Wszelkie artykuły na temat serii Zmierzchu (książki+filmy)

Dione napisał:

Najśmieszniejsze jest to, że w tym czasie gdy toczyła się ta aukcja, ten numer bravo był jeszcze w sprzedaży. Zresztą oto ona: [link widoczny dla zalogowanych].

aaa.... o nie ale ludzie już przesadzają !!! ja jestem wnerwiona bo już licytuję
bransoletkę za 40 zł ale dać na plakat 140 zł to przesada !!!

recenzja Filmu...byla juz? że gazety "Film" ;p oczywiscie, nie bierzmy do serca-.-

Film „Zmierzch” w reżyserii Clatherine Hardwickie, nakręcony na podstawie ubóstwianej przez nastolatki powieści Stephanie Meyer, o tym samym tytule, trafi w piątek na ekrany naszych kin. Czy ekranizacja książki porwie polskich widzów?
Nastoletnia Isabella Swan (Kristen Stewart) ze
słonecznego Phoenix przeprowadza się do liczącego kilka tysięcy
mieszkańców miasteczka, gdzie mieszka jej ojciec. Miejsce to wydaje się
nudne, szare i deszczowe, bez choćby jednego promyka słońca. To jednak
nie zraża bohaterki, która w wielkim mieście czuła się zagubiona w
świecie i swoich skrytych marzeniach.

Pierwszego dnia, w nowej
szkole, jej uwagę zwraca nieziemsko przystojny, tajemniczy i
błyskotliwy Edward Cullen (Robert Pattinson). Dziewczyna od razu
zakochuje się w chłopcu, o którym krąży opinia niedostępnego, zimnego
łamacza nastoletnich serc. Pewnego dnia młody bohater w niezwykły
sposób ratuje życie Isabelli, odpychając pędzący w jej kierunku
samochód. To tylko zwiększa intrygę i pobudza marzenia dziewczyny o
szkolnym „playboy'u”. Kiedy, między dwojgiem, dochodzi do bliższego
poznania okazuje się, że oboje przypadli sobie do gustu. Niestety,
nadnaturalne moce Edwarda zdradzają jego pochodzenie, jest on bowiem
wampirem. Zakazany i niebezpieczny romans właśnie się rozpoczyna…
abuła filmu Hardwickie jest podobno kilkakrotnie
lepsza od tej przedstawionej w książce – zdziwienie i szok. Dlaczego?
Bo gorszego, nużącego, nafaszerowanego błędami i nudą scenariusza nie
widziałem od bardzo dawna. Stąd prawdziwe przerażenie, jaka musi być
książka?
- Wolę nie wiedzieć…

Naiwność tej opowieści poraża, a liczba błędów
przeraża. Postacie napisane są powierzchownie, jakby z obojętnością i
nieuwagą, dlatego nie wiemy właściwie nic o sferze psychologicznej
bohaterów, którzy dodatkowo są infantylni i na wskroś głupi.
Charakteryzacja jest przesadzona i przerysowana – cała rodzina Cullenów
wygląda jakby była wzięta z kreskówki, co wzbudza w nas raczej
politowanie aniżeli zapewne przypisywaną grozę. Dialogi zamiast
śmieszyć, nużą, brakuje im polotu i humoru, a monologi w wykonaniu
Isabelli przypominają pamiętnik przedszkolaka.

Reklamowanie „Zmierzchu” jako horror to absolutna
pomyłka. W filmie nie ma ani jednej strasznej sceny. Są za to śmieszne,
głównie te nieplanowane. A to za sprawą aktorów, którzy są żałośni i
zahaczają o wspomnianą śmieszność. Ich nieszczęsna gra jest sztuczna,
nużąca aż do rozdrażnienia. Sceny szkolne czy, niby atrakcyjniejsze,
walki wypadają mizernie, zresztą jak cały film, który nadaje się raczej
do masochistycznych pieszczot, niżeli kina. Ale to nie wszystko...

