|
Autor |
Wiadomość |
Kaarleen
Nowonarodzony
Dołączył: 07 Mar 2009
Posty: 21 Przeczytał: 10 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:12, 08 Kwi 2009 |
|
Gdzie można zdobyć zestaw "grajko-pastuszek"?!! Też taki chcę!
Turlałam się ze śmiechu xD A w poprzednich rozdziałach kocham Bellę pałającą ciepłymi uczuciami względem mrożonek wokół siebie xD
Ogólnie ff super |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Miss Juliet
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 214 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:04, 08 Kwi 2009 |
|
Wielki szacuneczek!
Piszesz chyba najlepsze fanficki na tym forum...
Rozwaliła mnie JogoBella :D. Skąd ty bierzesz takie pomysły?!
Chyba oszaleje do następnego odcinka
Serdeczne pozdrowienia i miłego pisania (jakby co, to ja cię wcale nie poganiam:)). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Śro 21:39, 08 Kwi 2009 |
|
Cudowne! Świetne! Jak zwykle.
Uwielbiam twoje poczucie humoru, twój styl pisania, twój fanfik. Najlepsze było:
Cytat: |
Dowiedziałam się nawet, że próbowała go poderwać szyjąc sobie kostium z cielęciny na bal charytatywny. |
Nie ma to jak założyć kostium z cielęciny na podryw :D
Weny! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez moonynight dnia Śro 21:42, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Vampire__
Wilkołak
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:40, 08 Kwi 2009 |
|
Jak ja Twojego ff- a potrzebuję!
Dzisiaj miałam zły humor i 'BACH!' się poprawił, bo Julia weszła na forum, patrzy, a tam nowy odcinek LIDS!!! Co mnie rozbawiło?
Prawie wszystko:
- Emmett bez pracy i parcy szukający dla niego Edward
- pani Sue od mięsnego
- i Jogo<b>Bella</b>
Życzę ogromnego wena i (nie) cierpliwie czekam na kolejny odcinek. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Vampire__ dnia Śro 21:41, 08 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
evi
Nowonarodzony
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 10 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka.
|
Wysłany:
Śro 22:18, 08 Kwi 2009 |
|
Cytat: |
- Tak? – zapytałam. Miałam dość. Idiotów, którzy próbują się do mnie dobrać (do tych należeli między innymi Mike, Aro i James), cholernych mrożonek, dziwnych zboczeń i szczęśliwych ludzi, którzy są razem, zostawiając mnie samą. |
ARO? :D
Super FF, już pierwszy akapit I odcinku powalił mnie na ziemię.
Tesco. Miejsce pełne magii i przygód :D
PS: chciałam jakoś porządnie skomentować i chyba nie jestem w stanie... Za dużo śmiechu :)
pozdrawiam,
evi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Verderben
Wilkołak
Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 187 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Śro 22:26, 08 Kwi 2009 |
|
Cytat: |
Na szczęście wieczorem pomógł mi Edward… |
Przepraszam, ale czy to zdanie ma jakieś drugie dno? :)
Przyznam, że troszkę się zawiodłam. Krótki i taką nudą zawiało(co ta wena robi z ludźmi), ale liczę, że to naprawdę tylko taki okres przejściowy. Mimo, że jestem wykończona, grymaszę i chodzę nabuzowana, że jakby mnie kto spytał o godzinę, to bym mu chyba niezłą wiązankę posłała, nie potrafię powiedzieć niczego złego o tym rozdziel. Hm... może, to te zmęczenie i chęć położenia się lulu? Cóż, nie istotne.
Oby następny odcinek był troszeczkę dłuższy. ^^
Pozdrawiam i życzę weny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
thingrodiel
Dobry wampir
Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 1088 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 148 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: spod łóżka
|
Wysłany:
Śro 22:54, 08 Kwi 2009 |
|
Bellafrygo!!! Jak mogłaś urwać w TAKIM momencie?! To się nie godzi! To niemoralne, nieetyczne, a ponadto szkodliwe dla zdrowia!
