Ogółem o FF

Wysłany: Sob 14:52, 14 Mar 2009

Dlatego wszystko na spokojnie. Narazie jest pełno ekscytacji tym, że pomysł się przyjął, ale niebawem przyjdzie trzeźwa ocena sytuacji :P

Wstępny plan:

1. Do czwartku przyjmujemy orientacyjne zgłoszenia. Musimy wiedzieć, ile mniej więcej osób chce się w to bawić. Gwoli wyjaśnienia - można się dopisać później, ale lepiej teraz żebyśmy wiedziały czego się spodziewać :)

2. Później będziemy przyjmować pomysły na główny wątek. Najlepsze przedstawimy w ankiecie i to użytkownicy wybiorą ostatecznie.

3. Pierwszą część należy do Suhaczka ^^

4. Niebawem zabieramy się (a właściwie Mary się zabiera :P) za pisanie regulaminu, który również zostanie przedstawiony do modyfikacji i ewentualnych poprawek przed ostateczną publikacją :)

Oczywiście wszystko ma być zabawą, ale będziemy się starać, żeby nikogo nie zawieść.

Pozdrawiam ^^

Wysłany: Sob 15:22, 14 Mar 2009

Za gratulacje za przebrniecie dziekuje :) a ze był z sensem- wódki jej dac- wiec przebrnełam dwa razy.
Co do poradnika z jednej strony by sie przydał tylko jak zmusic kogos komu nie chce sie wrzucic tekstu do worda zeby z niego skorzystał? Wypisywanie zasadl ort i interpunkcji nie ma sensu moim skromnym zdaniem. Kto bedzie chciał to bez problemu znajdzie w necie albo w szafie. Moze wypisany w punktach :
1. sprawdz ort
2 przeczytaj jeszcze raz
3. itd
Mnie najbardziej razi stylistyka i duza ilosc rózu vel kiczu vel opowiesci rodem z harleqina ale jak to opisac w poradniku skoro samej Mayer takie słodkosci nie są obce?
W koncu ff jest troche tez po to by sie popławic w kisielu od czasu do czasu.
Czemu ludzie spacji nie uzywaja przekracza moje zdolnosci percepcji - moze słuzyła jak podstawka i teraz nie dziala ?:)
Prawie mnie panie przekonaly zeby jednak komentarze pisac bo dotychczas kierowałam sie zasada - krytyka mnie dobije a pochwale mam gdzies , interesuje mnie zdanie tylko tych osób których prace sama oceniam pozytywnie a krytyczna jestem. Poza tym co ja nauczyciel zeby uwazac ze mam racje?Madre to wszystko co napisałyscie ale jakos serce boli zeby nawet konstruktywnie dobic kogos kto prawdopodobnie very very ma 14-15 lat. Nie jest w stanie za chiny przeskoczyc tego faktu, jak czytam swoje prace z liceum to mam ochote sie zastrzelic a zaraz po tym tego co mi przyznal za to nagrode. Jeszcze sie człowiek załamie, potnie tepa zyletka, tulipana se wstawi i 10 lat pozniej w uzedzie bedzie tłumaczył ze on pisac nie umie i nie lubi i nie da rady druku wypełnic.
Na ort i braku sprawnej klawiatury sie sprawa nie konczy
i tu zaczynaja sie schody
Najwazniejsza w opowiadaniu jest tresc a jak tu konstruktywnie i mądrze doradzac skoro wszystko wskazuje na to ze najlepiej sprzedaja sie ksiazki co do których mozna wypisac cała liste błedów, krytycy wyrywaja włosy z głowy, a jednak podobaja sie, zarabiaja krocie i jeszcze myzaja mnie/nas do snu.
Irytue tylko kiedy traci sie czas na te nigdy nie skonczone, kiepskie prace. Dobrze by było powstawiac przed kazdym na pierwszej stronie krótki opis dotyczacy teresci postaci zgodnosci ilosci kisielu - to do moderatorek chyba.
Co do zbiorczego powiadania pomysl bardzo bardzo
ale termin 4 dni nierealny. Termin tygodnia juz lepszy a jesli ktos soe wyrobi wczesniej to zawsze moze przekazac prace i pałeczke szybiej. Co do ograniczen w dolnej czy górnej ilosci tekstu radzilabym odpuscic, ludzie róznie posza, najwyzej readgujace moze odcedzic póznie ilosc wody.
To tyle
Czyli kryrtykowac byle konstruktywnie
A potem przyjsc tu sie pozalic ze nakrzyczeli ;-P