Jeśli jesteśmy na tyle wytrzymali i w kinowym fotelu
przełkniemy tę górę gorzkiego mułu, to na dokładkę twórcy zapewnili nam
dodatkowe „rozrywki” i błędy. Pierwszy przykład - skóra wampirów
połyskuje tylko, gdy pasuje to twórcom filmu, a nie jak głosił Edward,
zawsze, gdy świeci na nich słońce. Kolejny - w scenie rozmowy w lesie,
pada rzęsisty deszcz i bohaterowie są przemoknięci, chwilę potem, dalej
w lesie, są całkiem susi. Kolejna i ostatnia, którą wymienię, choć
mógłbym jeszcze długo, to jedna z ostatnich. Mianowicie, jakim cudem
pojawienie się Victorii, złej wampirzycy, na balu było taką
niespodzianką dla bohaterów skoro, Edward czyta w myślach, Alice widzi
przyszłość, a wszyscy Cullenowie wyczuwają obecność wampira?
Pewien pan nazwałby ten film nie błędem, a
wielbłądem. Mi na myśl, nasuwa się zwiastun, w którym mowa o wieczności
i niezapomnianych przeżyciach. I rzeczywiście „Zmierzchu” niestety, nie
da się
szybko zapomnieć. Mam tylko nadzieję, że ten obraz nie będzie mnie prześladował przez całą wieczność.

Marek Szymaniak

Biedny pan Marek! Jaka to straszna praca krytyka filmowego! Nawet kupa kasy, jaką dostaje za takie artykulidła nie rekompensuje jego traumy. No cóż pan Marek zawsze może udać się na terapię z delfinem.
Nigdy nie słyszałam o krytyku filmowym Marku Szymaniaku.

Natomiast bardzo znany krytyk Andrzej Kołodyński w miesięczniku "Kino" nr 1, styczeń 2009 umieścił bardzo dobrą recenzję.Przytaczam fragment, bo nie umiem zeskanować całego czy w inny sposób go tu umieścić:

"Co zobaczyłem? Film dobrze opowiedziany i dość bliski powieści, co uznać trzeba za pochwałę, bo chociaż Meyer nie jest autorką błyskotliwą stylistycznie, to jednak narrację prowadzi gładko. No i zobaczyłem naprawdę znakomitą parę głównych aktorów. ( :) ). To oni sprawiają, że nonsensowna z założenia fabuła brzmi- przynajmniej w warstwie emocjonalnej - prawdziwie"...

" Kristen Steward pozostaje w pamięci..."

"...a grający go z ogromnym przekonaniem Robert Pattinson..."

"Widowiskowo (tu autor ma na myśli efekty specjalne) " Zmierzch" nie zadowala, ale ratuje film intensywność sytuacji psychologicznej..."

Polecam ten artykuł, bo to perełka wśród najczęściej beznadziejnych recenzji. Balsam na nasze fanowskie dusze.

P.S. Oczywiście tego buziaczka nie ma w artykule.

I tu mamy przykład jak różne są zdania. Skoro panu Markowi tak bardzo się film nie podoba i recenzowanie go to katorga więc niech odmowi szanownie robienia tego i pieniędzy nie bierze.

Natomiast urywki drugiego recenzenta są bardzo miło, aż się uśmiechnąć chce. Głownie zgadzam sie z tym ze Pattinson odegrał swoja role świetnie, przekonująco jak uznal zresztą to pan Kołodyński.

Tutaj również kolejna recenzja pod tajemniczym tytułem "Trzy razy NIE".
Prawie jak "yes, yes, yes" xD
[link widoczny dla zalogowanych]

Zapomniał ten pan jeszcze dodać,że nie ma chamstwa, wulgarności,alkoholu i narkotyków, nachalnego sexu, czyli tego ,co panom recenzentom pozwala uznać film za doskonały. :D
Pomijając wszystko, to po jakiego diabła, biorą się za recenzowanie czegoś, co nie jest dla nich przeznaczone i w swoim prymitywiźmie nie są w stanie tego zrozumieć.

Cytat:

" Kristen Steward pozostaje w pamięci..."

muszę poprawiać?

I, choć moim zdaniem, jako Bella ,Kristen się nie spisala, ( choć w sumie ja nie lubię ani jednej, ani drugiej )to milo, ze ktoś ocenia grę aktorską pochlebnie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Wredna Camille, %^&*%# z nie jest !!!!!!!

