|
Autor |
Wiadomość |
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Nie 11:10, 04 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:05, 14 Cze 2011 |
|
HBO wypuściło materiał filmowy w którym twórcy serialu opowiadają jakie są wampiry w True Blood.
True Blood: Season 3 - Mythological Creatures: Vampires (HBO)
Kolejne paro sekundowe promo przyszłego odcinka. Bill & Lorena.
True Blood Season 3: Bill Five things promo
Poza tym aktorzy mieli wczoraj imprezę z okazji zakończenia zdjęć do finału 3 sezonu.
news: jak zawsze. true-blood.com.pl
A do czwartego odcinka jeszcze tydzień . |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Nie 11:14, 04 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
entente ressouvenir
Nowonarodzony
Dołączył: 06 Lip 2010
Posty: 3 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Wto 17:28, 06 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:05, 14 Cze 2011 |
|
Gdyby ktoś nie wiedział - przerwa była przez Święto Niepodległości w USA, były parady etc, więc nawet nie mieli jak puścić.
Najgorsze jest to, że wyjeżdżam na miesiąc i ominie mnie parę odcinków.. ubolewam, ale cóż zrobić.
Ogółem 3 seria mi się podoba - motyw z Wilkołakami byłby fajny, gdyby nie przemieniały się na trybie shapeshifterów, a bardziej na samą Pełnię (jak mówił Sam w 1 sezonie). Miło było zobaczyć Godryczka, nawet we flashbackach. Ale, że był SSmanem, to już trochę.. mniej mi się podoba xP Nadal czekam na dalsze odcinki, bo w sumie na podstawie 3 ciężko stwierdzić, czy mi się seria podoba. Póki co jestem nastawiona pozytywnie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Wto 18:23, 06 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:05, 14 Cze 2011 |
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 15:39, 12 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:06, 14 Cze 2011 |
|
Powiem szczerze, że jestem już po 4 odcinku ...
więc.. to czysty spojler.
Napisy już są jak coś.
*Na sam początku przyznam, że stanowczo , stanowczo za mało Ericka. Pojawił się oczywiście w świetnych momentach i mam nadzieje, że nie dopuści do większego uszkodzenia Pam i dojdzie do prawdy. Tak wyszło, że Bill wydał Erica / Sophie a Eric oskarżył Billa i wspomniał, że robi to na rozkaz Królowej. Więc to taki mały trójkącik "oprawców" bo królowa i tak zrobi wszystko by uratować swój tyłek. Jestem ciekawa czy pojawi się w kolejnym odcinku a może.. zwije przed Magistrem? Nie mogłam patrzeć jak on ją rani srebrem. Później Eric pomógł Lafayette`owi za co go jeszcze bardziej kocham , widać że jego słowa nie poszły na marne ( wspominam tutaj II sezon kiedy oddaje krew by uratować go od amputacji nogi , wspomina że Laffayeta jest dla niego ważny bo jest "kimś" dla Sookie).
*Sookie - mi się podoba, ja raczej nie marudzę na jej grę aktorską ale jeszcze bardziej mnie dobiła w barze "FUCK YEA!" i się napiła kolejkę, myślałam że oficjalnie padnę. Sookie ma naprawdę niezłe huśtawki, raz jest spokojna by po chwili zaszaleć. Już nie wspominam tego marzenia Erica ... było mi go żal, bo naprawdę chciałam żeby otrzymał to o czym chłop tak marzy.(Jak wspomniała o tym, że bawił się nad morzem północnym.. te jego oczka.. chciało mi się płakać! ;<uroczy> )
*Alcid jest fajny i niczego mu nie mogę odmówić bo bardzo dobrze opiekuje się Sook ale z drugiej strony co chwile ktoś go bije, jego laska jest z innym - no po prostu żal faceta i tyle ;p Wrzeszczy: NIE NIE NIE a potem Sook robiła słodką minkę i facet idzie ;p Po prostu jak pies na smyczy ale go i tak lubię.. fajne z niego ciacho :D Duże ciacho a że nie jem teraz nic słodkiego to mogłam się przynajmniej napatrzeć na ciastko :D
*Tara / Franklin - co jak co ale ja lubię tą parkę. Może Franklin jest przerażający ale na swój sposób uroczy. Nie mogę mu odmówić czarującego uśmiechu ;p Widać, że Tara jest dla niego bardzo pożądanym obiektem seksualnym ( w książce wydaje się, że jest tylko jego zabawką a tutaj ewidentnie jej pożąda). Poza tym rozwalił mnie Talbot kiedy przyprowadzono Tarę do rezydencji Russela "Za chuda". Talbota lubię, bo jest taki pretensjonalny.. gejowy itp. ;p
*Bill. Kurdę, ten jego monolog do słuchawki ... ostatnio na TB się popłakałam przy umieraniu Godrica.. ale to mnie też rozczuliło. Czy on to robi z miłości do Sook? Sama nie wiem? Pogodził się z jej utratą w jakiś sposób? Bo chce by Sook miała spokój? Poza tym nie wierzę,że to mówię ale znów zaczynam lubić Billa... muszę przyznać, że w tym odcinku podobał mi się za każdym razem jak pojawił się na ekranie. Poza tym świetnie panuje głosem. Gdzieś tam w tle poczuł przerażenie jakie towarzyszyło Sook podczas przemiany tych wszystkich wilkołaków.. i znów na powrót był dawnym Billem ale wsiadł do auta i rozpoczął krwawą ucztę. Widać było, że selekcjonuje tego kto ma być jego obiadem, nie zabiłaby kogoś kto ma rodzinę - przynajmniej ja tak odebrałam to wypytywanie się o życiorys Destiny/Camilla/Ann ;p
*Russel - co jak co, ale ja kolesia po prostu nie lubię. Widać, że niezły z niego kombinator - zależy mu na podbiciu terenu i zdeklasowaniu wielu wpływowych wampirów. Poza tym, ten cały pakt z wilkołakami mnie rozwalił. Jak zwykle, podziwiam Balla bo bardzo ładnie to wszystko wymyślił i ze sobą powiązał.
* I jeszcze na dodatek, zapomniałam: Jason, zaczynam go lubić. Myślałam, że zrobi awanturę w barze bo ktoś nadepnął jego ego.
Poza tym, Lafayette jak się nie mylę sprzedawał krew Calvinowi Norrisowi bo gdzieś tam w tle czaiła się Crystal. W książce przedstawiony jest jako pozytywny postać a tutaj jest czystym zbójem ;d Na razie zbyt wiele o nim powiedzieć nie można.
