|
Autor |
Wiadomość |
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Nie 14:25, 24 Maj 2009 |
|
27.01.2010 DROUBBLE KILKA POSTÓW NIŻEJ:)
--------
Mój debiut, jeśli chodzi o drabble. Szału nie ma, poza tym nie wiedziałam, że napisanie dokładnie 100 słów wymaga niekończących się zmian w tekście:) Czekam na krytykę, głównie interesuje mnie, czy są błędy i czy tekst jest zrozumiały i lekki do przetrawienia? Miłego:)
Ślubu nie będzie!
Szedłem samotnie ulicami miasta. Gdyby to było możliwe, zapewne rozbolałyby mnie mięśnie. A tak, nie mogłem nawet rozładować wewnętrznego napięcia, które wzbierało się we mnie. Byłem bliski rozpaczy. Nie udało się, pomyślałem. Wraz z nagłym przypływem desperacji nadeszła bolesna myśl, że to już naprawdę koniec - ślubu nie będzie. Zrobiłem kilka kroków do przodu i stanąłem jak wryty. Mienił się w słońcu zupełnie jak ja. Jego bursztynowe oczy mrugały do mnie nieśmiało. Był piękny.
Właściciel sympatycznego głosu powitał mnie, a ja wyrwany z oszołomienia zdołałem tylko wykrztusić:
- Poproszę ten pierścionek z wystawy. - Idealny pierścionek zaręczynowy, dodałem w myślach.
***
(Kolejne, tym razem double drabble)
Umieranie
Leżała bez ruchu z zamkniętymi powiekami. Była jeszcze bledsza niż zwykle. Zwilżyłem jej wysuszone usta, przykryłem ciepłym kocem, jakby to mogło coś zmienić. Bello, coś ty najlepszego zrobiła, wyszeptałem. Carlisle położył mi rękę na ramieniu. "Przykro mi synu, na tym etapie nie mogę już nic więcej zrobić. Musisz być cierpliwy". Nawet w myślach jego głos był kojący. Łatwo powiedzieć, pomyślałem. Nie chciałem być nieuprzejmy, więc tylko pokiwałem głową.
Mijały kolejne godziny. Z przerażeniem wpatrywałem się w jej pogrążone w bezruchu ciało. Od czasu do czasu wstrząsał nim dreszcz, przypominając mi, że ukochana jeszcze żyje. W końcu jej oddech przyspieszył, poruszyła ostrożnie głową, ciągle nie otwierając oczu. Jej twarz przeszył grymas bólu. Ująłem bezwładnie opadającą dłoń.
- Edward? - wyszeptała - Gdzie ja jestem?
- W moim domu, spokojnie.
- Charlie mnie zabije... - jęknęła.
- Z pewnością by to zrobił, gdyby cię zobaczył w takim stanie. Wiedziałem, że nie można cię puszczać samej z wilkołakami! - warknąłem. Mimo całego zatroskania, byłem na nią zły i nie zamierzałem tego ukrywać.
- Przepraszam... - powiedziała cicho, zmęczonym głosem.
- Bello, obiecaj mi, że nigdy więcej tego nie zrobisz! - zażądałem.
- Masz moje słowo, żadnych... imprez... z wilkołakami... A teraz błagam... wody!
***
04.06.2009
Ostra jazda
Zapadł zmierzch. Jechaliśmy moim srebrnym autem jedną z mało uczęszczanych dróg. Pozwoliłem Belli prowadzić samochód. I to był błąd. Była fatalnym kierowcą! Widocznie poza swoją furgonetką nie jeździła żadnym normalnym autem. Dziwne, że jeszcze nie spowodowała żadnego wypadku. Nie chciałem jej robić przykrości i ostatnią myśl zachowałem tylko dla siebie.
Zaparkowała na parkingu na skraju lasu, skąd rozciągał się widok na plażę. To był idealny moment, by rozluźnić nieco atmosferę, więc pocałowałem ją delikatnie w policzek, wplatając dłoń w jej pachnące truskawkami, kasztanowe włosy. Nie odrywając warg od jej twarzy przesuwałem je niespiesznie w kierunku ust i już po chwili poczułem przyjemne ciepło jej oddechu.
