|
Autor |
Wiadomość |
madzia112221
Dobry wampir
Dołączył: 22 Sie 2009
Posty: 722 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: od Edwarda
|
Wysłany:
Nie 20:46, 14 Mar 2010 |
|
Postanowiłam dodać tutaj także swoją miniaturkę. Pierwsza jaka kiedykolwiek napisałam, więc jest świadoma, iż niektórym może się nie spodobać. Proszę o szczere komentarze.
tekst niebetowany Czytałam jednak pięć razy, więc nie powinno być błędów.
Może służyć jako podkład Ludovico Einaudi - Divenire
Przez okno wlewało się srebrzyste światło księżyca, a na dworze słychać było szum drzew. Śpiewały kołysankę gwiazdom, chcąc utulać je do snu. Ich wierzchołki majaczyły na tle ciemnego nieba, układając nowy taniec, a cykanie świerszczy tworzyło melancholijny akompaniament. Nocny koncert dopiero się zaczynał, a w głębi mnie nastała cisza, w której mogłem usłyszeć głos własnego sumienia...
Spojrzałem na moją córeczkę, Renesmee, pogrążoną w śnie. Cały czas przebywałem w jej głowie i przyglądałem się kolorowym obrazkom, jakie tworzyły się w jej podświadomości. Mógłbym robić to cały czas, tak jak kiedyś patrzyłem w nocy na moją ukochaną... Jej klatka piersiowa miarowo unosiła się ku górze, to znowu opadała. Renesmee była bardzo podobna do matki, taka mała kopia Belli. Wzruszenie targnęło moim kamiennym sercem. Wciąż nie dopuszczałem do siebie myśli, że już nigdy jej nie zobaczę. Bella nie żyje... To było tak oczywiste, że aż śmiesznie byłoby w to nie wierzyć. Powinienem się z tym pogodzić, ale nie umiałem. Łączyło nas bardzo dużo wspaniałych wspomnień, których nie chciałem stracić. Pragnąłem zobaczyć jej anielski uśmiech na alabastrowej twarzy, dotknąć brązowych, puszystych włosów, usłyszeć jej głos, który był lekarstwem na wszystkie zmartwienia. Już nigdy nie będzie mi dane zajrzeć w głębię piwnych oczu, w których odnajdywałem sens mojego istnienia. Ona i Renesmee były całym moim światem i bardzo bolało mnie to, że jedna połówka tego świata odeszła na zawsze. Zaraz po śmierci Belli miałem żal do Boga. Zadawałem sobie pytanie: „Dlaczego? Boże, czemu odebrałeś mi to, co najcenniejsze?”. Do tej pory naigrawałem się z ludzi, którzy myślą w ten sposób, bo po prostu nie wiedziałem jeszcze, czym jest śmierć. Nie zdawałem sobie sprawy, jakie to okropne, stracić kogoś, kogo kocha się ponad wszystko, bardziej niż cokolwiek innego na świecie, nawet bardziej niż siebie i własne życie. Dowiedziałem się, jak to jest, gdy to co dla ciebie najwięcej znaczyło, odeszło, zostało rozwiane przez wiatr przemijania. Męczyły mnie wtedy własne myśli.
Bella, zaraz po tym, jak wydała na świat Renesmee, resztkami sił powiedziała jeszcze do mnie parę słów. Wciąż dokładnie pamiętam jej pożegnanie. „Edward, jesteś moim cudem, najlepszą rzeczą, jaka przydarzyła mi się w życiu. Los ułożył dla nas wspólny, długi scenariusz, jednak moja rola już się kończy. Pamiętaj, że to dla niej musisz żyć, dla naszego dziecka. Tylko tyle zdołałam dać ci w zamian za twoją miłość. Dziękuję za wszystko. Kocham cię”. Bella była wtedy taka bezbronna, bez cienia życia. Serce biło nierówno, jakby koliber szamotał się tam w środku, aż w końcu ucichło na zawsze. Byłem gotowy oddać całego siebie, w zamian za jej jeszcze jeden oddech, nic jednak nie mogłem zrobić. Tak trudno było mi odpowiedzieć: „Do widzenia”, a przecież już kiedyś to zrobiłem. Zostawiłem ją, bo bałem się o jej bezpieczeństwo. Może gdybym nie wrócił, moja Bella jeszcze by żyła i była szczęśliwa razem z Jacobem? Te wszystkie pytania pozostaną już na zawsze bez odpowiedzi, bo przecież jej już nie było, niebo zabrało ją na zawsze do siebie.
