|
Autor |
Wiadomość |
esterwafel
Wilkołak
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 22:14, 20 Gru 2010 |
|
Hej! Czekam cały czas na ten FF. Co się stało? Czy masz zamiar kontynuować tę opowieść? Strasznie mi się spodobała.
Myślę, że nie tylko ja jestem zainteresowana dalszymi losami Belli i Jacoba. Proszę, kontynuuj pisanie.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
veuna
Wilkołak
Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 106 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 24 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Kołobrzeg
|
Wysłany:
Czw 19:31, 01 Gru 2011 |
|
beta: Masquerade.
No i patrzcie, po licznych namowach postanowiłam kontynuować to opowiadanie. Mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań. Wielkie podziękowania dla kochanej i niezastąpionej Masquerade., która zawsze mnie wspiera i mobilizuje, oraz poprawia moje błędy. Dziękuję.
Rozdział XI
Jacob Black obserwował całą scenę z pewnej odległości, zaciągając się przy tym głęboko dymem ze swojego ostatniego papierosa. Mógłby przysiąc, że za chwilę rozniesie coś, a w najgorszym wypadku kogoś. Wszystkie mięśnie miał spięte i nerwowo kopał w krawężnik. Nie mógł zrozumieć, dlaczego tak się czuł, nie potrafił sobie tego wytłumaczyć. Kiedy ostatni raz strzepał popiół, rzucił niedopałek przed siebie i pewnym krokiem ruszył w stronę Setha i Isabelli. Blondyn dostrzegł go kątem oka i wyprostował się powoli. Nie wiedział dokładnie, czego może się spodziewać po liderze, którego wyraz twarzy nie wróżył niczego dobrego. Kiedy zrównali się, Jake przystanął na chwilę, lecz zaraz, bez słowa, minął mężczyznę, obszedł Bellę i stanął naprzeciw niej.
- Wstawaj – wydał polecenie, lecz ona nie słuchała. – Wstawaj mówię, jedziemy do hotelu.
- Piłeś, nie jadę z tobą – odpowiedziała w końcu,nie patrząc nawet na niego.
Mężczyzna wziął głęboki wdech i jakimś cudem powstrzymał się przed zaciągnięciem jej do samochodu siłą.
- Na pewno, nie więcej niż ty. Wstawaj, powiedziałem, albo zaniosę cię do tego auta – mówił przez zaciśnięte zęby i wcale nie żartował.
Bella wypuściła głośno powietrze z płuc. Czuła się okropnie, w żołądku toczyła się właśnie walka, którą wiedziała, że przegra. Marzyła jedynie o pościeli i ciepłym, wygodnym łóżku. Tylko tyle jej było trzeba. Seth nie zdążył się oddalić, wolał zostać i poczekać, przekonać się, że nie wydarzy się nic, co zmusi go do przedwczesnej interwencji. Dziewczyna walczyła chwilę ze sobą, by zebrać siły, lecz każda próba pionizacji sylwetki kończyła się fiaskiem. Jacob nie wytrzymał w końcu i pomógł jej wstać. Zawirowało wokół niej, a to, co pozostało w żołądku, usilnie próbowało wydostać się na zewnątrz. Jakimś cudem udało jej się powstrzymać przed udekorowaniem jego koszulki niestrawionymi resztkami jedzenia i posłusznie powlekła się za nim do samochodu.
Black nie miał siły przypominać jej o zapięciu pasów, kiedy jak szmaciana lalka spoczęła na przednim siedzeniu obok kierowcy. Była na wpół usypiająca, czasami tylko odzyskiwała przytomność, kontrolując gdzie się znajdują. Jazda samochodem tylko pogorszyła jej stan, oddychała głęboko, czuła na zmianę zalewające fale zimna i gorąca.
- Zatrzymaj samochód – wybełkotała w końcu.
- Nie ma mowy, jesteśmy już blisko – odpowiedział, nie odrywając wzroku od jezdni.
- Zatrzymaj ten pieprzony samochód, chyba że chcesz go później sprzątać! – Ożywiła się nagle, podnosząc głos bardziej niż kiedykolwiek.