Chwilę namiętności rozproszyła mi myśl, że muszę jednak dać Belli jeszcze kilka lekcji. Widząc jej zdenerwowanie pomieszane z determinacją łagodnie powiedziałem:
- Daj spokój Bello, nie ma się czym przejmować. Każdemu mogło się to zdarzyć. - Posłałem jej firmowy uśmiech, po czym kontynuowaliśmy naukę. - Jesteś za bardzo spięta, musisz się skoncentrować. Poza tym pośpiech nie jest wcale wskazany. Delikatniej! - syknąłem, bo sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli. - No nie obrażaj się już, praktyka czyni mistrza - mrugnąłem porozumiewawczo. - Poćwiczmy jeszcze trochę i w końcu nauczysz się panować nad sobą podczas całowania!
***
Moja pierwsza miniaturka
06.06.2009
Bezsilność
Burzy wszelkie schematy, poskramia najsilniejszych, wywyższa najmniejszych, łączy przeciwieństwa, przeczy rozsądkowi, wykłócając się o priorytety. Ale czy rozum miał kiedykolwiek realne szanse w walce przeciwko niej? Czy mógł wystąpić, ot tak, przeciwko miłości?
Wysoko nad wierzchołkami sędziwych sosen unosiła się srebrna tarcza księżyca. Noc była bezwietrzna, konary drzew pozostawały uśpione w bezruchu. Siedzieli na huśtawce usytuowanej w samym centrum rosarium Esme. W powietrzu unosił się zapach setek odmian róż, z których każda pachniała inaczej. Dla zwykłego śmiertelnika byłaby to jedynie piękna, lecz zupełnie nieokreślona woń. Bella wyczuwała jednak każdy zapach z osobna; bez trudu potrafiła rozpoznać odmianę kwiatu, który w danym momencie tak cudownie pieścił jej zmysły. Siedziała z przymkniętymi powiekami, przywołując w myślach kolejne róże.
- Strawberry Hill, Della Balfour - wymieniała szeptem - Amber Abundance. - Zupełnie jak oczy Edwarda, pomyślała i na to wspomnienie na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech. Uniosła powieki i dostrzegła, że ukochany przygląda się jej.
- Doprawdy nie wiem, jak ci się to udało. - Edward pokręcił głową w geście niedowierzania.
- Och, to naprawdę nic trudnego. Esme zawsze tak ciekawie opowiada o poszukiwaniach cennych róż. Nazwy są jak imiona, więc ich zapamiętanie nie stanowi problemu, zwłaszcza gdy każdy kwiat ma swoją własną, wyjątkową historię. Rozpoznawanie ich po zapachu to naprawdę...
- Bello, miałem na myśli dzisiejszy poranek – przerwał jej, uśmiechając się ciepło. Gdyby to było możliwe, zapewne oblałaby się rumieńcem. Wrażliwość jej nowych zmysłów napawała ją dumą i radością. Ciągle jeszcze nie mogła uwierzyć, że dla jej męża oraz nowej wampirzej rodziny było to coś zupełnie normalnego i nikt nie ekscytował się tak bardzo jak ona.
- Wiesz, kiedy wspiąłem się na skały i zobaczyłem, jak stoisz nieruchomo na tamtej polanie, w pierwszej chwili pomyślałem, że coś się stało. Byłaś za daleko, bym mógł odczytać wyraz Twojej twarz, ale kiedy ujrzałem... - Edward zamyślił się na chwilę. - To było tak piękne i zarazem irracjonalne. - Przywołał w myślach scenę z poranka. Bella stała na środku polany, a na zewnętrznej stronie jej szczupłej dłoni siedział biały gołąb. Jego barwa idealnie współgrała z bielą jej sukni. Edward pomyślał wtedy, że jego ukochana wygląda jak antyczny posąg anioła. Jego zachwyt mieszał się jednak z wahaniem. Nabrał powietrza i kontynuował: - Zwierzęta wyczuwają naszą obecność z odległości kilkudziesięciu metrów. Ich instynkt samozachowawczy jest niezawodny. Nasz zapach napełnia ich śmiertelnym strachem, a ty...- Zamilkł, po raz pierwszy od dnia ślubu zabrakło mu słów.
- Skoro zwierzęta wyczuwają zagrożenie, czemu nie miałyby rozpoznawać dobrych zamiarów? Skupiłam cały mój umysł i całe moje ciało, by przekazać temu gołębiowi, że nie zrobię mu krzywdy. Wszystkie moje myśli wypełniłam kojącym spokojem, zapragnęłam z całych sił, aby mi zaufał.
