|
Autor |
Wiadomość |
Swan
Zły wampir
Dołączył: 20 Lut 2009
Posty: 406 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 40 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Forks, Phoenix... ok no... Śląsk :P
|
Wysłany:
Nie 13:29, 20 Wrz 2009 |
|
Dobra, dobra! Nie gryź!
Przeczytałam ten rozdział już daaaaaaaaaaawno. No ale jakoś musiałam weny nie mieć, żeby napisać KK.
A więc, ehm, ehm.
Rozdział lekki, przyjemny, jednak również trzymający w lekkim napięciu. Tak, wiem, jestem głupia, przecież nie byłoby dwurozdziałowego ff, nie? Bella musiała dostać się dalej :D
Brooke wydaje się być miła :D
Tłumaczenie świetne, błędów nie wyłapałam :)
Liczę na szybką pracę bety i rychłe (nie mogłam się powstrzymać xD Dziwne słowo, nie?) pojawienie się kolejnego rozdziału.
Pozdrawiam,
Swan |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
MonsterCookie
Gość
|
Wysłany:
Pon 14:37, 21 Wrz 2009 |
|
Rathole, proszę nie gryź :D Brakowało mi czasu na komentowanie, ale już jestem i nadrabiam zaległości.
Spodziewałam się, że Bella przejdzie do nastepnego etapu programu, aczkolwiek zaskoczeniem dla mnie było kiedy po przeczytaniu listy zwymiotowała., sądziłam, że będzie choć trochę zadowolona czy szczęśliwa, a tu taka niespodzianka :D
Poza tym rozdział przetłumaczony na pewno świetnie, ponieważ czytało mi się doskonale.
Pozdrawiam,
MonsterCookie |
|
|
|
|
Bella2704
Nowonarodzony
Dołączył: 15 Cze 2009
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Elbląg
|
Wysłany:
Wto 17:55, 22 Wrz 2009 |
|
Hej, dopiero wpadłam na to opowiadnie i jestem mile zaskoczona, bo z naszej niezdarnej, fajt łapowatej Belli zrobiłaś 175 centymetrową piękność. Z niecierpiwością czekam na następny rozdział!!! :P |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bella2704 dnia Wto 17:57, 22 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Nie 10:32, 27 Wrz 2009 |
|
Dobra, wcale nie podnoszę tego opowiadania z drugiej strony, wcale
MonsterCookie, Swan - okej. Niech będzie. Nie ugryzę. Was nie, a co z resztą? :D
Swan, tak, rychłe to dziwne słowo, ale dla mnie skojarzyło się z Rychem Peji więc jest w porządku :D Co do pracy bety... Rozdział się trochę opóźni, miał być na wczoraj rano, a dzisiaj jeszcze go nie ma, więc nie wiem, jak to będzie Może jeszcze dzisiaj się pojawi, ale Sereey nie ma na GG Za to ja przetłumaczyłam już 4 rozdział, gdzie pojawi się Edward, i może dzisiaj zabiorę się za 5 :)
Monster, mnie też zdziwiło te zwymiotowanie Belli, nawet dwa razy sprawdzałam, czy dobrze przetłumaczyłam i wydaje się być okej W sumie to Alice raczej ją wręcz zmusiła do wzięcia udziału w ANTM
Bella, ja tu tylko tłumaczę, to nie ja stworzyłam tę postać
I na koniec - dziękuję Wam za te wszystkie komentarze, naprawdę motywują mnie do dalszego tłumaczenia. Nie spodziewałam się, że moje tłumaczenie komuś się spodoba. Wciąż się uczę i moje zdania pewnie nie są bardzo dobrze przełożone z jęz. angielskiego na polski, ale wiadomo - trudno jest to zrobić A gdyby nie mTwil, pewnie nawet bym tego nie opublikowała
Pozdrawiam,
Rathole |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Nie 12:49, 27 Wrz 2009 |
|
Aj, Rath.
Nie przesadzaj. Mnie też nie gryź. Ja komentuję. I czekam, na ten rozdział 3.
Mi to tłumaczenie się podoba. Wiem, że to nie jest proste. Bo co innego tłumaczć, a tak sobie, a jeszcze co innego to to, żeby to tłumaczenie miało i ręce i nogi.
Dla mnie to nie jest kulawe. Czekam na koljeny rozdział.
Pozdr.
PS. Taak bierz się za ten rozdział 5. Natychmiast!
powodzenia;*
N. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Wto 18:01, 06 Paź 2009 |
|
Dumna ze swojej nowej bety, która tak szybko się uwinęła z tym rozdziałem, VampiresStory, wstawiam kolejny rozdział, z którym były duże problemy. Najpierw wysłałam jej do starej bety i usunęłam z dysku. Dość długo czekałam na ten rozdział i się nie doczekałam. Ani też go nie odzyskałam, więc zaczęłam tłumaczyć dzisiaj od nowa. Tak, dzisiaj. Mój fucking amazing Marshall Mathers pobudza mnie do dalszej pracy <33
Tłumaczyła: Rathole, jak zawsze przy niektórych fragmentach pomogła mi moja wspaniała tłumaczka mTwil. Fenkju :D
Beta: VampiresStory, też fenkju :D
Enjoy!
Rozdział 3
PWB
Czułam w ustach nieprzyjemny smak, ale powoli wstałam i wyszłam z holu. Naprawdę się dostałam? Przecież nie byłam kimś specjalnym, po prostu zwykłą osobą o zwyczajnej twarzy i zwyczajnym ciele. W hotelowym pokoju było tylko kilka dziewczyn, które nie tylko płakały, ale miały także tusz do rzęs rozsmarowany po całej twarzy. Gwałtownie wpychały cały swój dobytek do toreb podróżnych. Przed wyjściem z pomieszczenia jedna z nich, nie znałam jej, odwróciła się i wykrztusiła z siebie: „dz***a!”, po czym trzasnęła drzwiami. Usiadłam na kanapie, wciąż zaskoczona tym, co się właśnie stało. Czy kiedykolwiek coś jej zrobiłam? Przecież nie miałam kontroli nad tym, kto się dostawał, a kto nie. Niepewnie wyjęłam swój telefon i wybrałam numer mojej przyjaciółki. Nadchodzę.
- Dostałaś się? – Odebrała po pierwszym sygnale. Byłam pewna, że tylko czekała, aż zadzwonię, i że nawet nie wypuszczała telefonu z rąk.
- Obiecujesz, że nie będziesz krzyczeć? – spytałam.
- Nie – odpowiedziała. Westchnęłam i przygotowałam się na około osiemdziesięcio decybelowy wysoki krzyk.
- No, dostałam się. – Tak jak podejrzewałam, Alice krzyknęła podekscytowana, a ja odsunęłam urządzenie z dala od mojej głowy. Po chwili spytałam:
- Skończyłaś już? – Westchnęła i zachichotała.
- Co zrobiłaś, kiedy się dowiedziałaś? – Zsikałaby się, gdyby poznała prawdę.
- Nieważne – wymamrotałam.
- Och, daj spokój! Chcę wiedzieć! Nie było mnie przy tobie, nie mogłam tego zobaczyć. Potrzebuję szczegółów – marudziła.
- Cóż, moja reakcja w niczym nie przypominała twojej. – To wszystko, co miałam jej do powiedzenia.
- Bella, w ogóle się nie cieszysz? Będziesz modelką, a ja zamierzam być twoją projektantką. Razem będziemy sławne, obiecałyśmy to sobie w liceum, pamiętasz? – Wyglądała na zmartwioną. Alice nie brała w tej rywalizacji udziału. Nie musiała przejmować się tym, że w stosunku do każdego, kto mógłby zająć jej miejsce, musiała zachowywać się jak skończona suka.
