|
Autor |
Wiadomość |
wampirek
Dobry wampir
Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 12:55, 28 Lut 2009 |
|
Nooo akcja się jak zwykle rozwija :D
To, że Tanya to sucz, to też wiemy.
Edward zacny rycerz? Mrauuu
Ale do jednego się doczepię.
Gdy dobiegałem do schodów zauważyłem Tanyę, która drżącą ręką wskazała na dół schodów. Mój wzrok podążył za jej dłonią, a po chwili moje serce zamarło.
Bella leżała przy ostatnim schodku. Jej głowa leżała w kałuży krwi. Bez namysłu podbiegłem do Belli i chwyciłem ją za ramiona lekko potrząsając.
Edward jako syn lekarza powinien wiedzieć, że nie należy ruszać osoby, która spadła z wysokości, Bella mogła mieć uszkodzony kręgosłup, a co za tym idzie, mógł sprawić jej większe szkody niż pożytek.
Ale ogólnie, super :D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Aryaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Sob 15:30, 28 Lut 2009 |
|
Ciii... był w szoku i nie wiedział, co robi :) Następna część dzisiaj wieczorem, jeżeli zdążę :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Chce_tylko___Edwarda
Wilkołak
Dołączył: 05 Sty 2009
Posty: 139 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:28, 28 Lut 2009 |
|
ABSOLUTELY FUCKING GORGEOUS
nic wiecej nie jestem w stanie wydusic...
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
dobra, sprobuje cos konstruktywniejszego.
Podoba mi sie Edek, ktory nie pyta o pozolenie, tylko jak chce calowac to caluje.
ale mimo wszystko jest zawsze dzentelmenem.
mam nadzieje, ze policzy sie z ta s*** T.
z niecierpliwoscia czekam, na dalsze czesci.
doprowadzasz mnie do szalenstwa tym ff |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Juliet
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam gdzie Ben, tam Juliet.
|
Wysłany:
Sob 18:12, 28 Lut 2009 |
|
Nałapię się kompleksów, no bo jak można tak pisać?
Twój FF jest zapierający dech w piersiach. Dzisiaj przeczytałam i jestem pod wrażeniem. Kocham Jacoba geja ;> I takiego Edwarda i taką Bellę, ogólnie to cały FF jest kochany. Duużooo weny i czekam na more |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Lana
Zły wampir
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Sob 19:03, 28 Lut 2009 |
|
Jesus, Tanya to wariatka! No ale czego można by się spodziewac po nadętej laluni...
Co do Edwarda- T. już jest martwa. Chłopak widac nigdy nie miał żadnego zawodu- bierze co chce i kiegy chce :)
Niby Bella się wścieka o te kisses, ale za bardzo to nie protestuje :D
Pozostaje mi tylko życzyc powodzenia przy kolejnych pracac nad ff :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Rudaa
Dobry wampir
Dołączył: 09 Lut 2009
Posty: 684 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 102 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: dzwonnica Notre Dame
|
Wysłany:
Nie 0:02, 01 Mar 2009 |
|
Jestem do tyłu z czytaniem ff, a Twoje szczególnie zaniedbałam.
Świetnie to rozgrywasz! Mam motylki w brzuchu gdy to czytam! To jest nienormalne xD
Twój styl jest lepszy z rozdziału na rozdział, mam nadzieję, że ta tendancja się utrzyma :)
Najbardziej rozwaliły mnie rozkminy Belli, gdy Jacob i Edward tak długo rozmawiali. Turlałam się ze śmiechu po podłodze ^^ I ta akcja na korytarzu przed pokojem Belli - majstersztyk!
Czekam na więcej^^
AVE VENA! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aryaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Nie 12:49, 01 Mar 2009 |
|
Wiem, wiem... krótko :(
Chapter X
PWE:
Stałem przed drzwiami Jacoba. Zapukałem kilkakrotnie. Doświadczenie nauczyło mnie, że nie powinno się wchodzić do jego pokoju bez pozwolenia.