Delikatnie otoczyłem moją córkę ramieniem i pogłaskałem po ciepłym policzku. Teraz wiem, że to ją muszę chronić przed całym światem. Nagle poczułem, że Renesmee rusza się niespokojnie. Zajrzałem w jej myśli i wstrząsnęło mną to, co zobaczyłem. Zanim zdołałem się oswoić z tą wizją, usłyszałem jej przerażający krzyk, pełen bólu i rozpaczy:
- Czemu ciocia Rose mnie zabiera?! Mamusiu, wróć! Nie możesz zostawić mnie i tatusia...
- Ciiii, skarbie, cii... Już dobrze, jestem przy tobie. – Przycisnąłem ją do swej piersi i kołysałem miarowo w przód i w tył, aby ją uspokoić. Zacząłem nucić cicho kołysankę Belli, ją zawsze uspokajała. Kosztowało mnie to bardzo dużo wysiłku.
- A.... ale.... Ja chcę do mamy! – Po twarzy Renesmee potoczyły się łzy. Delikatnie starłem je wierzchem dłoni, a gdy włożyłem palec do ust, poczułem słony smak... smak bólu i tęsknoty. Tak bardzo chciałem przyjąć bierzmo jej cierpień na siebie, choć trochę oszczędzić zmartwień. – Tatusiu, czemu Pan Bóg zabrał mamusię do nieba?
Renesmee była jeszcze mała i miała własne pojęcie śmierci, a ja nie za bardzo wiedziałem, jak jej to wszystko wytłumaczyć.
- Widocznie była mu potrzebna tam na górze.
- My też jej potrzebujemy. Nie rozumiem tego.
- Wiem, kochanie. Ja też bardzo za nią tęsknię, ale musimy się jakoś nauczyć żyć bez niej. Pamiętaj, że mamy jeszcze siebie, a to bardzo, bardzo dużo. A teraz już śpij, proszę.
- Wiem, tatusiu. Bardzo cię kocham.
- Ja ciebie też, Nessie.
Wziąłem ją w ramiona, chciałem aby odnalazła w nich ukojenie. Musiałem dać jej wszystko to, czego Bella nie zdążyła jej dać – otulić ją ciepłem i miłością. Te zasady, które od niej przejąłem, muszę wpoić
Renesmee, nauczyć ją, co dobre a co złe. Byłem to komuś winny. Wierzę, że Bella patrzy na nas z góry i jest szczęśliwa.
Powiedziałem do niej jeszcze ostatnie słowa i miałem głęboką nadzieję, że mnie słyszy: „My też damy sobie radę, kochanie. Obiecałem Ci to i dotrzymam słowa”. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez madzia112221 dnia Pon 21:01, 15 Mar 2010, w całości zmieniany 6 razy
|
|
|
|
|
|
losamiiya
Dobry wampir
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 1767 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 212 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Mexico City.
|
Wysłany:
Nie 21:31, 14 Mar 2010 |
|
Kochana moja, droga, najdroższa Madziu!
Wiesz, jak się cieszę, że za moją też namową napisałaś mini? Cieszę się bardzo!
Na początku ocenię sam sens i zarys tekstu.
Pomysł oryginalny, powiem szczerze, że nie czytałam nic takiego wcześniej. Wzruszył. Wzruszył bardzo. Napisany niby w prostym, lekkim stylu, jednak pełen uczuć, obrazów smutku, cierpienia, tęsknoty.