Odcinek nie jest taki zabawny, wyszedł ci spokojniej, jednakowoż miał kilka "momentów", za które bym cię najchętniej udusiła. Ryzykuję, czytając romans w tesco, powiadam ci.
Co to jest grajko-pastuszek?!!! Nie znam tego cuda, ale nazwa tak mnie rozśmieszyła, że z trudem wstrzymałam rechot. A tu dzieci śpią... Ale co tam dzieci! Fryga się takimi drobiazgami nie przejmuje i... no wiesz? Taki kawałek?
Cytat: |
Czego się dotknąłem, to niszczyłem. Na wszelki wypadek nie zbliżałem się do Belli, bo nie chciałem, żeby skończyła jak trzydzieści kilka orzeszków ziemnych, które miałem okazję upuścić i rozdeptać. Nie miałem oczywiście zamiaru rozdeptać mojej dziewczyny, ale byłem pewny, że wszelki kontakt z nią byłby bardzo niewskazany. Wyobrażałem sobie, że wychodzimy na taras, opieram się o barierkę, która pęka i Bella spada w dół. Wiem, było to trochę irracjonalne, ale nie chciałem zdrapywać jej z parkingu. |
I to tak prosto między oczy?! Na szczęście nikt się nie zbudził, ale jeszcze jeden taki numer i wywalą mnie stąd. Zamieszkam w kartonie pod mostem i to będzie twoja wina.
A w ogóle nigdy nie pomyślę już o Belli, nie nazywając jej przy tym JogoBellą. Normalnie czułość i romantyzm po tescowemu.
Wyłapałam kilka błędów.
Cytat: |
- Taki mi przykro… |
Cytat: |
aby zając się sobą. |
Cytat: |
Sue otworzyła drzwi, Krzyknęła coś donośnym głosem |
Pozdrawiam, życzę wena i przepraszam za mało konstruktywny komentarz.
jędza thin
PS Nie załapałam żaluzji do ff'a. Całowanie we włosy (oraz wdychanie ich zapachu) pojawia się (takie mam wrażenie) w co drugim tekście. Jakaś podpowiedź? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 9:21, 09 Kwi 2009 |
|
Verderben napisał: |
Cytat: |
Na szczęście wieczorem pomógł mi Edward… |
Przepraszam, ale czy to zdanie ma jakieś drugie dno? :)
Przyznam, że troszkę się zawiodłam. Krótki i taką nudą zawiało(co ta wena robi z ludźmi), ale liczę, że to naprawdę tylko taki okres przejściowy. Mimo, że jestem wykończona, grymaszę i chodzę nabuzowana, że jakby mnie kto spytał o godzinę, to bym mu chyba niezłą wiązankę posłała, nie potrafię powiedzieć niczego złego o tym rozdziel. Hm... może, to te zmęczenie i chęć położenia się lulu? Cóż, nie istotne.
Oby następny odcinek był troszeczkę dłuższy. ^^
Pozdrawiam i życzę weny. |
Tak, to zdanie ma drugie dno :)
Jeśli chodzi o nudę: masz całkowitą rację. Ale po prostu nie mogę skakać z wątku na wątek, bo odniosiłoby się wrażenie, że akcja za szybko leci. Taki przerywnik jest czasem konieczny. Ostatni akapit wprowadza nowy wątek, który będzie pełen akcji i który z pewnością będzie się dłużej ciągnął.
Zastanaiwam się jeszcze czy umieścić jeden dłuższy odcinek (na który trzeba będzie dłużej czekać) z epilogiem czy podzielić go na dwa i zostawić bez epilogu. Jak na razie skłaniam się ku tej pierwszej wersji, ale to się jeszcze zobaczy.
