tym momencie chłopak był oskarżany o coś, co… zrobił.

Ups?

- Nie twój interes – powiedziałam wściekle, broniąc go tak czy inaczej.
Mike spojrzał w górę, przybierając zdziwioną minę.
- Wiesz, jeśli ktoś jest dla ciebie niemiły, chciałbym wiedzieć dlaczego tak jest. Nie zasługujesz na takie traktowanie.
- Nie mam pojęcia, czemu Edward ze mną nie rozmawia i nie obchodzi mnie to. Nie wydaje mi się, żeby to było złe. Nie mam nic przeciwko.
- Ale ja mam. Nikt nie powinien się tak zachowywać. – Jego głos stał się delikatny i opiekuńczy, wysyłając dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa.
- Dlaczego nie? Zresztą, to nie twoja sprawa! – Stawałam się coraz bardziej wściekła.
- Słuchaj, zostawmy to, dobra? Ja to akceptuję, więc tobie również nie powinno to przeszkadzać – dodałam, nim mógł zareagować.
Warknął, ale przytaknął.

***

Pracowaliśmy przez długi czas. Czasem jedno z nas prosiło o książkę, której nie mogło dosięgnąć. Skończyłam pierwszą część mojej pracy, kiedy Mike wstał.
- Skończyłem. Ehm… Idziesz ma mecz? – zapytał.
- Tak – odparłam, nie słuchając tak naprawdę, co mówił. Wyłapałam jedynie coś o „pójściu” i „meczu”.
Spojrzał na mnie zaskoczony, kiedy to powiedziałam.
- Więc do zobaczenia wieczorem!
- Mike, stadion jest ogromny. Wątpię, że się zobaczymy. Poza tym, idę z Rose i Alice – odparłam.
Uśmiechnął się i odszedł. Wyglądał, jakby myślami był już daleko.

Otworzyłam oczy kompletnie zdezorientowana. Rozejrzałam się dookoła i zdałam sobie sprawę, że nadal byłam w bibliotece. Musiałam zasnąć, gdy pracowałam. Spojrzałam na zegarek i zdałam sobie sprawę, że mecz prawie się skończył. Westchnęłam. Obiecałam, że przyjdę! Rose i Alice pewnie się teraz martwią. Zgarnęłam moje książki, wcisnęłam je do torby i wrzuciłam do szafki.

Biegłam przez szkolne korytarze. Im bliżej stadionu byłam, tym krzyki i wrzaski były głośniejsze. Wbiegłam w tłum szukając Alice i Rosalie, które powinny być w specjalnej strefie, przeznaczonej dla krewnych graczy.
Gdy zobaczyłam blond włosy Rosalie, przyspieszyłam, wymijając ludzi. Kiedy się do nich dostałam, taka ulga malowała się na twarzach Alice i Rose, że poczułam, iż łzy palą moje oczy.
- Bella! Gdzieś ty była?! – Alice zapiszczała mi do ucha.
- Zasnęłam w bibliotece! – wyjaśniłam.
- Wszystko przegapiłaś! – krzyknęła Rosalie, wyglądając na ekstremalnie szczęśliwą.
Musiałam wyglądać na zażenowaną, gdyż Alice właśnie wyginała się dookoła mnie, krzycząc mi coś do ucha. Zrobiłam krok do tyłu, niemal następując Rosalie na palce.
- Nie drzyj mi się do ucha! – krzyknęłam.
Wszystkim co czułam był ból spowodowany wiwatami i wrzaskami.
- Wygrywamy! – powiedziała mi do ucha Rose.
Odwróciłam się, kompletnie oszołomiona.
- Co?! Chyba sobie ze mnie żartujesz! – krzyknęłam.
- Alice i Rose zaśmiały się uradowane i powróciły do oglądania meczu.
Spojrzałam na boisko, szukając Cullenów. Znalazłam ich naprawdę szybko, co nie było nienormalne. Ich imiona były nadrukowane na tylnej części koszulek, wraz z numerami. Alice i Rose powiedziały mi, że te numery zostały przydzielone już wcześniej, więc nie miałabym problemu z odnalezieniem ich, gdybym nie mogła przeczytać imion.