Wczułam się bardzo w postać Edwarda. W jego cierpienie. Fenomenalnie to ułożyłaś.
Już bałam się, że gdzieś tam się zgubisz po środku i nie wyjaśnisz, dlaczego Bella umarła. Jednak jest. Wszystko jest.
Pięknie... naprawdę pięknie. Podoba mi się, choć przesycone jest smutkiem i nostalgią...
Treaz bardziej technicznie. Orłem nie jestem i sama robie niemalże takie same błędy, a nawet robię ich więcej. Dlatego zawsze lepiej jest dać tekst becie, nawet jeśli wydaje Ci się, że jest napisany dobrze.
Wiadomo, efekt to efekt. Są osoby, którym błędy te będą przeszkadzać w tekście. Więc lepiej o to zadbać, tak na przyszłość.
Błędów jest naprawdę mało, używasz ładnych słów i wszystko jest logicznie. Jednak jest pare, które rzuciły mi się jakoś 'bardziej' w oczy:
Cytat: |
Śpiewały kołysankę gwiazdom chcąc utulać je do snu |
.
po gwiazdom dałabym przecinek.
Cytat: |
układając nowy układ taneczny |
dziwnie brzmi - układając układ...
we śnie.
Cytat: |
Powinienem się z tym podchodzić, |
pogodzić
Cytat: |
Dowiedziałem się jak to jest, gdy to co dla ciebie najwięcej znaczyło, odeszło, zostało rozwiane przez wiatr przemijania. Byłem wtedy bliski obłędu, męczyły mnie własne myśli. |
troche kłóci mi się forma zdania. Zaczynasz pierwszos. a potem jedziesz 3os trochę. I po gdy to, przecinek.
Dobra, na koniec muszę jeszcze raz powiedzieć, że tekst mnie urzekł całkowicie. I prośba ode mnie wielka o coś kolejnego, bo mnie strasznie podoba się Twój styl i to, w jaki sposób coś tworzysz.
Całuję tymczasem i weny sporo, na wszystko :* |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Nie 21:55, 14 Mar 2010 |
|
Można czytać i pięćdziesiąt razy i nadal błędów nie widzieć. A niestety, jest ich sporo. I niestety, wypiszę ci je , Madziu. Beta jest potrzebna. Naprawdę.
Cytat: |
Śpiewały kołysankę gwiazdom chcąc utulać je do snu.
|
Przecinek przed "chcąc" niezbędny.
Cytat: |
Ich wierzchołki majaczyły na tle ciemnego nieba, układając nowy układ taneczny |
układając-układ, bardzo nieładne powtórzenie. Można było napisać np.: "tworząc układ".
Cytat: |
Powinienem się z tym podchodzić, ale nie umiałem |
pogodzić
Cytat: |
Łączyła nas bardzo dużo wspaniałych wspomnień, o których nie chciałem zapomnieć. |
Łączyło. Literówka. Poza tym "Wspomnień, o których nie chciałem zapomnieć" nie jest zbyt udaną konstrukcją. Po pierwsze - "których", a nie "o których". A w ogóle "zapominać wspomnień"? Już lepiej byłoby "których nie chciałem stracić"...
Cytat: |
Do tej pory naigrywałem się z ludzi, którzy myślą w ten sposób |
Nie ma w słowniku języka polskiego czasownika "naigrywać się". Jest "naigrawać się".
Cytat: |
Dowiedziałem się jak to jest, gdy to co dla ciebie najwięcej znaczyło, odeszło, zostało rozwiane przez wiatr przemijania. |
Przecinek przed "jak".
Cytat: |
Bella zaraz po tym, jak wydała na świat Renesmee resztkami sił powiedziała jeszcze do mnie parę słów. |
Dwa przecinki powinny jeszcze się tu znaleźć - po "Bella" i przed "resztkami", bo" "zaraz po tym, jak wydała na świat Renesmee" jest wtrąceniem.