- Proszę – usłyszałem głos mojego przyjaciela i wszedłem do jego sypialni – Edward jest trochę późno. O co chodzi? Coś z Bellą?
- Nie, wszystko ok, tylko... nadal włączasz kamery na korytarzach?
- Tylko, gdy mam jakiś gości.
- Teraz są włączone? – zapytałem.
- Tak. Edward, nadal nic nie rozumiem.
- Pokaż mi nagranie z wczorajszej nocy. Myślę, że Tanya mogła mieć coś wspólnego z wypadkiem Belli.
Jacob spojrzał na mnie zdziwiony, lecz nic nie powiedział. Gdy wychodziliśmy z pokoju natknęliśmy się na Tanyę, którą złapałem za nadgarstek i pociągnąłem do pokoju monitorującego całą posiadłość.
- Mm... Edwardzie, jednak przemyślałeś moją propozycję? – uśmiechnęła się z triumfem. Moje palce mocniej zacisnęły się na jej ręce.
- Przemyślałem ją bardzo dobrze, a odpowiedź dostałaś wczoraj w nocy. Chciałem jedynie sprawdzić pewną rzecz. Jacob? – zwróciłem wzrok w jego kierunku i przesłodzonym głosem zapytałem – czy możesz pokazać nam pewne nagranie? Na którym jest pokazane, jak Bella spada ze schodów.
Na jej twarzy zagościło przerażenie. Z satysfakcją przyglądałem się jej nerwowemu zachowaniu. Ewidentnie świadczyło o jej winie.
- Chcesz nam coś powiedzieć? – zapytałem bardzo cicho, jednak w moim głosie można było usłyszeć niewypowiedzianą groźbę.
- Myślę, że nie musi nic mówić – odparł Jacob wskazując na monitor – spójrz.
Podszedłem do biurka, na którym stał mały telewizor, i oparłem na nim dłonie. Moim oczom ukazała się scena, ukazująca Tanyę popychającą Bellę.
- Ok., starczy – nie chciałem tego dalej oglądać, nie chciałem zrobić krzywdy Tany – Dlaczego to zrobiłaś?
- Nie powiedziała ci?
- Chcę to usłyszeć od ciebie.
- Największe wojny toczyły się o kobiety. Dlaczego nie miałoby być odwrotnie? – zaśmiała się histerycznie.
- Tanya, jesteś chora – powiedziałem zdegustowany – ale to nie ma znaczenia, i tak trafisz za kratki. To nagranie jest dowodem twojej winy.
Tanya raptownie spoważniała, przenosząc wzrok na Jacoba.
- Nie zrobisz tego. Wiem za dużo, Jack. Trochę poszperałam w jej przeszłości, a właściwie jej ojca.
- Edward, puść ją – chciałem zaprotestować, jednak uciszył mnie machnięciem ręki. Cały czas nie spuszczał wzroku z stojącej pod ścianą Tany – a ty wynoś się z mojego domu. Teraz.
Patrzyłem zdziwiony, jak wybiega przestraszona z pomieszczenia.
- Co jest grane? – zapytałem Jacoba nieźle wkurwiony – dlaczego pozwoliłeś jej odejść?
- Przejdźmy do mojego gabinetu.
PWB:
Słyszałam, jak Edward wychodzi z mojego pokoju. Całkiem nieźle nauczyłam się udawać, że śpię. Nałożyłam na siebie szlafrok i wyszłam z sypialni. Początkowo chciałam śledzić Edwarda, jednak szybko zaniechałam tego zamiaru. Nie jest moją własnością, może mieć odrobinę prywatności.
Zeszłam na dół, przechodząc przez te nieszczęsne schody. Sama nie wiem, dlaczego nie powiedziałam nikomu o incydencie z Tanyą. Moi rodzicie zawsze uczyli mnie, że nie powinno się skarżyć. Zresztą... Nie mogłam jej winić za to, że była zafascynowana Edwardem. W pełni ją rozumiałam.