Pojawiła się też Debbie Pelt. No cóż, nie robi pozytywnego wrażenia ale tak powinno być - nie lubię jej ani Coota chociażby dlatego że ma śmieszne imię i rymuje się z brzydkim słowem ;p
*Bar Sama. Ruda mnie wkurza, Arleine strasznie przeżywa tą swoją ciążę i z chęcią bym ją ukatrupiła. W głębi duszy zazdrości Jessice.. bo sory, nie miała jak wykręcić się że nie chce wampirzycy w barze to teraz mówi, że była jedyną rudą która tu pracuje. Odnoszę takie wrażenie, że Ball nie jest do końca pewny wątku Jessicy (jak przyjechał do niej ten znajomy -> nie wiedziałam w sumie co myśleć ;p ) . Mam nadzieje, że zaskoczy nas jeszcze ta postać bo bardzo Jess lubię. Rodzice Sama - jednym słowem do chrzanu, jedynie Tommy wydaje mi się kimś kto pragnie wyjść na prostą ;p
Odcinek bardzo przyjemny ;> |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Pon 15:50, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Pon 17:51, 12 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:06, 14 Cze 2011 |
|
Jeszcze się nie zdarzyło bym tak późno obejrzała jakikolwiek odcinek True Blood .
Spojlery czwartego odcinka trzeciego sezonu.
Bardzo dużo działo się w dzisiejszym odcinku. Jakie było moje zdziwienie kiedy okazało się, że już koniec. Zwłaszcza, jeśli zaczyna się z grubej rury już w pierwszych minutach i widzimy jak Bill (biorąc przykład z najlepszych telenowel latynoamerykańskich) wmawia Sookie i widzom, że wierzy w to, iż nie chce dłużej z nią być. Oczywiście Bill Cynowy Żołnierzyk Compton nadal jest dobry w głębi swojego martwego serduszka i ciężko mu przychodzi również udawanie złego wampira przy Russellu. Chociaż w sumie oddać mu trzeba sprawiedliwość: prawy sierpowy w Lorenową twarz był spektakularny.
Nie było mi go szkoda, ani troszeczkę. Ma na co chłop zasłużył. Co do jego umowy z Russellem dotyczącej Loreny. Wiemy jaki król jest jeśli chodzi o umowy, wystawił Lorenę w poprzednim odcinku, Billa też wystawi.
Na gwiazdę sezonu wyrasta dla mnie Franklin, którego kręci kiedy kobiety mówią "nie" . Dowiedzieliśmy się też dla kogo pracuje, co było wiadomo ze zwiastunów, więc szoku wielkiego nie zaliczyłam . Sama postać nadal mnie przeraża.
Sookie powinna przestać się mazać na wizji, bo nie wygląda zbyt ładnie, kiedy wypłakuje sobie oczy, nota bene, na umięśnionym ramieniu Alcide'a. Jak dla mnie nie ma między nimi żadnej chemii, przynajmniej ja jej nie widzę.
Cała scena w Lou Pines bardzo fajna. Sookie wyglądała rewelacyjnie. Potrafi chlać i potrafi udać głupią, potrafi być inteligentna i przez chwilę trafiła do Debbie. Gdyby nie przyszedł Coot.
Debbie & Janice nie zrobiły na mnie pozytywnego wrażenia. Janice w wersji ksiażkowej była przyjemniejsza. Debbie natomiast jest suką idealną. Szkoda biednego Alcide'a.
Jessica wygląda bardzo ładnie w stroju kelnerki. Mam nadzieję że zabawi w Merllocie na dużej. Chciałabym żeby jeszcze trochę podenerwowała naszą rudowłosą Arlene .
Sam. Lubię faceta coraz bardziej. Jest naprawdę w porządku. Mam nadzieję, że z jego pomocą Tommy wyjdzie na prostą.
Erica było za mało, zgadzam się. Chyba jeszcze tego nie mówiłam, ale skoro Ball parę miesięcy temu nam powiedział, że trzeci sezon będzie sezonem Erica to jak dla mnie na razie słabo. Choć każda scena z Northmanem była epicka. Mimo, że malutko go było to i tak zdążył uratować Pam, Laffayetta i wrobić Billa. Co do tego ostatniego.. właściwie to nie Eric, a Pam wrobiła Comptona. Eric jej przytaknął by ja ratować. Po raz kolejny widać jaka jest dla niego ważna. Zobaczymy co z tego wyniknie, ale teraz boję się o nich oboje.
''Sen'' Erica. Wiedziałam, że to sen któregoś z nich. Cieszę się, że tym razem Erica. Bardzo namiętna scena, podobała mi się. Latającego Erica już widzieliśmy w drugim sezonie, ale tym razem było to o wiele lepiej ukazane. Podobała mi się mina Yvetty kiedy zauważyła, że nudzi Northamana . Kiedy ona na dobre zniknie z serialu ?
Największy minus to Hotshot. Może i w książkach nie było wzorem zasad moralnych, ale Calvin to był Calvin, a tutaj. Żul spod budki, który handluje dragami, kopie dupsko Laffayette'a za nic i ogólnie dół, zapaść, depresja i patykiem przez ścianę bym nie dotknęła.
I Jason. Raz mi się podobał, ale za chwilę już nie. Fajny moment z tym chłopaczkiem z baru. Jednak scena z Andym.. Nie podoba mi się że próbuje go szantażować by uzyskać posadę.
Podsumowując. Odcinek jak na razie najlepszy. Coraz lepiej. Gdyby tylko w każdym epizodzie było więcej wątku Erica - byłoby znakomicie.
Mam nadzieję, że nie będzie więcej przerw. Jestem ciekawa oglądalności.
p.s
uskrzydlona - nie mogę się napatrzeć na twój komplet. Musiałam to napisać . |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Pon 18:42, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 18:08, 12 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:07, 14 Cze 2011 |
|
Muszę się oczywiście odnieść do Twojego postu *świeci oczami*
Anahi napisał: |
Oczywiście Bill Cynowy Żołnierzyk Compton nadal jest dobry w głębi swojego martwego serduszka i ciężko mu przychodzi również udawanie złego wampira przy Russellu. Chociaż w sumie oddać mu trzeba sprawiedliwość: prawy sierpowy w Lorenową twarz był spektakularny. |
Przy cynowym żołnierzyku leżałam - całkiem dosłownie. Zgadzam się tym i podpisuje pod tym własną Rh B +. Wiecie co, najbardziej przeraża mnie Lorena. Ona chyba lubi jakieś sado-maso w większym wydaniu, bo sory.. koleś skręcił jej kark.. jak dla mnie to przegięcie a potem ten sierpowy.. później scena w samochodzie z Russelem, nadal widać jak bardzo Lorena jest napalona na Billa - ta baba ma na nim czystą obsesję i nic więcej! Nie umiem tego pojąć, on nawet jakby amputował nogi to pewnie i tak by się czołgała w jego stronę.. - takie są moje wnioski na podstawie obserwacji jej postawy. Jest przerażająca.