Wysłany: Sob 15:42, 14 Mar 2009

Nareszcie ktoś, kto myśli podobnie do mnie. Helga masz całkowitą rację ciężko napisać konstruktywny komentarz nie urażając nikogo nie wiemy, kim jest autor, jakie ma podejście do siebie i swoich tekstów, co z tego, że napisał „krytyka mile widziana” tyle, że jak ktoś naprawdę skrytykuje jego bądź jej tekst to robi się problem.Wiadomo, że nie wszyscy jesteśmy na tym samym etapie nauki i to też musimy wziąć pod uwagę, ale podstawy znamy chyba wszyscy. Jasne, że nie jesteśmy nauczycielami, ale każda z nas ma już pewnie jakąś wiedzę ze szkoły i najwyraźniej przyszedł czas, aby jej użyć w ramach koleżeńskiej pomocy prawda. Jeśli ktoś nie jest wstanie przyjąć krytyki to niech lepiej nie bierze się za pisanie. Ja zamierzam zmienić swoje nastawienie oczywiście nie mam zamiaru komentować wszystkich tekstów, ale jeśli coś mi się nie spodoba albo wyłapie błędy na pewno o tym napiszę. Zaczynam mieć coraz bardziej dość tego bałaganu, jaki zakorzenił się w tym dziale nie wiem czy to jakaś moda na posiadanie własnego ff.

Wysłany: Sob 15:44, 14 Mar 2009

Naszła mnie refleksja. Zauważyłyście, że jeśli ktoś wstawia swoje opowiadanie pisze zazwyczaj "Proszę o konstruktywną krytykę"? Jednolinijkowcy, łamiąc tą prośbę, pokazują swój brak szacunku wobec autora.
Ale załóżmy, że jest nowy użytkownik, który nazywa się powiedzmy... Butelka.
Spodobały jej się komentarze pod dobrą pracą i postanawia, że sama coś napisze. Butelka napisała ff i chce się nim podzielić, pisząc we wstępie "proszę o konstuktywną krytykę". Osoby mądre zwracają jej, że i fabuła słaba i ortografia i interpunkcja, i że potrzeba bety. Wówczas Butelka rzuca się wraz z kółeczkiem adoratorek na owe użytkowniczki spełniające jej prośbę. Zaczyna się wojna:
"Jak możesz? Przecież to jest cudowne!" itd.
Pytanie brzmi: dlaczego butelka nie napisała we wstępie, że życzy sobie same pozytywne komentarze? Ona żyłaby w błogiej nieświadomości, że pisać nie potrafi, jednolinijkowcerki by się pozachwycały, a inteligentene użytkowniczki miałyby spokój. Dlaczego nie kazać określać kategorii komentarzy jakich się oczekuje?
Znam za dużo Butelek na tym forum. Żałuję, że nie napisały od razu, że interesują ich tylko laury i zachwyty nad ff.

Oczywiście to tylko moje rozważania. Wprowadzanie określania kategorii komentarzy jakich się oczekuje jest dość nieprawdopodobne. To taka luźna refleksja.

Wysłany: Sob 15:52, 14 Mar 2009

Ja komentuję bardzo mało tekstów, bo na tyle pozwala mi raz - ilość wolnego czasu, dwa - chęci. Niewiele ficków z tego fandomu mi się podoba.
Komentując, wychodzę z założenia, że jest to forum, na którym mam prawo wyrazić własną opinię, nieskrępowaną żadnymi ograniczeniami, poza szacunkiem dla autora i pozostałych czytelników. Raczej nie biorę pod uwagę wieku osoby publikującej swój tekst, nie myślę o tym, czy miała traumatyczną przeszłość, jaki wydźwięk ma dla niej słowo "krytyka" i czy dostaje nerwowych tików po przeczytaniu słów "nie spodobało mi się, że...". Może po prostu na wstępie każdemu należy się szansa - a co tam, nie znam autorki, popełniła paskudny tekst, jednak nie jej osobę mam komentować, a twórczość. To, że napisała koszmarny tekst, nie znaczy, że nie jest osobą inteligentną - więc postaram się zwracać do niej jak do osoby inteligentnej. Z pewnością nie traktować jej z góry.
Jeśli autorzyna rzuci się do mnie z pretensjami albo oleje moje sugestie ciepłym moczem, to już jej sprawa. Ja mogę nadal komentować jej tekst, nadal być ignorowaną albo padać ofiarą kółka wzajemnej adoracji, a równie dobrze mogę sobie odpuścić. Po to jest forum.
Jak już przeczytam jakiś tekst, to staram się go skomentować, niezależnie od tego, jaka będzie moja opinia. Jeśli przez przypadek wpadnę na jakiegoś gniota i już go przeczytam, to skomentuję. Ale uważam za zupełnie zbędne zmuszanie się do czytania tekstu, na który się nie ma ochoty, celem zbawiania świata.