- Cieszę się, Ally, po prostu potrzebuję trochę czasu. – Zanim się rozłączyłyśmy, Alice zapiszczała radośnie. Kilka sekund później do pokoju weszła grupka dziewczyn. Spłynęła po mnie fala ulgi, kiedy zobaczyłam, że były roześmiane. Musiały być pozostałymi zawodniczkami. To była dość niezręczna sytuacja. Wszystkie patrzyłyśmy na siebie. Gdy zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać, drzwi się otworzyły. Zostałyśmy przedstawione Jay’owi Manuelowi.
Jego osobowość bardzo mnie zaskoczyła. Myślałam, że tacy ludzie jak on, zachowują się w taki sposób jedynie przed kamerą, tymczasem on przywitał nas, mówiąc: „Witam panie!”, z otwartymi ramionami. Ten gest nie mówił: „Chodź i mnie przytul”, tylko: „Jesteście tu mile widziane!”.
- Gratuluję znalezienia się w finałowej trzynastce. – Uśmiechnął się. Gdy załadowaliśmy się do tego samego vana, co wcześniej, pojechaliśmy do jakiegoś ogromnego magazynu. Początkowo myślałam, że będziemy tam mieszkać. Szczęka mi opadła, kiedy weszłyśmy do środka i zobaczyłam, czym to miejsce w rzeczywistości było. W centralnym miejscu pokoju wybudowano gigantyczny wybieg, w ogóle wszystko było ogromne, jak w jakimś amfiteatrze.
- W takim razie, drogie panie, gotowe na pierwsze wyzwanie? – spytał Jay. W końcu się odezwał. Podczas pierwszego zadania miałyśmy pracować wyłącznie z Elmer Ave. Kiedy nas o tym informował, zakołysał swoimi ramionami i zobaczyłyśmy członków Elmer Ave, idących po wybiegu i zatrzymujących się na jego krawędzi. Kilka dziewczyn dostało wypieków.
- Hej, dziewczyny. Jesteśmy Elmer Ave. – Jeden z nich zrobił jakiś gest dłonią i znikąd trzynaście, dobrze ubranych i świetnie wyglądających chłopaków pojawiło się na scenie. Drugi zrobił krok w naszą stronę.
- Waszym zdaniem będzie ściągnięcie i nałożenie ubrań jednego z modeli. Będziecie musiały zaprezentować je na wybiegu. – Trzeci mężczyzna wyszedł do przodu.
- Będziemy patrzeć na to, jak chodzicie i jak się prezentujecie. Macie piętnaście minut i pamiętajcie, kochamy rock. – Skończył mówić i ktoś gwizdnął. Pobiegłam przed siebie z innymi dziewczynami. Zatrzymałam się przed jakimś chłopakiem, noszącym klasyczną marynarkę w szkocką kratę. Po uśmiechnięciu się do niego, pobiegliśmy z powrotem na scenę, gdzie ściągnęłam ciuch z jego ramion.
Nigdy nie nosiłam dobrej bielizny, nie chciałam też rozbierać się przed męskim modelem. Z westchnieniem zdjęłam moją bluzką przez głowę i nałożyłam jego marynarkę, potem ściągnęłam dżinsy, nakładając chłopięce spodenki, w których wyglądałam, jakbym nosiła bardzo krótkie szorty. Na szczęście był poważny i nie ślinił się na mój widok.
- Jestem Tom – przedstawił się.
- Bella – odpowiedziałam. W głowie układałam sobie wszystkie rockowo-punkowe gesty jakich mogłabym użyć, kiedy będę na wybiegu. Miałyśmy z Alice w liceum typowego rocko-maniaka. Powinnam podłapać jakieś jego zachowania. Zawsze szpanował przy mnie takim gestem dłoni… I to mi przypomniało o Metallice. Tak właśnie mogłabym zrobić - na końcu wybiegu wyjechać z tym znakiem.
Z domu wyszłam w japonkach, więc rzuciłam je na kupę z wszystkimi moimi ubraniami. Podeszłam pod wybieg boso. J wywoływał imiona. AJ… Jaeda… Megan… Anchal… Megg… CariDee… Megan… Bella.
Weszłam na scenę, tupiąc nogami i kołysząc biodrami. Wzorowałam się na innych. Na końcu wybiegu zatrzymałam się, wystrzeliłam z tym znakiem i wystawiłam język. Wybuchłam śmiechem, myśląc, jak to musiało wyglądać. Ale hej, powiedzieli rock.
Na swojej drodze powrotnej przeszłam obok jednej z bliźniaczek. Wyglądała na trochę niepewną. Kiedy ponownie weszłam na scenę, wyzwanie wyglądało na zakończone. Kazano nam stanąć na wybiegu i wszystkie ścisnęłyśmy się na jego krawędzi. Jeden chłopak z Elmer wyszedł naprzód.
- W porządku, niektóre z was miały fajne pomysły… a niektóre muszą jeszcze trochę popracować. Postanowiliśmy, że zwyciężczynią będzie Bella. – Stałam w szoku. Po tym absurdalnym pokazie i prezentowaniu się na wpół nago na wybiegu, wygrałam? A niech to.
- Zrobiłaś kawał dobrej roboty, wybrałaś świetny strój. Gratulacje! – Z powrotem stanął z resztą swoich kolegów. Delikatny uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- Gratki, Bella. Wygrałaś wyzwanie i sesja fotograficzna będzie twoją nagrodą – powiedział Jay. – Dlaczego nie podziękujemy chłopakom Elmer za przybycie takiej długiej drogi do Los Angeles?
Wszystkie z nas wtrąciły swoje „Dziękujemy wam bardzo” i „Kochamy wasze projekty”. Wydawało mi się, że będziemy to powtarzać, nawet gdy stąd wyjdziemy. Byłyśmy pewne, że znowu zapakujemy się do tego przeklętego vana. Ale nie, na zewnątrz czekała na nas ogromna, długa limuzyna. Wnętrze było kompletnie wystrojone. Rozkoszowałyśmy się komfortem skórzanych siedzeń i miejscem na nasze nogi. Po dwudziestu minutach kierowca zatrzymał się i wyszłyśmy z samochodu. Podjechaliśmy pod największy dom, jaki kiedykolwiek widziałam.
Weszłyśmy do środka i kilka dziewczyn krzyknęło z ekscytacji. Ten dom był niemal pałacem. Mieścił w sobie dużo różnych pokoi i wiele kanap. Na ścianach znajdowały się okładki magazynów z Tyrą. Zaczęłyśmy biegać, sprawdzając każde miejsce. Weszłam do pokoju, gdzie ktoś poustawiał szereg łóżek pod ścianą, jedynie jedenaście. Szybko podbiegłam i wybrałam sobie jedno. Znajdowało się obok okna – kochałam spać przy oknie, zawsze mogłam poczuć przez nie chłodne powietrze, nawet jeżeli było zamknięte. Do tego zawsze, gdy nie mogłam zasnąć, patrzyłam przez nie i zazwyczaj to pomagało.
Niektóre dziewczyny przyszły tu po chwili i zaczęła się wojna o łóżka. Nikt nie zwrócił uwagi na to, jak Monika, „królowa świata”, wylała wodę na łóżko Eugeny. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Jaki człowiek mógł zrobić coś takiego? Eugena weszła do pokoju i zobaczyła Monikę siedzącą na jej łóżku z mokrą plamą na pościeli.
- Przepraszam, to moje łóżko – powiedziała.
Monika potrząsnęła głową.
– Och nie… Co to jest?
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
– Poszłam jedynie siku.
- Zsiusiałaś się na moje łóżko? Dlaczego to zrobiłaś? Toaleta jest przecież na dole, do diabła!
