|
Autor |
Wiadomość |
anula00
Człowiek
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 74 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Grudziądz
|
Wysłany:
Czw 12:27, 04 Cze 2009 |
|
Jak mozna skończyć w takim miejscu to poprostu skandal,
co dalej
żyje czy umarł tyle pytań zero odpowiedzi
i jeszcze jedno te lekarstwo co jej dał Carlisto mi sie niepodoba ale moze przesadzam
Co to rozdziału fajny ukazujący uczucie strach przed operacją
Czekam na epilog wstaw jak najszybciej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
ana_bells
Nowonarodzony
Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 12:41, 04 Cze 2009 |
|
Ale co dalej? Rozdział fajny, chociaż wydaje mi się, że mogłabyś trochę wiecej napisać. Coś mi się wydaje, ze Carlise wcale nie zamierzał podać Belli leku, ale miejmy nadzieję, że sprawa się wyjaśni. Poza tym nie możesz uśmiercić Edwarda! To się musi dobrze skończyć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Bella.S
Gość
|
Wysłany:
Czw 13:04, 04 Cze 2009 |
|
Moje drogie, nie załamujmy się. W końcu dokładnie było powiedziane na końcu "<b>Były komplikacje</b> - zaczął niepewnie. - Serce Edwarda zatrzymało się podczas operacji?". Były, czyli teraz wszystko jest ok? Staram się tym pocieszyć, chociaż nadal zwijam się z niepewności. I jedyne na co wpadłam, [co powoduje jeszcze większe skurcze w żołądku ;x] to to, że Edward będzie zdrowy, wyjdzie z tego cało, a za to Bella... Nie chcę zapeszać, ale czy tylko ja odniosłam to dziwne wrażenie, że to nie był zwykły lek pooperacyjny? Już i tak wyszło na jaw, że Carlisle w tym opowiadaniu jest wrednym, zimnym dupkiem. No, ciekawa jestem jak to się zakończy. Nie, ciekawa to niewystarczające słowo. Trzęsę się z niecierpliwości co będzie dalej ;d.
Edit:
aramgad, powiem ci, że świetnie dobrałaś tą muzykę. Nie wiem, czy to było zamierzone, ale skończyła grać równo z tym, jak Edward stracił przytomność. Aż usta otworzyłam, tu tekst "chciałem tylko spać..." i koniec. I coś mi się zdawało, że słyszałam <i>goodbye</i>, ale może się przesłyszałam ;x
Pozdrawiam,
B. |
Ostatnio zmieniony przez Bella.S dnia Czw 13:11, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 13:35, 04 Cze 2009 |
|
Bella.S napisał: |
Edit:
aramgad, powiem ci, że świetnie dobrałaś tą muzykę. Nie wiem, czy to było zamierzone, ale skończyła grać równo z tym, jak Edward stracił przytomność. Aż usta otworzyłam, tu tekst "chciałem tylko spać..." i koniec. I coś mi się zdawało, że słyszałam <i>goodbye</i>, ale może się przesłyszałam ;x
Pozdrawiam,
B. |
Kurcze, ale chyba zły link mi się wkleił - teraz poprawiłam
Chodziło mi o tekst bardziej |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez aramgad dnia Czw 13:36, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
KoSa
Nowonarodzony
Dołączył: 27 Mar 2009
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: z Ojca i Matki
|
Wysłany:
Czw 13:54, 04 Cze 2009 |
|
Ale on nie moze umrzeć!!! NIE ! A Cullena seniora ciągle nie rozumiem..moze jakaś dziwna jestem, czy coś totalny czubek i tyle... :( proszę nie zabijaj Edzia... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KoSa dnia Czw 13:57, 04 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
xxkasia29xx
Wilkołak
Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
|
Wysłany:
Czw 15:14, 04 Cze 2009 |
|
Jak można zakończyć w takim momencie ?!?
Teraz będę się zastanawiać i denerwować czy Edward przeżyje....
Mam nadzieje, ze jednak go nie uśmiercisz...
Po przeczytaniu "Brudnego Świata" nie lubię żadnych opowiadań z Bad End-em, bo przez kilka dni chodzę podłamana, z myślą: "Jak można w taki sposób zakończyć?"...
Rozdział jest fantastyczny. Tyle w nim emocji, ze nikt pewnie nawet nie zwrócił czy są jakieś błędy (przynajmniej ja nie zwróciłam na to uwagi)
Już teraz bardzo, ale to bardzo niecierpliwie czekam na następna część.
Pozdrawiam
Kasia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Nessie
Zły wampir
Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdynia
|
Wysłany:
Czw 16:25, 04 Cze 2009 |
|
Boże, Carlisle jest takim chamem, ze szkoda słów.