Moje rozmyślanie przerwało głośne chrząknięcie. W holu spostrzegłam Mike, który przyglądał mi się uważnie. Jego wzrok wędrował leniwie po moim ciele. Przypominał paszę oglądającego najnowszą niewolnicę w swoim haremie. Wzdrygnęłam się z obrzydzeniem.
- Zimno ci? – zapytał cicho. Spojrzałam w jego oczy. Były lekko przymglone.
- Nnie. Właściwie, to powinnam już iść na górę – chciałam jak najprędzej znaleźć się z powrotem w moim pokoju. Mike ruszył w moim kierunku. Chciałam zacząć krzyczeć, jednak usłyszałam tupot stóp na piętrze. Newton szybo się zreflektował.
- Odprowadzę cię, Bello.
- Nie trzeba – zauważyłam Jacoba i Edwarda schodzącego ze schodów. Niemal jęknęłam z ulgi. Mike najwyraźniej także ich dostrzegł, bo nie sprzeciwił się. Leniwie wtoczył się na schody.
- Bella – zawołał Jacob – jak się czujesz? - uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
- Kręci mi się trochę w głowie. Poza tym, wszystko w porządku - Edward spojrzał na mnie zaciekawiony.
- Może cię zanieść do pokoju? – zapytał niewinnie. Czy moja wyobraźnia musi być aż tak posunięta do przodu, żeby na takie pytanie zareagować przyspieszonym biciem serca? Zachowywałam się jak napalona małolata.
- Ciekawi mnie, czy naprawdę myślisz, że kiedykolwiek cię o to poproszę – odparowałam, nie zastanawiając się nawet, co mówię.
- Kiedyś będziesz mnie o to błagała – powiedział z błyskiem w oku. Cholera, czy on musi być taki pewny siebie?
Jacob przyglądał nam się z rozbawieniem na twarzy.
- Może mam was zostawić? – zapytał znacząco kiwając głową w naszym kierunku.
- Może się zamkniesz? – uśmiechnęłam się.
- Musimy iść porozmawiać. Odprowadzić cię do pokoju?
- Zapewniam was, że sama trafię. Dobranoc. – spojrzałam znacząco na Edwarda.
Gdy doszłam do mojej sypialni zobaczyłam Mika, opartego o drzwi.
PWE:
Rozsiadłem się wygodnie na skórzanym fotelu Jacoba i zapytałem z ściągniętymi brwiami.
- Możesz mi to wszystko wyjaśnić?
Jacob krążył nerwowo po swoim gabinecie. W pewnym momencie zatrzyma się przy oknie i nie patrząc w moją stronę zaczął swoją opowieść.
- Nie wiem, czy o tym wiesz, ale ojciec Belli jest komendantem policji w małej miejscowości, która nazywała się bodajże Forks. Jakieś dwa miesiące temu schwytał paru gówniarzy, którzy handlowali narkotykami. Wsadził ich za kratki, jednak nie wiedział, że są to dzieciaki sławnego gangstera z Seattle. Został skazany przez nich na śmierć, jednak ktoś się wygadał. Policja w porę zdołała udaremnić zamach. Charlie Swan jest bezpieczny, jednak jego córka nie została obięta ochroną świadków. Jej ojciec poprosił mnie, żebym się ją zajął, moja posiadłość jest chroniona. Oczywiście się zgodziłem, Bella jest dla mnie jak siostra.
Słuchając Jacoba nie mogłem uwierzyć, że mówi prawdę. Takie rzeczy zdarzają się jedynie w kiepskich filmach kryminalnych.
- Całą historię zna Tanya. Jeżeli zechce się na nas zemścić, to z pewnością uderzy w Bellę.
Mój żołądek ścisnął się ze strachu.
- Co możemy zrobić? – zapytałem cicho – nie możemy pozwolić, żeby coś się jej stało.
- Myślałem o tym wcześniej, chciałem wywieźć ją za granicę, ale nie wiem, jak ją do tego zmusić.