Jedna z bliźniaczek wróciła z łazienki z ręcznikiem na głowie.
- Co się stało? – spytała grzecznie.
- Monika zeszczała się na moje łóżko – powiedziała Eugena, wciąż zszokowanym głosem.
- Przecież to nie jest już twoje łóżko – sprzeczała się Monika, przypatrując się swoim paznokciom. Podniosła na chwilę wzrok i wycelowała w stronę fotela. Łzy napłynęły do oczu Eugeny, gdy tamta zrzuciła jej rzeczy. Jakieś dziwne uczucie promieniowało z mojej klatki piersiowej, wydało mi się, że to intuicja. Każdy mógł powiedzieć, że dopóki Monika z nami rywalizowała, zamierzała zamienić życie każdej z nas w istne piekło. Cóż, czy tak będzie, okaże się w przeciągu najbliższych kilku godzin.
____
I jak? Liczę na komentarze tudzież komentarze i pochwały
Jakiś spoilerek wrzucę na dniach |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Rathole dnia Sob 15:14, 10 Paź 2009, w całości zmieniany 5 razy
|
|
|
|
mTwil
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 80 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka
|
Wysłany:
Wto 19:08, 06 Paź 2009 |
|
Rath, muszę ci pogratulować. Idzie ci coraz lepiej. Nie ma już tylu zgrzytów, wszytko jest płynne. Czasami nadal wydaje mi się, że można by to jeszcze trochę "spolścić", ale to już tylko kosmetyka.
Jestem wymieniona jako pomoc tłumacza? Ehh, dzięki, że jeszcze o starej mTwil pamiętasz :P
FF coraz bardziej mi się podoba. A Monika już jest moją ulubioną postacią. I to nie tylko ze względu na imię :D Widać, że dużo tu wniesie i trochę urozmaici codzienność rywalizacji. Już nie mogę się doczekać jej kolejnych akcji.
Reszta była już... zwyczajna. To że Bella wygrała - może i trochę zaskakujące, ale w rzeczywistości do przewidzenia. A ten gest bardziej kojarzy mi się z Kristen niż z Bellą, ale chciałabym ją zobaczyć w tym stroju XD
I czy ja dobrze pamiętam, że w następnym rozdziale miał się pojawić Edward? :D Tak więc, niecierpliwie czekam.
Beta naprawdę ekspresowa, Rath, mam nadzieję, że nie stracę pracy, bo u mnie trwa to tydzień XD Nie byłabym sobą, gdybym...
Cytat: |
- Nie – odpowiedziała. Westchnęłam i przygotowałam się na około osiemdziesięciu decybelowy wysoki krzyk. |
"osiemdziesięciodecybelowy" - wydaje mi się, że powinno być tak
Cytat: |
- Cieszę się, Alice, po prostu potrzebuję trochę czasu. – Zanim się rozłączyłyśmy, Alice zapiszczała radośnie. |
Powtórzenie "Alice".
Cytat: |
Jego osobowość bardzo mnie zaskoczyła. Myślałam, że tacy ludzie jak on, zachowują się w taki sposób jedynie przed kamerą |
Powtórzenie.
Cytat: |
Jeden z nich zrobił jakiś gest dłonią i znikąd trzynaście, dobrze ubranych |
Napisałabym: Jeden z nich zrobił jakiś gest dłonią i - znikąd - trzynaście dobrze ubranych
Cytat: |
Nigdy nie nosiłam dobrej bielizny, ani nie chciałam rozbierać się przed męskim modelem. |
Przecinek przed "ani"?!
Cytat: |
J wywoływał imiona. |
Kropka po "J".
Cytat: |
– Poszłam jedynie siku.
- Zsiusiałaś się na moje łóżko? Dlaczego to zrobiłaś? Toaleta jest przecież na dole, do diabła!
Jedna z bliźniaczek wróciła z łazienki z ręcznikiem na głowie.
- Co się stało? – spytała grzecznie.
- Monika zsiusiała się na moje łóżko – powiedziała Eugena, wciąż zszokowanym głosem. |
Tu przeszkadza mi to "zsiusiać się". Bez przesady, to są dorosłe baby, a nie przedszkolaki. "Zeszczać", "zsikać", "narobić" - to by tu bardziej pasowało :P
Jeszcze raz - congratz :)
mTwil |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
VampiresStory
Zły wampir
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 325 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 21 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
|
Wysłany:
Wto 19:21, 06 Paź 2009 |
|
mTwil napisał: |
Cytat: |
- Nie – odpowiedziała. Westchnęłam i przygotowałam się na około osiemdziesięciu decybelowy wysoki krzyk. |
"osiemdziesięciodecybelowy" - wydaje mi się, że powinno być tak
Cytat: |
- Cieszę się, Alice, po prostu potrzebuję trochę czasu. – Zanim się rozłączyłyśmy, Alice zapiszczała radośnie. |
Powtórzenie "Alice".
Cytat: |
Jego osobowość bardzo mnie zaskoczyła. Myślałam, że tacy ludzie jak on, zachowują się w taki sposób jedynie przed kamerą |
Powtórzenie.
Cytat: |
Jeden z nich zrobił jakiś gest dłonią i znikąd trzynaście, dobrze ubranych |
Napisałabym: Jeden z nich zrobił jakiś gest dłonią i - znikąd - trzynaście dobrze ubranych
Cytat: |
Nigdy nie nosiłam dobrej bielizny, ani nie chciałam rozbierać się przed męskim modelem. |
Przecinek przed "ani"?!
Cytat: |
J wywoływał imiona. |
Kropka po "J".
Cytat: |
– Poszłam jedynie siku.
- Zsiusiałaś się na moje łóżko? Dlaczego to zrobiłaś? Toaleta jest przecież na dole, do diabła!
Jedna z bliźniaczek wróciła z łazienki z ręcznikiem na głowie.
- Co się stało? – spytała grzecznie.
- Monika zsiusiała się na moje łóżko – powiedziała Eugena, wciąż zszokowanym głosem. |
Tu przeszkadza mi to "zsiusiać się". Bez przesady, to są dorosłe baby, a nie przedszkolaki. "Zeszczać", "zsikać", "narobić" - to by tu bardziej pasowało :P
Jeszcze raz - congratz :)
mTwil |
Też jestem upierdliwa. Powtórzenia brały się z języka angielskiego i choć przyznam, że kilka zdań brzmiało dziwnie, nie wszystko da się przetłumaczyć na polski, aby dziwnie nie brzmiało. Ale z chęcią przyjmę wszystkie oskarżenia, bo to mi tylko pomaga - a jeśli Rath na tym nie ucierpi, proszę bardzo.
Co do samego tłumaczenia i tematu opowiadania nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń, a na Edzia (kiedykolwiek się pojawi) będę z niecierpliwością czekać.
EDIT: Ale jakie znowu oskarżenia? Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało... Po prostu już słów mi brakło (ale to dlatego, że po sprawdzeniu tekstu pisałam pięć stron po angielsku i nie mogłam się od razu przestawić).
Zresztą, koniec tej dyskusji, co? :D Bo się offtop robi... |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez VampiresStory dnia Śro 14:09, 07 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mTwil
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 80 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka
|
Wysłany:
Śro 1:02, 07 Paź 2009 |
|
VampiresStory napisał: |
Też jestem upierdliwa. Powtórzenia brały się z języka angielskiego i choć przyznam, że kilka zdań brzmiało dziwnie, nie wszystko da się przetłumaczyć na polski, aby dziwnie nie brzmiało. Ale z chęcią przyjmę wszystkie oskarżenia, bo to mi tylko pomaga - a jeśli Rath na tym nie ucierpi, proszę bardzo. |
Muszę to wyjaśnić. Po kolei.