- Zadziwiasz mnie - odparł szeptem.
- Edwardzie, udało mi się to, ponieważ... na początku naszej znajomości byłam tak samo bezbronna jak on... - odpowiedziała nieśmiało Bella.
- Tak delikatna, efemeryczna, bez szans na przetrwanie... - posmutniał.
- Kochanie, nie byłam bezbronna wobec twych wampirzych instynktów. Było coś znacznie silniejszego. Byłam bezbronna wobec miłości, którą do ciebie poczułam, nie mogłam już nic zrobić. Od tej chwili należałam tylko do ciebie.
- Ale gdyby wtedy coś poszło nie tak... - Twarz Edwarda przeszył grymas bólu. Bella ujęła jego dłoń w pocieszającym geście.
- Może byłam tylko kruchą istotą, ale nie zapominaj, że byłam też kobietą... Moje serce podpowiadało mi, że mnie nie skrzywdzisz, ponieważ kiedy się kogoś prawdziwie kocha pragniesz tylko dobra tej osoby. Gdy odnalazłam to w twoich oczach, odtąd wiedziałam, że mogę ci zaufać bezgranicznie, zanim jeszcze ty sam w to uwierzyłeś.
- Nie mogłem zaprzeczyć tej miłości sam przed sobą, nie mogłem się od niej odciąć... Ale wciąż byłem niebezpieczny. - wyszeptał Edward bardziej do siebie. - Żądny krwi potwór.
- Edwardzie, może jesteś najpotężniejszy, może potrafisz zrobić ze swoim ciałem, głosem, gestami co zechcesz, może masz siłę zdolną zgładzić niejedną dziką bestię, może potrafisz manipulować ofiarami, osaczać je i hipnotyzować. Ale jest jedna siła, wobec której nawet ty jesteś całkowicie bezbronny...
Szczęśliwi, którzy padną jej ofiarą.
kryptoREKLAMA
http://www.twilightseries.fora.pl/b-poezja-b,51/wiersze-by-mille,3767.html |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mille dnia Śro 21:41, 24 Lut 2010, w całości zmieniany 11 razy
|
|
|
|
|
|
Bubble
Wilkołak
Dołączył: 25 Mar 2009
Posty: 145 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z przyszłości
|
Wysłany:
Nie 15:07, 24 Maj 2009 |
|
Mi się bardzo podało. I wreszcie bez podtekstów erotycznych.
Błędów jako takich nie zauważyłam.
Element zaskoczenia jest:
Cytat: |
Mienił się w słońcu zupełnie jak ja. Jego bursztynowe oczy mrugały do mnie nieśmiało. Był piękny. |
Po tych zdaniach musiałam się upewnić, czy aby na pewno dobrze na początku przeczytałam, kto jest narratorem . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aliss.
Wilkołak
Dołączył: 30 Mar 2009
Posty: 237 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 14:15, 25 Maj 2009 |
|
Pierwsze mi się baaardzo spodobało ;P Na początku pomyślałam, że to jakiś inny wampir się spodobał Edwardowi (?) i , że jest gejem <lol2> wiem mam dziwne skojarzenia.
Co do drugiego:
Też świetne xD Żadnych imrpez;D no po prostu też zaskoczenie i w tym myślałam, że ją w wampira zamienia ;P
Więc WENNYYY ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Anyanka
VIP Grafik
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 2873 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 362 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: krypta Spike'a, bo William the Bloody może mi czytać wiersze non stop
|
Wysłany:
Pon 14:27, 25 Maj 2009 |
|
Lekkie przyjemne, szybko się czyta, z przyjemnością. Słów nie liczyłam bo nie mam siły
Podoba mi się, tylko, że drabble z reguły mają mieć zaskakujące zakończenie, a u Ciebie tego nie było.
Podoba mi się twój styl. Chętnie przeczytam jakąś twoją miniaturkę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vivienne Grace
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:26, 25 Maj 2009 |
|
Mogę się podpisać pod poprzednimi komentarzami :)
Bardziej podobało mi się umieranie. Końcówka była bardziej nieprzewidywalna :) Swoją drogą to się dziwie, że w oryginale tam nikt nigdy nic nie pił...oczywiście nie mam na myśli wody :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Out
Nowonarodzony
Dołączył: 02 Mar 2008
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 16:37, 25 Maj 2009 |
|
Z reguły rzadko się udzielam ale zrobię wyjątek, ponieważ są to zdecydowanie jedne z lepszych drabbli na tym forum.