Anahi napisał: |
''Sen'' Erica. Wiedziałam, że to sen któregoś z nich. Cieszę się, że tym razem Erica. Bardzo namiętna scena, podobała mi się. Latającego Erica już widzieliśmy w drugim sezonie, ale tym razem było to o wiele lepiej ukazane. Podobała mi się mina Yvetty kiedy zauważyła, że nudzi Northamana . Kiedy ona na dobre zniknie z serialu ? |
A weź przestań, fajnie kręci tyłkiem a ile Pam ma radochy Sook jak na razie jest niedoścignionym marzeniem naszego człowieka z Północy.. ale muszę wspomnieć te słowa
S: You smell like the ocean in winter.
E: How is that possible?
S: Bill doesn't smell like anything.
E: That's not possible.
S: You played by the North Sea as a child.
E: Yes. How did you know?
S: I'm smelling your memories.
Myślałam, że się poryczę.. coś pięknego. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Pon 19:02, 12 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:09, 14 Cze 2011 |
|
uskrzydlona napisał: |
Przy cynowym żołnierzyku leżałam - całkiem dosłownie. |
Cieszę się, że udało mi się ciebie rozbawić .
uskrzydlona napisał: |
Wiecie co, najbardziej przeraża mnie Lorena. Ona chyba lubi jakieś sado-maso w większym wydaniu, bo sory.. koleś skręcił jej kark.. jak dla mnie to przegięcie a potem ten sierpowy.. później scena w samochodzie z Russelem, nadal widać jak bardzo Lorena jest napalona na Billa - ta baba ma na nim czystą obsesję i nic więcej! Nie umiem tego pojąć, on nawet jakby amputował nogi to pewnie i tak by się czołgała w jego stronę.. - takie są moje wnioski na podstawie obserwacji jej postawy. Jest przerażająca. |
O Lorenie myślę dokładnie to samo. Bardzo, bardzo bym chciała by tym razem Russell wywiązał się z umowy i ładnie ją sprzątnął. Wątpię jednak by tak się stało .
Cytat: |
S: You smell like the ocean in winter.
E: How is that possible?
S: Bill doesn't smell like anything.
E: That's not possible.
S: You played by the North Sea as a child.
E: Yes. How did you know?
S: I'm smelling your memories.
Myślałam, że się poryczę.. coś pięknego. |
Miałam dokładnie tak samo. Najlepszy dialog tego odcinka.
Za mało uwagi w moim poście poświęciłam Lafayettowi, więc może jeszcze jedna moja ulubiona scena kiedy w trakcie rozmowy Eric ''ucieka'' przez okno .
Eric: Well, I have to say I’m a little disappointed, Lafayette. I’d pegged you as a professional, but clearly you lack the necessary… artistry.
Lafayette: Boss man, have you seen this face? It ain’t nothin’ but art. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Pon 19:15, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Wto 9:43, 13 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:10, 14 Cze 2011 |
|
Spoilery 3x04
Zgadzam się z wszystkim, co napisały Anahi i Uskrzydlona, może minus nieco pejoratywy oddźwięk opinii o wątku Billa .
Compton pseudonim "Cynowy Żołnierzyk". Naprawdę go lubię w tym sezonie. Zerwanie było całkiem zgrabne, bez zbędnego melodramatyzmu, widać było chłodną kalkulację na twarzy Billa, pozbycie się jakichkolwiek emocji. Teraz próbuje poradzić sobie ze stratą Sookie i jest mu trudno, to jasne. Stephen zagrał wyjątkowo dobrze w tym odcinku - spojrzenia, jakie posyłał Lorenie, były bardzo wymowne; rozmowa z Ann ukazywała pewien konflikt wewnętrzny, ale tym razem nie wygrała dobra strona natury Billa.
Najbardziej jestem ciekawa, kto kogo pierwszy wykiwa. Bill Russella czy Russell Billa. Złamanie ich relacji musi w końcu nastąpić i - gdybym musiała stawiać na kogoś pieniądze - wskazałabym jednak Comptona. Bill jeszcze coś zmaluje, szczególnie teraz, gdy Magister podejrzewa go o sprzedaż V.
Sookie.
Anahi napisał: |
Sookie powinna przestać się mazać na wizji, bo nie wygląda zbyt ładnie, kiedy wypłakuje sobie oczy |
Zgadzam się, Anna nie wygląda zbyt korzystnie, kiedy płacze. Z drugiej strony - ludzie ogólnie dość kiepsko wyglądają, gdy się mażą (z wyjątkiem kilku szczęściarzy), a Paquin genialnie udało się ukazać ból bohaterki po zerwaniu. Uchwyciła ten specyficzny styl Sookie: prostej dziewczyny, która ma tendencję do dziwnych reakcji. Czasem zdarza jej się mówić głupiutkie rzeczy, ale w rzeczywistości bohaterka jest całkiem mądra. Sook ma trudności z zaakceptowaniem straty ukochanego, co jest całkiem zrozumiałe.
W tym odcinku nie mam nic do zarzucenia głównej bohaterce - ani pod względem postępowania, ani w związku z grą aktorki, która w tę postać się wcielała.
Eric. Zgadzam się, że było go zdecydowanie zbyt mało. Z drugiej strony jego wspominki z dzieciństwa (zaledwie dwa zdania) skradły odcinek, a bezbronna mina Alexa była... wow. Przepiękna scena - a raczej jej fragment, bo sam "sen" nie za bardzo przypadł mi do gustu. Pocałunek mnie nie przekonał. Mam nadzieję, że w realu będzie dużo lepszy.
Troska Erica o Pam chwyta za serce. Wiedział, że wiele ryzykuje, wracając do Fangtasii, ale jednak to zrobił - dla swojej podopiecznej. Widać było, jak bardzo mu na niej zależy, jak bardzo ją kocha (chyba możemy użyć tego słowa). Mam nadzieję, że Pam nic się nie stanie. Nie wybaczyłabym tego Ballowi.
Eric + Lafayette = epic win. Zawsze.
Franklin. Och, och, co się z nim porobiło, lol. Zupełnie zapomniałam, że wampiry mają fioła z tym całym "bla bla you're mine bla bla". Więc w sumie zachowanie Franklina nie jest tak bardzo psychopatyczne, jakby to mogło się wydawać. Bardziej wampirze. Chociaż nadal nie całkiem normalne - nawet jak na krwiopijcę.
Nie wiem, co kombinuje ten facet, ale nadal go bardzo lubię. Zgaduję, że to zasługa aktora, który świetnie wciela się w postać, precyzyjnie oddaje przeróżne emocje i chwilami przez jego pozorną sympatyczność przedziera się ta psychopatyczna, groźna nuta. Pięknie się uśmiecha do Tary. Nie mam pojęcia, co planuje, i nie jestem nawet pewna, czy naprawdę się tego obawiam. Ten wątek mnie bardzo ciekawi.