- Czy ona nie wie w jakim znajduje się niebezpieczeństwie?- zerwałem się na równe nogi -nie może tak lekkomyślnie decydować...
- Ona o niczym nie wie – przerwał mi Jacob. Bezradnie opadłem na fotel.
-----
Chapter XI - małe kidnap http://www.youtube.com/watch?v=SOGBPckRQfI |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aryaa dnia Pon 13:55, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 13:27, 01 Mar 2009 |
|
Ale super! Każda kolejna część coraz bardziej mnie wciąga. Już sobie wyobrażam co Mike robi pod sypilanią Belli:) Mam nadzieję, że udaremnisz jego niecne plany, a Edward wsadzi go za kratki do jednej celi z Tanyą :D
Dużo WENY! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Nie 17:27, 01 Mar 2009 |
|
Niach. Świetne! Mroczna tajemnica Swanów... A może by tak morderstwo? Mike na Tanyi, Jacob na Mike, burmistrz na Jacobie.. itd.?
Podoba mi się charakter Belli. Jest mocniejszy i dziewczyna nie lata od Jacoba do Edwarda :D
Styl masz świetny, wciągneło mnie, mimo, że nie lubię ff Zmierzchu z postaciami ludzkimi.
Jestem ciekawa co przyniesiesz Nam w kolejnych odcinkach... |
|
|
|
|
Lana
Zły wampir
Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 341 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Nie 19:52, 01 Mar 2009 |
|
W Forks przemytnicy narkotyków? Tego jeszcze nie było :D Fakt- nikt by się nie domyślił, że na takim zadupiu... No prawie nikt: Dzielny Komendant Swan Zawsze Na Tropie :D
Widzę, że się akcja rozwija i tworzy nam się kryminalny klimat :) I to mi się właśnie nw tym FF podoba. Bo niby Bella i Ed się lubią, ale... A dodatkowo trudności zwiącane z brakiem ochrony świadków (czy jakoś tak)
Nic tylko czekam na CD :D :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Nie 20:42, 01 Mar 2009 |
|
Ty już wiesz, co ja myślę o twojej twórczości, prawda?
Dlatego dziś nieco krytyki - chyba do bety, jak sądze.. dwa małe niedociągnięcia:
Cytat: |
- Nie wiem, czy o tym wiesz, ale ojciec Belli jest komendantem policji w małej miejscowości, która nazywała się podajże Forks. |
Chyba powinno być bodajże
Cytat: |
Takie filmy zdarzają się jedynie w kiepskich filmach kryminalnych. |
Zapewne miało być rzeczy, czy coś w tym stylu :)
Ale to tylko tyle, co do mojego czepialstwa. Prócz tego like always - great. Atmosfera - nieziemska, dialogi - very good, styl - :) Czekam jak zawsze na więcej i więcej, bo chce, by moje policzki się zaróżowiły od emocji :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnaBella
Człowiek
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrock
|
Wysłany:
Pon 22:14, 02 Mar 2009 |
|
Korzystając z wolnej chwili przejrzałam kilka 'nowych' ficków i natknęłam się na Twój- powiem szczerze, że nie żaluję:) Wartka akcja, trochę kryminalnej tajemnicy i neiezastąpiony wątek- Bella-Edward, zachowujący jednak ich zmierzchowe cechy- miodzio! Ładnie rozwijasz akcję, budujesz napięcie i opisujesz relacje dorosłych, poznajacych siebie ludzi, mających odwieczne problemy. Zaintrugowałaś mnie Taylerem- co z nim, nei weirzę, by Bella była niewierna, chociiaż wierzę, że magnetyczny wzrok Edwarda sprawia, że zapomina się o świecie;P
Ładny styll, widać, że masz lekkie pióro, ale wystrzegaj się literówek- zdarza Ci się dawać niepotrzebne spacje w wyrazach tego niewymagających. Mogę zasugerować, byś opisując akcje nie zapominał o opisach- dialogi są świetne, ale poznawanie emocji zauroczonych sobą ludzi- bezcenne. Patrząc na kolejne rozdziały, musze przyzanać, że widać, jak sie rozwijasz.tak dalej :)
Licząc na to, że kolejne odcinki będą równie ciekawe, życzę weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
xehtia
Zły wampir
Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 262 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
|
Wysłany:
Wto 13:54, 03 Mar 2009 |
|
love_jasper napisał: |
Uch! Niesamowity ff! Przeczytałam go na jednym wdechu:)
|
Ja tak samo :)
Widać temat "Poleć ff" się przydaje, bo dzięki temu to przeczytałam :)
Edvard + Jacob = friends forever
Muaha, muszę Ci przyznać, ze świetnie to wymyśliłaś i opisałaś, a ja, która nienawidzi z całego serca tego psa (w obojętnie jakim wydaniu) zrobiłam się wręcz neutralna.