Przy czym muszę się odnieść do wypowiedzi koleżanki wyżej.
Cytat: |
Podoba mi się, tylko, że drabble z reguły mają mieć zaskakujące zakończenie, a u Ciebie tego nie było. |
Po pierwsze, z tego co wiem, kilka razy było już wałkowane, że drabble nie muszą mieć zaskakującej puenty.
Po drugie, pomimo tego, że nie muszą mieć takowego zakończenia, to przecież w tych konkretnych omawianych drabblach takowe się znalazły.
Nie wiem, jak można tego nie dostrzec.
Ale do rzeczy ;]. Tekst jest naprawdę lekki, z przyjemnością pochłania się kolejne zdania, czekając na końcówkę. W takich krótkich utworach trudno jest zaciekawić czytelnika i stworzyć jako taką atmosferę i tobie się to udało.
I chociaż to było takie oczywiste, to tak umiejętnie pokierowałaś słowami, że w pierwszym tekście pierścionek wcale nie był taki pewny, a w drugim kac był całkowitym zaskoczeniem
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Pon 21:52, 25 Maj 2009 |
|
Dziękuję, cieszę się bardzo, że się podobało:) Oczywiście nadal czekam na komenatrze, również te mniej przychylne:)
Co do miniaturki, nie ukrywam, że pracuje nad jedną... ale mam z nią mały problem - ciągle wydaje mi się, ze jest na swój sposób mdła... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Margarett Juliett
Gość
|
Wysłany:
Czw 18:08, 28 Maj 2009 |
|
Błędów większych nie wyłapałam. Czyta się lekko i przyjemnie.
Imprezy z wilkołakami może kiedyś opiszesz? Jakąś po której Bella wróci w takim a nie innym stanie? Ale przede wszystkim zaskoczyłaś mnie tą imprezą i za to plus.
Pozdrawiam |
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Pon 13:59, 01 Cze 2009 |
|
No świetnie :D Nie potrafiłam przewidzieć końca, a o to właśnie chodzi w drabblach. DD chyba podobał mi się bardziej. Myślałam, że piszesz o śmierci Belli, że będzie jakaś sentencjonalna pointa, a tu ni ma :D Bardzo mi się podobało i liczę, że napiszesz coś jeszcze :)
Pozdrawiam,
M. |
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Czw 15:48, 04 Cze 2009 |
|
Zapraszam do dzielenia się wrażeniami po przeczytaniu ostattniego DD.
'ostra jazda' to miała byc odpowiedz na fale drabbli o podtekscie erotycznym, które na końcu okazuja się byc jakąś zwyczają czynnoscią Ja w swoim DD chciałam zrobić zupełnie na odwrót, nie wiem czy mi sie to udało? Może gdyby pójść dalej i dać na końcu seks brzmiałoby bardziej przekonująco?:P
Nie posiadam jeszcze Bety, gdyby ktoś był chętny na współpracę w przyszłości - zapraszam;) |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mille dnia Czw 15:51, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Levre
Nowonarodzony
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibylandia
|
Wysłany:
Czw 21:59, 04 Cze 2009 |
|
To ja skomentuję póki co "Ostrą jazdę".
Czytając to pomyślałam sobie dokładnie to samo, co napisałaś wyżej.
Dziewczyna zrobiła na odwrót. I dobrze myślałam;) Jestem z siebie dumna, przewidziałam Twoje zamiary.
Jestem całkowicie za pocałunkami. Tym bardziej, że to się także całkowicie mieści w kanonie (Bella sobie mdlała, brakowało jej oddechu). No i jest takie delikatniejsze.
Podoba mi się
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Levre dnia Pią 13:08, 05 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
niobe
Zły wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 481 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 96 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 22:17, 04 Cze 2009 |
|
Ja zacznę od końca ^^
Ostra jazda
Bardzo zaskakujące, miałam miliony pomysłów na zakończenie, ale na pewno nie taki :) Czyli podstawowy punkt drabbli spełniony :D Zgadzam sie z Levre, że jest kanonicznie, błędów żdanych. Tematyka miła i przyjemna. A to drabble jest idealne do wywołania uśmiechu na twarzy.