Sam. Ach, biedny Sam, czuję, że braciszek ponownie będzie chciał mu włożyć nóż w plecy. Ta rodzina mnie totalnie przeraża. Ojciec jest pijakiem, gburem i idiotą, sterowanym przez żonę, pozornie niewinną i głupiutką, ale - w rzeczywistości - ta kobieta jest całkiem inteligentna. Udaje bezbronną i układną, ale na końcu sprawy zawsze idą po jej myśli. Teoretycznie wie, jak bardzo miesza w życiu starszego syna, i tego żałuje - ale nadal to robi.
Jessica.
uskrzydlona napisał: |
Odnoszę takie wrażenie, że Ball nie jest do końca pewny wątku Jessicy |
Zgadzam się, wątek Jess jest bardzo niemrawy. Właściwie nic się u niej nie dzieje. Zabiła faceta, zerwała ostatecznie z Hoytem i spotkała znajomego z przeszłości. Tyle. Trochę mało. Chciałabym, aby więcej działo się w jej życiu. Bohaterka jest naprawdę fajna, zabawna, kochana i nieidealna, ale wzbudzająca sympatię. Ball powinien wymyślić dla niej coś ciekawego.
Widząc siłę więzi łączącej Erica i Pam, chciałabym, aby rozwinięto relację Jess i Billa. Ale to pewnie daleka przyszłość.
Jason. Szantaż Andy'ego był okropny. To pierwszy raz od dłuższego czasu, kiedy Stackhouse mnie nie śmieszył, ale irytował.
Arlene & Terry. Mało, ale dość obojętnie. Tylko chciałabym, żeby Arlene przestała kręcić nosem na Jessicę.
Alcide. Szkoda mi go było w barze, kiedy próbował przekonać do siebie Debbie. Bohater jest dość miły, ale nie wzbudza we mnie większych emocji.
To chyba wszystko. Odcinek zdecydowanie na plus, w ogóle trzeci sezon bardzo mi się podoba . |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Wto 10:53, 13 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Wto 11:27, 13 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:10, 14 Cze 2011 |
|
Jeszcze tak odnoszą się do wątku Billa i Russela. Ta cała sprawa z wilkołakami jest dziwna, wiecie co powiedział Alice w odcinku , mniej więcej że takie rzeczy nie powinny się dziać - te dwie rasy się nienawidzą i tak było od pokoleń a tutaj dowiadujemy się, że pakt między królem Missisipi a wilkołakami trwa już kilka stuleci ( chyba tyle o ile pamiętam ;p ) - jeśli jakimś cudem Bill się o tym dowie, będzie miał kartę przetargową. Dlaczego tak myślę? Pam go wydała przy Magistrze i oskarżyła jednocześnie o powiązania z królową i sprzedażą krwi ale jeśli Bill dowiedzie, że Russel oddaje "swoją świętą krew" (w dodatku swojemu naturalnemu wrogowi ) to że tak powiem, może wpaść w ręce sądu najwyższego czy Magistra który budzi taką grozę nawet wśród nieumarłych. Sookie już to wie, więc w odpowiednim momencie będzie mogła pomóc "uwalić" Russela. Co do oskarżenia Billa o handel krwią ... hm... on się z tego jeszcze wykaraska. Chociaż wątek zabójczy i b. mi się podoba ;d |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
rani
Dobry wampir
Dołączył: 23 Gru 2008
Posty: 2290 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 244 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Smoczej Jamy
|
Wysłany:
Wto 14:03, 13 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:10, 14 Cze 2011 |
|
Spoilers, spoilers
No okej. Trochę mnie telepie po tym odcinku. Jam jestem wrażliwe dziewczę Nie komentowałam ostatnio wcześniejszych odcinków i już nie chce mi się tego robić. To będzie tylko o czwartym.
Mam nową miłość Alcide Niech Sookie da sobie spokój i z Billem i z Ericiem i bierze się za niego xD
No dobra, po kolei:
Bill - chyba powoli przestaję go lubić. Nie wiedziałam, że to może się stać. Choć jest strasznie seksowny, gdy jest taki bad, to jakoś jednak mi się to nie podoba. Zerwanie z Sookie bardzo brutalne, z taką zimną bezwzględnością. Podobała mi się ta scena. Ja ogólnie nie wiem, co on planuje. I ten wątek nie jest zbyt interesujący.
Sookie. Zgadzam się, okropnie wygląda jak płacze. Niech ona da sobie już z nim spokój, nudne już to się robi. Ją i Aldica coś ciągnie do siebie. Widać to gołym okiem. Fajnie wyglądała w tym przebraniu :D
Eric. Och tak, jak go zaczynam kochać :D Wiecie jak mnie wkurzają ciągle te sceny, co to się okazują snami? Teraz się zastanawiam, czy on serio potrafi latać. Widać, że Sookie siedzi mu ciągle w głowie i coraz bardziej się w niej zakochuje.
A to, że wrócił do Fantasji, pokazuje, że jednak jest w nim coś dobrego. Prawie się popłakałam, jak Pam torturowali Ona jest dla Erica jak córka, pierwszy raz widziałam, żeby się tak przejmował. Podoba mi się ta więź, jaka jest pomiędzy nimi.
Eric i Lafayette :yeah: Moja ostatnio ulubiona para serialu. Oni są razem epiccy i absolutnie wspaniali. Wiedziałam, że Eric przybędzie na ratunek :D I ten uśmieszek Lafayetta^^
Franklin i Tara. Bla bla. Już mi się on nie podoba, do tego mnie wkurza. Tara nadal beznadziejna, jak zawsze. Mam nadzieję, że jak się nią znudzi, to ją zabije. Amen.
Sam. Też mnie nie bardzo obchodzi. Nigdy go nie lubiłam. Na jego miejscu kopnęłabym rodzinę w dupę. A on jeszcze im pomaga, jak pewnie to i tak na nic się zda.
Wilki - nie lubię ich, nie wiem po co oni tu. Znaczy wiem, ale denerwują mnie. Dla mnie jest za dużo postaci, przez co coraz mniej mam ochotę oglądać.
Jessica. Czemu oni ją tak marnują? Fajna postać, a tylko błąka się bez celu. Ja bym chciała, żeby się zeszła z Hoytem. On teraz schudł i się taki słodziak z niego zrobił :P Oni tacy fajni byli razem.
No i ogólnie, najciekawsze dla mnie wątku to Eric, Lafayette i sprzedaż wampirzej krwi oraz Sookie + Alcide. Reszta mnie nuży
Trzeci sezon mnie nie zachwyca. Może będzie jeszcze lepiej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Meggy
Dobry wampir
Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 906 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Wioska z Tramwajami
|
Wysłany:
Śro 19:56, 14 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:11, 14 Cze 2011 |
|
Wpadłam :) skończyłam studia i z nudów pożyczyłam od koleżanki...