Chemia między B&E jest namacalna, dzięki Twojemu stylowi.
Nie mam pojęcia, jak ty to robisz..
Tanya : pseudo-morderca po pijaku.
I do tego mroczna przeszłość Swanów, o której Bells nic nie wie..
Intrygujące!
Czekam na więcej :)
Pozdrawiam,
Izabella |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aryaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Śro 16:39, 04 Mar 2009 |
|
Muzyka do tej części:
Lostprophets - "Can't Catch Tomorrow" http://www.youtube.com/watch?v=ClkVeEOUtnE
Chapter XI
PWB:
Mike stał oparty o moje drzwi wpatrując się tępo w swoje ręce. Głos wewnątrz mnie nawoływał, abym jak najszybciej wróciła do salonu, jednak nie chciałam wyjść na przewrażliwionego dzieciaka. Wzięłam kilka głębszych wdechów, po czym lekkim krokiem podeszłam do Mika.
- Mm... Mogę wejść? – zapytałam niepewnie. Do Mika najwyraźniej dopiero teraz dotarło, że przy nim stoję, ponieważ wzdrygnął się na dźwięk mojego głosu.
- Bella – wymamrotał – Czekałem na ciebie. Możemy porozmawiać? – trudno było mi go zrozumieć. Spojrzałam głęboko w jego oczy.
- Brałeś coś? – starałam się, by nie dosłyszał nagany w moim głosie.
- Coś – twierdząco pokiwał głową – Wiesz co? Jesteś niezłą laską. Inną od tych sztucznych dziewczyn, które mam okazję widywać.
- Mike, dziękuję, ale chciałabym już wejść do mojej sypialni – powiedziałam drżącym głosem. Zaczynałam coraz bardziej się bać.
- Nie ma sprawy, wejdę z tobą – uśmiechnął się szyderczo.
- Nnie... ja ... czekam na Edwarda – wypaliłam, nie zastanawiając się nad konsekwencjami mojej wypowiedzi. Twarz Newtona zrobiła się purpurowa z złości. Niemal usłyszałam trzask zaciskanych zębów.
- Co wy wszystkie widzicie w tym skurwielu? Nienawidzę go – naglę spojrzał na mnie zniesmaczony – jednak każda dziewczyna jest dziwką. Czekałaś na Edwarda? – złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie – pokażę ci, że jestem lepszy od niego.
Nie byłam w stanie zareagować. Mocno chwycił mnie w talii, równocześnie kładąc mi dłoń na ustach, co uniemożliwiło mi wołanie o pomoc. Zaczęłam się szarpać i głośno pojękiwać w jego dłoń.
- Idziemy do mojego pokoju skarbie – wychrypiał Mike.
PWE:
Przez pewien czas siedziałem bezczynnie w fotelu Jacoba, jednak wiedziałem, co muszę zrobić. Zacząłem powoli się podnosić.
- Co zamierzasz zrobić z tą informacją? – zapytał powoli Jack.
- Spokojnie, mam plan. Niedługo do ciebie zadzwonimy.
- Niedługo? Zadzwonimy? – kilkakrotnie zamrugał zdezorientowany.
