An angel has lost her wings - poprawione [M]

Jeśli chodzi o "do jasnej cholery" Charliego.
Moim zdaniem ta reakcja jest normalna.
Skojarzyła mi się z zakończeniem New Moon.:)
Ale każdy ma swoje zdanie.xD
PS. Skasowałam wielokropki. Rzeczywiście nie potrzebnie było ich tam tyle^^

Piękne!
Nie chodzi mi o interpunkcję, sformatowanie tekstu itp. tylko o treść.
Boskie!

cudowne. nie zastanawiałam się nigdy co by było gdyby Bella wtedy nie zdążyła, a dzięki tobie mogłam przeczytać jakby to wyglądało. dziękuję ; d

Czuję się zaszczycona, że poprosiłaś mnie o komenarz. A więc:
Piękne. Świetne. Idealne. Płakałam. bardzo, bardzo mi sie podoba i jeszcze słowa tej pisoenki idealnie wkomponowały się w całość.
Ave Vena

Pomysł ciekawy, a to najważniejsze :)

Styl też mi się podoba, nie zauważyłam specjalnych błędów.
Może skusisz się na coś dłuższego? :>

Zostałam poproszona o komentarz, więc jestem.

Po pierwsze nogi mogą i powinny być: chwiejne.
Po drugie: moim zdaniem ten fragment:

Cytat:

Na chwiejących się nogach pokonałam przestrzeń dzielącą mnie od przepaści.
Stanęłam na samym jej końcu.
Pod nogami czułam odłamki kruszącej się skały, które wpadały do wody tworząc charakterystyczny plusk.
Teraz nie było już odwrotu.
Podniosłam ręce wznosząc je ku niebu.
I wtedy zdarzył się cud...

jest bardzo słaby i psuje odbiór całości.

Plusk moim zdaniem powinien być powodowany. Ręce mogłyby zwyczajnie wznieść się ku niebu. To tak z uwag krytycznych.

To n-te samobójstwo Belli, które mam przyjemność czytać, więc zwyczajnie już mi spowszedniała tematyka, ale doceniam nawiązanie do sceny z klifu i mimo wszystko brak przesadnego epatowania na lewo i prawo melodramtem z dolnej półki.

Chętnie przeczytam coś innego, co nie będzie tak śmiercionośne.

Malina. napisał:

Everytime I try to fly...

uwielbiam tą piosenkę, przez całe czytanie sobie nuciłam przez co miałam fantastyczny nastrój :)

Cytat:

W moim sercu jest dziurka do klucza. Klucza jedynego w swoim rodzaju... A tym kluczem był ON.

Śliczne przesłanie. To mi najbardziej zapadło w pamięć. Naprawdę mi się podoba Uwaga

Całość ogólnie fajnie :)

tylko jedno 'ale':

Cytat:

- Nie wspominaj jego imienia! - krzyknęłam rozhisteryzowana.

Charlie nie użyłby jego imienia. Tak jak wtedy kiedy Mr.E ją zostawił. Ale to tylko ja się takich szczegółów czepiam :)

Siedzę długo w fun fickach i forach literackich, a teraz zaczynam czytać fun ficki związane z serią Mayer. Przeczytalam Twoje jako pierwsze, nie wiem czemu może dlatego, że tyuł zwrócił moją uwagę, zawsze lubiłam motyw anioła.

Nie potrzebnie czytałam komentarze innych, bo mam obecnie wrażenie, ze jestem jakimś odmieńcem z innej planety.

Dla mnie wszystko to było patetyczne, przerysowane, w ogóle mną nie poruszyło.
Styl? Wybacz moja droga, widać w Tobie potencjał, ale jeszcze musisz dużo ćwiczyć. Liczne powtórzenia, czy naprawde ich nie widzisz? Wymienię kilka jako dowodody:

Cytat:

- Nie wspominaj jego imienia! - krzyknęłam rozhisteryzowana. Wspomnienie imienia ukochanego wywołało kolejną falę bólu

Cytat:

Gdy spostrzegłam swoje odbicie w lustrze omal nie krzyknęłam. W swoim odbiciu zobaczyłam wychudzoną dziewczynę o pustych smutnych oczach i nienaturalnie bladej cerze.

Poza tym niestety zasób słow, oprócz paru prób górnoletnego opisu, nie był imponujący, wkradły się kolokwializmy, które zdecydowanie psują nastrój.

Oprócz tego te entery, utrudniały czytanie. Myślę, że podkreślanie zaimków dzierżawczych dotyczących Edwarda CapsLockiem również miało wpływ na kiepską estetykę.

Ogólnie nie zachwyciło mnie, ale rozwijaj się. Ćwiczenie czyni mistrza.

Malina. napisał:

Potem był już tylko mrok. Anioł stracił swe skrzydła...

Angel of mine, can I thank you
You have saved me time and time again
Angel, I must confess
It's you that always gives me strength
And I don't know where I'd be without you

czy trzeba coś więcej? czytałam już gdzieś podobne, lecz mimo wszystko - piękne :*

Bardzo fajnie. Uważam, że powinnaś pisać dalej. Nie, nie powinnaś! Musisz! Tak ładnie to opisałaś. Daję Ci jeszcze plus za tą piosenkę. Bardzo ją lubię.
Gratuluję Ci wykonania i talentu. Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Pozdrawiam,
m.

Czytałam już kilka wersji zabicia Belli, tylko jedna doprowadziła mnie do łez - niestety nie Twoja. Nie wzrusza jakoś bardzo, ale też przekazuje jakieś odczucia. W sumie podoba mi się. Zgrabnie napisane.
Pisz więcej, z chęcią przeczytam.
Pozdrawiem, dużo weny życzę,
Kalliyan

Wzruszające. Piękne.
Błędy się chowają przy takim tekście.
Malino, nie miej ŻADNYCH wątpliwości, jeśli masz zamiar pisać TAKIE rzeczy.
Boże, dlaczego dopiero teraz na to trafiłam?

No aż sie popłakałam. Ale ja teraz płaczę non stop więc nie ma w tym nic dziwnego.
Bardzo ładna miniaturka ci powiem. Zgrabnie napisane, błędów nie zauważyłam.
Wiem, że trudno jest coś tak głębokiego, ale ty dałaś sobie rade i brava za to.

Pozdrawiam
Walnięta Lennie Cullen

Kurcze rozbeczałam się jak jakieś 3-letnie dziecko które w skepie z zabawkami nie dostało tego czego chciało.Opowiadanie cudne chociaż nie lubię zwykle gdy nie happy end'u.Cudowna i magiczna jest ta miniaturka.
Gratuluję weny Anetti