Cytat: |
Wciąż dokładnie pamiętam jej ostatnie pożegnanie. |
To ile razy się żegnali, że było ostatnie? Słowo "ostatnie" jest tu zbyteczne.
Cytat: |
„Edward, jestem moim cudem |
jesteś
Cytat: |
jednak moja rola już kończy. |
się kończy
Cytat: |
Byłem gotowy oddać całego siebie, w zamian za jej jeszcze jeden oddech |
Niepotrzebny przecinek przed "w zamian"
Przecinek po "mamusiu"
Cytat: |
Przycisnąłem ją do swej piersi, i kołysałem miarowo w przód i w tył, aby ją uspokoić |
Nie powinno być przecinka przed spójnikiem "i", łączysz tutaj dwa zdania współrzędne.
Cytat: |
- A.... ale.... Ja chcę do mamy! – po twarzy Renesmee potoczyły się łzy. |
"Po twarzy" dużą literą.
Cytat: |
– Tatusiu, czemu Pan Bóg zabrał od mamusię do nieba? |
od mamusię?
Cytat: |
Renesmee była jeszcze mała i miała własne pojęcie śmierci, a ja nie za bardzo wiedziałem jak jej to wszystko wytłumaczyć. |
Przecinek przed "jak".
Cytat: |
Te zasady, które od niej przejąłem, muszę wpoić w Renesmee, nauczyć ją, co dobre a co złe. |
Wpaja się coś komuś, a nie w kogoś. Chyba, że chodzi o to inne wpojenie. Poza tym brakuje przecinka przed "a co złe".
Madziu, chciałabym pochwalić to romantyczne opowiadanie, ale przy takiej ilości błędów po prostu nie mogę. To bardzo psuje wrażenie. Postaraj się o betę, bo trudno się skupić na tekście, choćby był piękny, gdy jest tyle błędów...
Pozdrawiam
Dzwoneczek
EDIT: Jak poprawisz błędy, Madziu, z przyjemnością skomentuję zalety tej miniaturki. |
Post został pochwalony 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Dzwoneczek dnia Pon 16:33, 15 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Susan
Administrator
Dołączył: 08 Sty 2009
Posty: 5872 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 732 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 21:31, 15 Mar 2010 |
|
Już wczoraj chciałam przeczytać Twoją mini, ale jakoś nie wyszło. Dzięki za pw. Zmotywowało mnie to do zapoznania się z tekstem i naskrobania kilku słów.
Mam nadzieję, że nie obrazisz się za to, co chcę Ci teraz napisać.
Podejrzewam, że Obiecałem miało być tekstem smutnym, romantycznym i sprawiającym, że łzy zaszklą się w oczach czytelnika.
Niestety mnie to ani nie wzruszyło, ani nie zachwyciło, ani nie zaskoczyło.
Możliwe, że gdybym nie czytała ostatnio tylu znakomitych opowiadań, przy których wylewałam potoki łez, to by mi się spodobało. Jednak tak się nie stało.
Mamy Edwarda z Nessie oraz wspomnienia i koszmary dotyczące zmarłej Belli. Temat ani zaskakujący, ani jakoś ciekawie wykonany. Może gdybyś pokusiła się o wydłużenie tego tekstu i rozwinięcie tej całej sytuacji, to może byś mnie przekonała. A tak jest według mnie średnio. Nie przypadło mi do gustu. Wydaje mi się, że mogłaś bardziej zagłębić się w sferę emocjonalną bohaterów, bo nie czuję smutku Edwarda i Nessie. Ponieśli przecież straszną stratę, powinnam teraz wypłakiwać sobie oczy albo zbierać szczękę z podłogi. A siedzę i beznamiętnie wpatruję się w literki na ekranie.
Nie udało Ci się zbudować napięcia i klimatu. Niby na początku starałaś się poprzez opis pokazać nam coś namacalnego, ale nie poczułam tego. Mówię, może to wina długości tekstu.