Nie racząc mu nawet odpowiedzieć wyszedłem na korytarz. Zacząłem rozmyślać o przyszłości, jak zwykle przyszła do mnie Bella i całkowicie wzięła w swoje posiadanie.
W holu panował ziąb, światła były lekko przyciemnione, co niezwykle wpływało na nastrój tajemniczości, a nawet grozy. Zadrżałem, pełen wyrzutów sumienia. Mam nadzieję, że Bella zrozumie moje postępowanie. Robię to dla niej. A może i dla mnie? Nie mogę bez niej żyć. To jest bardziej obsesja, niż miłość, jednak muszę być przy niej. Dotykać jej, patrzeć na nią.
Z głębi korytarza na pierwszym piętrze dobiegły mnie odgłosy krów. Ruszyłem w tamtym kierunku, przyspieszając, gdy usłyszałem głos Mika.
- Księżniczko, nie krzycz, nie krzycz – mówił jednostajnym głosem.
ku***! Księżniczko? Nie krzycz? Może byłem przewrażliwiony, ale przed oczyma miałem Bellę w jego przebrzydłych łapskach.
- Newton – krzyknąłem. Mike odwrócił się powoli, w jego ramionach zauważyłem szamotającą się Bellę.
Sekundę później byłem już przy Newtonie, który przestraszony wypuścił Bellę. Spojrzałem na nią krótko – cała drżała, ledwo trzymając się na nogach, zapewne z strachu.
- Idź do sypialni – warknąłem. Nie chciałem, aby się przestraszyła, jednak nie mogłem zapanować nad furią, która zaczynała mnie ogarniać. Otworzyła usta, aby coś powiedzieć, jednak szybo jej przerwałem – Bello, teraz.
Widząc wyraz mojej twarzy zrezygnowała z prób dyskutowania ze mną i pobiegła do swojej sypialni. Powoli odwróciłem się w kierunku Newtona i bez zbędnych pytań rzuciłem się na niego wymierzając dwa potężne ciosy. Mike, który najwyraźniej czegoś się naćpał, padł na podłogę z krwawiącym nosem. Patrzyłem z góry na tego śmiecia. Czułem adrenalinę przepływającą przez moje żyły.
- Jeżeli jeszcze raz zbliżysz się do Belli... do kogokolwiek.. i ja się o tym dowiem, to przysięgam ci, że nie będę się powstrzymywał.
W odpowiedzi usłyszałem jedynie cichutkie pojękiwanie.
Otarłem brzegiem rękawa krew Newtona, którą miałem na palcach. Przez to zajście niemal zapomniałem, co miałem zrobić. Szybko podbiegłem na drugi koniec korytarza, zatrzymując się przed drzwiami Belli.
- Proszę – usłyszałem drżący głos. Ostrożnie wślizgnąłem się do pokoju, cichutko zamykając za sobą drzwi.
- Jak się czujesz? – zapytałem czule. Nie wiem, co się ze mną działo. Nigdy nie należałem do tkliwych osób.
- Dobrze – odpowiedziała cicho – co się stało z Mikem?
- Nie martw się, żyje – zażartowałem. Jej mina świadczyła o przerażeniu – spokojnie, nic się nie stało.
Podszedłem do wielkiej garderoby i zacząłem wyrzucać jej rzeczy na łóżko.
- Co ty robisz?
- Pakuję cię. Wyjeżdżamy.
- Chyba żartujesz. Przestaje mnie to już bawić – podniosła się z kanapy i ruszyła w stronę wyjścia. Na szczęście byłem szybszy, w dwóch krokach doskoczyłem do drzwi, przekręcając kluczyk.
Bella patrzyła na mnie zszokowana, jej usta były lekko uchylone. Miałem ochotę rzucić ją na łóżko i ... Uspokój się! Takie myśli z pewnością ci nie pomagają. Z wielkim trudem minąłem Bellę i wyciągnąłem wielką walizkę spod łóżka.