Wysłany: Sob 16:00, 14 Mar 2009

Też mam czasem takie wrażenie, że autor pisząc "napiszcie mi, co naprawdę myślicie" tak naprawdę chce przeczytać swoją prawdę. Tzn. chce, by ktoś mu pisał, jaki genialny fik popełnił, jak cudownie pisze, jak mu weny życzy i jak czeka na dalszy ciąg, przepraszam, next parta. No i przykro mi bardzo, ale jeśli przeczytam gniota, a autor prosi o prawdę, to dostanie taką, jaka jest.
Na inszym forum (wspomnianym w tym temacie) nie komentuję skończonych gniotów i mam to nawet w sygnie. Ale na taki luksus można sobie pozwolić, jeżeli na forum przeważają dobre teksty.

Wysłany: Sob 16:02, 14 Mar 2009

Luźna czy nie luźna refleksja, ale trafiająca w samo sedno, napisałam kiedyś, że pewne opowiadanie jest słabe właściwie to był dopiero prolog za dużo się działo zbyt wiele powtórzeń, ale mniejsza o to, napisałam też że autorka nazwijmy ją „X” powinna dać jeszcze jeden rozdział żeby można dokładnie stwierdzić czy nadaje się do czytania. Mam jakieś dziwne poczucie, że każdemu należy się druga szansa.
Poczym ona stwierdzała, że nie będzie już pisać skoro nam się nie podoba, napisze coś nowego, bo jest uznawana za świetną pisarką oczywiście na występie napisała, że oczekuje krytyki i bądź tu mądrym...

Wysłany: Sob 16:05, 14 Mar 2009

Cytat:

Poczym ona stwierdzała, że nie będzie już pisać skoro nam się nie podoba, napisze coś nowego, bo jest uznawana za świetną pisarką oczywiście na występie napisała, że oczekuje krytyki i bądź tu mądrym...

Łahaha, to mnie njabardziej rozwala. Ludzie wstawiają kilkuczęściówki i liczą, że będziemy im słodzić, i dopiero potem wsadzą kolejną część. Hahaha, jak mnie to śmieszy, kiedy autorka, dajmy na to Butelka (XD), obraża się, odwraca się na pięcie, jednocześnie tupiąc nogą. Megafoch, ale prosiła o krytykę =D Uwielbiam takie sytuacje =D

Ale nie jestem też bez serca i irytują mnie sytuacje, kiedy dwadzieścia, trzydzieści osób rzuca się na jednego autora, który napisał kompletnego gniota, na dodatek powtarzając swoich poprzedników.

Wysłany: Sob 16:09, 14 Mar 2009

Wiecie, w takich przypadkach dochodzę do wniosku, że autor robi z siebie albo ze mnie idiotę. Ponieważ wolę, by robił go z siebie, to wyłączam się. Nie jestem zakichanym Supermanem, by zbawiać świat. Nie mam też poczucia jakiejś durnej misji. Jak człowiek chce konstruktywną krytykę, to ją dostanie. Ale jak się okazuje, że sobie tak napisał, by wyglądać poważniej, ale nie nastawił się, że komuś się jego gniocik nie spodobał, a rzuca się, gdy ktoś spełni jego prośbę to ajlowju. Nie muszę być Matką Teresą od ubogich w pisarstwo i samokrytykę.

Wysłany: Sob 16:28, 14 Mar 2009

Myślę, że problem leży jeszcze gdzie indziej a mianowicie w pomysłach, w wielu opowiadaniach ciągnie się jeden wątek mianowicie : Bella kocha Edwarda, Edward kocha Bellę na początku mają kilka komplikacji ale na końcu oczywiście żyją czasami nawet egzystują długo i szczęśliwie nie wiem jak wam ale mi temat ich pięknej zakazanej miłości zdecydowanie się przejadł.
Chciałaby przeczytać coś podobnego do opowiadania Tali- Zmrok,

Wiecie co jest najlepsze w krytykowaniu na tym forum, że bardzo często autor danego opowiadania nie dość, że strzela fochy to się jeszcze obraża i trzeba go później przepraszać za to że ktoś śmiał go skrytykować.