Raz. W przypadku Rath upierdliwa jestem na potęgę. Ale to jej wina! ;P Ok, poważnie. Byłam jej pierwszą betą, pozostałam nią do tej pory, żadna strona nie ma zamiaru się wycofywać (tak sądzę), więc czuję się zobowiązana, czytając, wymieniać te błędy, które udało mi się zauważyć. Poza tym, ona sama mnie o to pyta. Skoro tak, uważam, że jeśli coś rzuci mi się w oczy, powinnam na to wskazać. Nie wymyślam, wydaje mi się, że żadna z moich uwag nie była bezpodstawna i - o ile dalej będę takie dostrzegać - będę je wypisywać.
Dwa. Nie trawię usprawiedliwień: "...bo to tłumaczenie i powtórzenia mogą być". Nie, nie mogą. Chyba po coś jest beta. Ma sprawdzać tekst tak, żeby był poprawny względem zasad języka polskiego. Oryginał swoją drogą, tym już się zajmuje tłumacz. Jeśli w przypadku: "- Cieszę się, Alice, po prostu potrzebuję trochę czasu. – Zanim się rozłączyłyśmy, Alice zapiszczała radośnie" beta drugie "Alice" zamieniłaby na "moją rozmówczynię", to zupełnie nic by się nie stało. Z pewnością żadna afera - dotycząca niedokładnego tłumaczenia - by nie wybuchła.
Trzy. Wszystko da się przetłumaczyć na polski. W końcu ile książek na rynku jest tłumaczeniami? Czy ktoś gdziekolwiek widział notkę, że "ten fragment został pominięty ze względu na specyfikę języka" czy "mogą występować zgrzyty, bo nie da rady ująć tego po polsku"? O ile dobrze zna się angielski, nie powinno się mieć z tym problemu. Czasami naprawdę zdarzają się już jakieś specyficznie wyrażenia, które ciężko wsadzić w realia polskiego, ale wtedy już lepiej trochę pofantazjować i samemu coś sensownego dośpiewać, niż tłumaczyć, oby tłumaczyć, nie zwracając uwagi na zgrzyty. A to robota i bety, i tłumacza. Obie strony mają się o to starać. Tekst jest tłumaczony na polski. To w tym języku ma brzmieć poprawnie.
Cztery. Nie rozumiem, co miałaś na myśli, pisząc o moich - rzekomych - "oskarżeniach". To, że cię poprawiam, a być może (bardziej skłaniałabym się ku temu) wyłapuję małe potknięcia, zupełnie przypadkowe, nie uważam za coś złego. Ani, tym bardziej, za stawianie ci jakichś zarzutów.
I dzięki za zgodę na pisanie jakichkolwiek uwag ;P Jestem pewna, że Rath nie ma nic przeciwko i nie robię jej w ten sposób żadnej krzywdy. Na błędach się uczy, ale tylko jeśli się o nich wie.
Wypisałam tylko kilka nieznacznych błędów, co robię zawsze, a ty zaczęłaś się tłumaczyć, jakbym nie wiadomo jak na na ciebie napadła. Sprawdzając tekst w takim tempie, można powiedzieć, że dopuszczalne jest pominięcie jakichś drobnostek.
Nie mam względem ciebie żadnych zarzutów i życzę, żeby współpraca twoja i Rathole układała się jak najlepiej. Tak dobrze, jak moja i jej ;P Hehe, skromna jestem, ale chyba nie jest źle, Rath, skoro jeszcze - mimo moich ciągłych narzekań - nie masz mnie dość i dalej traktujesz jako słownik języka angielskiego, polskiego, czasami interpunkcyjny... ;D
Ehem, to się rozpisałam, ale tak to jest jak się komuś przez chorobę nudzi. Chociaż gorączka mi już spadła i nie wydaje mi się, żebym bredziła.
Pozdrawiam
mTwil
PS
I tak wyszłam na wredną zołzę, więc kilka cytatów więcej nie zaszkodzi.
"Przecież nie byłam kimś specjalnym, po prostu zwykłą osobą o zwyczajnej twarzy i zwyczajnym ciele. W hotelowym pokoju było tylko kilka dziewczyn, które nie tylko płakały, ale miały także tusz do rzęs rozsmarowany po całej twarzy" - "byłam", "przebywało".
"Będziesz modelką, a ja zamierzam być twoją projektantką. Razem będziemy sławne, obiecałyśmy to sobie w liceum, pamiętasz?" - "być", "zostać", "staniemy się".
"Spłynęła po mnie fala ulgi, kiedy zobaczyłam, że były roześmiane. Musiały być pozostałymi zawodniczkami. To była dość niezręczna sytuacja" - "się śmiały", "być", "Czułam się dość niezręcznie".
"Myślałam, że tacy ludzie jak on, zachowują się w taki sposób jedynie przed kamerą, tymczasem on przywitał nas, mówiąc: „Witam panie!”, z otwartymi ramionami. Ten gest nie mówił: „Chodź i mnie przytul”, tylko: „Jesteście tu mile widziane!” (...)" - ø, "taki", "mówiąc", "oznaczał".
"Szczęka mi opadła, kiedy weszłyśmy do środka i zobaczyłam, czym to miejsce w rzeczywistości było. W centralnym miejscu pokoju wybudowano gigantyczny wybieg, w ogóle wszystko było ogromne, jak w jakimś amfiteatrze" - "co (...) stanowiło", "było".
"Macie piętnaście minut i pamiętajcie, kochamy rock" - "rocka".
"Po uśmiechnięciu się do niego, pobiegliśmy z powrotem na scenę, gdzie ściągnęłam ciuch z jego ramion" - zbędny przecinek.
"Z westchnieniem zdjęłam moją bluzką przez głowę (...)" - "bluzkę".
"Z domu wyszłam w japonkach, więc rzuciłam je na kupę z wszystkimi moimi ubraniami" - "ze wszystkimi".
"Ale, hej, powiedzieli rock" - pominięty przecinek.
"Niektóre dziewczyny przyszły tu po chwili i zaczęła się wojna o łóżka. Nikt nie zwrócił uwagi na to, jak Monika, „królowa świata”, wylała wodę na łóżko Eugeny" - "łóżka", "pościel/miejscówkę/to zajęte już przez". |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Landryna
Zły wampir
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 353 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Zawiercie/Ogrodzieniec / łóżko Pattinsona :D
|
Wysłany:
Śro 10:36, 07 Paź 2009 |
|
Okej, a więc czas i na mój komentarz.
Wczoraj zaczęłam tłumaczyć Colliding Meteors i jestem załamana. Dobra, nie jestem załamana, ale inaczej to sobie wyobrażałam :P.
Ale dlaczego ja ci to mówię? Ano dlatego, że tłumaczenie tekstu to całkiem twardy kawałek chleba.
Jesteś w 3 gimnazjum i wiadomo, że twój angielski nie jest perfekcyjny. Przerobiliście podstawowe kilka czasów, a wiadomo, że jest ich 16.
A jednak sobie radzisz i to nawet bardzo dobrze.
Czytając twój tekst nie czuję żadnych zgrzytów, czyta się go płynnie i lekko. Odwaliłaś kawał dobrej roboty i za to należy ci się pochwała :).