Umieranie
To mój zdecydowany faworyt ^^ Bardzo, bardzo zaskakujace, jak przeczytałam pierwszy raz to śmiałam się dłuugo :D za każdym kolejnym razem podoba mi sie coraz bardziej. Poza tym uwielbiam własnie taki Edwardowy punkt widzenia. Wspaniałe^^
Ślubu nie będzie
Też mi się podobało, ale nie tak bardzo jak reszta, ale to może tylko znaczyć, że z każdym kojelnym utworem piszesz coraz lepiej :P
Tak podsumowując to bardzo mi się wszystko podoba, piszesz bardzo ładnym stylem i na pewno bardzo zaskakujesz czytelnika, więc same plusy ^^
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Sob 1:06, 06 Cze 2009 |
|
Na pisaniu pierwszej i jak na razie ostatniej miniaturki spędziłam kilka nocy, ale przyznam, że nie jestem do końca zadowolona. Mam świadomość, że tekst może mdlić lukrem. Chciałam, żeby było romantycznie, ale zamiast Romea i Julii boję się, że wyszły mi wyznania rodem z harlequinów. Byłoby miło, gdyby takie wrażenie okazało się być moim wyjątkowo krytycznym i subiektywnym punktem widzenia:)
Jeśli jednak i dla Was tekst jest 'przesadny', to na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że miłość Belli i Edwarda sama w sobie była... przesadą
Drżę ze strachu przed komentarzami, ale będę dzielna i chętnie posłucham opinii. Dzięki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lonely
Wilkołak
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: droga mleczna
|
Wysłany:
Sob 20:33, 06 Cze 2009 |
|
Mille, nie bylo tak zle. Tekst jest owszem ,,slodki'' ale nie mdli az tak bardzo. Ogolnie mi sie podobal. Szczegolnie te pare ostatnich zdan. Bo z miloscia naprawde nie da sie walczyc.
A teraz minusy.
Tego zadnego krwi potwora moglas sobie darowac. Wiem ze Edward tak siebie postrzegal, ale pojawia sie to juz w tak wielu opowiadaniach i miniaturkach ze zaczyna byc to troche nudne.
Zgrzytnela mi tez ta biala sukienka. Bella ktora dobrowolnie ubiera sukienke? I to na dodatek biala?
No chyba ze byla to sprawka Alice.
Ich dialogi... coz, tu masz ciutke racji. Sa odrobine harlequin´owate. Troche mdlace, ale pasujace do tej pary.
Mimo wszystko minaturka mi sie podobala.
Styl masz rowniez ladny, przyjemnie sie czyta. Pozostaje mi tylko zyczyc ci Weny na dalsze dziela! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Sob 20:49, 06 Cze 2009 |
|
Dzięki za komentarz. Nie będę się powtarzać, tak jak napisałam mam świadomość, że tekst cieknie lukrem:P Może trochę praktyki i następnym razem pójdzie lepiej. Co do tego żądnego krwi potwora, rzeczywiście chciałam podkreślić sposób myślenia Edwarda, ale nie wiedziałam, ze ten tekst stał się równie oklepany jak 'chochlik', także dzięki bardzo za tę uwagę! nastepnym razem zastanowię się zanim powielę kolejny banalny juz cytat.
Cieszę się, ze uważasz tekst za przyjemny i że dobrze się czyta. To dla mnie jedna z ważniejszych rzeczy w moim pisaniu, bo podobno (?;/) mam skłonności do strasznego motania, zaczynania z dupy strony i często nikt nie wie o co mi chodzi:p
Jeszcze co do dialogów - miałam cholerną ochote okroić je co najmniej o połowę, ale tak sobie to wszystko wczesniej obmyśliłam, że jedna wypowiedz byla naturalnym przedluzeniem poprzedniej, więc w wypowiedziach musiał być motyw gołębia, strachu, zaufania itp... i pewnie dlatego wyszły długie i mdłe.
Jeszcze raz dzięki za konstruktywną krytykę! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
J.K.StoneHeart
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
|
Wysłany:
Śro 20:17, 10 Cze 2009 |
|
Kilka słów na temat opowiadania. Są gusta i guściki - jak wiadomo. Jedni lubia łzawe i lukrowane historie, inni mniej. Ja zaliczam się do tych drugich ale akurat Twoja mimiaturę postanowiłam pochwalić. Przede wszystkim za pracę, jaką w nią włożyłaś. Już na pierwszy rzut oka widać, że przemyślałaś tekst i żadne zdanie nie jest przypadkowe, może ciut za bardzo przesycone głebokimi przemyśleniami i sentencjami jak na tak krótki tekst.