Całe 2 sezony i 3 odc 3go wciągnęłam w 2 dni :) Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem. Twilight taki cieciowaty jest w porównaniu do tego serialu... Wertując strony tego wątku widziałam, że ktoś napisał o biednej grze aktorskiej, z czym się totalnie nie zgadzam, bo właśnie gra aktorów jest tu na naprawdę wysokim poziomie...
Pluję sobie w brodę, że nie zaczęłam wcześniej jak Tacyl zaczął rozpowszechniać :) Przepraszam ją serdecznie i zwracam honor nad honorami za nazwanie Erica "blond ciotą" :P
Jedyny minus to fakt, że tok myślenia Sookie czasem przypomina mi tok myślenia Belli S. ;/ Ale to możliwe, że przez serial - muszę przeczytać książki.
I myślałam, że bardziej perwersyjnego od Californication serialu nigdy nie będzie... ;P
EDIT:
Ej on ma kwachy i zrycie, więc jak najbardziej TEAM ERIC/ALEX [link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Meggy dnia Śro 20:54, 14 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Czw 17:55, 15 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:11, 14 Cze 2011 |
|
SPOJLERY!
Opis odcinków 3.07 - 3.11
3x07 - "Hitting the ground"
Data emisji: 01/08/2010
Scenariusz: Brian Buckner
Reżyseria: John Dahl
Zagrożona przez Lorenę, Sookie popada w skrajność próbując ratować Billa - skutki tej decyzji są nieprzewidywalne; Sam przenika w ring walk psów by wydobyć Tommy'ego spod wpływu chciwych rodziców; Jason idzie do więzienia, by odkryć prawdę o Crystal;
Summer odgrywa rolę gospodyni, by zdobyć uczucia Hoyta;Debbie przysięga zemstę na Alu; Eric używa Hadley jako przynęty by zdobyć informacje od Sophie-Anne; Russell "wypina się" na Władze i Magistra.
3x08 - "Night on the Sun"
Data emisji: 08/08/2010
Scenariusz: Raelle Tucker
Reżyseria: Lesli Linka Glatter
Wstrząśnięta i rozczarowana Sookie rozmyśla nad swoim związkiem z Billem; Sophie-Anne przenosi się do nowego miejsca zamieszkania, a Russell zastanawia się nad swoim następnym ruchem. Jessica godzi się z Billem; Jason rzuca rękawicę w nadziei na uratowanie Crystal; matka Lafayette'e niespodziewanie go odwiedza; Sam próbuje pilnować Tommy'ego; Merlotte’s ma nową kelnerkę; Eric udowadnia siłę swojej wierności wobec Russella. Sookie znajduje się w trudnej sytuacji, gdy Alcide musi zająć się nagłą sprawą rodzinnego.
3x09 - "Everything is broken"
Data emisji: 15/08/2010
Scenariusz: Alexander Woo
Reżyseria: Scott Winant
Z ratyfikacją Poprawki dotyczącej praw wampirów zasięgu ręki, Nan Flanagan wykonuje objazd do Fangtasji, by skonfrontować się z Erikiem w sprawie zniknięcia Magistra; Pogrążony w smutku Russell ślubuje zemstę na swoich wrogach wśród ludzi i wampirów; Po przebudzeniu ze snu Bill wyjawia prawdę o tożsamości Sookie; Jason otrzymuje niespodziewaną pomoc, kiedy idzie zmierzyć się z Feltonem i Calvinem; Sam jest zmartwiony postawą Tommy'ego; . Tara spotyka nowego sprzymierzeńca i dawnego oprawcę; Hadley przedstawia Sookie nowemu członkowi rodziny; Arlene wątpi w swoją przyszłość; Hoyt stawia czoło swym prawdziwym uczuciom.
3x10 - "I smell a rat"
Data emisji: 22/08/2010
Scenariusz:Kate Barnow i Elisabeth R. Finch
Reżyseria: Michael Lehmann
Niechętny Bill ostrzega Sookie o niebezpieczństwach, które ją czekają; Jesus jest zaintrygowany tajemniczymi właściwościami V; niedawny napad szału Sama wyzwala w nim mroczne wspomnienia; Eric jest pełen ostrożności i spełnia życzenie; Arlene zwraca się do Holly o pomoc w naglącej sprawie; Jason stawia czoło niespodziewanemu z Tarą i Crystal; Jessica jest rozdarta między Tommym i Hoytem; Po obcowaniu z Talbotem Russell obiecuje odkuć się swym wrogom.
3x11 - ''Fresh Blood''
Data emisji: 29/08/2010
Scenariusz: Nancy Oliver
Reżyseria: Daniel Minahan
Bill stara się ponownie zdobyć zaufanie Sookie, ale kończy się to stawieniu jej w obliczu nowych zagrożeń; Wiedząc, że nie stanowi żadnej fizycznej konkurencji wobec Russella, Eric kusi go wizją "ostatecznego snu wampira"; Jason próbuje ogarnąć umysłowo rewelacje dotyczące Crystal; Mroczna strona obejmuje Sama, odseparowuje się od wszystkich prócz Tary; Hoty i Jessica przenoszą swój romans na następny poziom; Z pomocą Holly, Arlene kładzie swoją przyszłość w ręce bogini; po podróży z V, Lafayette zmaga się z nowymi demonami. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Czw 18:00, 15 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
aggie888
Wilkołak
Dołączył: 04 Cze 2009
Posty: 170 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: milicz/coleraine end of the world
|
Wysłany:
Czw 21:07, 15 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:12, 14 Cze 2011 |
|
wlasnie obejrzalam 4 odcinek , i jakos tak nie wiem , dziwny byl...
Njalepszy moment jak Sooki dostala telefon od Billa ze z nia zrywa , ta wpadla w histerie , plakala a ja sie nie moglam przestac smiac
nie powiem Alcida ma nieze cialko
Sam stara sie pomoc swej rodzinie ale czy mu na dobre wyjdzie....
Jessica fajnie wygladala w stroju kelnerki , mam nadzieje ze uda jej sie utrzymac ten fach
Scena Eric -Sookie . kurcze prawie sie nabralam ale zaczela dziwnie mowic do niego i juz wiedzialam ze cos jest nie tak, ale ta jego mina -bezcenna
duzo sie dzialo ale najlepsze juz bylo |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Sob 23:26, 17 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:12, 14 Cze 2011 |
|
źródło: [link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: |
True Blood’s new actors are featured in this week’s Entertainment Weekly. Denis O’Hare (as Russell Edgington), Theo Alexander (as Talbot), Lindsay Pulsipher (as Crystal), James Frain (as Franklin Mott), and Joe Manganiello (as the werewolf Aclide) talked to EW about working on the show.
|
* i inne, duży format
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
edit:
[link widoczny dla zalogowanych]
Sesja taka sobie, dla mnie za bardzo.. perwersyjna i trochę niesmaczna (może dlatego, że nie lubię takiej ciemnej karnacji?) Baba zachowuje się jakby za wszelką cenę chciała dobrać się do jego ... krocza ;d |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Nie 21:31, 18 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Pon 14:51, 19 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:12, 14 Cze 2011 |
|
Spoilery 3x05
Właśnie za to kocham "True Blood" - to jest serial, którego nie można brać na poważnie; historie są prawdziwe i ciekawe, ale jednocześnie pokazane w prześmiewczym stylu. Widz w jakimś tam stopniu związuje się z bohaterami i ich przygodami, ale całość ma tę lekką, nietypową oprawę. Nadaje ją muzyka, humor sytuacyjny i ukazanie fabuły w nieco krzywym zwierciadle. Widać luz twórcy w opowiadaniu tej historii.