Co to samego tekstu. Cóż... osobiście wolę ff w którym występują wampiry i wilkołaki. Dlaczego? Ano dlatego, że na tym opierała się cała saga. Gdyby wszyscy byli ludźmi, napewno nie zrobiłaby takiej furrory. Zresztą opowieści w której wszyscy są ludźmi jest multum. Autorzy zaporzyczają tylko imiona i czaem charaktey i wymyślają, że Edward to megaćpun a Bella go ratuje ble, ble, ble. Tak samo jest z ATfAW. Prowadzi to do tego samego, czyli wielkiej ludzkiej miłości Edzia i Belki. Oczywiście są wyjątki. Chociażby twoi "Zagubieni", których historia strassznie mnie wciągnęła, czy "Brudny Świat" Agnes. Ale reszta...coż, po prostu...jakoś nie potrafię w tych ff'ach dostrzec tej magii, uroku.
Dlatego też jakoś nie potrafię pokochać tego ff. Jest dla mnie...cóż, trochę nudny z oklepaną fabułą.
Ale i tak będę go czytać, choćby z samej sympatii do Ciebie :).
I nie przejmuj się moją opinią. To wszystko dotyczy autoki, nie ciebie. Ty jako tłumaczka poradziłaś sobie znakomicie :).
Pozdrawiam, całuję i co tam jeszcze sobie Rath zażyczysz :P ;**** |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Śro 16:07, 07 Paź 2009 |
|
O rany ...
haha Bella pokazała jęzora :) Leże :) Świetne.
Achh, ta Monika, ja to wiem, z nią to będzie dużo afer, .. oj taa.
Kurczę, no tak fajnie mi się czyta,a tu nagle ... kuniec ! No wiecie !
Zdecydowanie za krótko, czuję niedosyt !
Pozdrawiam i (b.b.b.nie) cierpliwie czekam na kolejny rozdział Ave Vena |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
MonsterCookie
Gość
|
Wysłany:
Śro 20:06, 07 Paź 2009 |
|
Kolejny odcinek i cóż ja mogę powiedzieć, niezmiernie mi się podobał ^^
W niechętnie nastawioną do programu Bellę wstępuje właściwie sama nie wiem co i pozkazuje na co ja stać z Elmer Ave, wreszcie coś innego :D
Poza tym ta kłótnia Eugeny i Moniki, przeczuwam, że będzie też jakaś sytuacja z udziałem Moniki i Bells.
A jeśli chodzi o sam tekst to mi się czytało bardzo dobrze czyli na szczęście nie było żadnych zgrzytów, co świadczy, że jesteś dobrą tłumaczką.
O ewentualnych błędach nie mogę się wypowiedzieć, bo jakoś nie jestem dobra w ich wyłapywaniu. :P
MonsterCookie. |
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pią 19:24, 09 Paź 2009 |
|
Cholera, trochę boli mnie ilość komentarzy. Z każdym rozdziałem maleją. Ja wiem, ze na razie nie ma się o czym wypowiadać, nie mniej jednak komentarze przecież motywują tłumacza do dalszego tlumaczenia itd. Według mnie sam urok tego opowiadania jest taki, że wszystko od razu się nie dzieje. Autorka naprawdę dobrze pisze, potrafi rozłożyć wszystko w czasie, nie ma od razu dziesięciu wydarzeń na rozdział. Niemniej jednak nowego rozdziału nie dodam, jeżeli będę musiała edytować tego posta! :P
mTwil, dziękuję za te ciepłe slowa. Naprawdę miło jest słyszeć coś takiego z Twoich ust. Obie wiemy, i wszyscy Twoi czytelnicy również, że to Ty tłumaczysz bardzo dobrze I jak mogłabym o Tobie zapomnieć? Gdyby nie Ty, to tłumaczenie nigdy nie ujrzałoby światła dziennego. Też Monikę polubiłam, btw. w oryginale jest Monique, ale spolszczyłam to trochę, bo sama co chwilę się myliłam i pisałam Moniqe ;P Za wypisane błędy dziękuję. Te z pierwszego posta poprawiłam, a o tych z drugiego zapomniałam :D Zaraz zmienię.
Landryna, no rozpływam się. Cieszę się, że Tobie i w ogóle Wam przypada moje tłumaczenie. Co do tekstu z wampirami i wilkołakami... Cóż, dwa teksty na ten temat moje ręce spłodzą, więc nie wszystko stracone Co do nudności FF - wyżej się wypowiedziałam. I także Cię lubię :D
Myślę, że następny rozdział pojawi się w przyszłym tygodniu. Tylko musicie mnie zmobilizować trochę Przetłumaczony jest, ale najpierw muszę ogarnąć swój prawdziwy FF i drugie tłumaczenie zakończyć, aby móc zacząć prace nad innym (Edward Cullen: Kieszonkowiec, zapraszam w niedalekiej przyszłości )
Obiecałam, że spoiler będzie na dniach, więc proszę:
*zacznie się taka prawdziwa konkurencja, odpadnie już pierwsza osoba
*zwołane zostanie zebranie domowników - z jakiego powodu okaże się wkrótce
*Edward Cullen jako ceniony fotograf i projektant mody :)
Pozdrawiam,
nienasycona weną na komentowanie Rathole ;P |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Cocolatte.
Wilkołak
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 42 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 13:57, 10 Paź 2009 |
|
Właśnie zauważyłam aktualizację. Tak, wiem, to się nazywa spostrzegawczość :D
No cóż, tak właściwie to nie wiem co powiedzieć o treści. Jest... tak spokojnie. Ten konkurs jest - moim zdaniem - trochę naciągany. Owszem, fajnie, że B. wygrała, ale z drugiej strony było to do przewidzenia. Choć, jak rozumiem, Bella musiała wygrać, aby uczestniczyć w sesji, gdzie spotka Edwarda, czy coś. Dobra, ja się zamykam, bo zaczynam wygadywać jakieś bzdety. Mam stanowczo nazbyt rozbudowaną wyobraźnię.
Czytało się płynnie i przyjemnie. Choć rozdział nie był zbyt długi, to zdążyłam się wciągnąć. Naprawdę, nie wiem, kogo chwalić za styl - Ciebie czy autorkę. Ale, w każdym razie, to jest na plus.
Mówiąc to, mam na myśli styl, rzecz jasna.
Ja już się zamykam, gdyż same głupoty splatam.
Wysłałam wena, ale takiego specjalnego - który daje chęci na tłumaczenie. Daj znać, czy doszedł :P
Pozdrawiam,
Latte. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nelennie.
Zły wampir
Dołączył: 27 Kwi 2009
Posty: 289 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: tak bardzo Wrocław
|
Wysłany:
Sob 14:48, 10 Paź 2009 |
|
Pomyśłałam,że zostawię po sobie ślad. Choc tłumaczenie liczy sobie narazie zaledwie 3 rozdziały, czuję się w obowiązku skomentować trzeci.
Bo ja jestem stałym czytalnikiem. Więc to moja powinność, której nikt mi nie zabroni ! :):)
Nooo. Zaczyna się dziać. Tak myślę. Zoatało już tylko dwanaście rywalek Boli mnie, że Monica jest taka wrednaaa. Czumu wszędzie gdzie się pojawia mój angielski odpowoiednik, jest z niego wredota? No poważnie. Moje imie chyba rzeczywiście do mnie nie pasuje. Bo ja jestem, owsze złośliwa, ale nie w ten sposób. Ale teraz może fabule...
Cytat: |
Niektóre dziewczyny przyszły tu po chwili i zaczęła się wojna o łóżka. Nikt nie zwrócił uwagi na to, jak Monika, „królowa świata”, wylała wodę na łóżko Eugeny. Otworzyłam usta ze zdziwienia. Jaki człowiek mógł zrobić coś takiego? Eugena weszła do pokoju i zobaczyła Monikę siedzącą na jej łóżku z mokrą plamą na pościeli.
- Przepraszam, to moje łóżko – powiedziała.
Monika potrząsnęła głową.
– Och nie… Co to jest?