Chcąc nie chcąc, posłuchał i zjechał na pobocze. Dziewczyna wybiegła zygzakiem na trawę i upadła na kolana. Zwymiotowała ze trzy razy, zanim poczuła jakąkolwiek ulgę, a on stał oparty o maskę samochodu ze skrzyżowanymi rękoma na piersi. Kiedy w końcu udało jej się podnieść, tym razem już sama wsiadła z powrotem do auta. Zasnęła po kilku minutach i nie obudziła się, gdy dojechali na miejsce. Black próbował ją budzić, szturchając kilka razy w ramię, lecz bez skutku.
Recepcjonista nie odezwał się ani słowem, wręczając mu klucze do pokoju, który już wcześniej został dla nich zarezerwowany, podobnie jak dla reszty zespołu. Trzymając ją w ramionach, miał wrażenie, że jest lekka jak piórko, nawet nie zmęczył się, wnosząc ją po schodach. Dotarłszy na miejsce, bezceremonialnie niemal rzucił dziewczynę na łóżko. Stękała i mamrotała coś pod nosem, gdy próbowała się podnieść, zapewne nie były to słowa podziękowania. Wciąż kiwała się na boki, nie miała nawet siły, by siedzieć prosto, lecz wstała i powlokła się do łazienki, zahaczając po drodze o lampkę nocną, która upadła z hukiem na podłogę. Reakcja Jake’a była natychmiastowa. Wstał, podbiegł do niej i mocno chwycił żonę za ramię, kiedy nieomal upadła na zimne i twarde płytki w łazience.
- Na dzisiaj już ci chyba wystarczy atrakcji – rzucił, ciągnąc ją z powrotem do sypialni, ale ta stawiła mu nieznaczny opór. Odwrócili się do siebie plecami, każde miało zamiar postawić na swoim.
- Zostaw mnie i wyjdź – powiedziała, początkowo jakby do siebie, próbując wyswobodzić rękę.
Black zignorował marudzenie żony i próbował użyć nieco więcej siły. Jakież było jego zdziwienie, kiedy ta drobna dziewczyna wyrwała rękę i z furią wymalowaną na zmęczonej twarzy spojrzała na niego.
- Nie słyszałeś, co powiedziałam? Masz stąd wyjść! – wrzasnęła.
Jacob milczał, stał jak wmurowany.
- Powiedziałam: wyjdź stąd, ty pieprzony dupku, natychmiast! – powtórzyła się i wypchnęła go za drzwi.
Ostatnią rzeczą, jaką słyszał, był trzask zamykanych przed nosem drzwi i odgłos odkręcanej wody w prysznicu. Poczuł, że koniecznie musi zapalić, inaczej, jeśli ją dopadnie, to rozerwie na strzępy. Otworzył jedną z wcześniej przyniesionych walizek, pamiętał, że w jednej z kurtek miał jeszcze paczkę. Po chwili stał już na balkonie, próbując ochłonąć. Minęło już sporo czasu, odkąd zamknęła się w łazience, a woda nadal była odkręcona. Nie to, żeby się martwił, ale wolał nie mieć jej na sumieniu. Podszedł więc do drzwi i zapukał. Odpowiedzi nie było. Zapukał po raz kolejny i czekał. Nic z tego. W końcu nie wytrzymał i chwycił za klamkę.
Zastał ją siedzącą pod strumieniem wody w kabinie prysznicowej. Co gorsza, była ubrana, a twarz miała schowaną w dłoniach. Zakręcił wodę. Była lodowata. Tak naprawdę nie wiedział, co w tej sytuacji powinien zrobić. Zostawić ją? Zadzwonić po kogoś?
Przykucnął obok Belli i odgarnął mokre włosy z twarzy. Wyglądała raczej, jakby spała, tylko jak ktoś mógłby zasnąć po takim lodowatym prysznicu? Zlustrował ją jeszcze raz dokładnie wzrokiem. Rozwiązał i zdjął buty, potem skarpetki, następnie postawił do pionu i ściągnął mokrą bluzę. Odkręcił ciepłą wodę, bo dygotała na całym ciele i zajął się koszulką. Początkowo nie protestowała, lecz kiedy sięgnął rozporka, zmierzyła go wzrokiem.
- Jakbym w życiu nie widział nagiej kobiety – prychnął i kontynuował, co zaczął.