Jak podawał Belli antybiotyk, miałam przeczucie. Przeczucie podpowiadające mi iż to nie antybiotyk ale jakiś lek przez który straci ona wzrok, ponownie.
Masz ładny i spójny styl pisania. duży zasób słownictwa. Żałuje tylko ze tak późno natrafiłam na ten ff, bo jest wspaniały. Czekam na epilog, bo jak dobrze zrozumiałam w wcześniejszych komentarzach to ostatni rozdział. Szkoda, bo to strasznie wciąga.
życze Veny, choć już masz wszystko napisane, ale mam nadzieje, że nie zaprzestaniesz pisania, bo to co tworzysz ma dusze Xd
Pzdr
NesS |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Vivienne Grace
Człowiek
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 78 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 16:36, 04 Cze 2009 |
|
Ja tam nie wiem jak ta muzyka się wpasowała, bo skupiłam się głównie na słowach, które są piękne-jak i ten rozdział.
Już od pewnego czasu byłam przeciwniczką happy endu jednak teraz zaczynam się wahać. Myśle, że Bella i Edward już się sporo nacierpieli i dokładanie im jeszcze tych zmartwień byłoby bardzo przykre. Oczywiście dodanie epilogu to już tylko kwestia czasu i końcówki się nie zmieni, ale teraz przynajmniej jestem pewna, że jakkolwiek to opowiadanie się nie skończy, to ja i tak będę zadowolona.
W tym rozdziale stworzyłaś taki specyficzny klimat. Było oczywiście smutno, przygnębiająco, może nawet troche dramatycznie, ale to nie sprawiło bym ja sama się tak poczuła. A wytłumaczenie jest proste. Ja nie mam powodu się smucić, bo tak naprawde przez cały rozdział( no dobra oprócz Carlisle) były opisywane piękne uczucia. Mało tego uczucia, których z pewnością bym się tu niespodziewała :)
Pozostaje mi tylko czekać na wspomniany epilog. Mam nadzieję, że zaserwujesz nam taką samą lub jeszcze lepszą dawkę wrażeń :D
Pozdrawiam
Vivienne |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dahrti
Zły wampir
Dołączył: 21 Lis 2008
Posty: 328 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 16:59, 04 Cze 2009 |
|
Ed umarł na stole, Bells wykończył tatulek, który sam poszedł potem do wiezienia (albo zabiła go Esme dowiedziawszy się prawdy):D Ewentualnie wszystko skończy się dobrze.
To kiedy ten epilog będzie? ;] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
angie1985
Wilkołak
Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 17:02, 04 Cze 2009 |
|
Rozumiem że budujesz napięcie ale to już nieludzkie....
Ojciec Eda napewno nie podał jej antybiotyku...Tylko co...? Narkotyk?Truciznę? Ale z niego podły patafian....
Wiele pytań piętry się po tym rozdziala a niewiele wyjaśnia....
Nie pozostaje nic innego jak czekać do jutra na epilog....i obym cię po nim nie znielubiła...:Pbo niecierpię badendów.
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 18:46, 04 Cze 2009 |
|
Epilog jest u bety. Jeśli wróci dziś to wstawię dziś, a jak dopiero jutro to jutro
Więcej komentować nie będę, bo nie chcę Was naprowadzać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KrejzoOola
Nowonarodzony
Dołączył: 13 Maj 2009
Posty: 29 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 19:01, 04 Cze 2009 |
|
Aramgad, ja cos czuje, że może jednak udobruchałaś się nad nami i dostaniemy ten happy end :) ( no przynajmniej za marzenia nie karają:P)
a teraz módlmy się aby Twoja beta wyrobiła się z epilogiem i ukazał się jeszcze dziś :D:D |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
alosza
Nowonarodzony
Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 16 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:34, 04 Cze 2009 |
|
Oj tak, ja się też dołączam do pobożnych życzeń, aby jednak dzisiaj ten epilog był wstawiony. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że tutaj nieuchronnie zbliżamy się do końca i zamiast wszystko powinno się wyjaśniać to sie komplikuje...:) to jest chyba właśnie fenomenem tego opowiadania. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
misiaczek
Nowonarodzony
Dołączył: 04 Cze 2009
Posty: 4 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 7:03, 05 Cze 2009 |
|
proszę proszę o jeszcze :( smutne to cudne i chcę więcej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Pią 11:16, 05 Cze 2009 |
|
Matko Boska. Umarł? Czy on umarł? Nie, nie mógł umrzeć! Nie rób mi tego! On musi żyć i musi być z Bellą!
Wiesz, nie cierpię Carlisle'a. To kolejne opowiadanie, w którym Carlisle to podły człowiek, próbujący stworzyć karierę Edwardowi, niszcząc przy tym jego miłość do Belli. Nienawidzę gościa!
Gratuluję Ci, trudno stworzyć coś takiego.