Jednak z wątkiem Franklina przegięli. To nie jest już ten prześmiewczy styl, ale parodia. Reakcje fanów na sceny Tary i Franklina w tym epizodzie mogą być różne (albo pozytywne, albo negatywne) - ja osobiście leżałam przy nich ze śmiechu . Ale to tylko zasługa aktora, który fenomenalnie odegrał rolę zbzikowanego wampira. Pierwszy raz parsknęłam śmiechem, gdy wyszło na jaw, że Franklin załatwił grupkę starszych pań, bo nie chciały dopuścić go do automatu do gry. Potem było już tylko gorzej/lepiej/dziwniej/straszniej - nowe wdzianko Tary, wiadomość od Lafayette'a, fragmenty ze słówkami "bitch" i "motherfucker", płacz Franklina i - moment kulminacyjny - oświadczyny. Lol.
Jak już mówiłam, totalne przegięcie, ale mnie się podobało. Nic tylko wypisywać genialne cytaty Motta z tego odcinka.
Sookie nie przestaje mnie nie-wkurzać. Naprawdę lubię tę bohaterkę. Poza tym Anna nadaje jej jakieś unikalności. Nie jest kolejną śliczną Maryśką, która wybiera z tłumu facetów... Okej, może i wybiera z tłumu facetów, ale daleko jej do Mary Sue. Jej sposób bycia, mówienia i postępowania jest nietypowy i wyróżniający ją z mnóstwa mdławych głównych bohaterek. Sook jest bardzo okej. Może jej nie uwielbiam, ale miło ogląda się ją na ekranie.
Bill i Sookie - reaktywacja. Nie obchodzi mnie życie miłosne głównej bohaterki (bo wiem, że dziewczyna będzie miała wkurzający mętlik w głowie), ale ponowne spotkanie głównej pary serialu nawet mi się podobało. Chociaż gdyby wrócili do dawnej formuły szczęśliwej, zakochanej parki, pewnie wywracałabym oczami. Ciekawa jestem, co Ball postanowi z nimi zrobić.
Bill. Okej, w ogóle nie jestem na niego cięta w tym sezonie. Jeżeli Sook chce z nim być, to niech se będzie. Mnie to obojętne.
Compton fenomenalnie spławił Lorenę, dość umiejętnie próbował wykiwać Russella odnośnie znalezionych przez Franklina dokumentów, ale ostatecznie dał się łatwo podejść Królowi. Zakochany, więc i głupi. Skoczyłby dla Sookie w ogień. Albo w słońce, co kiedyś - o ile dobrze pamiętam - zrobił.
Podobała mi się postawa Comptona podczas rozmowy z Ericiem. Był bardziej niż zwykle... wyluzowany? Poza tym, gdyby Pam była przy tej rozmowie, przewróciła by oczami, słysząc, że znowu kłócą się o Sookie.
Właśnie: co z Pam? Magister nadal ją torturuje?
Eric. Flirt z Talbotem był chyba niepotrzebny. Próba podejścia Russella konieczna, ostatecznie zastąpiona współpracą - przynajmniej chwilową - z Królem Missisipi, by ocalić Pam. Ale tutaj na scenę wkracza retrospekcja, która stawia pod znakiem zapytania przyszłe zachowanie Erica. Co będzie ważniejsze: Pam czy zemsta za śmierć rodziny? Sądzę, że jednak ta pierwsza. A w okolicach końca sezonu Northman z lubością przebije Russella kołkiem.
Retrospekcja była świetna, ale czy Eric naprawdę nie słyszał rzezi, jaka miała miejsce w jego domu? Gdzie on w ogóle zabawiał się z tą panną? W stodole? W innym pokoju?
Jess. Ball chyba postanowił stworzyć trójkąt miłosny. Not freaking cool. Nadal kibicuję Hoytowi, chociaż chłopak nie dostał w tym sezonie żadnego wątku. Tommy jest troszkę ciekawszy, ale nadal go nie lubię - jego nastawienia do świata i Sama. Chociaż może zacznę mu współczuć, gdy się dowiem, o co chodzi w tej całej sprawie z jego ojcem.
Sam. Bez zmian, nadal odgrywa rolę dobrego synka i brata. Umie też tupnąć nogą, gdy potrzeba - scena, gdy wyrzuca ojca z domu. Sam to bardzo rozsądny facet, mam nadzieję, że wyjdzie z tego czegoś, w co wpędziła go jego chora rodzinka.
Lafayette. Jego zawsze miło się ogląda. Wątek z Jezusem na razie mnie nie porywa, Lafayette i Eric mają dużo lepszą chemię .
Arlene nadal lekko świruje, zwodzi biednego Terry'ego, który jest mega szczęśliwy, ale - niestety - także okłamywany.
Alcide. Bardzo lubię faceta. Debbie mogłaby zniknąć i zabrać ze sobą Coota. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby do czegoś doszło między Alcide'em i Sook. Ale, przynajmniej na razie, widzę między nimi tylko przyjaźń.
Jason i jego nowa wielka miłość . Bez komentarza.
To chyba wszytko. Odcinek bardzo, bardzo mi się podobał . |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez syntia dnia Pon 14:58, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Luthien
Dobry wampir
Dołączył: 23 Maj 2008
Posty: 1528 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 113 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dark Blue Tennessee
|
Wysłany:
Pon 17:04, 19 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:13, 14 Cze 2011 |
|
Spoilery 3.05
Naprawdę podobają mi się wszystkie wątki w tym sezonie. Wszystko powoli się zapętla.
Franklin & Tara. I my twierdziliśmy, że Edward ma obsesję na punkcie Belli? Franklin to jego karykaturalna wersja. Ale muszę przyznać, że aktor, który go gra, jest genialny. Naprawdę.
Sam i rodzinka. Bardzo mnie ciekawi, co oni ukrywają. Coś naprawdę niedobrego dzieje się w tej patologicznej rodzinie. A Tommy'ego póki co lubię.