Zawsze mogłabym znaleźć Edwarda, w ciągu sekundy. Ale kiedy na niego spojrzałam, nie był Edwardem, jakiego znałam. Biegł, ale nie tak, jak inni chłopcy. Zdawał się biec niczym puma. Był najszybszy z nich i pełen gracji. Biegł w dół boiska, unikając wielkich chłopaków z La Push. Gapiłam się na nich przez kilka minut. Byli naprawdę… ogromni… Nawet więksi niż sobie wyobrażałam. Nie biegli szybko, ale za to wpadali na każdego, kto stanął im na drodze. Zauważyłam, że kilkoro ludzi ma wszędzie siniaki, a z boku boiska, jeden z chłopaków, miał złamaną rękę. Jednak Jasper i Edward wciąż ich wymijali, robiąc uniki, gdy się bronili. Spojrzałam na tablicę wyników. Pozostało pięć minut. Niemal podskoczyłam, gdy z piersi tłumu wydobył się nagły wiwat.
- Touchdown! – wrzasnęły głosy spikerów.
Alice i Rosalie były skrajnie szczęśliwe. Nie mogłam nic na to poradzić; również szeroko się uśmiechałam. Chociaż przegapiłam wszystko, nic nie mogłam poradzić na to, że czułam się szczęśliwa. Kto nie byłby szczęśliwy, gdyby wszyscy dookoła śmiali się i wiwatowali?
Oglądałam, mimo że nie wiedziałam co się dzieje. Ale zrozumiałam, że przeciwna drużyna robi się coraz bardziej zła, ponieważ przegrywała. Edward i Jasper byli, oczywiście, liderami; wszyscy zawsze podawali do jednego z nich. Lawirowali pomiędzy graczami, podczas gdy Wilki La Push zniechęcały się coraz bardziej.
Wtedy usłyszałam dźwięk brzęczyka, sygnalizujący koniec gry. Alice i Rosalie krzyczały i wiwatowały wraz z innymi. Nasza drużyna wyglądała nawet na bardziej szczęśliwą niż tłum. Wszyscy uśmiechali się szeroko i przybijali innym piątki.
Nie mogłam oderwać wzroku od krzywego uśmiechu Edwarda. To sprawiło, że również się uśmiechnęłam. Spowodowało to, że jego oczy zaczęły błyszczeć, mogłam to dostrzec z miejsca, w którym stałam. Nie mogłam uspokoić motyli w moim brzuchu. I wtedy nasze oczy nagle się spotkały. Mogłam zauważyć, że był zaskoczony, ale uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam gest, rumieniąc się przy tym. Wiedziałam, że nie mogłabym być już czerwieńsza.
Gdy tłum opuścił stadion, Alice, Rosalie i ja czekałyśmy, aż chłopaki do nas dołączą.
- Wow – powiedziałam.
Spojrzeli na mnie, czekając na kontynuację.
- Teraz już wiem o czym mówiliście – dodałam, myśląc jak wytłumaczyć to, co czułam.
- Czułam się… fantastycznie. Czułam się, jakbym była częścią tamtego tłumu, chociaż nie wiem nic o futbolu. – Uśmiechnęłam się na koniec.