Z niecierpliwością czekam na epilog.
Pozdrawiam,
m. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dilena
Administrator
Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 1801 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 158 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 11:33, 05 Cze 2009 |
|
Aramgad Twoje FF jest genialne :D Ale to już wiesz Strasznie jestem ciekawa epilogu, ale jak Cię znam to mogę się spodziewać... Ha! Ale nie powiem czego, bo może inni Cię tak nie znają :) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
aramgad
Wilkołak
Dołączył: 10 Mar 2009
Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 16 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 8:39, 06 Cze 2009 |
|
I wreszcie koniec. Wybaczcie opóźnienie.
Beta Kristenhn
Piosenka do epilogu
[link widoczny dla zalogowanych]
EPILOG
Był piękny, sobotni poranek. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik. Ślub miał się odbyć w parku w Mediolanie. Tu się zaręczyli i tu chcieli się pobrać. Panna młoda wyglądała przepięknie w koronkowej sukni od Pronovias, zaś pan młody miał skrojony na miarę frak. Prezentowali się idealnie. Od operacji Belli i Edwarda minął prawie rok, ale nikt nie zapomniał o tym, co się wtedy stało. Wydało się mnóstwo sekretów, związanych z rodziną Cullenów. Wiele się zmieniło. Każdy, z obecnych dziś na ślubie, był pełen zadumy. Po takich wydarzeniach nie łatwo jest przejść do porządku dziennego. Jednak ten dzień należał do narzeczonych. Przysięgali sobie dziś miłość, wierność i uczciwość małżeńską, na zawsze. I nikt w to nie wątpił. Była to para idealna, stworzona dla siebie. Przeszli razem bardzo dużo, a zeszłoroczna tragedia umocniła ich uczucie.
Po uroczystości goście zaczęli kłębić się wokół młodych. Pierwszy podszedł Charlie Swan. Mocno uścisnął dziewczynę i ucałował ją w oba policzki.
- Witaj w rodzinie, Alice – powiedział i zwrócił się do syna: – Świetny wybór, Jazz.
Uścisnął rękę pana młodego i przytulił go do siebie. Drugi w kolejce do składania życzeń stał Edward. Podszedł powoli i z kamiennym wyrazem twarzy pogratulował młodym. Maska, jaką przybrał, nie drgnęła ani na moment. Szybko odszedł na bok, nie oglądając się za siebie. Udał się nad pobliskie jezioro. Przykucnął na molo i patrzył w dal. Niedługo siedział sam. Po chwili dołączył do niego drugi mężczyzna. Charlie spoczął obok Edwarda. Nie odzywali się przez kwadrans, przyglądając się wodzie w skupieniu. Ich także połączyła tragedia, ta sama, co młode małżeństwo Swanów. Pierwszy ciszę przełamał starszy:
- Synu, nie można tak dłużej. Wykończysz się. Musisz spróbować, dla Belli, ona by tego chciała.
- Ona odeszła, Charlie, odeszła. Nawet nie zdążyłem się pożegnać. Złamała dane mi słowo. Przecież obiecała, że będzie na mnie czekać. Carlisle…
- Chłopcze, twój ojciec…
- Nie mów tak o nim! – Wrzasnął. – Dla mnie on już jest martwy i nie był nigdy moim ojcem, nie po tym, co uczynił! Prędzej ciebie mogę tak nazwać. Przez ten rok dałeś mi więcej, niż on przez całe moje życie. Na każdym kroku krzywdził mnie i matkę i wszystkich z naszego otoczenia.
- Masz rację, zrobił wiele zła. Odebrał ci przyjaciela i … - Słowa ugrzęzły mu w gardle, a po policzku spłynęła łza.
- Dokończ! – krzyknął. - On zabił Bellę. I nawet za to nie zapłacił tak, jak powinien, bo jego zasrani kolesie uznali go za niepoczytalnego. Tymczasem on to zrobił z zimną krwią. Z zimną krwią, słyszysz?! Wykończył ją, podając jej rzekomy antybiotyk, wybierając w dodatku taki, aby się męczyła, choć przez kilka godzin. Podobnie jak zaplanował naćpanie mnie przez Setha. Nie mogę mu tego udowodnić, bo ukradł mi ten cholerny telefon…
- Och, Edwardzie… - westchnął Charlie i przygarnął chłopaka do siebie.
Od zabójstwa, jakiego dopuścił się Carlisle na córce Charliego, mężczyźni bardzo zżyli się ze sobą. Spędzali ze sobą mnóstwo czasu, próbując między innymi doprowadzić do skazania Cullena seniora – niestety, bez powodzenia.
- Wiesz… – Ponownie głos zabrał młodszy. – Nie mogę się doczekać, aż on pęknie.