Jednak nie myśl, że jest aż tak źle. Czytało się nawet dobrze, lekko. Niestety pojawiały się błędy, ale nie było tragicznie.
Myślę, że z czasem rozwiniesz skrzydła i zaserwujesz nam coś świetnego. Masz potencjał i jeśli się nie zniechęcisz, na pewno stworzysz coś niesamowitego. Czekam na kolejny tekst. Postaram się również go skomentować.
Pozdrawiam serdecznie, mając nadzieję, że nie jesteś na mnie zła |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dzwoneczek
Moderator
Dołączył: 02 Lip 2009
Posty: 2363 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 231 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
|
Wysłany:
Wto 18:53, 16 Mar 2010 |
|
To teraz mogę coś powiedzieć o samej miniaturce, a nie o błędach.
Nie byłabym tu taka surowa, jak Susan, choć trochę racji ona ma.
Za krótko. Pomysł dobry, ciekawy, ale mnie również zabrakło złożoności uczuć Edwarda. I widać trochę, że pisał to ktoś, kto "siedzi w poezji" i to w dość romantycznej. Troszkę ckliwe to jest. Podobają mi się bardzo opisy, nie podobają mi się dialogi, a zwłaszcza nieco zbyt wyszukany, sztuczny sposób wyrażania się Nessie. Które dziecko mówi: "Nie rozumiem tego"?
Niemniej - jest potencjał. Pisz dalej.
Pozdrawiam, Dzwoneczek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
kirke
Dobry wampir
Dołączył: 18 Lip 2009
Posty: 1848 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 169 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z obsydianowych tęczówek najmroczniejszego z Czarnych Magów
|
Wysłany:
Pią 20:20, 19 Mar 2010 |
|
hm, no cóż - dotarłam dopiero teraz, ale wierz, że nie omijam żadnego słowa...
będzie w pauzach, bo akurat taki dziś humor:
- tekst na pewno do zbetowania (nie chodzi mi o błędy, ale ogólny wydźwięk zdań)
- za dużo tego wszystkiego... (czyli właściwie chodzi o ilość epitetów... wszystko jest takie wspaniałe i romantyczne, że aż chwilami mdłe... do tego Edward z córką - musisz zdecydować się na jedno, bo obu na raz w ten sposób mieć nie można, czytelnik nie wie na co zwrócić uwagę i to naprawdę rozprasza)
- kanon... (jeśli Edward 'widzi' obrazki Nessi to dlaczego czuje smak jej łez? dla wampirów prócz krwi wszystko inne jest mdłe - przynajmniej tak zapamiętałam od Meyer)
- zrobiłaś coś strasznego... (ja się już nauczyłam, że tak nie można, więc teraz przekażę to dalej)
Cytat: |
To było tak oczywiste, że aż śmiesznie byłoby w to nie wierzyć. |
cokolwiek to zdanie miało nie oznaczać - śmieszne ponownie wybija czytelnika... naigrywać, które pojawia się gdzieś dalej daje dokładnie ten sam skutek...
ogólnie kiedy próbuje się pisać teksty, które mają wzbudzić nutkę smutku (nigdy nie wiesz jak czytelnik zareaguje, więc nigdy nie oczekuj zbyt wiele :P ) to polecam coś prostego - czyli ujęcie smutku nie za pomocą słowa, ale gestu... bo co wyraża więcej - pusty płacz dziewczyny po stracie chłopaka czy jej przejmujące milczenie i pusty wzrok, gdy patrzy na ich wspólne zdjęcia? (przynajmniej polecam taką formę, bo choć trzeba się czasem nagimnastykować to rzadko się przesadza z doborem słów)
w zasadzie miało być o miniaturze, a ja trochę okrążyłam temat... to nie jest zła miniatura, ale nie jest też dobra... jest średnia - mogłaby być dużo lepsza, gdyby podzielić ja na dwie... masz fajny styl, ale wydaje mi się, że chciałaś za dużo... wszystko do nadrobienia - czekam kolejnych :)
pozdrawia i wspiera
kirke |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|