VampireGirl napisał:

Wredna Camille, %^&*%# z nie jest !!!!!!!

już pisalas o tym w fan Clubie Roba -.- moze sie od takich infantylnych opiniipowstrzymasz;/? ślicznie prosze.
jakbysmy chciały wierzyć wszelkim plotkom, to musialabym osiwieć.

[link widoczny dla zalogowanych]
nowe niemieckie Bravo z plakatem Roba xD

to jest śmieszne, że ktoek robi z tego taką 'sensacje'. Ja uwazam to za normalne, wkoncu media są wściubate i wylapią kazdą pomylke, wiec lepiej uczyć się co mówic mediom niż gadać głupoty. Taka prawda.
Zresztą to jego sprawa gdzie go wysyłają i co mowi. Ale tej całej Camille to za przyjaciółkę bym mieć nie chciala.. Confused

[link widoczny dla zalogowanych]

Kilka dni temu na jednym z festiwali dziennikarze Reutera namówili Kristen Stewart na rozmowę. W jej trakcie aktorka znana z filmu "Zmierzch" wyznała, że zaskoczyła ją sława, bo w filmach gra już od siedmiu lat i nie sądziła, że uda jej się zaistnieć przed dwudziestką.

Aktorka urodzona w Los Angeles Angeles 1990 roku ma na swoim koncie już 23 filmy (m.in. Łapcie tę dziewczynę, Jumper, Wszystko za życie), dlatego naprawdę mogła nie przypuszczać, że to wampirzy romans stanie się jej przepustką do sławy.

Kristen w rozmowie z dziennikarzami była skromna i kilkakrotnie podkreśliła, że nie zasługuje na uwagę, jaką poświęcają jej media, ani na tak wielkie uznanie nastolatków, bo nie uważa się za kogoś wyjątkowego. "Nie jestem Natalie Portman ani Kirsten Dunst - powiedziała Kristen Stewart. - Jestem zwykłą nastolatką, która miała szczęście. Potrzebuję jeszcze wielu lat pracy by zasłużyć na miano gwiazdy. Czuję się zażenowana, gdy inne nastolatki mówią, że chcą być takie jak ja. Przecież one mnie nie znają! Ja mam wiele wad i naprawdę mogłyby naśladować kogoś lepszego ode mnie".

Aktorka, pytana o to, czy jest obecnie związana ze swoim filmowym chłopakiem, którego zagrał Robert Pattinson, odmówiła komentarza.

Kupiłam sobie dzisiaj w końcu Bravo z plakatem Pattinsona. Trzeba przyznac że pięknie wyszedł. Kupiłam sobie też popcorn, ale nie było nic o Zmierzchu. Jedynie o Paramore, że piosenke nagrali promującą ten film.

Twilight_Bella napisał:

Aktorka urodzona w Los Angeles Angeles 1990 roku ma na swoim koncie już 23 filmy (m.in. Łapcie tę dziewczynę, Jumper, Wszystko za życie),

nie wiem ile z Was oglądało Jumpera...trzeba przyznać, ze w tym filmie wyjątkowo sobie Kristen pograla xDDD

to bravo niemieckie wychodzi dopiero jutro, prawda? czyli u nas bedzie kolo piątku?
bo ja się nigdy z tym niemieckim połapać nie moge.

Martte napisał:

to bravo niemieckie wychodzi dopiero jutro, prawda? czyli u nas bedzie kolo piątku?
bo ja się nigdy z tym niemieckim połapać nie moge.

to niemieckie bravo wychodzi zawsze we wtorek xD
więc u nas pod koniec tygodnia powinien być, lub za tydzień w poniedziałek

a ile kosztuje niemieckie bravo?

pewnie tyle co zawsze czyli 1,40 euro ( 7,80zł)

A u nas w empiku bedzie mozna je dostac? albo gdziekolwiek...

Powinno być w każdym empiku ale często zdarza się tak, że nie ma bo np. zostało wykupione, wtedy można poprosić o sprowadzenie....

no to musze nabyc sobie te niemieckie Bravo... przede wszystkim dlatego ze jest tam taki dlugi artykoł... Tylko że ja i tak nic z niego nie zrozumiem :D