Ciało miała gładkie i jędrne, nogi smukłe. Była drobna, ale cholernie seksowna, kiedy woda spływała po jej ustach, szyi i niewielkich piersiach. Wiedział, że musi szybko wyjść z łazienki i ochłonąć chwilę, bo naprawdę pragnął dotknąć to ciało. Po kolejnym wypalonym papierosie wrócił i przyniósł dziewczynie suche rzeczy. Dał jej swoją koszulkę i bokserki, bo jak się okazało, bagaży Belli nie było w pokoju. Przecież nie planował, że będą nocować razem, miała wrócić do swojego pokoju. Na balkonie dostał telefon, że dziennikarze myszkują w hotelu. Nie było wyjścia, tę noc musieli spędzić razem.
Wyglądała przekomicznie i rozkosznie w jego za dużych ciuchach. Powlokła się jak zombie i padła na łóżko, jedyne, o czym marzyła, to sen. Jacob też był już zmęczony, chciał się położyć i nie miał zamiaru spać na kanapie czy jej się to podoba, czy nie. Zdjął koszulkę i jeansy, które zamienił na wygodne krótkie spodenki. Stanął nad łóżkiem i po raz ostatni spojrzał na obraz nędzy i rozpaczy. Mimowolnie się uśmiechnął.
- Posuń się – rozkazał, szturchając żonę palcem w plecy, zajmowała całe łóżko.
- Spadaj dupku – mruknęła jakby przez sen.
Znów się napowietrzył, ale machnął ręką. Udało mu się jakoś przepchnąć ją na bok i ułożyć się wygodnie, nie musiał długo czekać, aby zmorzył go sen.
Następnego dnia obudziło ją walenie do drzwi. Jacob spał twardo z twarzą schowaną w poduszkę. Kiedy dziewczyna zorientowała się, że spędziła z nim noc w jednym łóżku, przeraziła się i omal nie spadła z łóżka. Głowa pękała jej z bólu, a nieustające pukanie powodowało kolejne nawroty mdłości. Zaspana, chcąc nie chcąc, wstała, żeby otworzyć. Nieudolnie, kilka razy przekręcała klucz w zamku, aż w końcu udało jej się uchylić drzwi. Oślepił ją blask fleszy i na dobre rozbudziły krzyki podnieconych reporterów. Przez chwilę była naprawdę zdezorientowana i zaskoczona, ale szybko zatrzasnęła przed nimi wejście do pokoju. Słysząc to, Jake podniósł się niechętnie, a następnie usiadł na łóżku i przetarł zaspane oczy. Zszokowana Bella stała oparta plecami o ścianę, a jedną ręką trzymała się za głowę. Mężczyzna zmierzył ją wzrokiem i mało brakowało, a zaniósłby się gromkim śmiechem. Każdy włos na głowie dziewczyny sterczał w inną stronę, a wyraz twarzy przejawiał ogromny dyskomfort.
- Skąd oni się tu wzięli? – zapytała w końcu, potrząsając nieznacznie głową.
- Pewnie recepcjonista zadzwonił, a za informację otrzymał od nich niezłą sumkę – odparł, wstając i przeciągając się. – Możesz być pewna, że jutro na pierwszych stronach gazet ujrzysz swoją zdziwioną minę…
Isabella zrobiła wielkie oczy i szybko pobiegła do lustra. Wyglądała co najmniej tragicznie, w najlepszym wypadku po prostu źle. Starała się przygładzić jakoś włosy, doprowadzić je do porządku, lecz nadaremno. Nagle zadzwonił jej telefon. W ostatniej chwili znalazła go i odebrała połączenie.
- Halo? No, cześć. Tak, żyję. Dzięki – odpowiadała krótko.
Seth dzwonił, żeby skontrolować, czy wszystko z nią w porządku. Był chyba jedyną osobą, którą to w ogóle interesowało.
- Nie mam pojęcia, pewnie niedługo będziemy się zbierać. Dać ci go? – Spojrzała na Black’a, który wkładał koszulkę.
- Masz, Seth chce z tobą rozmawiać – podała mu telefon.
Wyciągnął rękę i przyłożył aparat do ucha, jednocześnie wkładając spodnie.
- Zabierzemy swoje rzeczy i za piętnaście minut będziemy – rzucił chłodno i się rozłączył. – Ubieraj się, chyba że chcesz wyjść na zewnątrz tak jak jesteś – rozkazał.