- Nie mów tak! – Tym razem Charlie podniósł głos
- Dlaczego? Co mi tu jeszcze pozostało? Żałuję, że nie zmarłem na stole, naprawdę żałuję. Cieszę się natomiast, że kolejna tomografia wykazała nawrót tętniaka. W dodatku jest on praktycznie nieoperacyjny i szybko się powiększa, co jest bardzo wygodne.
- Edwardzie, dobrze wiesz, że można spróbować. Oravo powiedział, że owszem, operacja jest bardziej ryzykowna niż poprzednia, ale on się jej podejmie. Spróbuj dla mnie, proszę. Nie mogę stracić i ciebie, jesteś jak jej cząstka. Mam wrażenie, że jesteś tu dla mnie.
- Nie potrafię bez niej żyć – odpowiedział. – Też myślę, że jestem tu dla ciebie, abyś mógł się pogodzić z jej odejściem. Ze mną masz więcej czasu, nie jest to nagłe, możesz się przygotować, pożegnać. Nie zmuszaj mnie jednak, bo podjąłem już decyzję i nie zmienię jej. Bez niej… Charlie, nie można żyć bez powietrza.
Pan Swan nic nie odpowiedział. Pokiwał tylko głową na znak, że rozumie i przytulił do siebie chłopaka.
Edward, po pogrzebie Belli, zamieszkał z nim w Forks i całe dnie spędzał przy grobie ukochanej. Wyjątkiem był ślub Alice i Jaspera. Obiecał, że przyjedzie. Chciał się pożegnać. Zły był, że zostawił Bells, ale obiecał jej, że szybko wróci. Nic już go nie cieszyło. Powoli wracały bóle głowy i migreny. Zaczął mieć przywidzenia, które uwielbiał, bo zawsze widział swojego Anioła. Z dnia na dzień było co raz gorzej. Wyglądał jak cień człowieka, powoli tracił rozum. Charlie jednak obiecał mu, że nigdzie go nie odda i słowa dotrzymał. W rocznicę śmierci Belli, Edward zaniósł na cmentarz kwiaty. Towarzyszył mu Jake. Siedział przy mogile i płakał, a pies opierał mu łeb na kolanach. Nagle zrozumiał, że to koniec. Poczuł, jakby ktoś młotem uderzył go w potylicę. Pociemniało mu przed oczami i osunął się na pomnik. Jake zawył głośno i pobiegł do domu.
- Witaj, Edwardzie, tęskniłam – powiedziała Bella.
- Kocham cię – odpowiedział i wtulił się w jej rozłożone ramiona.
Przywarli do siebie w namiętnym pocałunku, aby pozostać ze sobą na wieczność.
KONIEC |
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
moonynight
Wilkołak
Dołączył: 26 Gru 2008
Posty: 135 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: okolice Torunia
|
Wysłany:
Sob 8:47, 06 Cze 2009 |
|
Ło matko. A ja się martwiłam, że zabijesz Edwarda. A ty zabiłaś Bellę! Nie no, nie mogłaś zostawić wszystkich przy życiu i ten ślub zamienić na ślub Edwarda i Belli? Ech. No i teraz się będę zamartwiać. Byłam pewna, że to ich ślub! Mimo to, naprawdę mi się podobało. Gratuluję Ci po raz kolejny.
Pozdrawiam,
m. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Wyjątkowa
Wilkołak
Dołączył: 12 Mar 2009
Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wiecie, że Święty Mikołaj nie istnieje?
|
Wysłany:
Sob 8:57, 06 Cze 2009 |
|
Wiedziałam. Czułam. Myślałam. I mimo wszystko dla mnie to spalone. Oczywiście napisane bardzo pięknie, poprawnie i w ogóle, ale to nie to. Po prostu spalone. Takie bez życia... Czy końcówka jest w pewnym stopniu nadzieją? Na pewno, ona zawsze umiera ostatnia. Tylko czym to wszystko jest wobec tego, że oboje umarli? Nawet razem... Niczym. Ale ja będę żyć i czytać to opowiadanie do epilogu i bez niego. Jakby ten koniec nigdy nie miał miejsca i to wszystko skończyło się dobrze. Bo to takie spalone...
Pozdrawiam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Aryaa
Wilkołak
Dołączył: 27 Sie 2008
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Szczecin
|
Wysłany:
Sob 9:24, 06 Cze 2009 |
|
Jak ja kocham takie zakończenie! Szczerze, powiem, że mnie zaskoczyłaś. Pewnie wszyscy czytający ten epilog zostali wgnieceni w fotel przed swoimi biurkami :) Lubię takie zaskakujące zakończenia, bardzo dobrze (moim zdaniem), że nie zrobiłaś łzawego zakończenia, w którym Bella&Edward żyją długo i szczęśliwie. Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że wszyscy myśleli, że umrze Bella.
Pozdrawiam :) Ary |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|