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
– Poszłam jedynie siku.
- Zsiusiałaś się na moje łóżko? Dlaczego to zrobiłaś? Toaleta jest przecież na dole, do diabła!
Jedna z bliźniaczek wróciła z łazienki z ręcznikiem na głowie.
- Co się stało? – spytała grzecznie.
- Monika zsiusiała się na moje łóżko – powiedziała Eugena, wciąż zszokowanym głosem.
- Przecież to nie jest już twoje łóżko – sprzeczała się Monika, przypatrując się swoim paznokciom. Podniosła na chwilę wzrok i wycelowała w stronę fotela. Łzy napłynęły do oczu Eugeny, gdy tamta zrzuciła jej rzeczy. Jakieś dziwne uczucie promieniowało z mojej klatki piersiowej, wydało mi się, że to intuicja. Każdy mógł powiedzieć, że dopóki Monika z nami rywalizowała, zamierzała zamienić życie każdej z nas w istne piekło. Cóż, czy tak będzie, okaże się w przeciągu najbliższych kilku godzin.
|
mTwil juz pisała, powtórzę: to zsiusiała zmienić. Bo tak troche nie poasuje.
Ale pociesza mnie to, że tutaj sie przynajmniej Tanyi & Company nie oberwało. Mam nadzieję, że Rose (bo będzie w tym Ficku, no nie?) będzie miała swój pazutek, że nie będzie rzucona z jednej skrajności w drugą. Że n ie będzie ani bets friend Bella. Ani podła-suk*-tylko-i-wyłącznie-dla-Belli. Błagam nie! To by było okropne.
Dziewczyny muszą być solidarne jeśli chca przetrwać, right?
Pozdr, weny w tłumaczeniuuuu!
N> |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Nie 19:33, 11 Paź 2009 |
|
no dobra... skoro mnie się moelstuje po innych działąch pisze ... że Edwarda jako opisanego wyżej się spodziewałam :P a co mi tam... wiedziałam wcześniej... :P jakoś intuicyjnie...
mam mieszane uczucia do tego opowiadania z racji takiej, że ja nie oglądam telewizji... i nie bardzo wiem, co za program jest opisany, ale skoro musiałam - doczytałam ...
hm, Rathole piszesz spójnie, przyjemnie się czyta :) co prawda co chwilę się gubię ale jak się dowiem, co to za TV twór do końca na pewno będę na bieżąco...
_________
ogólnie to czytam... ale nie komentuje ze względu właśnie na powody powyżej
telewizyjnie zatrzymałam się gdzieś koło Idola z Alicją Janosz...
pisz dalej - zawsze dowiem się czegoś nowego, a rozwijać się trza... jak papier toaletowy, ale do przodu :)
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Śro 17:56, 04 Lis 2009 |
|
Pomyślałam, że odpiszę. :D
Dawno nie było aktualizacji, mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe. Miałam dodac go pól miesiąca temu, ale zawieruszył się gdzieś u bety - w sumie nie mam jej tego za złe, obowiązki, szkoła itd. - ale mam nadzieję, ze mi niebawem go odeśle.
Latte, ale właśnie o to chodzi w opowiadaniu ;P Następny rozdział też będzie się opierać na jakby konkursie, w końcu to modeling, prawda?
Nelennie, by nie było powtózeń tylko jedno poprawiłam słowo "zsiusiać się". Okej, dorosłe kobiety, ale jakoś nie pasowało mi ciągłe zeszczać się
kirke, broń Boże, nie ścigam cię po innych działach. Po prostu spytałam się Ciebie, czy czytałaś ostatni rozdział Ja telewizji także nie oglądam, to opowiadanie tylko na pomyśle z America Next Top Model bazuje, nie trzeba oglądać telewizji, by zrozumieć. Ja tego programu też nie oglądałam, tak szczerze. Po prostu wciągnęłam się w tę historię. I tyle.
Pozdrawiam,
Rath |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
goshak
Nowonarodzony
Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 19:04, 08 Lis 2009 |
|
eh dlaczego wpadłam na ten ff dopiero teraz??
ale lepiej późno niż wcale, a ff mi się strasznie podoba. Chcę kolejnych rozdziałów!!!
życzę weny i czasu
pozdrowienia, goshak;) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rathole
Dobry wampir
Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 1076 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 146 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Reszty nie trzeba, sama trafię.
|
Wysłany:
Pią 18:51, 13 Lis 2009 |
|
Hm, więc mam dwie wiadomości. Może zacznę od dobrej...
Bez zbędnych ceregieli wrzucam Wam nowy rozdział. Ach, jednak musze się wytłumaczyć. W tekście może pojawić się imię Monique i Monika. Postanowiłam to pierwsze spolszczyć i, tak jak w poprzednim rozdziale, zamienić na Monikę, jednak może się trafić Moniqe. Przejrzę ten rozdział jutro i poprawię wszystko, ale póki co ...
Tłuamczka: Rathole
Beta: VampiresStory
Rozdział 4
PWB
Następnego ranka Eugena zwołała spotkanie. Wiedziałam, o co chodziło; w domu panował bałagan. Chociaż próbowałam sprzątać na mojej części i utrzymywać własne rzeczy w czystości, po chwili stawało się to trudne. Wszystko staje się trudniejsze, gdy trzeba dzielić dom z dwunastoma innymi dziewczynami. Życie w grupie jest ciężkie. Wylegiwałyśmy się na kanapie, kiedy Eugena stanęła przed nami.
- Dobra, jesteśmy tu dopiero od dwóch dni, a w tym domu jest totalny bałagan. – Żeby było śmieszniej, przyznałyśmy jej rację. – Więc myślę, że każda z nas powinna posprzątać swoją połowę, rozumiecie? Wszystkie miałyśmy jakieś przyzwyczajenia, gdy mieszkałyśmy same, ale teraz dzielimy dom z innymi ludźmi i nasze nawyki muszą się troszeczkę zmienić. – W pokoju panowała niezręczna cisza. Przerwała ją AJ:
- No, mogłybyśmy też spróbować nie brać godzinnego prysznica. Owszem, sama biorę tak długi prysznic, ale tylko wtedy, kiedy jestem sama w domu. Uważam, że powinnyśmy go skrócić na tyle, aby każdej wystarczyło trochę gorącej wody. – Monika także wstała.
- Przykro mi, ale ja biorę długi prysznic. – Skrzyżowała ręce na piersi. Michelle, jedna z bliźniaczek, parsknęła.
- Zgubiłaś cały sens tej rozmowy. Jesteś niechętna do jakiejkolwiek zmiany. – Wszystkie byłyśmy wyraźnie wkurzone. Każda z nas ledwo powstrzymywała się od przyłożenia jej. Wszystkie stworzyłyśmy tę rywalizację jeszcze trudniejszą.
Tego wieczoru dostałyśmy pierwszy prawdziwy mail od Tyry. Dziewczyny podnieciły się i otoczyły Megan, która miała szansę zobaczyć kopertę znajdującą się na małej tacy obok drzwi. Swoją pierwszą sesję fotograficzną miałyśmy już rano. Poskakiwałyśmy z ekscytacji, zastanawiając się, co może się wydarzyć. Gdy Megan przeczytała, że mamy być gotowe do wyjścia o siódmej, uspokoiłyśmy się i poszłyśmy spać. Poszczęściło mi się i dookoła mojego łóżka własne miały Brooke, Megan, Amanda i Michelle. Wyglądało to tak, jakby dalsza część pokoju przeznaczona była dla ludzi, z którymi nie żyłam w najlepszych stosunkach.