Cytat: |
PS Nie załapałam żaluzji do ff'a. Całowanie we włosy (oraz wdychanie ich zapachu) pojawia się (takie mam wrażenie) w co drugim tekście. Jakaś podpowiedź? |
Masz całkowitą rację, ale ja jestem ostatnio pod wpływem WA, więc to do niego odnosi się to aluzyjka :)
PS
Cytat: |
Co to jest grajko-pastuszek?!!! |
To taki zestaw fujarek w różncyh kształtach i długościach... Tak myślę. Jakby co: to mój pomysł, więc nie da się nabyć takiego zestawu. Chociaż kto wie... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bellafryga dnia Czw 15:04, 09 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Czw 13:01, 09 Kwi 2009 |
|
'grajko-pastuszek'? JogoBella? krzywe pomarańcze? hahahahaha :D umarłam :D Fryga, jesteś debeściara :P Mam obiekcje tylko co do długości :P Za krótko!!!! :P Wymagam, a wręcz żądam dłuższych odcinków :P jedyne co mnie gryzie w oczy to 'tą' zamiast 'tę', ale to wszystko :D czekam na kolejny odcinek i mam nadzieję, że nie każesz nam długo na niego czekać
Pozdrawiam,
M. |
|
|
|
|
Glamooorous
Wilkołak
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 153 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Planet Earth
|
Wysłany:
Czw 13:26, 09 Kwi 2009 |
|
Zaczynam podejrzewać, że najlepsze akcje nie dzieją się na ekskluzywnych przyjęciach, lecz w supermarketach.
Tragedia Emmetta bardzo mną wstrząsnęła
Na dodatek jego wymarzony „Mały grajko-pastuszek” nie będzie mu już potrzebny. Istna tragedia
Czekam na rozkwit uczuć miedzy E&B w kolejnej publikacji.
Ten odcinek był nieco monotonny, ale każdy ma gorsze i lepsze dni.
Vena życzę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Agnes_scorpio
Zły wampir
Dołączył: 20 Gru 2008
Posty: 276 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 88 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Czw 19:41, 09 Kwi 2009 |
|
Bellafryga napisał: |
- Kurde! A wczoraj zamówiłem na Allegro nowy zestaw „Mały grajko-pastuszek”. Będę musiał to odwołać! Tak o tym marzyłem! – jęknął zrozpaczony chłopak. |
Nie, no tak nie można! Edek niszczy czyjeś marzenia!
Bellafryga napisał: |
- Cześć, kochanie… - mruknął mi do ucha Edward i delikatnie pocałował mnie we włosy, wdychając przy tym ich zapach*. |
Jakoś tak znajomo brzmi? Czy się mylę?
Bellafryga napisał: |
- Pośpiesz się, moja mała JogoBello. |
Tutaj umarłam...prawie, bo jeszcze trochę się ruszam :P
Bellafryga napisał: |
Cały dzień usiłowałam wyłuskać z moich ubrań i włosów słone okruchy. |
Dobra, to już wiemy, czemu następnego dnia tak namiętnie wdychał zapach jej włosów
Bellafryga napisał: |
Dowiedziałam się nawet, że próbowała go poderwać szyjąc sobie kostium z cielęciny na bal charytatywny. |
Kurcze, smakowity kąsek...
Cieszę się, że wpadłaś na fajny pomysł, czekam z niecierpliwością na niego. Czekałam z niecierpliwością na dalsze przygody tesco-najemników. No, ale co do zwolnienia Emmetta, to chyba on tak tego nie zostawi? Nie może zabraknąć Emmetta, naszego wielkiego pastuszka
Że jestem fanką tego ff, pisać chyba nie muszę :)
Życzę łaskawego weno-zwierza i czekam na ten pomysłowy odcinek.
Pozdrawiam
A. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Patisonek
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Kwi 2009
Posty: 5 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pon 10:50, 13 Kwi 2009 |
|
Kocham ten ff!