„Najlepiej wychodzi ci wydawanie poleceń. Zrób to, zrób tamto, bla bla…”, pomyślała. Nie chciała wdawać się z nim w przepychanki słowne i rozpoczęła poszukiwanie swoich ubrań. Czuła na nich zapach alkoholu i papierosów, plus czegoś jeszcze, ale wolała nie myśleć, co to jest. Miała nadzieję, że niedługo uda jej się wykąpać i przebrać w czyste ciuchy. Marzyła o tym. Po paru minutach była już gotowa. Jeszcze przed ich wyjściem Jacob Black zadzwonił po kogoś, żeby zniósł jego rzeczy i zaniósł je do samochodu. W końcu odwrócił się do niej z tym swoim uśmieszkiem na twarzy i rzucił:
- No, maleńka, uśmiechnij się i udawaj, że było ci bardzo dobrze tej nocy.
Objął ją ramieniem i założył gwiazdorskie okulary przeciwsłoneczne, a następnie wypchnął jako pierwszą za drzwi. Reporterzy rzucili się na nich jak wygłodniałe psy, próbując wyciągnąć z nich szczegóły domniemanej gorącej i upojnej nocy we dwoje. Bella uśmiechała się sztucznie i co chwilę spuszczała zażenowana wzrok. Modliła się, żeby jak najszybciej znaleźli się w samochodzie. Nie chciała nawet myśleć o tym, co przeczyta nazajutrz w tych przeklętych brukowcach. Głowa wciąż nie przestawała boleć, musiała jak najszybciej wziąć coś przeciwbólowego, bo inaczej obawiała się, że nie dożyje końca tego długiego dnia. |
Post został pochwalony 3 razy
|
|
|
|
sweetcookie
Nowonarodzony
Dołączył: 22 Paź 2009
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 21:14, 01 Gru 2011 |
|
I doczekałam się Chciałabym powiedzieć nareszcie, ale nie marudzę. Grunt, że się doczekałam Na literówki itp. nie zwracam uwagi, dlatego o betowaniu się nie wypowiadam, ciesze się, że Wróciłyście do pracy. Nie czytałam teraz od początku wszystkich rozdziałów, więc nie pamiętam dokładnie, ale pewnie dlatego tak mi się podoba ten ff, że nie wiem z kim skończy B. Raz dajesz czytelnikom do zrozumienia, że będzie z S., a w kolejnym już wydaje się, że jednak z J. I z tego co pamiętam, to po każdym twoim nowym rozdziale, moje wyobrażenie zakończenia opowiadania się zmienia... Jestem niezmiernie ciekawa, jak je zakończysz. Ogromne dzięki za powrót do pracy i proszę nie każ mi czekać 1,5 roku na następny rozdział Będę bardzo wdzięczna, jak przyspieszysz dodawanie rozdziałów |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
PuFFatek
Nowonarodzony
Dołączył: 31 Sie 2010
Posty: 2 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Olsztyn
|
Wysłany:
Sob 17:40, 03 Gru 2011 |
|
W końcu długo wyczekany rozdział :D Ja myślę, że Jake czuje coś do Belli i ją tak traktuje, żeby te uczucie nie zrodziło się w coś więcej, ponieważ on kocha Rose i nie chce jej stracić.
Ciesze się, że znowu zaczęłaś pisać i mam nadzieję, że szybciej będziesz dodawała rozdziały.
Serdecznie pozdrawiam i życzę weny:) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
esterwafel
Wilkołak
Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 181 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 22:08, 09 Gru 2011 |
|
Yeah, ale się cieszę. Nowy rozdział. Upragniony, wymarzony. Lubie to opowiadanie, jestem ciekawa, co będzie dalej.
Miałam wrażenie, że Jacob stał się bardziej ludzki i wyrozumiały dla Belli. I spodobała mu się. Szczerze mówiąc łudziłam się, że może ją pocałuje, ale niestety. No cóż, czekam aż się rozwinie.