Wysłany: Sob 17:01, 14 Mar 2009

a ja mam wrazenie, ze nie wszyscy rozumieją słowo konstruktywny Wink

Tutaj...
Od lat kilku walczę ze słowem konstruktywny, bo uważam, ze jest naudzywane.

Otóż konstruktywny nie zawsze znaczy taki, który sprowadza autora do parteru. Taka krytyka jest krytyką negatywną, a konstruktywny ma BUDOWAĆ [jak sama etymologia słow konstrukcja]. Pozwalać się rozwijac. Ma wytykać błędy, i owszem, ale też pokazywać pozytywne strony. Osobiscie spotykam krytykę, albo wychwalajacą pod niebiosa, albo jadącą po równi po autorze. Co śmieszniejsze, wszyscy uważają, ze taka ich krytyka jest konstruktywna Wink

Osobiście w jednym z moich FF, spotkałam się na bodaj 3 stronach może z 3 konstruktywnymi komentarzami, reszta [dla mnie dobrze ;p] była słodycza z ust piszących.
Dlatego nie dziwi mnie, ze autorzy nie przyjmują samych negatywnych uwag. Znaczy powiem inaczej. Jak tekst jest z dupy i tylko autor uważa, ze jest dobry to jest inna sprawa. Jak wychwala tylko kółko wzajemnej adoracji to tak samo, ale jak w temacie kilka osób pochwali tekst, a kilka go zbeszta to nie wszystko jest takie oczywiste. Nie należy wtedy wymagać, ze piszący przyjmie tą krytykę ot tak i bedzie zadowolony Wink

Dobra trochę namieszałam, ale apeluję o to, zeby słowa konstruktywny jednak nie nadużywac Laughing

Wysłany: Sob 17:07, 14 Mar 2009

Zgadzam się, podpisuję rękami i nogami.
Chodzi o to, żeby nie popadać w skrajności - nie pisać albo kilkuzdaniowego, ociekającego lukrem, nic niewnoszącego komentarza albo kilku zdań ostrej krytyki, w której zjedzie się autorzynę z góry na dół, nie podając żadnych argumentów. Bo, niezależnie od tego, czy czyjś tekst chwalimy, czy mieszamy z błotem, musimy to robić, podpierając się konkretnymi argumentami. Zatem - konstruktywność łączy się z uargumentowaniem.

Wysłany: Sob 17:09, 14 Mar 2009

Carolinca, właśnie o to nam chodzi. Oczywiście, że jazda po autorze jak po łysej kobyle to żadna konstruktywna krytyka, to zwykłe, prymitywne dowalenie człowiekowi. To nam się wcale nie marzy. Marzy nam się opinia względem tekstu (nie autora!), w którym jasno i wyraźnie będzie napisane, co jest nie tak oraz, rzecz jasna, co jest jak najbardziej tak. Konstruktywność nie opiera się na wytykaniu błędów. Jeśli tekst jest dobry i go pochwalimy, napiszemy, co uważamy za fajne, pochwalimy styl, na końcu zaś posmyramy autora po jego ego, to też będzie konstruktywnie.
Ok, napiszmy to raz a dobrze - nie ma znaku równości między krytyką a krytykanctwem.

Wysłany: Sob 17:16, 14 Mar 2009

good, ze sie rozumiemy :)
co nie zmienia faktu, że jak widzę niektóre teksty to mam ochotę napisac jakiegoś siarczystego posta Laughing

z ZEROWĄ liczba plusów Wink

chwała nie piszę komentarzy w ogóle w tym dziale, bo uważam, ze to mija sie z celem. Moim i tych, którzy te FF piszą.
Ficków dobrych jest tu jak na lekasrtwo i w ogóle wg. mnie powinno powstać subforum w którym znajdą sie perelki. Tzn. wybraać kilka/kilkanaście osób, które znaja się na rzeczy, maja wyczucie czy tekst jest dobry czy nie i tam wrzucać te FF, które wg nich są godne czytania. Tak jak Akademia Filmowa wybiera filmy do Oscarów Laughing

to oszczędzi wchodzenia do dziwnych tematów tym, którzy chcą czytać coś fajnego, z pomysłem.

Wysłany: Sob 17:26, 14 Mar 2009

Rzecz nie do zrobienia. Głosować musieliby wszyscy użytkownicy, a nie jakaś elita ze statusem bóstw, bo jak demokracja, to demokracja. A wiele osób uzna za arcygenialny tekst, którym ja nie wytarłabym sobie... nosa. Tutaj po prostu decydowałby gust czytelników i nawet jeśli ostateczną selekcję zrobiliby moderatorzy, to nie jest powiedziane, że ja się muszę pod tym względem z modem zgadzać. Poza tym podziały doprowadzają zazwyczaj do wojen i dyktatury.