***
O wpół do szóstej zadzwoniło kilka budzików. Jęknęłam w poduszkę i przeciągnęłam się. Czy przypadkiem mieliśmy nie mieć makijażu i wystylizowanych fryzur na sesji? Dlaczego niektórzy wstawali tak wcześnie? Z westchnieniem zwlokłam się z łóżka i rozejrzałam dookoła. Jedynie trzy dziewczyny były rozbudzone. Powlekłam nogami do wolnej łazienki, zabierając ze sobą ubrania, i wskoczyłam pod prysznic. Wycisnąłem trochę szamponu na dłoń i wmasowałam go we włosy. Jeżeli ktoś zamierzał coś z nimi zrobić, nie mogły być tłuste i brudne.
Kiedy wyszłam z łazienki, sporo dziewczyn było już na nogach. W kuchni zrobiłam sobie tosty i chwyciłam butelkę wody. Jeżeli chodziło o sprawę śniadania, byłam w tym dobra.
***
Wpakowałyśmy się do vana. Miejsce, do którego nas zawieziono, było naprawdę urocze. Jay poprowadził nas do wejścia i przestraszyły mnie jakieś jęki i krzyki. Kiedy zaczęłyśmy szukać źródła hałasu, do pomieszczenia weszła Tyra w towarzystwie kamer i mężczyzn. Kiedy kobieta krzyczała, pozbawiając się tchu, Jay powiedział nam, abyśmy ją uderzyły. To doprowadziło ją do szału i zaczęła wrzeszczeć mocniej. Kiedy poszła, zaczęliśmy się śmiać, choć dalej byłyśmy zaskoczone.
- Dobrze, moje panie, mam nadzieję, że nie wiecie, jak Tyra zachowuje się naprawdę – powiedział Jay, chichocząc. – Na dzisiejszej sesji, wcielicie się w „modelowe stereotypy”. – Rozdał listę, na której było zapisane, kim mamy się stać. Byłam zaskoczone niektórymi punktami. Wybranie modela, Czarna-dziewczyna-zmienia-się-w-białą, Plastikowa Panienka. Moja praca mnie trochę przerażała. Dostawałam dziesięć tysięcy dolarów dziennie. Jak miałam to wszystko zrobić? Jay odwrócił się do mnie.
- Nie myśl, że zapomniałem, Bella! Od kiedy wygrałaś pierwsze wyzwanie, będziesz traktowana jak prima donna*. Twoim menedżerem będzie Lindsay. – Zaskoczył mnie. Jeżeli miałabym być szczera, zapomniałam o wygranej. Z tym wszystkim, co działo się z domu, trudno było o czymkolwiek pamiętać. Lindsay zaprowadziła mnie do pomieszczenia, gdzie zrobiono mi manicure i pedicure. Ktoś wszedł do pokoju i powiedział, że potrzebny mi jest makijaż. Gdy podziękowałam manicurzystce i Lindsay, poszłam za tym kimś do studia, gdzie strojono większość dziewczyn.
Moją stylistką była niezwykle chuda blondynka. Łagodnie obchodziła się z moimi włosami. Zawinęła je na grubych wałkach, a później obróciła mnie w stronę mistrza makijażu. Ten mężczyzna miał głupi włoski akcent i trochę zalatywało od niego piwem. Kiedy spojrzałam w lustro, byłam zaskoczona swoim odbiciem. Wszystko w mojej twarzy wyglądało na fałszywe. W ogóle nie mogłam dostrzec siebie spod tony makijażu.
- Nie podoba ci się? – spytał.
- Nie, podoba mi się – odpowiedziałam.
- Kłamiesz – sprzeczał się. Napięłam klatkę piersiową. Ten facet mnie nie znał, więc skąd miał wiedzieć, czy kłamię?
- Nie. Zrobiłeś kawał dobrej roboty, dzięki – powiedziałam i odwróciłam się, aby znaleźć Lindsay. Czekała na mnie przy drzwiach. Zaprowadziła mnie na taras, gdzie znajdowały się krzesła z masażem. Był odprężający, ale problem pojawił się, gdy masażysta niechcący zatrzasnął mój strój w krześle ogrodowym.
- Och, nie – wymamrotał. Menedżerka machnęła do mnie swoim notatnikiem, przekazując tym, że czas na sesję. Masażysta pociągnął moje ubranie, ale Lindsay pośpiesznie go zatrzymała.
- Nie! Zostaw, bo porwiesz! To jej kostium – tłumaczyła. Spędziliśmy dziesięć minut, próbując rozłożyć krzesło. Wszystko, co mogłam robić, było siedzenie tam z nagim ciałem owiniętym ręcznikiem. Zaczęły mrowić mi policzki i błagałam Boga, żeby ciepło na mojej twarzy nie rozpuściło makijażu. Kiedy w końcu im się udało, pognałam do budynku. Jay wyglądał na niezadowolonego.
- Przepraszam – powiedziałam, gdy tylko weszłam do pokoju. – Masażysta zatrzasnął mój strój w krześle ogrodowym – wyjaśniłam. Jego mina złagodniała.
- Och, w porządku. Miejmy nadzieję, że to się nigdy nie powtórzy – powiedział. Uśmiechnęłam się i usiadłam na łóżku. Jakiś model podszedł do mnie z gigantycznym czekiem na dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć dolarów. Chociaż starałam się najlepiej jak mogłam, kilka razy podczas sesji Jay krzyczał.
- Dalej, Bello! Nie pozujesz dobrze! Źle! Przesadzasz z tym! – W kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Starłam je i postarałam się myśleć o tym, że wracam do domu.
***
W mieszkaniu zwinęłam się w kłębek na kanapie. Desperacko chciałam zadzwonić do Alice, ale miała w tym czasie zajęcia. Obok mnie siedziała Brooke. Nic nie mówiła, po prostu siedziała. Dziwny był fakt, że potrzebowałam pocieszenia. Czułam się, jakbym rozczarowała Alice – zawsze wymagała ode mnie więcej niż ja sama. Kiedy przyszedł następny mail od Tyry, wszystkie wiedziałyśmy, o czym jest. Ocenianie i eliminacja miała być o wpół do dziewiętnastej i powinnyśmy być gotowe kwadrans po osiemnastej.
Kilka dziewczyn kręciło się po pokoju, prostując swoje włosy, choć zdarzały się takie, które je kręciły. Prawie wszystkie bombardowały się toną makijażu. Wszystkim, co byłam w stanie zrobić, było nałożenie moich szczęśliwych spodni i koszulkę w biało-czarne paski. Prawdopodobnie spędziłam tu swoją ostatnią noc. Wyjęłam z torby parę satynowych czółenek i wsunęłam je na stopy. Rzuciłam okiem na to, co jeszcze Alice mi zapakowała i wybuchłam śmiechem. Uparła się, więc wzięłam jej seksowne, kocie buty. Były na wysokich obcasach i sądziłam, że powinny być nakładane tylko z siatkowymi rajstopami. Czyżbym kiedykolwiek planowała je założyć? Nie. Umiałabym poruszać się w nich, nie zabijając się przy tym? Skąd
Moje włosy układały się beznadziejnie, więc zakręciłam je w kok z tyłu głowy.
***
Weszłyśmy do jakiegoś pomieszczenia i od razu wiedziałam, że jest to pokój jurorów. W tym miejscu mogło zdarzyć się wszystko. Tyra wpatrywała się w blat stołu. Po jej prawej stronie znajdowały się dwa obrotowe krzesła, a po lewej jedno, wszystkie były odwrócone do nas tyłem.
- Dobry wieczór, panie – powiedziała Tyra z uśmiechem. – Witajcie w pierwszej rundzie eliminacyjnej. Zanim zaczniemy, przedstawię wam jurorów. Po mojej prawej stronie siedzi znana modelka, prawdopodobnie najlepsza, jaką mógł widzieć świat, według mnie oczywiście. – Tyra mrugnęła okiem. – Pani Twiggy!