- Sama się spakujesz, czy wolisz, żebym zrobił to za ciebie?
- Edwardzie, już od jakiegoś czasu próbuję ci wytłumaczyć, że ja się stąd nie ruszam – odpowiedziała spokojnie.
- Ok, ja to zrobię – jednym szybkim ruchem zgarnąłem wszystkie jej rzeczy leżące na łóżku i wpakowałem do walizki, którą zatrzasnąłem z hukiem – gotowe.
PWB:
- Gotowe
Zamrugałam kilkakrotnie zszokowana. Co to miało znaczyć? Początkowo myślałam, że Edward pogrywa ze mną w jakąś dziwną grę. Teraz byłam stuprocentowo pewna, że mówi poważnie.
- Nigdzie z tobą nie pojadę – odpowiedziałam wyniośle. Jeżeli myśli, że ma do czynienia z pierwszą lepszą dziewczyną, która jest na każde jego zawołanie, to się grubo mylił.
Edward westchnął ciężko, po czym chwycił mnie w pasie i przerzucił przez swoje ramię. Z zaskoczenia aż zabrakło mi tchu.
- Jeżeli wolisz zrobić to wszystko w taki sposób... – nie wiedziałam jego twarzy ale ton jego głosu wskazywał na rozbawienie.
Nie krzyczałam, nie wyrywałam się, a także nie bałam. Było zupełnie inaczej niż z Mikiem, chociaż doskonale wiedziałam, że Edward jest o wiele bardziej niebezpieczny. Zdawałam sobie sprawę, i wykorzystywałam to, że nic tak mężczyzny nie podnieca jak niepewność zwycięstwa. Czy w Edwardzie także drzemał instynkt drapieżcy? Przeszedł mnie rozkoszny dreszcz pożądania.
- Nie bój się – powiedział Edward – przysięgam, że nic ci nie zrobię. Nic, czego sama nie będziesz chciała.
Wyszliśmy na podjazd, gdzie koło samochodu Edwarda stał Jacob z miną niewinnego dzieciaka.
- Stawiała opór – stwierdził. Na jego twarzy malowało się głębokie zrozumienie.
- Oczywiście, że tak. Wyślesz nasze walizki na lotnisko?
- Ty! – zawołałam oskarżycielsko - Jacob! Jak mogłeś mi to zrobić?
- Lepiej bądź grzeczna, bo Edward potrafi postawić na swoim – na te słowa jego najlepszy przyjaciel wpakował mnie bezceremonialnie do samochodu.
Patrzyłam jak wsiada do auta od strony kierowcy.
- Będę krzyczała –ostrzegłam.
- Mam taśmę – pomachał mi przed oczyma srebrnym kółkiem.
- To jest porwanie! – powiedziałam. Mogłam udawać złą, jednak byłam zaintrygowana zaistniałą sytuacją.
Edward spojrzał na mnie z błyskiem w oczach i z piskiem opon wyjechaliśmy spod rezydencji Blacków. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Śro 17:11, 04 Mar 2009 |
|
O matko! Edward porwał Bellę w dobrym celu. Hihi... Mnie też ktoś taki może porwać... Również nie zamierzam stawiać specjalnego oporu.
Cudowny pomysł na FF. Świetnie kreowana fabuła. Zatrzymuje dech w piersiach. Kreacje bohaterów genialne.
Jedyne co otrzyma ode mnie negatywny komentarz, to częstotliwość dodawania rozdziału. Częściej proszę! |
|
|
|
|
Silvia_sb
Wilkołak
Dołączył: 26 Sty 2009
Posty: 127 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Gliwice
|
Wysłany:
Śro 18:16, 04 Mar 2009 |
|
Nie, no ja nie mogę. Dziś jest chyba jakiś cholerny dzień pięknych rozdziałów ff w Kąciku Pisarza.
Jak zwykle zachwyciłaś nas swoją pracą.