Wysłany: Sob 17:36, 14 Mar 2009

A poza tym ludzie mieliby pretensje do siebie nawzajem o to, czy ff jest dobry czy zły. Nie można by zrobić czegoś takiego.
Wybieranie elitarnych ff jest trochę... lanserskie? Nie wiem jak to okreslic, ale nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Chociaż gdybyśmy wszyscy mieli jedne gust to ten pomysł mógłby sie udać. Ale takie rzeczy tylko w Matrixie :)

Zgadzam się co do kontruktywnych komentarzy. Trzeba znaleźć równowagę pomiędzy krytką a zachwytami. Ja zawsze staram się, żeby napisac chociaż jedną miłą rzecz. No chyba że coś jest nie do czytania, a tekst nie ma nawet krzty spójności.

Wysłany: Sob 17:46, 14 Mar 2009

Tak, oszczędziłoby to sporo czasu na przebijanie się przez te chaszcze ale kto miałby takim obiektywnym, nieprzekupnym bóstwem zostać? Mógłby wstawiać oceny albo ustawic opowiadania w formie listy, byle tylko nie na zasadzie czytelnicy punktują. A może nie byłoby tak fatalnie bo w końcu najwyżej oceniano chyba AW i ja się pod tym cała podpisuję.
Co do konstruktywnej krytyki jeszcze – myśle że to taka z której dany delikwent może się czegoś nauczyć, np. jeśli wymienimy fragmenty jego pracy – to było bardzo dobre, a to trzeba doszlifować, ten opis stanowczo zbyt rozwlekły itd. Tylko łatwo się mówi a właśnie weszłam na jedno opowiadanie – nie napisze które oczywiście i ...załamka. Co z tego że nie ma literówek i ortów gdy każde zdanie jest tak jakoś poprzekręcane stylistycznie że razi a z treści zieje nudą. Jakbym się wzięła za betowanie to bym popełniła seppuku nie wiedząc jak z tego wybrnąć. Na szczęście nie musimy być matka teresą i wystarczy zapomnieć o tym że się dane dziełko czytało. Poza tym gustibus non disputandum i nie mamy panaceum na mądrość a taka lista naj wywołałaby jak nic trzecia wojnę światową. Przecież każdy kto by się na niej nie znalazł poczuł by się dotknięty. Na początku czytając ff miałam wrażenie że podobają się tylko te które są totalnie dogmat i stanowią jakby dodatkowe akapity do wklejenia pomiedzy oryginał, ale po AW zmieniłam zdanie.

Wysłany: Sob 18:56, 14 Mar 2009

Wracając do samych komentarzy, konstruktywnych lub nie, zawsze najbardziej mnie bawi, jak pod jakimś tekstem, który jest raczony samymi jednolinijkowcami, ktoś napisze dłuższy komentarz, po czym z pokorą spuszcza głowę i przeprasza, że się tak rozpisał.
Jak ja się wtedy zawsze szczerzę. ;>

Wysłany: Sob 18:58, 14 Mar 2009

Taka sprawa doprowadziłaby do takich nie ok zagrań. Wszyscy staraliby się przyporzadkować temu co lubi jury, a to bylo by zle. Piękno twki w czymś prostym, a zarazem własnym.

Patrze, że kacik ma 5stron. Ekem. gdzie te porządki /czyścimy, czyścimy!/ ?
Mam nadzieje, że zieloni na czele z zółtą się szybko pozbierają i porządek zrobią.

Ha! Chyba właśnie pobiłam rekord jeśli chodzi o długość komentarza.
W wordzie, bez żadnyh odstępów, jego długość wynosi 3strony ^^ Dłuższe niż część odcinkow na forum.

I dla tego nie mam już sily tutaj się wysilać i myśleć o każdej waszej wiadomości.

No i poradnik się pisze. Pisac dalej co poprawiać.
/wyszlo na to, że piszę go Ruda with ja/

Wysłany: Sob 20:16, 14 Mar 2009

Ja się wetnę do rozmowy nie na temat ale musicie to zobaczyć. Błagam niech mi któraś powie, że ja to źle zroumiałam. Błagam...

Kithu napisał:

I właśnie to według mnie jest chore, bo jak ktoś może napisać krótko i nie zaśmiecać tematu długimi komentarzami to według mnie lepiej.

Nie zaśmiecać tematu długimi komentarzami?! WTF?!