Sam pomysł na osadzenie postaci w tak "uwielbianym" supermarkecie jakim jest TESCO zasługuje na gromkie braw1
Emmett wymiata! „Mały grajko-pastuszek” hahaha!
Życzę dużo weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
memisia
Zły wampir
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 320 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 18:16, 14 Kwi 2009 |
|
co Ty wygadujesz? nam ma sie nie podobac? oczywiscie, ze sie podoba. jak dla mnie nie pogorszylo sie ani troche. nadal swietnie piszesz, a i ta parodia nabiera ciekawych kolorkow. to co sie dzieje przekracza wszelkie granice. toż to wywalone w kosmos jest. nie wiem, co sie kryje w Twojej glowie, ale wiem, ze jestem fanka tej parodii po wsze czasy. nie moge doczekac sie juz kolejnych odcinkow. chyba poczytam sobie ,,Jadowita Bella" w miedzyczasie, bo na pewno warta jest przeczytania. w tym odcinku bylo tyle wywalistych momentow, ze nie bede cytowac. ale Maly grajko-pastuszek wymiata. wrzucaj szybko kolejne rozdzialy, bo tlum Twoich fanek nie moze sie juz doczekac. a tak w ogole to ile rozdzialow przewidujesz?
pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:31, 14 Kwi 2009 |
|
Cytat: |
wrzucaj szybko kolejne rozdzialy, bo tlum Twoich fanek nie moze sie juz doczekac. a tak w ogole to ile rozdzialow przewidujesz? |
Rozdziałów przewiduję jeszcze dwa. Albo trzy, to zależy.
Na razie jednak mam trochę weny, ale problem natury moralnej nie pozwala mi napisac tego odcinka. Planowałam coś dużego, ale nieoczekiwane wydarzenia, na które nie miałam wpływu, pokrzyżowały moje plany. Muszę znleźć kogoś, kto powie mi czy mogę zrobić to, co planowałam :)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa, to naprawdę fajne i podnoszące na duchu
Oto i nowy rozdział. Trochę dłuższy niż zwykle i tak gorący, że aż mnie i moją betę poparzył :)
Beta: jak zawsze błyskawiczna Ulka
Dedykacja: memisia, za rozwiązanie problemu natury moralnej. Dziękuję!
Akurat zaczęło się robić gorąco, gdy Sue otworzyła drzwi, Krzyknęła coś donośnym głosem, prawie, że nie zwracając na nas uwagi i wówczas zrobiło się naprawdę gorąco. W każdym tego słowa znaczeniu…
Low in de szop – część VIII
PWB
- Co ona powiedziała? – szepnął Edward, patrząc na mnie z przerażeniem.
- Wydawało mi się, że powiedziała „Pali się” – powiedziałam równie cicho.
- Tylko nie to! Jestem za młody, żeby umierać! – jęknął mój chłopak i bezwładnie usiadł na dostawie tuńczyka w puszce. Przymknął oczy, ułożył ręce na brzuchu i znów jęknął: - Przyjmę śmierć z godnością. Moje życie, choć krótkie, pełne było…
- Edward, do jasnej cholery! Rusz tyłek, nikt nie ma zamiaru umierać! Uciekamy stąd! – wrzasnęłam, złapałam go za rękę i pociągnęłam w kierunku wyjścia. Niestety nie zareagował na moje słowa i siła, którą próbowałam podnieść mojego chłopaka, obróciła się przeciwko mnie. Innymi słowy: wylądowałam na ziemi, zrzucając na siebie przy okazji trzy kilogramową paczkę żarcia dla kotów. Dziękując Bogu, że nie był to pokarm w puszce, próbowałam się podnieść.
- Auu! – krzyknęłam z bólu i uświadomiłam sobie, że coś złego stało się z moją nogą.
- Co się stało, Bello? Nic ci nie jest? Żyjesz, kochanie? – zapytał Edward troskliwym głosem, przyklękając obok mnie.