Lafayette i jego nowy chłopak. Wstrzymam się z wydaniem osądu, bo póki co w tym odcinku rzucali do siebie tekstami z beznadziejnego romansu.
Lubię Jasona w tym sezonie. Błagam niech Crystal, kimkolwiek jest, tego nie zepsuje.
Naprawdę jestem ciekawa, co będzie dalej z Sookie i Billem. Ale jej moc znowu dała o sobie znać :D Mam nadzieję, że teraz dowiemy się czegoś więcej o jej pochodzeniu.
Eric. Wow. Jego wątek w końcu nabrał rumieńców. Dwa przeciwstawne interesy. Współczuję mu, bo będzie miał trudny orzech do zgryzienia, ale myślę, że tak pokombinuje i zachowa zimną krew, że i uratuje Pam i zemści się na królu.
Talbot mnie bawi. Koleś ma niezłą manierę i jest naprawdę ciekawym bohaterem pobocznych. W większości seriali tacy bohaterowi podpierają ściany, metaforycznie rzecz biorąc. Ale nie w True Blood. Tutaj każdy ma w sobie coś innego. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 17:09, 19 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:13, 14 Cze 2011 |
|
Cytat: |
Lafayette. Jego zawsze miło się ogląda. Wątek z Jezusem na razie mnie nie porywa, Lafayette i Eric mają dużo lepszą chemię |
Ja osobiście sama mam takie zdanie, trochę to naciągane. Postać pedała - kucharza znika nam od razu po pierwszym Tomie książki i teraz odnoszę wrażenie, że sam Ball nie wie co zrobić z jego wątkiem - a wątek przeciągnie ze względu na postać która przyciąga ludzi przed ekrany. Zamordowanie geja byłoby równoznaczne z odejściem ludzi od odbiorników. Ja najbardziej kwiczałam na samej końcówce, czy co? Sook i jej nowe super-ekstra-boskie zdolności się rozwinęły?
Chciałabym żeby poraziła tego całego Russela, aż mu się chce kły wyrwać jak tylko się uśmiecha - do dupy, wcale a wcale go nie lubię! Straszny z niego kombinator. A ta cała postać w płaszczu w retrospekcjach, na podstawie głosu.. czy to przypadkiem nie był sam Russel? On ukrywa o wiele więcej niż można się spodziewać, poza tym.. ta cała współpraca z wilkołakami trwa o wiele dłużej niż myślałam. I tak, pieprzyli nam że to sezon Eryczka, a go tam wcale nie było? Kurde, podarowali mu dwie sceny na całą godzinę serialu? Przepraszam,ale to na serio jest jego sezon? Z której strony. To jedyny minus jaki aktualne widzę.. no i to wdzianko. Sory, ale jak na poważnego szeryfa obszaru piątego.. chodzi w sweterkach krojonych w serek? Trochę żal.
Idąc dalszą drogą wampirów pozostaje nam Bill. Ja Billa nie lubię chociaż momentami bywa urzekający i jak pisała moja poprzedniczka za Sook pójdzie w ogień i w słońce. Beznadziejny romantyk. Jak na wampira kiepsko mu idzie to całe okłamywanie, nie podobają mi się "grzeczności" które wymienia z królem Missisipi to takie kluchy są, za każdym razem Compton dostaje po rączkach a dodatkowo gdzieś tam z boku czyha napalona Lorena. (Przy okazji równie irytująca, ta baba serio nie rozumie , że "nie" to jest nie.. )
Oficjalnie przyznaje, że wampirem tego odcinka jest Franklin - nie wiem czy powinnam brać jego zachowanie na poważnie ale on ma jakieś skrzywienie umysłowe.. ostatecznie rozwaliło mnie jego oświadczenie o tym, że zamieni Tarę ( co w dodatku gdyby się spełniło.. byłoby super ;D - kolejne sezony z narzekająca Tarą , kto by się nie cieszył ) I muszę pochwalić jego umiejętność szybkiego pisania na klawiaturze telefonu - ten to potrafi :D Uwielbiam go, chociaż jest maksymalnie psychopatycznym dupkiem. ( Sry, ciekawe ile koleś ma lat bo te wdzianko które wylądowało na Tarze, nie wiem z której epoki )
Jason, Jason - nudny, nudny, nudny równie nudny jak Bud i Andy. Jest Crystal więc liczę na coś więcej, tylko ona jest jakaś nijaka. Wypada blado na tle swojego wujka czy nie wujka, chodzi mi o Calvina. Opryszek. Ruda , Ruda.. mały słodki trójkącik się tworzy z Tommym i udającym-że-ma-nową-seks-dziewczynę Hoyt. Hoyt - głupi but.
Sam i Tommy, oni wydają mi się całkiem normalnie i rozważni porównując ich z ojcem. Nie wiem o co chodzi z tym wszystkim, ale mam nadzieje że Ball wymyślił rozwiązanie tego, kręcimy się, kręcimy.. i nic.
Odcinek był fajny, Sook była fajna - równa babkaa ;dd
Uskrzydlona (: |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
syntia
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 690 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Charming.
|
Wysłany:
Pon 19:02, 19 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:14, 14 Cze 2011 |
|
uskrzydlona napisał: |
chodzi w sweterkach krojonych w serek? Trochę żal. |
syntia napisał: |
Flirt z Talbotem był chyba niepotrzebny. |
Dziwnie się cytuje samego siebie. W każdym razie wcześniej czegoś nie zauważyłam i to się wiąże z tym niebieściutkim sweterkiem w serek (lol, mnie się tam podoba, ładnie eksponuje klatę Alexa).
A mianowicie. Eric przybył do Missisipi w jednym celu - by znaleźć Comptona i przywlec go do Magistra. Potrzebował do tego pomocy Russella, więc w tej sytuacji rozsądnym było uzyskać przychylność podopiecznego Króla, ponieważ owy podopieczny może kiedyś wesprzeć Erica w kwestiach spornych. Stąd flirt. I stąd - tego nie mogę być na 100% pewna - niebieski sweterek. Eric chciał przypodobać się Talbotowi. Nie przypominam sobie, by Northman kiedykolwiek przedtem nosił coś podobnego - to nie jego styl i na pewno nie jego kolor.
Czyli Eric politykuje i robi to całkiem nieźle. Otwiera sobie pole do działania, ubezpiecza swoją sprawę. Umiejętnie manipuluje. Uwielbiam faceta.