- Taaa. – Alice zgodziła się, szczerząc do mnie zęby.
- Dokładnie tak się czułam, kiedy po raz pierwszy byłam na meczu – wytłumaczyła Rosalie.
Westchnęłam.
- I tak jestem rozczarowana, bo przegapiłam większość. Wygląda na to, że zasnęłam, bo gdy się ocknęłam, było już za późno.
- Wydawało nam się, że po prostu specjalnie chciałaś opuścić mecz – powiedziała Alice, zerkając na Rosalie. Obie przytaknęły, przekazując sobie sekretną wiadomość.
- Więc byłyśmy bardzo szczęśliwe, że dotarłaś – dodała Rosalie.
Zgodziłam się i już chciałam coś powiedzieć, kiedy Alice i Rose zaczęły się uśmiechać.
Otwarto drzwi za nami. Słyszałyśmy śmiejących się chłopaków, na twarzach moich przyjaciół widziałam szerokie uśmiechy.
- Hej, dziewczyny! Hej, Bello! Myślałem, że nie przyjdziesz na mecz – powiedział Edward.
- Ale przyszłam – odpowiedziałam, nie patrząc na niego. – Chociaż trochę się spóźniłam. Przegapiłam większość meczu, ale zobaczyłam ostatnie dziesięć minut, które w zupełności mi wystarczyły – wyjaśniłam, ale wciąż czułam się z tego powodu zażenowana.
- Dlaczego się spóźniłaś? – zapytał chłopak.
Zarumieniłam się, kiedy na mnie patrzył. Nie patrzyłam na niego, ale czułam na sobie jego wzrok.
- Zasnęłam w bibliotece – przyznałam.
Wszyscy zaczęli się śmiać, ale nie czułam się źle z tego powodu.
Poza tym, to było śmieszne. Co nie zmieniało faktu, że wciąż byłam zażenowana.
- Możemy wracać do domu? – zapytał Jasper, patrząc na nas wszystkich.
Podeszliśmy do naszych samochodów, by poodwozić się do domów. Wyszczerzyłam się. Alice, Rosalie, Emmett i Edward byli poza zasięgiem. Prowadzili zbyt szybko, szczególnie dla mnie. Jasper odwoził Alice, więc mogłam odwieźć pozostałych.
Byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam czekającego na mnie Edwarda.
Przeszłam obok mojego samochodu.
- Dlaczego czekasz? – zapytałam, zaskoczona, że się nie zarumieniłam.
- Nie masz kluczyków, a Alice chciała wziąć prysznic. Moi rodzice śpią. Rose szykuje się do łóżka. Emmett i Jasper również chcieli wziąć prysznic. Jestem jedyną osobą, która ma czas, by poczekać. I tak muszę czekać, aż wszyscy będą gotowi – wyjaśnił.
- Dobra… Dzięki – powiedziałam, czując, że rumieniec występuje na mą twarz.
Otworzył dla mnie drzwiczki, zachowując się jak prawdziwy dżentelmen. Bardzo starałam się, by go nie dotknąć, gdy mijaliśmy się przy drzwiczkach. Nie chciałam poczuć tej elektryczności przeszywającej całe moje ciało.