- Żyję, żyję… Ale coś się stało z moją nogę – jęknęłam rozpaczliwym tonem. Jak mamy wydostać się z tej pułapki, skora nie mogę stać, a co dopiero chodzić?
- Nie martw się. W liceum ukończyłem kurs pierwszej pomocy – szepnął uspokajająco Edward, jednocześni dotykając mojej kostki. – To tylko zwichnięcie. Za dwa tygodnie wszystko będzie w porządku.
- Nie możemy czekać tutaj dwa tygodnie! Musimy uciekać! Teraz! – krzyknęłam trochę wkurzona na bezmyślność mojego chłopaka.
- Tak, tak, oczywiście – zreflektował się Edward, wziął mnie na ręce i przytulił do swej szerokiej piersi. Przez chwilę mnie kołysał, co sprawiło, że czułam się dość głupio.
- Biegnij, do cholery! – rzuciłam rozkazująco.
Przedzieraliśmy się przez magazyn pełen różnorakiego asortymentu spożywczego, meblowego i jakiegokolwiek innego. Podłoga zawalona była całymi stosami paczek i pakunków, co utrudniało nam ucieczkę z płonącego sklepu. Udało nam się jednak wbiec do alejek. Najpierw minęliśmy dział z sokami, potem z mrożonkami, a na końcu mięsny. Z każdym z nich wiązało się jakieś miłe wspomnienie. Pierwsze spotkanie, pierwsza pomoc, pierwszy pocałunek…
Edward dyszał ciężko w moje włosy.
- Ciężko? – zapytałam współczująco.
- Domyśl się sama. Chyba jako dziecko za często wpieprzałaś fasfoody – powiedział Edward. Nie odpowiedziałam, ponieważ był moją ostatnią deską ratunku. Nie chciałam wszczynać kłótni, bo ceniłam swoje życie zbyt mocno, by złożyć je na płonącym stosie doniczek ogrodowych.
Wbiegliśmy w strefę ognia. Teraz było coraz ciężej przedzierać się przez towary, zrzucone z półek przez uciekających klientów. Na dodatek od płomieni bił ogromny żar, który sprawiał, że Edwardowi biegło się jeszcze ciężej.
Nagle przed nami stanęła wysoka kobieta. Miała długie blond włosy, złoto-brązowe oczy i długie zgrabne nogi. Ubrana była w różowy, obcisły kostium ze skóry, który idealnie podkreślał wszystkie walory jej urody. Zamek przy dekolcie był delikatnie rozpięty, tak, że ukazywał trochę więcej niż powinien. Edward raptownie się zatrzymał.
- Tanya – szepnął cicho i zrzucił mnie na ziemię.
PWE
Usłyszałem huk, ale nie zwróciłem na to uwagi. Teraz liczyła się tylko postać, która stała przede mną. I której miałem nadzieję już nigdy nie zobaczyć.
Nie mam pojęcia, co ta cholerna baba robiła w Tesco i to akurat w czasie pożaru, ale bardzo mi się to nie podobało. Nigdy nie przepadałem za tą pustą, zaróżowioną lalunią… No dobrze, kiedyś moje uczucia do niej były zgoła inne, ale szybko się zniechęciłem. Tkanka, która powinna być przeznaczona na mózg chyba pomyliła miejsce swego spoczynku i wylądowała w innych miejscach, co dało niespodziewany rezultat. Od szyi w dół była z pewnością idealna, ale głowa służyła jedynie jako ochrona przed wlewaniem się do środka deszczu. Tanya była pusta. I mógł to powiedzieć każdy chłopak z mojego liceum pod warunkiem, że już ją przeleciał. Na mnie olśnienie spłynęło na szczęście trochę wcześniej, a dokładniej na jednej z lekcji biologii…
– Och! Jaką ty masz klatę! – szepnęła uwodzicielsko Tanya w kierunku rozanielonego chłopaka.