Sam pomysł z gołębiem jest niezły a jedyne co mi zgrzyta to te wszystkie" dobre wibracje " wysyłane w stronę ptaka i chęć zdobycia jego zaufania. Troche to mdłe.
Podsumowując, jak na pierwszy tego typu tekst, spisałaś się całkiem nieźle. Praca nie jest może zbyt porywająca ale solidny warsztat to połowa skucesu. Pozostaje mi życzyć wielu ciekawych pomysłów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mille
Wilkołak
Dołączył: 12 Kwi 2009
Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ze Wschodu, nie wiadać? xd
|
Wysłany:
Czw 21:55, 09 Lip 2009 |
|
09.07.2009
Niedopowiedzenie
Byłem szczęśliwy. Nie, to niedopowiedzenie. Czułem się cholernie spełniony. I było to najlepsze uczucie, jakiego mogłem doświadczyć. Trzymałem w ramionach najcudowniejszą kobietę na ziemi. Jej błyszczące, czekoladowe oczy spoglądały odrobinę nieśmiało. Rumiane policzki, idealne usta, ciepłe, gładkie jak jedwab ciało... Tak delikatna i krucha. Po prostu piękna. Pragnąłem ją ochronić przed całym światem. Poświęciłbym dla niej wszystko. Oddałbym za nią życie. Bez wahania. Kochałem ją bezwarunkowo, pomimo i ponad wszystko, do końca. Od pierwszej chwili, gdy ujrzałem - tak bezbronną i nieco przestraszoną. Wybrałem numer w telefonie i po trzech sygnałach usłyszałem znajomy głos:
- Black, słucham?
- Tato! Zostałem ojcem! Mam córkę! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Seanice
Człowiek
Dołączył: 29 Cze 2009
Posty: 82 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 0:43, 10 Lip 2009 |
|
Podoba mi się. Piszesz świetne miniaturki i drabble. W swoim najnowszym drabble zaskoczyłaś mnie dwoma ostatnimi zdaniami. Przez myśl mi nie przemkło, że opis mógł dotyczyć córki. Ale za to masz duży plus. Jak już mówiłam piszesz ładnie i schludnie, każde zdanie jest przemyślane. Nie znalazłam błędów. Mam nadzieję, że będziesz pisać dalej.
Życzę chęci i weny.
Pozdrawiam Seanice |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lonely
Wilkołak
Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 215 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: droga mleczna
|
Wysłany:
Pią 19:32, 10 Lip 2009 |
|
Oh! Jeszcze takiego czegos nie czytalam... Jacob jako ojciec, swietny pomysl i do tego rzadko spotykany. Odrobine sie zdziwilam, bo myslalam ze piszesz o Jake´u i Nessie, jednak wiadomo, urok drabbli. :)
Ladnie ubralas w slowa milosc Jacoba. Niby dosc popularnymi wyrazeniami ale i tak wyszlo ci to swietnie.
Bledow zadnych nie zauwazylam, wiec chyba ich nie bylo.
Pisz dalej Mille i zycze ci weny!
PS: Moze napiszesz cos jeszcze o Jacobie? :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pernix
Moderator
Dołączył: 23 Mar 2009
Posty: 1991 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 208 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z alkowy Lucyfera
|
Wysłany:
Sob 13:55, 11 Lip 2009 |
|
Mille, odwdzięczam Ci się komentarzem
Choć nie do końca... Do tego działu zaglądam rzadko, sprawdzam czasem, czy ktoś komentował miniaturki Hiki.Zawsze związuję się nicią sympatii z tekstami, które betowałam. ^^
Ale do rzeczy, zobaczyłam Twoją nazwę, znajomo mi brzmiąca i zajrzałam. Nie żałuję. Drabble są cudne, najbardziej mi się podoba ten o Jacobie i bezgranicznej miłości do dziecka. Ale miniaturka? To mistrzostwo. Nie mam słów, ale czytałam ją jak zaczarowana. Bella, tłumacząca Edwardowi mechanizm miłości. Bella z ufającym jej gołębiem. Magia! Dziękuję za lekturkę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|