Odnośnie ilości Erica w tym odcinku. Jeżeli Ball faktycznie mówił, że to sezon Northman, to faktycznie - coś mu się chyba pokręciło (przynajmniej na razie). Z drugiej strony trzeci sezon w ogóle mnie nie nudzi. Wszystkie wątki wydają mi się ciekawe, akcja jest pozornie spokojna, ale w rzeczywistości dużo się dzieje. Więc nawet nie narzekam na brak Erica. Poza tym, jeżeli jest go mało, to gdy w końcu pojawia się na ekranie, jest podwójna radość . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
bluelulu
Dobry wampir
Dołączył: 09 Cze 2009
Posty: 974 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 85 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hueco Mundo
|
Wysłany:
Pon 19:44, 19 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:14, 14 Cze 2011 |
|
Ja tego co było między Erickiem a Talbotem nie nazwałabym flirtem, a jeśli już to sam flirt zakończył się w momencie kiedy Northman dostrzegł koronę swojego ojca. Co do sweterka to musisz mieć racje bo styl który zaprezentował był wybitnie nie Erickowy a może i nawet był, bo z czego dobrze pamiętam Eric urządzał Fangtasie według tego co ludzie myśleli o wampirach, takich prosto z komiksów. Ten styl którzy zaprezentował był raczej stylem Skarsgarda bo on uwielbia takie półprzeźroczyste koszulki gdzie eksponuje swoje 'adonisowe' ciało ... i te mrugające sutki! ;D Syntia ale przyznaje się... one super eksponują tą boską klatę :D Zastanawia mnie wiek Russela, jest starszy niż sam Eric a myślałam właśnie, wydawał mi się taki potężny.. ale jak widać to tylko szeryf a król jest królem. Ten koleś w retrospekcjach , przyodziany w płaszcz i kaptur to musiał być Edgington. W domu Erica pojawiły się wilkołaki.. i ten cały pakt który trwa od wieków.. to mi się tak dobrze skojarzyło. Poza tym, jak zawsze.. było miło zobaczyć Erica w długich włosach.. i teraz przypomniała mi się pewna niezgodność z drugiego odcinka a mianowicie retrospekcja kiedy Eric i Godric byli w SS, on miał tam krótkie włosy.. przecież nie mogły mu urosnąć drugi raz kiedy ścinała je Pam bo miał krew we włosach? Chyba coś mnie ominęło? ;p
Co do dobrej polityki Erica to jeśli zamierza on spoufalać się z Russelem, jest zła. Ten wampir dba tylko o własny tyłek i o własne dobre, eksplorując i podbijając coraz to nowsze tereny, nic go nie obchodzi.. pewnie sprzedałby gejowski tyłek Talbota za nowy teren ;d Talbot jest uroczy aczkolwiek głupi i tak.. całkowicie spedalony, jest po prostu takim pedałem jak to sobie ludzie ich wyobrażają, może jest tak "przerysowaną" postacią jak Franklin, ale Frank rządzi ;d Talbot a Lafayette... bez porównania ;d
---
moja kochana Anahi przypomniała mi o promo do TB 03x06 - szczęka opada!
Przynajmniej te słowa Erica.. "'You mean nothing to me, nothing!"
On musi mieć jakiś wybitnie pokręcony plan bo nie wierzę, że myśli o tym naprawdę.. przynajmniej chce spowodować by Sook tak myślała.. i inni. Jeeeeła :D Ja chce już kolejny week ;< |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez bluelulu dnia Pon 20:30, 19 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Anahi
Dobry wampir
Dołączył: 06 Wrz 2008
Posty: 2046 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 150 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: wlkp.
|
Wysłany:
Wto 20:21, 20 Lip 2010 PRZENIESIONY Wto 19:14, 14 Cze 2011 |
|
Spojlery 3x05.
Wreszcie mam czas by coś napisać o nowym epizodzie .
Stwierdzenie, że Franklin ma nierówno pod sufitem, nawet w połowie nie oddaje stanu jego psychiki. Ciekawe czy był taki "zakręcony" za swych człowieczych czasów. Ubawiło mnie zwłaszcza pisanie smsa i te słodkie momenty kiedy walił głową w filar, bo Tara go nie lubi . Ten wątek jest tak rozkosznie przerysowany, że niestety nie potrafię się wczuć w sytuację i wcale mi nie szkoda Tary tylko raczej klaszczę w łapki z uciechy. Co nie zmienia faktu, że Franklin nadal jest jedną z lepszych postaci w serialu. Poza tym właśnie przypomniałam sobie skąd kojarzę tego aktora. Z The Tudors oczywiście .
Sookie zachowywała się przyzwoicie do momentu kiedy pojawił się Bill. Nie udało mi się nie przewrócić oczami . Compton znowu jest rycerzem na białym koniu. Nawet sceny zazdrości nie było, zero wyrzutów ze strony Sook, tylko "Bill!" i "Sookeeeh".
Powiem szczerze, że nie jestem jakąś wielką fanką paringu Sookie/Eric, jednakże nie chcę też by nasza kochana parka się zeszła. Mówiłam to już kiedyś. Sookie i Bill są o wiele ciekawsi/bardziej strawni osobno. Ciekawa więc jestem teraz co Ball dalej dla nich wymyślił.
Eric. Podobał mi się w tym turkusowym sweterku, choć założył go tylko po to by bardziej ''przekupić'' Talbota na swoją stronę. Flirt mi się nie podobał. Dobrze, że zakończył się dość wcześnie. Myślę, że Eric zapragnie się zemścić. Wątpię by tak to zostawił.
Cytat: |
Ale tutaj na scenę wkracza retrospekcja, która stawia pod znakiem zapytania przyszłe zachowanie Erica. Co będzie ważniejsze: Pam czy zemsta za śmierć rodziny? Sądzę, że jednak ta pierwsza. A w okolicach końca sezonu Northman z lubością przebije Russella kołkiem. |
Myślę dokładnie to samo. Aż się doczekać nie mogę. Nie darzę Russella zbyt wielką sympatią.
Właśnie, nie wspomnieli ani słówkiem co z Pam .
Talbot to postać która za każdym razem gdy pojawia się na ekranie wywołuje u mnie salwę śmiechu. Jest strasznie płytki.
Lafayette & Jesus. Zgadzam się ze stwierdzeniem, że z Ericiem nasz kucharz ma lepszą chemię. Jednak jego wątek z nową postacią może być całkiem ciekawy.
Jess. Jejku, muszę to powiedzieć. Słabo u niej strasznie w tym sezonie. Cały czas mam nadzieję, że będzie lepiej. Ball ma zamiar chyba zaserwować nam trójkącik. Dobre i to .
Jason. Nuda, nuda, nuda. Wątek z Crystal też jak na razie nie zapowiada się zbyt ciekawie.
Wątek Sama i jego rodzinki jest dla jednym z lepszych w tym sezonie. Choć żałuję, że przeczytałam spoiler i wiem już o co chodzi między tatusiem i Tommym.
Hmm.. to chyba tyle. Odcinek mi się podobał, choć nie tak jak poprzedni.
edit. Zobaczcie co zrobiła serialowa Jessica ze zdjęciem nowej dziewczyny Hoyta .
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anahi dnia Wto 20:35, 20 Lip 2010, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|