Edzio - bokser i porywacz - genialnie
A ta akcja z taśmą - hihih
Ciekawa jestem czy Edward wyjawi Bells dlaczego ją porwał. Uważam że zasługuje na prawdę :) No i ciekawe gdzie ją wywiezie. Wierze, że wiele ciekawych miejsc odwiedzą i będą się wspaniale bawić (oczywiście jak dla mnie możesz wpleść w to wszytsko wątki kryminalne - które uwielbiam, gdy są dobrze opisane) :)
Ave vena
Czekam na more :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Luiza Marie
Wilkołak
Dołączył: 12 Lut 2009
Posty: 116 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 20:09, 04 Mar 2009 |
|
świetne... bardzo podobało mi sie porwanie Belli. I w ogóle ten rozdział byl bardzo ciekawy, bardziej niż dotychczas, pewnie dlatego, że musiałam na niego czekać :D. Twój ff jest po prostu cudowny, wciągający, dynamiczny, bezbłędny. Tak samo, jak inni wyczekuję na moment, kiedy Bella o wszystkim się dowie i jaka będzie jej reakcja. Zanosi się na kolejny super rozdział, na który aż miło jest czekać, wiedząc, że się nie zawiedzie :).
Z życzeniami pełnymi Weny,
Uzależniona Od Twojego Fa Fiction, Lui |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Juliet
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tam gdzie Ben, tam Juliet.
|
Wysłany:
Śro 20:16, 04 Mar 2009 |
|
Przypadły mi do gustu postaci w Twoim ff, a szczególnie Jacob , ponieważ jest gejem ;> Z rodziału na rozdział, jestem coraz bardziej wciągnięta w świat który przedstawiasz, w Swoim ff. Wątek porwania Belli przez Edwarda, oraz jego obrona przed Mikem, zasługuje na owacje na stojąco. Świetnie piszesz i przedstawiasz postacie, czytającąc Twój ff, czuje się tak jakbym to ja to przeżywała.
Życzę weny przy pisaniu następnych rozdziałów, na które już czekam z niecierpliwością. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
AnaBella
Człowiek
Dołączył: 24 Paź 2008
Posty: 92 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrock
|
Wysłany:
Śro 22:58, 04 Mar 2009 |
|
No, no W Twoim ff na brak akcji nie można narzekać. I to wykreowanie Edwarda- człowieka, na Edwarda- wręcz wampira (siła, zdecydowanie, gniew i poskramianie go, n=silne uczucie do Belli)- w kązdym razie, twój Edward, choć ludzki ejst podobny do zmierzchowego i strasznie mi się to podoba. Ktoś wyżej stwierdził "mraaau" i myślę że to najlepszy komantarz do tego odcinka;)
Z niecierpliwościa czekam na kolejne, może trochę dłuższe chapiki- w końcy apetyt rośnie w miarę jedzenia, mam też nadzieję, że nadal nie będzie wszysytko szło gładko i spotkają ich różne przygody- trzymaj poziom jak do tej pory! Wena życzę i czasu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bellafryga
Wilkołak
Dołączył: 22 Sty 2009
Posty: 198 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 8:52, 05 Mar 2009 |
|
Cytat: |
Jeżeli jeszcze raz zbliżysz się do Belli... do kogokolwiek.. i ja się o tym dowiem, to przysięgam ci, że nie będę się powstrzymywał. |
Czy tej umowy dotyczy rónież Tanya? Nie wyobrażam sobie Edwarda bijącego Mike za Tanyę :D Pewnie gdyby ją uratował nie dałaby mu spokoju do końca życia :D
Twoje opowiadanie jak zawsze bardzo mi się podobało. Nie wiem co w nim takiego jest, że chce się to czytać. Najparawdopodobniej wszystko. Każdy rozdział czytam po kilka razy, żeby wyłapać wszystkie wątki, które mogą być istotne dla historii.
No i błysk w ocach Edwarda przy porwaniu. Pewnie żałuje, że wzięli ze sobą Jacoba :)
Mnóstwa weny! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|