- Dzięki! Twoja też jest niczego sobie – odpowiedział Edward, nie za bardzo wiedząc, o czym mówi. Bardziej to widział. Nie tylko oczami wyobraźni, ale również przy pomocy tych rzeczywistych. Ułatwiała mu to różowa, kusa bluzeczka, uszyta z chusteczki do nosa.
Dziewczyna zachichotała:
- Ale z ciebie zgryfuksik…
- Zgrywusik – poprawił odruchowo chłopak, wciąż delektując się widokiem, jaki roztaczała przed nim koleżanka z ławki. W tym momencie dziewczyna przerzuciła przez ramię długie, blond włosy, a ich zapach uderzył w twarz Edwarda. Zmarszczył nos, gdy poczuł ostry swąd przypalonego czajnika, niemytej głowy i kiepskich perfum, które miały zatuszować ten odrażający odór.
- Miałaś ostatnio jakiś wypadek w domu? Na przykład spalił ci się czajnik? – zapytał chłopak, po raz pierwszy patrząc w twarz swojej rozmówczyni.
- Tak… Ale to nic. Zmusiłam moją mamę, żeby wyszorowała kuchenkę, bo akurat leciała „Moda na sukces” – uśmiechnęła się promiennie Tanya, delikatnie przysuwając się w jego kierunku. – A skąd wiedziałeś? Przewidujesz przyszłość?
Edward jednak nie był w stanie udzielić odpowiedzi. Właśnie patrzył na trzy kilogramy fluidu, który miała na twarzy dziewczyna.
- Edwardziku? – zaświergotała cicho.
- Nie! Moja siostra jest jasnowidzem – gładko skłamał chłopak, zastanawiając się jak Tanya zdołała nałożyć sobie tyle smoły na rzęsy.
- Haha! A czy twoja siostra przewidziała, że spotkamy się dzisiaj zaraz po szkole w kinie?
- Chyba raczej nie… - odpowiedział Edward, patrząc z obrzydzeniem na niebieski atrament na powiekach rozmówczyni.
- Do zobaczenia później. Spotkamy się po szkole – odpowiedziała cicho. W tym momencie zadzwonił dzwonek, dziewczyna schowała dwie tony kosmetyków z ławki do torby i skierowała się w stronę wyjścia. W progu odwróciła się jeszcze raz do chłopaka i mrugnęła prawym okiem.
W głowie Edwarda kłębił się myśli. „Spotkamy się po szkole” – huczało w jego głowie. Ostatnio, gdy usłyszał taki tekst, zmuszony był do siłowania się na gołe klaty ze znienawidzonym kolegą z klasy, Newtonem. Zdecydowanie nie miał ochoty na podobne ekscesy w towarzystwie Przypalonej Tanyi. Jeszcze pięć minut temu byłby gotów do takich poświęceń, ale teraz… Nie, zdecydowanie nie pójdzie na to spotkanie…
- O! A jednak pamiętasz moje imię! – zaśmiała się perliście dziewczyna. Jednak w jej głosie można było wyczuć nutkę złowrogiej mściwości. – Teraz się policzymy, skarbeńku… |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Bellafryga dnia Wto 21:50, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
mTwil
Zły wampir
Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 345 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 80 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: O-ka
|
Wysłany:
Śro 9:49, 15 Kwi 2009 |
|
Na początek moje ostatnie dziwactwo, czyli błędy:
Cytat: |
Jak mamy wydostać się z tej pułapki, skora nie mogę stać, a co dopiero chodzić? |
literówka - skoro
Cytat: |
szepnął uspokajająco Edward, jednocześni dotykając mojej kostki |
kolejna literówka - jednocześnie
Cytat: |
Teraz było coraz ciężej przedzierać się przez towary, zrzucone z półek przez uciekających klientów. Na dodatek od płomieni bił ogromny żar, który sprawiał, że Edwardowi biegło się jeszcze ciężej. |
powtórzenie, może dałoby radę czymś zastąpić ten 'ciężki'
Cytat: |
Miała długie blond włosy, złoto-brązowe oczy i długie zgrabne nogi. |
powtórzenie
Najbardziej podobało mi się wspomnienie spotkania Tany'i i Edwarda. Bluzeczka z chusteczki do nosa, niebieski atrament na powiekach, słoma na rzęsach naprawdę były świetnie :)
Szkoda, że już zbliżasz się ku końcowi, ale mam nadzieję, że znowu napiszesz coś nowego :)
Pozdrawiam
mTwil |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Miss Juliet
Wilkołak
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 214 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:44, 15 Kwi 2009 |
|
Oj, biedna JogoBELLA;).