Poszłam do swojego pokoju, gdzie natychmiast zasnęłam. Ostatnią rzeczą, jaką zobaczyłam, był zawadiacki uśmiech Edwarda, gdy zamykał za sobą drzwiczki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Swan
Zły wampir



Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 40 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P

PostWysłany: Nie 19:58, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Eh... No i zamiast uczyć się na fizykę, ja czytam ff. Norma xD
A więc... Rozdział taki spokojny... W sumie nic się nie stało.
Błędów nie miałam nawet siły szukać. Jestem zbyt śpiąca, zdołowana, etc.
Zdecydowanie muszę przestać czytać ff, w których wszyscy się schodzą w pary xD To jest dołujące!
No ale wracając do tematu. Tłumaczenie świetne, jak zawsze :) Miło mi się czytało.
Weny, chęci i czasu do dalszego tłumaczenia!


Pozdrawiam,
Swan


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yeans-girl
Wilkołak



Dołączył: 09 Maj 2009
Posty: 239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z objęć Edwarda / Królewskie Wolne Miasto Sanok

PostWysłany: Nie 20:15, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Ja też powinnam się uczyć, ale czego się nie robi żeby poczytać dobre ff?
Kolejny spokojny rozdział. Chociaż lubię jak coś się dzieje i tak mi się podobał.
Przede wszystkim chciałam powitać nową tłumaczkę.
Błędów nie szukałam, ale zdaje mi się, że nie było, a zresztą fabuła jest ważniejsza. Autorka ma talent do pisania także...
Niezbyt konstruktywny ten mój komentarz, bo muszę się streszczać, w każdej chwili mój laptop może się wyłączyć. Obiecuję, że następnym razem wyskrobię coś o wiele dłuższego i mam nadzięję, że wreszcie zacznie się coś dziać między B&E.
Z utęsknieniem czekam na ciąg dalszy.
Życzę weny i czasu.

Pozdrawiam,
yeans-girl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maya
Wilkołak



Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!

PostWysłany: Nie 21:26, 06 Wrz 2009 Powrót do góry

Idealo :)
Rozdział jak zwykle fantastiko :)
Wszystko super, super, a pomysł z zaśnięciem Belli w bibliotece ... no, nie spodziewałam się :)
hihi :)
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AlicjaC
Wilkołak



Dołączył: 30 Lip 2009
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z krainy czarów

PostWysłany: Pon 16:33, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Świetny rozdział.
Oj Bella, Bella. Żeby zasnąć w bibliotece :P Mi się to jeszcze nie zdarzyło :)
Czyżby Alice i Rose coś kombinowały, coś co wiąże się z Edwardem i Bellom ? :D
Czekam na kolejny rozdział.
Życzę czasu i chęci do tłumaczenia :P
Pozdrawiam Uwaga


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ekscentryczna.
Wilkołak



Dołączył: 18 Cze 2009
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 20:06, 07 Wrz 2009 Powrót do góry

Rozdział zdecydowanie za krótki.
Szczerze mówiąc, po przeczytaniu tego bonusu dziwiłam się, iż Bella tak swobodnie rozmawia z Mike.. Ogółem rzecz biorąc, rozdział mi się podobał, choć dostrzegłam sporo błędów. I nie chodzi mi tu o same literówki, ale również o dialogi. Mam nadzieję, że rozdział 13 będzie dłuższy. (;
Pozdrawiam,
E.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nelennie.
Zły wampir



Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław

PostWysłany: Wto 16:26, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Rozdział świetny, ale szkoda, że tak szybciutko się go przeleciało. Kiedy następny?
Tłumaczenie dobre, ale rzuciło mi się:
Cytat:
- Co?! Chyba sobie ze mnie żartujesz! – krzyknęłam.
- Alice i Rose zaśmiały się uradowane i powróciły do oglądania meczu.
Bez myślnika:)

Ale, tylko tyle. Polonista, to ze mnie nie jest, więc żadnych błędów nie widziałam. Chociaż bardziej prawdopodobne jest to, że ich po prostu nie ma:)
Coś tak czuję, że "sekretna wiadomość" Alice i Rose, dotyczyła Belli i Edwarda.
Veeny, czasu
Pzdr
N


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ObsesiiOn__
Nowonarodzony



Dołączył: 07 Lip 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wiesz kto mieszka za Twoją ścianą? ;>

PostWysłany: Wto 16:43, 08 Wrz 2009 Powrót do góry

Świetne jak zawsze . Wink
Kurde w koncu dogadywac sie zaczynaja. ^^
Juz sie doczekac kolejnego rozdzialiku nie umiem. ;]
Weny i czasu !
Pozdro - Patt. ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sonea
Wilkołak



Dołączył: 01 Maj 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Kielce

PostWysłany: Sob 22:27, 12 Wrz 2009 Powrót do góry

No mnie też się podobało:) cieszę się, ze w końcu ze sobą rozmawiają. no nie można jeszcze tego tak dokładnie nazwać rozmową, ale zapowiada się dobrze i mam nadzieję, ze Edwardowi nie zmieni się humor i znowu coś mu strzeli do głowy z nieodzywaniem się do Belli.
Czekam na kolejny rozdział:p

Pozdrawiam, Sonea.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
 
 
Regulamin