Na język nie zwracałam uwagi, bo bardziej interesowała mnie fabuła :) Czekam na kolejny rozdział :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Pineska
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Lis 2011
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: daleko
|
Wysłany:
Nie 17:16, 11 Gru 2011 |
|
pierwsza reakcja: WOW.....
druga: WOW x2
dojście do siebie po przeczytaniu twojego opowiadania zajęło mi dłuższą chwilę, ale teraz- na spokojnie- jestem gotowa wyrazić swoją opinię.
pierwszym i niewątpliwym- w moim mniemaniu- plusem całego ff'a jest całkowity i zupełny, jak na razie, brak Edwarda
zaciekawiła mnie ta skomplikowana relacja na linii Bella- Jackob- Seth
najpierw Bella "stawia się" mężowi, a już po chwili daje się mu zastraszać i pozwala mu na siebie krzyczeć i się obrażać ... z jednej strony dziewczyna twierdzi, że nie zależy jej na aprobacie męża, a już po chwili robi wszystko żeby mu się przypodobać...
Jackob też wcale nie jest lepszy. najpierw twierdzi, że nie zależy mu na żonie, ale za chwilę musi tłumic w sobie wszystkie sympatyczne odruchy. z jednej strony ciągle mówi, że ma ochotę ją zabić, krzyczy na nią, ale chwilę później podziwia jej ciało i stara się z nią delikatnie obchodzić... Ale to nie zmienia faktu, że zachowuje się jak dupek
Setha wykreowałaś dokładnie takiego o jakim zawsze myślałam. czuły, delikatny, troskliwy, a jednocześnie typowy facet. stara się być dla Belli dobrym przyjacielem, ale też nie chce się narazić przyjacielowi....
wychwyciłam też parę błędów, interpunkcyjnych itp ale nie będę wymieniać, bo żaden ze mnie polonista
życzę weny podczas dalszej pracy nad tym opowiadaniem i z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały
Pineska |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Malutka94
Nowonarodzony
Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 16:42, 28 Gru 2011 |
|
Hm mmm to jest pierwszy ff jaki czytam jezeli chodzi o Belle i Jacka ;] i powiem Ci, że starsznie sie cieszę. że postanowiłaś pisać dalej ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alice19
Nowonarodzony
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Czw 14:50, 29 Gru 2011 |
|
niesamowita historia czekam na więcej
Drodzy użytkownicy!
Prosimy zapoznawać się z regulaminem działu FF. Jak widać na załączonym obrazku, takie kretyńskie komentarze prowadzą do banicji konta.
Z poważaniem, admin. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
solas
Człowiek
Dołączył: 08 Cze 2009
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany:
Nie 4:05, 08 Sty 2012 |
|
FF ciekawy. Czyta się bez większych problemów chociaż jak już zostało wspomniane wielokrotnie błędów trochę jest( ale ja nie od tego, żeby o tym pisać). Jack i Bella.... a na dokładkę zakochany Seth... Zapowiada się intrygująco, bo tak naprawdę dopiero się chyba rozkręcasz, bo z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej. Dobrze, ze kontynuujesz, bo szczerze nie odkopałabym tego FF, a tak to pierwszy link kliknęłam i o to wpadłam do Mojego cudzego życia :) Pozdrawiam i czekam na więcej( mam nadzieję, ze będzie warto- nie ja wiem, że tak będzie ) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ashash
Człowiek
Dołączył: 04 Maj 2011
Posty: 75 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 10:31, 09 Sty 2012 |
|
Początkowo jakoś była niechętna co do tego ff`u ale z czasem jak akcja się rozkręca... czekam na więcej. bardzo miło się go czyta i w ogóle, aczkolwiek brak mi boskiego E :) Może się pojawi, chociaż na chwilkę? :))) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Selenit-P48
Nowonarodzony
Dołączył: 11 Gru 2009
Posty: 18 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Marsa ;D
|
Wysłany:
Pon 21:30, 12 Mar 2012 |
|
Zaintrygowałaś mnie tym opowiadaniem ^^ nigdy jakoś szczegulne nie lubiłam tego paringu ale w Twoim ff ma ono to coś może to fakt że chwilowo przeczytały mi sie wszystkie opowiadania z Edwardem a może poprostu to w jaki sposób ukazałaś Jackob'a. Taki mroczny i twardy. Bella też mi się o Dziwo podoba jest... co tu dużo mówić zaskakująco nieprzewidywalna (wielki ukłon w twoja strone).
Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć weny, czasu i chęci xD
Selenit |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Maya
Wilkołak
Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 244 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: krzesła. Obrotowego krzesła. o!
|
Wysłany:
Wto 17:57, 13 Mar 2012 |
|
Dziś miała miejsce moja pierwsza styczność z tym opowiadaniem. I powiem, że bardzo żałuję.
Że nie stało się to wcześniej, oczywiście.
Twoja opowieść mnie wciągnęła i zaintrygowała. Powiem więcej: dokonałaś rzeczy niemożliwej. Ja polubiłam Jacoba. Spodobało mi się, że nie ma tu nic o Edwardzie.
A w moim przypadku, gdzie jestem totalną TeamEdward i troszeczkę: TeamLetsjustkillBella... szok.
A twojego Jacoba jestem w stanie schrupać.
Dodam jeszcze, jako miłośniczka długich włosów, bardzo podoba mi się twoja stylizacja Belli.
Czekam na więcej.
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
juleczka
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Kwi 2009
Posty: 30 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 23:37, 21 Kwi 2012 |
|
no cóż uwielbiam to opowiadanie :D, przypomniałam sobie o nim dzisiaj i pomyślałam, że może odswierze je sobie, a tu niespodzianka nowy rozdział po tak długiej przerwie, mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się niebawem, byłabym naprawdę szczęśliwa, szczerze jestem za tym, żeby wyszło coś pomiędzy Bellą a Jackiem
opowiadanie jest świeze i oryginalne nie daj nam długo czekać na swój kunszt pisarski |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
renesme1
Człowiek
Dołączył: 20 Cze 2010
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Forks
|
Wysłany:
Nie 15:34, 06 Maj 2012 |
|
bardzo podoba mi się to opowiadanie, jest takie inne, niż wszystkie. Może dlatego, że to właśnie Jake gra tu tego złego, takiego innego, niż w Sadze Zmierzch. Czekam na kolejne rozdziały i życzę dużo weny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ParanormalVampire
Wilkołak
Dołączył: 09 Kwi 2010
Posty: 126 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 13:46, 23 Lis 2012 |
|
Opowiadanie jest świetne, każdy bohater ma swoje własne życie, nawet jeśli pojawia sie tylko na chwilę. Do tego zespół... Jedno z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam. Zrezygnowałam już ze Zmierzchu, ale to opowiadanie jest jednym z tych na które czasem zaglądam z nadzieją, że jeszcze coś się pojawi.
Wiem, że już dawno tu nie pisałaś, ale nie rezygnuj z tego, bo jest naprawdę świetne.
Relacja Jacoba i Belli kojarzy mi się z piosenką Avril Lavigne "Unwanted".
You don't know me
Don't ignore me
You don't want me there
You just shut me out
You don't know me
Don't ignore me
[...]
No, I just don't understand why
you won't talk to me
It's hurts that I'm so unwanted for nothing
Don't talk words against me
To jest zwyczajnie pełne emocji, jak ta piosenka. Brawo :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
keya_black
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Sob 17:00, 15 Gru 2012 |
|
nie no, opowiadanie jest wspaniałe :) Myślę, droga autorko, że koniecznie powinnaś je kontynuować :) Forum stare, opowiadanie też, a ja tu nadal wchodzę i czekam na nowy rozdział :) To by było całkiem niezłe gdyby rozdziały pojawiały się co rok xD Tak czy inaczej, życzę weny! I mam prośbę o prezent z okazji nowego roku! Rozdział! tz. o ile nie będzie końca świata Pozdrawiam, Keya :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
keya_black
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Lut 2009
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 23:11, 06 Paź 2013 |
|
Jejku...
Powiem szczerze - nie wiem o co chodzi mi z tym opowiadaniem... Mijają lata, życie się zmienia, a JA CHCĘ PRZECZYTAĆ DO KOŃCA "MOJE CUDZE ŻYCIE"!!!!!!!!!!!!! Oj, ciężko, ciężko z tym będzie, coś widzę... Ale jak na idealistkę przystało - liczę, że kiedyś, kiedyś uda mi się spełnić to małe marzenie... :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Masquerade
Dobry wampir
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 1880 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 128 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pokój Życzeń
|
Wysłany:
Pon 12:57, 07 Paź 2013 |
|
Niestety obawiam się, że będę musiała rozwiać wszelkie Twoje nadzieje. Szanse, że autorka skończy to opowiadanie są bardzo, BARDZO nikłe. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|