Twiggy obróciła się na swoim krześle i uśmiechnęła się do nas. – Witam panie – powiedziała. W przeciwieństwie do mojego mistrza makijażu, jej akcent był przyjemny.
- Następnie chciałabym przedstawić wam Króla Wybiegu Nastolatek, znaczącego trenera, Pana J. Alexandra! – J. także okręcił się na swoim krześle, uśmiechając się.
- Witaaam, dziewczyny. – Uśmiechnął się, ukazując swoje zęby.
- Teraz chciałabym zapoznać was z cenionym fotografem i projektantem mody, Edwardem Masenem! – Krzesło po jej lewej stronie obróciło się. Zacisnęłam pięści. Ten facet mnie ocenia? Zamierza odesłać mnie do domu? Jak ktoś taki piękny i prawdziwy może oceniać innych ludzi?
- Cześć – powiedział grzecznie. Jego głos był jak aksamit. Miałam nadzieję, że moja twarz nie wygląda tak źle, jak myślałam. Zanim Tyra usiadła, ogłosiła, że zwycięzca programu wygra sesję w Elle Magazine, sto tysięcy dolarów i kontrakt z Cover Girl Cosmetics.
- Drogie panie, chcemy zobaczyć wasz chód, więc, proszę, przejdźcie się – powiedziała. Christian, która stała pierwsza, wyszła z szeregu. Jej obcasy stukały po podłodze. Później wszystkie zaczęłyśmy iść, prezentując swój chód. Czułam się, jakbym miała puścić pawia – nie umiałam chodzić w obcasach. AJ poszła przede mną. Stawiałam delikatne kroki, próbując zachowywać się tak, jak podczas pierwszego wyzwania. Gdy wracałam, zobaczyłam, jak Brooke się do mnie uśmiecha.
Kiedy skończyłyśmy, rozejrzałam się i utkwiłam wzrok w Edwardzie. Jego twarz nie przedstawiała żadnych uczuć. Nie wyglądał na znudzonego, ale na pozbawionego emocji. Tyra wywoływała wszystkich modeli indywidualnie, żeby oddać zdjęcia. Dla każdego musiało być to kłopotliwe. I wtedy wyczytała mnie.
- Bella – powiedziała. Wyszłam na przód i stanęłam na skrawku wybiegu. – To twoja najlepsza sesja – powiedziała, patrząc na obraz na ścianie. Odwróciłam się i zobaczyłam zdjęcie z dzisiejszej sesji w telewizorze zamontowanym na ścianie. Gdy przełknęłam ciężko ślinę, Tyra powiedziała: - To nie jest złe zdjęcie, Bells, ale nie jest też dobre.
- Wydaje mi się, że grałaś zamiast pozować – powiedziała Twiggy. Skinęłam głową.
- Uważam, że jedyną rzeczą, która psuje to zdjęcie, jest twój wyraz twarzy. Choć twoje miny na innych zdjęciach rządziły – powiedział Edward. Zamarłam, nie spodziewałam się, że coś powie. Czy zamierzał komentować też innych?
- Dziękujemy, Bello – powiedziała Tyra, zwalniając mnie. Skinęłam głową i odeszłam. Z pewnością wracam do domu. Tyra poprosiła nas, żebyśmy przeszły do poczekalni, gdzie tapczany zajmowały większą część przestrzeni. Wszystkie usiadłyśmy tam w milczeniu.
EPW
- W porządku – powiedziała Tyra, rozkładając zdjęcia wszystkich modelek. – Zdjęcia Michelle są niesamowite, świetnie się spisała.
- Racja – przytaknęła Twiggy.
- Jest zabawna – stwierdził J. Zachichotałem. Zdjęcie było całkiem śmieszne, jednakże naprawdę dobrze jej poszło.
- To dobre zdjęcie, oczywiście nie wraca do domu – zapewniłem. Kobieta wsadziła je do folderu.
- Teraz, CariDee. Tu na zdjęciu mamy typową blondynkę – odezwała się Tyra. Twiggy zmarszczyła brwi. – Tak wyszła, wiesz, co mam na myśli. – Twiggy uśmiechnęła się i skinęła głową.
- W porządku, więc zostaje – powiedział J. Przytaknąłem. Kontynuowaliśmy wybieranie modelek, aż w końcu doszliśmy do ostatniej dwójki. Bella i Christian.
- Bella przechodzi – powiedziałem. – Miała lepsze zdjęcia niż Christian.
- Tak, to prawda – przytaknął J. - A jej pozy różniły się od siebie, nie były wciąż takie same.
- Bella dobrze porusza się też po wybiegu – skomentowała Twiggy.
- Tak, ale jest trochę niepewna – odpowiedziała Tyra. Wszyscy wiedzieliśmy, jaka jest decyzja.
***
Kiedy poprosiłyśmy dziewczyny, wszystkie stłoczyły się na schodach. Tyra wywoływała dziewczyny jedna po drugiej, wszystkie wypuściły z płuc powietrze z ulgą. Kiedy doszliśmy do ostatniej dwójki, Belli i Christian, obie wyglądały na przerażone. W twarzy Belli były coś innego… Tyra poprosiła je, aby wystąpiły do przodu.
- Drogie panie, dwie z was stoją przede mną, a ja mam w dłoniach tylko jedno zdjęcie. – Tyra popatrzyła na Bellę. – Bello, widzimy młodą kobietę z dużym potencjałem. Ale, widzimy też młodą kobietę, która nie widzi różnicy między grą a pozowaniem. – Po tym odwróciła się do Christian. – Christian, widzimy młodą kobietę, która tak naprawdę nie chce być modelką. Na twoich zdjęciach widzimy wciąż te same pozy. – Przerwała i odwróciła zdjęcie. – Bella. Wiemy, że masz to coś, żeby być wielką, ale musisz znaleźć różnicę między grą a pozowaniem. Bella zrobiła krok do przodu, jej wyraz twarzy wciąż się nie zmieniał. Stanęła z dziewczynami, które przeszły dalej. Według mnie nie musiała znaleźć się w ostatniej dwójce. Chcieliśmy przestraszyć ją na tyle, by w końcu stała się sobą.
* osoba traktowana w szczególny sposób
___
A zła wiadomość jest taka, że mogę zawiesić to tłumaczenie i wrócić w ferie. Dlaczego? Cóż, chciałabym przetłumaczyć cztery rozdziały Kieszonkowca i wszystkie, które autorka jeszcze doda. Rzadko robi aktualizacje, więc myślę, że więcej niż jakieś 6 (łącznie 10) rozdziałów nie będę musiała tłumaczyć do tamtego czasu. Wtedy dopiero wybiegnę do przodu z tym opowiadaniem, tłumacząc około 5 rozdziałów i dopiero wtedy odwieszę i wyślę do bety. Mam naprawdę mało czasu i chyba niepotrzebnie podjęłam się dwóch tłumaczeń. Ale myślę, że piąty rozdział bez względu na wszystko dodany zostanie, bo jest tam trochę o Edwardzie |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pią 21:05, 13 Lis 2009 |
|
Rathole... bardzo ładnie tłumaczone
nie wiem za bardzo co mam napisać...
ciarki mi przeszły po plecach kiedy usłyszałam nazwisko Edward Masen... jakoś mnie tak... ogólnie poruszyło... Edward fotografem - jakie fajne zdjęcia mógłby robić
ciekawi mnie jak się to rozwinie, bo trudna sprawa... jak sypiać z jurorem
szkoda, że zawieszasz
pozdrawia
kirke |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|