Jak okropny Edward mógł ją tak brutalnie zrzucić?
No, ale do rzeczy.
Bluzeczka z chusteczki do nosa?! Edward konający na błyszczących podłogach Tesco?!
Arcydzieło!
Łap szybko tą wenę i wyciśnij z niej, co tylko sie da:D
Wierzę w ciebie!
Podrowienia
M.J.
P.S. Tesco już od dawna nie jest dla mnie tylko sklepem, a JogoBELLA na zawsze zagościła w moim słowniku Dziękuję za wspaniały ff. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Gość
|
Wysłany:
Śro 16:00, 15 Kwi 2009 |
|
Oh, jak mi się podoba postać Tanyi! No i jej makijaż, cudo! Ten odcinek był trochę, hm... mniej śmieszny. Nie był gorszy, bo pod względem stylistycznym i ortograficznym wszystko grało (nie biorąc pod uwagę kilku literówek), ale nie bawił mnie tak, jak poprzednie. No ale jak zwykle czekam na kolejne :)
Pozdrawiam,
M. |
|
|
|
|
darysia...
Człowiek
Dołączył: 06 Lut 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa-Polska
|
Wysłany:
Śro 16:01, 15 Kwi 2009 |
|
Nie ma co, ten Edward ma baardzo szybki refleks. Pół Tesco się pali, a ten ją kołysze na rękach. Nie wyrabiam z nim, naprawdę :)
No i co mam powiedzieć? Że mi się nie podoba? No raczej nie... to by było nie na miejscu, w końcu mam do czynienia z LOW IN DE SZOP, nie?
Dziewczyno, ta wena, to napewno tak na momencik odskoczyła, jestem tego pewna. Przecież każdy che mieć jakąś odskocznie w życiu, nie? Wena też :)
atrament na powiekach? Te porównania były zabójcze. :):)
Zdziwiło mnie wkroczenie Tanyi do akcji, ale teraz się nie pytam.
Tylko Grzecznie czekam na następny rozdzialik :)
Pozdrawiam
darysia... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
steffi
Człowiek
Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 95 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 16:33, 15 Kwi 2009 |
|
zdecydowanie jeden ze śmieszniejszych rozdziałów jak nie najsmieszniejsz :)
a jeszcze śmieszniejsze jest to że prawdziwy Edek też pewnie nie odpuściłby mega długiej gadki jakie jego życie było krótkie itp przed śmiercią :)
poza tym jak zwykle weny życzę i nie mogę się doczekać końcówki :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vampire__
Wilkołak
Dołączył: 05 Lut 2009
Posty: 129 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 18:39, 15 Kwi 2009 |
|
Oj Frydziu, Frydziu...
Na tym odcinku się zawiodłam... jak mógł być tak krótki?!
Oprócz tego wszystko świetnie. Tanya i bluzeczka z chusteczki do nosa? Biedna <b>Jogo</b>Bella... jak Edward mógł ją tak brutalnie upuścić? Ojoj, przyciśnięcie przez 3 kg karmy dla kotów... to musiało być bolesne.
Nie muszę już mówić, że Cię kocham i wielbię za to co robisz, bo już to chyba wiesz.
Cóż.. pozostaje mi życzyć Ci wena. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|